Nigdy nie pozwolę ci odejść


Tom 2 cyklu Współczesne baśnie
Ocena: 4.89 (9 głosów)

Książka autorki bestsellerów New York Timesa, Katy Regnery, opowiadająca historię o żalu, zdradzie, porwaniu, przemocy, stracie, pasji oraz miłości.

W tej współczesnej wersji Jasia i Małgosi trzynastoletnie sieroty, Griselda i Holden, po trzech latach niewoli uciekają od porywacza i próbują przejść przez rzekę Shenandoah. Niestety, tylko jednemu z nich udaje się dotrzeć do bezpiecznego miejsca, a drugie zostaje w tyle. Dziesięć lat później chłopak Griseldy zabiera ją do podziemnego klubu, by obejrzeć nielegalne walki. Gdy Griselda nagle widzi na ringu Holdena, jej świat zostaje przewrócony do góry nogami.

Gorzki żal, narastająca przez lata złość oraz fizyczne i psychiczne blizny stają na ich drodze; są niebezpieczne niczym nurt rzeki Shenandoah. Nigdy nie pozwolę ci odejść to opowieść o strachu i nadziei, o porażce i przetrwaniu oraz o dwojgu ludziach – kiedyś głęboko zranionych – którzy dowiadują się, że miłość jest jedyną rzeczą, jaka może sprawić, że znów staną się sobą.

Informacje dodatkowe o Nigdy nie pozwolę ci odejść:

Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2018-12-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788378897828
Liczba stron: 488

więcej

Kup książkę Nigdy nie pozwolę ci odejść

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nigdy nie pozwolę ci odejść - opinie o książce

Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2022-02-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2022, 2022, E-booki, Romans, Obyczajowe,

"Nigdy nie pozwolę ci odejść" Katy Regnery to drugi tom z cyklu "Współczesne baśnie". Należy do gatunku romansu.

Cóż.. to jest zdecydowanie powieść warta uwagi, ale muszę przyznać, iż rzadko podczas czytania towarzyszą mi aż takie emocje. W pewnym momencie musiałam ją odłożyć bo tego było dla mnie po prostu za dużo.

Dlatego też tak trudno jest mi ją ocenić w jakikolwiek sposób. Na pewno mogę powiedzieć, że pokochałam bohaterów, fabuła była ciekawa i zdecydowanie powieść mi się poodbała. 

Tylko te emocje.. trochę mnie przytłoczyły. Z czasem trudno było mi się skupić, tak mnie to wszystko przytłoczyło.

Co więcej powieść porusza również ważne tematy i motywy. To nie tylko powierzchowna lektura. 

Tak czy tak mimo wszystko uważam, iż powieść jest godna polecenia.

Link do opinii

Zaczynając od najprostszego, czyli od okładki, chciałam przyznać, że ujęła mnie. Widzimy w tle chłopca, który wyciąga do nas dłoń. A więc chłopiec, Jaś i Małgosia... Serce zaczyna mi pękać, a ciekawość nie pozwala dłużej czekać. Na pierwszym planie mamy złączone dłonie, do czego mam słabość. Nawet moja debiutancka powieść na okładce ma złączone dłonie... Przeważa szarość, czerń i biel. Posiada skrzydełka, dzięki czemu ma dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim znajdziemy wszystkich patronów medialnych powieści. 
Strony są kremowe, czcionka duża, dzięki czemu czyta się wygodniej i szybciej. Literówek w tekście brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Całość pasuje wyglądem do poprzedniego tomu, co mnie cieszy. Na pewno ślicznie będą wyglądać obok siebie na półce. 
Jest to moje drugie spotkanie z autorką... I przyznać muszę, po raz drugi, że rozłożyła mnie na łopatki.  Czyta się bardzo szybko, lekko i przyjemnie. Plastyczne pióro, jakim posługuje się autorka sprawia, że gdy zaczynasz czytać historię Gris i Holdena, momentalnie przepadasz. Szczerze mówiąc, sama się sobie dziwię, że tak zwlekałam z tą lekturą. Ostatnio trafia na lepsze lektury, a taka jak ta to skarb. Kreowana na historię Jasia i Małgosi, porwała moje serce, duszę, umysł... Pisarka ma w sobie coś takiego, że od pierwszej strony czytałam ją z wielką zachłannością i ciekawością. Nie spodziewałam się tak rewelacyjnej lektury, jaką dostałam. Nie myślałam nawet, że będę tak oczarowana tą lekturą i aż mi brak słów... 


Griselda to bohaterka, która wiele przeszła. I zadziwiające jest też to, jak ułożyła sobie życie po ucieczce. Tak naprawdę to nie mogę w to uwierzyć, że z jednego gówna wpadła w drugie. I to nie mieściło mi się w głowie. Ja, na jej miejscu chciałabym uciec od środowiska, które jest trujące, które w pewnym stopniu przypomina to, od którego uciekła Gris. Mimo to jednak lubiłam ją i bardzo jej współczułam... 
Co do Holdena... Jego też polubiłam, chociaż to, jak opowiadał co robił w przeszłości też nie było cudowne. Ale tak myślę, że mieli prawo do pomyłki, zawsze to było lepsze niż to, co ich spotkało w dzieciństwie. 
Jednak kreacja tych dwoje powyżej przypadła mi do gustu. Polubiłam ich i jednocześnie bardzo im chciałam pomóc, chociaż wiem, że nie miałam jak. Myślę, że mimo wszystko, można im pozazdrościć odwagi i wytrwałości. Nie wiem, czy każdy z nas potrafiłby żyć ze wspomnieniami, które wryły się tak mocno w pamięć. Sama nie wiem, czy ja bym tak podołała... 


Niezwykle wciąga. Pełna zwrotów akcji, pełna emocji! Emocji, które czułam sama. Niejeden dreszcz strachu, ból, smutek... Naprawdę, nie życzę nawet największemu wrogowi tego, co spotkało tych dwoje. Z jednej strony nie mogę się im nadziwić. Tego, jak potrafili się zachowywać, przecież byli dziećmi... Dlatego teraz, gdy słyszę, że znów ktoś porwał jakieś dziecko, włosy stają mi dęba. Tyle się mówi, wręcz krzyczy o tym, by nie ufać obcym i nie podejmować rozmowy... A mimo to porwania nadal są. Takich ludzi, porywaczy, z miejsca bym chyba odstrzeliła. Nie wiem, co oni sobie wyobrażają, ale mimo wszystko tak nie powinno się postępować. 
Jest to emocjonalna bomba, książka, która zasługuje na uwagę wielu ludzi. Każdy zna przecież historię Jasia i Małgosi. A ta, współczesna jest naprawdę godna podziwu i jednocześnie ogromnie smutna. Bo to smutek i przerażenie w większości z niej bije. Niewiele brakło, a kilka scen spowodowałoby, że rozpłakałabym się. Tak było mi źle, a co dopiero musieli czuć Griselda i Holden... 
Autorka poruszyła temat, który wciąż ma miejsce w naszym życiu. Dlatego tak ważne jest, by ostrzegać dzieci, o czyhającym na nich niebezpieczeństwu. Bo przecież dzieci z reguły są pozbawione ochrony, nie obronią się przed dorosłymi... Nie chcę sobie wyobrażać, jakie to uczucie być porwanym, przetrzymywanym, bitym, ciągle karconym. I nie chcę wyobrazić sobie smutku, gdy ta dwójka się rozstała. Jedno uciekło, drugie zostało... Po prostu łamie to moje serce. Ale pamiętajcie, by ciągle, jak zdarta płyta powtarzać swoim dzieciom, że nie można ufać obcym. Nigdy i pod żadnym pozorem... 

Link do opinii
Avatar użytkownika - szulikmonia
szulikmonia
Przeczytane:2019-01-15,

Griselda i Holden zostali porwani i spędzili trzy lata z szalonym oprawcą. Kiedy nadarza się okazja, sieroty postanawiają uciec. Niestety tylko trzynastoletniej Gris udaję się przekroczyć rzekę. Zostali rozdzieleni, lecz nigdy nie zapomnieli o sobie. Dziesięć lat później podczas nielegalnych walk, Griselda rozpoznaje jednego z zawodników. To on, chłopak, o którym nigdy nie zapomniała. Holden ponownie wkroczy w jej życie. Czy blizny z przeszłość i czas pozwolą im odnaleźć szczęście?
Po słodkim i nieco bolesnym „Weteranie” bez wahania sięgnęłam po kolejny tom serii „Współczesne baśnie”. „Weteran” mnie zachwycił, wycisnął kilka łez, lecz kilka razy też rozbawił. „Nigdy nie pozwolę ci odejść” w moim odczuciu jest książką lepiej napisaną, ale sam historia momentami jest przyciężka i brak w niej lekkości.


Dwójka złamanych bohaterów intryguję i zmusza do zastanowienia nad ich losem i wyborami, bo niektóre ich decyzje nie należą do najlepszych, ale w jakimś stopniu ich rozumiałam. Griselda, która w nowym życiu jest znana jako Zelda, tkwi w toksycznym związku z facetem brutalnym i chamskim. Szybko zapałałam do niego niechęcią, bo na pierwszy rzut oka widać, że to oślizgły drań. Holdena trudno opisać, bo wiele przeszedł, jednak ma w sobie to coś, co mnie rozczuliło. Jeśli głowicie się, czy są spokrewnieni, to zdradzę Wam, że nie są i nie jest to z mojej strony spoiler, bo te informację można znaleźć już na pierwszych stronach.

Styl autorki bardzo mi się spodobał. Narrator świetnie się spisał i lawiruje między Griseldą a Holdenem, dzięki czemu lepiej można ich poznać. Wydarzenia z przeszłości również zostały opisane, jednak autorce wyszło to bardzo zgrabnie. Wszystko łączy się w spójną całość i książkę czyta się bardzo bobrze.

Holdena uwielbiam, język, jakim została napisana książka, również do mnie przemawia, akcja jest szybka i autorka nie oszczędza zarówno bohaterów jak i czytelnika. Nawet przez moment nie wieje nudą, jednak…. Ciągłe obarczanie się winą przez Gris jest denerwujące. Wmawia sobie, że nie zasługuje na szczęście i nie walczy o siebie, swoje marzenia i lepszą przyszłość. Opowiada piękne historie i uwielbiałam te momenty, ale nie dąży do wykorzystania swojego talentu. Nadmiar bólu i nieustannych przeprosin również potrafi przytłoczyć i zabrakło mi jakiegoś, choćby małego, powiewu lekkości. Jeden naprawdę Wielki zbieg okoliczności jest, co najmniej dziwny i mało wiarygodny. Kilka takich naciąganych faktów nieco popsuło mi cały odbiór tej powieść.


„Nigdy nie pozwolę ci odejść” to mocna powieść. Bardzo bolesna i intensywna. Współczesna wersja Jasia i Małgosi z pewnością zasługuję na uwagę. 7/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - Dagus93
Dagus93
Przeczytane:2019-01-14, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2019,

Bardzo lubię książki o takiej tematyce i chętnie po nie sięgam. Jest to taka mocna i przerażająca obyczajówka, która zdecydowanie daje nam do myślenia. Zawsze szybko mi się je czyta i jestem bardzo ciekawa jak się skończą. Z tą było podobnie. Poznajemy dwójkę dzieci, które zostają porwane i kilka lat spędzają więzione przez psychopatę. W końcu Griseldzie udaje się uciec, niestety tylko jej... Przez wszystkie lata stawia sobie na cel znalezienie Holdena i wynagrodzenie mu tego, że został sam. Jak wszystko się potoczy? Czy to na pewno szczęśliwa historia z happy endem? Mnie książka jak już wspomniałam wciągnęła, ale uważam, że jest za długa! Miała momenty przestoju, zbyt dużo opisów czy przeciągania niektórych sytuacji. Mamy tutaj prawie 500 stron, a jestem pewna, że spokojnie można to było zamknąć w niecałych 400. Jestem fanką długich książek, ale ta po prostu męczyła. Mimo to uważam, że jest wartościowa! Cały czas czekałam na zakończenie i jak najszybciej chciałam wiedzieć jak się potoczy los Griseldy i Holdena. Trzymałam za nich kciuki od samego początku, ale nie zdradzę Wam czy było warto. Musicie przeczytać! 

Link do opinii

Historia Holdena i Griseldy jest bardzo bolesna i przerażająca. Przez 3 lata żyją zamknięci w piwnicy szaleńca który ich uprowadził. Mają po 13 lat i mają tylko siebie. Nie łączą ich żadne wieży krwi ale są dla siebie oparciem w tym trudnym czasie. Po tych latach próbują ucieczki jednak udaje się tylko dziewczynce. Oboje żyją z poczuciem winy, z bólem i żalem. 

Jednak po latach odnajdują się i czują że wkoncu wszystko jest tak jak powinno. Ale wtedy życie zaczyna rzucac im kłody pod nogi. Czasami nie wystarczy miłość. A czasami miłość jest wszystkim i potrafi przezwyciężyć najgorsze rzeczy. 

 

Link do opinii

Książka piękna choć w większości smutna, opisująca dużo cierpienia i ciągłych problemów Holdena i Griseldy, które nie pozwalały im na życie razem.  Dopiero pod koniec książki główni bohaterowie zaczynają układać swoje życie tak jak chcą, bez żadnych przeszkód. 

Link do opinii

Griselda i Holden poznają się podczas pobytu w rodzinie zastępczej. Splot różnych wydarzeń sprawia, że znajdują się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Zostają porwani. Po trzech latach więzienia próbują uciec. Niestety, jednemu z nich to się nie udaje. Spotykają się po latach. Czy zdołają odbudować łączącą ich więź? Opowieść o miłości, poszukiwaniu siebie, o strachu i determinacji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - InezStanley
InezStanley
Przeczytane:2019-05-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwania roku 2018,

“Keep your fingers on the letters. H+G.”

Kto z nas nie kocha baśni. Tych klasyczny, pięknych i wzruszających do łez, które znakomicie znamy na pamięć. Oczywiście chodzi mi tutaj o baśnie, które czytały nam mamy, bądź babcie na dobranoc. A tu proszę po latach wracam do tych baśni w całkiem nowej, współczesnej wersji, lecz i tak czuć tę magię, która towarzyszyła mi z dziecięcych lat. I to wszystko dzięki amerykańskiej pisarce Katy Regnery, która skradła moje serce rok temu za sprawą I części cyklu WSPÓŁCZESNE BAŚNIE, pt. „WETERAN”, który inspirowany był francuską baśnią ludową „PIĘKNĄ I BESTIĄ”, którą doskonale znamy z animacji Disney’owskiej z 1991 roku. Właśnie ta część była niezwykle czarująca, wzruszająca i pełna nadziei na to, że każdy zasługuje na miłość i każdemu wolno kochać. A co do drugiego tomu cyklu WSPÓŁCZESNE BAŚNIE to jest to zdecydowanie mroczniejsza baśń niż słodka, przedstawiona w kolorowych barwach bajka na dobranoc. To jest książka, która stara się nam pokazać, że baśniowa historia może przytrafić się każdemu z nas. W każdym momencie. Nawet tutaj i teraz. Choć wszyscy doskonale znamy zakończenie takich właśnie baśni to muszę przyznać, że bywają one bardzo mroczne, pełne zła i czasem okrutne. A droga jaką muszą pokonać bohaterowie do szczęśliwego zakończenia, wcale nie jest usłana dywanem róż, ale jest bardzo ciernista i kolczasta. Tak również jest w prawdziwym życiu.

Z wielką przyjemnością chciałabym WAM przedstawić historię opisaną w „NIGDY NIE POZWOLĘ CI ODEJŚĆ”.

„Poszedłbym za tobą na koniec świata... Żeby sprawić, abyś poczuła moją miłość.”

A long time ago over a hill and far away… Chłopiec i dziewczynka spotkali i niestety zaufali niewłaściwemu mężczyźnie. Sądzą, że on uwolni ich od źle traktującej ich rodzinie zastępczej. Niestety ta jak się okazuje pomyłka wiele ich kosztowała. A mianowicie bite trzy lata niewoli, okrucieństwa spędzone w ciemnościach starej piwnicy w domu ich porywacza. Jak się okazuje później. Ten mężczyzna wiele razy próbował złamać w nich ducha nadziei, lecz ostatecznie nie udaje mu się to, ponieważ tych dwoje z pozoru niewinnych dzieci nie poddało się, bo mieli siebie nawzajem i za wszelką cenę pragnęli być wolni. Pewnej nocy dzieciom udaje się wymknąć swemu oprawcy. Niestety po drodze napotykają nie lada przeszkodę  nie do pokonania ( a może do pokonania), czyli wzburzony nurt rzeki, który staje się ich przepustką do upragnionej wolności i to właśnie tam dogania ich mężczyzna, który jest odpowiedzialny za ich porwanie. Jednak jakimś cudem dziewczynce udaje się pokonać rzekę i uciec, lecz chłopiec nie miał tyle szczęścia… Od tamtych wydarzeń mija długie dziesięć lat, które przez ten czas zdarzyły się wypełnić samotnością, tęsknotę oraz brakiem nadziei na to, że może kiedyś oboje znów się spotykają. Tak między Bogiem a prawdą ich wolność okazała się jednak jeszcze bardziej gorsza niż się mogli tego spodziewać, bo ich drogi się rozeszły, choć tak bardzo chcieli znów być razem i przede wszystkim odnaleźć się nawzajem. By mogli móc się znów poczuć kompletni ,a nie załamani i niekompletni. Kiedy oboje są już niemal skazani na porażkę i pozostawieni w nieświadomości, że oboje przetrwali piekło niewoli. Los sprawił, że ich drogi się skrzyżowały ponownie. Czyżby to był przypadek, że odnaleźli się po tak długiej rozłące. Jak zapewne się domyślacie w tym momencie powinno nastąpić dobrze nam znane „I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE”, ale okazuje się, że nie jest to jeszcze koniec ich baśni. Mogłabym rzec, że to dopiero  rozpoczyna się ich wspólna droga do szczęśliwego zakończenia, lecz nie będzie ona wcale taka prosta jakby się mogło wydawać, bo tak naprawdę będzie to bardzo kręta i wyboista droga. Niż sądzili.

Główni bohaterowie Griselda i Holden to tak naprawdę współczesne pierwowzory baśniowych Jasia i Małgosi, których dobrze znamy z pod pióra braci Grimm. Będąc dziećmi przeżyli koszmar, który naznaczył ich na całe życie. Sprawił też, że połączył ich więzią tak niewyobrażalnie silną, że przetrwała dekadę rozłąki i tęsknoty. Nasi bohaterowie nie zostali jednak zamknięci w chatce z piernika przez Babę Jagę. Lecz znaleźli się w niewłaściwym miejscu i czasie, i tak trafili do domu okrutnego i niezrównoważonego mężczyzny, gdzie w ciemnej i zimnej piwnicy byli więzieni i bici, a czasem nawet głodzeni. To takie niesprawiedliwe, przecież nikt nie zasługuje na taki los, który można tylko nazwać okrutnym. A taki los już na pewno nie powinien spotkać tą dwójkę sierot, które już nie jedno przeszły i wycierpiały płacąc za to niewyobrażalnym bólem i smutkiem. Mogłabym rzec, że mają już doświadczenie w cierpieniu. Ich niezwykle przykra historia nie tylko potrafi chwycić za serce i jednocześnie rozerwać je na milion kawałeczków, bo jest ona na wskroś przesiąknięta tragicznym losem bohaterów. A nieoczekiwane spotkanie po latach, zatliło w ich sercach cudowną iskierkę nadziei, że może jednak ich los się odmieni i w końcu znów będą mogli być razem już na zawsze. Jeśli jesteśmy już o krok od upragnionego szczęścia, to co może pójść nie tak, kiedy w końcu dwie zagubione dusze odnalazły siebie? Kiedy znów będą mogli być cali? Jednak nie tak łatwo uleczyć złamaną duszę A jeszcze trudniej jest wymazać z pamięci koszmarne i bardzo smutne dzieciństwo, które już na starcie pozbawione nadziei na beztroską młodość. Jak po takim przeżytym dramacie spróbować uwierzyć, że w końcu wszystko będzie dobrze, jak tu los co chwilę podkłada nowe kłody do pokonania? Tak naprawdę trudno jest pisać o szczęśliwym zakończeniu, jeśli tak naprawdę w nie się nie wierzy. 

Chylę czoła w stronę autorki, która już od samego początku wciągnęła mnie w bardzo szybką kolejkę górską, zwaną mocjami, a ja temu bez żadnych oporów dałam się porwać bez reszty.

Historia opisana w tej książce jest naprawdę wstrząsająca, a zarazem słodko-gorzka. Wyciskająca z czytelnika morze łez, który w przypływie empatii przeżywa jeszcze bardziej to samo cierpienie, co bohaterowie „NIGDY NIE POZWOLĘ CI ODEJŚĆ”. Lecz na jego ustach pojawia się delikatny uśmiech, gdy pojawiają się okazywanej przez bohaterów czułości i bezwarunkowej miłości. Właśnie ta nieposkromiona wzajemna miłość bohaterów, oznaczała ich szczęście na wieki. Lecz to ich szczęście, mimo że jest na wyciągnięcie ręki, choć jest ono delikatne i kruche to nasi bohaterowie lękają się po nie sięgnąć.

Przyznam się, że to Katy zaczęła tę niezwykle piękną książkę to jest dla mnie bardzo zaskakujące. Gdyż to jak sprytnie żonglowała między teraźniejszością a bolesną przeszłością i dodając do tego świetnie zbudowane napięcie oraz długo wyczekiwane przez czytelnika ponowne spotkanie głównych bohaterów, to dla mnie jest doskonałym dowodem na danie pisarce złotego medalu za talet pisarski. To w jaki sposób nadała tej książce charakteru to są to naprawdę wyczerpujące opisy oraz towarzyszące im silne emocje. Nawet, gdy nie zamierzała przerwać danego wątku, kiedy nieoczekiwanie napięcie stawało się zbyt silne do zniesienia. Autorka sprawiła, że podczas lektury potrafiła skutecznie rozwalić mnie emocjonalnie na łopatki i jeszcze postanowiła mnie zachwycić tym jak doskonale umie nakreślić każdą, nawet intymną myśl jaka pojawia się w umyśle bohaterów. W tej powieści nic nie dzieje się przypadkowo, wszystko było zaplanowane z doskonałą precyzją, szczegółowo rozwinięte i tak samo zakończone. Niezmiernie przypadło mi to do gustu i zarazem spodobało się to znakomite połączenie. Jakoś nie przepadam za tym jak to niektórzy autorzy lubują się w tym, że niepotrzebnie pomnażają co po niektóre wątki (nawet te mniej istotne), które moim skromnym zdaniem były ciuteczkę naciągane, a potem jakby nigdy nic o nich zapominano. Jednak w tej powieści takich scen nie znajdziecie, gwarantuję wam . Pojawiają się też sceny miłosne, które są odważne a zarazem subtelne, lecz autorce udało się je tak opisać i to w niezwykle prawdziwy sposób, co dodało tej książce romantyzmu. Skoro jesteśmy przy stylu autorki, to z ręką na sercu powiem, że strasznie przypadł mi on do gustu. Jest lekki, barwny i dopracowany do perfekcji. A największą przyjemnością jest to, że przez lekturę podczas jej czytania po prostu się płynie i zanim się obejrzymy na zegar okazuje się, że skończyliśmy swą magiczną podróż. Ta historia jest wyjątkowa w swoim rodzaju. A na zakończenie chciałam bardzo serdecznie polecić WAM tę część cyklu WSPÓŁCZESNE BAŚNIE, jak i oczywiście jej poprzedniczkę „WETERANA”!  Koniecznie musicie sięgnąć po obie książki. GORĄCO POLECAM!!!!

Link do opinii

Uwielbiam książki nawiązujące do bajek i baśni, dlatego bez wahania zabrałam się za  „Nigdy nie pozwolę ci odejść” Katy Regnery. Lektura tej książki okazała się niezwykle emocjonująca i z pewnością długo o niej nie zapomnę, a najpewniej jeszcze niej raz do niej wrócę, gdyż dostarczyła mi niesamowitych wrażeń.

 Bez względu na wszystko nie oglądaj się za siebie. Nasze stopy są małe. Kamień po kamieniu. Ja skaczę, ty skaczesz.”...


Poznajemy Zeldę jako dorosłą kobietę, która nie pogodziła się z przeszłością. Żyje w toksycznym związku z mężczyzną, który znęca się nad nią fizycznie i psychicznie, ponieważ jest zdania, że musi odpokutować za to, że jej udało się uciec, a Holdenowi nie.Jednocześnie ciągle myśli o tym, jak go odnaleźć i wciąż ma nadzieję, że chłopak żyje. Gdy spotykają się ponownie, ich dotychczasowe życia przewracają się do góry nogami, a oni sami postanawiają dać sobie czas na ponowne poznanie. Niestety los nieustannie rzuca im kłody pod nogi, a oni wciąż nie mogą być razem.


Sami bohaterowie są dość skomplikowani i czasami działają całkowicie nielogicznie. Oczywiście po tym, co przeżyli, nikogo nie dziwi ich niecodzienne zachowanie, ale ja musiałam się do tego przyzwyczaić. Pomimo tego, że to Holden dłużej przebywał u psychicznie chorego oprawcy to Griselda okazała się osobą bardziej rozchwianą emocjonalnie. Może to wyrzutu sumienia sprawiły, że jest taka, a nie inna, a może po prostu taka już jest. Nie zapałałam do niej sympatią od pierwszych stron, ale postać Holdena całkowicie mi to zrekompensowała. Oczywiście i on posiada wiele wad, ale razem z jego zaletami tworzą harmonijną i bardzo dopracowaną postać, w której trudno się nie zakochać.

Poszedłbym za tobą na koniec świata... Żeby sprawić, abyś poczuła moją miłość.


W „Nigdy nie pozwolę ci odejść” jest podzielona na teraźniejszość i przeszłość, gdy nasza para się poznała i z okresu ich porwania przez Caleba Fostera. Ten podział powoduje, że lektura jest bardzo dynamiczna, a ja z każdym, przeczytanym wspomnieniem rozumiałam bohaterów coraz lepiej, bardziej też odczuwałam łączącą ich więź. Ich wspomnienia równoważyły również momentami bardzo słodki romans. Pozwoliło to zachować pewną równowagę w fabule i akcji, dzięki temu lektura nie była w stanie mnie znudzić.

Nasze wspólne życie nie było łatwe. Mieliśmy mnóstwo żalu, mnóstwo smutku. Ale mieliśmy również siebie. Tak długo jak mieliśmy siebie, wszystko było do zniesienia. Wszystko było możliwe.


„Nigdy nie pozwolę Ci odejść” jest książką bardzo dynamiczną i o wielu obliczach. Wzrusza, szokuje i rozczula. Czasami jest brzydka, czasami okrutna, ale wciąż pozostaje bardzo optymistyczna i bardzo pozytywnie nastraja, więc mogę ja tylko polecić.

Link do opinii
Inne książki autora
Weteran
Katy Regnery0
Okładka ksiązki - Weteran

Savannah Carmichael, zdradzona i porzucona przez mężczyznę, któremu zaufała, traci wymarzoną karierę dziennikarki w Nowym Jorku i musi wrócić...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy