W życiu Marty i Poli wreszcie zagościł spokój. Marcin zadomowił się w Anielinie - pracuje w księgarni braci Pruskich, oświadcza się Marcie i planuje nowe życie z nią oraz rezolutną Polą. Mężczyzna pogodził się z tym, że nigdy nie odkryje sekretnej historii swojej rodziny. Do czasu, kiedy nieoczekiwanie dla wszystkich stare tajemnice wychodzą na jaw... Tymczasem w spokojną codzienność Anielina wkracza energiczna starsza pani. Eliza Prodi planuje wystawne przyjęcie z okazji swoich urodzin, w co angażuje całe miasteczko. W organizację włącza babcię Czesię, braci Pruskich, Polę, Martę, Marcina, a nawet pana Anotniego i panią Felicję. Specjalnym elementem imprezy będzie niespodzianka, którą Eliza przygotowuje dla... Teofila.
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2023-03-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Książka "Miejsce na ziemi" jest trzecim i ostatnim tomem cyklu #miasteczkoanielin, książki należy czytać w odpowiedniej kolejności, aby dobrze zrozumieć ciąg przyczynowo - skutkowy. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko, ja pochłonęłam ją w jeden poranek. Fabuła książki została w interesujący sposób nakreślona, dobrze poprowadzona a bohaterowie ciekawie wykreowani, to niezwykle autentyczne, różnorodne postaci, z którymi śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne oraz takie które moglibyśmy spotkać w rzeczywistości. Akcja powieści jak wskazuje tytuł serii rozgrywa się w małej miejscowości Anielin, która od samego początku urzekła mnie swoim niepowtarzalnym i małomiasteczkowym klimatem, gdzie wszyscy się znają i chętnie sobie pomagają. Zaczynając czytać "Miejsce na ziemi" miałam wrażenie jakbym wracała w odwiedziny do dobrych przyjaciół żeby sprawdzić co u nich słychać, jak zmieniło się ich życie od naszego ostatniego spotkania i powiem Wam, że to co dostałam na kartach tej powieści ponownie wywołało we mnie wiele emocji. "Miejsce na ziemi" to poruszająca, wartościowa i pełna życiowych mądrości i prawd historia, która skłania do głębszych przemyśleń nad własnym życiem. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści autorki! Polecam!
RECENZJA?
Cześć Moliki.
Dawno mnie tu nie było. Wracam z nowymi propozycjami książkowymi.
Z przyjemnością wróciłam do ,,Miasteczka Anielin" wraz z książką ,,Miejsce na ziemi" Iwona Mejza, wydawnictwo Dragon.
Niestety to już ostatni tom serii i troszkę mi smutno, że to już koniec.
Dostałam piękną historię z bohaterami takimi jak my, którzy mają swoje troski i zmartwienia.
Autorka pomimo sielskiego klimatu porusza ważne tematy takie jak choroba, czy tragiczny wypadek. Daje też nadzieje na lepsze jutro, że po deszczu wyjdzie słońce. Pokazuje, że warto cieszyć się i doceniać to co mamy.
Polecam Wam całą serię ,,Miasteczko Anielin".
Ciężko pożegnać się z ulubionymi seriami, które zaskarbiły serce. To zawsze niełatwe chwile, w których trzeba się pogodzić z tym, że wszystko, co dobre, kiedyś musi dobiec końca, a bohaterów wypada wysłać na zasłużoną ,,emeryturę''. Jak jakaś seria zawładnie moim światem, chciałabym trwać w rzeczywistości postaci tak bez końca. Móc chłonąć ich ciepło, towarzyszyć im w dobrych, jak i złych chwilach, obserwować, jak przemijają lata, doradzać, wspierać, rugać, gdy zrobią coś źle i po prostu być na wyciągnięcie ręki. Za każdym razem, jak wracam do kontynuacji jakiegoś cyklu, czuję się, jakbym odwiedzała starych znajomych, których nie widziałam od dłuższego czasu. To zawsze są powroty pełne radości, szczęścia, okraszone łzami wzruszenia. I mimo że wiele rzeczy i sytuacji idzie nie po myśli osób zainteresowanych, tak jak w życiu, często ma się pod górkę i trzeba wiele przejść, nim nastanie względny spokój, to po każdej burzy wzejdzie słońce, a problemy, nawet te najwyższej rangi, zostaną rozwiązane.
Życie nigdy nie było usłane różami. Stawia przed nami różne wyzwania, zmusza do podejmowania rozmaitych decyzji, nieraz wystawia cierpliwość na próbę, podnosi ciśnienie, doprowadza do płaczu i bezsilności. Pozwala również przeżyć niezapomniane chwile, docenić każdy dzień, motywuje. Urozmaica naszą codzienność, daje wiele radości, szczęścia, ciepła, chęci do samorealizacji i wiele innych. Takie też jest ,,Miasteczko Anielin'', pełne blasku, ale i ciemnych tonacji, gdzie radość miesza się z bezsilnością, śmiech z łzami, słodkie chwile z gorzkimi rozczarowaniami. Gdzie przed bohaterami czeka wiele przeszkód, wybojów, nierówności, rozterek, niepewności, wyzwań, chwil refleksji, zadumy, poszukiwania własnego szczęścia i walki o dobro dla siebie i otoczenia.
Jakbym miała opisać bohaterów, oceniłabym ich jako kwiaty. Każdy z nich na pewnym etapie swojego życia jest zamknięty, zgaszony, ziemi niedostarczane są żadne minerały, ani woda, przez co są słabi, zaniedbani. Z biegiem czasu, rozmaitych zmian, podjętych decyzji zaczynają powoli otwierać się, nabierać rozmaitych barw, kolorów. Gdy się o ten kwiat dba, pielęgnuje, wystawi na promienie słońca, wyrośnie w siłę, piękny, dostojny. I tak jest właśnie z bohaterami. Są wystawiani na rozmaite żywioły, które w większym lub mniejszym stopniu wprowadzą wiele chaosu do ich rzeczywistości. Nieraz wychodzą z nich mocno poturbowani, zniszczeni, ale z nadzieją patrzą na to, co przyniesie im przyszłość. Jedni potrafią stanąć na nogi od razu, drudzy potrzebują nieco dłuższego czasu, by wbić się w powietrze i poszybować w przestworza. Pokochałam wszystkich, każdy z nich ma ciekawą historię do opowiedzenia, tę bolesną, jak i radosną. ,,Miasteczko Anielin'' to taka cudowna społeczność, w której chciałoby się stale przebywać. Mam nadzieję, że gdzieś na świecie jest takie miejsce, w którym żyją podobne osobowości, które mogłam poznać przez całą serię. Chętnie bym się z nimi zaprzyjaźniła, wypiła wspólną herbatkę, czegoś nowego nauczyła, dowiedziała, miło spędziła czas na pogaduchach i plotkach. Dajcie się porwać wspaniałej serii. Gorąco polecam!
Po raz kolejny powracamy do uroczego i niewielkiego Anielina. Jakże miło było ponownie spotkać się z jego mieszkańcami, z których większość naprawdę polubiłam. Każdy tu żyje po swojemu, a jednak widać ogrom wsparcia. Jednak by w pełni zrozumieć jego urok i poczuć klimat w nim panujący niezbędne jest sięgnięcie po poprzednie tomy. To miejsce do którego z przyjemnością się wraca i z którego nie chce się wyjeżdżać. Największym atutem powieści są jej nietuzinkowi bohaterowie, którzy mają swoje wady, zalety ale i problemy jakie mogą spotkać każdego z nas. Na pewno nie raz podczas lektury będziecie mieli wrażenie, iż czytacie o sobie oraz jesteście częścią tej historii. Znowu możemy zajrzeć do księgarni braci Pruskich, którzy niejedną osobę jeszcze zaskoczą, tak samo jak i ich przyjaciółka Eliza Prodi. Marta wraz z Marcinem będą próbowali ułożyć sobie życie. Będziemy też z niecierpliwością czekać na powrót Romano.
,,Miejsce na ziemi" to niezwykle ciepła, nostalgiczna, pełna nadziei lektura, pokazująca moc miłości oraz przyjaźni. Całość zmusza do zastanowienia i refleksji. Warto pamiętać, że życie nie zawsze daje drugą szansę, a i nie można układać innym życia na siłę. Zwłaszcza, iż czasu i niewykorzystanych szans nikt nam już nie zwróci. Nigdy też nie wiemy co nas czeka juro zwłaszcza, iż tego jutra zwyczajnie może nie być. Ze smutkiem żegnam się z mieszkańcami, a Was zachęcam do odwiedzenia tego pełnego uroku miejsca.
"Miejsce na ziemi" jest trzecim i zarazem ostatnim tomem serii Miasteczko Anielin. Bardzo zżyłam się z jej bohaterami, kibicowałam im, byłam ciekawa ich dalszych losów, stali się częscią mnie, i niezwykle trudno jest mi się z nimi rozstawać.
Zastanawialiście się, jakie jest Wasze miejsce na ziemi? Ja już wiem. To miejsce, w którym po prostu czuję się dobrze. Dobrze wśród otaczających mnie ludzi. Ale zdradzę Wam, że gdybym miała wybór, to chciałabym zamieszkać w takim miejscu jak urokliwy Anielin. Jestem oczarowana tym miasteczkiem i jego mieszkańcami. Mimo że każdy żyje w nim jak chce, to nie czuje się samotny. Otaczają go życzliwi ludzie gotowi, by pomóc, nawet wtedy, gdy o tę pomoc nie prosi. Oczywiście czarne charaktery również się pojawiają, dzięki czemu historia jest realna.
"Każdy ma swoje miejsce na ziemi, tylko zdarza się, że musi dużo czasu upłynąć, zanim je znajdzie, oswoi, pokocha."
Choć książka jest ciepła, delikatna, to nie brak w niej emocji i poważniejszych akcentów. Tak jak w życiu, które przecież nie zawsze jest idealne. Momenty radości przeplatają się ze smutkami, troskami, zmartwieniami, ale gdy mamy obok siebie kogoś bliskiego, kto wesprze, pomoże, podaruje chwilę rozmowy czy dobrą, nienachalną radę, dużo łatwiej jest poradzić sobie z problemami. Razem wszystko wydaje się prostsze, znośniejsze.
Bohaterowie są wyraziści, zostali obdarzeni zaletami, wadami (choć tych w tym tomie jest jakby coraz mniej) i słabościami. Wydają się być zagubieni, wewnętrznie rozdarci, boją się wejść w nowy związek, by ponownie nie cierpieć. Trochę wkurzało mnie niezdecydowanie Marcina. Powinien podjąć decyzję jak na prawdziwego mężczyzną przystało. Zdarza się, że gonimy za tym, co nierealne, iluzoryczne, nie dostrzegając tego, co mamy na wyciągnięcie ręki. Szczęście jest tak blisko... Należy pamiętać, że życie nie zawsze daje drugą szansę, dlatego warto rozejrzeć się wokół. Nie można też układać innym życia na siłę. Niech każdy będzie szczęśliwy tak, jak wybrał, na swój własny sposób.
"Czasem, a nawet częściej niż przypuszczamy, są potrzebne radykalne decyzje. Tylko takie najtrudniej podjąć i ludzie tkwią przez wiele lat w układach, które powoli i skutecznie zabierają im kolejne lata, młodość, witalność, poczucie humoru, ciekawość świata i ludzi. Pozostaje żal, gorycz, obojętność. Poczucie zmarnowanego życia i czasu, który już nigdy się nie wróci."
Iwona Mejza podkreśla, jak ważni są ludzie. Zwłaszcza nie zapomina o tych starszych, którzy mogą być pomocni, potrzebni innym, zaś ci młodsi mogą korzystać z ich życiowego doświadczenia.
Życie nie zawsze jest przewidywalne, nigdy nie możemy być pewni, czym nas zaskoczy, dlatego trzeba korzystać z niego jak tylko się da. W każdej rodzinie są jakieś tajemnice, nieporozumienia, które wymagają wyjaśnienia. Bez tego jakże trudno jest budować stabilną przyszłość.
"Musi nauczyć się, że nie da się wszystkiego zaplanować, że nie da się wszystkiego przewidzieć, że życie jest pełne niespodzianek i czasem wśród czekoladowych jajek znajdzie się śmierdzący zbuk."
"Miejsce na ziemi" to ciepła, nieco nostalgiczna, słodko-gorzka powieść, w której dobro, przyjaźń i miłość mają moc sprawczą. To historia ukazująca skomplikowane relacje rodzinne i zacieśnienie między nimi więzi. Zmusza do wielu refleksji, daje nadzieję na lepsze jutro. Sprawdźcie, czy w Anielinie jest anielsko!
Miasteczko Anielin ma coś w sobie, dobrze się w nim czuję. Może jego anielska nazwa sprowadza jakąś błogość, wewnętrzny spokój. Anielin to przykład miasteczka slow life, w którym żyje się niespiesznie. Nie lubię wolnej akcji, lecz tu jakoś inaczej płynie czas. Anielskie ploteczki i komentarze wciągają, anielski łańcuch informacyjny działa bez zarzutu.
Bohaterowie szukają swojego miejsca na ziemi. Różnie im to wychodzi. Bracia Pruscy są moimi ulubieńcami. Pozytywnie zaskoczyła mnie Felicja. Agata dalej ma problemy z Markiem i sklepem. Za Elizą nie przepadałam, choć jej postać zmieniała się na korzyść. Romano to jedyny bohater, który stracił w moich oczach. Nie ogarnia rzeczywistości po powrocie. Ciepłe kluchy z niego. Mało męscy ci młodzi mężczyźni w tej powieści. I mało rezolutnej Poli i babci Czesi.
Marta i Marcin krążą wokół siebie, nie potrafią podjąć decyzji o przyszłości, co mnie irytowało. Marcin tracił w moich oczach jako mężczyzna, który nie potrafi podjąć decyzji. Duchowe rozterki tej pary od początku mnie męczą i nużą. Mało życia w tych młodych ludziach. Mogliby się uczyć od starszego pokolenia.
Zauważyłam, że pisarka ma tendencję do wybielania postaci. Z czasem łagodnieją, stają się lepsze. Eliza myśli częściej o szczęściu innych. Marek urósł do rangi bohatera. Wszyscy są ,,cacy". Jednak los nie szczędzi bohaterom zmartwień i kłopotów.
Wiadomo, że każdy ma w przeszłości jakieś zadry, problemy, ale jak prawi Eliza - trzeba żyć tu i teraz i brać życie za bary. Doktor Mariusz dodaje od siebie, by unikać nadmiernego rozczulania się i korzystać z życia. I to jest dla mnie najważniejsze przesłanie tej powieści. Kilka mądrości życiowych, które wplotła autorka do fabuły, nadaje jej głębszy wymiar, skłania do refleksji i do wdrożenia ich w życie.
Miło było wrócić do Anielina. Czas upłynął mi szybko, choć z półroczną przerwą. Nie wiem dlaczego i po co pisarka urwała akcję w tragicznym momencie i z sierpnia przeniosła ją do grudnia. Zostało wiele niedomówień, zawieszonych emocji, pytań bez odpowiedzi, jakby autorka nie miała pomysłu na rozwój dramatycznych wydarzeń. Wprawdzie później zostało wszystko wyjaśnione, ale to już nie to samo. Trochę dynamiki akcji by nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie. Taki nostalgiczny ten tom. Słabszy w porównaniu do poprzednich. Czegoś mi brakowało. Siłą są ludzkie historie przypominające te realne, jednak mężczyźni słabo wypadają na tle przedsiębiorczych kobiet. Zakończenie moim zdaniem wyszło przeciętnie, nie wszystkie wątki zostały zakończone.
,,Miejsce na ziemi" to ciepła powieść obyczajowa w stylu slow life z przesłaniem. Cieszmy się życiem i czerpmy z niego garściami, bo jutra może nie być. Jest i słodko, i gorzko, często nostalgicznie. Jak w życiu. Sielskie, anielskie miasteczko zaprasza.
Trup pod biurkiem? Dlaczego nie… Co ma zrobić kobieta, gdy pod ukochanym biurkiem udaje jej się znaleźć trupa? Takiego całkiem nieżywego i na...
Marlena Zawilska, autorka powieści kryminalnych, mieszka w Miasteczku z Panem Kotem i chwilowo nieobecną mamusią. Jej spokojna egzystencja nabiera tempa...
Przeczytane:2023-03-21, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,
Każdy powinien mieć swoje miejsce na ziemi. Niektórzy szczęściarze już je znaleźli, inni stracili, a jeszcze inni wciąż uparcie go szukają i marzą o tym, by w końcu je odnaleźć. Jak Autorka wspomniała we wstępie: „Nie ma ludzi idealnych, tak jak nie ma idealnych miejsc, ale ważne, by znaleźć dla siebie miejsce najlepsze, najbardziej przyjazne, o dobrej aurze, dające poczucie bezpieczeństwa i spokój [...]”. Bardzo trafne, ale czy możliwe do zrealizowania? Czy każdy kiedyś odnajdzie takie miejsce?
Ponownie spotykamy mieszkańców pełnego uroku miasteczka Anielin położonego u podnóża Beskidów. Tym razem Marcin z Martą są „po słowie”, co ucieszyło babcię Czesię i małą rezolutną Polę. Eliza Prodi zadomowiła się już nie tylko u braci Pruskich, ale i w miasteczku. Nie wszyscy ją w pełni zaakceptowali, ponieważ charakterek kobieta ma silny i dominujący, zawsze i wszędzie idzie jak po swoje, uważając, że we wszystkim ma rację. By zjednać sobie mieszkańców, postanowiła zorganizować swoje urodziny, przy okazji nie tylko angażując mieszkańców Anielina, ale również ratując podupadający sklepowy interes Agaty. Urodziny ekscentrycznej starszej pani były huczne i pełne niespodzianek. Tymczasem Jowita marzy, by wraz z nadejściem grudnia, czyli czasu cudów i spełniania najskrytszych życzeń do Anielina wrócił Romano. Fantazjuje nie tylko o ponownej pracy w pizzerii, ale i o odmianie w życiu prywatnym. Co przyniesie los naszym bohaterom? Czy każdy z nich zawinie bezpiecznie do swojego portu?
Miejsce na ziemi to III, a zarazem ostatni tom z cyklu Miasteczko Anielin. Przez wszystkie części mogliśmy uważnie śledzić losy jego mieszkańców i im kibicować lub się na nich zżymać. Wspólnie z nimi przeżywaliśmy wzloty i upadki, radości i smutki. Mogliśmy poczuć, co to znaczy prawdziwa przyjaźń, wsparcie, miłość, zrozumienie, przebaczenie, rozpoczynanie życia na nowo. Razem z nimi podejmowaliśmy trudne decyzje i bacznie obserwowaliśmy wynikające z nich konsekwencje. Jednych bohaterów lubiliśmy mniej, inni wzbudzali współczucie, śmieszyli, irytowali, a z jeszcze innymi można się było utożsamić. Śledzenie ich codzienności sprawiło, że czułam przypływ optymizmu, że po najmroczniejszej nocy pełnej koszmarów przyjdzie piękny dzień, który może zmienić życie na lepsze. Żal było mi zakończyć przygodę z mieszkańcami miasteczka Anielin.
„Każdy ma swoje miejsce na ziemi, tylko zdarza się, że musi dużo czasu upłynąć, zanim je znajdzie, oswoi, pokocha”.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Dragon.