Marta Łuczyńska, na pozór szczęśliwa matka dwóch nastoletnich córek, zostaje aresztowana pod zarzutem usiłowania zabójstwa swojego męża. Skrywana przez wiele lat tajemnica nagle wychodzi na światło dzienne - emerytowany policjant od chwili złożenia przysięgi małżeńskiej znęcał się nad Martą psychicznie i fizycznie. Nikomu o tym nie powiedziała, nawet grupie najbliższych przyjaciółek, aż wreszcie doszło do tragedii.
Marta trafia do celi wraz z Danutą, Elwirą i Agnes. Każda z nich niesie ze sobą bagaż własnych traumatycznych doświadczeń, które wpłyną na przemianę Marty i dodadzą jej sił w starciu z prokurator Marleną Fabiańską. Adwokat Marty robi wszystko, by udowodnić, że działania jego klientki były podyktowane obroną konieczną, ale czy wychodzące na jaw podczas przesłuchań kolejne fakty nie podważą zamysłu Piotra Muszyńskiego? Jaki udział w całej sprawie ma Adam i jakie relacje wiązały go z aresztowaną? Czy Marta wyjdzie na wolność i nadal będzie wychowywać córki już bez męża tyrana? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w najnowszej, pełnej emocji powieści Eli Downarowicz.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2024-08-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 328
Od dzisiaj muszę zrobić miejsce w domowej biblioteczce na dzieła Ela Downarowicz. Przyznaję, autorka zaskoczyła mnie powagą fabuły, tematyką i kreacją bohaterów. Autorka skradła moje serce, dotknęła bardzo wrażliwych nut i sprawiła, że lektura na długo pozostanie w moich myślach, zwłaszcza jej główna bohaterka …
Marta Łuczyńska wiedzie szczęśliwe życie. Ale tylko na pozór, dla rodziny i znajomych. Mąż, były policjant, obecnie na emeryturze, stara się kontrolować żonę na każdym kroku. Na jaw wychodzą niewygodne fakty, wskazujące, że kobieta była ofiarą przemocy domowej. Mąż znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. To, co jej zgotował w czerech ścianach ich domu, przechodzi ludzkie pojęcie. Bita, szykanowana, głodzona, dręczona psychicznie nigdy nikomu się nie poskarżyła. Nawet przed najbliższymi przyjaciółkami ukrywała prywatne problemy. Nie chciała dać sobie pomóc. Ale do czasu. Feralnego dnia mąż przystawił do swojej skroni pistolet trzymany ręką żony. Kobieta nacisnęła spust … I została oskarżona o usiłowanie zabójstwa męża. Trafiła do aresztu i oczekuje na proces. W celi poznaje kobiety, które mają za sobą trudne przeżycia, każda z nich swoje w życiu przeszła. Ale wspierają ją w tych trudnych chwilach i motywują do walki o sprawiedliwość. Po jednej stronie jest twarda i nieustępliwa prokurator, Marlena Fabiańska, znajoma męża. Adwokat Marty robi wszystko, aby udowodnić, że jego klientka działała w obronie własnej. Ale wszystkie dowody świadczą przeciwko Marcie, trudno znaleźć jakikolwiek punkt zaczepienia. Bardzo się chce, aby prawda zwyciężyła. Aby Temida nie była ślepa, lecz miała oczy szeroko otwarte … Jaki będzie finał tej mocnej fabuły? Przekonajcie się sami, wytrwajcie do końca, aby sami będziecie zwycięzcami …
Marta to trudna historia, emocjonalna i mocna w przekazie. Autorka dotyka bardzo istotnych problemów, które są obecne w przestrzeni. Tylko często zamknięte w czterech ścianach, ukrywane nie mają prawa wydostać się na zewnątrz. Przemoc fizyczna, psychiczna, zniewolenie kobiet, domowy terroryzm. I próby poradzenia sobie z tymi zjawiskami. Nie zawsze skuteczne i przynoszące efekt. Jak ważne jest, aby mieć w sobie siłę i odwagę, aby przeciwstawić się domowemu katowi. Aby powiedzieć „dość”. Ale nam, osobom stojącym z boku, łatwo jest kogoś oceniać. A jakbyśmy się zachowywali, gdyby taka sytuacja nas dotknęła? Często wstyd nie pozwala się odsłonić, poskarżyć, bo to pewnego rodzaju porażka życiowa, zwłaszcza w sytuacji, gdy na bliskich i znajomych partner nie wywarł dobrego wrażenia. Jedno jest pewne, po takiej traumie ciężko się podnieść, wstyd i rozgoryczenie nie dają spokoju. I skrzywdzona kobieta sama sobie musi radzić z tą sytuacją, z jednej strony wstydzi się przyznać, z drugiej boi się, że oprawca będzie się mścił. I żyjąc w matni strachu brnie w kłamstwa, które zatruwają życie rodzinne.
Lektura bardzo potrzebna i ważna. O takich zdarzeniach trzeba mówić głośno i je potępiać. Nie wolno pozwolić, aby sprawca czuł się bezprawnie, aby miał przekonanie, że za złe czyny nie poniesie kary. I gdy jeszcze środowisko broni go zaciekle i nie akceptuje pomówień, że on może być winnym tej sytuacji. Często na stoczenie boju o prawdę nie ma siły i argumentów, jest słowo przeciwko słowu. A to często za mało …
Powieść trudna, smutna i bolesna. Uważam, że nie jest to lektura dla wszystkich. Do niej trzeba dojrzeć, aby przeżyć to, co autorka chce nam przekazać, na co chce nas uwrażliwić. Wniosek nasuwa się prosty, nie można być obojętnym na takie zachowania wokół, trzeba szybko i odważnie działać. Nie może być cichego przyzwolenia na przemoc fizyczną i psychiczną. Każdy jest wolnym człowiekiem i nikt nie ma prawa krzywdzić drugiej osoby. Stop przemocy!
Polecam, przenosi ogromny ładunek emocjonalny, który na długi czas pozostaje w nas! To historia, która nie pozwala o sobie zapomnieć!
Odważcie się po nią sięgnąć i sprawdźcie, czy na was zrobiła takie wrażenie, jak na mnie …
Zapraszam Was na recenzję książki „Marta” autorstwa Elżbiety Downarowicz !
„Marta” to powieść niewątpliwie ważna ponieważ porusza istotny problem, który niezbyt często wychodzi na światło dzienne. Dotyczy przemocy psychicznej i fizycznej wobec kobiet i konsekwencji z tym związanych.
Autorka wykreowała główną bohaterkę- Martę, która jest bezradną ofiarą przemocy domowej. Jej mąż przez wiele lat znęcał się zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Marta postanowiła uciec z destrukcyjnego domu i ułożyć sobie na nowo życie, jednakże podczas wdrażania swojego planu, zdarzyło się coś, co spowodowało, że bohaterka została zatrzymana i skierowania do więzienia – do czasu wyjaśnienia sprawy.
Historię Marty poznajemy z dwóch perspektyw czasowych: teraźniejszości- podczas pobytu w więzieniu i przeszłości – która ukazuje nam co doprowadziło Martę do znalezienia się w takim położeniu. Pobyt w więzieniu i poznanie historii innych więźniarek umożliwia bohaterce przeanalizowania ponownie swojej sytuacji i zrozumienie, w którym miejscu popełniła błąd. Opowiedzenie przeżyć Marty z przeszłości, unaocznia czytelnikowi jak można maltretować drugiego człowieka, na początku samymi słowami, a potem również fizycznie, aby doprowadzić go do skrajności.
Myślę, że Autorka przede wszystkim chciała przekazać, by w podobnych przypadkach nie popełniać błędów głównej bohaterki i czym prędzej szukać pomocy. Wszystko zostało ujęte bardzo realistycznie, powieść jest nacechowana emocjonalnie. Jest to historia, która może dziać się obok nas.
🔗 „Marta” to bardzo emocjonująca historia kobiety skrzywdzonej psychicznie i fizycznie przez męża.Terror który przeżywała powodował,że zamknęła się przed światem.Nawet BABY-jej przyjaciółki o tym nie wiedziały. Rozdziały z przeszłości przybliżają jej cierpienie,który pokazuje sposób działania męża.Stał się katem dla niej,a dla innych był wzorem..To obraz mężczyzny,który zakłada maski na odpowiednie sytuacje!Raz jest idealnym mężem,sąsiadem,bratem,kolegą,a innym razem to zupełnie inny człowiek.Jest to człowiek,który idealnie manipuluje otoczeniem i swoim życiem,raniąc świadomie bliskich!
🔗Autorka znakomicie opisuje przebieg działań po aresztowaniu.Przesłuchania,panią prokurator,która z góry uznaje winę bohaterki oraz piękna przyjaźń przyjaciółek walczących o Martę.Dla nich nic nie jest niemożliwe.Dziewczyny zyskały mój zachwyt i każda z nas chciałaby takie mieć osoby obok siebie.Uwielbiam je za spontaniczność,trwanie na dobre i złe oraz lojalność.
🔗Muszę wspomnieć o współosadzonych,które poznaje Marta w celi.Ich historie łamią serce,ponieważ chcąc chronić bliskich muszą odpokutować swoje winny.
🔗Powieść jest przestrogą dla kobiet,które są krzywdzone.Pokazuje,że nie warto tłumaczyć zachowanie męża bądź bliskiej osoby,bo jeśli ktoś raz podniesie rękę,to zrobi to ponownie!
📕Poruszyła mnie historia tytułowej Marty i z całego serca polecam wam jej przeczytanie
Dziś wpadam do Was z recenzją książki Eli Downarowicz pod tytułem ,,Marta", wydawnictwo Videograf. Bardzo lubię książki autorki i chętnie po nie sięgam, i teraz również się nie zawiodłam.
Tym razem poznajemy Martę, jako młodą kobietę, która poszukuje szczęścia, a później żonę i matkę, która dla dobra dzieci jest wstanie zrobić wszystko, nawet poświęć siebie. Ale czy na pewno tak było? Autorka w książce porusza temat przemocy rodzinnej, agresji stosowanej przeciwko żonie. Z pozoru dla otoczenia i swoich córek wspaniały oraz przykładny mąż, który jest troskliwy. A w domu poza oczami otoczenia jest tyranem, bije aby nie było widać, znęca się psychicznie. Ale czy na pewno bliskie otoczenie, sąsiedzi nic nie słyszeli? Nic nie widzieli? Myślę, że wiedzieli tylko łatwiej jest odwrócić głowę. Autorka pokazuje, że tak naprawdę osoba, która jest w związku z przemocą sama musi podjąć decyzję o odejściu, niestety nie zawsze jest ona łatwa, gdyż osoba zastraszona, bita jest pod dużym wpływem oprawcy i boi się o siebie oraz o dzieci. A z czasem przemoc zarówno psychiczna, jak i fizyczna się nasila, aż może doprowadzić do tragedii w czterech ścianach. Mając wsparcie bliskich oraz przyjaciół na pewno jest łatwiej zrobić ten krok. Autorka oprócz przemocy porusza jeszcze kilka ważnych tematów, ale ja nie chce Wam za dużo zdradzić, aby nie robić tu spojlera.
W życiu Marty zaczyna się zmieniać, gdy przez przypadkowe spotkanie w życiu kobiety pojawia się Adam.
Ogólnie książka daje również nadzieję, na lepsze jutro, że po poniesionych trudach, przejściu przeszkód i pomimo krętych dróg, na końcu wygra sprawiedliwość, a za kolejnym zakrętem pojawi się szczęście.
,,Marta" jest to trudna historia, ale myślę, że warto ją przeczytać ze względu na temat jaki porusza, gdyż za czterema ścianami może być ktoś kto potrzebuje wsparcia i pomocy otoczenia.
Czy milczenie oznacza zgodę? Czy gdyby w Twoim domu dochodziło do przemocy, miałbyś/miałabyś odwagę powiedzieć: ,,STOP! Nie rób mi krzywdy!"? ?
Niestety, wiele badań dowodzi, że w przemocowym domu osoba maltretowana, zastraszana, nie ma odwagi, aby się sprzeciwić. Dzieje się tak w szczególności w domach, gdzie na pozór dla otoczenia wszystko wygląda normalnie, a prawdziwa tragedia rozgrywa się dopiero za zamkniętymi drzwiami. Ofiara przemocy boi się powiedzieć ,,nie", boi się poprosić o pomoc, a wszystko dlatego, że obawia się, iż nikt jej nie uwierzy. Podobnie było w przypadku Marty Łuczyńskiej - głównej bohaterki najnowszej powieści Eli Downarowicz.
,,Marta" Eli Downarowicz to z całą pewnością najmocniejsza książka w dorobku autorki. Każdy, kto zna jej twórczość, wie, że pani Ela nie boi się poruszać trudnych tematów, co udowodniła w ,,Aleksandrze", ,,Monice" czy ,,Eli". Każda z tych historii opowiada o niełatwych losach kobiet, a nawet i mężczyzn. Jednak w przypadku ,,Marty" to, według mnie, zupełnie inny wymiar brutalności i dramaturgii życia osoby będącej ofiarą przemocy domowej - zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
Historię Marty poznajemy z perspektywy dwóch ram czasowych - przeszłości, gdzie dowiadujemy się, przez co kobieta musiała przejść, oraz teraźniejszości, gdy Marta przebywa w więzieniu za rzekome usiłowanie zabójstwa swojego męża. Czytając o losach kobiety, płakałam i współczułam jej każdego złego słowa, każdego zadanego ciosu, a także odwrócenia się jednej z córek, ślepo zapatrzonej w ojca.
Postać Marty została genialnie wykreowana. Jej walka o godność, próby uwolnienia się od męża, targające nią emocje związane z córkami i mężczyzną, którego naprawdę kochała, sprawiły, że moje serce pękało na pół. Do tego dochodzi jeszcze postać pani prokurator, uprzedzonej do całej sprawy, bo przecież szanowany policjant nie mógłby być sprawcą domowej przemocy - to doprowadzało mnie dosłownie do szału. Tutaj tak naprawdę każdy z bohaterów został przedstawiony w taki sposób, aby wzbudzać jakieś emocje - od tych pozytywnych po najbardziej negatywne.
Eli Downarowicz w idealny sposób udało się ukazać, jak destrukcyjną moc ma przemoc domowa. Wszystkie emocje Marty były namacalne, a całość napisana została w sposób niezwykle realistyczny. Dzięki temu z łatwością wciągnęłam się w lekturę i, pomimo że nie była łatwa, nie chciałam się z nią rozstawać. Jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, czy los uśmiechnie się do Marty. Co więcej, niejednokrotnie zostałam zmuszona do przemyśleń, czy aby na pewno nie uciekają mi jakieś znaki, które świadczyłyby o przemocy w domach moich bliskich. Bo nie ukrywajmy - czytając książkę, można było dostrzec kilka sygnałów, na które mogły zareagować przyjaciółki kobiety, jednak tego nie zrobiły, ślepo wierząc w zapewnienia Marty, że wszystko jest w porządku.
Pisząc o tej książce, nie można także pominąć wątków drugoplanowych, czyli historii współosadzonych Marty. Najbardziej ruszyła mnie historia kobiety, która zabiła partnera próbującego dobrać się do ich córki. To, co działo się w tym domu, było dla mnie chyba jeszcze gorsze niż przeżycia Marty... Szczerze mówiąc, chciałabym lepiej zagłębić się w tę historię i poznać wszystkie jej szczegóły. Kto wie, może podsunę tym zdaniem pomysł na jedną z kolejnych książek?
,,Marta" to powieść, którą po prostu trzeba przeczytać. To historia, którą należy traktować jako przestrogę, ale także uczula na to, aby zwracać uwagę nawet na najmniejsze szczegóły, które mogą nas niepokoić w życiu bliskich czy nawet obcych nam osób. Jeżeli coś ewidentnie nam nie pasuje, nie bójmy się podejść i zapytać, czy aby na pewno wszystko jest dobrze. Kto wie, być może staniemy się osobą, która wyzwoli w ofierze chęć do walki o siebie i swoje życie? Jeżeli szukasz lektury pełnej emocji, ,,Marta" jest dla Ciebie. Serdecznie POLECAM!
Ksiażki "Marta" autorstwa @eladownarowicz opowiada nam historię kobiety, która z pozoru i dla świata zewnętrznego ma szczęśliwe życie. Matka dwóch cudownych córek i żona emerytowanego policjanta za zamkniętymi drzwiami przechodzi piekło...
Pewnego dnia wszystko się sypie i zostaje oskarżona o próbę zabójstwa swego oprawcy, jednak kto uwierzy kobiecie, która od wielu lat ukrywała jego prawdziwą twarz?
Najbliższe przyjaciółki i rodzina nie zdawali sobie sprawy z tego, jak psychicznie i fizycznie się nad nią znęcał. Zero świadków, żadnej obdukcji, czy choćby jednego zgłoszenia....
Marta trafia do więzienia i poznaje tam trzy kobiety, których historię uświadamiają jej, że musi być silna i nie poddawać się... A nie jest to łatwa walka, gdy za przeciwnika ma bezwzględną panią prokurator i brak dowód na swoją niewinność ... Jej adwokat stara się znaleźć choć małą ryse na wzorowym wizerunku "poszkodowanego" (?) z pozoru męża...
Kochani pisze tą recenzję na gorąco i muszę Wam powiedzieć, że czytało się to szybko przede wszystkim przez realizm. Jak wiele osób podziela los Marty, bądź jej koleżanek z celi, czy obok Nas jakaś kobieta przeżywa właśnie w tej chwili taki horror?
Bardzo współczułam głównej bohaterce i czułam wściekłość na niesprawiedliwość losu, złościłam się z nią i bolało mnie serce w pewnych chwilach...
Jednak czułam również nadzieję, drżenie serca na pewne wspomnienia i uśmiechałam się czytając o jej relacjach z koleżankami z celi?
Właśnie takie książki uwielbiam - pełne emocji!!!
Nie będę Wam zdradzała jaki los spotkał Martę ponieważ myślę, że sami powinniście sięgnąć po tą pozycje ?
"Bo czy nie jest tak, że najczęściej i najbardziej ranimy osoby nam najbliższe? Tylko jak długo one będą to znosić i czy wszystko z czasem nam wybaczą?"
Marta Łuczyńska, jest mamą dwóch córek, żoną byłego policjanta, ma pracę, którą lubi i dla większości ludzi jest kobietą szczęśliwą, rozpieszczaną przez męża. A jak jest naprawdę? Co dzieje się za zamkniętymi drzwiami w tej rodzinie? Dochodzi do tragedii, Marta wzywa pogotowie do rannego męża, przyznała się, że zabiła. Zostaje aresztowana, niebawem zaatakowana potokiem słów przez panią prokurator, która od razu feruje wyrok - winna. Zszokowana, prawie bezwolna kobieta trafia do jednej celi z Danutą, Elwirą i Agnes. Każda z osadzonych ma swoją trudną, bolesną przeszłość i nie są bez winy. Między kobietami nawiązuje się nić sympatii, stopniowo zaczynają się wspierać. Adwokat Marty robi wszystko by przedstawić dokonany czyn jako obronę konieczną. Kim dla Marty jest Adam? Na jaw zaczyna wychodzić przerażająca prawda...
Gdy dochodzi do tragedii, zaczynają otwierać się oczy. Akcja powieści toczy się swoim rytmem i intryguje. Fabuła ciekawie poprowadzona, dopracowana w każdym szczególe niesie ogromne, sprzeczne emocje. Czuć realizm opowiedzianej historii. Z wnikliwością i empatią Pani Elżbieta ukazuje wewnętrzne boje, zmagania, porywy serca, jakie są udziałem naszych bohaterów. A ci rewelacyjnie ukazani, to zwykli ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności, pełni wad i zalet, muszą się zmierzyć z przeciwnościami, jakie niesie im życie. Marta skradła moje serce od razu, to inteligentna, silna, stłamszona, zaszczuta młoda kobieta. Sławek, były policjant, pana i władca, znęca się fizycznie i psychicznie nad żoną, jak twierdzi swoją własnością. I Adam poznany przypadkowo mężczyzna, który w trudną codzienność Marty wlał trochę ciepła i nadziei. Z ciekawością i niemałym zainteresowaniem śledziłam losy ich wszystkich.
Dlaczego Marta przez lata milczała, dlaczego znosiła razy fizyczne i psychiczne? Taka łatwo oceniać, wtrącać swoje trzy grosze. Tak trudno zainterweniować gdy tego wymaga sytuacja. Marta z ufnością weszła w związek małżeński, nie zważała na słowa krytyki rzucane przez przyjaciółki pod adresem Sławka. Wierzyła, że będzie szczęśliwa. Już w pierwszych godzinach po ślubie poznała, czym jest zazdrość męża i odczuła jej konsekwencje. Potem już było tylko gorzej, coraz gorzej. Agresja przybierająca na sile, spadające razy, które nie pozostawiają śladu, raniące, krzywdzące słowa, stopniowe przystosowanie się, uległość, bezsilność, poczucie beznadziei, rezygnacja. Umiejętnie stwarzane pozory, udawanie przed innymi, wystudiowany, przyklejony uśmiech. Trudne relacje rodzinne, ich wpływ na dalsze życie, powielane wzorce. Pobyt w więzieniu, który zmienia, uzyskane wsparcie toruje drogę ku lepszemu. Bezgraniczna miłość do dzieci.
Czy można wybaczyć oprawcy, ale przede wszystkim sobie?
Niespokojna, trudna, bolesna, życiowa historia. Utraconych złych dni nic nam nie wróci. Ukazuje, że zawsze i wszędzie warto walczyć o siebie, szukać pomocy i wsparcia. Nadzieja jest zawsze. Czytajcie, z całego serca polecam!
Opinia o tej książce jest dla mnie trudna, bo sama książka do lekkich, łatwych i przyjemnych nie należała. Empatia autorki i talent do opisywania w punkt rzeczywistości sprawiły, że czytanie tej powieści było bardzo bolesne. Bardzo realistyczne psychologicznie opisy, brak zbędnych słów, a te użyte - idealnie dopasowane, zabrały mnie w świat niemal namacalny, w którym nikt nie chce się znaleźć. Ile trzeba mieć pokory, ile przeżyć, żeby umieć opisać tak precyzyjnie piekło na Ziemi. Nie będę się więcej rozpisywać nad talentem autorki, bo przy każdej jej książce piszę o talencie, wyczuciu i zrozumieniu, więc pewnie jest to już nudne. W moim odczuciu to najlepsza i najmocniejsza z książek Eli Downarowicz. Chapeau bas!
Celina ponownie staje oko w oko z demonami przeszłości... Siostrom nie dano szansy na naprawienie stosunków, bo tuż po przymusowym wyjeździe z Polski i...
Przeczytane:2024-10-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
„Marta” to moje kolejne spotkanie z twórczością Eli Downarowicz i na pewno nie ostatnie! Poprzednie jej książki pochłonęłam w ciągu dnia i tak też było z tą! Uwielbiam styl pisarski autorki, zakochałam się w nim od pierwszych stron i ta miłość trwa nadal! Jednak ta historia jest inna niż dwie poprzednie, ale tak samo zasługuje na czytelnicze uznanie.
Marta Łuczyńska to matka dwóch córek, która zostaje oskarżona o usiłowanie zabójstwa męża. Kobieta z pozoru prowadzi normalne życie, ale za zamkniętymi drzwiami rozgrywa się dramat. Marta jest ofiarą przemocy domowej. Zarówno fizycznej jak i psychicznej! Kobieta przez lata to ukrywa, jednak w momencie kiedy zostaje oskarżona ta okrutna prawda wychodzi na jaw. Jednak nie wszyscy jej wierzą… Czy Marcie uda się odzyskać dawne życie?
„Marta” to powieść pełna bólu, cierpienia i emocji! Ta historia jest niezwykle poruszająca. Czytając ją wylałam morze łez. Nie było momentu kiedy tych łez nie było. Jednak mimo tylu emocji książkę pochłonęłam w jeden dzień. Byłam niesamowicie ciekawa jak potoczą się losy głównej bohaterki i nie mogłam się oderwać dopóki nie poznam zakończenia. „Marta” to nie jest zwykła historia o dręczonej kobiecie. Ta historia o kobiecie, która jest na skraju, a pobyt w więzieniu okazuje się punktem zwrotnym w jej życiu.
Autorka Ela Downarowicz genialnie ukazuje obraz psychologiczny osoby dręczonej przez lata. Małżeństwo Marty od początku wykazywało momenty, które doprowadziły do dramatu. Od początku ich szczęście było tylko pozorne. Mąż Marty jest policjantem i od początku wykazuje oznaki agresji, jednak kobieta jest ślepo zakochana i nie zauważa „red flagów”. Jednak w momencie kiedy mąż przechodzi na emeryturę jej życie zamienia się w prawdziwy koszmar… Mimo wszystko Marta trwa przy boku męża i nie dopuszcza do siebie myśli o rozstaniu. To właśnie pokazuje jak mocno osoby dotknięte przemocą domową są zmanipulowane i uzależnione od małżonków.
Jednak historia Marty to nie jedyny wątek w tej powieści. W więzieniu poznaje trzy kobiety Danutę, Agnes i Elwirę. Każda z nich jest dotknięta przez życie. Każda przechodzi przez dramat. Mimo iż różni je bardzo wiele to łączy jedno cierpienie i przemoc, których doświadczyły. Dzięki współosadzonym Marta zaczyna odnajdywać w sobie siłę i budować poczucie własnej wartości. To dzięki pobycie w więzieniu i poznaniu historii innych kobiet Marta decyduje się walczyć o swoje i opowiedzieć swoją historię. Poprzez te więzienne relacje autorka chce pokazać jak bardzo na człowieka wpływa wzajemne wsparcie i zrozumienie.
Chce też wspomnieć o jednej z postaci, która od pierwszego spotkania w tej książce wzbudziła moją niechęć. Chodzi o prokurator Marlenę Fabjańską. Ta kobieta doprowadzała mnie do złości. Za wszelką cenę chciała ukarać Martę. Nie chciała wysłuchać jej historii. Wręcz przeciwnie uważała, że kobieta zmyśliła to tylko dlatego, żeby się wybielić. Pani prokurator to jak dla mnie najbardziej irytująca tutaj postać.
Reasumując „Marta” to genialna książka skupiająca się na motywach przemocy domowej, ale także sile wsparcia i przyjaźni. Marta wykazuje się ogromną odwagą opowiadając swoją historię i za wszelką cenę chce, aby sprawiedliwość była wymierzona. Ponadto ta historia pokazuje jak łatwo ukrywać w codzienności to co dzieje się za naszymi zamkniętymi drzwiami. Z całego serca polecam fanom wszystkich emocjonujących i wciągających książek!