Zatrać się w pasjonującej historii miłości.
Najnowsza, porywająca powieść E L James, autorki międzynarodowego fenomenu - bestsellerowej trylogii Pięćdziesiąt twarzy Greya.
Londyn, 2019. Dla Maxima Trevelyana życie było niezwykle łaskawe: uroda, arystokratyczne koneksje i pieniądze sprawiły, że nigdy nie musiał pracować, a noce rzadko spędza samotnie. To idylliczne życie przerywa jednak coś, na co mężczyzna nie jest gotowy: Maxim dziedziczy rodzinny tytuł szlachecki, cały majątek i gigantyczne posiadłości... a także wszelkie wiążące się z nimi obowiązki. To rola, z którą nie umie się zmierzyć.
Największym wyzwaniem będzie jednak walka z pożądaniem pewnej tajemniczej młodej kobiety, która niedawno pojawiła się w Anglii. Ta dziewczyna ma w sobie coś więcej niż niebezpieczna, skomplikowana przeszłość. Małomówna, piękna i z ogromnym talentem muzycznym, nęci Maxima swoim sekretem, wzbudzając w nim namiętność, jakiej dotąd nie doświadczył. Kim jest Alessia Demachi? Czy Maxim obroni ją przed zagrażającymi jej wrogami? I co uczyni dziewczyna, gdy dowie się, że jej kochanek również skrywa mroczne tajemnice?
Od serca wielkomiejskiego Londynu przez dzikie wrzosowiska Kornwalii aż do zimnych, budzących grozę bałkańskich krajobrazów, Mister to pełna niebezpieczeństw i pożądania podróż zapierająca dech w piersiach aż do samego końca.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2019-08-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Czyta:
Tytuł oryginału: The Mister
Jaka książka sprawiła, że pokochaliście czytanie? U mnie był to romans erotyczny "Pięćdziesiąt Twarzy Greya" E.L. James, dlatego, kiedy nadarzyła się okazja, postanowiłam poznać kolejne książki tej autorki. Tak więc dzisiaj mam dla Was recenzję przeczytanego przeze mnie romansu, jakim jest "Mister" opisujący losy arystokraty Maxima Trevelyana. Nie przedłużając, zapraszam na recenzję!
Maxim ma idealne życie, w którym o nic nie musi się martwić. Jest bardzo przystojny, ma masę pieniędzy i w dodatku posiada arystokratyczne koneksje. Tak więc nigdy nie musiał pracować oraz nie narzekał na brak powodzenia. Niestety nagle umiera jego starszy brat i tym sposobem Maxim dziedziczy nie tylko rodzinny tytuł szlachecki, ale i cały majątek, wielkie posiadłości oraz wszelkie wiążące się z tym obowiązki. Mężczyzna nie jest na to przygotowany, bo nowa sytuacja wymaga od niego wielkiej odpowiedzialności. Czy da on sobie z tym wszystkim radę?
To jeszcze nie koniec zmian w życiu Maxima... Mężczyzna zakochuje się w swojej sprzątaczce Alessi, która ma za sobą niebezpieczną, skomplikowaną przeszłość. Jest ona młodą, tajemniczą oraz niezwykle piękną kobietą, która posiada wielki muzyczny talent. Swoim sekretem wzbudza ona w Maximie namiętność, której do tej pory nie doświadczył przy żadnej innej kobiecie. Alessia również nie wie wszystkiego Maximie... Dlaczego ta kobieta pojawiła się w jego domu? Kim tak naprawdę ona jest? Czy Maxim zdoła ją obronić przed zagrażającymi jej wrogami?
W książce narracja prowadzona jest przemiennie w pierwszej oraz w trzeciej osobie. Rozdziały są bardzo długie, ale mimo to potrafiły mnie wciągnąć i zainteresować. Czasami akcja się wlokła, jednak czytanie umilały mi piękne opisy krajobrazów Konwalii oraz surowe bałkańskie widoki, które wzbudzały grozę. Z książki tej można wiele dowiedzieć się o kulturze panującej w Albanii i o surowym traktowaniu kobiet w tym kraju. W powieści tej została opisana piękna historia miłości Maxima i Alessi, podczas czytania wątków z ich udziałem można się bardzo rozmarzyć. Jest też wiele pikantnych scenek opisanych bardzo szczegółowo, więc niektórych mogą one zgorszyć, mnie one jakoś szczególnie nie przeszkadzały. Oprócz tego jest też wiele drastycznych momentów oraz niebezpiecznych sytuacji. Końcówka książki bardzo trzymała mnie w napięciu, jak dla mnie zakończyła się szczęśliwie z małą nutką niepewności, którą mam nadzieję, że już niedługo zaspokoję, czytając kolejną część tej serii.
"Mister" jest bardzo interesującym romansem erotycznym, z którym miło spędziłam czas. Posiada on bardzo ciekawą fabuły oraz wiele szczegółowych opisów, które jednych mogą zainteresować, drugich znudzić, więc lepiej sami przeczytajcie tę książkę, aby wyrobić sobie o niej opinię. Jak dla mnie ta powieść była bardziej interesująca niż nudna i mogę powiedzieć, że czytałam ją z większym zainteresowaniem niż słynne "Pięćdziesięciu Twarzy Greya". Mam nadzieję, że kolejna część spodoba mi się jeszcze bardziej!
Na okładkę tej książki nie zwracałam uwagi. Bardziej interesowała mnie treść, jednak szata graficzna nie jest zła. Widzimy tabliczkę u dołu, oraz rzekę, prawdopodobnie. Fajnie narzucony filtr, gra kolorów, ładnie się komponuje ze sobą. Z tyłu mamy opis książki. Posiada skrzydełka, które chronią ją przed uszkodzeniami mechanicznymi, zagięciami etc. Na jednym z nich kilka słów o autorce, a na drugim kontynuacja kilku słów o tej autorce.
Stronice są kremowe, czcionka duża. Odstępy między wersami zostały zachowane oraz marginesy. Literówek brak.
Jakby nie patrzeć, jest to moja piąta styczność z twórczości autorki. Oczywiście dużą robotę zrobiły Panie tłumaczki, którym należą się oklaski. Trochę się bałam sięgnąć po "Mister". Bałam się, że nie będzie to nic innego, jak C.G. Ale... Autorka zaskoczyła mnie. Zaserwowała nam lekturę, niepowtarzalną, ale i piękną na swój sposób. Czytało mi się lekko, przyjemnie... Może sam początek nieco się dłużył, powoli się wszystko rozwijało, ale gdy doszło do pewnych wydarzeń... To wszystko nadrobiło ten początek. Cieszę się, że mogłam poznać historię Maxima i Alessi. Było tutaj sporo opisów, jednak one mnie nie nudziły, wręcz przeciwnie, dzięki nim mogłam wszystko dogłębnie poznać.
Pojawiają się sceny łóżkowe, niejednokrotnie zresztą, ale nie są one odrzucające. Napisane w sposób subtelny, nie odpychający moim zdaniem. Autorka tutaj miała niezwykłe wyczucie. I za to dziękuję. Oczywiście jeżeli są w tym gronie osoby, które nie chcą czytać o przekleństwach oraz o scenach +18, to odradzam lekturę.
Postać Alessi Damachi bardzo przypadła mi do gustu. Cieszyłam się, że mogłam poznać taką skromną, niezwykle pracowitą, odważną kobietę. Bo to, co przeszła... Nie życzyłabym nikomu czegoś tak okropnego... I cały czas trzymałam kciuki za to, by w końcu mogła odpocząć, by w końcu udało się jej zapomnieć o tych okropieństwach...
Z kolei Maxim... BOGATY. OBRZYDLIWIE BOGATY. Dziedziczy spadek jako rezerwowy dziedzic. Oczywiście przystojny jak diabli, posuwa wszystkie dziewczyny na okrągło i bez wyjątków. Jednak gdy w jego domu pojawia się nowa dochodząca... Coś się z nim dzieje. Dziwnego...
Z początku ta zmiana i mnie wydawała się dziwna... Jednak z drugiej strony, gdyby się nad tym zastanowić, to taka jest miłość, przychodzi z nienacka. No dobra, może nie miłość, a zauroczenie początkowo. Tak od "pierwszego wejrzenia". Każde z nich ma swoje tajemnice, trzyma je głęboko ukryte... Ale co, gdy wszystko się pokomplikuje? Ja już wiem, ale jeśli Wy nadal nie wiecie, to zachęcam do sięgnięcia po tę powieść.
Czytało mi się ją szybko, jeśli już miałam czas, by siąść przy niej, to przeczytałam szybko. Niestety nie miałam okazji długich chwil do czytania, więc czytałam na raty niestety... Ale dzięki temu dawkowałam sobie lekturę, a to wyszło dla mnie na plus. Bo to, co najciekawsze działo się tak szybko, że nim się spostrzegłam to skończyłam książkę z wypiekami na twarzy... Bliżej połowy fabuła zdecydowanie przyspiesza, pojawiają się wspomniane rumieńce na twarzy, szybsze bicie serca...
Czułam to, co czuła Alessia. Współczułam jej. Chciałam pomóc. Podpowiedzieć. Ochronić... Nie mogłam jednak. Cieszę się zatem, że jej losy w taki a nie inny sposób się potoczyły.
Pełno w tej drugiej części lektury zwrotów akcji, które znacznie dynamizują... okej, nie mogę Wam zdradzić co dokładnie, bo bym Wam zaspoilerowała... Ale koniecznie musicie sięgnąć, jeśli lubicie romans, literaturę obyczajową, erotyk. Moim zdaniem "Mister" jest o wiele lepszy od Greya, gdy tak teraz o tym myślę.
Podoba mi się to, że pisarka skupiła się na problemach dziewczyny. Jej życie to była walka o przetrwanie niemal każdego dnia. I na samą myśl, że istnieją jeszcze tego typu problemy, przechodzą mnie dreszcze. Bo to wszystko nie powinno mieć miejsca. I... oh, no nie mogę, bo Wam zaspoileruję. :D
Maxim właśnie przeżywa żałobę po śmierci brata. Nie może pogodzić się z jego odejściem. W wyniku tej sytuacji mężczyzna dziedziczy tytuł i zostaje lordem. Zawsze zazdrościł bratu tego tytułu, teraz jednak nie cieszy się z takiego obrotu spraw. Czy sobie poradzi z nowymi obowiązkami?
Alessia rozpoczyna pracę jako sprzątaczka w londyńskim mieszkaniu Maxima. Przyjechała z Albanii, choć to nie była zwykła podróż i dziewczyna już wiele przeszła. Boi się wrócić do swojej ojczyzny. Przed czym ucieka?
Tych dwoje pochodzi z dwóch całkiem różnych światów, jednak coś ich do siebie ciągnie. Mają wspólną pasję - gra na fortepianie. Alessia jest piękna, inteligentna, ale małomówna. Początkowo boi otworzyć się przed swoim szefem, bo czy można mu zaufać? Mimo to, w Maximie z każdym dniem wzrasta pożądanie. Czy będzie z nim walczył, czy ulegnie pokusie? Co się stanie, gdy wszystkie tajemnice ujrzą światło dzienne?
"Mister" to bardzo wciągająca historia. I nie jest to lekki romans. Momentami akcja bardzo przyspieszała i nie brakowało scen trzymających w napięciu. Kolejne rozdziały dosłownie pochłaniałam. Podobał mi się styl autorki, dzięki któremu czytanie było przyjemnością. Polubiłam Alessię za jej odwagę i upór. Ta dziewczyna jest bardzo silna, wiele przeszła, jednak żadne z tych wydarzeń nie złamało jej. Maxima też nie da się nie darzyć sympatią. Wielokrotnie okazał troskę wobec dziewczyny, której tak naprawdę nie znał. W książce znajdziemy wiele scen zbliżeń, jednak są one opisane subtelnie i ze smakiem. Dużo tu też miłości do muzyki, głównie klasycznej, ale nie tylko. To na co warto zwrócić jeszcze uwagę to Albania. Nie spotkałam się wcześniej z sytuacją żeby któryś z bohaterów pochodził z tego kraju. Tutaj autorka wplotła do historii kilka albańskich ciekawostek. Czy polecam tą książkę? Zdecydowanie tak!
Krótko o fabule: Londyn 2019. Życie Maxima Travelyana do tej pory było sielanką. Dzięki arystokratycznym koneksjom nie musiał pracować,a noce rzadko spędzał samotnie.Idyllę przerywa jednak śmierć brata, która zrzuca na jego barki mnóstwo obowiązków. Do tego w jego mieszkaniu pojawia się pewna tajemnicza, młoda kobieta, która przyciąga go do siebie jak magnes. Kim jest Alessia i przed jaką przeszłością ucieka?
Ile najdłużej czekają u Was książki na przeczytanie? Ten tytuł przeleżał na moich półkach prawie 3 lata,aż stwierdziłam podczas gorących dni,że potrzebuję sięgnąć po coś lekkiego i na maxa wciągającego. Czy tak było? Muszę przyznać,że tak.
Autorka przedstawia nam zupełnie nową historię niż ta poznana w Greyu. Bohaterowie nie są papierowi, a dodatkowo łatwo jest ich polubić i im kibicować.Tym razem E.L.James wplotła do swojej książki aspekt kulturowy, związany z albańskim pochodzeniem Alessi. Dzięki temu książka ta nie jest tylko prostym romansem, a fabuła jest jeszcze ciekawsza.
Czy jest to najlepszy romans jaki czytałam? Pewnie nie. Myślę jednak,że zasługuje na dobre 6.5-7/10. Książka idealna do przeczytania na "raz".
Po traumatycznych zmaganiach z "Kubusiem Puchatkiem" postanowiłam sobie uprzyjemnić czas z książką, którą długo odkładałam na bok z powodu zwykłego przejedzenia tym tematem ale na odskocznię po głupiej książce "Mister" wydał mi się odpowiedni.
Typowa historia o Kopciuszku. On, milioner z arystokratycznymi korzeniami, ona biedna, szara myszka, która trafiła do Londynu z Albanii w ramach handlu ludźmi. On na początku sceptyczny i niezdobyty, rozkapryszony bad boy w końcu zakochuje się w Alessi bez pamięci. A potem żyli długo i szczęśliwie. Zakończenie trochę nieprawdopodobne i wymyślone jakby naprędce. W niektórych momentach fabuła nie trzyma się kupy, niektóre wątki rozwleczone, niektóre mkną jak koń przez prerię.
Podobał mi się wątek synestezji czyli muzyki widzianej kolorami.
Pewne momenty zbieżne z trylogią Greya. Sceny erotyczne to już jak kto lubi, mnie się najbardziej podobała ta na końcu. Alessia w długiej, prostej koszulinie pod osłoną nocy przedzierająca się do pokoju Maxima. No bosko. Jak pensjonarka w szkole u zakonnic. No słodko było :)))
Poza tym lekki styl, proste zdania, szybko się czyta. Tego właśnie potrzebowałam. Ładna historia miłosna.
Biorąc wszystko do kupy mnie osobiście książka się podobała.
Maxim jest bogaty, beztroski, ma wiele kobiet. Gdy jego brat ginie w wypadku, to on staje się dziedzicem rodu Treverthick, ale odpowiedzialność i tytuł go przytłaczają. Alessia ucieka z Albanii przed niechcianym małżeństwem, jest nową sprzątaczką Maxima. Alessia jest cicha i skryta, wychowana w świecie, gdzie kobieta nie ma żadnych praw. Ścigają ją handlarze ludźmi, którym cudem uciekła.
Książka ciekawa, dobrze i szybko się ją czyta. Polecam.
Niewiedziałam czego mam się spodziewać po przeczytabiu tej książki. Cały czas stawała mi przed oczami historia Greya, która wyszła spod pióra tej właśnie autorki. Nie mniej jednak byłam zaintrygowana czy dostane to samo co w tamtej serii czy coś innego. Zabrałam się za czytanie i już po chwili nie mogłam się oderwać.
Historia Maxima zaczyna się jak w bajce. Ma pieniądze, pozycje i mnóstwo kobiet. Noczym nie musi się martwić. Jego jedyne zajęcie to wyjść wieczorem na miasto by przyprowadzić do domu kolejną zdobycz. Jednak wszystko się zmienia gdy jego brat w wyniku wypadku na motorze ginie. Od teraz Maxim jest hrabią a na jego barki spada wiele obowiązków, a połowy nawet nie rozumie.
Alessia ucieka z Albanii przed aranżowanym małżeństwem z okrutnym człowiekiem. Trafia do ludzi, którzy sprzedają kobiety do domów publicznych. Gdy trafia do Londynu udaje się jej uciec. Przez wiele dni biegnie aż wkońcu odnajduje przyjaciółkę jej matki u której znajduję schronienie. Magda załatwia jej prace dochodzącej sprzątaczki u zamożnego mężczyzny. Alessia stara się utrzymać tę posadę ponieważ w mieszkaniu, które sprząta znajduje się fortepian na którym gra pod nieobecność właściciela.
Maxim poznaję swoją nową sprzątaczkę i nie może poradzić sobie z uczuciami jakie go ogarniają gdy o niej myśli. Mała, śliczna kobieta w zniszczonych ciuchach zawróciła mu w głowie lecz nie przyznaje się do tego nawet sam przed sobą. Do czasu gdy Alessie namierzają mężczyźni którym uciekła. Maxim nie pozostaje dłużny i postanawia jej pomóc ukrywając ją w swojej posiadłości.
Powieść zawiera sceny seksu. Dużo scen seksu. Jest on subtelny i odważny zarazem. Nie straszy dziwnymi opisami tylko wręcz delikatnie powoduje szysz bicie serca. Historia zawarta w tej książce porywa od pierwszej strony. Jest w niej coś takiego co chwyta za serce i powoduję, że chcemy więcej. W pierwszej chwili miałam małe zastrzeżenia co do postaci męskiej. Byłam pewna, że będzie inaczej traktował Alessie ale byłam pod duzym wrażeniem. Polubiłam postacie i chcętnie przeczytałabym ich dalesze losy.
Autorka stworzyła coś innego niż poprzednie swoje powieści ale pozostała w temacie erotyki. Ja dla mnie strzał w dziesiątkę.
Kobiety na jej punkcie szaleją. Mężczyźni wiele zawdzięczają. Biblioteki apelują, by wycofać z obiegu. A powieść sprzedaje się w tempie egzemplarza na...
Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym...
Przeczytane:2024-06-16,
Dla Maxim życie było niezwykle łaskawe: uroda, arystokratyczne koneksje i pieniądze sprawiły, że nigdy nie musiał pracować, a noce rzadko spędza samotnie. To idylliczne życie przerywa jednak coś, na co mężczyzna nie jest gotowy: Maxim dziedziczy rodzinny tytuł szlachecki, cały majątek i gigantyczne posiadłości... a także wszelkie wiążące się z nimi obowiązki. To rola, z którą nie umie się zmierzyć. Największym wyzwaniem będzie jednak walka z pożądaniem pewnej tajemniczej młodej kobiety, która niedawno pojawiła się w Anglii. Ta dziewczyna ma w sobie coś więcej niż niebezpieczną, skomplikowaną przeszłość.
Zacznę od tego, że moja przygoda z czytaniem rozpoczęła się właśnie od serii E. L. James „Pięćdziesiąt Twarzy Greya” więc z dużą ciekawością sięgnęłam po serię „ Mister and Missus”. Jest to zupełnie inne oblicze niż to, które poznaliśmy w przypadku poprzedniej serii.
Główni bohaterowie pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów i dzieli ich praktycznie wszystko. Alessia to niezwykle tajemnicza dziewczyna, która sprzątaniem zarabia na swoje utrzymanie. Wystraszona, cicha, skryta, przez co ciekawa i intrygująca. Maxim to z kolei mężczyzna, który lubi rozrywkowe życie bez zobowiązań. Bogaty, dostający to czego chce. Niestety przewrotny los sprawił, ze musiał zmienić swoje dotychczasowe zachowanie. Postać Alessi wzbudzała we mnie jakąś obawę i niepokój, polubiłam ją ale bałam się, żeby wszystko się u niej jak najlepiej ułożyło. Maxim natomiast początkowo nie wzbudził mojej sympatii. Nastawienie do niego zaczęło się zmieniać dopiero z czasem.
„Mister” to książka, która ciekawi, szokuje i wzbudza całą gamę emocji. Poznajemy w niej interesujące, realistyczne postacie, które wzbudzają ciekawość, a chemia między nimi jest wręcz namacalna i wyczuwalna. Początki ich relacji przypominały bardziej zabawę w kotka i myszkę niż budowanie zażyłości. Sceny zbliżeń napisane są ze smakiem, bardziej skupiając się na emocjach i uczuciach niż na erotyzmie. Książka porusza niezwykle trudny i drastyczny temat jakim jest handel ludźmi.
Muszę także wspomnieć o minusach, jakie od samego początku rzuciły mi się w oczy i niestety były dość uciążliwe. Chodzi tu o bardzo dużą liczbę opisów, które niekoniecznie były potrzebne, a także narrację. Miałam spory problem, żeby się do niej przyzwyczaić.
Myślę, że warto sięgnąć po tą książkę i wyciągnąć swoje wnioski, a także poznać inne oblicze Autorki. Ja od razu zabrałam się za drugi tom.