Aby ocalić Zoe i jej rodzinę, Iks zrobił coś nie do pomyślenia – zrezygnował z wolności i wrócił do niewoli na Nizinie.
Ma zamiar wyrwać się już na zawsze spod władzy lordów, ale gdy traci swoje moce, trafia w sam środek zła, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Odkrywa również dotąd nieznaną własną przeszłość i postanawia odszukać zaginioną matkę oraz ojca. Czy to, że nagle na Nizinie pojawia się Zoe, będzie dla Iksa wsparciem, czy dodatkowym obciążeniem? Czy dziewczyna zdoła przeżyć w nieznanym jej, mrocznym świecie?
Tajemnice, które wychodzą z mroku, mogą pomóc w połączeniu na nowo Iksa i Zoe… lub doprowadzić do zniszczenia wszystkiego, o co oboje walczą.
Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2018-10-03
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 356
Iks by uratować Zoe i jej rodzinę musi wrócić na Nizinę. Jednak nie ma w planach zostać tam długo. Chce się z niej uwolnić raz, a porządnie. Poza tym ma w tym także jeszcze jeden cel, znaleźć rodziców. Sytuacja bohaterów nie jest wcale taka łatwa, obydwoje będę musieli wiele poświęcić, by osiągnąć swoje cele. Wielki finał historii, tylko czy będzie on szczęśliwy dla bohaterów? Czy wszystko się wyjaśni? Czy Iks uwolni się z Niziny?
Szczerze powiem, że długo zwlekałam z przeczytaniem tego tomu. Jakoś pierwsza część nie była na tyle ciekawa bym z niecierpliwością wyczekiwała kontynuacji. Jednak muszę przyznać, że zostałam tutaj miło zaskoczona i Na krawędzi mroku, podobało mi się o wiele bardziej! Jednak już Wam wyjaśniam dlaczego tak jest. Książka rozpoczyna się już poważną akcją. Od razu zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. Poza tym ta część jest o wiele brutalniejsza i bardziej krwawa. Tutaj nie ma miejsca na urocze pocałunki, trzymanie się za ręce i maślane oczka. Teraz jest tylko walka, cierpienie, krew i poświęcenie. To wyszło autorce o wiele lepiej, niż mogłam przypuszczać.
Bohaterowie również przeszli metamorfozy. Iks musiał szybko dorosnąć i zmienić swoje nastawienie. Dążył do celu za wszelką cenę, nie bał się ryzyka i każdemu stawiał czoła. Dla bliskich był naprawdę w stanie zrobić wiele. Dzięki takiej postawie zyskał wielu nowych przyjaciół i sojuszników, którzy byli mu naprawdę oddani. Zoe za to stała się bardziej waleczna i uparta niż wcześniej. Robiła wszystko by odzyskać Iksa i znowu go zobaczyć. Dziewczyna nie bała się podejmować ryzyka i chociaż czasami jej zachowanie było okropne to podziwiałam ją za to.
"Ilekroć mi się zdaje, że już koniec z traceniem różnych rzeczy, tracimy coś innego."
Książka jest bardzo dynamiczna. Mamy przedstawione dwie perspektywy i dwa światy. W obydwóch coś się dzieje i nie wiemy jak to się wszystko zakończy. W każdym działo się naprawdę wiele przez co książkę czytało mi się naprawdę szybko. Tego mi brakowało w poprzednim tomie, tej dynamiki. Poza tym w książce jest o wiele więcej emocji przez co, przeżywałam wszystko jeszcze mocniej.
Dlatego jeżeli czytaliście pierwszy tom i niekoniecznie Wam się podobał to dajcie szansę kontynuacji. Jest o wiele lepsza i sprawi, że naprawdę spodoba Wam się ta historia jako całość. Teraz to nawet żałuję, że tak długo zwlekałam z przeczytaniem tego, ale teraz to nadrobiłam i bardzo się z tego cieszę!
Ogromnym plusem jest to, że jest tak skonstruowana, że śmiało można ją przeczytać bez zapoznania się z pierwszą częścią “Na krawędzi wszystkiego”. Książka przeznaczona niby dla młodzieży a ja uważam, że nawet dorośli mogą czerpać satysfakcję z tej lektury. Książka lekka, czyta się naprawdę przyjemnie. A pomysł na fabułę rewelacyjny. Połączenie dwóch światów: Niziny – piekła i świata rzeczywistego bardzo mi się podobało. Ludzie od zarania wieków tworzą różne wizje mrocznego gorejącego ogniem piekła. W tej książce obraz piekła przypadł mi do gustu. Mamy tu bogactwo różnych bohaterów, począwszy od “czystego niewinnego” Iksa, który urodził się na Nizinach, zepsutego do cna Derwisza, sarkastyczną ekscentryczną Val, zabawnego Dallasa, dobrą duszę Zoe, lubującą się w cierpieniu innych Hrabinę i wiele innych. Postaci tutaj nie są sztampowe, każdy czymś się wyróżnia ale też nie są przerysowani. Książka od samego początku wciąga, cały czas coś się dzieje z odrobinką dreszczyku. Książka jest przede wszystkim o poświęceniu. O tym ile człowiek jest w stanie z miłości do drugiego człowieka poświęcić? Skoczyć za nim aż do piekła? A także o sumieniu, że złe uczynki ciągną się za nami przez całe życie. Choćbyśmy nie wiadomo ile setek lat odpokutowywali to sumienie zawsze będzie gryzło, za wyjątkiem osób psychopatycznych, bez uczuć i empatii dla innych.
Książka tak cudowna, tak mroczna i tak romantyczna jak nic. Zoe spotyka poraz kolejny Iksa a Iks spotyka matkę. Cudowne zakończenie
Nastolatka z problemami przypadkowo spotyka łowcę głów, który jest jednocześnie egzekutorem porywającym dusze oraz więźniem w mrocznym "piekłopodobnym" miejscu o nazwie Nizina. Oboje się w sobie zakochują, ale muszą walczyć z przeciwnościami losu, ponieważ pochodzą z dwóch różnych światów. Brzmi intrygująco, ale niestety książka mimo dużego potencjału, nie jest tak ciekawa jak tom 1.
Iks, aby ocalić Zoe i jej rodzinę postanawia powrócić do niewoli na Nizinie. Nie może jednak pogodzić się z własną sytuacją i postanawia za wszelką cenę wyrwać się już na zawsze spod władzy lordów. Gdy traci swoje moce, zostaje zesłany w nieznane mu do tej pory czeluści piekieł, gdzie poznaje zło w czystej postaci. Odkrywa prawdę o swoich rodzicach i pragnie ich odnaleźć. Tymczasem Zoe nie może pogodzić się ze stratą Iksa i pojawia się na Nizinie, aby pomóc ukochanemu. Czy dziewczyna zdoła przeżyć w nieznanym jej świecie?
Honor książki ratują wydarzenia dziejące się na Nizinie. Stopniowo odkrywamy to tajemnicze miejsce, bo nie ogranicza się ono tylko do celi Iksa. Wędrujemy po mrocznych zakątkach, aby poznać prawa nimi rządzące. Trochę zasmuciło mnie to, że w końcowych rozdziałach wszystko tak ładnie się układa. Oczekiwałam więcej dramatu i niepewności. Niemniej jest to ciekawe fantasy, które czyta się całkiem przyjemnie.
Szczęście i cierpienie, światło i ciemność – dwa światy i ludzie na ich krawędziZoe i Iks żyli w dwóch światach i nigdy nie mieli się spotkać...
Przeczytane:2019-10-20,
Iks wylądował na nizinie, a na ziemię przybywa tylko po kolejne dusze. Ma zamiar jednak wyrwać się z niewoli, odnaleźć Zoe i po prostu z nią być. Niestety, traci swoje moce i ląduje w samym środku zła, jakiego wcześniej nigdy nie doświadczył. Odkrywa również swoją przeszłość i postanawia odnaleźć matkę oraz ojca. Nagle na nizinę przybywa Zoe... Czy uda jej się przeżyć w obcym i mrocznym dla niej świecie? Czy Iks zdoła odnaleźć swoich rodziców?
Myślę, że mogę śmiało opowiedzieć o tym, jak Zoe dojrzała od czasu akcji z ostatniego tomu. Stała się bardziej rozważna i odważna. Była gotowa do wszelkich poświęceń, tylko po to, aby uratować Iksa oraz swoją rodzinę. Może zabrzmi to dziwnie, ale podczas lektury czułam się naprawdę dumna z tej bohaterki. Oczywiście równie mocno jej kibicowałam podczas jej starć z siłami zła.
Iks również przeszedł dużą zmianę. Z takiego wystraszonego, wycofanego chłopca z nizin, zmienił się w bardzo odważnego, silnego młodego mężczyznę. Podobnie jak jego ukochana, był gotów poświęcić wszystko, żeby zapewnić jej bezpieczeństwo. Dodatkowo wykazał się prawdziwą wytrwałością w poszukiwaniach rodziców, co zdecydowanie nie było łatwe. No bo jak tu szukać mamy, która jest gdzieś na nizinie oraz ojca, który przebywa w ludzkim świecie?
Chciałabym także wspomnieć o Regencie i Derwiszu. Regent to lord, który jest jednym z rządzących niziną. Z początku wydawał mi się okropnie gburowaty i zimny, przez co bardzo go nie lubiłam. Jednak tutaj autor pokazał jego drugą twarz, tą życzliwą i naprawdę dobrą. Dzięki temu przekonałam się do tej postaci. Regent wykazał się również sprawiedliwością w stosunku do Derwisza, o którym opowiem niżej.
Derwisz to paskudny bohater, który wzbudzał najwięcej mojej złości i niechęci. Dla mnie był on ogromną kulą u nogi wszystkich mieszkańców niziny. Pokuszę się nawet o nazwanie go zwyczajną szują, która ciągle knuje i wymyśla kolejne podstępy.
Skoro popaplałam już o bohaterach tej części, to przyszła pora, żeby wspomnieć o fabule. W tej części głównie skupiamy się na poszukiwaniach rodziców Iksa, co jest naszpikowane taką ilością różnych zwrotów akcji, że głowa mała. Akcja tutaj rozpoczyna się od pierwszej strony i pędzi ona aż do samego końca. Na plus jest fakt, że przy czytaniu nie doświadczyłam nudnych momentów.
Autor bardzo dobrze przedstawił poszukiwania matki Iksa, która jak wspomniałam wcześniej, przebywała gdzieś na nizinie. Także ten bohater był zmuszony przejść przez istne piekło, aby ją zobaczyć i tak naprawdę poznać. Ponadto styl pisania Jeffa Gilesa jest jeszcze lepszy niż w pierwszym tomie, więc tutaj również widać ogromny postęp.
Na krawędzi mroku to powieść zdecydowanie dla fanów fantastyki, dobrej akcji oraz wciągających poszukiwań. Myślę też, że będzie to idealna powieść na jesienne wieczory. Jeśli czytaliście pierwszy tom, ale nie jesteście przekonani, to ja Wam mówię- poznajcie dalsze losy bohaterów. Naprawdę warto.