Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-03-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
Jak wielu z nas woli w nocy w ogóle nie śnić, aby nie nawiedzały go koszmary? Jaki procent z nas umie śnić świadomie? Niewielki, większość nie ma kontroli nad tym, co ich podświadomość szykuje na nocną ucztę. A gdyby zabrać nam sny? Co się stanie, gdy zniknie Nieskończona Przestrzeń Snu? Być może sami nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielki wpływ mają na nas nasze senne marzenia.
„Ludzie mogą bowiem istnieć bez snów, lecz ich życie staje się wówczas bezbarwne i pozbawione natchnienia”. [s.26].
Uniwersytet Marzeń Sennych to miejsce, w którym studiuje główna bohaterka – Nina. To na nią padł „zaszczyt” uczestniczenia w jednym z najważniejszych wydarzeń w dziejach Nieskończonej Przestrzeni Snu, które być może nawet zadecyduje o jego losach. BEZ PRESJI! Bowiem potem czekałaby ludzkość bezpłodność senna (której próby zaistnienia podjęli już hitlerowcy) – jak sami widzicie, świat jest zdecydowanie ciekawszy w tym wydaniu. Pomoc w ocaleniu NPS oferują wybitni profesorowie Uniwersytetu, którzy są odpowiedzialni między innymi za architekturę senną (budowa w snach – czyż to nie jest wyjątkowe?). Jeśli chcecie poznać przygody naszych bohaterów w Pałacu Luster i dowiedzieć się, czy Nieskończona Przestrzeń Snu przetrwała ten atak, musicie koniecznie zajrzeć do książki Jana Drożdża!
Aby dalej zachęcić napomnę, że anioły i demony nie są stereotypowo piękne i szkaradne, oj nie. W końcu demon jest na tyle potężny i tak bardzo zły, że zrobi wszystko by omamić człowieka – a ubranie się w skrzydełka i loczki mu tylko w tym pomoże. Emisariusze, strzegący Wiecznej Pustki oraz Strażnicy pilnujący Nieskończonej Przestrzeni Snów, nieustanna walka, której rezultat na szczęście jest wyrównany, bo to harmonia utrzymuje przy życiu nasze senne marzenia.
„Zaślepia cię umiłowanie doskonałości. (…) Zapomniałeś, że to droga jest ważniejsza niż cel”. [s.239]
„Nieskończona Przestrzeń Snu” to debiut Jana Drożdża, który nie pozostawia Czytelnika obojętnym. Cały koncept jest niesamowity i sprawił, że książkę chłonie się jednym tchem, choć wiele w niej informacji, które trzeba przyswoić, by wszystko zrozumieć. Nie ma się jednak wrażenia, że to wszystko jest dziwne i nienaturalne (takie wrażenie ma się czytając „Obcego” Maksa Frei), lecz świat taki po prostu jest – to nie jego wycinek, tylko zastana rzeczywistość. Język, jakim napisana jest książka z łatwością przedstawia nam najtrudniejsze elementy światów, szeroko opisuje nowe miejsca, w taki sposób, żeby Czytelnik mógł sobie wszystko świetnie wyobrazić. Świat snów spodoba się tym, którzy lubią intelektualną rozrywkę na wyższym poziomie, nie przemówi zupełnie do tych, którzy szukają lekkiej lektury na wieczorną chwilę relaksu, niemniej jednak zachęcam do zapoznania się z tą wyjątkową przestrzenią bez końca, bo warto! (dodatkowo książka jest naprawdę pięknie wydana, więc zachwyci estetyczną część duszy Czytelnika).
Rok 2183. Od momentu odkrycia Kanais, planety leżącej w centrum Galaktyki S-32, ludzie giną już tylko w nagłych wypadkach bądź w następstwie eutanazji...
Przeczytane:2015-09-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,