Dzika namiętność i szalenie przystojny muzyk
Historia romansu osadzonego w oszałamiającym świecie gwiazd rocka
Ona - zwykła dziewczyna. Domatorka, wręcz outsiderka, o przeciętnej urodzie, długich, prostych włosach w kolorze mokrego piasku. On - facet o powierzchowności herosa i boskiej arogancji. Wokalista i gitarzysta jednego z najpopularniejszych na świecie zespołów rockowych, który wiedzie życie jak w cudownym śnie. Nieziemsko przystojny, czarujący, seksowny i... perwersyjny. Na pierwszy rzut oka różni ich dosłownie wszystko. Łączy? Muzyka i niewytłumaczalna chemia.
Niczym w kinowym hicie Narodziny gwiazdy wspólna trasa koncertowa daje początek miłości pełnej namiętności i pożądania. Miłości bożyszcza tłumów Killiana do Libby - zwykłej dziewczyny z sąsiedztwa, która okazała się bardziej uzależniająca niż wszystkie fanki świata.
Czy dziewczynie uda się zatrzymać idola, skoro cały świat chce jej go odebrać?
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-06-17
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Idol
Język oryginału: angielski
Marzenia - czy warto je realizować? Gonić do ich spełnienia? A może lepiej odpuścić? Skończyć to fantazjowanie i cieszyć się tym co mamy?
Liberty Bell ma w genach muzykę. Miłość do nut, gitar i tekstów, ale jest na tym świecie sama. Bez rodziny i przyjaciół. Zamknięta w swoim świecie. I tak pewnego dnia na jej trawniku ląduje motocyklem kompletnie pijany mężczyzna. Jak się okaże jej nowy sąsiad i ... członek grupy "Kill John". Killian James zrobił sobie reset od sławy i szokujących wydarzeń, które zawiesiły zespół. Ona go nie poznaje. Przyjaźń zaczyna się rozwijać, jednak gdzieś tam powoli zaczyna pobrzdękiwać miłość. Czy odnajdą się w nowej rzeczywistości? Czy Libby zaakceptuje Zwierzę? Czy staną do walki z własnymi demonami i do walki o marzenia?
Jak tylko zobaczyłam ten tytuł to wiedziałam, że po prostu muszę przeczytać tę książkę. Mocne brzmienie i bad boy. O tak. To misie lubią najbardziej. Normalnie czułam w kościach, że znajdę tu kilka muzycznych perełek. I tak było. Playlista to must have przy czytaniu książki. Oddaje klimat i styl całej historii. A historia jest nie byle jaka. Chłopak po zaskakujących wydarzeniach odcina się od zespołu. By się ogarnąć? Poskładać? Zaakceptować to, co się stało? Przedtem był łasy na panienki. Interesowało go tylko komponowanie, pisanie, próby, nagrania, trasy, niezobowiązujący seks i sen. To było całe jego życie. Jak na wariackich papierach. Ale on je kochał. Do chwili, gdy szokująca prawda wymierzyła mu prawy sierpowy. I tak pewnego dnia ląduje pijany w sztok na trawniku Libby. Zwykłej kobiety. Niczym nie wyróżniającej się. Bez idealnej figury modelki, blond kręconych włosów do pasa, tony makijażu i niebotycznych szpilek. Zwykła dziewczyna z sąsiedztwa. Sierota, która miłość do muzyki ma w genach. Ale i ona zmaga się z przeszłością. Ze swoimi prywatnymi demonami. Stała się outsiderką. Odcięła się od przyjaciół, świata. Z wesołej dziewczyny stała się zamknięta w sobie. Ten kontrast wychodził podczas całej książki i nie powiem - miło się go podglądało. Bardzo kibicowałam jej, aby jednak odkopała radość i wesołość. Dawną siebie. Podobała mi się jej postać. Killian jak to muzyk - zadziorny, czarujący, odważny, intrygujący i sprośny. I to bardzo. Świetnie się bawiłam przy ich wymianie zdań. Momentami to śmiałam się do łez ale i nie zabrakło momentów, gdy łezka kręciła się w oku. Od początku bowiem fabułą wciąga i totalnie zaskakuje. Opisy oddają klimat koncertów. Tej ciężkości, euforii, entuzjazmu i miłości. Pożądania, którego sceny rozpalały do czerwoności. Tu było wszystko co, co fan ciężkiej muzyki lubi. Były ciary na plecach. A umiejętnie dołożone uczucie przypadkowo spotkanych ludzi grzeje i przyciąga niczym magnez. Przez całą lekturę towarzyszyło mi napięcie i to oczekiwanie na to, co jeszcze przeczytam. Jaka melodia, takie i tempo. Zawrotne i totalnie zaskakujące zwroty akcji. Wessało mnie. Smutno mi było rozstawać się z bohaterami. Ale wiecie co jest najlepsze? To dopiero pierwszy tom serii. Mam ochotę na więcej. Poznać dogłębnie członków zespołu, zobaczyć w jakim kierunku to wszystko zmierzy. No i jaki tak na prawdę jest Scottie, bo coś mi się zdaje, że z niego jest niezłe ziółko ukryte za sztywnością i codzienną powagą. Czy mam rację? Już nie mogę się doczekać kontynuacji.
Pierwszy tom serii pokazuje siłę miłości. Tego, co człowiek jest w stanie zrobić dla drugiej osoby. Jak dać wsparcie i popchnąć ku marzeniom zamiast podcinać skrzydła. Wspierać. Autorka świetnie oddała klimat towarzyszący występom i zachowanie członków kapeli rockowej. Jak przeszłość i wychowanie wpływa na teraźniejszość. Dostałam masę emocji i wydarzeń. Świat sław gwiazd został pokazany nie tylko z tej pięknej strony, widocznej dla każdego fana. To również hejt, brudy wyciągane na światło dzienne, ciągłe spekulacje i oddech paparazzi na plecach. To wszystko potrafi dokopać i zniszczyć. Potrzebna jest silna psychika, aby się nie zagiąć. Trzeba w tym wszystkim pójść za głosem serca.
Polecam
Co to była za lektura nie mogłam się oderwać . Cudowny początek przyjaźni Killiana i Libby i ta miłość do muzyki. Czy Killianowi uda się zreanimowac swój zespół. Czy Libby da się namówić i zrobi karierę muzyczną . A może w całym tym muzycznym światku stracą to co jest dla nich ważne ? Czy pojawi się między nimi mość i czy poradzą sobie z tym uczuciem i kariera. Nie będę zdradzać treści . Książkę czyta się szybko i lekko . Zakończenie powala ?. Polecam z czystym sumieniem.
Ona – zwykła dziewczyna. Domatorka, wręcz outsiderka, o przeciętnej urodzie, długich, prostych włosach w kolorze mokrego piasku. On – facet o powierzchowności herosa i boskiej arogancji. Wokalista i gitarzysta jednego z najpopularniejszych na świecie zespołów rockowych, który wiedzie życie jak w cudownym śnie. Nieziemsko przystojny, czarujący, seksowny i… perwersyjny. Na pierwszy rzut oka różni ich dosłownie wszystko. Łączy? Muzyka i niewytłumaczalna chemia.
Niczym w kinowym hicie Narodziny gwiazdy wspólna trasa koncertowa daje początek miłości pełnej namiętności i pożądania. Miłości bożyszcza tłumów Killiana do Libby – zwykłej dziewczyny z sąsiedztwa, która okazała się bardziej uzależniająca niż wszystkie fanki świata.
Czy dziewczynie uda się zatrzymać idola, skoro cały świat chce jej go odebrać?
"Żeby zorientować się, dokąd iść, czasem musisz spojrzeć, gdzie jesteś."
Niegrzeczny chłopiec i szara myszka - co prawda znajdziemy tu utarty schemat i przewidywalność, jednak mnie ta książka pozytywnie zaskoczyła i doskonale sprawdziła się podczas gorących, letnich dni.
Już od pierwszych stron poczułam rytm wygrywanych nut. Sami zaś bohaterowie są pełni pasji do muzyki, ale i nie tylko. Bardzo podobała mi się ich relacja. Stopniowo rozwijające się przyciąganie, uczucie, aż w końcu wybuch namiętności. Dzięki temu, że zbliżają się do siebie powoli, cała historia nabiera autentyczności. Poznajemy także ich przeszłość, wzloty i upadki, towarzyszące im rozterki, co pozwala nam zrozumieć ich zachowanie i podejmowane decyzje. Dodatkowo pomaga w tym narracja z perspektywy obojga bohaterów.
"Kocham go nawet wtedy, gdy doprowadza mnie do szału. Przerażające."
Moją uwagę zwrócili również dwaj drugoplanowi bohaterowie, którzy okazali się warci tego, by bliżej poznać ich w kolejnych tomach serii.
Nie znajdziecie tu co prawda jakiś większych dram, ale nie o to tu chodzi. Powieść daje nam coś więcej, pokazuje blaski i cienie bycia na świeczniku. Sława ma swoje zalety, ale i odziera człowieka z wszelkiej prywatności i wolności, zmuszając go do wielu wyrzeczeń i ograniczeń. Gdzie byśmy się nie udali, od razu sumie za nami sznur reporterów. Czy takie życie na dłuższą metę nie wydaje się męczące? Z drugiej strony, jeśli o czymś marzymy, powinniśmy spróbować po to sięgnąć, niż nie zrobić nic i później żałować. I nie chodzi tu tylko o kwestie zawodowe, ale i umiejętność zawalczenia o drugą osobę. Czasami ryzyko popłaca.
"Najgorsza rzecz, jaką można w życiu zrobić, to zrezygnować ze swojej szansy z powodu strachu."
Autorka wskazuje również, jak ważne w każdym związku są szczerość, zaufanie i rozmowa. To fundamentalna podstawa, bez której nie da się zbudować niczego trwałego.
Pikantne, wysublimowane sceny miłosne, przewaga skrzących dialogów nad opisami, mnóstwo humoru, rockowa muzyka w tle, przyjemny w odbiorze język - to wszystko tworzy powieść, przy której spędzicie miły czas. Oprócz tego zostaniecie zmuszeni do kilku refleksji, zaś samo zakończenie... nie mogę nic zdradzić, jednak bądźcie pewni, iż łez wzruszenia nie zabraknie.
"Niegrzeczny idol" to pełen pasji i emocji zmysłowy romans pokazujący nie tylko to, ile znaczy dla nas w życiu to, co robimy czy spełnianie marzeń, ale przede wszystkim, jak ważna jest umiejętność zawalczenia o drugą osobę. To historia udowadniająca, że prawdziwa miłość nie patrzy na status społeczny, wygląd i powierzchowność. Bawiłam się świetnie, co polecam i Wam!
Książka… nieoczywista. Niby wiedziałam jak skończy się ta historia, ale dałam się kilka razy zaskoczyć i to pozytywnie. Nic nie było tutaj proste i banalne. Dostałam historię oryginalną, dojrzałą i emocjonującą.
Libby już, jako mała dziewczynka była zakochana w muzyce. Wychowana przez rodziców, którzy z niej żyli była przekonana, że i ona wybierze podobną drogę. Tymczasem okazało się, że jej rodzice nie tylko nie wspierają jej w tworzeniu muzyki, ale wręcz zniechęcają ją do muzycznej kariery. Bez wsparcia dziewczyna zamknęła się w sobie a po rodzinnej tragedii wręcz odizolowała się i wybrała życie samotniczki. Wszystko się zmienia, kiedy na jej podwórku pojawia się pijany mężczyzna. Początkowo zdenerwowana Libby chce dzwonić po policję jednak po potyczce słownej z nieznajomym postanawia mu pomóc. I tak oto nietrzeźwy nieznajomy prosto z podwórka trafia do jej domu. Dziewczyna pomaga mu pozbierać się do kupy. W niedługim czasie okazuje się, że wstawiony przystojniak to jej nowy sąsiad, który postanawia uprzykrzyć jej życie. Killian zaczyna codziennie odwiedzać Libby. Szybko łączy ich nić przyjaźni i fascynacji. Wkrótce okazuje się, że również miłość do muzyki. Kiedy Libby odkrywa, że jej nowy sąsiad to tak naprawdę wielka gwiazda rocka, zaczyna zamykać się w sobie. Przecież miała odciąć się od życia w świetle reflektorów a tymczasem spotyka bożyszcze nastolatek. Killian nie uważa siebie za wielką gwiazdę. Życie na scenie zaczęło go przytłaczać, dlatego postanawia zrobić sobie wakacje i skosztować normalnego życia. Libby przywraca mu wiarę w ludzi i pomaga odnaleźć w sobie miłość do muzyki. Między tą dwójką rodzi się pożądanie i niezwykłe uczucie. Tylko czy przetrwa ono, kiedy świat upomni się o swojego idola? I czy Libby zdoła porzucić swoje spokojne życie dla muzyki i miłości?
„Niegrzeczny idol” to oryginalna książka przepełniona emocjami. Lektura była samą przyjemnością. Wręcz słyszałam w głowie muzykę, która na każdym kroku towarzyszyła głównym bohaterom. Killian i Libby podbili moje serce autentycznością i szczerością. Autorka świetnie ich wykreowała. Kristen Callihan pisze nienagannie i płynie. Otrzymałam idealną dawkę humoru, pikanterii i melancholii. Gorąco polecam i niecierpliwie czekam na kolejne części serii.
Bałam się, tak bardzo bałam się tej książki. Mimo szczerych chęci - odskoczni - od moich ukochanych kryminałów, wzięłam pod swoje skrzydła "Niegrzecznego Idola" . I nie powiem, że żałuję, ale nie jest to totalnie mój gatunek albo już wyrosłam z takich bajek na dobranoc.
To, co było wielkim plusem to samoczytalność - cały dzień, cyk pyk i po bólu.
Historia jak wiele innych poznają się przypadkiem, ona jest zwykłą dziewczyną ze wsi, on popularną gwiazdą rocka. Przez "nienawiść" do miłości, jak widać krótka droga.
Do szaleństwa doprowadzały mnie zwroty głównego bohatera Killiana do Libby typu "laleczko" oł noł, co za dużo to niezdrowo. Słodycz do przesady.
Przewidywalność osiągnęła górną granicę w tej książce.
Killian- frontman i tekściarz zespołu rockowego Kill John. Rok po rozpadzie zespołu ląduje całkowicie pijany na trawniku obcej dziewczyny. Libby- ukrywa się przed światem i sobą w starym domku niewielkiego miasteczka. Uzdolniona muzycznie, piękna, jednak bez wiary w siebie, w zaciszu domu projektuje okładki książek. Tych dwoje powoli się poznaje, zaprzyjaźnia, a potem zakochuje. Ale w świecie showbiznesu nic nie jest proste. To opowieść o życiu za kulisami, samotności, której nie są w stanie pokonać żadne ilości pieniędzy, strachu przed miłością i stratą. To także opowieść o tym jak decyzje innych mogą wpłynąć na życie ich bliskich i jak mocno się na nich odbić. To nie jest prosty, typowy romans. To książka, która ma w sobie dużo więcej, i choć osobiście uważam, że to najsłabsza z trzech części to marzę o tym, by każda wydawana książka była tak "słaba" jak ta .... ;-)
Zasady: nie całować w usta, nie zostawać na noc, nie mówić nikomu, a przede wszystkim... Nie zakochiwać się. Anna Jones po prostu chce skończyć studia...
Od wrogów do kochanków Pełna emocji opowieść o poznawaniu się na nowo, walce z uprzedzeniami i akceptowaniu własnych, skrywanych przez lata...
Przeczytane:2020-07-16, Ocena: 1, Przeczytałam,
Romans, romans i jeszcze raz romans. To coś po co naprawdę rzadko kiedy sięgam. A dlaczego? Bo najczęściej takie romanse pokazują nam coś co w życiu jest nierealne, coś co wygląda inaczej – robią nam nadzieję i mącą w głowie. A jak tak naprawdę jest z tą powieścią? Może ona zawiera coś zgoła innego niż standardowe, ckliwe romansidła? Sprawdźcie to !
Libby- zwyczajna dziewczyna. Domatorka, wręcz outsiderka, o przeciętnej urodzie długich prostych włosach w kolorze mokrego piasku.
Killian – facet o powierzchowności herosa i boskiej arogancji. Wokalista i gitarzysta jednej z najpopularniejszych na świecie kapel rockowych, który wiedzie życie jak w cudownym śnie. Czarujący, seksowny i strasznie perwersyjny. Na pierwszy rzut oka wszystko ich różni. A co jeśli jest tak naprawdę coś co potrafi ich połączyć?
Sięgając po tę powieść wiedziałam mniej więcej co może mnie w niej czekać. Tyle, że tutaj nawet to co założyłam się wcale nie sprawdziło. Wszelkie promocje i opis książki zachęcają aby po nią sięgnąć. Opinie jakie o niej tam też znajdziemy są polecające, zapowiadają niesamowite emocje, fabułę pełną akcji i odważne sceny seksu – ale jeśli chcecie poznać moje zdanie to dla mnie raczej były tzw. „ciepłe kluchy”.
Sensu jakiegokolwiek w tej fabule nie znalazłam. Wszystko mi się strasznie dłużyło, zniechęcało a opisy zbliżeń, które tu mamy też są takie nijakie.
Bohaterowie, których stworzyła nam tu autorka to osoby, które nic tak naprawdę nam nie pokazują, nie reprezentują nic sobą. Libby jest w sumie taka nijaka, a to bożyszcze seksu” którym miał być Killian też za ciekawy nie był. No i te teksty … ani w nich romantyzmu, ani seksu, wszystko jest takie mdłe. Pełen bezsens.
Akcja powieści ma się niby toczyć szybko … W sumie może i tak jest bo bardzo szybko przechodzimy z rozdziału gdzie się nie znają do rozdziału gdzie nie mogą bez siebie żyć?! Nie wiem co to miało być.
Podsumowując :
Najnowsza powieść Kristen Callihan „Niegrzeczny Idol” to powieść , która miała mnie ponieść w niezwykłą historię romansu, dziką namiętność i podobno prawdziwej miłości. Niestety jak dla mnie niczego takiego w tej książce nie znalazłam. A szkoda, bo cała otoczka wokół książki i wszystkie te zapowiedzi prowadziły i pokazywały zgoła co innego .
Powieść dłużyła mi się niemiłosiernie, znudziła mnie swoją zawartością i naprawdę strasznie się na niej zawiodłam.
Nie znaczy to, że więcej nie sięgnę po powieści Pani Kristen. Po prostu tej Wam niestety nie polecam. Strata czasu.