Nikt nie może się dowiedzieć

Ocena: 4.14 (7 głosów)

W młodości Ola straciła nie tylko ukochanego chłopaka, który zostawił ją bez słowa wyjaśnienia. Straciła także dziecko, które zmarło podczas porodu.

Po wielu latach Ola, targana skrajnymi uczuciami, postanowiła pojechać do rodzinnej miejscowości, aby pożegnać się z umierającą matką. To miała być formalność, jednak kobieta na łożu śmierci wyznała straszną prawdę. Teraz Ola musi zmierzyć się z nową rzeczywistością. Czy mimo przeciwności losu uda jej się spełnić swoje największe marzenie?

Informacje dodatkowe o Nikt nie może się dowiedzieć:

Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2018-03-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-65351-60-9
Liczba stron: 272

więcej

Kup książkę Nikt nie może się dowiedzieć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nikt nie może się dowiedzieć - opinie o książce

Avatar użytkownika - truskawka2
truskawka2
Przeczytane:2020-02-23,

Ola, nie podejrzewając niczego, szykuje dla ukochanego Marka uroczystą kolację na dziesiątą rocznicę ślubu. Jednak ten przychodzi mocno spóźniony, a potem oświadcza, że zakochał się w koleżance z pracy. Będzie miał z nią dziecko (z Olą nigdy nie chciał go mieć). Kobieta musi się też wynieść z mieszkania. Na szczęście znajduje przystań u przyjaciółki. Wkrótce na Olę spadają kolejne ciosy. Dowiaduje się, że jej matka leży umierająca w szpitalu. Jedzie więc do rodzinnego miasteczka, z którym wiążą sie bardzo bolesne wspomnienia. Dzieciństwo naznaczone alkoholem, głodem i przemocą, córka, która umarła podczas porodu (a jego ojciec zostawił ją w ciąży bez wyjaśnienia). Z ust umierającej słyszy straszną wiadomość. Jej córeczka nie umarła przy porodzie, oszukano ją. Została oddana do przyklasztornego domu dziecka. Czy Ola odnajdzie dorosłą już córkę? Czy doczeka się w końcu, po tylu ciosach, szczęścia?

Lektura bardzo kobieca. Sentymentalna (czasem nadmiernie). Wyciskająca łzy. Na szczęście zdarzają się też fragmenty humorystyczne. Rewelacyjna jest scena, w której Ola rozważa, czy nie rzucić w niewiernego męża kurczakiem z uroczystej kolacji. Rezygnuje jednak, bo... szkoda jej kurczaka! Dzięki zabawnym momentom łatwiej strawić sentymentalizm.

dr Kalina Beluch 

Link do opinii

Agnieszka Rusin z wykształcenia jest ekonomistką, a na co dzień jest pracownikiem administracyjnym. Dodatkowo co jakiś czas udaje się jej "popełnić" powieść obyczajową, w swym dorobku ma również książkę dla młodszego odbiorcy. W swych książkach Rusin opowiada o bolączkach dnia codziennego, o miłości i walce o szczęście. Nie inaczej jest w powieści zatytułowanej "Nikt nie może się dowiedzieć".


Życie Oli nigdy nie rozpieszczało. Ojciec alkoholik, ukochany, który bez słowa ją opuszcza, ciąża, która kończy się tragedią... Wydaje się, że los jednak zaczął się do niej uśmiechać, w końcu właśnie ma zamiar świętować dziesięć lat udanego, małżeńskiego pożycia. Niestety, dzień, który miał być tak przyjemny, staje się kolejnym koszmarem, kobieta po raz kolejny zostaje na lodzie. I na oddech też nie ma czasu, bo nie mija wiele czasu, a Ola dowiaduje się, że jej matka umiera... Kobieta postanawia pogodzić się z rodzicielką i wybiera się do szpitala. Jeszcze nie wie, że okrutny los szykuje tam na nią kolejną, straszną niespodziankę. Tym razem jednak dramat wzbudza w niej nowe siły do działania. Czy Ola zdoła rozwikłać zagadkę z przeszłości i wreszcie doświadczy odrobiny szczęścia?


Fabuła powieści jest dość zakręcona, ale dość łatwo jest się w niej zatracić. Ciekawi nas, czy dziewczyna, która zawsze miała pod górkę, wreszcie doświadczy nieco szczęścia i zdobędzie to, o czym od dawna marzy. I co tu dużo mówić, po raz kolejny pisarka wykreowała postać, której nagle wszyscy gotowi są pomagać, liczne zbiegi okoliczności sprawiają, że to co wydaje się niemal niemożliwe, staje się dziecinnie proste. Podobnie rzecz miała się w książce "Miłość w spadku", gdzie choć sama bohaterka niewiele robiła poza użalaniem się nad własnym losem, to cały świat zdawał się jej sprzyjać, nawet osoby, które zupełnie jej nie znały, spontanicznie oferowały pomoc. Podobnie i tutaj, choćby jakaś daleka znajoma ze szkolnej ławy, w imię jakiegoś śmiesznego długu wdzięczności, gotowa jest zaryzykować utratę pracy, byle pomóc naszej bohaterce. Przykładów jest oczywiście o wiele więcej i po raz kolejny historia, która miała jakiś potencjał, staje się strasznie naiwna i mało prawdopodobna. Mimo to trudno przestać czytać, chyba w nadziei, że jeszcze coś sensownego z tego będzie, finał przyćmi wcześniejsze niedociągnięcia. W moim odczuciu niestety do tego nie doszło. Zamiast tego mamy choćby absurdalną rozprawę sądową ze sprzątaczką w chwili, gdy dziecko pozywającej przepadło bez wieści i naprawdę trudno uwierzyć, że matka traci czas na takie banały. 


Główna bohaterka nie wzbudziła we mnie głębszych uczuć, jej los był dla mnie względnie obojętny. Chyba jedyne, co naprawdę intrygowało, to postać Pauli i pytanie, jak poradzi sobie z nadciągającą burzą. Niestety i ten motyw nie powalił mnie na kolana. Choć świat dziewczyny się wali, wystarczy jej zaledwie kilkadziesiąt godzin, by stanęła na nogi i podjęła decyzję o opuszczeniu rodziny. Wszystko to mocno naciągane, jeżeli więc wzbudza jakieś odczucia, to chyba przede wszystkim frustrację.


Lektura tej powieści potwierdziła moją obawę, że z twórczością tej pisarki raczej już się nie zaprzyjaźnię. Choć pomysły na fabułę nie są złe, razi naiwność rozwiązań. Książka wyłącznie dla osób szukających lekkiej pozycji i gotowych przymknąć oko na zupełnie oderwaną od rzeczywistości fabułę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - JustynaLu
JustynaLu
Przeczytane:2018-05-14, Ocena: 4, Przeczytałam, Lubię,

Tajemnica, która wszystko zniszczy
Trzydziestoparoletnia Aleksandra ma prawie wszystko, o czym zawsze marzyła, kochającego męża, pracę, uważać by można, że jest spełnioną kobietą. Do pełni szczęścia jednak brakuje jej dziecka, które niestety ciągle gdzieś znika w rozmowach z mężem. W rocznicę ich ślubu Ola planuje romantyczną kolację z Markiem, żeby uczcić kolejny wspaniały rok ich małżeństwa. Plany jednak zmieniają się, kiedy Marek wraca do domu z bardzo złą wiadomością. Oświadcza bowiem swojej ukochanej, że ma inną kobietę i Ola ma się wynieść. Zdruzgotana Aleksandra długo nie myśląc, pakuje kilka najpotrzebniejszych rzeczy, oddaje mu klucze i wychodzi. Krążąc po mieście w ulewie, nie ma gdzie się podziać, ponieważ ów małżonek zostawił ją bez niczego.

Od czego jednak są przyjaciółki. Ola zjawia się cała przemoczona u Renaty, w której widzi swoje jedyne zbawienie. Dzięki Bogu za Renię! Anioł z tej dziewczyny. Przygarnia biedną, zdradzaną przez męża Olę i daje pocieszenie, jakiego jej teraz najbardziej potrzeba. Po jakimś czasie, kiedy Ola nadal nie otrząsnęła się po wydarzeniach z mężem, otrzymuje wiadomość, że jej matka, z którą nie miała kontaktu przez ostatnie 18 lat, jest w bardzo ciężkim stanie w szpitalu i nie zostało jej wiele czasu. Niechętnie, Ola postanawia wsiąść do pociągu i pojechać, zobaczyć się, być może po raz ostatni, z matką. Na miejscu okazuje się, że kobieta czekała już tylko na córkę, by potem odejść z tego świata. Matka Oli wyznaje jej bardzo długo skrywaną prawdę, która okaże się igłą prosto w serce.

Matczyna miłość jest niezastąpiona
Przed laty, kiedy Ola zaszła w ciążę, powiedziano jej, że dziecko zmarło. Dziewczyna się załamała, nie mając wsparcia w rodzinie ani ojcu dziecka, który opuścił ją, zanim ta dowiedziała się o ciąży, długo nie myśląc, uciekła z domu. Postanowiła, że nie wróci do miejsca, gdzie zadano jej najwięcej bólu i ułoży sobie życie na nowo. Z czasem rany się zagoiły, lecz w głęboko schowanej szufladzie w jej głowie, nadal była ona – jej córka, której miała dać na imię  Paula. Prawda, jaką zataiła przed Aleksandrą jej własna matka, złamała jej serce. Okazało się bowiem, że jej córeczka wcale nie zmarła podczas porodu, a została oddana w ręce sióstr zakonnych. Wszystko dlatego, żeby nikt się nie dowiedział, bo będzie wstyd we wsi, że nastoletnia dziewczyna została matką. Ola nie zdążyła zapytać swojej matki o to, gdzie dokładnie zostało oddane jej dziecko, ponieważ kobieta zmarła.

W tym momencie Ola przysięgła sobie, że nie spocznie, dopóki nie odnajdzie córki, tym bardziej że zawsze marzyła o dziecku. Czy Ola dopnie swego i odnajdzie dawno zaginione dziecko? Czy uda jej się poskładać tę układankę w jedną całość? Przecież nie ma żadnego punktu zaczepienia i nie wie gdzie zacząć. Być może jej matczyny upór jest tak silny, że pokona wszelkie trudności, lecz nie można brać niczego za pewnik.

Bohaterowie
Koniecznie muszę wspomnieć o bohaterach, ponieważ zagrali oni bardzo ważną rolę w całej historii. Główną bohaterką jest Aleksandra, która po zdradzie męża nie za bardzo wie, co ma dalej począć. Jest zagubiona, wpada w depresję, traci sens życia. Po wydarzeniach przed laty straciła zaufanie do ludzi, boi się powierzyć swoje życie w czyjeś ręce. Szuka pocieszenia, miłości i wsparcia i znajduje je przy Marku. Jednak do czasu. Po wielu latach spędzonych razem mąż odwraca się od niej, mówiąc że ich małżeństwo dobiegło końca. Dzięki Bogu Marek nie odgrywa większej roli w całej historii, bo chyba zamordowałabym go własnymi rękami. Nadęty buc i tyle.

Kolejną bardzo sympatyczną osobą, która skradła moje serce jest Renata – najlepsza przyjaciółka Oli. Dziewczyna anioł! Takiej przyjaciółki to tylko ze świecą szukać, chociaż kilka razy bardzo mnie zdenerwowała, kiedy wyjawiła prawdę, którą miała zachować dla siebie. Jednak zrobiła to z obawy o Olę i nie miała złych zamiarów. Renia to matka gromadki kociaków, singielka, która nie znalazła własnej drugiej połówki i niezbyt wierzyła w dozgonną i wieczną miłość. Do czasu, kiedy na jej drodze staje Olaf, poważny prawnik, który szaleje za Renatą. Bardzo polubiłam tego faceta. Niby pod krawatem, zawsze poważny, skrywa jednak głęboko w sercu romantyczny ognik, który tylko czeka na wybuch. Muszę koniecznie tutaj Wam zacytować nieziemsko śmieszną sytuację.

To tylko jedna z zabawnych sytuacji tych dwojga, uwierzcie mi, jest jeszcze kilka innych. Jedną z ważniejszych osób w całej tej układance jest dawny chłopak Oli, Borys, który odegra kluczową rolę w książce. Nie zdradzę Wam dlaczego, tego musicie się dowiedzieć sami, doczytując do końca. 

Kilka słów ode mnie
Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem Agnieszki Rusin i zapewne nie ostatnie. Autorka ma lekkie pióro, przez co „Nikt nie może się dowiedzieć” przeczytałam w zaledwie 2 dni, oczywiście na przemian z obowiązkami domowymi. Spokojnie dałabym radę przeczytać ją w kilka godzin, ale wtedy nie miałabym czasu na nic innego. Książka, mimo że jest historią o utracie bliskiej osoby, stracie zaufania do członków rodziny, czyta się lekko i przyjemnie, ponieważ jest napisana bardzo zrozumiałym i prostym językiem. Pani Agnieszka bardzo umiejętnie dobrała słowa, przez co czytelnik się nie męczy i nie musi zaglądać do słownika synonimów, po to, by sprawdzić znaczenie jakiegoś niezrozumianego słowa. Fabuła bardzo dobrze przemyślana, do samego końca czytelnik nie wie, czego się spodziewać. Miałam pewne podejrzenia co do zakończenia, jednak okazały się one błędne. Pani Agnieszka wspaniale wprowadziła mnie w błąd i wcale nie mam jej tego za złe.

Podsumowanie
„Nikt nie może się dowiedzieć” to historia z życia wzięta, taka chwytająca za serce, którą będziemy pamiętać jeszcze długo. Jest tak realna, że miałam wrażenie, jakby wszystko działo się tuż obok mnie. Nie było tego przesłodzenia, które czasami można spotkać w książkach tego gatunku. Był ból, udręka, depresja, samotność, żal do rodziny za to, że brakowało takiego ludzkiego wsparcia ze strony najbliższych. Była też życzliwość ludzi obcych, która jest bezcenna. Książka ta pokazuje, jak los potrafi nam spłatać figla i obrócić wszystko przeciwko nam. Pokazuje niemoc, która doprowadza człowieka do krawędzi, gdzie jest zdolny do największych poświęceń, byleby tylko osiągnąć swój cel. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę wspaniałą historię o matczynej miłości, która nie zna granic.

Link do opinii
Avatar użytkownika - JolaJola
JolaJola
Przeczytane:2020-08-26, Ocena: 5, Przeczytałam, 18/20,

Małżeństwo Oli jest w rozsypce. Dodatkowo kobieta dowiaduje się, że jej matka, z którą nie utrzymywała kontaktu, jest chora. Rodzicielka będąc na łożu śmierci ujawnia Oli prawdę o dziecku, które urodziło się wiele lat temu. Kłamstwa, zdrada, upragnione macierzyństwo, siła i determinacja. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - niunia5001
niunia5001
Przeczytane:2018-07-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2018,

To była moja pierwsza styczność z twórczością Pani Agnieszki Rusin. Historia, która przeczytałam poruszyła każdą komórkę mojego ciała. Determinacja i pragnienie poznania prawdy (a także zdobycia tego co najważniejsze w życiu zostało odebrane głównej bohaterce!) były niesamowicie mocne! 
Zastanawiałam się także podczas czytania jak osoba, która nas urodziła , wychowała, otaczała nas „miłością” (jeśli można to tak nazwać!), mogła tak strasznie i niewyobrażalnie dla mnie zachować się wobec swojej córki!!! Mi się to w głowie nie mieści.
Główną bohaterkę rzuca również mąż.
To dla mnie już za wiele. 
Wypieki na twarzy miałam, książka mocno mnie poruszyła, taka bardzo życiowa!
Polecam! Bardzo polecam! (moja opinia z lubimy czytać http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4843227/nikt-nie-moze-sie-dowiedziec/opinia/45572379#opinia45572379)

Link do opinii

Fala nieszczęść. Nawałnica problemów. Wszelkie troski spadają na Olę w jednym momencie. Zdrada męża. Śmierć matki. Szokujące wyznanie matki na łożu śmierci. To za dużo jak na jedną osobę. To za dużo, by udźwignąć jeszcze więcej. Ola zaczyna odkrywać tajemnicę swojej przeszłości. Nie jest łatwo, gdy depresja zaczyna deptać jej po piętach. Zmagania z nową rzeczywistością mają zaprowadzić ją do odzyskania skradzionego niegdyś szczęścia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2018-04-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018, Mam,

W młodości Ola straciła nie tylko ukochanego chłopaka, który zostawił ją bez słowa wyjaśnienia. Straciła także dziecko, które zmarło podczas porodu. Po wielu latach Ola, targana skrajnymi uczuciami, postanowiła pojechać do rodzinnej miejscowości, aby pożegnać się z umierającą matką. To miała być formalność, jednak kobieta na łożu śmierci wyznała straszną prawdę. Teraz Ola musi zmierzyć się z nową rzeczywistością. Czy mimo przeciwności losu uda jej się spełnić swoje największe marzenie?

 

"Była tak blisko, a nie mogła wyznać prawdy, zasypiała i budziła się wtulona w jej zdjęcie."

 

Zacznę od bohaterów, bo to w głównej mierze na nich skupia się cała lektura. Ich sylwetki wykreowane zostały wyraziście, są prawdziwi, można odnieść wrażenie, iż są naszymi dobrymi znajomymi. Oczywiście prym wiedzie Ola. Po tym jak zdradził ją mąż czuje się oszukana, zawiedziona, przegrana. Jednak w pewnym momencie spodobała mi się jej postawa. Okazała się kobietą dumną, ambitną i upartą. Możemy poznać jej wszystkie myśli, emocje, rozterki, jakie nią targają. I choć miewa chwile zwątpienia i bezsilności to nie poddaje się i prze do przodu. Muszę przyznać, że momentami jest zbyt naiwna, ale nie zmienia to faktu, że od pierwszej chwili można nawiązać z nią nić porozumienia - współczuć i kibicować jej w pomyślnym rozwiązaniu pewnej tajemnicy. Jak myślicie - czy osiągnie wszystko to, czego pragnie? Moją uwagę przykuła również postać Polińskiej, która wzbudzała we mnie niechęć i w zasadzie same negatywne uczucia. Trudno zrozumieć zachowanie tej kobiety. Nic więcej nie mogę zdradzić, sami się przekonacie.

 

"Przerażające uczucie samotności paraliżowało ją niczym traumatyczny strach. (...) dobrze znała te niszczące emocje, poznała już kiedyś ich okrutny, niezapomniany smak."

 

Agnieszka Rusin pięknie przedstawiła szczerą przyjaźń. Ola w każdej sytuacji może liczyć na swoją przyjaciółkę Renatę. Takiej relacji niejeden czytelnik mógłby pozazdrościć, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie o czystość uczuć coraz trudniej.

 

Autorka posiada bardzo lekkie pióro. Dialogi wypadają naturalnie, nie ma żadnych udziwnień, nic napisanego na siłę. Kolejne strony pochłania się z przyjemnością i w zatrważającym tempie. Historia ta sprawiła, że nie przerwałam czytania dopóki nie poznałam jej finału. Wątek, w którym Ola poznaje prawdę, którą przez lata ukrywała przed nią matka, został naprawdę w interesujący sposób poprowadzony. Podczas lektury towarzyszyły mi różnorakie emocje - żal, niesprawiedliwość, smutek, niepewność, kiełkująca nadzieja i wreszcie ulga. Jestem pewna, że i w Was ta opowieść obudzi wiele emocji.

 

"Nikt nie może się dowiedzieć" to wzruszająca, pełna emocji powieść o samotności, przyjaźni, tajemnicy sprzed lat, potrzebie miłości, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Jesteście ciekawi co to za tajemnica? Zapraszam do lektury.

Link do opinii
Inne książki autora
Tylko dla ciebie
Agnieszka Rusin0
Okładka ksiązki - Tylko dla ciebie

Alicja – utalentowana wiolonczelistka i Kosma- policjant, twardo stąpający po ziemi.Oboje z innych światów – tak odmienni, że wszelkie...

Przypadkowe spotkanie
Agnieszka Rusin0
Okładka ksiązki - Przypadkowe spotkanie

Czasem nawet przypadkowe spotkanie może sprawić, że dotychczasowe życie zupełnie się zmieni... Chwilami zabawna i przejmująca historia czterdziestoletniej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy