Ponadczasowa opowieść o sile przyjaźni i potędze marzeń.
Pewnego dnia na wiosnę Kret zaczyna robić porządki w swoim mieszkaniu, gdy nagle opanowuje go nieprzeparta chęć, by rzucić wszystko i wyjść na zewnątrz. Tak oto poczciwy futrzak odkrywa otaczający go świat, a także poznaje pozostałych bohaterów: dzielnego Szczura, dla którego najlepsze pod słońcem jest podróżowanie łodzią, statecznego i nieco opryskliwego Borsuka oraz bardzo niesfornego Ropucha, który co rusz pakuje siebie i swoich przyjaciół w kłopoty.
O czym szumią wierzby to wspaniała, pełna ciepła i humoru historia o prawdziwej przyjaźni, harcie ducha i tajemnicy natury. Niesamowite przygody czwórki przyjaciół wzruszają i bawią kolejne pokolenia czytelników.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2016-11-28
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: The Wind in the Willows
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Godlewska
Ilustracje:Inga Moore
Muszę od razu przyznać, że nie do końca rozumiem fenomen książki. Jest okej, ale nie wracam do niej myślami ani nie przyjdzie mi do głowy, gdy padnie prośba o polecenie fajnej książki dla dzieci.
Oczywiście, jak na historię, która ma ponad 100 lat porusza tematy, które nadal są bardzo dobrze znane współczesnemu czytelnikowi. Przygody Kreta, Szczura, Borsuka i Ropucha poruszają temat m.in. przywiązania do rzeczy materialnych, chęć uwolnienia się od monotonnego życia, a nade wszystko siłę przyjaźni.
Przeczytane:2021-11-21,
Lektury szkolne najczęściej kojarzą się dzieciom z przykrym obowiązkiem i przez to nie potrafią docenić tego, co w nich jest zapisane, a często są to książki z bardzo fajną historią, przy których można się rozmarzyć, a z bohaterami można się zaprzyjaźnić.
Głównym bohaterem jest tutaj Kret, który pewnego dnia opuszcza swoją norkę tylko na chwilę, a ostatecznie zamieszkuje u Szczura, który od tego dnia zostaje jego najlepszym przyjacielem. Przyznam, że ta relacje jest bardzo piękna, Szczur oddaje mu wszystko, co ma, nie ma podziału na moje, twoje, tylko wszystko jest ich, a Kret za to jest bardzo oddany i nigdy Szczura nie opuszcza i liczy się z jego zdaniem. Jednym z bohaterów jest tutaj też Ropuch, zapatrzony w siebie, trwoniący majątek, który zostawił mu tata, nieumiejący wyciągnąć wniosków z trudnych sytuacji. Pomimo tego, że jest bardzo rozkapryszony to również bardzo cwany i dlatego też potrafi wyjść cało nawet z dużych opresji.
Ponieważ jest to szkolna lektura, to podeszłam do tej książki trochę sceptycznie, ale historia bardzo mnie wciągnęła i mi się spodobała, tak że nie mogłam się oderwać od czytania i chciałam szybko poznać zakończenie. Całość jest bardzo lekka i przyjemna, jest tutaj dużo przygód i opisów krajobrazu, więc można się przy książce wyciszyć i rozmarzyć, chociaż jest też kilka mocniejszych akcji najczęściej z udziałem Ropucha. Jedynie nie podobało mi się to, że zwierzęta były jakby ludzkich rozmiarów, ale jedne żyły w norach, a drugie w domach, do tego jedne mówiły, a drugie nie, powinno to być jakoś wyjaśnione, bo mnie niestety to irytowało.
Głównym przesłaniem tej książki jest przyjaźń, bohaterowie bardzo siebie wspierają nawet wtedy, kiedy mają odmienne zdanie, nie opuszczają siebie nawet w trudnych sytuacjach, pomagają sobie zawsze i są ze sobą blisko. Obecnie ciężko zauważyć takie bezinteresowne zachowania wśród ludzi więc jest to dla czytelnika coś nowego i nieprawdopodobnego, ale miło, chociaż o tym poczytać i spróbować wziąć przykład z Kreta i Szczura.