Kontrowersyjny, szokujący bestseller w 31 krajach, którego w Polsce przez 15 lat nikt nie ośmielił się wydać.
Ta książka wywołała burzę!
Jedni nie mogli jej znieść.
Inni nie mogli się od niej oderwać.
Jedni uznali ją za wyraz największej podłości.
Inni – największej miłości.
Sprzedana w 1,2 miliona egzemplarzy w samej Holandii. Zdobyła Publieksprijs voor het Nederlandse boek 2006 (Nagrodę Czytelników dla Książki Niderlandzkiej). W 2009 została w Holandii zekranizowana.
Stijn i Carmen są młodzi, piękni, bogaci i zakochani. Mają świetnie prosperujące firmy, dom w Amsterdamie, mnóstwo przyjaciół i cudowną córeczkę. Czerpią z życia pełnymi garściami. Aż do chwili, kiedy u radosnej, beztroskiej Carmen zostaje zdiagnozowana niezwykle rzadka i agresywna odmiana raka piersi...
Stijn jest z Carmen podczas zabiegów, pobytów w szpitalach. Wspiera ją swoją miłością. Wieczorami jednak rzuca się w nocne życie i… w ramiona innych kobiet. Aż wreszcie wiąże się z jedną z nich. Przygniata go poczucie winy, lecz jest rozdarty między uczuciem, jakie połączyło go z kochanką, a miłością do coraz bardziej cierpiącej żony. A kiedy jej ból staje się nie do zniesienia, Stijn pomaga Carmen odejść... na jej własnych warunkach.
„Bezkompromisowa love story XXI wieku”.
„Der Spiegel”
„Nie można przejść obok tej książki obojętnie”.
blog Aleksandrowe myśli
„Ta opowieść ani przez moment nie jest patetyczna. Dlatego jest tak prawdziwa”.
„Viva”
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2018-01-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Komt een vrouw bij de dokter
Język oryginału: Niderlandzki
Tłumaczenie: Ryszard Turczyn
Przeczytane:2018-03-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Posiadam, 26 książek 2018, 12 książek 2018, 52 książki 2018,
Życie jest kruche i nigdy niczego nie można być pewnym. Młodzi i bogaci... niejedna osoba im zazdrości. Jednak gdy poznamy bliżej ich rodzinę okazuje się, że ich życie nie jest jedynie usłane różami. Zdrady i dodatkowo choroba.
Niejednokrotnie nie rozumiałam zachowania głównego bohatera i zupełnie się z nim nie zgadzałam. Ale każdy przeżywa problemy na swój sposób.