Urodzeni jako bliźniacy. Wychowani jako wrogowie. Połączeni przez śmierć.
Zawsze rodzą się bliźniaki: perfekcyjna Alfa i zmutowana Omega. Omegi żyją w poniżeniu, Alfy to elita. Cass i Zach to z pozoru rodzeństwo idealne: żadne z nich nie wykazuje mutacji właściwej Omedze. Jednak Zach odkrywa sekret Cass...
Czy uda się im zwycięsko przejść próbę, którą szykuje im los? Czy ocalą świat i braterską miłość?
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2016-05-18
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The Fire Sermon
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marcin Sieduszewski
Czterysta lat temu nastąpił wybuch, który odmienił wszystko co znane na ziemi. Od tego momentu zawsze rodzą się bliźnięta. Jedno z nich rodzi się zdrowe i piękne, a drugie nich posiada jakiś defekt. To pierwsze nazywane są Alfami, te drugie- Omegami. Dzieci posiadające defekt są porzucane przez swoje rodziny, przez co skazane są na życie w skupiskach innych omeg, które prowadzą swój żywot w biedzie i odseparowaniu. Gdyby ci doskonali mogliby zabić swoich bliźniaków zrobiliby to bez wahania, ale niestety istnieje pewien haczyk- gdy ginie jeden z nich, drugi także.
Kiedy na świat przychodzą Cass i Zach wszyscy są w szoku. Oboje zdrowi i piękni, zdawać by się można, że urodziły się dwie Alfy. Jednak to nie prawda i Zach o tym wie. Jego siostra skrywa tajemnicę, która pewnego dnia będzie musiała wyjść na jaw. W końcu nadchodzi taki dzień i Cass zostaje wygnana. Omega nie może zakłócać i plamić pięknego życia Alf. Jak dalej potoczą się losy rodzeństwa? Czy istnieje świat, w którym wszyscy mogą żyć razem? Czy Cass uda się uniknąć tego co zgotował dla niej braciszek?
Autorka już po pierwszej stronie zaintrygowała mnie historią. Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać, co uważam za ogromny plus. Z każdą stroną byłam coraz bardziej ciekawa. Chciałam poznać odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania, których było dosyć wiele. Na większość uzyskałam odpowiedź, a na resztę uzyskam czytając drugi tom.
Zazwyczaj nie lubię rozległych opisów, ale te tutaj sprawiły, że cała książka była jeszcze bardziej interesująca. Mieliśmy okazję poznać uczucia Cass, dowiedzieć się jak przebiegało jej dzieciństwo, czy też jak w wieku trzynastu lat udało jej się odnaleźć wśród Omeg. Dialogi pojawiały się rzadko, ale nie przeszkadzało mi. Francessa Haig po prostu wie jak zafascynować czytelnika. Wykreowała świat, w którym bez problemu się odnalazłam. Rozumiałam obawy, z którymi przyszło się mierzyć naszym bohaterom.
Do tego wszystkiego pokochałam przedstawienie uczuć Cass, gdy była poddana wieloletniemu uwięzieniu! Jak o tym czytałam, to sama byłam w stanie poczuć to co ona. Chwilami dziwiłam się, że ma ona w sobie wolę walki, bo ja po tym co ona przeszła bym po prostu zwariowała. Haig nie dała swojej bohaterce idealnego życia, a wręcz przeciwnie- gdy tylko może to rzuca jej kłody pod nogi. Dzięki temu zamiast "miękkiej kluchy" mamy silną i zdecydowaną postać, która ja polubiłam od "pierwszego wejrzenia". Choć chwilami może wydawać się łatwowierna, to wcale taka nie jest. Po mimo tego co przeszła udało jej się zachować wiele dobroci w sercu.
Świat, w którym przyszło żyć tym ludziom jak dla mnie jest chory- nie mogą żyć z własnym bliźniakiem, ale też nie mogą żyć bez niego. Porąbane, co nie?
Co tu wiele mówić- po prostu wciągnęłam się w tę historię. Nie spodziewałam się, że będzie w niej aż tyle akcji i szokujących momentów. Końcówka była według mnie perfekcyjna, dosłownie wbiła mnie w fotel. Byłam zaskoczona, naprawdę mocno.
Szczerze polecam. Uważam, że to jest książka, która powinna być zdecydowanie bardziej popularna. Szkoda, że niektórym nie spodobała się tak bardzo jak mi. Wciąż się temu dziwię.
Uważam, że autorka miała bardzo fajny pomysł, ale wykonanie jest bardzo słabe. Skupiała się na polityce, czego nie lubię w książkach, ale znoszę, jeśli jest dobrze przeprowadzony temat, a tutaj niestety wyszło słabo. I chociaż książka owiana jest tajemnicami oraz wieloma intrygami, to jednak jest kiepsko napisana. Autorka bardzo często niepotrzebnie skupiała się na mało ważnych sprawach, rozciągała akcję w czasie i pisała tak, jakby chciała tylko powiększyć objętość książki.
Więcej na: http://www.bookparadise.pl/2017/05/ogniste-oczyszczenie-francesca-haig.html
Postapokaliptyczny świat stworzony przez Francesce Haig w „Ognistym oczyszczeniu” okazał się brutalny i bezkompromisowy. Po Wybuchu nie zostało wiele. Ludzie prawie wymarli, świat, który istniał zmienił się na bezpowrotnie. Upadła elektryczność, wielkie miasta zniknęły. Pozostały jedynie skażone pozostałości dawnej świetności. Ludzie wierzą, ze to pycha i ciągłe pragnienie rozbudowy technologii doprowadziły do katastrofy. Dziś natomiast trzeba zapłacić za to cenę. Na Ziemi rodzą się tylko i wyłącznie bliźnięta – Alfy i Omegi. Pierwsi są zdrowi i silni, drudzy natomiast są skażeni i izolowani ze społeczeństwa. Rodzą się z defektami – fizycznymi lub mentalnymi – są zagrożeniem dla lepszej części społeczności. Kiedy na świat przychodzą Zach i Cass nie wiadomo które z rodzeństwa jest skażone. Czy urodziły się dwie Alfy? Dzieci żyją wspólnie z rodzicami przez trzynaście lat. Wtedy następuje rozdzielenie. Cass dzięki podstępowi zostaje ujawniona i wyrzucona ze społeczności. Oddzielona od matki i brata, szczęśliwego, że w końcu został tym jedynym. Po latach spędzonych w osadzie Omeg, dziewczyna zostaje pojmana i uwięziona. Mimo że po kilu latach, dzięki wizjonerskim umiejętnościom udaje jej się uciec, nie jest jej dane zaznać spokojnego życia.
Kiedy czytałam opis wydawniczy na okładce, miałam wrażenie, że historia potoczy się zupełnie inaczej. Spodziewałam się raczej większego skupienia autorki na relacjach między rodzeństwem niż na takim rozbudowaniu całej historii. Francesca Haig stworzyła świat, w którym nie ma co marzyć o równości, demokracji czy prawie do wolności. Omegi żyją na granicy społeczeństwa, spychane na coraz gorsze tereny, ledwie udaje im się wiązać koniec z końcem. Często w geście desperacji udają się do teoretycznie przyjaznych im przytułków. Jeśli już tam jednak trafią, nigdy z nich nie wychodzą. Alfy nakładają na nich coraz to nowe represje – dziesięciny, przymusowe rejestracje. Alfy i Omegi są jednak połączone. Bliźnięta są od siebie zależne. Posłużę się tutaj cytatem z Harrey’go Pottera, który doskonale obrazuje ich więź: „żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje”. Jeśli ginie Omega, ginie i Alfa. Zawsze. Traktowanie Omeg i wyższość Alf kojarzyło mi się z eksterminacją Żydów (jeśli przeczytacie książkę, zrozumiecie, co mam na myśli). Niestety jednak muszę przyznać, że książka w dużej części była przewidywalna i schematyczna. Końcówka, która jak mi się wydaje miała zaskoczyć, dla mnie okazała się dość absurdalna. Historia faluje – niektóre rozdziały są naprawdę ciekawe i wciągające, inne natomiast łatwe do przewidzenia. Francesca Haig zostawia otwarte zakończenie (szykuje się kontynuacja), które teoretycznie zapowiada ciekawszy rozwój wydarzeń i przyspieszenie akcji.
Jeśli chodzi zaś o samych bohaterów wydaje mi się, że nie poznaliśmy jeszcze całej złożoności ich postaci. Cass (z jej perspektywy poznajemy przebieg historii) wierzy w lepszy świat, w życie, w którym nie rozdzielano by bliźniaków, w którym rodziny żyłyby razem. Wszystkich postrzega tak samo. To empatyczna, troskliwa i wrażliwa. Wykorzystuje swoje umiejętności, by pomóc innym. Zach zmaga się z łatką późnego oddzielenia. Przepełnia go lęk, nienawiść. Napędza go chęć władzy. Moją uwagę przykuła jednak Zoe. Wydaje mi się, że jest najbardziej energiczną i charyzmatyczną postacią (choć pojawia się dopiero w końcówce). Autorka, w mimo wszystko dość ponurą historią, wplatała żarty sytuacyjne, które zdecydowanie podnosiły atrakcyjność książki. Historia miłosna niestety również wydaje mi się lekko naciągana. Spodobał mi się cytat, który dość trafnie opisywał tą relację:
„Widziałeś kiedyś jak wykluwa się ptak? (…) Jeśli przed wykluciem się jajka odbierze się je matce, pisklę przywiąże się do stworzenia, które zobaczy jako pierwsze. Będzie za nim chodziło jak za matką. Gdy byłem mały, moja bliźniaczka obserwowała wykluwające się kaczątko, które chodziło za nią potem dosłownie wszędzie.”
Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy naszych bohaterów i zapewne przeczytam kolejne tomy, kiedy się ukażą. Mimo minusów, o których Wam pisałam, książkę czytało się szybko i chciało się poznać koniec historii. Autorka stworzyła spójną opowieść z dopracowanym światem, w którym przychodzi żyć naszym Alfom i Omegom. Podsumowałabym to tak. Historia lubi toczyć koła. Przeszłość zaczyna dochodzić do głosu.
Swoją drogą wydaje mi się, że na uwagę zasługuje również okładka. Zdecydowanie przyciąga spojrzenie. Czarna, z postaciami, których kolor imituje płomienie. Mnie zaintrygowała.
Okrucieństwo mamy we krwi. Trzeba tylko je uwolnić. W świecie, w którym żyje Cass, nie ma miejsca dla słabych, niesprawnych i odmiennych. Liczy...
To, co rodzi się w ogniu, w ogniu też umiera Wraz z przybyciem Palomy, obcej z Zamorza, pojawia się w Cass nadzieja, że świat może wyglądać inaczej. To...
Przeczytane:2018-04-25, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Książkę „Ogniste oczyszczenie” napisała Francesca Haig. Jest to powieść sciene fiction o społeczeństwie z przyszłości, w którym znacznie organiczna została swoboda jednostki – to antyutopia.
Myśląc o „Ognistym oczyszczeniu” w głowie rozbrzmiewają mi słowa piosenki zespołu Lady Pank:
„Są tacy - to nie żart,
dla których jesteś wart
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Oooo oooo oooo”
Życie na Ziemi po Wybuchu nie jest łatwe. Przepadła cała nowoczesna technologia, nie ma prądu więc nie działają żadne urządzenia. Produkcja żywności to pracochłonna uprawa mało żyznej gleby i hodowla zwierząt, z których część posiada zmutowane ciała. Ludzie przetrwali, ale nie bez uszczerbku. Z niewyjaśnionych przyczyn każda ciąża jest bliźniacza. Rodzi się dziewczynka i chłopiec. Jedno z dzieci jest piękne i silne, a drugie słabsze, chorowite, kalekie i bezpłodne. Stąd podział na dominujące Alfy i żyjące na marginesie Omegi. Omegi są piętnowane, wydalane z osad Alf już jako niemowlęta i czeka je życie w skrajnym ubóstwie bez nadziei na poprawę losu. Jednak bliźnięta łączy silna więź fizyczna, gdy jedno jest chore lub ranne ból czują oboje. Gdy jedno umiera, drugie natychmiast pada martwe.
Cass i Zach są jednymi z bliźniąt urodzonych w małej wiosce. Oboje mają zdrowe ciała, co zdarza się niezwykle rzadko. Dlatego otoczenie podejrzewa, że jedno z nich jest wizjonerem. Osobą, której śni się Wybuch, która miewa przeczucia i czasami przewiduje przyszłość. Jeżeli Omegi traktowane są przez Alfy jak ludzie drugiego gatunku, tak Wizjonerzy są nikim nawet dla pozostałych Omeg. Gdy sekret skrywany przez Cass wychodzi na jaw dziewczyna musi opuścić rodzinny dom. Nie ma dla niej miejsca wśród Alf, ale czy jest wśród Omeg?
Narrację prowadzi Cass i szczegółowo opisuje świat wykreowany przez Haig. Poznajemy krajobraz, ludzi, relacje społeczne. Rządy Alf są bezwzględne, ograniczające wolność i wyzyskujące Omegi. Na myśl przywołują wydarzenia II Wojny Światowej i obozy koncentracyjne. Alfy szukają sposobu, by pozbyć się Omeg. Nie mogą ich zabić, ale to nie znaczy, że nie będą bezwzględni. Wszak dla Alfy Omega nie jest człowiekiem. Czy wybawieniem dla Omeg stanie się Wyspa? Czy Cass ją odnajdzie?
Pomysł na książkę był świetny. Jednak w wykonaniu widać drobne mankamenty. Cass często się powtarza i po raz kolejny streszcza dotychczasową akcję. Bardzo mnie to irytowało i nudziło, gdy czytałam długie streszczenia tego, o czym już wiedziałam. Watek miłosny też wydaje się naciągany i niedopracowany. Fabuła to nieustanna wędrówka głównej bohaterki, nieco męcząca i monotonna dla czytelnika.
Opis nieistniejącego świata i panujących w nim relacji społecznych bardzo mi się podobał. Jednak w książce zabrakło mi uczuć i dynamiki. Mimo wszystko sięgnę po drugą część, bo ciekawi mnie dokąd zaprowadzi ludzkość egoizm i okrucieństwo.