Spójrzcie! Po ulicach i szkolnych korytarzach grasuje zamaskowany mściciel wykorzystujący w obronie ludzi prawych super-moce zaczerpnięte z nikotyny. Żałujcie każdego, kto rzuci wyzwanie temu przyjacielowi sprawiedliwości, gdyż on i tylko on dzierży ich zgubę.
„Jak Holden Caulfield z detektorem nastawionym na ‘zabij’. Drżyjcie, pozerzy.”
Time Magazine
„Clowes demonstruje możliwości komiksu nieosiągalne dla prozy.”
The Observer
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2021-03-05
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 48
TOXIC AVENGER
Daniel Clowes to bezwzględnie jeden z najwybitniejszych artystów komiksowych w dziejach. Autor genialnego „Ghost World”, choć pomysły na niektóre jego prace wydają się brzmieć co najmniej dziwnie, każdym swoim kolejnym dziełem niezmiennie zachwyca. I nie inaczej jest z wydanym właśnie na polskim rynku albumem „Miotacz śmierci”, który bawiąc się konwencją superhero, tandetnych filmów sprzed kilku dekad i typowych dla Clowesa obyczajowych elementów, serwuje szaloną, ale ambitną i satysfakcjonującą wymagających czytelników rozrywkę, obok której trudno jest przejść obojętnie.
Andy jest nastolatkiem, jakich wielu. Niezbyt popularny, prześladowany przez kolegów, wychowywany przez dziadka, daleki od sprawności fizycznej… Ot szary chłopak, którego się nie zauważa. Przynajmniej do czasu, kiedy zaczyna palić papierosy. Odkrywa wtedy, że to, co powinno być niezdrowe dla niego, daje mu supermoc! Wydarzenia te prowadzą nie tylko do narodzin nowego superbohatera, ale też i odkrycia tajemnic przeszłości!
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/03/miotacz-smierci-daniel-clowes.html
Daniel Clowes, jeden z najwybitniejszych współczesnych twórców komiksów, wraca po pięcioletniej przerwie z nową powieścią graficzną – najambitniejszym...
Tego wieczora - całkiem możliwe, że niewiele różnił się on od innych - Clay Laudermilk wybrał się do kina porno. Lepiące się podłogi, podejrzana klientela...
Przeczytane:2021-04-25,
Supermoce... - któż z nas będąc w dziecięcym, nastoletnim, a czasami i dorosłym już wieku, nie marzył o posiadaniu nadzwyczajnych zdolności, rodem z kina i komiksu z superherosami w rolach głównych...? Oczywiście, to pytanie z gatunku tych retorycznych, gdyż odpowiedź na nie jest oczywista. Mało kto jednak z nas pokusił się na przemyślenie tego, co z ów mocą by uczynił... I właśnie temu zagadnieniu został poświęcony m.in. znakomity komiks Daniela Clowesa pt. "Miotacz śmierci", który ukazał się w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu!
Opowieść ta przenosi nas swoimi stronami i kadrami do Ameryki lat 70-tych. To właśnie tam żyje nastoletni Andy - wychowywany przez dziadka, wyszydzany przez rówieśników i nie do końca szczęśliwy nastolatek, którego jedynym kumplem jest chłopak z sąsiedztwa - Loui. Jego codzienność zmienia oto jednak zapalenie pierwszego papierosa w życiu, którego nikotynowa zawartość uwalnia drzemiące w ciele chłopca supermoce. Co więcej, otrzymuje on w spadku po swoim zmarłym tacie przepis na stworzenie tytułowego miotacza śmierci - urządzenia, które może wymazać w jednej chwili wszystko i wszystkich, na których zostanie skierowane. Teraz pojawia się zatem przed Andym pytanie, co uczynić z tym faktem...?
Daniel Clowes i komiks o superbohaterach...? Tak, to musiało się udać i udało! Oto mamy niezwykle interesującą, inteligentną i zaskakującą opowieść o posiadaniu super mocy i ciężarze niesienia tego przywileju. To historia o ludziach, ich przygodach, niekończących się rozmowach i spojrzeniu na klasyczne, komiksowe science fiction, które ma w sobie coś z komedii, pastiszu i groteski, ale jednocześnie i wyrazu szacunku dla tego literackiego nurtu. Clowes odnosi się do wątku super bohaterów z przymrużeniem oka, ale zarazem i oddaje w nasze ręce piękną, mądrą i poruszającą historią o tych, którzy muszą żyć w świecie i roli tych, którzy mają ową, niezwykłą moc...
Fabuła komiksu skupia się rzecz jasna na losach jej głównego bohatera - Andy'ego. Losach, które najpierw ukazują nam jego codzienność życia, następnie odkrycie niezwykłych supermocy, jak i wreszcie zabawę - choć to może nie jest najlepsze słowo, z miotaczem śmierci. Co ciekawe, mamy tu liczne przeskoki w czasie, które obejmują młodość tej postaci oraz jej dorosłe już życie.., jak i też niezwykle ciekawe spojrzenia innych postaci na osobę głównego bohatera, które są czymś na wzór barwnych, być może reklamowych, przerywników w relacji. I są tu liczne przygody, konfrontacje z przedziwnymi postaciami oraz naprawdę efektowne sceny walki, aczkolwiek jednak większość miejsca zajmują ciekawe rozmowy i przemyślenia nad tym, kim jest i jak wygląda życie Andy'ego.
Sam Andy jest bardzo ciekawą postacią, która na naszych oczach przechodzi wielką przemianę - czy na lepsze, czy też na gorsze, to już indywidualna ocena każdego czytelnika. Zwyczajny, nieidealny, pełen kompleksów nastolatek dostaje nagle wielką moc i sprawczą siłę, która w jakiejś mierze okazuje się ogromnym brzemieniem. I to właśnie ten fakt czyni w mej ocenie Andy'ego postacią tragiczną, której poznawanie bardzo nas intryguje i fascynuje. Oczywiście są tu i inni uczestnicy wydarzeń, na czele chociażby z Loui, którzy mają coś ważnego do powiedzenia i pokazania.
Skoro o pokazywaniu mowa, to naprawdę świetnie przedstawia się ilustracyjna szata tego komiksu. Daniel Clowes oddał w nasze ręce klimatyczne, pociągnięte charakterystyczną, dość prostą kreską i do tego nie koniecznie najbardziej szczegółowe w swej formie, rysunki. Jednakże mają one w sobie coś tak realistycznego, ujmującego i ciepłego, że pochłaniamy tę historię i ukazany za jej sprawą komiksowy świat, z wielką przyjemnością. To również ładne, nieco przyblakłe, choć czasami też atakujące swoją intensywnością, kolory. Całości efektu dopełnia zaś piękne, bogate i solidne wydanie tej pozycji przez KG.
Jeśli ktoś miały ukazać świat superbohaterów w bardzo ludzki, filozoficzny i przede wszystkim psychologiczny sposób, to tym kimś mógł być tylko Daniel Clowes. Otóż dał nam on swoją opowieścią zupełnie inne, odważne i w jakiejś mierze świeże spojrzenie na to, czym są owe supoermoce, jak wielki jest ich ciężar i jak bardzo mogą zmieniać się na przestrzeni lat ci, którzy go niosą. I oczywiście jest tu akcja, przygoda i pokaźna porcja tragikomedii, ale jednocześnie nie da się ukryć, że przez tę relację i zarazem całe życie głównego bohatera przemawia też gorzki żal, smutek, rozczarowanie. To poruszający aspekt tej opowieści, wobec którego nie można przejść obojętnym...
Sięgając po "Miotacza płomieni" spodziewałam się tego, że będzie to bardzo intrygująca, barwna i inteligentna lektura. I wszystko to też się spełniło, tyleż że w co najmniej w podwójnym ujęciu. Osobiście jestem oczarowana i zachwycona tą pozycją, jej wielowymiarowością i głębią, która wydaje się tkwić ukrytą gdzieś między niektórymi słowami i kadrami, którą to jednak bez trudu zawsze odnajdziemy. Daniel Clowes jest geniuszem na polu nowoczesnego i odważnego komiksu, co ten tytuł tylko i wyłącznie potwierdza. Polecam - musicie to poznać!