Jest gdzieś taka cudowna kraina, w której dzieją się rzeczy niezwykłe. Gdzie czarowanie to wspaniała zabawa, duchy opalają się na słońcu, bo są za blade, ciemność mówi ludzkim głosem i zaprasza na przepyszne desery, a Krasnale i Karlinki wspólnie walczą z Czarnoksiężnikiem, żeby uratować świat bajek, w którym wszystko pachnie smakowicie ciastem morelowym . Tą krainą jest Morelowy Gaj, do którego trafia chłopczyk Kubuś i przeżywa cudowne przygody.
„Mój przyjaciel Karlinek” to baśń, która spodoba się najmłodszym czytelnikom. Takim zupełnie małym, którym rodzice czytają do poduszki i takim, które już doskonale sobie radzą z tekstem pisanym, a jeszcze mają na tyle dziecięcej wyobraźni, że uwielbiają przygody bohaterów w baśniowym świecie.
Informacje dodatkowe o Mój przyjaciel Karlinek:
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012-12-13
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
978-83-7722-511-0
Liczba stron: 306
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2013-02-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki, Mam,
Autorka "pisze, odkąd pamięta", do tego maluje i zajmuje się fotografią. Najczęściej tematem jej prac są zwierzęta i przyroda. Ma mnóstwo innych pasji, od samego czytania o nich zakręciło mi się w głowie, uwielbia bowiem sport, jeździ na nartach, uczestniczy w maratonach rowerowych, biega, pływa, jak sama pisze "nie może usiedzieć na miejscu", ale jest jedno, co potrafi ją "przystopować" - czytanie!!! W związku z tym, że książki są Jej wielką miłością, co ja i Wy zapewne także doskonale rozumiemy, postanowiła sama stworzyć powieść dla dzieci. Przyznaje się do tego, że Jej kot Kropka miał duży wkład w napisanie tej baśni. Wszystko to wyczytałam z okładki.
"Mój przyjaciel karlinek" to zabawna, świetnie napisana i skonstruowana fabuła, która powstała z myślą o dzieciach, tych młodszych i tych starszych również ( ja zaliczam się do tych drugich i bawiłam się przednio z tą lekturą!). Poznajemy tu stworki, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, a jeśli w nie nie uwierzymy, nie będzie nam dane nigdy ich poznać, zobaczyć ich na własne oczy... Babcia naszego bohatera, przyszłego czarodzieja Kubusia, widuje je często, ma z nimi stały kontakt i to ona opowiada o nich wnuczkowi.
Tłumaczy mu, że "Karlinki to nie krasnale. Też są malutkie. Może nawet jeszcze mniejsze niż krasnale. (...) ... karlinki to takie małe stworki z dużymi, czarnymi oczami. Mają chyba najmniejsze paluszki na świecie. Są strasznymi łakomczuchami, zupełnie tak jak niektóre dzieci. No i karlinki potrafią latać, a krasnale nie."
Wszystkie cytaty pochodzą oczywiście z książki.
Kubuś wierzy w te maleńkie stworzonka, słucha babci, która opowiada mu o nich każdego dnia niemalże. Chłopiec bardzo chce czarować, dlatego kiedy babcia opowiada mu o magicznych słowach, o tym, że on je zna, jest bardzo zdziwiony. A jakie to magiczne słowa?
" Wszystkie dzieci znają magiczne słowa, ale nie wszystkie dzieci chcą ich używać. To trzy najważniejsze słowa, które każdy mały czarodziej powinien poznać i zapamiętać: dziękuję, przepraszam, poproszę."
Piękna i bardzo mądra jest to historia, o Kubusiu i o jego malutkich przyjaciołach, mają mnóstwo ciekawych przygód, walczą razem ramię w ramię ze Złym Czarnoksiężnikiem, zajadają się pysznymi przysmakami z morelami, dzieje się tu mnóstwo interesujących, niebanalnych, tak innych, odmiennych rzeczy, a takiej książki jeszcze nie czytałam, z taką nie miałam nigdy wcześniej do czynienia. Polecam ją młodym czytelnikom, jak również ich rodzicom. Spędzicie z tą lekturą kilka zabawnych przygód przemierzając baśniowy, niecodzienny świat...