Dwie ciężko ranne osoby zostają przywiezione do izby przyjęć szpitala Sahlgrenska w Goeteborgu. Jedną z nich jest Lisbeth Salander, poszukiwana listem gończym i podejrzana o podwójne morderstwo. Jest w ciężkim stanie, ma ranę postrzałową głowy, musi natychmiast być operowana. Druga osoba to Alexander Zalachenko, starszy mężczyzna, któremu Salander zadała cios siekierą.
Trzecia i ostatnia część trylogii milenijnej zaczyna się w miejscu, w którym skończyła się ,,Dziewczyna, która igrała z ogniem". Lisbeth Salander przeżyła pogrzebanie żywcem, ale jej problemy wcale się jeszcze nie kończą. Zalachenko jest dawnym profesjonalnym zabójcą na usługach sowieckich służb specjalnych. Ponadto jest ojcem Salander, a jego syn próbuje teraz zabić dziewczynę. Potężne siły chcą uciszyć Lisbeth Salander raz na zawsze.
Równocześnie Mikael Blomkvist szpera w ukrytej przeszłości Lisbeth Salander i wkrótce trafia na ślad prawdy. Pisze demaskatorski reportaż, który ma oczyścić Lisbeth Salander i wstrząsnąć w posadach rządem, Säpo i całym krajem. Nareszcie Lisbeth Salander otrzymuje szansę, by rozprawić się ze swą przeszłością. Jest to także szansa, by sprawiedliwość - ta prawdziwa - mogła w końcu zwyciężyć.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2011-03-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 784
Tytuł oryginału: Luftslottet som sprängdes
Nawet nie wiecie jak bardzo ubolewam nad tym,że już nie przeczytam kontynuacji tej serii w wykonaniu Larssona...
Ale to było dobre! Jakie to było cholernie dobre! I mówię tu teraz o całej serii Millennium...Ale wracając do tej części...trzeciej...To jedyne o co mogłabym się przyczepić to było jak na mój gust,zbyt dużo politycznego spisku...A cała reszta...Jak zwykle mną zawładnęła.
Główni bohaterowie...No kocham! Bo ich chyba nie kochać się nie da. I jak nie jestem zwolenniczką ekranizacji powieści tak tu chcę i muszę obejrzeć. No po prostu muszę...
Na półce czeka już pakiet od Davida Lagercrantz i mam nadzieję,że się nie zawiodę.Bynajmniej nie bardzo,bo nie chciałabym tymi książkami pizgnąć w kąt...Także oby Pan David okazał się godnym następcą...
Po przeczytaniu ostatniej strony tej książki,jedna z myśli, które nachalnie tłukły mi się po głowie było : dlaczego coś tak dobrego nie może dziać się dalej. Nie chodzi mi o przemoc czy krwawe działania głównej bohaterki tylko o ogólnie pojęte wrażenie pozostałe po przeczytaniu książki. Lis Salander to osoba, która nie pozostawia nas obojętnymi. Właściwie od samego początku zaczynamy jej sekundować, trzymać kciuki za jej poczynania. Im więcej o niej się dowiadujemy tym te kciuki mocniej zaciskane. Bo jakże w całym olśniewającym świetle prawa może dziać się taka niesprawiedliwość wobec jednej osoby. Jak to możliwe, by wszystkie niecne sprawki mogły być ważniejsze niż dziecko, a później dorosła kobieta, której na całej linii złamano życie. No i niechybnie skończyło się z wielkim poczuciem niedosytu.
Skończyłam. I tylko żal, że nigdy już nie pojawi się żadne słowo napisane przez Mistrza. Uwielbiam głównych bohaterów mimo ich wad i mrocznych charakterów. Opis procesu Salander to majstersztyk. Nic więcej pisać nie trzeba. Polecam.
Niesamowita kontynuacja, kolejna afera i niespodziewane zakończenie.Doskonała akcja a dalsze losy bohaterów naprawde zaskakują.Czy może być coś lepszego niż spełnienie marzeń ?.Serdecznie polecam
"Jeśli gryzę co - to gryzę sercem" - mawiał wieszcz Słowacki.
Ja mam tak samo, gdy czytam książki. Zwłaszcza takie, jak Millennium Siiega Larssona.
Uczta dla zmysłów przy "szalonym stole". Wyzwaniem było dla mnie usiąść tam i poucztować.
Wielowątkowość, niezwykle aktualna tematyka, wielowarstwowość i dbałość o szczegóły - to dla mnie polifonia.
I doskonała kreacja bohaterki kobiecej, nieprzeciętnej Lisbeth Salander, której historia nie pozostawia złudzeń.
W drugim tomie trylogii kryminalnej Millennium śledzimy dalsze emocjonujące przygody dwójki bohaterów, LISBETH SALANDER i MIKAELA BLOMKVISTA, których...
Dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" Mikael Blomkvist ma przyjrzeć się starej sprawie kryminalnej sprzed czterdziestu lat, kiedy zniknęła bez śladu...
Przeczytane:2017-09-21,
„Zamek z piasku który runął” jest kontynuacja historii rozpoczętej w „Dziewczyna, która igrała z ogniem”. Jak pierwsza część była skończona tak dwie kolejne pięknie się łączą. Dowiedzieliśmy się kto stoi za morderstwami, jednak nie wszyscy dadzą się przekonać. Już od początku Mikael męczy się z niekompetentnymi policjantami. Za to Lisbeth jest ciężko ranna po postrzale w głowę.
Stieg Larsson jak zwykle uraczył nas szczegółowością opisów. Nawet operacje w szpitalu podane są ze szczegółami ze czytamy o wszystkim w napięciu.
Zalachenko również znalazł się w ciężkim stanie i musiał przejść trudne operacje, żeby było ciekawiej jego pokój znajduje się bardzo blisko Lisbeth.
Kontynuowane są wszystkie wątki Erika w końcu musi się przyznać ze odchodzi z redakcji Milenium. Zaczyna się jej przygoda w nowej pracy gdzie nie wszyscy darzą ja sympatią. Pokazuje się jej ciekawy charakterek. W ogóle podoba mi się ta postać. Może Lisbeth nie przebije ale również bardzo oryginalna szczególnie w sferze łóżkowej. Larsson łamie stereotypy stwarzając kobietę, która ma męża i kochanka. Na dodatek obaj o sobie wiedza i nie maja nic przeciwko. Takie życie jednak również tworzy jej wrogów. W sumie wątek złośliwych maili wysyłanych do niej chwilami wydawał mi się ciekawszy niż wątek główny.
Wielka tajemnica państwowa przeciwko prawom jednej obywatelki na dodatek uznanej za chorą psychicznie wydaje się być bardzo ciekawym tematem. W pewnym sensie jest ale moim zdaniem za bardzo rozciągniętym. W porównaniu do poprzednich dwóch części ta wydaje mi się najnudniejsza. Z całej książki chyba podobał mi się najbardziej epilog. Tam w końcu coś się działo. Sam proces nad Lisbeth również fajnie się czytało ale tez nie wnosił za dużo nowego.
Książka jest świetnie napisana nie można zaprzeczyć. Widać jak dużą wiedzę posiada autor i ile ma pomysłów a jednak za mało się dzieje. Więcej rozmów niż akcji i stanowczo za mało Lisbeth. Dziewczyna praktycznie cala książkę przeleżała w szpitalu.
Styl jednak został zachowany, na początku każdej części tym razem autor wplata ciekawostki historyczne wojen z udziałem kobiet. Mimo iż ponudziłam się trochę przy ostatniej części przykro mi, że na tym się skończyło. Mam zamiar sięgnąć po kontynuację innego autora i mam nadzieje, że się nie zawiodę.