Weronika zmienia wszystko - miasto, pracę i wygląd. Przeprowadza się do małej wioski na skraju Ślężańskiego Parku Krajobrazowego i tam, w cichym i ciemnym miejscu, skrywa swoje sekrety.
Mały pokój na poddaszu i jego tajemniczy mieszkaniec stają się sensem jej życia. Przygnieciona siecią kłamstw i pozorów Weronika wie jedno - nikt nie może się dowiedzieć.
Nikt nie może wejść do tego domu.
,,Nikt nie może wejść" to wbrew pozorom historia o miłości, napisana w konwencji thrillera psychologicznego. Bohaterka toczy życiową bitwę - czy zwróci się w stronę przeszłości i utonie w odmętach śmierci? Czy da szansę życiu i pozwoli się kochać?
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2022-06-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Język oryginału: polski
Ale ta książka strasznie mi się podobała! Aż żałowałam, że koniec nastąpił tak szybko. Takie książki mogę czytać w nieskończoność, aż oczy pokryje mi kurz przeczytanych stron, a kurze łapki ozdobią każdy zakamarek mojej rozciągniętej skóry. Wiem, że się rozczulam, a to jest thriller, więc powinnam być raczej przestraszona, lecz nic nie poradzę na to, że sceny smutku również tutaj zastałam. Jedną z nich były czas, kiedy główna bohaterka zwierzała nam się, że jej narzeczony nigdy nie powiedział do niej kochanie, ani nawet nie użył zdrobnienia jej imienia. Zawsze tylko była Weroniką, bez względu co robił z sobą, bądź nią. Ona i tak go kochała, choć ten smutek gdzieś w niej tam tkwił. Dodatkowo kolejna scena, kiedy słyszała delikatny chłopięcy głosik, który wyzwalał w niej wielką falę czułych uczuć. One przewijały się przez całą książkę, jakby podkreślały, że tak bardzo brakowało jej prawdziwej bliskości i czułości, jakby chciała być kochana nie tylko słowami, ale i ciałem oraz duszą. Nawet dotyk kobiecych dłoni sprawiał, że przez jej ciało przechodziła fala, którą tłumiła, gdyż z jakiś powodów nie chciała, by się z niej wydostała. To była dla mnie smutna część książki. Później natomiast historia przeobrażała się w opisy pożądania, lecz delikatnie opisane, bez wulgarności, przekleństw nie liczę, gdyż były ale bardzo rzadko użyte. Dreszcze strachu natomiast przechodziły mnie w momencie, kiedy ona podziwiała swoją urodę w lustrze, którą musiała poprawiać odpowiednimi specyfikami i kiedy mówiła do siebie, że nie żyje. Albo kiedy maszerowała po zdezynfekowanej podłodze, schodami na górę i w rękawiczkach spryskanych płynem przemawiała do osoby leżącej na łóżku, która była zimna i odpowiadała jej końcówkami zdań, bądź zaskakiwała ją innymi słowami, których się nie spodziewała. Albo wtedy, kiedy twierdziła, że bardzo kocha swoją siostrę, a później czytaliśmy o tym, że jej nie ma, ale była, lub, że jakby była w niej. Nie rozwinę wam tego wątku, niemniej jednak to najwspanialszy thriller, jaki do tej pory przeczytałam od Wydawnictwa WasPos. Napisany lekkim piórem wywołującym dreszcze różnego pochodzenia. Z przeskokami w czasie na teraz i wcześniej, kiedy czas zbliżał się do czasu obecnego. Strasznie bardzo ją wam polecam!!!
Jedna z najlepszych książek jakie ostatnio czytyśmy ! Z całego serca możemy wam polecić tę pozycję. Obiecujemy nie oderwiecie się.
Witajcie, jak tam mija wam tydzień? U nas na spokojnie, nadal nadrabiamy zaległe recenzje.
Dzisiaj chciałyśmy się z wami podzielić opinią o kolejnej cudownej historii z rąk pani Iny Nacht. A mowa o książce "Nikt nie może wejść" od Wydawnictwa WasPos.
"Wokół mnie unosi się silny zapach detergentu. Mocno trę sosnowe powierzchnię. W niektórych miejscach drewno zaczyna zmieniać kolor, pewnie przez działanie zbyt drażniących środków czyszczących. Ale nie interesuje mnie to. Szoruję, trę, poleruję. Mocniej, jeszcze mocniej."
Weronika zmienia dom, prace, życie. Przenosi się wraz ze swoim cichym sekretem do chatki w małej wiosce.
W pokoju na poddaszu ukrywa swoją mroczną przeszłość,którą nie chce wyjawić nikomu.
Na początek chcemy wam powiedzieć, że jesteśmy ogromnymi fankami twórczości pani Iny. Po pierwsze za cudowny klimat książek kryminałów i thrillerów, po drugie za to, że jej historie związane są z Dolnym Śląskiem i po trzecie za przesycone mrokiem doskonałe opisy. I tym razem również się nie zawiodłyśmy, a nawet możemy stwierdzić, że jest to nasza ulubiona książka autorki. Dobrze przejdźmy zatem do rzeczy, które nam się podobały.
Książka ta do dobra propozycja, dla fanów thrillerów, jak i również zadziwimy was teraz... romansów. Matko, co w tej opowieści się dzieje. Jest to połączenie mroku z pikantnym romansem. Świetna mieszanka wybuchowa. Czytałyśmy z szeroko otwartymi oczami i musimy przyznać, że kompletnie się nie spodziewałyśmy takiego połączenia, gdyż ta opowieść znacznie się różni od historii z Kłodzkiej policji. Możemy powiedzieć, że byłyśmy pozytywnie zaskoczone.
Sam wątek thrilleru jako takiego był trochę mało rozbudowany jak dla nas, chociaż historia naprawdę nas wciągnęła. Jednak ten drugi wątek romantyczny, cudo! Musimy spytać autorki czy planuje napisać jakiś romans, bo bardzo byśmy chciały taki przeczytać 🙈 ogromnie się wciągnęłyśmy!
Uwielbiamy klimat jaki stwarza autorka w swoich książkach. Jest specyficzny, ma swój charakter. W jej książkach nie tylko o nim czytamy, my go czujemy, pochłaniamy go, a przede wszystkim go słyszymy. Tu każdy nawet najmniejszy stawiany krok jest odczuwalny i powoduje drgawki. To teraz wyobraźcie sobie thriller psychologiczny i romans w jednym. To połączenie gęsiej skórki i wypieków na twarzy. Jak dla nas coś wspaniałego!
Fabuła opiera się na ukazaniu teraźniejszości oraz przeszłości. Bardzo podobało nam się stopniowanie historii, które co jakiś czas odsłaniało swoje prawdziwe twarze, a na wierzch wychodziły nowe informacje.
Akcja nie jest za szybka i w sumie nie dzieje się w tej książce za wiele, jednak to nie znaczy, że jest zła. Jest nieziemska, pochłania czytelnika.
Co nas się jeszcze podobało. Na pewno ukazane spectrum psychologiczne bohaterki, jak i to, jak ważne jest wsparcie drugiej osoby w takiej chorobie.
Jeżeli chcecie dostarczyć do swojego organizmu dawkę mrocznego thrillera oraz miłosnych uniesień to musicie poznać tę pozycję. Warto. Trzymajcie się cieplutko
Weronika to młoda kobieta, która zmuszona jest zmienić całe swoje życie.
Zmienia wygląd, pracę, miejsce zamieszkania i swoje priorytety.
Zagubiona, zmęczona i zrezygnowana ma tylko jeden cel: chronić swoją tajemnicę, którą skrzętnie ukrywa na poddaszu małej chatki.
Mroczne, nieoczywiste, pełne niespodziewanych zwrotów akcji thrillery to moja ogromna słabość. Uwielbiam ten dreszczyk emocji, powiew niepokoju, odczuwalny gdzieś na karku i kotłujące myśli. Jeśli dodatkowo, nie jestem w stanie przewidzieć, co wydarzy się w kolejnym rozdziale, czy nawet w kolejnym akapicie to jest to znak, że absolutnie przepadłam w czytanej historii.
Tak właśnie było z “Nikt nie może wejść”. Autorka fenomenalnie zbudowała napięcie, przesiąknięte do granic tajemnicą, ozdobione zawiłościami, niedopowiedzeniami i pokaźną liczbą “plot twistów”, które rozbiły w drobny mak moje przypuszczenia/yh jakiekolwiek podejrzenia co do dalszego ciągu fabuły.
Powieść napisana jest w narracji pierwszoosobowej z perspektywy głównej bohaterki Weroniki. Nie będę ukrywać, że thrillery najbardziej lubię czytać, kiedy przez tekst prowadzi mnie narrator wszechwiedzący, mam wtedy możliwość, widzieć i doświadczać mocnej i więcej, niż bohaterzy. Jednak jeśli chodzi o książkę, która jest przedmiotem tej recenzji narracja pierwszoosobowa, pasuje idealnie. Pokuszę nawet o stwierdzenie, że to strzał w dziesiątkę, ponieważ fakt, że czytelnik przeżywa i widzi rzeczywistość z perspektywy Weroniki, podbija efekt zaskoczenia, czy nawet momentami niedowierzania, kiedy wszystko powoli zaczyna wychodzić na jaw. To specyficzne, poczucie pewnego “zszokowania”, kiedy podczas lektury nawiązałam relację z bohaterką, starałam się wczuć w jej rolę, współodczuwać i wierzyć we wszystko, czym się dzieli… a późniejsze elementy fabuły, które zburzyły wszystko, to co zbudowałam w głowie odnośnie do tej historii i samej głównej bohaterki.
Oprócz “teraźniejszości” autorka zdecydowała zamieścić w tekście retrospekcje, które przenoszą czytelnika do kluczowych momentów w życiu głównej bohaterki. Podobał mi się ten zabieg, mimo że powrotów do przeszłości było naprawdę całkiem sporo. Całość była uporządkowania, poszczególne rozdziały odpowiednio zatytułowane, nie więc mowy o chaosie czy gubieniu się w tekście, jak to czasem zdarza się, gdy retrospekcje są dość liczne.
Główni bohaterowie wykreowani bardzo dobrze. Nie będę ukrywać, że moją duszę stanowczo skradła Weronika, która jest totalną indywidualnością, całym epicentrum tej historii. Jej losy, wszystko to, co działo się w jej życiu, zrobiło mi totalny mętlik w głowie, który zmuszał mnie do analizowania, rozmyślania, szukania powodów, nie, że ją poznaje, że wkrótce dotrę i zrozumiem ten mrok, te zagadki, ale zamykając książkę, byłam pewna, że to się nie stało, a wręcz przeciwnie, Weronika stała się dla mnie jeszcze bardziej odległa, ukryta, wielowarstwowa, zamknięta, unikatowa, niecodzienna i dziwna w takim znaczeniu, że chcę jej jeszcze więcej.
Cały ten psychologiczny motyw kreacji Weroniki oceniam na bardzo, bardzo mocną piątkę.
Wątek romansu jest obecny, przytłoczony thrillerem, ale nie tak bardzo, by stanowił tylko tło.
Jest miłość, uczucia, oddanie i wszystko to, co wiąże się po prostu z miłością, ale mocno dominuje tutaj przede wszystkim pożądanie, pragnienie, trochę smacznej i delikatnie przedstawionej erotyki, takiej, która rozpala wyobraźnię, pozwala czytelnikowi na własnej skórze poczuć te ciarki sensualnego pobudzenia.
Wrócę jeszcze do bohaterów, ponieważ nie sposób nie wspomnieć o Osie, czyli nieco podstarzałej gwieździe rocka lokalnej społeczności. Ta postać również jest ciekawa, przy czym wywołuje u mnie pewne sprzeczności. Z jednej strony daje się poznać, jako prosty, zwykły mężczyzna, nieco charakterystyczny poprzez styl bycia, ale nadal mieszczący się w ramach przeciętnego, zwykłego człowieka. Z drugiej zaś strony jest bardzo nieustępliwy, nie zraża go bardzo negatywnie nastawiona Weronika, która czasem nie przebiera w słowach, aby mężczyznę do siebie zniechęcić. Ta jego nieustępliwość i zawziętość, poza tym nadzwyczajne zrozumienie dla Weroniki i ogromna odwaga, by zaprosić ją do swojego życia, odbierają mu trochę autentyczności. Czy przeciętny mężczyzna nie wycofałby się, jeśli nie po pierwszej, to może po drugiej czy trzeciej próbie zbliżenia do kobiety, która jest stanowczo na “nie”? Być może Osa uznał, że zaufa swojej intuicji i instynktowi, który jasno daje mu do zrozumienia, że Weronika jest spragniona męskiej atencji, nie dopuszczając do siebie jej wrogiej i negatywnej postawy. Co ciekawe, mężczyzna ma większą wiedzę o Weronice, niż można by przypuszczać. Nie do końca rozumiem intencje tej postaci… czy to miłość, czy Osa ma jakiś inny cel? Autorka postanowiła zakończyć powieść największym “plot twistem” z możliwych, przy okazji pozwalając czytelnikowi poznać lepiej Osę poprzez rozdział z jego perspektywy. Po lekturze bardziej skłaniam się ku temu, że bohaterem kierują tylko uczucia względem Weroniki, ale nadal nie mam pewności. Dlatego też coś w budowie Tobiasza vel Osy coś mi nie pasuje, trochę nie gra... może po prostu było go trochę za mało, aby dał się dobrze poznać, albo niezbyt szczegółowo przedstawiony, a może po prostu ja nie potrafiłam do końca go rozgryźć stąd takie mocno subiektywne wrażenia.
W “Nikt nie może wejść” bardzo mocno odczuwalny jest mrok. Jest śmierć, a jej kontekst jest zupełnie inny, niż moglibyśmy się spodziewać. Jest żałoba, szok, trauma, dramat i krzywda. Zaraz za tym pojawia się poczucie winy, destrukcja, zaburzenia, zagubienie, choroba. Choć powieść jest krótka, bo ma dwieście siedemdziesiąt stron i naprawdę dużą czcionkę jest w niej więcej akcji, tajemnic, dreszczyku grozy i zwrotów akcji niż w niektórych kilkutomowych książkach. Zakończenie rozpala wyobraźnie i powoduje ogromny niedosyt, po cichu liczę, że tym sposobem autorka zaprosiła na kolejną część, ale jeśli nie, to nic straconego, bo klimat, pióro autorki, która wspaniale uwodzi słowem, pięknymi opisami i dopracowaniem powieści, że przeżyłam naprawdę bardzo wytworną czytelniczą ucztę.
Polecam gorąco!
Cześć książkoholicy 🎶💙
Już za dwa dni premiera kolejnej powieści młodej, ale jakże utalentowanej pisarki! Ina Nacht podbiła moje serce serią o Kotlinie Kłodzkiej (ja się pytam kiedy w końcu poznamy zakończenie tej serii, no?!?!), a tym razem serwuje nam coś poniekąd delikatniejszego. Piszę poniekąd, gdyż nie jest to thriller - kryminał, ale tym razem autorka serwuje nam bardziej thriller psychologiczny z nutką romansu. Czy Ina odnalazła się w takim stylu? Moim skromnym zdaniem, jak najbardziej tak. Ja kupiłam tą historię od razu.
Mroczna tajemnica, która od samego początku nie daje czytelnikowi odłożyć książki na później. Nowe miejsce, nowa praca, nowe życie na uboczu, z dala od ludzi.... Właśnie na takie coś decyduje się nasza bohaterka aby utrzymać swój sekret w ukryciu. Przecież nikt nie może się dowiedzieć, nikt nie może zobaczyć, po prostu NIKT NIE MOŻE WEJŚĆ do jej samotni.
Jeśli lubicie thrillery psychologiczne to zdecydowanie musicie sięgnąć po ten tytuł!!! Autorka potrafi grać na emocjach czytelnika i robić zamieszanie w głowie, a wmieszanie w tą powieść romansu, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę! Bohater to dążący do celu facet, który moim zdaniem idealnie pasuje do tej bohaterki, ale czy to ma szansę na przetrwanie czy raczej będzie to przelotna znajomość? Koniecznie przekonajcie się sami!!!!
Weronika Lichocka była niegdyś genetykiem, z pasją i marzeniami, aby zmieniać świat. Teraz zmieniła swoje życie, wygląd i pracę na rzecz tajemnicy, którą skrywa w jednym z niewielkim domków u podnóża Masywu Ślęży. Nowe otoczenie, wizerunek, mają służyć nie tylko jej. Jaki sekret kryje się w małym pokoiku na poddaszu podniszczonej chatki? Co kobieta ukrywa w czterech ścianach swojego domostwa?
Książka długo czekała w kolejce, na moim stosiku, jednak, gdy się już za nią zabrałam pochłonęła mnie bez reszty. Rozdziały podzielone są na teraźniejszość i przeszłość z życia Weroniki, które przeplatają się płynnie ze sobą i bez problemu możemy się odnaleźć w wydarzeniach jakie mają w nich miejsce.
Autorka zabiera czytelnika w niezwykle tajemniczy świat, w którym już od pierwszej strony pojawia się mnóstwo pytań. Każdy kolejny rozdział dostarcza tyle samo odpowiedzi, co kolejnych niewiadomych więc od początku tej powieści rośnie poczucie niewiedzy i olbrzymiej ciekawości o co chodzi w całej tej historii. Czytelnik nie może jednoznacznie ocenić tego co się dzieje więc strona za strona pochłania tę pozycję. Emocjonalność tej książki jest niezwykła. Gdy śledzimy losy głównej bohaterki, możemy bez problemu wczuć się w jej emocje - poczuć zarówno ból, smutek jak i jej złość. To niezwykle złożona postać, którą trudno jednoznacznie ocenić. Relacja Weroniki i Osy dostarcza uśmiechu, wzruszenia, a kilka scen między nimi wywoła rumieniec na policzkach. Dodatkowym atutem było miejsce akcji całej powieści - okolice Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Górę mogę podziwiać każdego dnia w drodze do pracy więc móc przenieść się w te rejony na stronach powieści było niezwykle miłym przeżyciem. Podsumowując jest to nietuzinkowa, wciągająca i poruszająca a zarazem tragiczna opowieść, w której uczucia idą w parze z mrokiem. Zachęcam Was do sięgnięcia po tę pozycję, byście mogli poznać Weronikę - ,,kosmitkę".
Lubicie otwarte zakończenia w książkach?
Weronika całkowicie odcina się od przeszłości. Wyprowadza się do małej wioski, położonej w malowniczym terenie Ślężańskiego Parku Krajobrazowego i zamieszkuje w małym domku na uboczu. Zmienia swój wygląd i podejmuje pracę lekarki w miejskiej przychodni.
Weronika ma również swoje sekrety, które skrywa w maleńkim pokoiku na poddaszu.
Przed czym ucieka?
Co sprawiło, że z dnia na dzień zmienila całe dotychczasowe życie?
Już od pierwszych stron oplata nas aura tajemniczości. Z każdą stroną w mojej głowie pojawiało się coraz więcej pytajników. Zaintrygowana tworzyłam w głowie mnóstwo różnych scenariuszy.
Jednak po świetnym początku napięcie trochę opadło i miałam wrażenie, że zaraz zrobi sie zwyczajny, przewidywalny romans.
Ale nie! Im bliżej zakończenia, autorka serwuje nam całą gamę emocji. I w tym momencie zachwytom nie było by końca, ale zabrakło mi dosłownie dwóch stron, przysłowiowej kropki nad i.
To moje pierwsze spotkanie z autorką i zdecydowanie nie ostatnie. To co najbardziej mnie urzekło to klimat, nieprzewidywalność i pomysłowość. Muszę też wspomnieć o genialnej okładce, która skutecznie przyciąga wzrok.
Planujecie przeczytać? Jestem ciekawa Waszych opinii.
"Używaj jak najmniej. Dawkuj go sobie, bo nie będzie trwał wiecznie".
Takie ostrzeżenie powinno być zamieszczone na okładce tej książki. Dlaczego? Bo to książka z gatunku tych "nieodkladalnych". Gdy już zaczniecie ją czytać, nie będzie możliwości oderwania się.
To 272 strony mrocznego, dusznego, emocjonalnego rollercoastera. Gdy już myślicie, że wszystko idzie w dobrym kierunku, pojawia się wielkie BUM, które wywraca wszystko do góry nogami. I tak naprawdę do końca nie wiadomo co jest prawdą a co majakami chorego umysłu. I jak to u @ina_nacht zakończenie wbija w fotel a ty zadajesz sobie tylko jedno pytanie: "Ale jak to tak?"
Autorkę znam z serii kryminałów, które zresztą bardzo polecam. Tym razem dostałam do ręki thriller psychologiczny.
Weronika zmienia wszystko, porzuca swoje wcześniejsze życie i swój dotychczasowy wygląd. Wszystko to czyni z jednego powodu, ale o tym szszsz....
Co może być motorem napędowym? Jak bardzo można utonąć w przeszłości?
Ina Nacht po raz kolejny mnie zaskoczyła, otrzymałam niezwykle klimatyczną powieść. To właśnie w niej z wszechobecnego mroku wyłania się miłość, bo to powieść o miłości.
To tutaj sieć tajemnic i niedomówień ciągnie nas w otchłań strachu.
Autorka pokazała nam, że uczucia mają różne twarze a motywy podejmowanych działań często biorą się z miłości.
Ta historia mnie przeraziła...
Od pierwszych stron czułam, że klimat powieści jest tak lepki i gesty, że sama czuję się brudna. Tutaj nic nie było oczywiste, prawda mieszała się z wyobrażeniem a nauka potrafiła zdominować całe życie.
Po raz kolejny mogłam się przekonać jak lekkie i płynne jest pióro Iny. Ma dodatek tutaj wszystko jest po coś, nie ma bezmyślnych wędrówek, pustych słów i rozmów, wszystko jest żywe i naturalne. Całość precyzyjnie się spina i łączy.
Czy ta historia mnie uwiodła? Tak. Świetny pomysł na fabułę okraszony nutą erotyzmu. Doskonała lektura
Mglista Kotlina Kłodzka i jej mrok, który znowu budzi się do życia.Pierwsze jesienne dni w kotlinie przynoszą niepokojące wiadomości. Morderstwo młodej...
Kiedy tłumaczka Sonia przeprowadzała się do osady Białe, leżącej w Kotlinie Kłodzkiej, spodziewała się ciszy i spokoju. Stary dom oczarował ją atmosferą...
Przeczytane:2024-02-03, Ocena: 3, Przeczytałem,
Dużo tutaj się dzieje, bo mamy przedstawione dwa czasy. Jeden teraźniejszy, kiedy to młoda lekarka wynajmuje dom na wsi koło Wrocławia i pracuje jako lekarz rodzinny. Mieszka z nią pewna tajemnicza osoba, którą ukrywa przed światem. Momentami przenosimy się do czasu przeszłego, kiedy to Weronika pracowała w laboratorium genetycznym i miała narzeczonego, cenionego prawnika. Mało tego, bohaterka wspomina również swoje dzieciństwo, siostrę, która miała problemy psychiczne i jej relację z rodzicami. Ostrzegałam, że będzie się działo☺️
.
Niestety najmniej podobał mi się wątek obyczajowy z Osą, podstarzałym rockmanem i adoratorem Weroniki. Opisy ich życia erotycznego, jak dla mnie były zbędne i niepotrzebne. Nie czytam erotyków, a jeśli już gdzieś trafi się fragment o zabarwieniu erotycznym, to go po prostu omijam. Słuchając audiobooka byłam zmuszona, aby przesłuchać wszystko. Uszy mnie kilka razy zabolały, kiedy słyszałam padające wulgaryzmy ze strony kochanków🙉 Całe szczęście, że były to tylko pojedyncze sceny.
.
Czuję pewien niedosyt, bo czytając thriller psychologiczny, oczekuję napięcia, mrocznego klimatu, a tutaj mi tego zabrakło. Początek książki był bardzo ciekawy, wkręciłam się w historię od razu, później ten środek trochę mi się ciągnął. Z kolei na koniec znowu wróciliśmy na te prawidłowe tory i już było tylko lepiej. Przejście przez tę historię było jak podróż z wybojami, raz się jechało lepiej, a raz gorzej, ale ogólnie było przyjemnie. Ogólnie książka bardzo intrygująca i sam pomysł na nią ciekawy, więc namawiam do przeczytania i wyrobienia własnej opinii.