OPOWIEŚĆ O LOJALNOŚCI I ZDRADZIE, OSNUTA WOKÓŁ BRZEMIENNEJ W SKUTKI KONFERENCJI MONACHIJSKIEJ Z 1938 ROKU.
Wrzesień 1938 roku. Hitler za wszelką cenę chce rozpocząć wojnę. Brytyjski premier Chamberlain desperacko próbuje utrzymać pokój. Wszystko rozstrzygnie się w mieście, które już zawsze będzie się kojarzyło z tym wydarzeniem: jedni nazwą je układem, inni – dyktatem monachijskim.
Podczas gdy samolot z Chamberlainem na pokładzie leci nad kanałem La Manche, z Berlina do Bawarii zmierza pociąg z Führerem. Wsród osób towarzyszących premierowi Wielkiej Brytanii jest jego dobrze zapowiadający się prywatny sekretarz, Hugh Legat. W pociągu zaś jedzie niemiecki dyplomata należący do niewielkiej grupy spiskujących przeciwników Hitlera. Kiedyś studiowali razem w Oksfordzie, lecz przed sześcioma laty ich drogi się rozeszły. Teraz przyszłość Europy zależy od tego, czy znowu się skrzyżują.
I czy w sytuacji, w której gra toczy się o najwyższa stawkę, dopuszcza się zdrady.
Staną po stronie przyjaciół, rodziny, kraju czy swoich przekonań?
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Munich
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Niby Robert Harris, ale czegoś tutaj zabrakło. Niestety inaczej nie da się rozpocząć tej opinii, chociaż książka wcale nie jest najgorsza. Jednak zacznijmy od początku.
Autor jak zawsze zgrabnie połączył fikcję z faktami. Tym razem przyglądamy się bliżej konferencji monachijskiej, która dobrze wiemy jak się skończyła. W tło podpisania układu monachijskiego wpleciono wydarzenia, których czytelnik kompletnie się nie spodziewał. Pod kątem przedstawienia historii nie możemy się przyczepić do niczego, a autor przedstawił nam nawet bogatą bibliografię. Pierwsza część książki - nazwijmy ją zapoznawczą - dość mocno mi się dłużyła. Natomiast druga wniosła coś nowego i zdecydowanie ciekawszego. To tam dopiero wydarzenia nabierają tempa i zaczynają nas wciągać. Jednak w całości zdecydowanie zabrakło mi troszeczkę akcji, której tak bardzo oczekiwałam. Nie czułam tego dreszczyku i jakiś większych emocji. Jedyną obroną dla książki były ciekawie zarysowane postacie i fabuła.
Za najbardziej wyraziste postacie możemy uznać samych Hugha Leganta oraz Paula von Hartmanna. To właśnie w dłoniach tych dwóch mężczyzn spoczywały informacje, które mogły zmienić bieg historii.
Jestem pewna, że miłośnicy historii i powieści opartych na wydarzeniach historycznych będą zadowoleni z lektury. Mi troszeczkę czegoś zabrakło, ale i tak oceniam książkę dość pozytywnie. Harris pomieszał fikcję z faktami z nutką gracji, której tak naprawdę brakuje wielu autorom. Tutaj osoba nie znająca stricte historii nawet by nie odróżniła co faktycznie miało miejsce, a co jest wyłącznie wyobrażeniem pisarza. Z „Monachium” pomimo wszystko spędziłam dość udane dwa wieczory. Czy polecam? Jasne, że tak!
Instagram: @k.tomzynska
Czy można napisać świetną fabularyzowaną powieść historyczną o dwudniowym spotkaniu szefów rządów? Można. Udowodnił to Robert Harris, który w swojej książce zatytułowanej "Monachium" przybliża czytelnikowi układ monachijski z 1938 roku. To właśnie spotkanie Chamberlaina, Daladiera, Hitlera i Mussoliniego stało się kanwą fabuły. Ale od początku…
Wrzesień 1938 roku. W Europie panuje napięta atmosfera. Lada dzień może wybuchnąć wojna. Szefowie rządów najsilniejszych europejskich państw wymieniają się do chwila depeszami. Później zamiast depeszy pojawia się ultimatum. To już nie przelewki. Jeszcze dwadzieścia cztery godziny i Niemcy ogłaszają mobilizację. A jak Niemcy ogłoszą mobilizację to nowa wojna gwarantowana.
Brytyjski premier wziął na swoje barki odpowiedzialność za wszystkich Europejczyków, których za wszelką cenę chciał uchronić przed groźbą kolejnej wojny. No właśnie! Czy na pewno taka taktyka była słuszną? Przecież doskonale powinien być świadomy tego, że jak odpuści w sprawie Czechosłowacji, Hitler będzie miał zakusy na więcej i więcej. Lebensraum był ciągle zbyt wąski. Przecież hitlerowskie Niemcy permanentnie krzyczały, że przestrzeni życiowej im mało! A Paul Hartmann miał nawet na to dowód!
I tu pojawia się pierwszy fikcyjny bohater. To młody Niemiec niegdyś sympatyzujący z hasłami wygłaszanymi przez Hitlera. Do czasu! Paul Hartman to obecnie niemiecki dyplomata, a zarazem aktywny działacz hitlerowskiej opozycji. Doskonale zdaje sobie sprawę, że Niemcy zmierzają w złą stronę. Obserwuje, jak Hitler z każdym kolejnym wystąpieniem, z każdym kolejnym przemówieniem pełnym pasji przyciąga do siebie coraz więcej zwolenników. Doskonale zdaje sobie sprawę, że krytyka Hitlera jest niewskazana. Każde wypaczenie jest tępione. Gestapo czuwa nad prawomyślnością obywateli… Ale najstraszniejsze jest to, że Hitler ma w sobie wielką siłą. Potrafi zawładnąć duszami i umysłami innych. Do tego jest świetnym aktorem. Zawsze wie, jaką maskę w danej sytuacji założyć, jaką pozę przyjąć… Gdyby Hartmannowi udało się porozmawiać w cztery oczy w premierem Wielkiej Brytanii… Czy Hugh Legat domyśli się, że Paul próbuje nawiązać z nim kontakt? Gdyby Chambarlain wiedział, że już od kilku lat funkcjonuje obóz koncentracyjny Dachau… A to tylko przedsmak.
I tu pojawia się drugi fikcyjny bohater. To młody Anglik pracujący w Foreign Officce. W administracji piastuje stanowisko nie byle jakie, bo jest prywatnym sekretarzem premiera. Zachowawczy, nie wychylający się poza ogólnie przyjęte ramy, stonowany, znający swoje miejsce w szeregu. Do czasu! Gdy nadszedł odpowiedni moment podjął ryzyko. Czy było warto? Gdy wrócił do domu, nie miał złudzeń, że tak naprawdę z Monachium wrócili z niczym.
"Monachium" to pozornie przewidywalna powieść. Oczywiście wiadomo, czego dotyczy układ monachijski z września 1938 roku i jakie decyzje zapadną. Harris jednak fantastycznie przelał na papier atmosferę tamtych dni. Fenomenalnie wykreował zarówno historycznych, jak i fikcyjnych bohaterów. Przeniósł nas choć na chwilę do tamtego świata. Pozwolił nam być świadkami zakulisowych rozmów czołowych europejskich polityków. Wodził nas za nos, gdy Gestapo dreptało po piętach podejrzanym i niepewnym elementom. Pokazał, jaką siłą dysponował Hitler. I nie ma tu na myśli siły fizycznej. To człowiek bez skrupułów i tak pewny swego. To człowiek tak głęboko wierzący w swoje słowa, że potrafił przekonać do swoich racji rzesze innych. To człowiek mający w sobie coś takiego, że traci się przy nim całą swą pewność. Paul Hartmann miał okazję się o tym przekonać.
"I ludzie w to uwierzą, bo ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć."
Kolejna ("Vaterland", "Konklawe") przygoda czytelnicza, którą odbyłam z tym autorem i kolejna, z której jestem zadowolona. Przyjemnie spędziłam popołudnie wygryzając się w meandry politycznych manipulacji, sztuczek, wybiegów i spisków, mających miejsce podczas ustalania i podpisywania układu monachijskiego. We wrześniu tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego roku porozumiano się odnośnie przyłączenia części Czechosłowacji do Rzeszy Niemieckiej. Obecni byli reprezentanci Niemiec, Włoch, Anglii i Francji, ale nie Czechosłowacji.
Zadziwiające, jak zgrabnie i spójnie udaje się autorowi połączyć fikcję z faktami, otoczyć je siecią wzajemnych powiązań, tak abyśmy odczuwali, że właśnie taka wersja wydarzeń wydaje się prawdopodobna i wiarygodna. Poznajemy ją zza kulis, z wypełnionych napięciem rozmów odbywających się za zamkniętymi drzwiami, skrywanych ambicji przywódców państw, gorączki przewidywań zamierzeń przeciwników, pospiesznych analiz dokonywanych przez szefów sztabów i premierów, ale też z oficjalnych przemówień i wystąpień publicznych. I jeszcze pryzmat moralnej odpowiedzialności, etycznych zachowań, głębokiej lojalności, prawdziwej przyjaźni, wątpliwego prawa do wypowiadania się w imieniu narodu, którego przedstawicieli celowo pominięto podczas zapraszania do rozmów. Polityka nie znosi słabych, łamliwych i o symbolicznym znaczeniu. Karty rozdawane są w oparciu o siłę militarną i ekonomiczną, nie ma litości tam, gdzie gra toczy się o najwyższą stawkę.
I na tym międzynarodowym tle ukazane przeżycia indywidualnych bohaterów, nastawionych na współpracę w imię dobra własnych ojczyzn, popierających wzmacniających je postulaty i idee, czy odżegnujących się od oficjalnych postanowień i oświadczeń. Wyraziście naszkicowane postaci Hugha Legata, sekretarza brytyjskiego premiera, i jego przyjaciela z czasów studenckich, Paula von Hartmanna, zatrudnionego w niemieckim ministerstwie spraw zagranicznych. To właśnie w ich rękach pozostają informacje, które mogą zmienić bieg historii. Może nie jest to thriller, który mocno trzyma w napięciu, ale wywołuje intrygujący dreszczyk emocji. Pomaga w tym ciekawie nakreślona fabuła, przekonujące elementy sensacji, sugestywnie oddane detale, oraz frapująco wytworzony klimat szpiegowski. Przyjemne i wciągające zaczytanie, dobry książkowy relaks.
bookendorfina.pl
Książka bardzo powolna, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Teoretycznie dzieje się tam mnóstwo, ale autor wgryza się w każdy szczegół, smakując wydarzenia niespiesznie. Jeśli ktoś lubi powieści szpiegowskie, zwłaszcza w czasach wojen światowych, to na pewno się na tej książce nie zawiedzie. To nie do końca mój typ literatury, ale czytałam ją z przyjemnością.
Opowieść o religii, zemście i władzy. Oraz o cenie, jaką muszą zapłacić ci, którzy ją sprawują. Historia największej nagonki w dziejach siedemnastowiecznej...
To była naprawdę głośna sprawa! Alfred Dreyfus był żyjącym na przełomie XIX i XX wieku francuskim oficerem, niesprawiedliwie oskarżonym o zdradę swego...
Przeczytane:2022-03-13,
Każdy z nas wie jak historia oceniła zawarcie „układu monachijskiego” oddającego część Czechosłowacji Adolfowi Hitlerowi w 1938 roku. Dzięki powieści Roberta Harrisa możemy spojrzeć na ówczesną nabrzmiałą sytuację polityczną oczami ludzi, dla których wybuch drugiej wojny światowej był nieznaną przyszłością. Wojny, której chciano za wszelką cenę uniknąć godząc się na ustępstwa kosztem Czechosłowacji.
Mimo że czytelnika bogatszego o wiedzę historyczną trudno zaskoczyć, to jednak Harris potrafi pisać w sposób wzbudzający napięcie i ciekawość. Tło historyczne samo w sobie jest fascynujące, a autor wzbogaca je o wątek szpiegowski, który dodaje dodatkowego smaku i dreszczyku emocji. Z olbrzymim zainteresowaniem zanurzyłam się w ten świat wielkiej polityki, podchodów i uników. Przyglądałam się motywacjom osób decydujących o przyszłości Europy, ale i tych znajdujących się tak blisko wydarzeń, ale pozbawionych jakiejkolwiek mocy sprawczej. A przynajmniej tak się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Postaci znane z historii zyskują drugi, bardziej ludzki, wymiar, a te wykreowane przez autora, stojąc w cieniu decydentów pozostają świadkami nie tylko oficjalnych stanowisk i decyzji, ale i zakulisowych rozgrywek i intryg. Jeśli interesuje Was historia i nie stronicie od zagadnień politycznych, to powieść wpisze się w Wasze klimaty, a styl Harrisa z pewnością uczyni z niej fascynującą lekturę.