W dystopijnym Chicago w świecie Beatrice Prior społeczność jest podzielona na pięć odłamów, każda kształcąca konkretną cechę – Prawość (szczerość), Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwagę), Serdeczność (spokój, pokojowe nastawienie) i Erudycja (inteligencję). W wyznaczony dzień każdego roku wszyscy szesnastolatkowie muszą wybrać odłam Chicago, któremu poświęcą się na resztę swojego życia. Beatrice wybiera między pozostaniem z rodziną, a byciem sobą – nie może mieć tych dwóch rzeczy naraz. Więc dokonuje wyboru, który zadziwia wszystkich, nawet ją samą. Podczas bardzo burzliwego wprowadzenia, Beatrice przemianowuje się na Tris i walczy o to, aby dowiedzieć się, kto naprawdę jest jej przyjacielem – i rozpoczyna romans z czasem fascynującym, a czasem doprowadzającym do białej gorączki chłopakiem, który dopasowuje się do ścieżki życiowej, którą obrała. Tris kryje także pewien sekret, taki, który ukrywa przed wszystkimi, gdyż została ostrzeżona, że jego ujawnienie może oznaczać śmierć. Odkrywa rosnący w siłę konflikt, który może zagrażać odkryciem stworzonej przez nią samą idealnej społeczności, w której żyje. Tris dowiaduje się również, że jej tajemnica może pomóc tym, których kocha… lub zniszczyć ją samą.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-03-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Niezgodna
To dystopia ,w której poznajemy świat podzielony na frakcje. Każda z frakcje ma swoje zadania ,pracę i każdy członek z frakcji ubierają się w ten samy kolory.
W książce poznajemy przygody Beatrice . Ona należy do frakcji Altruistów. Wraz z bratem Calebem są już w wieku do wybrania w jakiej chcą być frakcji.Ich ojciec jest przywódcą frakcji i jest czas kłótni między frakcjami bo inna frakcja chce przyjąć władze.Lecz Ich wybur będzie zaskakujący dla wszystkich .Beatrice wybierze frakcje nieustraszonych czy poradzi sobie w nowej frakcji i co w jej życiu zmieni Cztery?!Co doprowadzi spór między frakcjami.
Ocena ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Jest to może trochę podobne do Igrzysk Śmierci ,ale mi się podobało.
Polecam🤗😁🙂☺️😀
Zapraszam wszystkich na mojego bloga Wikakosczyta
Po książkę sięgnęłam przypakiem,nie czytając wcześniej o niej żadnych opini.Czy warto było?Raczej tak,choć książka oryginalnościa nie powala,jednak można ja przeczytac z zaintereswaniem.Dla mnie trochę za mało uwagi zostało poświęcone różnicom między frakcjami,czytelnik może sie tylko domyślać co tak naprawdę powinno cechować członków poszczególnych frakcji.powinno,bo nie zawsze tak jest.Każdy jest tylko człowiekiem ,więc bywa różnie.Wiadomo,że Nieustraszeni zmienili swoje nastawienie względem kilku rzeczy,które zapisali w swoim manifeście.No,ale zmieniło sie kierownictwo frakcji,a ci szukali takich osób,które by odpowiadały ich potrzebom.Stąd okrucieńswo,morderstwa czy znęcanie sie nad słabszymi.Podobnie jest zresztą wśród Erudytów,którzy od badań i nauki przeszli do pędu do władzy...
Sama bohaterka jest według mnie trochę zbyt idealistycznie przedstawiona.Jest dobra,bezinteresowna i maniacko odważna.Brakuje w niej jakiejś cechy,któa by ten ideał mogła odrobinę zrównoważyć. Książka porusza kwestie wyborów i decyzji oraz ich konsekwencji.Opowiada też o miłości,walce i odwadze,oraz o tym,że każda podjęta przez nas decyzja ma wpływ na naszą przyszłość.Nie jest to najgorsza książka,choc przeznaczona raczej dla młodzieży,do której dawno nie należę.
Każdy książkoholik będący także kolekcjonerem książek prędzej czy później styka się z jednym znaczącym problemem, a mianowicie brakiem miejsca dla swoich ukochanych powieści. Niektórzy – ci pradzieje pragmatyczni – powiedzą, że przecież od czegoś są biblioteki i jeśli nie kupować, to zawsze można przecież wypożyczać, prawda? Osobiście wolę jednak gromadzić książki, a nie denerwować się, że na te, na których najbardziej mi zależy, muszę czekać w kolejce (jak wiadomo, może trwać to miesiąc, dwa albo i więcej). Na szczęście i o nas pomyśleli wydawcy, którzy coraz częściej w jednym tomie wydają całe trylogie bądź cykle – jedno opasłe tomisko to nie trzy czy cztery osobne książki, które przecież zajmują dużo więcej miejsca. Niestety, jest to opcja dla cierpliwych i wytrwałych, bo przecież zebranie książek w jedną musi chwilę potrwać (tym bardziej jeśli nie są wydane wszystkie z serii). Mnie cierpliwość się opłaciła, a wydawnictwo Amber, które w maju 2016 roku pokusiło się o wydanie – w jednym tomie – trylogii Niezgodna, poszło o krok dalej i w październiku tego samego roku oddało do rąk czytelników cykl Niezgodna (powiększony o powieść Cztery), który mam przyjemność recenzować.
Ceremonia wyboru dla wszystkich nastolatków staje się dniem, w którym tak naprawdę zaczynają oni dorosłe, samodzielne życie. Podejmując niezwykle ważną decyzję – przystąpienia do jednej z pięciu frakcji (Altruizmu, Serdeczności, Prawości, Erudycji i Nieustraszoności), zostawiają za sobą przeszłość i zaczynają kształtować przyszłość. Beatrice Prior staje się jedną z wielu, którzy porzucając rodzimą frakcję, decydują się na życie w zupełnie nowym miejscu, z zupełnie innymi ludźmi. Jednak dziewczyną wcale nie kieruje wynik testu przynależności, który w jej przypadku przyniósł więcej pytań niż odpowiedzi. To raczej przeczucie każe jej wybrać Nieustraszoność, a wybór ten sprawi, że pozna ona nie tylko uczucie strachu, zwątpienia czy niesprawiedliwości, ale dowie się również, czym jest przywiązanie, przyjaźń oraz miłość. Jednakże z czasem przyjdzie jej się zmierzyć z czymś o wiele poważniejszym, z czymś, co całkowicie wstrząśnie jej światem i sprawi, że już nigdy nie spojrzy na niego tak jak dotychczas, a stanie się to za sprawą tajemnicy, której tak usilnie stara się przed wszystkim strzec.
Niezgodna, Zbuntowana i Wierna zabierają czytelników do dystopijnego świata, który – na pierwszy rzut oka idealny – skrywa w sobie niezwykłe okrucieństwo, a przede wszystkim fałsz. Bo czy szlachetne jest motto frakcja ponad krwią? A co z tymi, którzy okazują się na tyle nieprzystosowani, że decydują się na bycie bezfrakcyjnymi bądź tymi, którzy swoim zachowaniem i stylem bycia wykazują cechy przyporządkowujące ich do więcej niż jednej frakcji? Jak się okazuje, ci pierwsi znajdują się poza społeczeństwem – są nic niewartymi wyrzutkami, natomiast tych drugich czeka wyłącznie zagłada, ponieważ są zbyt niebezpieczni.
Podczas tej pasjonującej lektury odbiorcy mają okazję zaobserwować, jak zmieniają się Tris oraz Tobias i jak ta zmiana wpływa na otoczenie. Ona z delikatnej i skromnej Altruistki staje się twardą, skorą do poświęceń dziewczyną, on natomiast otwiera się na innych i próbuje walczyć z prześladującymi go demonami przeszłości. Dzięki temu oboje są w stanie przetrwać największe tragedie, które sprawiają, że stają się coraz silniejsi. Chociaż muszę przyznać, że w Zbuntowanej mój szacunek do Tris zmalał na tyle, że miałam ochotę zaciukać ją wykałaczką – można zrozumieć, że wydarzenia, w jakich brała udział, odcisnęły na niej swoje piętno, no ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku (a zachowanie panny Prior zdecydowanie nie miało z rozsądkiem nic wspólnego).
Ważne jest także to, że akcja cyklu nie zwalnia. Nie ma tutaj czasu na zadumę ani tym bardziej na nudę. Na szczęście wszystko jest uporządkowane (nie ma gwałtownych przeskoków) i czytelnicy nie powinni mieć problemów z przyswojeniem całej historii.
Trzeba również wspomnieć, że Wierna od poprzednich tomów różni się tylko tym, że jest prowadzona z dwóch perspektyw – Tobiasa i Tris. Moje przeczucie mnie nie zmyliło, ponieważ od razu pomyślałam, że ma to coś wspólnego z wyborem, który jedno bądź drugie będzie musiało podjąć – dodam tylko, że nie będzie on ani łatwy, ani bezbolesny.
Ostatnim tomem zawartym w cyklu jest powieść Cztery będąca krótką historią życia samego Tobiasa – od momentu podjęcia decyzji o ucieczce ze swojej frakcji do chwili, w której zaczął zakochiwać się w Tris. Jest to doskonałe dopełnienie całości, ponieważ odpowiada na najbardziej dręczące pytania i pozwala zrozumieć złożoność osobowości Tobiasa Eatona.
Muszę przyznać, że już od dawna żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak cykl Niezgodna, chociaż uważam, że te cztery książki wcale nie są łatwe (i nie chodzi mi w tym momencie o łatwość czytania). Zarówno ciężka tematyka, jak i brutalność będąca nieodzownym elementem wszystkich tomów sprawiają, że na pewno nie przeznaczyłabym ich dla młodszej młodzieży.
Główną bohaterką książki jest wychowywana w rodzinie altruistów szesnastoletnia Beatrice Prior, którą poznajemy w przeddzień testu mającego pomóc jej dokonać najważniejszego wyboru w życiu. Niestety, sprawdzian nie przynosi jej pożądanych odpowiedzi, dlatego podczas Ceremonii Wyboru dziewczyna musi zaufać swojej intuicji. Stawia na Nieustraszonych, ale czy rzeczywiście w jej sytuacji ta decyzja jest dobrym posunięciem? I czy Beatrice jest gotowa na nowe życie oraz niespodzianki, jakie ma dla niej los?
Wybór rodzi konsekwencje, ale kiedy człowiek przekonany jest o jego słuszności, łatwiej znieść mu wszelkie niedogodności. Tak też sprawa się ma z panną Prior, której nie brakuje determinacji by odnaleźć się w nowych realiach oraz podołać trudom szkolenia zarówno fizycznego jaki i psychologicznego. Stawka jest wysoka, bo od osiągniętych wyników zależy przyszłość. A robi się jeszcze trudniej, kiedy nie można zawrócić z obranej drogi i dźwiga się tajemnicę, której ujawnienie może kosztować nawet życie. Autorka wykreowała ciekawą rzeczywistość i oparła ją na solidnych fundamentach. Stworzyła społeczeństwo i dokonała jego podziału według określonych zasad. Zamieniła podstawową komórkę społeczną na frakcje, a predyspozycje i cechy charakteru postawiła ponad więzami krwi burząc znany nam porządek świata. Powołała do życia dziewczynę i obdarzyła ją charakterem oraz brzemieniem. Pozwoliła jej dokonać wyboru i uwikłała w sieć zależności, intryg, kłamstw i postawiła w sytuacji, w której trzeba podejmować ryzyko, ważyć każdy krok oraz ostrożnie rozdawać kredyty zaufania. Na szczęście Tris nie brakuje uporu, szybko się uczy i znalazła bratnią duszę, ale im więcej wie, tym bardziej przerażająca okazuje się prawda. Jestem pod wrażeniem pomysłu autorki na fabułę. Niestety zawiodłam się trochę na kreacji postaci, szczególnie głównej bohaterki, która okazała się osobą wręcz idealną. Nie podobało mi się również, że za każdym razem, kiedy była w potrzebie, pisarka wyciągała do niej pomocną dłoń stawiając na jej drodze osobę, bądź zbieg okoliczności w mniejszym lub większym stopniu rozwiązujące problem. Szkoda, że nie pozwoliła Beatrice popełniać błędów czy ulec słabościom, bo jeden zły wybór to trochę za mało aby przekonać czytelnika o wiarygodności postaci. Niemniej jednak nie należy zapominać, że powieść jest debiutem literackim, więc pewne potknięcia czy niedociągnięcia mogły się zdarzyć.
Jesteśmy wolnymi ludźmi. Ubieramy się jak chcemy. Wybieramy takie barwy strojów, które nam odpowiadają. Nie jesteśmy zmuszani do poglądów starszyzny. Jesteśmy traktowani na równi z innymi. Próbujemy się szanować wzajemnie ze względu na pochodzenie, religie. Nie mamy ograniczeń związanych ze swoją przyszłością. Uczymy się tam, gdzie chcemy. Pracujemy w miejscach, które rozwijają nasze umiejętności. Mamy pełno zbędnych gadżetów, ale i tak trzymamy je ze względu na sentyment czy dla szpanu. Jednak mamy coś o wiele lepszego.
Mamy wybór. I to większy niż inni.
Beatrice żyje na ruinach Chicago. W świecie, w którym człowieczeństwo jest podzielone na pięć frakcji. Każda z nich oznacza coś całkowicie innego: Prawość (uczciwość), Altruizm (bezinteresowność), Erudycja (inteligencja), Nieustraszoność (odwaga) oraz Serdeczność (życzliwość). Sama mieszka w Altruizmie, lecz wkrótce nastanie dzień, kiedy będzie mogła to zmienić.
Każda młoda osoba w wieku szesnastu lat musi przejść test predyspozycji, by w dniu ceremonii zadecydować o swojej przyszłości.
Beatrice szokuje wszystkich drastyczną zmianą, gdy porzuca swoją rodzinę i staje się nowicjuszką Nieustraszonych.
Co spotka naszą bohaterką w tamtym świecie? Czy podoła wyzwaniu, by zostać Nieustraszoną? A może zostanie Bezfrakcyjna? Na te pytania może odpowiedzieć książka, ale również (odrobinę) moja recenzja.
,,Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą."
Już na wcześniejszym blogu umieszczałam recenzję, jednak postanowiłam ją nieco zmodyfikować i umieścić raz jeszcze. Może trochę przekombinowane, jednak pragnę zrecenzować dalsze części, by ukazać moje spostrzeżenia. Jednak zajmijmy się ,,Niezgodną".
Veronica Roth stworzyła powieść, która od pierwszej strony zaczyna wciągać. Książka nie składa się z ciężkich wyrażeń, posiada wiele prostych, wręcz banalnych zdań. Dzięki temu lektura staje się lekka w czytaniu i nawet nie wiadomo kiedy nam się kończy. Dodatkowo jest tutaj wieeele rozdziałów składających się z dwóch, trzech stron. To trochę mało, ale dzięki temu autorka dała radę stworzyć 39 rozdziałów. Rażą również powtórzenia, które często się tu przewijają. Miałam wtedy ochotę polecieć do autorki i wręczyć jej słownik wyrazów bliskoznacznych. Ewentualnie osobie z korekty.
Autorka stworzyła ,,Niezgodną" po rozgłosie ,,Igrzysk Śmierci", więc mogę stwierdzić, że miała łatwy start na tę ścieżkę. Trudno się dziwić, skoro po losach Katniss można odkryć wiele innych bohaterów, którzy muszą się przeciwstawić wszystkiemu i wszystkim. Jednak Veronica Roth stworzyła od podstaw swój świat, który zadziwia swoją brutalnością. Szkoda jednak, że nie odnalazłam tego małego zaczepienia. Chodzi mi o to, że tak naprawdę nie wiemy jak to się stało, że świat jest podzielony na te frakcje. Tę odpowiedź dostajemy dopiero w ,,Zbuntowanej". Nie dodaję nic więcej na ten temat, bo mnie zjecie.
,,Jestem Niezgodna. I nie można mnie kontrolować."
Narratorką jest nasza główna bohaterka, Beatrice. Pozwala nam to odkryć wiele jej cech, które wydają mi się przesadzone. Nadmiar pozytywów mnie przeraża, czuję się tak, jakby wyhodowano nową odmianę idealnego człowieka. Beatrice może i jest odważną dziewczyną, ale czasami nieco mnie irytowała swoją postawą. Nie raz wydawała mi się naiwna jak małe dziecko, które uwierzy w każdą bajkę, którą mu zaserwuje rodzic. To już jest coś nie tak. Nie raz wykrzykiwałam pewne słowo na ,,k" w trakcie czytania, ale cóż miałam zrobić. Nie będę się cięła z tego powodu, że mnie wkurzała. Powyzywać zawsze mogłam. A że cierpieli u mnie w domu - trudno.
Żałuję, że Veronica Roth tak mocno się skupiła na kreowaniu Beatrice, że zapomniała lepiej nam przedstawić innych bohaterów. Przewijają się często, lecz o nich dowiadujemy się tyle, co kot napłakał. Rozumiem, że odkrywamy ich wcześniejsze frakcje, czasami coś tam wspomną o wcześniejszym życiu, ale brakowało mi cholernie (przepraszam za wulgaryzm) większej ilości informacji.
W książce odnajdziemy również wątek miłosny, lecz schodzi on na dalszy plan. Trochę szkoda, gdyż Roth mogła bardziej pogłębić ten temat. To tak, jakbym poznała faceta, on pokazywałby, że jestem nikim, by następnego dnia wyznawać mi miłość. Chore.
,,Odważny uznaje siłę innych."
Podsumowując:
,,Niezgodna" to powieść, obok której większość Igrzyskomaniaków nie przeszła obojętnie. Odkrywamy tutaj trudne początki dorosłości, które spędzają sen z powiek. Książka również pokazuje, że trzeba walczyć, by osiągnąć to, czego pragniemy sami dla siebie. Nie musimy udawać nikogo innego, by ludzie odnosili się do nas z szacunkiem. Liczy się szczerość. I odwaga, której Beatrice miała aż nadto.
Komu mogłabym polecić ,,Niezgodną"? Na pewno wszystkim, którzy czują lekki niedosyt po trylogii Susan Collins. Może książka jest napisana pod kierunkiem młodego czytelnika, lecz starsi również bez problemu mogą odkryć okrutny świat, którym panują frakcje.
Ludzkość jest podzielona na pięć frakcji: Altruizm, Erudycję, Nieustraszoność, Serdeczność i Prawość. Główna bohaterka - Beatrice należy do Altruizmu. Jednak kończy szesnaście lat i musi przejść testy przynależności, które pokażą, do której frakcji najlepiej pasuje. Lecz staje się rzecz dziwna. Testy nie pokazują jednoznacznego wyniku. Jest to bardzo rzadko spotykane i... niebezpieczne. Beatrice ukrywa swój prawdziwy wynik. Ostatecznie wybiera Nieustraszonych, ale żeby dostać się do ich frakcji musi przejść nowicjat, który nie jest taki łatwy, jakby mogło się wydawać. Musi pokonać własne lęki i tęsknotę za domem. Czy jej to się uda? I czy to w ogóle to ma sens?
Nie wiem, czy jest osoba, która przynajmniej raz nie słyszała o "Niezgodnej". Reklamy ekranizacji tej książki cały czas przewijały się na różnych kanałów telewizyjnych. Jednak to nie był pierwszy raz, gdy o niej usłyszałam. W świecie literackim zrobiło się głośno o książce, która jest podobna do "Igrzysk Śmierci". Ba! Może nawet lepsza. W pierwszym odruchu zwyciężyła ciekawość. Postanowiłam się dowiedzieć, o czym ona jest. Lecz wszędzie gdzie czytałam opis książki, było napisane, że dla fanów Igrzysk. Dla mnie chyba nie było gorszej reklamy niż takie porównanie. Jestem zbyt dużą fanką Igrzysk, żeby psuć sobie je inną książką. No ale jak widzicie, przeczytałam pierwszą część tej trylogii. Czy żałuję? Zaraz się przekonacie.
Pierwsze co mnie uderzyło to czas teraźniejszy. Nie chodzi o to, że go nie lubię, bo jest przeciwnie. Jednak takie samo pierwsze odczucie miałam, gdy czytałam "Igrzyska Śmierci". Nie muszę pisać, co sobie pomyślałam. No dobrze... Udałam, że tego nie było. I zrobiłam bardzo dobrze. Dawno już nie czytałam książki, która pierwszymi pięćdziesięcioma stronami wciągnęła mnie. Pierwszy, drugi rozdział... Byłam zachwycona. Mimo że język był wyjątkowo prosty, wciągnęłam się. Miał w sobie to coś, co sprawiło, że przeniosłam się do innego świata, zaczęłam rozumieć bohaterów, a z czasem obdarzyłam ich przyjaźnią. No właśnie. Kolejnym plusem są bohaterowie. Bardzo ich polubiłam. Wynika to z faktu, że byli "ludzcy". Nie byli idealni, ale nie mieli przesadnie dużo wad. Każdy był inny, miał inne zwyczaje i priorytety w życiu. Sprawiło to, że naprawdę ich polubiłam. Nawet wątek romantyczny zbytnio mi nie przeszkadzał. Lepiej, były momenty, kiedy kibicowałam pewnej parze, a jest to duże osiągnięcie.
Jedną wadą, która się wyróżniała, była naiwność. Jednak nie była to naiwność, która sprawiła, że książka stała się beznadziejna. Ona przykrywa ważniejsze sprawy. Osobiście uważam, że taka zasłona nie była potrzebna. Nie każdy jest w stanie ją przejrzeć. Lecz gdy się już to zrobi, to czuje się, że to początek czegoś więcej. Opowieść nie jest słodka, choć czasami mogłoby się tak wydawać. Pokazuje, że życie ma rożne oblicze. Czasami jesteśmy szczęśliwi i nie widzimy zła, a innym razem widzimy wszystko wyraźnie. Wojna, przemoc, zemsta, chora rywalizacja, śmierć. To wszystko jest naszą częścią, czy tego chcemy, czy nie.
Książka naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Była wyjątkowo prosta, ale inteligentna. Na razie to tylko początek, ale myślę, że przekształci się w coś strasznego, ale niesamowitego. Na pewno kolejna część nie raz nas zaskoczy i nauczy wielu rzeczy. Polecam ją każdemu, kto lubi czasami zastanowić się nad naszym życiem i światem, w którym żyjemy.
Książka jest niesamowita. Całkiem inny świat który przedstawia jest dla mnie nieziemski. Podczas prób Tris, gdzie staras się dostać do Nieustraszonych była dla mnie nieziemska. Ponad to jej relacja z Tobiasem, która była odrobinę krępująca. Przez to, że oglądałąm wszześniej film wiedziałam czego się spodziewać, jednak ksiązka jest bardziej szczegółowa co wywoływało i tak u mnie nieziemskie emocje. Były tutaj bardziej opisane emocje bohaterki, jej potrzebe integracji, i jej udaną integrację z nowicjuszami z nieustraszonych. Super jest ta książka :>
Szesnastoletnia Beatrice Prior mieszka w dystopijnym mieście podzielonym na frakcje- dzielnice tworzące małe społeczności, przydzielane według cech charakteru. Zbliża się jej wielki dzień- ma wybrać frakcję i jest przekonana, że nie pasuje do żadnej. Gdy decyduje się na pozostanie w ojczystym Altruiźmie, jej starszy brat nagle wywraca wszystko do góry nogami- wybiera Erudycję, znienawidzoną frakcję ich ojca. Czy Beatrice postawi się rodzinie i zmieni frakcję? Czy podejmie dobrą decyzję? Ale jeśli tak, to jakim kosztem? I czy to naprawdę jest warte tylu poświęceń?
Gdy mąż mówi mi, że mogę kupić tylko jedną książkę a chce kilka to raczej nie jestem zadowolona. Lecz gdy w jednej książce znajduje 3 części to skacze z radości. I spełniłam życzenie męża bo wyszłam z księgarni tylko z jedną książką.
Moim zdaniem to świetne rozwiązanie by łączyć części w jedno ale jest bardzo nie praktyczne. Nie mogłam już sobie leżeć w łóżku i trzymać książki przed sobą bo poprostu bolały mnie ręce.
Pierwsza część mam już dawno za sobą więc podczas czytania tylko sobie ja przypomniałam za to kolejne części były mi nieznane.
Historia Tris toczy się dalej ale nie jest już taką delikatną i bojaźliwą dziewczyną jak na początku. Teraz umie walczyć o siebie i o to co kocha.
Świetna książka dla mlodziezy ale ja też się w niej świetnie odnalazłam.
Swiat przyszlosci gdzie nie ma normalnych zawodow a istnieja frakcje.Jest ich piec ich nazwy i funkcje okareslane sa przez charakter czlowieka.W wieku 16 lat kazdy czlowiek zostaje poddany testowi ktory ma sprawdzic do jakiej frakcji przynalezy wedlog genow.Sa i tacy jak Beatrice,ktorzy posiadaja przynaleznosc do kilku frakci ,niestety ci zostaja wykluczeni ze spoleczenstwa jako "niezgodni".Aby przezyc dziewczyna manipuluje wynikami i przydziela sie do frakcji nieustraszonosc.Od tej chwili jej zycie nie jest juz sielanka .Od tej pory musi zyc bez rodziny w otoczeniu obcych ludzi .Sytuacja zmienia sie gdy frakcje zaczynaja coraz bardziej walczyc o funkcje lidera ludzkosci.Ksiazka dobra choc przyznam,ze nie najlepsza z tego gatunku ale warta przeczytania.
Chicago jest podzielone na pięć frakcji – Serdeczność, Altruizm, Nieustraszoność, Prawość i Erudycję.Szesnastoletni mieszkaniec miasta może wybrać tylko jedną, by podporządkować resztę swojego życia zasadom frakcji, która staje się jego domem. Każdy przechodzi test przynależności, aby wybrać grupę, do której należy.
W świecie frakcji nie żyje się łatwo. Beatrice wie o tym najlepiej.
Beatrice Prior jest wychowanką Altruistów. Podczas testów mających określić przynależność, Beatrice dowiaduje się, że jest Niezgodna.Może wybrać kilka frakcji ale musi trzymać to w tajemnicy.
Podczas ceremonii szokuje wszystkich swoim wyborem i staje się Nieustraszonym.
Będzie musiała przejść brutalne szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami i przekona się czy w nowym życiu jest miejsce na miłość.
Veronica Roth powraca w wielkim stylu! Cykl „Niezgodna” podbił serca czytelników na całym świecie. Teraz Veronica Roth powraca –...
NAJLEPSZA powieść Veroniki Roth, autorki światowego megahitu Niezgodna. Ona - zabija dotykiem, on - jako jedyny jest na ten dotyk odporny. Spętani przeznaczeniem...
Przeczytane:2021-01-03, Przeczytałam,
Chicago zmieniło się w świat, którym włada pięć frakcji - Altruizm, Nieustraszoność, Erudycja, Prawość oraz Serdeczność. Każdy z obywateli, który ukończył 16 lat podchodzi, do testu, który sprawdza, do jakiej społeczności dana osoba ma największe predyspozycje.
Beatrice podejmuje decyzję, która zakakuje wszystkich - opuszcza swoją frakcję, rodzinę i zmienia imię, aby strzec kraju wraz z Nieustraszonymi. Skrywa jednak pewien sekret, który nie może wyjść na jaw. Jeśli ujrzy światło dzienne - dziewczynę czeka śmierć.
Czuję się niesamowicie rozczarowana.
Zacznę od tego, że nie jestem zbytnio fanką tego świata. Pomysł był dobry, ale to, jak został przedstawiony, strasznie mnie zawiodło. Uważam, że można było wyciągnąć z tego o wiele więcej, tymbardziej że w tym aspekcie autorka miała ogromne pole do popisu. Może jest to bardziej rozpisane w kolejnych częściach, ale na razie było to dla mnie za mało. Tymbardziej, że właśnie na charakterystyce świata i problemach politycznych jest zbudowany główny wątek tej powieści.
Jest chodzi o Tris, to jest to chyba najbardziej irytująca postać ze wszystkich książek, jakie czytałam. Zmienia zdanie i poglądy średnio co 3 strony lub najpierw użala się nad sobą, że czegoś nie potrafi i jest najgorsza, a nie musimy czekać nawet do końca rozdziału, by pokonała jedną z najlepszych w danej dziedzinie osób. To, że narracja jest pierwszoosobowa irytowało jeszcze bardziej, gdyż jej przemyślenia strasznie denerwowały.
No i ostatnią sprawą, którą chcę poruszyć jest wątek romantyczny. Strasznie nie lubię relacji, które są pokazane w taki sposób. Dodatkowo nie rozumiem tego, że wybranek Tris jest niby zamkniętym w sobie człowiekiem, który nie zdradza niczego nikomu i nie ufa ludziom, a mimo tego, że prawie wogóle jej nie zna - mówi jej wszystko. Rozumiem, że pojawiło się jakieś uczucie, ale nie cierpię, jak zmienia się charakter postaci w jednym momencie i bez większego powodu.
Osobiście nie polecam, ale wydaje mi się, że jakbym była młodsza, to bardzo by mi się to podobało. Nie odradzam, po prostu mi nie przypadło do gustu
Ocena: 2/10