Morderstwo w Theatre Royale

Ocena: 3.4 (5 głosów)

Boże Narodzenie 1935 roku w londyńskim teatrze - dramat sceniczny przeradza się w

prawdziwy...

Grudzień 1935 roku. Objazdowy spektakl Opowieści wigilijnej w reżyserii Chestera Harrisona ma

za sobą trudny okres. Kiedy kilka dni przed Bożym Narodzeniem trupa dociera do ostatniego

przystanku - londyńskiego Theatre Royale - napięcia wśród obsady sięgają zenitu.

Wieczór otwarcia przynosi katastrofę: aktor grający Scrooge'a umiera na scenie, najwyraźniej z

powodu ataku serca. Obecna na sali dziennikarka Daphne King, najbardziej znana z pisania porad

w kolumnie ,,Droga Susan", podejrzewa, że mogło dojść do przestępstwa. Postanawia wykorzystać

swoje umiejętności detektywistyczne, aby odkryć prawdę...

,,Morderstwo w Theatre Royale", pełne mylnych tropów i ciekawych postaci, trzyma w napięciu do

samego końca.

,,Yours"

Idealny prezent pod choinkę dla entuzjastów teatru i zagadek kryminalnych.

,,Tablet"

Morderstwo w Theatre Royale to druga powieść kryminalna Ady Moncrieff, po Świątecznym

morderstwie. Autorka mieszka i pracuje w Londynie.

Informacje dodatkowe o Morderstwo w Theatre Royale:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-11-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383350783
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: oryginału: Murder at the Theatre Royale

więcej

Kup książkę Morderstwo w Theatre Royale

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Nie dało się zaprzeczyć absurdalności tej sytuacji. Daphne nie mogła nazwać żadnej pojedynczej emocji, jaką odczuwała; była jednocześnie zbulwersowana i wstrząśnięta; niezdolna uwierzyć w to, co się działo. Była też koszmarnie zmęczona i wciąż czuła się nie najlepiej.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Morderstwo w Theatre Royale - opinie o książce

Avatar użytkownika - asiaczytasia
asiaczytasia
Przeczytane:2024-04-21, Ocena: 3, Przeczytałam,

Czy można wystawić „Opowieść wigilijną” bez Scrooge'a? Nie bardzo. Czy kiedy odtwórca głównej roli umiera na scenie jest to sensacja? Zapewne. Chociaż nie taka, jakiej życzyliby sobie reżyser i aktorzy ze spektaklu. Na takim wątku oparła swoja powieść „Morderstwo w Theatre Royale” Ada Moncrieff. Grudzień 1935 roku. Londyn. „Opowieść wigilijna” w reżyserii Chestera Harrisona już „na deskach”. I nagle odtwórca głównej roli dostaje zawału serca. Obecna na sali Daphne King, błyskotliwa dziennikarka, ma wątpliwości, czy śmieć aktora była z przyczyn naturalnych. Zaczyna „myszkować” i znajduje dowody na poparcie swojej tezy. Kobieta rozpoczyna własne śledztwo, aby przekonać się, kto może stać za zbrodnią. Dowiaduje się, że teatralna trupa to nie grupa przyjaciół, a kocioł pełen animozji.

„Morderstwo w Theatre Royale” to powieść stylizowana na klasyczny brytyjski kryminał. Efekt, jaki chciała uzyskać Ada Moncrieff przypomina mi książki Agathy Christie. Bohaterowie są grzeczni, eleganccy, a sprawę rozwiązuje inteligentna dziennikarka. Dużo rozmawia ze świadkami, podejrzanymi, znajomymi ofiary. Metodycznie zbiera dowody, aby znaleźć odpowiedzi.

Zatrzymam się na moment przy Daphne bo to świetna postać i najmocniejszy punkt tej powieści. Myślę, że tę bohaterkę szczególnie polubią panie. Inteligentna, ambitna, śmiało wałczy o swoje, ale nie jest w tym bezczelna, a wręcz skromna. Daphne jest dziennikarką. Prowadzi popularny kącik z poradami, ale chce więcej. Marzy jej się dziennikarstwo śledcze. Ma na swoim koncie jeden sukces i wierzy, że posiada tę szczególną intuicję, jaką powinien się wykazywać detektyw. Jednak redaktor gazety, w której pracuje, nie chce „dać się pobrudzić” kobiecie. Można powiedzieć, że Daphne znalazła się we właściwym miejscu i we właściwym czasie, że los dał jej szansę, aby rozwinęła swoją karierę.

Wracając do fabuły powieści. Niestety Adzie Moncrieff daleko do mistrzyni Christie. „Morderstwu w Theatre Royale” ewidentnie czegoś brakuje. Dla mnie ta książka była wręcz nużąca. Zabrakło tajemnicy, dramaturgii, a postacie (poza Daphne) były nijakie. Chyba właśnie kreacje bohaterów są dla mnie najbardziej problematyczne. Są to w większości aktorzy, ludzie sztuki i Ada Moncrieff chce ich pokazać jako specyficznych, ekscentrycznych. Natomiast dla mnie byli sztuczni. Nawet nie przerysowani, bo to byłby jakiś atut. Autorce nie udało się otoczyć ich blichtrem, beznadzieją... czymkolwiek, co uczyniłoby ich wyjątkowymi.

„Morderstwo w Theatre Royale” okazało się książką nijaką. Ada Moncrieff miała świetny pomysł, ale w wykonaniu czegoś zabrakło. Co prawda wykreowała świetną główną bohaterkę, ale to za mało, aby pociągnąć tę historię. Kiedy czytam kryminał, korci mnie, aby podejrzeć zakończenie. Tym razem autorka nie zaintrygowała mnie. Byłam obojętna wobec tego, co dla czytelników przygotowała.

Link do opinii

Dość długo przyszło mi czekać na tę książkę. Nie mogę jednak powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana po jej lekturze, a nawet więcej, zawiodłam się, bo liczyłam na coś zupełnie innego. Co prawda, jest to retro kryminał, którego fabuła osadzona jest w Londynie tuż przed Bożym Narodzeniem w 1935 roku, ale..., no właśnie, ale czegoś mi zabrakło...
Pomimo tego, że to dość cienka lektura i z powodzeniem można ją ogarnąć w jeden wieczór, to ja trochę czytałam na raty z powodu świątecznego galimatiasu w moim domu.


" Od jakichś sześciu dni z grudniowego nieba nad Londynem mżył deszcz przetykany śniegiem, chłoszcząc
od czasu do czasu gradem tych śmiałych - albo głupawych - ludzi ciągnących chodnikami w pogoni
za najlepszymi prezentami bożonarodzeniowymi."
Tuż przed Bożym Narodzeniem w londyńskim Theatre Royale odbywa się próba nowej adaptacji "Opowieści wigilijnej", niestety próba ta okaże się tragiczna w skutkach, bo na deskach teatru nagle umiera jeden z aktorów, niemal wszyscy podejrzewają, że aktor grający Scrooge’a zmarł z powodu niewydolności serca czy zawału. Jednak obecnej na próbie dziennikarce Daphne King, ta śmierć wydaje się nieco zagadkowa. Kobieta znana jako "Droga Susan" z pisania porad w popularnej kolumnie w "Chronicle", została wysłana do teatru w zastępstwie kolegi, żeby napisać reportaż i przeprowadzić wywiad ze słynnym reżyserem teatralnym oraz jego żoną, znana aktorką.
Jednak Daphne teraz uważa, że należy bardziej przyjrzeć się okolicznościom, w jakich zmarł aktor. Chociaż policja początkowo nie widzi nic dziwnego w tej śmierci, dziennikarka nie poddaje się tak łatwo i sama prowadzi nieformalne śledztwo. Okazuje się, że miała rację, to nie była śmierć spowodowana chorobami serca, chociaż tak się wydawało.
Umiejętności detektywistyczne Daphne znane są już miejscowej policji z poprzedniej sprawy, więc nie do końca wszyscy są zachwyceni jej udziałem w tym śledztwie. Jednak dziennikarka ma zamiar doprowadzić sprawę do końca i przy okazji odkrywa jeszcze wiele innych nieprawidłowości związanych również z zamordowanym aktorem...


"Czuła dziwne podniecenie wywołane koniecznością natychmiastowej reakcji, działania, jednocześnie wiedząc, że nic nie może zrobić. Coś wewnątrz niej krzyczało, że jest już za późno, że jest już za późno, że Robert tak po prostu nie zemdlał. Że był już martwy."
Tropy prowadzą w różnych kierunkach, często wyprowadzając ją na manowce, ale Daphne jest nieugięta i z pomocą kilku aktorów z teatru próbuje rozwikłać tę zagadkę.
Czy uda się dziennikarce dojść do prawdy? Kto jest winien morderstwa? Jakim powodem kierował się zabójca?
Książka nie jest zła, lecz pomimo tego, że fabuła toczy w okresie przedświątecznym i nawet przedstawienie jest z tym związane, to zabrakło mi tej typowo świątecznej atmosfery, tego klimatu świąt a także zabrakło mi nieco napięcia trzymającego do samego końca.
Dodam jeszcze, że główna bohaterka jest osoba bardzo wzbudzającą sympatię, taka serdeczną osóbką, przyjaciółką, która koniecznie chce udowodnić, że nie jest tylko "Drogą Susan", która doradza gospodyniom domowym na łamach pisma, ale że jest świetną dziennikarką i potrafi robić dobrą robotę.
Lecz oczywiście to moja opinia, a Wy jeśli chcecie się więcej dowiedzieć, to sami przeczytajcie i podzielcie się opinią.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-12-19, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czytałam już wiele książek świątecznych i zauważyłam, że nie we wszystkich jest to czas cudów, miłości i dobroci. Podejrzewam, że skoro jest to kryminał, to dlatego nie było tu niczego, co można by określić jako słodkie. Niestety opowieść jest ona nieco sztywna. Mamy rok 1935, więc dlatego postacie wysławiają się w tych dawniejszych klimatach. Niestety czasami opowiadając nam pewne rzeczy, wyrażają się w sposób mało komunikatywny. Nie zawsze docierał do mnie sens jaki chcieli przekazać, jakbym czytała ją w języku, którego nie znam. Podejrzewam jednak, że to było zamierzone, gdyż charakter wypowiedzi, zachowania i sposób bycia dla każdej z osób był inny. Natrafiając na osobę twardą, która uważała się za inteligentną, widzieliśmy, że starała się taka być, chciała by tak ją widziano i odbierano. Nie zdradzała jednak prawdziwej twarzy, była tym co myśli głowa, bez udziału serca. Jak nietrudno się domyśleć, dojdzie w tej opowieści do morderstwa. Główną postacią jest dziennikarka, więc będzie badała dla nas tą sprawę. Po opisach i jej spostrzegawczości zobaczymy, że nagłe zesłabnięcie przyszłego denata prawdopodobnie nie było przypadkowe. Zanim dowiemy się coś więcej, autorka wprowadza nieco zamieszania. Poznamy zarys życia tego starszego pana, co samo będzie nasuwało wnioski co do samej jego śmierci. Jednak czy to, co gadają inni zawsze jest prawdziwe?
Osoba dziennikarki jest tu najbardziej interesująca, bo gdziekolwiek się pojawi, to tak obserwuje otoczenie, że widzi więcej niż inni. Jest sprytna, spostrzegawcza i potrafi słuchać. Podobało mi się to dociekanie prawdy. Dodatkowo drugą rzeczą, która zyskała mój szacunek to żartobliwy ton niektórych opisów. Te sytuacje każdy odbierze inaczej, gdyż jeszcze raz podkreślam, autorka pisząc tą książkę zwróciła uwagę na to, że jest osobą spostrzegawczą. Tam gdzie ktoś zobaczy nudę, inna osoba uzna to za dobrą obserwację i ocenę innych za pośrednictwem ich zachowania, a nie tylko wyglądu czy mowy. Dlatego jedni mogą uważać, że książka nie jest ciekawa, a drudzy powiedzą, że ma klasę określając ją mianem majstersztyka. Jeśli więc lubisz proste historie, to ta książka nie jest dla ciebie. Jeśli jednak lubisz szukać przekazów i intryg, to będziesz nią zachwycony:-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2024-01-04, Ocena: 2, Przeczytałam, 68, 52 książki 2024,

Kolejny rozczarowujący kryminał ze Świętami Bożego Narodzenia w tle. "Morderstwo w Theatre Royale" okazało się tak samo słabe jak czytana przeze mnie rok temu "Zbrodnia Wigilijna". Pozycja ta mogłaby startować w kategorii "najnudniejsza powieść roku" i byłaby wysoko. Nie wiem po co się wydaje tak mierne książki, nie szkoda na to papieru? Dotrwałam do końca tylko dlatego, że była krótka i nawet nie za bardzo mnie interesowało kto opowiadał za podwójne morderstwo w teatrze. Dodatkowo główna bohaterka nie wzbudziła we mnie żadnych żywszych uczuć. Odradzam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2023-12-15, Ocena: 4, Przeczytałem,

,,Morderstwo w Theatre Royale" to książka, której akcja dzieje się w okres Świątecznym w roku 1935. Jej główną bohaterką jest pani redaktor Daphne. Kobieta w swoim dorobku dziennikarskim ma parę spraw kryminalnych. Pewnego dnia udaje się na sztukę teatralną, podczas której nagle omdlewa jeden z aktorów. Nie jest to już młody człowiek. Zawał? A może ktoś przyczynił się do jego śmierci. Starszy pan podobno był kobieciarzem, za którym nie przepadały panie.

 

Scenę tę widzi nasza dziennikarka. To ona zauważa dziwny płyn wypływający z buzi Roberta. Co tak naprawdę wydarzyło się podczas spektaklu ,,Opowieści wigilijnej"? Przekonacie się sami!

 

Książka pomimo, że jej akcja osadzona jest zarówno w okresie przedświątecznym, jak również w czasach o których lubię czytać jakoś nie mogłam poczuć jej klimatu. Czegoś mi w niej zabrakło. Nie czułam również specyficznego napięcia, jakie zazwyczaj czuje się podczas czytania tego gatunku. Bohaterowie dla mnie byli również ni jacy. Jedynie Daphne wzbudzała moją sympatię.

 

Ale to jest tylko moje zdanie. Warto przeczytać i wyrobić swoja opinię o tej książce.

 

Książkę czyta się pomimo wszystko bardzo szybko. Nie jest gruba i jest idealna na lekturę na jeden wieczór.

 

Link do opinii
Inne książki autora
Świąteczne morderstwo
Ada Moncrieff0
Okładka ksiązki - Świąteczne morderstwo

Święta Bożego Narodzenia w Westbury Manor będą miały w tym roku zaskakujący przebieg. Detektyw amator musi rozwikłać iście piekielną tajemnicę... ...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy