Wszyscy lubimy kibicować bohaterom poszkodowanym przez los. Niechcianym, wyszydzanym, naznaczonym przez defekty natury fizycznej. Lubimy obserwować ich wewnętrzne i zewnętrzne metamorfozy. Pragniemy, żeby przezwyciężyli piętrzące się przed nimi problemy i osiągnęli upragniony cel. Widzimy w nich cząstkę siebie, wycinek swojej własnej walki ze światem.
Ale wyobraźmy sobie, że przechodzący wielką przemianę bohater - którego mamy wspierać - jest jednostką głęboko zaburzoną. Nie jest sympatycznym poczciwcem pokroju Rocky'ego Balboy czy też Daniela Larusso. Jest kimś, kto po trosze przywodzi na myśl F. Dolarhyde'a - jednego z protagonistów powieści ,,Czerwony smok" T. Harrisa, twórcy Hannibala Lectera. Albo nieco bardziej swojską wersję Patricka Batemana, antybohatera ,,American Psycho" B. E. Ellisa z domieszką Edwarda Kempera i Tony'ego Soprano. Kimś w pewnym stopniu podobnym do wcześniej wymienionych, ale też zupełnie innym, bo i wychowanym na innym kontynencie, innym kraju, innym świecie.
Osobą, która wzorce zachowania zaczerpnęła wprost z filmów z kaset VHS i wciąż żyje tym dziecięcym eskapizmem, nie będąc w stanie w pełni emocjonalnie dojrzeć.
Czy będziemy w stanie wybaczyć mu przemoc, kłamstwa, manipulacje i kradzież tożsamości tylko dlatego, że dzieciństwo doświadczyło go tak mocno? Czy szaleńcza miłość będzie jakimkolwiek usprawiedliwieniem najcięższej ze zbrodni? A z drugiej strony czy da się trzymać kciuki za organa ścigania w sytuacji, gdy ich przedstawiciele są niemal równie odpychający co ścigany?
A może równie zły - co nasz (anty)bohater - jest cały świat? Czy zwykły człowiek jest w stanie uciec przed wpływem wielkiej polityki? Ustrzec się przed spiralą nienawiści i nieporozumień nakręcanych przez polityków, media, różne grupy etniczne oraz religijne? A jeżeli nie da się przed tym uciec, to może da się to wykorzystać do własnych celów?
,,Niewidzialny" to nietypowe połączenie thrillera psychologicznego z elementami (anty)romansu, (anty)kryminału i powieści political fiction. W samej powieści znajdziesz jeszcze więcej trudnych pytań. Ale możemy obiecać, że dostarczy też sporo całkiem satysfakcjonujących odpowiedzi.
Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Data wydania: 2021-09-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 450
Język oryginału: polski
Niewidzialny. Zwyczajny. Niczym się nie wyróżniający. Tomek Kowalski po porzuceniu pracy w korporacji pracuje w szkole jako nauczyciel informatyki. Nie należy do zbyt bystrych, praca nie jest zbyt wymagająca i ambitna. Stroni od innych nauczycieli, stara się być zawsze z boku, niewidzialny. Nie jest w żadnym związku, nie potrafi przyciągnąć do siebie żadnej kobiety. Żyje w wirtualnym świecie, w innym wcieleniu. Ma założony profil na portalu randkowym, w którym przedstawia się jak chodzący ideał wyjęty z najnowszego katalogu z reklamą odzieży męskiej. A rzeczywistość nie ma nic wspólnego z tym wyimaginowanym obrazem. W realu jest otyły, z małymi oczkami, zaniedbany i odpychający. Nawiązał relacje internetową z idealną kobietą. Gdy jednak spotykają się w realnym życiu czar pryska. Kobieta czuje się oszukana. A on za wszelką cenę stara się ją przekonać, że są sobie przeznaczeni, że są dla siebie stworzeni. Dochodzi do kłótni. Jakie będą jej konsekwencje sami się przekonajcie. Nie będę zdradzać szczegółów, bo wtedy odrobię za was zadanie domowe …Ale to spotkanie będzie punktem zwrotnym powieści, momentem, od którego dopiero ta historia zaczyna nabierać rumieńców ...
Autor przedstawił nam historię okaleczonego przez los mężczyzny, który w życiu nie miał łatwo. Wychowany przez ojca twardą ręką, pod okiem matki, która na zachowanie męża przymykała oko, akceptowała je. Tomek, wiele lat później, ma żal do rodziców, w sercu nosi wielki ból i smutek. Został sam, wyszydzany przez innych, odtrącony i pozbawiony wszelkich złudzeń. Nie potrafiący ułożyć sobie życia osobistego. Czy to przez traumatyczną przeszłość stał się takim odludkiem? Nie dojrzał emocjonalnie do związku, sam nieustannie toczy wewnętrzną walkę z samym sobą. Z jednej strony czułam sympatię do tego bohatera, starał się zrozumieć jego położenie i nie oceniać go. A z drugiej, uważam, że zachował się skandalicznie i w żaden sposób nie można wytłumaczyć i usprawiedliwić jego zachowania. Szala wagi stanęła na równi, nie chce się przechylić w żadną stronę …
To nie jest łatwa lektura, chociaż historia wydaje się banalna i oczywista. Jednak treść ukryta między wersami pozostawia wiele pytań, niektóre bez odpowiedzi. Skłania do refleksji, do przemyśleń i wędrówek do własnego ja, do odkrycia swojej tożsamości. Czułam pewien niesmak, że bohater nie poniósł konsekwencji swoich czynów, że uszło mu to tak bezwiednie, autor całkowicie ten temat zlekceważył. Pozostawił otwarty i niedopowiedziany. Czy to zamysł celowy? Nie wiem, ale nie chciałabym, aby czytelnik miał przekonanie, że można z premedytacją krzywdzić innych ludzi i nie ponieść za to zasłużonej kary.
Polecam.
Lubię czytać debiuty. Często sięgam po jakiś zupełnie w ciemno licząc, że wyłowię z głębin wydawniczego rynku prawdziwą perełkę. Tym razem lampka alarmowa zapaliła mi się po kilku pozytywnych opiniach, więc koniecznie musiałam sprawdzić czym autor oczarował czytelników.
I wiecie co? Mam wrażenie, że ta książka jest cała "anty" i dlatego jest tak intrygująca. Autor kreuje w niej nie tylko antybohatera, którego nie sposób obdarzyć sympatią, mimo jego trudnego, traumatycznego dzieciństwa, tu cały otaczający go świat jest w jakiś sposób wypaczony. I nawet ukazywane na użytek innych maski nie są w stanie ukryć wyzierającej z każdego kąta zgnilizny. Podobnie jak metamorfoza głównego bohatera motywowana miłością do kobiety, choć godna uznania jest jedynie fizyczna, powierzchowna. Wewnątrz pozostaje głęboko zaburzonym psychopatą, manipulantem, stalkerem, potworem.
Do czego się posunie gdy jego wyobrażenia dotyczące ukochanej, mrzonki, które sobie roił, okażą się dalekie od rzeczywistości?
Pierwsza część książki jest jedynie wprowadzeniem kierującym wprost do punktu kulminacyjnego, który początkuje ciąg szokujących zdarzeń. Ale już ta dość leniwie tocząca się akcja skupiająca się na miałkości życia głównego bohatera i jego wirtualnych fantazjach jest jak cisza przed burzą. Niemalże czuje się to specyficzne mrowienie w końcówkach palców, podsycane świadomością, że zaraz wydarzy się coś przerażającego. A gdy do tego dochodzi, bardziej niż sam czyn porażają myśli i emocje bohatera.
Wiwisekcję umysłu psychopaty, jego złożoność udało się ukazać autorowi genialnie. Mimo braku sympatii nie sposób śledzić jego poczynań bez szybszego bicia serca, a już zakończenie może przyprawić o palpitacje. Na takie po cichu liczyłam i się nie zawiodłam.
Biorąc pod uwagę zarówno pomysł na fabułę, jak i wciągający i dopracowany styl, w którym nie sposób dopatrzeć się błędów debiutanta mogę napisać, że zdecydowanie to jedna z tych perełek, które zachwycą każdego miłośnika thrillerów i kryminałów z rozbudowanym wątkiem psychologicznym. Czarna perła obnażająca mrok natury zdawałoby się zwykłego Kowalskiego.
Tomasz, nieatrakcyjny nauczyciel liceum, by zbliżyć się do swojej wymarzonej wybranki serca, tworzy fałszywą osobowość na portalu randkowym. Jednak wkrótce ten kontakt z daleka przestaje mu wystarczać i wykorzystuje zdobytą wiedzę, by zdobyć ją w realu. Zna właściwe tematy do rozmów, wie jak się zmienić czy które jej znajomości sabotować. Wszystko wskazuje na to, że jego plan przynosi rezultaty, aż pewne decyzje doprowadzają do tragedii.
Akurat złożyło się, że przed czytaniem skończyłam sezon netflixowego You. Nie mogłam zignorować pewnych wspólnych motywów początku fabuły. W obu przypadkach obserwujemy skrzywdzonego w dzieciństwie bohatera, który przez to przejawia mocno psychopatyczne skłonności. „Stalkuje” ukochaną w sieci i w realu, aby potem się do niej zbliżyć. To podobieństwo sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać co więc sprawia, że Joe lubię nie lubić, a Tomasz jest po prostu odpychający. Bohater Dawidowicza bowiem od samego początku nie wzbudza żadnej sympatii czytelnika. Czy mają na to wpływ jego relacje z innymi ludźmi? Wszystkie jego znajomości przejawiały się poczuciem wyższości i wykorzystywania ich do własnych celów. Co jest też częściowo następną cechą wspólną bohaterów. A może jednak podświadomie więcej wybaczamy atrakcyjnym postaciom? Gdy człowiek sobie to uświadomi, jest to przerażające.
Nie miejcie obaw, że Niewidzialny to kalka popularnego serialu. Książka ma własną tożsamość, szybko wskakuje na zupełnie inne tory fabularne, bez szansy na happy end wiedzie czytelnika drogą dużo brutalniejszą. Muszę ostrzec, że co wrażliwszych, opisy czynów i myśli bohatera mogą odrzucić. Przestępstwa bohatera stają się coraz cięższe, a próby ich zatuszowania zmieniają się w grę w kotka i myszkę z policją. Ta część książki według mnie niestety jest gorsza, niektóre kwestie rozwiązują się za łatwo. Przypadek mocno wspiera Tomasza a dodatkowo, przez mało przykładające się do pracy postacie z drugiej strony barykady, brak poczucia zagrożenia dla narratora opowieści. Na szczęście Tomasz realistycznie ma swoje potknięcia. Pomimo swojej inteligencji nie jest wstanie tego wszystkiego przewidzieć i czasem jego posunięcia przynoszą odwrotny efekt od zamierzonego.
Książka stara się skupić na aspekcie psychologicznym. Co sprawiło, że Tomasz stał się tak skrzywionym człowiekiem i co nim kierowało przez wszystkie te wydarzenia. Traumy, które przeżył w dzieciństwie, środowisko, które go kształtowało, życie przez lata jako ktoś niewidzialny dla otoczenia. Gdy znalazł kogoś, przez kogo chciał być w końcu dostrzeżony, wszystkie tłumione uczucia musiały znaleźć ujście.
Ciężko się czyta pozycje bez nikogo wzbudzającego jakiekolwiek cieplejsze uczucia. Nie musi to być główny bohater, wystarczy jakaś postać poboczna, która sprawia, że zaangażujemy się emocjonalnie w historię. Tutaj każdy ma jakieś cechy charakteru, które odrzucają. Przyjaciel jest narcyzem przedmiotowo traktującym kobiety, policjant to karierowicz, którego nie interesuje uratowanie ofiary, rodzice to podręcznikowy przykład patologii, a sama kobieta marzeń Tomasza okazuje się płytką imprezowiczką z wyrachowanym podejściem do związków. Do tego budowa ich osobowości opiera się głównie na tych cechach. Jak na książkę psychologiczną zostali stworzeni trochę po macoszemu.
Mam wrażenie, że autor poszedł na łatwiznę nawet z postacią Tomasza. Na wstępie historii jest on grubym informatykiem, do tego nerdem ze skłonnością do agresji wyżywającym się z w grach komputerowych. To tak bardzo…krzywdząco stereotypowe
"Facet od infy", "ten grubas", człowiek niewidzialny... Tomek Kowalski jest odludkiem, nikt go nie interesuje, ludzie raczej wolą go grzecznie omijać niż się z nim zaprzyjaźnić. Cichy, spokojny, trochę odpychający, nie ma żadnych przyjaciół. Może ma kompleksy? Nie, prędzej uważa się za lepszego od innych, patrzy na nich z góry. Niestety jako czytelnik nie mamy wyboru, to z Tomkiem musimy odbyć tę książkową podróż, czy tego chcemy czy nie. Będzie nudno? Oj, bynajmniej...
"Niewidzialny" to historia w rodzaju od zera do bohatera, z tą różnicą, że główna postać jest psychopatą. Yup, w jego życiu stało się wszystko to, co mogło człowieka sprowadzić na tę mroczną ścieżkę. Ta powieść to psychologiczny thriller, interesujące przedstawienie procesu stawania się mordercą. Fabuła wydaje się niepozorna, a jednak wciąga od pierwszy stron. Tomek jest postacią o tyle przerażającą, że patrząc z zewnątrz, poza (nie aż takim podejrzanym) wycofaniem się z życia towarzyskiego, wydaje się całkowicie normalnym mężczyzną. Mógłby być nauczycielem informatyki w naszej szkole, kierowcą autobusu podwożącego nas do pracy, naszym sąsiadem, a i tak nic złego wobec niego byśmy nie podejrzewali.
Książka jest bardzo udanym debiutem i według mnie spokojnie mogłabym stać na półce obok większych nazwisk. Czasem zdarzało mi się wychwycić jakieś fragmenty, które po prostu zredagowałabym inaczej (np. nie umieszczałabym całego tekstu piosenki w treści albo nie tłumaczyła kim jest znana postać popkultury), ale to w ogóle nie przeszkadzało w odbiorze. W zasadzie nie mam żadnych zastrzeżeń co do fabuły, nieustannie czułam ciekawość, co stanie się dalej.
Jeśli ktoś lubi thrillery, ma ochotę zobaczyć zbrodnię oczami psychopaty - polecam "Niewidzialnego" z czystym sumieniem. Sama nie spodziewałam się wiele, a dostałam kawał dobrej lektury. Mam nadzieję, że autor będzie dalej pisał, bo dobrze mu to wychodzi, potrafi wciągnąć w swój świat i myślę, że z czasem będzie mu to wychodziło jeszcze lepiej.
Mój egzemplarz otrzymałam od autora.
"Ja będę naprawdę kimś... I to już zaraz... Już wkrótce...".
Kibicujemy i trzymamy kciuki za losy literackich bohaterów, jakich poznajemy na łamach kolejnych książek naszego życia. Jednakowoż, niewielu z nas, potrafi przyznać się do tego, że o wiele chętniej i z pewną domieszką wstydu oraz chorej ekscytacji, fascynują nas... antybohaterowie. Ludzie o wielu twarzach, będący zaprzeczeniem zgodności z ogólnie przyjętymi normami i formami życia społecznego. Niewątpliwie należy do nich "Niewidzialny", postać, która okazuje się być wielkim wyzwaniem dla czytelnika.
Bogusz Dawidowicz to absolwent stosunków międzynarodowych i studiów podyplomowych z zakresu psychologii. Jego zainteresowania oscylują wokół filmu, literatury, geopolityki i sportów walki. Związany z Pomorzem Zachodnim, dzieli swój czas pomiędzy Polskę, a Skandynawię. W sieci można znaleźć artykuły autora dotyczące szeroko pojętej popkultury z uwzględnieniem kina i telewizji.
Tomek Kowalski z małą atrakcyjną zewnętrzną aparycją, wiedzie swoje przeciętne życie nauczyciela informatyki w prywatnym liceum. Wyszydzany w przeszłości, obecnie nazywany "grubasem" i "tłuściochem" wymyśla sobie nową tożsamość, aby nawiązać internetową relację z ukochaną kobietą. Chcąc przekuć tę znajomość na grunt prawdziwego życia, przechodzi wielką metamorfozę. Demony dzieciństwa odzywają się jednak w najmniej spodziewanym momencie, kierując jego losy na drogę z której nie ma już powrotu.
Debiut prozatorski Bogusza Dawidowicza to solidny kawał dobrze skrojonego dreszczowca, w którym tak wyczekiwane napięcie i niepewność potęgowane są poprzez wiodącą prym w fabule, płaszczyznę psychologicznych aspektów postępowania tytułowego Niewidzialnego. Warto także zaryzykować tezę, iż książka ta reprezentuje w pewnej części widoczny dramat z łatwo dającym się odczytać społecznym komentarzem, nawiązującym w swojej istocie do wszechobecnego kryzysu szeroko rozumianej kultury europejskiej. Mowa tu o polityce, demagogii i społecznych uwarunkowaniach naszej cywilizacji. Taka hybryda funduje czytelnikowi ogromne spektrum emocji, które lepiej poznawać jedynie na literackich drogach.
Nie bez przyczyny autor nadaje protagoniście nazwisko najbardziej przeciętne i kojarzące się mocno stereotypowo. W ten sposób podkreśla bowiem pozorność występującą w naszym życiu, gdyż Tomek Kowalski z przeciętnością niewiele ma wspólnego. Świadczy o tym fakt, iż w miarę rozwoju toku akcji, czytelnik zamiast potępiać zachowanie bohatera, zaczyna śledzić jego poczynania, analizując je pod kątem psychologicznym. Poczynania życiowego outsidera, który swoją postawę dotyczącą fundamentalnych aspektów egzystencji, mocno refleksyjnie uzasadnia, stanowią nie lada intrygującą płaszczyznę tej powieści.
Niewidzialny niewątpliwie nie jest czarnym charakterem, chociaż pozornie wielu chciałoby przypiąć mu taką łatkę. To bowiem antybohater z fundamentalną dla takiej postaci świadomością uobecniania sobie świata. Nie jest człowiekiem ani dobrym ani złym, gdyż ukształtowało go wiele czynników mających wpływ na to, jakie decyzje podejmuje obecnie. Tomek Kowalski także cierpi i to staje się miarą jego świadomości. O tym protagoniście można by pisać szerokie elaboraty, fundując mu analizę psychologiczną, gdyż to postać złożona, a co za tym idzie, mocno zapadająca w pamięci, zwyczajnie niezapomniana, a takie w popkulturze lubimy poznawać najbardziej.
Bogusz Dawidowicz nie napisał zwykłego thrillera psychologicznego, gdyż "Niewidzialny" to wielowarstwowa powieść, w której poczujecie dawno zapomniany smak oglądania kaset VHS, poznacie nowy wymiar zbrodni i ludzkich namiętności, a znak zapytania przy słowie "Koniec" wywoła w waszej głowie więcej pytań niż odpowiedzi. Takiej rozrywki nam trzeba, z dobrym warsztatem pisarskim, z ciekawą historią do opowiedzenia i z pytaniem ilu z nas w pewnej mierze jest takim "Niewidzialnym".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Czy możemy tak naprawdę do końca poznać drugą osobę? Zwłaszcza gdy okazuje się, że nigdy nie znaliśmy samych siebie? Nietypowy thriller psychologiczny...
Ocena: 4, Przeczytałam,
Jest taka grupa czytelników, która – zanim zdecyduje się na zakup książki – lubi przeczytać jej fragment. Ważne jest, żeby takiego odbiorcę „zaczarować” od pierwszych słów. On nie będzie czekał, aż akcja się rozkręci. Jedną z książek, która zaintrygowała mnie, jak tylko zaczęłam ją czytać jest „Niewidzialny” Bogusza Dawidowicza. Pozwolę sobie zacytować jej pierwszy akapit: „Spoglądał na nią. Na jej piękne, martwe ciało. Wodził pełnym zachwytu wzrokiem po tym boskim dziele. Kreacji prawie idealnej. Prawie, bo już bez tej iskry, która by ją rozświetliła i stworzyła obraz godny perfekcji”[1]. Po takim początku musiałam się dowiedzieć, co się wydarzyło w tej powieści.
Tomasza, głównego bohatera, możemy określić mianem dziwka. Otyły, samotny informatyk. Nie lubi oglądać telewizji za to woli dobrą książkę, albo komiks. Kontakty z ludźmi to dla niego przykra konieczność, ale – jak wielu z nas – szuka bratniej duszy. Ponieważ najpewniej czuje się w sieci, buszuje po portalach randkowych. W końcu ją znajduje – swoją „Czarną Perłę”. Co zrobi zakompleksiony nerd, żeby zdobyć miłość swojego życia? Czy lata, które go ukształtowały może oddzielić grubą kreską i zacząć wszystko od nowa, jako nowy, lepszy „ja”?
Powieść można podzielić na dwie części. Między nimi jest mocny punkt kulminacyjny, ale akurat nim będę się najmniej zajmować w tym tekście.
Część pierwsza, czyli poznanie bohaterów. Chciało by się napisać zaprzyjaźnianie z nimi, jednak chyba byłoby to nadużycie z mojej strony, bo za bardzo nie ma z kim. Oni nie rozstawiają szeroko ramion, aby przytulić czytelnika, ale też nie są odpychający. Nie mamy ich za co podziwiać, ani czego im zazdrościć. Kim oni są? To ten pryszczaty dziwak w rozlazłych dresach; ten pijaczek, który mieszka klatkę obok; ta wiecznie szukająca szczęścia koleżanka z pracy; ten znajomy, który nie zamierza dorosnąć i ujmuje sobie lat „wyrywając” młode panny. Mamy w otoczeniu takich ludzi, ale za bardzo nie pochylamy się nad nimi. Robi to natomiast Bogusz Dawidowicz. Próbuje ich zajść od strony psychologicznej. Zastanowić się, czy to jednostki normalne, a może zdegenerowane lub skrzywdzone.
Okej, poznajemy wszystkich. Tomasz realizuje swój plan i nadchodzi punkt kulminacyjny i trzeba wypić to piwo, którego się nawarzyło. Krótko mówiąc – w drugiej części – bohater książki będzie musiał zmierzyć się ze skutkami swoich czynów, swoich wyborów.
„Maciek miał kolczyk w lewym uchu, bransoletkę na prawym nadgarstku, gruby srebrny łańcuch na szyi i połyskliwą koszulkę zespołu z Premier League opinającą wydatny brzuszek”[2]. Wygląd jednego z bohaterów przywołałam nie bez powodu. Bardzo fajnie oddaje on tło powieści. Tą taniość, jaką reprezentują postacie. Nie w kreacji literackiej, bo tutaj autor się spisał, ale w sposobie bycia.
Dynamizm w tej powieści to problematyczna sprawa. On praktycznie nie istnieje i jest to zarówno plusem jak i minusem. Pierwszej części ślimacze tempo służy. Śledzimy nieśpieszny rozwój wypadków i czujemy przyjemną ekscytację w oczekiwaniu na to do czego doprowadzą. Natomiast drugą część „Niewidzialnego” przydałoby się ożywić. Puścić rollercoaster wydarzeń. Gdyby nie zmieniające się procenty w rogu czytnika, czułabym się jakbym miała przed sobą jakąś niekończącą się historię. Autor tak się rozgadał, tak opisywał najdrobniejsze szczegóły, że właściwe nie wiedziałam do czego zmierza. Do tego pojawia się wątek polityczny, którego celowości za bardzo nie rozumiem.
Co do rozgadania się. Odniosłam wrażenie, że Bogusz Dawidowicz lubi się popisywać. Nie wierzycie mi. Oto dowody: „Poza tymi czterema kątami mieli też ogród działkowy na suburbiach”[3] Sprawdziłam w internetowym słowniku języka polskiego i takie słowo faktycznie istnieje, aczkolwiek – tak mi się wydaje – raczej nie używa się go. Zwykły człowiek powiedziałby po prostu „przedmieście”. Ja znałam je wyłącznie z języka angielskiego, a to i tak przez przypadek, bo pojawiło się w piosence, która mi się spodobała i sprawdziłam znaczenie.
Chcecie więcej. Okej, coś się znajdzie: (…) sympatyczny, silący się na fraternizację ton”[4]. Tu już musiałam dowiedzieć się, co to słowo znaczy. Cóż, wystarczyło napisać „silący się na przyjazny ton” czy też „udający przyjazny ton”.
Podczas czytania „Niewidzialnego” towarzyszyły mi uczucia podobne, jak przy oglądaniu filmu „Joker” z 2019 roku. Główny bohater przerażał mnie i fascynował. Zastawiałam się skąd wzięło się jego szaleństwo, a przede wszystkim do czego ono doprowadzi. Czy zawładnie Tomaszem, a może znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do niego pomocną dłoń. Nie wszystko w tej powieści mi się podobało, ale może ona godnie nosić miano thriller psychologiczny.
[1] Bogusz Dawidowicz, „Niewidzialny”, wyd. e-bookowo, 2021, s. 4.
[2] Tamże, s. 121.
[3] Tamże, s. 125-126.
[4] Tamże, s. 262.