Historia rozpoczyna się w noc sylwestrowa, kiedy trzy przyjaciółki
wymyślają swoje noworoczne postanowienia...
- Nasze postanowienia, szybko! W tym roku traktujemy je poważnie!
- Nowa, lepsza praca - rzuciła Anka bez większego namysłu.
- Najcudowniejsze wesele pod słońcem - zapowiedziała Zuzanna.
- W tym roku wydam wreszcie moja książkę! - zakończyła Matylda.
Deklaracjom przyjaciółek przysłuchują się ich aniołowie stróżowie,
którzy mają jednak względem swoich duszyczek zupełnie inne plany...
Dzięki nim przeżywają radości, ale również zwątpienia, i robią, co mogą,
żeby ich podopieczne nie pakowały się w tarapaty. W pewnym sensie
upodabniają się do swoich duszyczek. A może to duszyczki upodabniają
się do nich...?
To naprawdę dobra książka. Napisana lekko, ale bardzo sprawnie. Dialogi są żywe, zabawne; autorka bardzo umiejętnie posługuje się piórem. Trudno uwierzyć, że to debiut. Przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością i szczerze polecam!
Magdalena Kawka, autorka m.in. książek Rzeka zimna, Pora westchnień, pora burz.
Dawno już nie czytałam książki z tak uderzeniową dawką optymizmu. Bo kto nie chciałby wierzyć, że wokół nieustannie krąży niewidzialny ktoś, który ma zadanie zatroszczyć się o nas? Może jest trochę powolny i nie za bardzo nadąża za dzisiejszymi czasami, czasami bywa marudny i trochę zbyt opiekuńczy, ale kto by się na niego gniewał? Przecież to nasz własny, prywatny anioł stróż!
Iwona Czarkowska, autorka m.in.książek Dama z kotem, Wesoła rozwódka
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2018-01-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Trzy przyjaciółki - Zuzanna, Anna i Matylda - wkraczają w nowy rok z nowymi pomysłami, marzeniami. Trzej aniołowie -Zaanael, Annael i Matiel - też mają pomysły na to, jak ma wyglądać życie powierzonych im dusz. Zadziwiające dla mnie było to, że nie zawsze te pomysły są spójne. Nie jednokrotnie trzeba było nagimnastykować się, żeby cokolwiek doszło do końca.
Trochę się namęczyłam, zanim dotarłam do końca.
Piękna i mądra opowieść, w której codzienność splata się ze sprawami ostatecznymi. Anka prowadzi małą, urokliwa kawiarenkę na parterze pewnego bloku na...
Przeczytane:2018-01-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku, Egzemplarz recenzencki, Ulubione,
Wiecie co muszę Wam powiedzieć? Że potrzeba nam więcej takich powieści jak debiutancka książka Hanny Urbankowskiej. Ależ to była przyjemna uczta. Całkiem inna książka niż te, które dotychczas czytałam. Idealna na zimowy wieczór pod kocykiem.
Zuzanna, Anna i Matylda to trzy przyjaciółki, które wkraczając w Nowy Rok za wszelką cenę starają się zrealizować postawione sobie cele. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że trzej aniołowie (Zaanael, Annael i Matiel) usilnie starają się robić wszystko, by im w tym przeszkodzić.
Kreacja bohaterek zasługuje na uznanie. To postacie nad wyraz realne i wyraziste. Każda ma swoje wady i zalety. I dzięki temu czujemy z nimi niezwykłą więź. Niejednokrotnie odnosimy wrażenie, iż stoimy z boku i wszystkiemu się przyglądamy. Nie raz i nie dwa zachowania naszych przyjaciółek rozbawią nas niemalże do łez.
Zaskakującymi postaciami natomiast są tutaj aniołowie. W normalnym świecie wydaje nam się, iż aniołowie stróżowie są po to, aby nas chronić przed wszelkimi niebezpieczeństwami. Natomiast tutaj, trzej aniołowie dążą do tego, aby ich podopiecznym nie udało się zrealizować wyznaczonych sobie postanowień noworocznych. Przy tym, ich niecne postępki bywają tak zabawne, a czasem wręcz nie układające się po ich myśli, iż nie sposób być poważnym. Dobra zabawa gwarantowana.
Fabuła mknie do przodu, a my przemieszczamy się przez zimę, wiosnę, jesień, lato i ponownie przez zimę. I w każdym z tych okresów wiele się dzieje. Język autorki jest prosty i lekki, dzięki czemu mamy zagwarantowane przyjemne chwile podczas czytania. Narracja trzecio-osobowa widziana z kilku perspektyw wcale nie wytrąca nas z równowagi. Do tego niezwykle plastyczne opisy, które pozwalają uaktywnić się naszym szarym komórkom i wyobrazić sobie te miejsca na żywo. Nie zabraknie również emocji, rozpoczynając od śmiechu, radości, wzruszeń, a nawet chwil zadumy.
Czytając książkę zastanawiałam się kim mógłby być mój anioł. Czy on również, jak aniołowie występujący w powieści śledzi każdy mój ruch? Czy zdarza mu się rzucać mi kłody pod nogi? Ciekawie byłoby móc to wszystko zobaczyć na własne oczy, a przy tym nieźle się ubawić. Oczami wyobraźni już widzę te wszystkie spiski pomiędzy innymi aniołami osób z którymi się spotykam.
W dzisiejszym świecie ludzie pędzą, a może wręcz gnają do przodu zapatrzeni w to, by wciąż wspinać się na wyżyny, zapominając po drodze o najistotniejszych rzeczach, a przy tym i niektórych dolinach. Nie zawsze można mieć wszystko, co by się chciało. Najważniejsze w życiu jest zdrowie, rodzina, przyjaciele, pomoc innym. Z całą pewnością nie są to rzeczy, które można kupić. Bo czy można kupić odrobinę szczęścia za pieniądze? Nie sądzę. Ale to właśnie to pragną przekazać nasi aniołowie swoim podopiecznym, tylko jest to długa i ciężka droga.
A zakończenie powieści? Powiem Wam, że kończy się w tym samym miejscu, w którym zaczyna. Przyjaciółki ponownie spotykają się u schyłku Starego Roku z Nowym analizując swoje osiągnięcia w minionym roku. Cóż, emocji tutaj nie zabraknie.
Noworoczne anioły to powieść idealna na zimowe wieczory dla osób, które pragną akurat przeczytać coś lekkiego, a zarazem istotnego. Bowiem ta książka uczy nas pokory, szacunku dla drugiej osoby oraz odkrywania świata na nowo. Gwarantuję Wam, iż nie będziecie rozczarowani. Zachęcam do lektury.