Czy każda miłość zasługuje na to, by dać jej szansę?
Laura żyje w dwóch światach. Pierwszym jest szkoła prywatna, w której jako nauczycielka rozwija swoją zawodową pasję. Drugi to świat wirtualny, gdzie od roku flirtuje z mężczyzną o imieniu Paweł. Internetowa znajomość zaczyna być dla niej na tyle ważna, że mimo wielu wątpliwości i złych przeczuć decyduje się na spotkanie w realu. Okazuje się, że Paweł nie był z nią do końca szczery i zataił istotne fakty ze swojego życia. Laura, zraniona i rozczarowana, postanawia rzucić się w wir pracy i definitywnie zerwać kontakt z ukochanym. Nie będzie to jednak łatwe, bo jej dwa światy są w rzeczywistości znacznie bliżej siebie, niż do niedawna myślała…
Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 2023-09-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 332
„Nie nasza godzina” to nie tylko historia o tajemnicach,intrygach i kłamstwach.To lektura,która spowoduje łzy w oczach przez cierpienia i stratę o której czytamy.Wydarzenia w niej sprawiają,że powróciły moje wspomnienia sprzed lat…byłam świadkiem tak tragicznych zdarzeń w życiu znajomych,które miałam okazje poznać.W moim przypadku udało się wyjąc obronna ręka z sytuacji zagrażającej życie❤🩹
Wiele razy musiałam odłożyć książkę na moment,ponieważ zbyt emocjonalnie podeszłam do poznanej historii.Łzy w oczach momentalnie się pojawiły,ponieważ autorka potrafiła sprawić,że czujemy wszystkie emocje towarzyszace naszym bohaterom.
Kłamstwo zawsze jest kłamstwem jednak w życiu czasem trzeba go wytłumaczyć i dać sobie szanse na szczęście pomimo narastających zmartwień i wątpliwości.Osobiście wolę najgorsza prawdę niż skrywane sekrety,które później rania.
To obowiazkowa lektura dla każdego,który nie potrafi docenić w pełni swoje życie i ciagle biegnie nie zauważając innych.Powieść skłania do refleksji i zastanowieniu się nad tym co w życiu najważniejsze.Gwarantuje,że historię zapamiętacie na długo i powróciliśmy do niej wielokrotnie.
Gorąco wam ja polecam
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Do sięgnięcia po książkę "Nie nasza godzina" zachęcił mnie interesujący opis i ładna okładka z sercem, która bezapelacyjnie przyciąga uwagę. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Historię Laury poznałam już jakiś czas temu, a nadal pamiętam wszystkie towarzyszące mi emocje podczas poznawania jej losów, świadczy to o tym, że "Nie nasza godzina" jest zapadającą w pamięć powieścią. Z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to co działo się w życiu bohaterów. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Bohaterowie natomiast zostali naprawdę świetnie wykreowani. To postaci niezwykle autentyczne, nie są krystaliczni, tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu przypadkach, podzielając podobne bolączki czy dylematy moralne. Na kartach powieści mogłam lepiej poznać oboje bohaterów. Poznać ich myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagają, jak owe zmagania wpływają na ich życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Istotną rolę odgrywają tutaj także postaci drugoplanowe, które dostarczają Czytelnikowi wielu emocji. Oboje od pierwszych chwil zaskarbili sobie moją sympatię i byłam szalenie ciekawa jak autorka dokładnie poprowadzi ich relację, jednak kompletnie nie spodziewałam się, że Ewelina zrzuci zarówno na bohaterów jak i na Czytelnika tak ogromną bombę emocjonalną. To z czym musieli się zmagać oraz jak trudne decyzje musieli podejmować wywołało we mnie lawinę wzruszeń, zmartwień oraz strachu. Nigdy nie chciałabym znaleźć się w takiej sytuacji z jaką przyszło się mierzyć głównym postaciom powieści. Nie obyło się oczywiście bez łez, które momentami lały się strumieniami. Autorka w swojej powieści porusza wiele istotnych, bardzo życiowych oraz ponadczasowych kwestii, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich, dlatego też tak historia tak mocno trafia do Czytelnika. W moim sercu oraz pamięci z pewnością zostanie ona na bardzo długo. Cudownie spędziłam czas z tą książką i już nie mogę się doczekać jak sięgnę po kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!
Ta książka jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Do przeczytania jej bardzo skusił mnie jej opis. Pomyślałam " to może być fajne- biorę". I jakie było moje zdziwienie gdy już po fakcie odkryłam na odwrocie okładki słowo "romans". No ok- mleko już się wylało -myślę -dam jej szansę, najwyżej jak będzie gniot to odłożę. I wiecie co? Ja czytając nie chciałam jej wcale odkładać ,a książka okazała się bardzo wartościowa przy tym niezwykle wzruszająca.
Laura- nauczycielka w prywatnej szkole podstawowej, jej hobby to latanie. Uwielbia w wolnym czasie podróżować po świecie a gdy tego nie robi -po prostu obserwować wzbijające się w niebo samoloty. Kobieta od roku prowadzi wirtualną znajomość z Pawłem. Nigdy nie planowała spotkania w realu z obawy przed kolejnym rozczarowaniem. Jednak pewnego dnia stawia wszystko na jedną kartę i zjawia się pod drzwiami mężczyzny. Czy to będzie dobra decyzja? Czy jej pożałuje? Czy spotkanie "na żywo"sprawi,że czar pryśnie? Czy Paweł był szczery w tej relacji?
Autorka stworzyła bardzo wciągającą lekturę od której ciężko było się oderwać . Czytelnik poznaje punkt widzenia Laury oraz punkt widzenia Pawła . Stara się zrozumieć ich decyzje oraz wybory. Owszem jest tu trochę romansu,trochę erotyki, ale wszystko w granicach dobrego smaku. Nie jest wulgarnie ani nie jest przesłodzone. Wg mnie góruje tu wątek obyczajowy- niestety bardzo bolesny i myślę,że niejedna czytelniczka uroni na niej łzę.
Ode mnie powieść ta otrzymuje ⭐5/6⭐ i niewykluczone,że sięgnę w przyszłości po jakąś inną książkę autorki (o ile już sama okładka przyciągnie moją uwagę). A Wam - gorąco polecam ten tytuł.
Czuję się obdarta ze skóry, oblana błotem i zdeptana szpilkami, przejechana walcem. Kto pisze takie książki!? Przecież w trakcie czytania i po nim nie można opanować nerwów, ciśnienie mi skakało, puls wariował i rozpacz chodziła jak cień czekając aż znajdę się na wprost słońca, by móc we mnie wniknąć. Ja rozumiem książki, gdzie jest napięcie, wciągnięcie i westchnięcie, ale tu było ogromne przegięcie! Ja nawet nie wiem gdzie podziały się resztki mojego ciała, bo wciąż ich szukam, tak tą historię przeżywam. Nawet betalok sobie nie radzi, a melisa jest tylko zeszłorocznym wspomnieniem. W moim życiu były tylko dwie książki, które mnie tak załatwiły. Dwa tomy Anny Dąbrowskiej Zamień mnie w krzyk i teraz ta. Na okładce z przodu powinno być dodane, że osobom z chorym sercem przed przeczytaniem zaleca się konsultację z lekarzem i recenzentkami, którzy wykluczą lub potwierdzą możliwy zawał serca, serio.
,, Chcesz być z kobietą, z którą nie chcesz być(...) Chcesz mnie, nie chcesz, chcesz, ale nie chcesz."
Ta książka przebiła moje ukochane batoniki Dare, a byłam pewna, że nigdy nic mi większej przyjemności smakowej nie sprawiło. Nawet kawa Late z podwójną pianką się jej nie równa. Naprawdę, aż nie wiem co mam o niej napisać. Słowa, jakie mi się z nią kojarzą, to przekręt, zakład, niedozwolona i nieakceptowana miłość zmieszana z najpiękniejszą drugą połówką jaką można sobie wymarzyć. Pieniądze, zwrócenie uwagi, płomień, pożądanie, oddzielenie mózgu od ciała, rozpacz, namiętność, walka, stan między lawą a urwiskiem. Nie powiem wam nic więcej, sami do tego dojdziecie, bo nie ma nic najgorszego i najpiękniejszego zarazem jak zakazane uczucie. Opisane piórem z najwyższą delikatnością, starannością i twórczym, wielce prawdopodobnym scenariuszem, które życie napisało dla wielu z nas. Po lekturze możliwa huśtawka nastroju, łącząca radość ze łzami, nerwami, rozpaczą, depresją i euforią w jednym. Czytając ją ryzykujesz wszystko i nic, zależy jakie wyznajesz wartości i ile wart jest dla ciebie dzień następny. Brak słów...
Nie często czytam tego typu książki. Nie jestem wielbicielką romansów. Ale „Nie nasza godzina” typowym romansem na szczęście nie jest. Prawdę mówiąc nie przyciągnęła mnie również stylistyka okładki, tylko w tym przypadku opis.
Dzisiaj życie w dwóch światach staje się już normą. I mamy z reguły dwa różne, jak bohaterka wykreowana przez Ewelinę Dobosz. Laura jest nauczycielką w prywatnej szkole, a nauka to jej pasja. W drugim świecie, tym wirtualnym, Laura flirtuje z mężczyzną, Pawłem. Jednak etap online musi się kiedyś skończyć. Paweł coraz częściej napomyka o spotkaniu w realu. Mimo nieopuszczających Laurę wątpliwości, kobieta zgadza się w końcu na spotkanie. Czy więź wypracowana podczas godzin spędzonych na rozmowach internetowych, przy poznaniu pęknie czy zaciśnie się bardziej?
Bywa tak, że przy pierwszym spotkaniu, dwoje ludzi, którzy pozornie świetnie się znają kompletnie nie mają sobie nic do powiedzenia. Bywa też tak, że mimo fotek przesyłanych sobie online, spotkanie na żywo traci tę magię i nie ma już chemii. Ale najgorsze jest to, gdy okaże się, że jedna lub druga strona jest oszustem. Koloryzowała, ubarwiała, wymyślała. Mimo oczekiwań może się okazać, że to wszystko było tylko zabawą. A jak będzie w przypadku Laury i Pawła?
Napisałam, że to nie jest jakiś tak pierwszy lepszy romans, a później serwuję wam takie rewelacje. Bo faktycznie romans to nie jest, nie w moim odczuciu, choć na pewno w pewnym sensie powieść romantyczna, na której niektóre kobiety uronią łezkę. Nie jest niczym dziwnym, że przez rok można się do kogoś przyzwyczaić, polubić go, ba nawet pokochać – nie widząc go. Czasami, jak jest wspomniana przeze mnie chemia, wystarczy chwila, kilka przeczytanych zdań, głos w słuchawce i już się jest w pułapce miłości.
Muszę jednak dodać, a może tylko mimochodem wspomnieć, że w „Nie naszej godzinie” znalazło się miejsce dla jeszcze jednej, nie mniej ważnej bohaterki. A jest nią Zoja, mała, cudowna dziewczynka, której historia dostarcza najwięcej wzruszeń. Ale kim jest Zoja, dowiedzą się Ci, którzy przeczytają najnowszą powieść Eweliny Dobosz.
Miłość czasem pojawia się nie w porę, ale można też powiedzieć, że zjawia się gdy znajduje się dla niej miejsce. A często uderza w nas wtedy, kiedy jej się nie spodziewamy. Trudno powiedzieć o Laurze i Pawle żeby nie mogli spodziewać, że przeszyje ich strzała amora, ale na pewno nie mogli przewidzieć tego, w jaki sposób dalej potoczy się tak niewinnie rozpoczęta znajomość.
Jeśli chcecie się dowiedzieć do czego mogą doprowadzić kłamstwa i jak to jest z internetowymi znajomościami, to przeczytajcie tę książkę. Sprawdźcie czy miłość „wypracowana” przez klawisze komputera jest warta więcej niż myślicie. I jeszcze jedno, przeczytajcie żeby poznać, choć troszeczkę małą Zoję.
„Czasami chcesz odejść, a nie możesz,
a czasami chcesz zostać, a nie masz gdzie.
Los jest piekielnie niesprawiedliwy.”
Miłość jest uczuciem wymagającym nieraz poświęcenia, wyrozumiałości, kompromisu, ale też cierpliwości, by w odpowiednim momencie mogła się w pełni rozwinąć. Bywa tak, że pojawiające się sytuacje są dla niej sprawdzianem na jej siłę, która innym dodaje skrzydeł i wspiera w trudnych, życiowych doświadczenia, a o takiej miłości opowiada książka „Nie nasza godzina”.
Fabuła zaczyna się w sposób, który sugerowałby kolejny lekki romans, gdy poznajemy najpierw Laurę Woźnicką, która pracuje, jako nauczycielka w prywatnej szkole podstawowej w Krakowie. Do jej klasy uczęszcza m.in. Zoja Langer, której ojciec, Aleksander wzbudza podekscytowanie płci pięknej. Wydaje się, że on jest zainteresowany Laurą, ale ona nie przyjmuje jego zalotów, gdyż prowadzi od roku wirtualne rozmowy z Pawłem. który wprawdzie nie jest tak przystojny, jak Aleks, ale ujmuje swoją osobowością, troską i empatycznym podejściem. Nigdy się nie widzieli na żywo, a swoje wizerunki znają jedynie ze zdjęć zamieszczonych na portalu randkowym. Laura długo nie chciała spotkać się z nim na żywo, mimo że Paweł nie raz ją do tego namawiał. Paweł mieszka w Warszawie, ale dla niego relacje na odległość nie są problemem i zachęca często Laurę, by w końcu mogli spotkać się w realu. Gdy kobieta w końcu decyduje się na ten krok, on nagle unika spotkania na żywo wymawiając się obowiązkami zawodowymi. Nie spodziewa się, że spotkanie z mężczyzną, z którym koresponduje od tylu miesięcy, nastąpi szybciej, myślała.
„Nie nasza godzina” nie jest typowym romansem, na co wskazywałby opis redakcyjny i pierwsze rozdziały tej powieści, lecz bardziej wgłębiającą się w ludzkie emocje, dramaty, jakie spotykają ludzi w ich życiu. Przede wszystkim jest opowieścią o sile miłości, zarówno tej między mężczyzną i kobietą, jak i rodzicielskiej. Jednocześnie pokazuje, że nie ma sensu niczego robić na siłę, a dzieci widzą często więcej, niż sądzimy. To bardzo poruszająca historia o poświęceniu się dla dziecka, walce o jego zdrowie i zapewnieniu mu szczęśliwego życia mimo przeciwności.
Autorka wszystko dobrze zaplanowała i napisała opowieść o miłości, która nie jest ckliwą historią, lecz dającą pole do wyciągania istotnych wniosków. Rewelacyjnie poprowadziła narrację, która stopniowo odkrywa nam niektóre zdarzenia, o których dowiadujemy się razem z Laurą, a potem także z drugą stroną, ale początkowo to ona nam opowiada o sobie i tym, co u niej się dzieje, więc wiemy tylko to, co Laura. W trakcie poznawania sekretów Pawła możemy odnieść się do jej emocji i zastanowić się nad tym, jak byśmy postąpili w danej sytuacji. Autorka stawia przed bohaterami trudne wybory, które są sprzeczne z tym, co mówi serce. Jednak czasami muszą wybrać, co jest w życiu i dla nich najważniejsze. Pokazuje też, że razem, przy wsparciu ukochanej osoby łatwiej przejść przez trudne chwile, jakich nie szczędzi los.
Pani Ewelina Dobosz zadebiutowała w 2020 roku dylogią “Nowa tożsamość” (Wydawnictwo Kobiece, 2020) i od tamtej pory napisała jeszcze kilka innych książek. Ja dopiero teraz mogłam docenić jej kunszt pisarski, który bardzo mi odpowiada, więc z pewnością będę chciała poznać jej kolejne powieści.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Amare
Laura pracuje w szkole prywatnej, a czas wolny często spędza w powietrzu. Uczy młodsze dzieci i naprawdę się w to angażuje. Kocha podróże, uwielbia latać samolotami i robi to naprawdę często. Od jakiegoś roku w jej życiu jest pewien mężczyzna, jednak nie jest to standardowa znajomość. Z Pawłem poznali się przez Internet i tam mieli pozostać. To ona zadecydowała, że nie będzie żadnych spotkań, że nie poznają się osobiście. Jednak po pewnym czasie coś sprawiło, że zmieniła zdanie. Zapragnęła, aby ta znajomość przerodziła się w coś normalnego, realne tylko nie spodziewała się, że mężczyzna nie jest z nią do końca szczery. Chociaż Paweł początkowo zrobił tak, że do spotkania nie doszło, ona jest kobietą upartą i osiągnęła swój cel. To nie było jednak spotkanie pełne przytulań i czułych słówek, a to, co odkryła Laura, mocno ją zszokowało. Na dodatek zauważa pewne zmiany w zachowaniu jednej ze swoich uczennic i to nie koniec problemów, jakie na nią spadną. Życie kobiety diametralnie się zmieni, wkroczy w nią miłość, która nie powinna się pojawić, która przyniesie wiele bólu. Co takiego się stanie? Kim okaże się Paweł? Jakie tajemnice odkryje Laura?
Wiem, że zarys historii jest bardzo skromny, jednak tym razem nie mogę zdradzić wam nic więcej. Tę książkę po prostu trzeba samemu odkrywać. Strona po stronie odkrywać historię, jaką napisała autorka. Tylko nie liczcie na lekki romans, bo zdecydowanie tego nie dostaniecie (a dokładniej jest to romans, jednak to tylko namiastka tego, co w niej znajdziecie). To książka, która mnie „przeczołgała” emocjonalnie, o której nie zapomnę chyba nigdy. Opowiada o miłości i jej różnych obliczach, jednak nie tylko (o czym jeszcze musicie już sami odkryć podczas czytania).
Akcja w książce sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które potrafiły mnie zaskoczyć. Czyta się ją szybko, mnie mocno wciągnęła, a emocje, które czułam podczas czytania, były ogromne i pozostały nawet po skończeniu ostatniej strony.
Główną bohaterką jest Laura. To kobieta, która spełnia się w pracy, ma swoje pasje, marzenia i dąży do ich spełnienia. Jest osobą twardo stąpającą po ziemi, empatyczną, przyjacielską, taką, na którą inni mogą liczyć. Osobiście ją polubiłam.
„Nie nasza godzina” to książka, do której potrzebny jest zapas chusteczek i świadomość, że ogromne emocje będą nami targały. To książka, którą moim zdaniem zdecydowanie warto przeczytać i z wielką przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -Mama, żona - KOBIETA
Recenzja
Współpraca reklamowa/barterowa z @wydawnictwoamare
Premiera 12.09.2023 r.
„Nie nasza godzina” – Ewelina Dobosz
Losy dwójki bohaterów, które splatają się w nie tym czasie co powinny. Miłość, ból, cierpienie, walka o to co ważne.
Laura poznała fanatycznego faceta przez Internet, lecz boi się z nim spotkać twarzą w twarz. Ogólnie to odważna kobieta, która pracuje jako nauczycielka. Kocha swoją pracę, maluchy, ale też jest tym zmęczona. Pragnie miłości, ale boi się po nią sięgnąć. Jednak kiedy podejmuje ten krok, zaczyna się w jej życiu prawdziwe wariactwo. Zagradza się na potajemny związek, chociaż pragnie normalności. Umie zrozumieć wiele rzeczy, ale czasem ją przerastają. Oddala się wtedy, ale wystarczy jedno spojrzenie, kilka zdań i już ulega. To taka jej cecha, bo parę razy to się jej zdarza. Czasem ta przypadłość irytuje, ale głownie pokazała się ze strony empatycznej i bardzo wyrozumiałej. Umie być wsparciem wtedy kiedy ktoś mocno tego potrzebuje.
Główny bohater to czarujący, wyrozumiały i intensywny facet. Jego życie nie jest usłane różami, pomimo mnóstwa pieniędzy, nie może zrobić tego czego by chciał najbardziej w świecie. Walczy całym sercem o tych których kocha. Pokazuje również swoje wrażliwe oblicze, nie wstydzi się łez. Niestety w niektórych sytuacjach jego zachowanie (moim zdaniem) jest nie na miejscu. Nie mogłabym tak jak on iść do łóżka, gdy bliska osoba gdzieś tam cierpi. Intymne zbliżenie nie zawsze powinno być rozwiązaniem. ( Nie chcę mówić o co chodzi, bo wtedy wszystko by się wydało.)
To co ich łączy jest mocno skomplikowane. Na ich drogach stoi wiele przeszkód. Nie wszystkie da się pokonać, ale oni uparcie będą próbować. Nie poddają się, chociaż to co się w ich życiu wydarza jest trudne i to bardzo. Nie wszystkich ich zachowania były dla mnie zrozumiałe, ale z drugiej strony to ich życie. Każdy z nas inaczej by się w takich sytuacjach zachował. Jednak czuć, że połączyło ich prawdziwe uczucie, które nie raz jej ranione tak mocno, że aż krwawi serce.
Autorka porusza bardzo trudny temat, który na samą myśl mocno boli, a co dopiero gdy staje się on prawdą. Nie chcę zdradzać o co chodzi, bo zbyt wiele ważnych rzeczy bym wtedy wyjawiła. A to taka kwintesencja tego co się tam dzieje. Poruszenie tego tematu powodowało łzy i wielki smutek oraz cierpienie. Bolało mnie serce za każdym razem, kiedy pojawiał się ten problem.
Autorka wylała na strony książki wiele emocji. Każda z nich albo łamie serce albo je buduje. Odczuwałam wszystko dwa razy mocniej. Czasem się zirytowałam albo nie byłam w stanie zrozumieć, ale ogólnie wszystko było skomponowane tak, że czytanie szło mi szybko i gładko.
Pióro autorki polubiłam już dawno, więc wiedziałam, że się nie zawiodę.
8/10
Książka z pozoru wydaje się taka zwyczajna. Fabuła opowiada nam o romansie, który z jednej strony nie chce przetrwać, ale z drugiej pozwala bohaterom na wytrwanie w walce ze śmiercią. Dlatego mimo przeciwności losu ten romans nabiera rozpędu.
Główni bohaterowie stawiają czoła gromadzącym się problemom i dzięki swojej miłości przechodzą przez cierpienie, które wywołała choroba.
Mega emocjonujące zakończenie. Autorzy w takich książkach powinni wpisywać zalecenia na początku, np, że potrzebne będą chusteczki.
Nie czytałam jeszcze książek tej Pani i ta pozycja mnie nie zawiodła. Przebrnęłam przez nią lekko i szybko.
Polecam
Urzekająca piękną okładką.
Portretująca gorzki smak decyzji, które decydują o dalszym losie.
Obrazująca trudne do pokonania uczucie.
Obnażająca żal po stracie bliskiej osoby.
"Nie nasza godzina" to książka, która niemal od pierwszych stron mnie porwała. Oczarowała, zafascynowała, ale też złamała serce. Można powiedzieć "ot, historia jakich wiele", ale to nieprawda. Ta historia, chociaż wcale się tego po niej nie spodziewałam, totalnie mnie przeczołgała. Zatem, jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć, koniecznie przygotujcie chusteczki.
Laura jest nauczycielką i przyjaciółką, ale przede wszystkim jest kobietą. Samotną kobietą, która potrzebuje miłości. Od jakiegoś czasu, wymienia wirtualne wiadomości z Pawłem. Mężczyzna ją fascynuje, dlatego postanawia przenieść ich znajomość na wyzszy level. Pragnie poznać Pawła osobiście. Kiedy robi mu niespodziankę i staje w progu jego domu, okazuje się, że mężczyzna nie jest do końca tym za kogo się podawał. Laura nie kryje rozczarowania. Pragnie zakończyć tę znajomość, jednak nie jest to wcale takie proste, jakby się mogło wydawać. Bo chociaż Paweł ją oszukał, to zdążyło między nimi zaiskrzyć.
Jednak czy to wystarczy, by kontynuować tę znajomość?
A może Paweł ukrywa dużo więcej?
"Nie nasza godzina" to naprawdę świetna powieść, którą czyta się jednym tchem. Laura nie raz znajduje się na tak zwanym życiowym zakręcie, nie raz staje przed trudnymi do podjęcia decyzjami.
Miłość, jaka pojawia się między nią i Pawłem, nie jest łatwa i zostanie wystawiona na wiele prób.
Czy z każdej z nich wyjdą obronną ręką?
Czy miłość wystarczy, by zapomnieć o pierwszym, dość przykrym wrażeniu?
Ewelina Dobosz stworzyła niebanalną historię. Laura i Paweł grają w niej pierwsze skrzypce, lecz pojawia się tutaj także urocza, niewinna dziewczynka - Zoja. I to ona skradła moje serce. I to jej historia, to moje serce totalnie roztrzaskała...
Nie chcę Wam zdradzać szczegółów, zatem napiszę tylko jedno - CZYTAJCIE!!!
Jestem pewna, że książka "Nie nasza godzina" zachwyci i wzruszy wszystkie romantyczne duszyszki (i nie tylko) 🥰
Serdecznie polecam 😘
Miłość potrafi zmienić wiele, nawet postrzeganie dotychczasowego świata...
Laura jest młodą nauczycielką, która od pewnego czasu utrzymuje internetowy kontakt z Pawłem. Ich rozmowy powoli przeradzają się w emocjonalną więź, nieuchronnie prowadząc do pierwszego spotkania. Niestety, by nie było zbyt kolorowo, pojawia się coraz więcej wątpliwości, a sam Paweł okazuje się zupełnie kimś innym...
"Nie nasza godzina" Eweliny Dobosz to historia o tym, jak przewrotne potrafi być życie. Książka ta ukazuje uczucie miłości w różnych formach: partnerskiej, rodzicielskiej. Zestawia je z wszelkimi towarzyszącymi emocjami takimi jak troska, opiekuńczość, czy poświęcenie. W końcu miłość nie zawsze odnajduje się w najlepszym życiowym momencie, czasem należy puścić ją wolno.
Ewelina Dobosz w swoim dziele ukazuje wiele sytuacji, które spotykają ludzi na co dzień. Za pomocą jednej historii łączy w sobie tematy trudne, takie jak choroba czy rozpad rodziny. Wszystko to zgrywa się w całość, dając czytelnikowi bardzo dobrą lekturę. Sama fabuła jest mocno rozbudowana, sięgająca wielu wątków. Bohaterowie są ciekawie wykreowani, idealnie wpasowując się w klimat powieści. Nie brakuje emocji, co rusz pojawiających się faktów czy samych zwrotów akcji. Choć niektóre sytuacje są proste do przewidzenia, powieść oceniam bardzo dobrze. Świetnie wplątane różne wątki, niecodzienna fabuła, mnóstwo wartościowych rzeczy, liczne emocje i nutka pikanterii. Zdecydowanie warta polecenia, skradnie serce niejednego czytelnika!
Za takie książki powinno się karać! Oczywiście to żarty, ale zryczałam się jak nie wiem kto. Nie znałam opisu, bo autorkę znam z poprzednich książek. Przyznam że spodziewałam się innej historii, a dostałam bombę emocjonalną, która wywarła na mnie olbrzymie wrażenie. Kochani całkiem serio dla tej książki warto zarwać noc, warto poświęcić chwilę, lecz nie nadaje się dla osób poniżej 18. roku życia :p przez sceny erotyczne, ale jest ich mało, więc na spokojnie. Uprzedzam, że jak dotrwasz do końca może pojawić się pewnego rodzaju przemyślenia na temat tego, co posiadamy, kim jesteśmy albo nad, czym warto się zastanowić.
Historia tych bohaterów może przytrafić się każdemu, więc warto przeczytać i przypomnieć sobie, że to, kim jesteśmy, co robimy jest tylko chwilą na tym świecie. Nie traćcie czasu na bezsensowe kłótnie, sprzeczki, obwinianie się, kto jest gorszy/lepszy. Standardowo zachęcam do zapoznania się z opisem na stronach czytelniczych, no chyba że tak jak ja bierzesz w ciemno, bo lubisz odkrywać co przyniesie dana pozycja. Historia zawarta, która przypomniała mi co mam, miałam i co mogę mieć lub stracić. Mogłabym napisać wiele zdań umoralniających takich chwytających za serce, ale to niczym jest w porównaniu z tym, co przeczytasz. Autorka ma niezwykły talent do poruszania pewnej struny w nas samych, że masz ochotę zatrzymać się i przeanalizować własne życie, ale oczywiście na plus dla nas, naszych bliskich.
Dziękuję losowi za tę książkę. Przekaże ją innym, bo o takich książkach warto mówić czy pisać albo wspominać. Cieszę się, że książka dostępna jest w wersji elektronicznej i właśnie dla takich pozycji ogromnie sobie gratuluję, że dałam się przekonać do audiobooków, bo mnóstwo książek nie byłoby skończonych. W aplikacji Audioteka możecie posłuchać tej historii, która jak wcześniej napisałam zachwyci was i spowoduje, że będziesz płakać.
,,Nie nasza godzina" to wciągająca, chwytająca za serce, głęboka opowieść o przewrotności okrutnego, niesprawiedliwego losu, która trafia do najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy, po to, by pozostawić po sobie ślad już na zawsze. Ewelina Dobosz funduje bowiem swoim czytelnikom porywający emocjonalny rollercoaster, który nie daje ani chwili wytchnienia. Błyskotliwe, sugestywne pióro pisarki, mistrzowskie kreacje bohaterów, wyjątkowy, przeszywający klimat, dopełniony solidną porcją niepewności, a w tle uczucie, wystawione na zbyt wiele prób. Tak, to zdecydowanie historia, jaką mimo najszczerszych chęci, ciężko się delektować, ciekawość losów bohaterów bowiem błyskawicznie przyjmuje kontrolę nad czytającym, w efekcie czego kartki przelatują przez palce w iście zawrotnym tempie.
Ciężko mi dobrać słowa, by opisać, jak mocno mnie rozczuliła ta wyjątkowa historia. Poruszona tematyka i autentyzm, bijący z każdej strony, dosłownie miażdżą psychicznie, rozbudzają demony przeszłości, głęboko ukryte lęki. To powieść dotykająca najczulszej struny, dlatego jedno jest pewne, nikt nie przejdzie obok niej obojętny, skruszy nawet skamieniałe serce i doprowadzi do łez tych najodporniejszych.
Na ogromne brawa zasługują doskonałe kreacje bohaterów, którzy momentalnie zyskują sympatię czytelnika i angażują go w poznawaną opowieść wyjątkowo mocno. To ludzie z krwi i kości, pełni marzeń, pragnień, ale i obaw, lęków, którzy muszą się zmierzyć z losem zbyt okrutnym...
"Nie nasza godzina" jest niesłychanie głęboką, wartościową, przejmującą i autentyczną powieścią, która trafia do najskrytszych zakamarków ludzkiego serca i wywołuje całą lawinę skrajnych, intensywnych uczuć, z jakich nie sposób się otrząsnąć jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę. Boleśnie prawdziwa, przeszywająca na wskroś, mistrzowsko ukazująca gorycz i niesprawiedliwość życia, a zarazem otulająca niczym miękki koc i niosąca iskierkę nadziei, że miłość potrafi pokonać naprawdę ciężkie przeszkody. Ten przejmujący, emocjonalny koktajl rozkocha was w sobie, lecz zapewniam również, że wielokrotnie roztrzaska wasze serce w drobny mak! Polecam gorąco! ???
Pisaliście kiedyś z kimś w sieci? Czuliście, że osoba po drugiej stronie ekranu jest z Wami szczera? Czy nie kreuje się na kogoś innego niż w rzeczywistości? Jak wiemy, portale randkowe są niezbyt dobrym miejscem do poznania drugiej połówki. Bardzo łatwo można kogoś oszukać, podszyć się pod inną osobę. Ale i prawdziwa miłość też ma szansę zaistnieć.
Tematyka, jaką znajdziemy na kartach książki, może być przytłaczająca, a jednocześnie bardzo życiowa i ekscytująca. Czytamy z wielkim zaangażowaniem i drżeniem serca, wyczekując na to, jak ta historia się skończy.
Spotkamy tu między innymi wątek choroby z wszystkimi jego konsekwencjami. Fragmenty te nie należą do łatwych do przebrnięcia dla czytelnika. Mimo tej ciężkości osobiście lubię takie tematy, gdyż są częścią naszej codzienności. Czułam bezsilność, złość i strach bohaterów w zmaganiach z chorobą czy cierpieniem dziecka. W mojej głowie ciągle pojawiało się pytanie: dlaczego? Jednak przede wszystkim książka ta zmusiła mnie do zastanowienia się nad moim życiem i zadania sobie pytania: jak ja bym się zachowała na miejscu bohaterów?
Zetknięcie się z chorobą, śmiercią i stratą burzy nasze poukładane życie, poczucie bezpieczeństwa i spokój. W tym miejscu ważne jest wsparcie, rozmowa i pomoc najbliższych. Dzięki nim dużo łatwiej jest znieść ból, cierpienie i tęsknotę.
To również książka o rodzinie, przyjaźni, miłości, poczuciu odrzucenia, zranieniu i utracie zaufania. O tkwieniu w relacji dla dobra innych, ukrywaniu swoich prawdziwych uczuć i pragnień. Tylko jak długo można to robić? O różnych rodzajach walki - tej pomiędzy rozumem a sercem i tej o szczęście i miłość. O podejmowaniu trudnych i niełatwych decyzji w dobrej wierze. Jednak tu niestety każdy wybór będzie wydawał się niewłaściwy.
"Wiesz... czasami chcesz odejść, a nie możesz, a czasami chcesz zostać, a nie nasz gdzie. Los jest piekielnie niesprawiedliwy."
Bohaterowie są poddawani wielu próbom i wyzwaniom, jakie zsyła na nich los. Prym w tej historii wiodą kłamstwa, ból i poczucie niesprawiedliwości. Ogromnie frapowało mnie to, czy para głównych bohaterów będzie miała swój happyend? Spodziewałam się innego zakończenia, a otrzymałam coś zgoła przeciwnego. Muszę przyznać, że takie było najwłaściwsze. Życie ma to do siebie, że nie zawsze układa się tak, jak byśmy tego chcieli. Mimo to powinniśmy starać się chwytać każdą chwilę.
"Niczego nie żałuj. Nadrabiaj. Naprawiaj. Kochaj do upadłego, ale nigdy nie żałuj."
Narracja powieści prowadzona jest z punktu widzenia damsko-męskiego. Ewelina Dobosz doskonale równoważy cięższe tematy i melancholię odpowiednio dobranym humorem oraz sporą dawką smacznego erotyzmu.
"Nie nasza godzina" to niepozorna, niebanalna, wzbudzająca skrajne emocje powieść o trudnej miłości, która pojawiła się niespodziewanie w nieodpowiednim momencie. To książka, która wzrusza, smuci, ale daje też nadzieję. Kim okazał się Paweł? Czy będą razem z Laurą? Sprawdźcie sami!
Laura kocha dwie rzeczy. Swoją pracę w szkole z dziećmi, która jest jej pasją oraz lotnictwo. W każdej wolnej chwili wsiada na pokład samolotu i podróżuje. Nie ma tylko szczęścia w miłości. Jednak zaczyna się to zmieniać. Za pośrednictwem portalu internetowego poznaje Pawła, z którym zaczyna ją coś łączyć. Laura boi się spotkania w rzeczywistym świecie, a gdy się na to decyduje Paweł urywa kontakt. Wtedy pojawia się Aleksander. Mężczyzna budzi w niej fascynację. Jest ojcem jednej z jej uczennic. Kobieta jest rozdarta między uczuciem do Pawła, a rosnącym zainteresowaniem wobec Aleksa. Jak to wszystko się skończy? Jakie tajemnice ukrywa Paweł?
Jest jeszcze Zoja. Ta mała dziewczynka jest bardzo dorosła jak na swój wiek i okrutnie doświadczona przez los. Zmaga się z ciężka chorobą, a jej rokowania nie są optymistyczne. Kim jest dla głównych bohaterów?
Ewelina Dobosz napisała historię przepełnioną emocjami. Jestem pewna, że niejedną osobę wzruszy i złamie niejedno serce. Lubię styl autorki, bardzo szybko czyta mi się jej książki. Tak samo było tutaj. Dodatkowo napięcie i niepewna sytuacja sprawiały, że chciałam jak najszybciej dowiedzieć się jak to wszystko się skończy. Mamy tu rozterki Laury, tajemnice Pawła i walkę o życie dziecka. Jako rodzic nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co musieli przejść rodzice małej Zoji. To piękna, ale i smutna historia. Na długo zostanie w moim sercu. Zachęcam Was gorąco do sięgnięcia po najnowszą powieść Eweliny Dobosz.
Na planie filmowym był prawdziwym królem. Czy w miłości odważy się zdjąć maskę? Natalia miała określoną wizję przyszłości - zamierzała zostać farmaceutką...
Ekstremalne warunki, pragnienia silniejsze niż strach i pożądanie, które jest jak tlen. Liwię i Daniela łączy wspólny cel - zdobycie najwyższego...
Przeczytane:2024-01-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
„Nie nasza godzina” Eweliny Dobosz, to książka, która niezwykle mnie zaintrygowała. Recenzje książki, które czytałam, zdecydowanie zachęcały do sięgnięcia po ten tytuł.
Nie ukrywam, że moje oczekiwania względem tego tytułu były wysokie, ale nie zawiodłam się nawet w najmniejszym stopniu. Książka została zakwalifikowana jako literatura obyczajowa, romans, jednak sięgając po nią, musimy spodziewać się również odrobinę pikanterii, która nie każdemu może przypaść do gustu. Dość mocne sceny erotyczne, które jednak autorka ujęła w subtelny sposób i bez zbędnych, zbyt długich opisów.
Książka przedstawia piękną historię miłości, która niestety nie była usłana różami.
Laura to młoda nauczycielka w prywatnej szkole. W jej życiu już blisko rok wcześniej pojawił się Paweł, z którym łączy ją jednak relacja wyłącznie wirtualna. Poznali się na portalu randkowym, jednak więź, która ich połączyła, jest w ogromnej mierze duchowa. Wspaniale im się rozmawia, rozumieją się, odczuwają wrażenie, że są swoimi bratnimi duszami. Niemniej jednak ich relacja opiera się wyłącznie na kontaktach telefonicznych. Paweł nalega na spotkanie, jednak Laura obawia się, że bańka mydlana może pęknąć, szczególnie dlatego, że mężczyzna fizycznie jej nie pociąga. Jednak pod namowami Korneli – swojej przyjaciółki, postanawia się przełamać i pisze do mężczyzny, że zmieniła zdanie w sprawie spotkania. Niestety wtedy to mężczyzna się wycofuje z łączącej ich relacji. Kobieta postanawia tego tak nie zostawić. Wsiada w samochód i jedzie na spotkanie z Pawłem. Ta decyzja zmienia w życiu kobiety wszystko. „Czasami życie pisze nam trudne scenariusze. Trudniejsze niż moglibyśmy przypuszczać, że przetrwamy” cytat z książki, który doskonale opisuje to, co wydarzyło się po spotkaniu Laury i Pawła. Wszystko okazało się inne, aniżeli początkowo się wydawało, zdecydowanie jeszcze bardziej skomplikowane.
Autorka napisała wspaniałą książkę, która przepełniona jest emocjami i porusza niezwykle trudne tematy. Choroba dziecka to temat, który jest bardzo wrażliwy. W moim przypadku porusza niezwykle, wywołuje wiele emocji i wzruszeń. Niemniej jednak słowa autorki „Człowiek jednak nie wie, ile jest w stanie znieść, dopóki nie stanie nad przepaścią, nad którą popchnęło go życie” idealnie odzwierciedlają wydarzenia z książki, o których nie chcę mówić więcej, aby nie zdradzić zbyt wiele i nie zepsuć przyjemności z czytania. Myślę, że niejedna osoba, czytając książkę, nie będzie zgadzała się z postępowaniem bohaterów, układaniem ich priorytetów, niemniej jednak nie należy zapominać, że każdy człowiek jest inny, każdy problemy przeżywa na swój indywidualny sposób. Nikt nie powinien oceniać sposobu radzenia sobie innych w trudnej sytuacji, bo nigdy nie mamy również pewności, co sami zrobilibyśmy w takiej sytuacji.
Mnie książka porwała już od pierwszych stron. Szczerze przyznam, że tytuł idealnie odzwierciedla napisaną historię i podkreśla, jak ważne jest to, czy spotkamy kogoś w odpowiednim momencie naszego życia. „Nie bójmy się prosić o pomoc. Nie marnujmy czasu na kłótnie i nieszczęśliwe relacje. Korzystajmy z siły, którą daje nam miłość i po prostu żyjmy, bo koniec, chociaż dla wszystkich taki sam, przyjdzie w nieoczekiwanym momencie. Żyjmy tak, by niczego nie żałować”, to cytat z książki, która idealnie odzwierciedla całościowy przekaz. Nigdy nie wiemy, co dla nas życie przygotowało i czym nas jeszcze zaskoczy. Dlatego też właśnie powinniśmy być przygotowani na wszystko, cieszyć się każdą chwilą i doceniać to, co mamy, nie prosząc ciągle o więcej.
Książka została napisana lekko, bardzo przyjemnie, czyta się ją niezwykle szybko, a moje dłuższe przerwy wynikały jedynie z konieczności wyciszenia emocji, które buzowały. Historia przedstawiona jest naprzemiennie z perspektywy Laury oraz Aleksandra, co w znacznym stopniu pomaga czytelnikowi zrozumieć emocje i sytuację każdego z bohaterów.
Książka jest piękna, dlatego ja bardzo serdecznie polecam sięgnąć po ten tytuł. Myślę, że przypadnie ona do gustu niemal każdemu miłośnikowi romansów, ale także książek z trudnymi rodzinnymi tematami. Ja bardzo polecam.