Manwhore


Tom 1 cyklu Manwhore
Ocena: 5 (28 głosów)

KIPIĄCA ZMYSŁOWOŚCIĄ TRYLOGIA EROTYCZNA SŁYNNEJ KATY EVANS

Czy można odkryć, kim naprawdę jest najzamożniejszy playboy z Chicago, i nie zatracić przy tym swego serca i duszy?

Malcolm Kyle Preston Logan Saint to bogaty, bardzo wpływowy i obłędnie przystojny biznesmen z Chicago. Wokół jego osoby krąży mnóstwo legend, sam Malcom zaś owiany jest nimbem tajemniczości.

Mężczyźnie wydaje się, że już nic nie jest w stanie go zaskoczyć. W jego życiu sporo jednak namiesza nagłe pojawienie się Rachel Livingston - młodej, utalentowanej i pięknej dziennikarki. Rachel otrzyma zlecenie przeprowadzenia wywiadu ze słynnym Malcomem Saintem i odkrycia tego, kim naprawdę jest mężczyzna będący na językach wszystkich mieszkańców Chicago.

Czy Rachel uda się odkryć prawdziwe oblicze Malcolma? A może to Malcolm odkryje prawdziwą Rachel?

Tę wciągającą opowieść o namiętnej i czułej miłości przeczytałam dosłownie w jeden wieczór. A pan Malcolm Saint? Cóż... niezłe z niego ciacho!

- Sylvia Day, bestsellerowa autorka Dotyku Crossa

---

Katy Evans mieszka w południowym Teksasie z mężem, dwojgiem dzieci oraz trójką leniwych psów. Uwielbia piesze wycieczki, książki, pieczenie ciast, a także spędzanie czasu z rodziną i z przyjaciółmi. To bestellerowa autorka serii REAL. Więcej informacji o Katy Evans można odnaleźć na jej stronie internetowej: KatyEvans.net.

Informacje dodatkowe o Manwhore:

Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2016-09-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788365506405
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Manwhore
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska

więcej

Kup książkę Manwhore

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Manwhore - opinie o książce

Avatar użytkownika - KasiaKatarzyna
KasiaKatarzyna
Przeczytane:2019-03-10,

Rachel Livingston to młoda i utalentowana dziennikarka. Gdy przyszłość magazynu ,,Edge", w którym pracuje kobieta wisi na włosku, jej szefowa, by zwiększyć nakład wydawnictwa i je uratować przydziela Rachel przeprowadzenie wywiadu z najzamożniejszym playboyem w Chicago - Malcolmem Saint'em. Rachel ma się dowiedzieć o nim czterech rzeczy. Problem w tym, że mężczyzna mimo, że jest na ustach wszystkich, to tak na prawdę jest tak skryty, że nikomu dotąd nie udało się ,,wydobyć" z niego tych informacji. Dziewczyna przygotowuje się nawet na to, że będzie musiała uwieść mężczyznę. Ale gdy w końcu dochodzi do wywiadu, nie jest w stanie zadać wszystkich pytań na które chciałaby poznać odpowiedź. Stara się umówić na kolejne spotkanie. Czy uda jej się poznać odpowiedzi na wszystkie pytania, które zada, czy może przeprowadzenie wywiadu z tajemniczym mężczyzną będzie dla niej zbyt dużym wyzwaniem ?

Historia w książce Evans z każdą przeczytaną kartką zaczyna coraz bardziej wciągać. Zakończenie zaskakuje, więc uprzedzam, że jeżeli zaopatrzyłyście/zaopatrzyliście się tylko w pierwszą część serii to radzę Wam iść po drugą. Właściwie to radzę iść po wszystkie części :).

Cała recenzja na blogu : https://mojswiatliteratury.blogspot.com/2018/02/katy-evans-manwhore-recenzja.html

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-05-12,
Ta książka jest delikatniejszą wersją 50 twarzy greya. Dziennikarka, miliarder, seks intryga. Książka jak dla mnie trochę sucha i zdecydowanie za bardzo przewidywalna. 4-
Link do opinii
Avatar użytkownika - Flusz
Flusz
Przeczytane:2017-01-26, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Aż mi się wierzyć nie chce, że seria o Remmym i to coś, wyszło spod pióra jednej i tej samej autorki. Sądziłam, że i tutaj będę zachwycona fabułą, namacalnym wręcz przyciąganiem między głównymi bohaterami i skomplikowanymi osobowościami. Niestety, to co dostajemy to historyjka inspirowana schematem użytym w filmie "Jak stracić chłopaka w 10 dni": poznaj-rozkochaj-napisz o tym, a oczywiście dzieje się tak, że faktycznie się zakochuje-nie chce o tym napisać-więc ktoś inny ją wydaje i traci przez to zaufanie ukochanego. Każdy ma jakiegoś bohatera książkowego, którego najchętniej strzeliłby w twarz. I tak oto i ja doczekałam się na swoją znienawidzoną bohaterkę: Rachel Livingstone. Od tej kobiety wręcz bije desperacja! W życiu nie czytałam o tak żałosnej istocie. Zero godności osobistej. ZERO. Cały czas płaszczy się i o coś prosi przed Malcolmem. Scena, gdzie poszła do niego "z wyrzutami sumienia przez artykuł", a kończy na kolanach między jego nogami przelała czarę goryczy. Autentycznie chciało mi się rzygać czytając o tej desperatce.... No i wisienka na torcie - zakończenie rodem z argentyńskich telenowel. Momentalnie w głowie słyszałam tę patetyczną muzyczkę używaną w takich serialach w dramatycznych momentach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2016-08-25, Ocena: 5, Przeczytałam,
O Katy Evas słyszałam przy premierze "Real" i zbierała wtedy całkiem dobre noty, więc już wtedy wzbudziła ona moje zainteresowanie. A że nie gardzę okazjami, gdy do mnie trafiają, tak więc "Manwhore" znalazła się w moich łapkach, od razu się za nią zabrałam. Cóż, jakby na to nie patrzeć, to jednak ta historia opisana jest na popularnym schemacie i pewnie to jest też powodem tej przewidywalności. Wiecie, to taki typ scenariusza, który można zobaczyć na ekranie w amerykańskim filmie. Znajdzie się tu również trochę podobieństw do innych książek, których nie raz nie da się nie zauważyć. Szczególnie jest to widoczne na początku, później książka od tego odchodzi i sama wyznacza kierunku. Co jednak nie oznacza, że "Manwhore" jest nudne czy że czyta się ją słabo. Wręcz przeciwnie. Katy Evans ma wspaniały styl. Wie, jak dawkować emocje i zna sekret na stworzenie idealnego faceta. Nie spieszy się z rozwinięciem relacji łączącej Rachel i Malcolma. Rodzi się ona stopniowo i czytelnik ma okazję widzieć, jak przechodzi ona z jednego etapu do kolejnego. Nie ma tu wyolbrzymionych dramatów, nie znajdzie się zbyt dużo miejsca na niepewności czy zawirowania, ksiązka utrzymana jest raczej w atmosferze lekkiego, acz żywiołowwy romans okraszonego humorem. Jest wciągająca, a jednocześnie ma w sobię prostotę, dzięki której można sie odprężyć na kilka godzin. Jak już wspomniałam o tym ideale...Chyba nie skłamię, jeśli napiszę, że jest to typ faceta, który skradnie serce praktycznie każdej kobiety. Na pierwszy rzut oka to bogaty dupek z niezliczoną ilością panienek na koncie, ale w środku skrywa o wiele więcej. I Rachel jest to dane zobaczyć. Saint jest niezwykle intensywnym bohaterem i można to niemal poczuć na własnej skórze. I przy tak mocnej męskiej postaci, chciałoby się zobaczyć rownie dobrą postać żeńską. Rachel, mimo że jest dobrze skonstruowana, to jednak przy Malcolmie straciła na swoim blasku i wydawała się nieco nijaka. Jeśli zaś chodzi o osoby poboczne to giną troszeczkę w tłumie, są dobre, ale nic ponadto. Katy Evans wydaje sie nie wnosić nic nowego, ale robi to w tak dobry sposób, że "Manwhore" z pewnością wielu się spodoba. Wciągający erotyk z atrakcyjnym (szczególnie męskim!) bohaterem, niezobowiązująca historia na przyzwoitym poziomie - właśnie to dostaniecie, sięgając po tę książkę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - silwana
silwana
Przeczytane:2017-03-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 100 książek - 2017,
Na początku nie mogłam wczuć się w książkę, ale mniej więcej w połowie zaczęła mi się podobać i z chęcią sięgnęłam po kolejną część.
Link do opinii
http://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com Katy Evans poznałam przez książkę ,,Real'' w wakacje. I się zakochałam, więc gdy nadarzyła się tylko okazja, polowałam na tą książkę. Sama nie wiem, co mnie tak pociąga w jej powieściach. Autorka ma bardzo dobry warsztat i sposób pisania. Czyta się szybko, mogę powiedzieć, aż za szybko! Strony lecą jak z bicza strzelił, że nawet nie zauważamy, kiedy skończyliśmy czytać ostatnią stronę. Jednak, mimo to autorka dostarcza nam mnóstwo wrażeń, emocji i przede wszystkim przyjemności z czytania jej dzieła. Całokształt książki jest bardzo dopracowany, nie mówię tutaj o tym, że autorka zanudza nas pół rozdziału o tym, jakiego koloru są firanki w oknach, nie. Chodzi mi o to, że zadbała o to, aby każdy bohater wnosił coś od siebie do książki. Główna bohaterka jest dopracowana w najmniejszych szczegółach. Do niej samej może się porównywać wiele kobiet na całym świecie. A Pan Saint? Jedyne, co mi przeszkadzało to fakt, że bardzo mi przypomina z zachowania głównego bohatera ,,Pięćdziesięciu twarzy Grey'a''. Nie wiem sama, czemu, może jego sposobem bycia? Oboje panowie bogaci i oboje mieli dość luźne podejście do życia, nie ma, co ukrywać. Mimo to jednak nie mogę powiedzieć, że jest to Grey. Jest to osoba w całkiem innym wydaniu. ,,Przy mnie zachowujesz się zupełnie inaczej niż, na co dzień. - To przez ten znaczek, który nosisz. Ten z napisem ,,ostrożnie, towar delikatny i kruchy". - Nie jestem delikatna i krucha. - Jesteś, i to tak bardzo, że zapakowałaś samą siebie w karton, żeby się nie potłuc''. Rachel - piękna i utalentowana dziennikarka, do której nareszcie uśmiecha się szczęście. Ma przeprowadzić wywiad z najprzystojniejszym, najbogatszym i najbardziej legendarnym biznesmenem w Chicago. Nie jest to zadanie łatwe, jednak dziewczyna podchodzi do niego z ogromnym zapałem. Nie zraża jej nawet fakt, że Pan Saint, mimo, że na nazwisko ma Święty, za takiego nie uchodzi, można nawet powiedzieć o nim więcej. Jest playboyem, któremu nie oprze się żadna kobieta, jednak żadnej z dotychczasowych zdobyczy nie udało się jeszcze skraść jego serca. Rachel idzie się spotkać z tym mężczyzną tylko i wyłącznie z powodu pracy. Jednak ich spotkanie zmienia wszystko. Dziewczyna odkryje, że Panu Saint do świętego daleko, a mężczyzna zrozumie, że jedyną osobą, która może do niego dotrzeć jest dziennikarka, która wkroczyła w jego życie tylko w celu przeprowadzenia wywiadu.... Czy dziennikarce uda się dowiedzieć się czegoś, czego nikt jeszcze nie wie o najważniejszej śmietance w Chicago? ,,Nigdy nie wyobrażałam sobie błyszczących zielonych oczu i mnóstwa uśmiechów, i mężczyzny, który jest dla mnie wyzwaniem, który się ze mną przekomarza, ma tyle wad, ale jednocześnie jest idealny, i który sprawia, że chcę znać jego każdą myśl''. Powieść wciąga od pierwszej strony. Kipi z niej namiętność, tajemniczość i muszę przyznać, że Katy Evans ma gigantyczny talent do pisania erotyków. Jej książki mają charakter i coś, co nas zaciekawia i porywa w wir wydarzeń. ,,Manwhore'' to pierwsza część trylogii erotycznej, która po przeczytaniu zmusza nas do czekania na premierę części drugiej pt. ,,Manwhore+1'', na którą osobiście czekam z zapałem. A jej premiera odbędzie się 17 lutego 2017 roku. Polecam gorąco tą książkę oraz inne powieści tej autorki!
Link do opinii
Avatar użytkownika - annakelly1
annakelly1
Przeczytane:2016-12-12, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Rachel Livingston, młoda dziennikarka pracująca w magazynie "Edge" dostaje szansę na napisanie artykułu, który może znacznie się przyczynić do rozwinięcia się jej kariery zawodowej. Musi jedynie napisać demaskatorski artykuł o najbardziej grzesznym facecie w Chicago. Malcolm Saint jest kobieciarzem. Kobiety marzą aby znaleźć się w jego łóżku i on to wykorzystuje. Nic nie wskazuje na to, że tę dwójkę może coś połączyć, ale wydaje się, że Rachel jest jedyną kobietą, która potrafi dotrzeć do tego mężczyzny. Jednak czy Rachel będzie potrafiła zdemaskować faceta przed całą masą ludzi, w którym na dodatek się zakochuje? Może tym uratować swoją upadającą redakcję. Chęć rozwinięcia skrzydeł w dziennikarstwie jest tak samo mocna jak chęć poznania tego mężczyzny. Katy Evans, znana nam z serii Real znowu daje nam świetną powieść, od której nie można się oderwać i kolejny raz przedstawia nam cholernie seksownego i uzależniającego mężczyznę, którego każdy uważa za drania, a w środku jest zupełnie inny. I kolejny raz potrzeba kobiety, która będzie potrafić wydobyć z niego to co najlepsze. Hmm, zabrzmiało to dwuznacznie, ale właśnie o to mi chodziło. Zapewne opis i fabuła wydają się dosyć schematyczne, ale lekkość pióra Katy i jej zdolność opowiadania tego wszystkiego nie daje nam się nudzić podczas czytania. Evans jest mi również znana z irytujących bohaterek. Zapewne, żeby nie było za słodko, coś musi takiego być. Tym razem nie jest to główna postać, ale jej przyjaciółka Gina. Dziewczyna ciągle próbuje wmówić Rachel, że one do szczęścia nie potrzebują facetów, że razem im będzie lepiej, a w końcu, że Malcolm i tak nie zmieni swoich nawyków i ciągle będzie sypiać z różnymi kobietami. Robi wszystko aby Rachel dała sobie spokój z Saintem. Wkurza mnie niesamowicie. Autorka napisała kolejny, emocjonalny rollercoaster, przy którym można się śmiać i płakać. Wciągająca treść i ciekawi bohaterowie trzymają nas przy książce do ostatniej strony, a gorące fragmenty sprawiają, że mroźne dni nie są już tak bardzo mroźne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ulus7777
ulus7777
Przeczytane:2016-11-30, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Kiedy Twoje życie opiera się tylko na relacji dom i praca zapominasz o wielu istotnych rzeczach i emocjach. Kiedy masz konkretny cel, przysłania on inne, dziejące się w tym samy czasie rzeczy. Kiedy skupiasz sie na jednym elemencie, nie widzisz innych. Gubisz się, gubisz świat, gubisz sens. Jednak najbardziej gubisz się wtedy kiedy wydaje Ci się, że masz wszystko pod kontrolą. Bo przecież tak własnie jest, prawda? Jednak nie zawsze to co widzimy na pierwszy rzut oka pokrywa się z tym co dzieje się między słowami, gestami, między ciszą... Rachel stoi na progu swojej dziennikarskiej kariery. Pisanie to jej pasja, pasja, która sprawia, że dziewczyna ma cel, a nawet dwa. Po pierwsze chce uratować zmierzające ku upadkowi wydawnictwo, a po drugie chce zrekompensować mamie wszystko to co poświęciła w imię matczynej miłości. Taką możliwość daje jej napisanie demaskatorskiego tekstu o największym playboyu Chicago, którym jest Malcolm Saint. Świadoma swojego zadania Rachel wie, że musi nagiąć kilka istotnych zasad aby zbliżyć się do mężczyzny. Wie, że musi wślizgnąć się w jego towarzystwo, poznać jego, jego przyjaciół, jego sekrety. Tylko czy młoda dziennikarka da radę oprzeć się urokowi tajemniczemu Casanovie? Czy w tym wszystkim zachowa własną autonomię? Sięgając po tego rodzaju książki zastanawiam się za każdym razem czy fabuła mnie zaskoczy? Czy będą emocję? Czy znowu zarwę nockę? Rozczaruję Was. Tym razem nie zarwałam nocki - 23:00 - idziemy spać. Jednak pierwszą rzeczą po przyjściu z pracy jest książka. Towarzyszyła mi w kuchni, łazience, łóżku - aż do 23:00. Przepadłam. Katy Evans bardzo ciekawie rozegrała fabułę, skomponowała bohaterów i ich nietuzinkową historię. Początkowy schemat z wywiadem obudził moje wątpliwości, które systematycznie ginęły pod każdą następnie przeczytaną stroną. Im bardziej poznawałam historię Rachel i Malcolma tym bardziej było mi mało. Znowu książkowy niedosyt. Fabuła niejednokrotnie mnie zaskoczyła swoją nieprzewidywalnością. Powiem Wam, że intrygi się tutaj nie spodziewałam. Bohaterowie to na pierwszy rzut oka dwoje dorosłych ludzi. Choć mam wrażenie, że o tym mówi tylko ich metryka. Rachel, która za wszelką cenę próbuje być odpowiedzialna zarówno zawodowo jak i prywatnie. Jednak w głębi swojej osobowości jest osobą, która boi się uczuć, odrzuca je bo tak jest łatwiej, bezpieczniej. Bezpieczniejsze jest to co znamy. I tego planu trzyma się Rachel. Malcolm jest bardzo tajemnicza osobą, zdystansowaną, ale jednocześnie wie czego chce i nie boi sie po to sięgnąć. Ma świadomość tego jakie reakcje budzi u kobiet i wcale nie jest mu źle z tego powodu. Jednak niedostępność Rachel spowoduje, że obudza się w nim inne emocje, te których nie znał, których się po sobie nie spodziewał. Poznamy go nie tylko od strony playboya, ale równiez człowieka pełnego empatii. Sam język powieści jest bardzo przystępny. Nie oszukujmy się, znajdziemy tutaj prywatne, erotyczne sceny, pełne napięcia, zmysłowości i emocji. Znajdziemy miłość zapisaną między słowami. Miłość, o której sie nie mówi, której nikt nie zapraszał, która przyszła bo miała taką fanaberię. Książka naszpikowana jest emocjami, pobudza zarówno zmysły jak i wyobraźnię. Rozgrzewa od środka. Powiem Wam, że początkowo miałam pewne obawy widząc podobny schemat fabuły z wywiadem, jednak tutaj wszystko potoczyło się bardziej prawdopodobnie, bardziej życiowo. Jest cel, jest misja, po trupach do celu. Zastanawiałam się czy główna bohaterka okaże się bezwzględną egoistką, która cel stawia na pierwszym miejscu, a ludzi dużo niżej w swojej prywatnej hierarchii. Zastanawiałam się czy playboy Saint zaliczy i zostawi Rachel. Zastanawiałam się nad milionem możliwych scenariuszy jednak w zamian za to dostałam " Ciąg dalszy w kolejnym tomie". Dlatego własnie mam ochotę krzyczeć "tak się nie robi"! Jestem po prostu zbulwersowana, że mnie, czytelnika zostawiono w niepewności emocjonalnej aż do lutego! Książka zalicza się do grona bardzo kobiecych, pełnych emocji i uczuć ukrytych w gestach, słowach, ciepłej kawie. Nie znajdziemy tutaj przelukrowanej fabuły pełnej serduszek, amorków i kwiatków. Znajdziemy pożądanie, które samo wyznacza zasady i rozdaje karty. Znajdziemy zwykłych ludzi, ze swoimi historiami i demonami. Znajdziemy chciwość, znajdziemy nieuczciwość, zdradzę i chęć wspięcia się po szczeblach kariery za wszelką cenę. Ale w tym wszystkim znajdziemy tez człowieka, pełnego obaw i niepewności, człowieka, który zmaga się ze strachem własnego ja. Znajdziemy to co na pierwszy rzut oka wydaje się niewidoczne... www.zaczytanawiedzma.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2016-11-18, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Jako iż ostatnimi czasy miałam jakąś dziwną fazę na czytanie romansideł, a zwłaszcza wszelakich erotyków, brałam hurtem wszystko co mi się trafiło. Po przeczytaniu kilku erotyków, stwierdziłam, że każdy w zasadzie jest taki sam. Nie spodziewałam się niczego innego w ,,Manwhore". Kobieta zakochująca się w bogatym i nieziemsko przystojnym mężczyźnie? Układ bez zobowiązań? Zero uczuć? Skądś to znamy, prawda? W ,,Manwhore" też się z tym spotkałam. Nie mniej jednak historia ta była napisana w o wiele ciekawszy sposób ... Malcolm Kyle Preston Logan Saint to bogaty, bardzo wpływowy i obłędnie przystojny biznesmen z Chicago. Wokół jego osoby krąży mnóstwo legend, sam Malcom zaś owiany jest nimbem tajemniczości. Mężczyźnie wydaje się, że już nic nie jest w stanie go zaskoczyć. W jego życiu sporo jednak namiesza nagłe pojawienie się Rachel Livingston - młodej, utalentowanej i pięknej dziennikarki. Rachel otrzyma zlecenie przeprowadzenia wywiadu ze słynnym Malcomem Saintem i odkrycia tego, kim naprawdę jest mężczyzna będący na językach wszystkich mieszkańców Chicago. Czy Rachel uda się odkryć prawdziwe oblicze Malcolma? A może to Malcolm odkryje prawdziwą Rachel? Poniekąd ,,Manwhore" jest klasycznym romansem z wątkiem erotycznym. Nie mniej jednak pani Evans ma bardzo dobry, ciekawy styl pisania, przez co podczas czytania książki nie myślałam: ,,To już gdzieś było" czy ,,To nic nowego". Duży plus za trzymanie akcji. To nie jest jedna z tych banalnych erotyków, gdzie dwójka bohaterów pieprzy się ze sobą już na samym początku historii. W tym przypadku cały etap rozwoju ich uczuć jest niezwykle delikatnie i dokładnie opisany. Na zwrócenie szczególnej uwagi zasługuje przede wszystkim opis ich pierwszego pocałunku. Osobiście czułam ,,magię" tego pocałunku i z ogromnym zainteresowaniem czekałam na dalszy rozwój wydarzeń. To, czego możecie być pewni sięgając po tą książkę to duża dawka emocji, które nie pozwolą Wam wypuścić z objęć tej powieści, dopóki nie zobaczycie ostatniej strony. Co do ostatniej strony ... Uważam, że autorka nie potrzebnie robi z tej historii całą serię. Historia ,,Manwhore" byłaby jak dla mnie świetna jako powieść jednotomowa. Podsumowując, mimo tego, że ,,Manwhore" jest dość klasyczną opowieścią, dostarcza wiele emocji i chwyta za serce. Autorka zakończyła historię w dość kulminacyjnym momencie i do chwili obecnej nie mogę przeżyć tego, że nie wiem jak cała akcja się zakończyła ... A drugi tom planowany jest dopiero na luty 2017! Nie mniej jednak, będę czekać cierpliwie ? Polecam! Moja ocena: 7/10 Recenzja znajduje się na moim blogu: kochajacaksiazki.blogspot.com
Link do opinii
Można by powiedzieć, że historia jakich wiele. On nieziemsko przystojny, bogaty biznesmen, który twardo stąpa po ziemi. Ona piękna i utalentowana, ale biedna jak myszka. Mimo wszystko, z każdą kolejną stroną nie mogłam się oderwać od lektury. Było w niej coś, co mnie przyciągało. Autorka umiejętnie włada językiem, który jest dla nas przyjemny. "Jestem boleśnie świadoma dzielącej nas odległości - wiem, ile dokładnie centymetrów dzieli w tej chwili jego i mnie." Rachel uwielbia swoją dziennikarską pracę. Właśnie dostaje szansę, by zaistnieć na tym rynku. Ma napisać demaskatorski artykuł o Malcolmie. W tym celu musi zrobić wszystko, by znaleźć się jak najbliżej niego. Dlaczego więc, kiedy jej się to udaje, zaczyna mieć mieszane uczucia? Co zrobi Rachel? Postawi na pracę i osiągnięcie sukcesu, a może da się ponieść uczuciom do tego przystojniaka? "Rozum każe mi myśleć logicznie i spełniać dziennikarskie marzenie, gdy tymczasem pozostała część mnie protestuje, jeśli to oznacza utratę Sainta." Jeśli kiedykolwiek, ktoś z Was zastanawiał się jak wygląda praca dziennikarza, ma okazję się temu przyjrzeć w tej oto powieści. Mogłoby się wydawać, że to lekki i przyjemny zawód, ale tak naprawdę ten zawód wyzwala w człowieku wiele poświęceń. Czy zatem zawsze warto stawiać pracę na pierwszym miejscu? Czy ona zawsze powinna być najważniejsza w naszym życiu? Czasem na niektóre zdarzenia nie mamy wpływu. A tym bardziej, jeśli w grę wchodzą uczucia. "Nie znoszę tego, jak się przy nim czuję. Nie znoszę tego, że kiedy jestem daleko od niego, czuję się naga. Nie znoszę tego, że kiedy nie obejmują mnie jego ramiona, czuję się tak, jakby wyrwano część mnie. I nie znoszę tego, że zaczynają mnie zżerać wyrzuty sumienia." No właśnie - wyrzuty sumienia - czy coś Wam to mówi? Jak często je miewaliście? Zawsze, ale to zawsze powinno się być szczerym z osobą na której nam zależy, żeby później nie wychodziły jakieś niepotrzebne niedomówienia. Lepiej powiedzieć prawdę samemu, aniżeli później ktoś miałby się dowiedzieć jej od kogoś innego, gdyż wtedy tracimy w oczach osoby, którą oszukiwaliśmy. Manwhore to powieść, która może nie jest zbytnio zaskakująca swoją fabułą, jednak jest w niej coś, co napędza nas niczym motor, by czytać, póki nie dobrniemy do końca. To lektura idealna w sam raz na jesienny pochmurny dzień spędzony przy lampce wina. Gwarantuję, że zakończenie pozostawia nas z wieloma znakami zapytania, więc tym bardziej będziecie oczekiwać kolejnej części.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Angie
Angie
Przeczytane:2016-10-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Katy Evans to autorka, z którą miałam już do czynienia przy okazji czytania pierwszej części jej innej serii - ,,Real". Książka może mnie nie zachwyciła, ale spędziłam z nią kilka naprawdę przyjemnych chwil, dlatego postanowiłam sięgnąć także po podobną tematycznie powieść ,,Manwhore". Jest to również erotyk, jednak tym razem mamy do czynienia z innym typem pary, bo nie bokser-rehabilitantka, a milioner-dziennikarka. Takie połączenie jest już wam pewnie znane z pewnej bardzo popularnej trylogii erotycznej. Ale czy Katy Evans poprzestała na tylko takim podobieństwie? Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy magazyn ,,Edge" jest na skraju upadku. Rachel, jedna z dziennikarek, otrzymuje od swojej przełożonej propozycję nie do odrzucenia - ma napisać artykuł demaskatorski o najpopularniejszym mężczyźnie w mieście - Malcolmie Saintcie, którym uratuje ,,Edge" i pozwoli na zachowanie posady sobie i kolegom z redakcji. Tekst ma odkryć wszystkie tajemnice tego wpływowego milionera i playboya, ma ukazać całą prawdę o jego romansach, życiu prywatnym i zdementować wszelkie fałszywe plotki na jego temat. W tym celu Rachel musi się do niego bardzo zbliżyć, może nawet bardziej niż by sobie tego na początku życzyła... Z biegiem czasu sprawy się komplikują i między tą dwójką zaczyna rozwijać się relacja oparta już nie tylko na kwestiach zawodowych. Czy Rachel poświęci karierę dla romansu z tak nieprzewidywalnym człowiekiem? Jak już wspomniałam, Katy Evans oparła swoją historię na podobnym schemacie, co wszystkim znana E.L. James, autorka trylogii ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya". Jest dziennikarka i wpływowy milioner, jest wywiad, jest pewna siebie współlokatorka i jest także motyw trudnego dzieciństwa. Podobieństw jest naprawdę sporo, ale mimo to, historia całościowo sprawia wrażenie oryginalnej i przybiera swój indywidualny tok. Poza tym, według mnie jest o wiele lepiej napisana, językiem prostym i lekkim w odbiorze, ale niepozbawionym polotu i emocji. Narracja Rachel jest bardzo przyjemna, a sama bohaterka naprawdę da się lubić. Nie jest to jedna z tych szarych myszek, które ni stąd ni zowąd nagle zostają dostrzeżone przez zniewalającego adonisa. To atrakcyjna młoda kobieta, spełniająca się zawodowo, łaknąca przygód i wyzwań. Choć sama nie wierzy, że Saint jest w stanie zainteresować się jej osobą, czytelnik dostrzega w niej to, co zapewne zauważył i on - urok osobisty, pokorę i odwagę. W czasie rozkwitu jej znajomości z Malcolmem, targają nią przeróżne emocje, a są one tak adekwatne do sytuacji i tak dobrze opisane, że jako czytelniczka jestem w stanie utożsamić się z niemal każdą z nich. Saint jest natomiast ucieleśnieniem fantazji wielu kobiet - przystojniak o zniewalającym spojrzeniu, tajemniczy, wpływowy, bogaty, a także niezwykle dobry i wrażliwy. Można odnieść wrażenie, że jego postać jest nieco przerysowana, wyidealizowana, ale czy mogę uznać to za wadę? Tego typu literatura jest w końcu przeznaczona dla rozrywki, relaksu, dla przeniesienia się w świat fantazji i marzeń - a pomarzyć o takim facecie jest niezwykle miło! ,,Manwhore" to według mnie jedna z lepszych pozycji książkowych z gatunku literatury erotycznej. Nie dajcie się zwieść kontrowersyjnemu tytułowi, bo choć oczywiście ma on swoje odniesienie w historii, to w zupełnie innym sensie niż możecie z początku podejrzewać. Powieść czyta się niezwykle przyjemnie i szybko, wciąga i absorbuje czytelnika, a zakończenie pozostawia niesamowity niedosyt! Czekam niecierpliwie na kolejną część serii o Rachel i Malcolmie, a was serdecznie zachęcam do sięgnięcia po pierwszą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-10-03, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 ksiąkżki 2016,
"Manwhore" to nie lektura zmuszająca do myślenia, nie sprawi, że będziecie się wić z nadmiaru emocji, nie przytłoczy fabułą, ale za to zagwarantuje wam świetną rozrywkę na wieczór, przy lampce wina. Sprawi, że wasze serce kilka razy zostanie wypełnione przyjemnym ciepłem, a z ust mimochodem uwolni się wzdychnięcie. Polecam, choć pamiętajcie, że jest to romans i nie wymagajcie od niego niemożliwego. http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/10/przystojnyniebazpieczny-i-piekna.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Simi_48
Simi_48
Przeczytane:2016-09-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Znacie te stare powiedzenie: ,,kłamstwo ma krótkie nogi"? Zastanawiacie się, czemu się o to pytam? Otóż ta mądrość idealnie opisuje książkę, którą dziś dla was zrecenzuję. Bądźmy szczerzy, ludzie kłamią, kłamali i będą kłamali. Na świecie nie istnieje ani jedna osoba, która nigdy w życiu nie ubarwiła swojej historyjki. Czasami robi coś w dobrej wierze albo pragniemy zyskać w oczach innych ludzi i chcąc nie chcąc kręcimy, choć w maleńkim stopniu. To wychodzi sama z siebie. O ile te kłamstewka nie robią nikomu krzywdy, zdarzają się również takie, które potrafią zniszczyć drugą osobę. Ile razy słyszy się o samobójstwach spowodowanych oszczerstwami i słabą psychiką? Osoby, na których temat pojawiają się plotki i zwykłe okrutne kłamstwa nie radzą sobie z tym, a jedyne wyjście, które świta im w głowie, wcale nie jest dobre. Brednie, które mówimy o innych ludziach, mogą mieć poważne konsekwencje i często doprowadzają do tragedii. Zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy, póki nie jest za późno. Pomyślcie teraz o aktorach, piosenkarzach, bogatych ludziach, o których dziennie pojawia się tysiąc oszczerstw. Zastanawialiście się, jak oni się z tym czują? Powiem wam jedno, kłamstwo mówione przez obcą osobę, nie boli tak bardzo, jak przez bliskiego człowieka, który wiele dla nas znaczy. Kiedy ktoś dla nas ważny, opowiada o nas kłamstwa innym, a nam samym się podlizuje, czujemy się okropnie, jakbyśmy nic nie znaczyli. To niszczy nas od środka, a stracone zaufanie trudno odbudować, ba może to nigdy nie nastąpić. Warto zastanowić się na tym, co mówimy i nie rzucać oszczerstwami na inną osobę, bo wtedy możemy ją wtedy całkowicie zniszczyć. Są również takie kłamstwa, które, choć na początku mają przynieść nam zysk, sprawiają, że zbliżamy się do pewnej osoby i za nic nie chcemy zrobić jej krzywdy. Poznajemy jej wady i zalety, przeszłość, osobowość, a wtedy to, co było dla nas ważne, traci na znaczeniu, a jedyne, na czym nam zależy to jej szczęście. Czasami kłamstwo zmienia nasze życie. Pytanie tylko brzmi, na gorsze czy na lepsze? Kochani, przychodzę dziś do was z recenzją książki, która chwyciła mnie za serce, sprawiła, że z każdą kolejną stronę emocje sięgały zenitu. Jedna z moich ulubionych autorek Katy Evans kolejny raz zafundowała mi intensywną, seksowną, wzruszającą przejażdżkę i zadziwiała na każdym kolejnym zakręcie. ,,Manwhore" całkowicie mnie zniszczyło, złamało i sprawiło, że moje serce pragnie, jak najszybciej znów spotkać się z historią Rachel i Malcolma. Jeśli myślicie, że to kolejny romans, jesteście przygotowani na następny erotyk, nie moglibyście się bardziej pomylić. ,,Manwhore" to coś więcej. To powieść, która na zawsze wbije się w waszą duszę, a wy nie będziecie mogli doczekać się kolejnego tomu. Zapraszam na recenzję! ,,Poczucie winy jest bardzo nieprzewidywalne. Zawsze mnie dopada, kiedy ktoś tak ginie. Poczucie winy, że nie robię więcej, poczucie winy z powodu tego, że żyję. Aby radzić sobie z tym wszystkim, korzystamy z tak wielu mechanizmów obronnych. Gniew, zaprzeczenie, łzy. Ale moim mechanizmem zawsze było działanie. Wiele podjętych przeze mnie działań miało na celu zwalczenie lęków i uśmierzenie bólu." Czy można odkryć, kim naprawdę jest najzamożniejszy playboy z Chicago, i nie zatracić przy tym swego serca i duszy? Malcolm Kyle Preston Logan Saint to bogaty, bardzo wpływowy i obłędnie przystojny biznesmen z Chicago. Wokół jego osoby krąży mnóstwo legend, sam Malcom zaś owiany jest nimbem tajemniczości. Mężczyźnie wydaje się, że już nic nie jest w stanie go zaskoczyć. W jego życiu sporo jednak namiesza nagłe pojawienie się Rachel Livingston – młodej, utalentowanej i pięknej dziennikarki. Rachel otrzyma zlecenie przeprowadzenia wywiadu ze słynnym Malcomem Saintem i odkrycia tego, kim naprawdę jest mężczyzna będący na językach wszystkich mieszkańców Chicago. Czy Rachel uda się odkryć prawdziwe oblicze Malcolma? A może to Malcolm odkryje prawdziwą Rachel? ,,Zapadamy się głębiej na sofie i pozwalam mu się pocałować, ponieważ jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Otwieram szerzej usta, rozkoszując się każdą chwilą, każdą sekundą, podczas której jego usta stykają się z moimi. Całuje mnie i całuje, aż brak mi tchu. Pragnę, aby nigdy nie przestawał. Mogłabym to robić całymi godzinami. Te pocałunki są idealne. Niesamowite." Młoda dziennikarka, Rachel Livingston, pracuje w swego czasu popularnym magazynie ,,Edge", które obecnie nękają długi, a czytelnicy ubywają. Dla dziewczyny, która kocha pisanie, to tragiczna wiadomość, więc kiedy szefowa prosi ją wykonanie sekretnego artykułu, mającego na celu zdemaskowanie seksownego, bogatego, młodego biznesmena, do której wzdycha każda kobieta, nie zastanawia się długi i podejmuje się działania. Przekonania, że Malcolm Saint to kolejny arogancki playboy postanawia bliżej go poznać i uratować magazyn. Od pierwszego spotkanie kobieta zaczyna coś do niego czuć, a i ze strony Sina nie jest to obojętne. Wzajemne pożądanie sprawia, że nie mogą o sobie zapomnieć. A każda kolejna wizyta młodej dziennikarki burzy stały rytm serca Saint'a. Z biegiem czasu Rachel zaczyna widzieć w nim coś więcej. Tylko, czy nie będzie za późno. Malcolm Saint stawia na uczciwość i lojalność, a dziewczyna od początku nie była z nim szczera. Czy między tą dwójką dojdzie do czegoś więcej? Co okaże się ważniejsze dla dziewczyny, praca czy mężczyzna, którego ledwo zna, a który rozbudza w niej wszystkie zmysły? Jakie tajemnice skrywa Malcolm Saint? Czy pożądanie może zmienić się w coś innego? ,,Czuję na skroniach opuszki jego palców. Odgarnia mi włosy z czoła, żeby lepiej mnie widzieć. Mam wrażenie, że jego dłonie pozostają tam przez ułamek sekundy, a jednocześnie przez całą wieczność. Mrugam, niechętnie odrywając trzęsące się dłonie od jego karku i opuszczając je wzdłuż ciała. Mój wzrok skupia się na oszałamiająco przystojnej, męskiej twarzy. - Ja... Nie możemy tego robić.   - Już to zrobiliśmy. I robimy, Rachel.   Spod długich rzęs przygląda się swojemu dziełu: moim wilgotnym i spuchniętym ustom." ,,Manwhore" to historia, która pozostaje na długo w pamięci. Piękna, gorąca, niezwykła skradła moje serce i sprawiła, że coraz to kolejne rozdziały czytałam z wypiekami na twarzy. Są takie książki, które choć wydają się zwyczajnym romansem, okazują się wartościową, zaczarowaną historią, która wywołuje lawinę emocji i wprawiają czytelnika w stan, z którego nie da się szybko wyjść. Zadziwiają, niszczą i odbudowują. Właśnie tak było z ,,Manwhore", którą na pewno jeszcze nie raz przeczytam. Katy Evans pisze coraz lepiej, a historia Rachel i Malcolma opowiadała o namiętnej, niezrozumiałej miłości, która pokona wszelkie mury oraz o kłamstwach, które mogą zniszczyć relację z drugim człowiekiem, a czasami okazują się czymś, co łączy dwójkę zupełnie różnych ludzi i nakierowuje ich na wspólną drogę. Zakończenie kompletnie pozbawiło mnie tchu, a nie wiem, czy wytrzymam, aż zostanie wydana kontynuacja. Mam nadzieję, że wydawnictwo Kobiece się pośpieszy i nie pozwoli, by moje serce odmówiło współpracy. Nie wiem, jak wam, ale mi bardzo podoba się okładka. Ma w sobie coś magicznego, seksownego. Po prostu urzeka i zachęca do zagłębienia się w historii. Choć muszę przyznać, że w książce było zbyt wiele powtórzeń, co niekiedy mnie denerwowało. To był jedyny maleńki minus, a reszta książki pokazuje kunszt pisarki, która cały czas się rozwija. Widać, że nie marnuje czasu, ponieważ jej coraz to kolejne książki są bardziej dopieszczone. Choć wydawać by się mogło, że to kolejny erotyk, który przeczyta się i zostawi bez wyrzutów sumienia, to przekonanie jest fałszywe. Autorka funduje dużą dawkę emocji, podniesione ciśnienie, urwany oddech i obrazy, które na długi czas pozostaną w pamięci. Intrygujący, wyraziści bohaterowie, silne uczucie, namiętne sceny i coraz to nowe niespodzianki sprawiają, że ,,Manwhore" kusi i zamyka czytelnika w swoich ramionach oraz czas na wydanie kontynuacji czyni nieznośnym. ZACHWYCAJĄCA! ,, Mówiono o mnie, że jestem lekkomyślny, że nie można na mnie polegać, że nie zrobiłbym niczego dla innych. Ojciec patrzył na mnie tak, jakbym to ja był wszystkiemu winien, a matka tak, jakbym był na najlepszej drodze do autodestrukcji. Ludzie widzą we mnie osobę, która może dać im gwiazdkę z nieba, ale ty patrzysz na mnie tak, jakbym już to zrobił. Jakby do szczęścia wystarczał ci sam fakt, że istnieję." Czy czasami macie ochotę na niegrzeczną książkę? Taką, która rozpali wasze zmysły, a bohaterowie dodadzą pikanterii? Jeśli tak, to ,,Manwhore" właśnie to wam zapewni. Spotkacie tu postacie, które rozpalą wasze zmysły i pozostaną z wami na długo. Rachel Livingston jest młodą, ambitną dziennikarką, która robi wszystko, by zapobiec przemocy i uratować magazyn, do którego ma wielki sentyment. Zwykła dziewczyna zajmująca się pisaniem wydawałoby się, że nic ciekawego nie wniesie do powieści, a tu proszę. Rachel, choć czasami mnie irytowała swoimi wahaniami, okazała się niezwykłą postacią, która jest niezwykle zdeterminowana, ale również lojalna. Widzi w Saint'cie jego prawdziwe usposobienie, a nie to, co kreują media. Rachel, choć popełnia ciągle błędy, to stara się na nich uczyć i walczyć o dobrą sprawę. Pytanie brzmi, czy będzie nią Malcolm, a może ,,Edge"? Malcolm Saint, choć w mediach ma opinię aroganckiego, pewnego siebie drania, który ciągle widziany jest z inną kobietą, to jest zranionym, uczciwym, lojalnym mężczyzną. W przeszłości został skrzywdzony, a buntownicza postawa miała trzymać ludzi z dala od niego. Choć nazwisko w pewnym stopniu mu pomogło, do wszystkiego doszedł sam i bardzo ceni sobie indywidualność. Seksowny, gorący, oszczędny w słowach młody biznesmen poruszył nie jedno czytelnicze serce i nie sądzę, by kiedykolwiek się to zmieniło. Saint nie lubi rozmawiać o uczuciach, ale czy otworzy się przed Rachel? Gina to praktyczna, unikająca mężczyzn, zraniona kobieta, która nie chce stać się niczyją zabawką, a już na pewno nie mężczyzny. Wynn jest jej całkowitym przeciwieństwem. Szalona, wiecznie zakochana dziewczyna pragnie miłości i nie boi się po nią sięgać. Mam wrażenie, że te dwie kobiety również dostaną swoją historię, ale na razie jestem ogromnie spragniona kontynuacji ,,Manwhore". ,,Ludzie reagują na mnie na cztery sposoby i tylko na cztery: chcą się do mnie modlić, chcą być mną, chcą mi zrobić dobrze lub chcą mnie zabić." ,,Manwhore" to seksowna, namiętna powieść, którą czyta się jednym tchem i z niecierpliwością zagłębia się w opisaną historię Rachel i Malcolma. Nie można się od niej oderwać, a gorące, intensywne sceny spędzają sen z powiek wielu czytelniczkom. Katy Evans znów zaskakuje i przedstawia nową, niesamowitą książkę, która długo będzie utrzymywała się na podium. Jeśli macie ochotę na piękną, intrygującą, seksowną powieść, to ,,Manwhore" okaże się jeszcze lepsza. Idealna na zimne, jesienne wieczory, ponieważ potrafi rozgrzać. Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - WybebeszamyBooks
WybebeszamyBooks
Przeczytane:2016-09-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Gdyby okładka mogła mówić, ta krzyczałaby 'wiem, że jestem do bólu seksowna'. I chociaż słowa nie wyrzeknie, to kryje wnętrze godne chwili zapomnienia. Sprzedana aureola To jedna z tych recenzji, w której najchętniej zawarłabym tylko głośne westchnienia, znaczące spojrzenia poszukujące mary ze snu i zszokowany wyraz twarzy. Jednak nie wiem, czy mogłabym z sobą żyć, gdybym pozbawiła Was swojego, ekhem, jakże pożądanego komentarza. Malcolm Saint. Święty z duszą diabła. Diabeł z aureolką? Gdyby taki świecący krążek Saint posiadał, już dawno zarobiłby na nim miliony. To jest to, co robi. Ze wszystkim. Jak Midas. To mężczyzna, którego pragnie każda z nas. Sądzę, że znalazłam swój ideał. Autorka zarysowała go lekko, ledwie kontur, a potem po prostu puściła wodzę fantazji, trzymając się jednak ram rzeczywistości. Nadała mu przymioty, których każda z nas pożąda. Po cichu. Lub na głos. Saint jest seksowny. To oczywiste. Piekielnie inteligentny - towar na wymarciu. Zdystansowany, dzięki czemu jego emocje nie są dla Rachel oczywiste. Co innego dla czytelniczek. Kiedy czytałam, pojęłam jak ważna jest powściągliwość. Jakiej mocy nabierają proste słowa, gdy wymówi je ktoś, kto nie jest znany z odkrywania swoich kart. Każdy ruch, każde zdanie, drgnięcie ust, ruch stalowych mięśni - Saint to miał. Po prostu to miał. Wdzięk, dziką elegancję, inteligencję, urok, charyzmę... delikatność i troskliwość skryte pod nieprzeniknioną maską. Dawno temu czytałam jedną z książek Evans. Nie wiem, czy moje słowa potwierdzicie, ale w "Manwhore" autorka naszkicowała bohatera całkiem innego kalibru. Realnego, plastycznego dzięki wymownym opisom i obdarzonego duszą. To wolna wola, którą obdarowała go Evans, wnosi w powieść coś odmiennego... nowego w gruncie rzeczy. Nieprzeniknioność. Saint do ostatniego słowa pozostał dla mnie zagadką. Emocjonalną, taktyczną zagadką. Z Rachel sprawa miała się trochę inaczej. To ona jest narratorką, więc poznałam ją o wiele lepiej - miało to swoje dobre i złe strony. Dziewczyna jest urocza w swojej nieśmiałości, jakby nieopierzona. Cały czas niepewna, ale jednocześnie potrafi wydobyć się ze swojej skorupy i prowadzić śmiałe, humorystyczne dialogi. Jest bardzo zróżnicowaną postacią. Podobnie jak Malcolm posiada wiele twarzy, które wywołują pozytywne i negatywne emocje. Z jednej strony wzbudza sympatię - ma swoje zabawne chwile, jest inteligentna, walczy o siebie, mocno trzyma się ziemi, po której stąpa. Jest wszystkim, czego Saint do tej pory nie doświadczył. Nijak wpisuje się w ramy głośnej, mocnej w gębie, gorącej, agresywnej kobiety. Jest piękna, ale cicha i nieostentacyjna. Cały godny pozazdroszczenia wizerunek zarysował fakt, że jej znajomość z Saintem nigdy tak naprawdę nie była bezinteresowna. Przynajmniej na początku. Wzajemne przyciąganie nie zdołało odwieść jej od głównego celu. Nie potrafiła poczynić aż tak pewnego siebie ruchu. Trochę w tym winy Sainta, trochę świata i trochę jej. Choć nie podobało mi się jak kręciła się dookoła, to muszę przyznać, że wniosło to w książkę realność i rys prawdziwego życia. Także pytanie: kto tu kogo wykorzystuje? Romansoholiczka przemawia Relacja pomiędzy bohaterami została stworzona sumiennie i z wielką dbałością o szczegóły. Jest ogień, namiętność, prawda, garść tajemnic, antagonistyczne charaktery. Pojawia się nawet zazdrość. To perfekcjonizm w najczystszej postaci. Doceniam to jako romansoholiczka. Trochę burczę pod nosem jako czytelniczka nie stroniąca od akcji. Było kilka punktów zapalnych, które mogłyby wywołać dreszcze i mocne skoki adrenaliny. Tymczasem musiałam obejść się smakiem. Minę osładzają sceny seksu, które są pikantne - to bez dwóch zdań, ale jakby przytłumione. Jakby to była strefa należna tylko bohaterom. Ten zabieg - postawienie szyby, wyizolowanie czytelnika z najbardziej intymnego momentu w cudzym życiu - to mnie złapało. To mi się spodobało. To było to! Z wielką chęcią powiedziałam 'nie' obnażeniu się do nagiej jaźni. Z uciechą odrzuciłam nagość duszy, nie tylko ciał. W pełni nasyciłam się widokiem i prostymi słowami, które kreśliły granicę dookoła tej dwójki. Ostatni wdech Czy szukałam minusów? Jak zawsze! Jednak tak mocno zakochałam się w Saincie, że trudno było mi skupić się na czymkolwiek innym. Sądzę, że wiele to mówi o książce. Chciałabym być na miejscu Rachel, ale, szczerze mówiąc, kibicuję jej z całego serca. Książka kończy się w sposób, który stawia wszystko pod znakiem zapytania. Nie wiem, czego się spodziewać. Trochę pławię się w tej niepewności, trochę mnie ona prześladuję. Z utęsknieniem wypatruję kontynuacji.
Link do opinii
Avatar użytkownika - krolewskierecenz
krolewskierecenz
Przeczytane:2016-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Rachel pracuje w podupadającej redakcji. Dostaje bojowe zadanie, które ma uratować jej ukochane czasopismo. Musi przeprowadzić wywiad z największym kąskiem Chicago, Saintem. Ale to nie ma być zwykły wywiad. Kobieta musi dowiedzieć się rzeczy, o których nikt wcześniej nie wiedział, a droga do odkrycia tych tajemnic nie ma żadnych znaków stop... Na pierwszy wywiad poszła ubrana w ogrodniczki, uciapana farbą. Później pokazała się mu jako elegancka seksbomba. Z każdym spotkaniem wzbudzała jego zainteresowanie i fascynację swoją osobą. Rachel też nie pozostawała obojętna na męskość, którą emanował. Z każdą chwilą wspólnie spędzoną zaczynało coraz bardziej iskrzyć. Dziewczyna wmawiała sobie, że to tylko praca, a trzepotanie motyli w brzuchu nie ma nic wspólnego z bliskością tego mężczyzny... Saint z kolei nie jest mężczyzną, któremu można kazać w nieskończoność na siebie czekać. Należy on do tego typu mężczyzn, którzy biorą co chcą. A on właśnie pragnie Rachel... Manwhore to kolejna z tych powieści, które się wprost pochłania. Mogłoby się wydawać, że to drugi Grey, bo biznesmen, dziennikarka... Nic bardziej mylnego, bo na tym właśnie podobieństwa się kończą. Sceny zbliżeń opisane są w bardzo subtelny sposób, który działa na wyobraźnię, ale nie razi. Autorka również pięknie przedstawiła rodzące się uczucia, które chyba są najcudowniejszym procesem w ludzkim życiu... Podsumowując stwierdzam, że Manwhore to cudowna książka opowiadająca historię dwojga ludzi z różnych światów, których połączyła miłość... Pełna czułości, namiętności i pożądania...
Link do opinii
Avatar użytkownika - FireDancer
FireDancer
Przeczytane:2016-09-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,

Literatura erotyczna ma to do siebie, że albo się ją uwielbia, albo nienawidzi. Rzadko kiedy spotykam osoby, które byłyby pośrodku. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ z reguły pod każdą recenzją dotyczącą książek z tego gatunku, ktoś zawsze nawiąże do słynnego Greya. To trochę przykre, wrzucać wszystko, co związane jest z tą tematyką do jednego worka, z góry zakładając, że jest zbyt podobne. Na wstępie napiszę krótko, Katy Evans to nie E.L. James.      Narratorką jest Rachel, wspaniała kobieta niezwykła przyjaciółka i cudowna córka. Rachel jest dziennikarką, która stara się pomóc pracodawcy i ochronić przed upadkiem. Podejmuje się zlecenia, które choć nie chce - zmieni jej życie. Kobieta nie miała w planach miłości, zakochania się ani miłosnych ekscesów. Chciała tylko w pełni wywiązać się z powierzonego jej zadania. Rachel to przy okazji, kobieta z krwi i kości, uczuciowa i wrażliwa. Jak wpłynie na nią nowa znajomość?       Malcolm Kyle Preston Logan Saint to najbogatszy człowiek w okolicy. Zielonooki miliarder, zabójczo przystojny. Facet, który za otaczającym go murem, skrywa wewnętrzne uczucia, do których nikt nie ma dostępu. Wiem, że opis może zdawać się niezbyt ciekawy i przewidywalny. Kate Evans tknęła w nim jednak pierwiastek, którego nie dostrzegłam jeszcze w żadnym innym mężczyźnie, który tak bardzo przypadłby mi do gustu! Pan Saint zdecydowanie nie jest tak święty, jak wskazuje na to jego nazwisko.       Manwhore to drugie po Realu spotkanie z twórczością Evans i kolejne niezwykle udane! Teraz mam pewność, że w ciemno mogę zapisywać powieści, wychodzące spod jej pióra. W książkach autorki wspaniałe i dopracowane opisy idealnie współgrają ze świetnymi dialogami, które bawią, wzruszają i nakręcają odpowiednie tempo. Pierwszy tom erotycznego cyklu, jest powieścią niezwykle dojrzałą, przemyślaną i dopiętą na ostatni guzik. Autorka od a do z ma idealnie zaplanowane wszystkie szczegóły, które sumiennie wplata w fabułę. Akcja toczy się wartkim tempem i zdecydowanie nie zabraknie w niej emocji, tajemnic i ciekawych zwrotów akcji.       Książkę po prostu się pochłania, jej się nie czyta. Czas spędzony z Malcolmem i Rachel był wspaniały. Sceny erotyczne nie są zbyt wulgarne, wręcz przedstawione są subtelnie i gorąco. Porywają czytelnika, wywołując zaróżowione plamki na policzkach. Idealnie podgrzewają atmosferę, kiedy za oknem chłodno i deszczowo. Bardzo polubiłam styl i język pisarki. Jest po prostu idealny i nic nie można jemu zarzucić.     Fabuła może i nie jest zbyt oryginalna, jednak ma w sobie to coś, co wkradło się do mojej głowy i serca i za cholerę nie chce wyjść. Siedzi i błaga o więcej. To uczucie, kiedy autor kończy swoją książkę w najokrutniejszy dla czytelnika sposób... Gdybym tylko mogła, od razu sięgnęłabym po kolejny tom! Dla takich książek (i mężczyzn!) warto zarwać nockę. Niezwykle wrażenia, emocje i wypieki na twarzy gwarantowane!      Manwhore to dopracowana w każdym szczególe pierwsza część kolejnej serii erotycznej, która trafiła na polski rynek. Są emocje, uczucia, tajemnice, wspaniałe opisy i ciekawe dialogi.Manwhore to książka, która porywa czytelnika i wprowadza jego serce w emocjonalny wir, z którego nie sposób się uwolnić! Gorąco polecam, Malcolm podgrzeje Waszą atmosferę

http://krainaksiazkazwana.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - weni02
weni02
Przeczytane:2016-09-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Malcolm Saint.... mega przystojny, wysoki, dobrze zbudowany, zielonooki miliarder. Playboy kochający wykorzystywać kobiety w seksualnym znaczeniu tego słowa, przecież nikt nie powiedział, że pan Saint będzie święty. Malcolm vs. Rachel Rachel Livingston... ładna, platynowa blondynka, dziennikarka, silnie związana ze swoją matką i przyjaciółkami. Marząca o karierze dziennikarki. Wszystko zaczyna się od tego, że Rachel idzie na dywanik do swojej szefowej (Helen) z myślą, że zaraz zostanie zwolniona. Ku jej zdumieniu dostaje ogromną szansę TEN temat. TEN temat, który otworzy jej drzwi do ogromnej kariery. TEN temat, który może uratować jej ukochany magazyn "Edge". Temat, który pozwoli jej spotkać pana Sainta i poznać jego najbardziej skrywane sekrety. (tak wiem, powtórzenia, ale tutaj zrobiłam to specjalnie) Młoda i ambitna dziennikarka od razu bierze się do pracy, świadoma tego na co się zgodziła, ale nieświadoma konsekwencji tej decyzji, bo jak? Nie można przecież przewidzieć przyszłości. Zaczynając czytać troszkę się wystraszyłam ponieważ czytając opis spodziewałam się nie tego co mi prezentują pierwsze strony. Obawiałam się powtórki z pięćdziesięciu twarzy Greya (których swoją nie hejtuję, ale i nie podziwiam), całe szczęście kilka stron później moje przeczucia zostają zapomniane, a ja przepadam w tej historii maksymalnie. Nieważne co robiłam chciałam tu i teraz wrócić do lektury, która mnie kupiła. Nie chcę zdradzać za dużo bo zaraz pewnie sprzedam komuś spoiler, a jest to coś czego nie chcę robić więc wspomnę iż w książce bardzo spodobały mi się nawiązania do piosenek, filmów i seriali jakie istnieją w prawdziwym (naszym) świecie, a Chicago w książce zostało zaprezentowane na bardzo ciche, a mimo to nad wyraz niebezpieczne. W książce oprócz ciekawych nawiązań spotkałam się również z kilkoma failami, np. nie wiem jak to się dzieje w Ameryce, ale SZEŚCIOLATEK nie miał najmniejszego prawa na zdobycie czarnego pasa w żadnej sztuce walki... ale to można przemilczeć, może autorka tego nie wiedziała i tyle. Ahh... zapomniałam wspomnieć na temat erotyzmu... czy jest, jaki, kiedy, jak? Otóż, coś co mi się spodobało to fakt, że w całej książce czujemy przyjemne erotyczne napięcie między postaciami, czujemy ten seks panujący w powietrzu, ale na szczęście seks nie towarzyszy zawsze tej energii. Nie ma tutaj tego co mi się nie podoba w innych książkach tego gatunku czyli wszędzie gdzie ta energia tam stosunki seksualne. NIE! Tutaj mamy energię, ale seks nie towarzyszy im tak od razu! Brawa dla Pani Katy! Jeżeli chodzi o moją ocenę co do całości to nie potrafiłam, po prostu autorka mnie pokonała, ale nie mogłam obliczyć, którym scenariuszem popędzi ta historia! Ciągle analizowałam wszystko po kolei i chociaż się spodziewałam najważniejszego momentu to tego jak do niego dojdzie nie mogłam rozpracować! Brawa dla Katy!Malcolm Saint.... mega przystojny, wysoki, dobrze zbudowany, zielonooki miliarder. Playboy kochający wykorzystywać kobiety w seksualnym znaczeniu tego słowa, przecież nikt nie powiedział, że pan Saint będzie święty. Malcolm vs. Rachel Rachel Livingston... ładna, platynowa blondynka, dziennikarka, silnie związana ze swoją matką i przyjaciółkami. Marząca o karierze dziennikarki. Wszystko zaczyna się od tego, że Rachel idzie na dywanik do swojej szefowej (Helen) z myślą, że zaraz zostanie zwolniona. Ku jej zdumieniu dostaje ogromną szansę TEN temat. TEN temat, który otworzy jej drzwi do ogromnej kariery. TEN temat, który może uratować jej ukochany magazyn "Edge". Temat, który pozwoli jej spotkać pana Sainta i poznać jego najbardziej skrywane sekrety. (tak wiem, powtórzenia, ale tutaj zrobiłam to specjalnie) Młoda i ambitna dziennikarka od razu bierze się do pracy, świadoma tego na co się zgodziła, ale nieświadoma konsekwencji tej decyzji, bo jak? Nie można przecież przewidzieć przyszłości. Zaczynając czytać troszkę się wystraszyłam ponieważ czytając opis spodziewałam się nie tego co mi prezentują pierwsze strony. Obawiałam się powtórki z pięćdziesięciu twarzy Greya (których swoją nie hejtuję, ale i nie podziwiam), całe szczęście kilka stron później moje przeczucia zostają zapomniane, a ja przepadam w tej historii maksymalnie. Nieważne co robiłam chciałam tu i teraz wrócić do lektury, która mnie kupiła. Nie chcę zdradzać za dużo bo zaraz pewnie sprzedam komuś spoiler, a jest to coś czego nie chcę robić więc wspomnę iż w książce bardzo spodobały mi się nawiązania do piosenek, filmów i seriali jakie istnieją w prawdziwym (naszym) świecie, a Chicago w książce zostało zaprezentowane na bardzo ciche, a mimo to nad wyraz niebezpieczne. W książce oprócz ciekawych nawiązań spotkałam się również z kilkoma failami, np. nie wiem jak to się dzieje w Ameryce, ale SZEŚCIOLATEK nie miał najmniejszego prawa na zdobycie czarnego pasa w żadnej sztuce walki... ale to można przemilczeć, może autorka tego nie wiedziała i tyle. Ahh... zapomniałam wspomnieć na temat erotyzmu... czy jest, jaki, kiedy, jak? Otóż, coś co mi się spodobało to fakt, że w całej książce czujemy przyjemne erotyczne napięcie między postaciami, czujemy ten seks panujący w powietrzu, ale na szczęście seks nie towarzyszy zawsze tej energii. Nie ma tutaj tego co mi się nie podoba w innych książkach tego gatunku czyli wszędzie gdzie ta energia tam stosunki seksualne. NIE! Tutaj mamy energię, ale seks nie towarzyszy im tak od razu! Brawa dla Pani Katy! Jeżeli chodzi o moją ocenę co do całości to nie potrafiłam, po prostu autorka mnie pokonała, ale nie mogłam obliczyć, którym scenariuszem popędzi ta historia! Ciągle analizowałam wszystko po kolei i chociaż się spodziewałam najważniejszego momentu to tego jak do niego dojdzie nie mogłam rozpracować! Brawa dla Katy!
Link do opinii
Avatar użytkownika - przychylnymokiem
przychylnymokiem
Przeczytane:2016-09-26, Ocena: 4, Przeczytałem,
23-letnia Rachel Livingston jest atrakcyjną i ambitną dziewczyną, która zrobiłaby wszystko dla rodziny i przyjaciół. Od ponad dwóch lat jest dziennikarką „Edge” i uwielbia swoją pracę, jednak przyszłość magazynu, który z trudem utrzymuje się na rynku, jest bardzo niepewna i kobieta obawia się, że w każdej chwili może ją stracić. Gdy dostaje propozycję napisania kontrowersyjnego artykułu o nieuchwytnym i tajemniczym biznesmanie z Chicago, nie waha się ani chwili. 27-letni Malcolm Saint jest bogatym i zabójczo przystojnym playboyem, który jest na ustach wszystkich, jednak jego życie prywatne wciąż pozostaje zagadką i nikt nie wie, jaki jest naprawdę i co ukrywa. Gdy Rachel udaje się umówić z nim wywiad, jest zdeterminowana, by obnażyć jego prawdziwą twarz, nawet jeśli będzie musiała grać nieczysto, jednak nie jest przygotowana na uczucie, które niespodziewanie pojawi się między nimi i wywróci jej życie do góry nogami… „Manwhore” to pierwszy tom nowej serii amerykańskiej autorki Katy Evans, która zdobyła popularność dzięki bestsellerowej powieści „Real”. I chociaż ta pozycja nie zrobiła na mnie większego wrażenia, to muszę przyznać, że odkąd zobaczyłam w zapowiedziach jej najnowszą książkę, z niecierpliwością czekałam na jej premierę. Sięgając po „Manwhore” nie miałam zbyt wielkich oczekiwań i liczyłam przede wszystkim na lekką i nieskomplikowaną historię przy której będę się dobrze bawić, jednak spotkało mnie naprawdę pozytywne zaskoczenie, bo książka okazała się o wiele lepsza od debiutanckiego dzieła autorki. Najbardziej spodobała mi się kreacja postaci, szczególnie głównego bohatera, który był enigmatyczny i fascynujący, dzięki czemu lektura tej pozycji była zdecydowanie przyjemniejsza. „Manwhore” Katy Evans to bez wątpienia dobre rozpoczęcie świetnie zapowiadającej się serii. Amerykańska autorka stworzyła ekscytującą, rozpalającą zmysły i pobudzającą wyobraźnię historię, która mimo pewnej schematyczności i przewidywalności, piekielnie wciąga i intryguje do samego końca. Nie mogłam się oderwać i z niecierpliwością będę czekać na kolejny tom, który mam nadzieję, pojawi się już niedługo ;) Jeżeli podobała wam się seria „Real”, to „Manwhore” również powinien przypaść wam do gustu. Polecam entuzjastkom literatury erotycznej i osobom, które mają ochotę na odprężającą i niezobowiązującą lekturę z pieprzykiem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2016-09-25, Ocena: 5, Przeczytałam,
Młoda kobieta przeprowadzająca wywiad ze znanym, przystojnym i wręcz rozchwytywanym bogaczem... Brzmi znajomo? Być może, jednak to dopiero początek, który potrafi zaskoczyć niejednego czytelnika. Rachel od samego początku jest kobietą niezwykle zdeterminowaną, wie czego chce i za wszelką cenę chce poznać wpływowego, pożądanego Malcolma. A że okazja ku temu jest wyśmienita, kobieta ma ułatwioną drogę do Sainta. Chodzi przecież o karierę, którą może zyskać właśnie dzięki tej rozmowie. W pewnym sensie to od niego i od owego wywiadu zależy jej przyszłość oraz sukcesy w pracy. Jednak w pewnym momencie sytuacja między bohaterami wymyka się spod kontroli, a oni sami zostają uwikłani w splątaną sieć uczuć, niepewności, pożądania oraz chwilami strachu. Rachel jest kobietą bardzo wrażliwą, od której zależy los gazety, dla której pracuje. Wywiad ze znanym Saintem oraz odkrycie jego wielkich tajemnic to szansa na wszystko. Kobieta nie spodziewa się jednak uczuć i wydarzeń, które w niedługim czasie zawładnęły jej sercem oraz umysłem. Saint natomiast to mężczyzna, który nie zna granic ani nie toleruje odmów z czyjejkolwiek strony. Jest panem i władcą, nic dla niego nie jest niemożliwe, a z jego budżetem i profesją cały świat stoi przed nim otworem. Jednakże to, co spotyka oboje młodych ludzi zaskakuje zarówno Rachel, jak i Malcolma, który nie spodziewał się, że takie uczucia mogą w nim drzemać. Sytuacje, które mają miejsce między bohaterami, są bardzo realistyczne i nie przesłodzone, co dość często zdarza się w książkach tego typu. Namiętność oraz delikatnie, powoli rodząca się między nimi miłość jest opisana w sposób przemyślany oraz sprawia, że czytelnik nie potrafi w pewnym momencie oderwać wzroku od książki i od słów, które się z niej wylewają. Autorka w bardzo przejrzysty i przemyślany sposób poprowadziła akcję, która zaskakuje i porywa każdego. Dużym plusem i aspektem, który miał tu ogromne znaczenie to emocje, które towarzyszą czytelnikowi na niemalże każdej stronie. Nie ma tu zbędnych słów, zbyt wolnej akcji, nudnej znajomości ani tzw. "płaskich bohaterów". Z autorką spotkałam się po raz pierwszy, pomimo, że słyszałam co nieco o jej poprzedniej serii. Niestety nie miałam do tej pory okazji, aby po nią sięgnąć, a najnowsza premiera Wydawnictwa Kobiecego spadła mi z nieba. Spotkanie z tą autorką zaowocowało wieloma emocjami, godzinami rozmyślań o bohaterach i wydarzeniach, które wkrótce nastąpią. Co do zakończenia, było obłędne! W żadnym calu nie spodziewałam się tego, co zostało mi zafundowane na ostatnich stronach i powieści. Nie pozostaje mi jednak nic innego, jak niecierpliwe oczekiwanie na kolejny tom, który, już teraz wiem - będzie rewelacyjny.
Link do opinii
Avatar użytkownika - nika9495
nika9495
Przeczytane:2016-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Rachel Livingstone jest dziennikarką, do tego jeszcze bardzo perfekcyjną w swoim zawodzie. Pracuje dla magazynu "Edge", któremu grozi upadek. Dotychczas pisze swoje felietony, nie dostając szansy wykazania się. Teraz gdy otrzymuje swój pierwszy poważny temat, swoją szansę od losu, nie zastanawia się długo, tylko od razu go przyjmuje. Czy aby na pewno wie co robi ? Za zadanie otrzymuje do napisania demaskatorski reportaż o największym playboyu swojego kraju. Bardzo łatwe ? Otóż okazuje się, że nie. Malcolm Saint-najbogatszy biznesmen Chicago. Największy gracz, kobieciarz, flirciarz. Czy to jego wszystkie cechy ? Nie ! Ich znajomość zaczyna się od wywiadu. Przypominacie sobie coś ? Tak, tak macie rację, w 50 Twarzach Greya, Ana również od tego zaczynała. Ale okazuje się, że książki różnią się od siebie. Wszystko rozwija się powoli, stopniowo. Ale Rachel poznaje prawdziwego Malcolma, nie tego, którego widzi cały świat. Czy wywiad się ukaże ? Czy Rachel zdobędzie serce Sainta ? Tego wszystkiego dowiecie się już tylko i wyłącznie z książki, nie ode mnie. Osobiście jestem zachwycona ich historią. Rachel zdobyła moje serce już prawie na samym początku książki. A Malcolm...hmm jego sposób zachowania, sposób w jaki się wypowiada, to jest coś niebywałego u mężczyzny. W książce podoba mi się to, że nie ma przerostu formy nad treścią. Sceny seksu są wysmakowane, oraz nie zajmują zbyt wielu stron. A okładka książki przyciąga na sam widok. Bardzo szybko się czytało i chciałoby się o wiele więcej, ale niestety na drugą część trzeba jeszcze troszkę poczekać. Naprawdę z całego serca polecam ! Fanki Greya na pewno odnajdą się w tej historii.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dakota
Dakota
Przeczytane:2016-09-23, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
Lubię twórczość Katy Evans i nigdy tego nie ukrywałam. Myślę, że swoim stylem autorka wyróżnia się na tle innych autorek lubujących się w tym gatunku, jej książki są lekkie i przede wszystkim przyjemne w odbiorze, a niejedni mogą jej pozazdrościć lekkiego i zabawnego pióra. Humor to coś, co charakteryzuje książki Evans. Z jednej strony otrzymujemy zabawne opowieści, z drugiej zaś autorka sprawnie wplata cięższe wątki, którym poświęca wystarczająco dużo uwagi. Real i Mine to książki, którymi udowodniła, że nawet nieco schematyczną historię można wzbogacić o ciekawe, dzięki czemu zyskuje na wartości. Jak wypada więc Manwhore w tym zestawieniu? Magazyn Edge nie funkcjonuje już tak dobrze, jak kiedyś, dlatego trzeba podjąć odpowiednie kroki, aby pismo nie upadło. Potrzeba więc chwytliwego i kontrowersyjnego artykułu, który przyciągnie uwagę ludzi. Tematem ma się stać najbogatszy i najbardziej tajemniczy kawaler Chicago -- Malcom Saint oraz jego życie. Nie jest jednak łatwo do niego dotrzeć, dlatego trzeba znaleźć sposób, aby zbliżyć się do niego i wyciągnąć wszelkie smaczki, które mogą zaspokoić ciekawość społeczności. Tego zadania podejmuje się Rachel, która ma na początku uwieść Sainta, aby przeprowadzić z nim wywiad. Dla niej to szansa, aby w końcu mogła awansować oraz żeby mogła się coraz bardziej rozwijać. Jednak czy to odpowiednia droga, aby wspinać się na kolejne szczeble kariery? Czy postąpi wbrew sobie i wykorzysta szansę, którą dostała od Edge? Krytykowani jesteśmy za nasze metody walki o bezpieczniejsze miasto -- niektórzy twierdzą, że są zbyt pasywne, inni, że pozbawione sensu -- ale moje zdanie jest takie, że nawet najcichsze głosy zasługują na to, aby ich wysłuchać. Pewnie przez moment pomyśleliście, że to kolejny Grey, bo wiele elementów podczas streszczania zaczęło się powielać. Cóż, mnie też opis częściowo zwiódł, ale wiedziałam, aby ślepo nie porównywać książki do trylogii stworzonej przez E L James. Głównie dlatego, że Katy Evans to zupełnie inna kategoria, autorka wie, o czym pisze, konsekwentnie prowadzi akcję, a stworzeni przez nią bohaterowie są wyraziści i mają ciekawą osobowość. Nie patrzcie więc na Manwhore przez pryzmat Pięćdziesięciu twarzy Greya, bo choć niektóre z elementów są początkowo takie same, to każda z autorek zupełnie inaczej prowadzi dalszą akcję. Rachel to mądra i ambitna młoda kobieta, która ma w życiu określone cele. Nie jest postacią bez jakiegokolwiek charakteru. Autorka nadała jej ciekawe i barwne cechy, które poznajemy podczas czytania całej książki. Saint to natomiast mężczyzna, którego trudno rozgryźć. Z jednej strony otwarty na nowe znajomości, z drugiej zaś tajemniczy i zamknięty w sobie. Ten mężczyzna to jedna, wielka sprzeczność. Wydaje mi się jedną z niewielu męskich postaci w literaturze tego typu, która naprawdę czymś się wyróżnia i warto ją poznać. Co prawda jest ukazany w samych superlatywach, ale nie przywiązywałam dużej uwagi. Liczyła się dla mnie jego osobowość, a nie kolejne akapity poświęcone jego urodzie. Choć to i tak nie było w jakiś sposób irytujące. Saint to bardzo ciekawie wykreowana postać, mężczyzna, który wie, czego chce i wie, w jaki sposób to osiągnąć. Postacie stworzone przez Katy Evans są wyraziste, pełne charakteru i obdarzone dużym poczuciem humoru. Mają do siebie dystans, a to działa na korzyść tej książki. Każdy z bohaterów ma swoje wady i zalety, przez co wydają się jeszcze bardziej realni. Zamykam oczy i myślę o jego twarzy (...), kiedy mnie zobaczył, jego twarzy zawsze tak pełnej rezerwy i tajemniczej, jakby nie pozwalał nikomu zobaczyć i przekonać się, kim naprawdę jest albo czego naprawdę chce. Relacje Rachel i Malcolma nie są trudne do opisania, ale nie ma też sensu się nad nimi rozdrabniać -- lepiej samemu poznać ich historię i przekonać się, czy było warto. Początkowo każdy z bohaterów bał się podjąć odpowiednie kroki, bał się zaangażować i wciągnąć w wir namiętności i pożądania. Z każdą kolejną stroną ten dystans się zmniejszał, a postacie coraz lepiej się poznawały, choć nadal miały swoje tajemnice. Same sceny erotyczne są ukazane w dwojaki sposób. Niektóre z nich są subtelne i delikatnie zarysowane, inne natomiast są czułe i namiętne. Autorka zgrabnie zarysowała wątek erotyczny w Manwhore, dzięki czemu czytelnik nie czuje się w żaden sposób przytłoczony i zdegustowany opisanymi scenami. Stanowią one ciekawy dodatek dla całej historii. Fabuła Manwhore została naprawdę nieźle poprowadzona, obyło się bez zbędnych dramatów i dosadnych scen. Może jest nieco sztampowa w niektórych momentach, ale została również wzbogacona o ciekawe rozwiązania, które podwyższają wartość książki. Wszelkie wydarzenia toczą się powoli, swoim tempem. Autorka nie przyśpiesza, ale też nie spowalnia akcji. Z jednego wątku przechodzimy płynnie w drugi. Choć na główny plan wysuwa się tutaj relacja Rachel i Sainta, to możemy też liczyć na poboczne wątki, które zostały opisane w mniej lub bardziej ciekawy sposób. Jak już wspominałam, lubię styl, którym posługuje się Katy Evans. Zdania są krótkie, treściwe, a wszelkie wydarzenia opisane w naprawdę barwny i plastyczny sposób. Książkę pochłania się w błyskawicznym tempie, a to za sprawą lekkiego pióra autorki. Obok tej historii nie sposób przejść obojętnie, wręcz przeciwnie, to opowieść, która wzbudza silne emocje. Będziemy wraz z bohaterami przeżywać wszelkie wydarzenia z ich życia. Na przemian będziemy się uśmiechać, cieszyć i smucić, a nasze serce niejednokrotnie zabije mocniej na wzmiankę o Saincie. Zarówno wydarzenia, jak i poszczególne postacie wywołają w czytelniku całą gamę niezapomnianych emocji. Po przeczytaniu zakończenia będziecie chcieli koniecznie się dowiedzieć, co dalej. Czuję na skroniach opuszki jego palców. Odgarnia mi włosy z czoła, żeby lepiej mnie widzieć. Mam wrażenie, że jego dłonie pozostają tam przez ułamek sekundy, a jednocześnie przez całą wieczność. Mrugam, niechętnie odrywając trzęsące się dłonie od jego karku i opuszczając je wzdłuż ciała. Mój wzrok skupia się na oszałamiająco przystojnej, męskiej twarzy. - Ja... Nie możemy tego robić. - Już to zrobiliśmy. I robimy, Rachel. Spod długich rzęs przygląda się swojemu dziełu: moim wilgotnym i spuchniętym ustom. Czymś, co przyciąga wzrok czytelnika, jest okładka. Zdecydowanie wyróżnia się kolorystyką, ponieważ gradienty nie należą do najpopularniejszych rozwiązań, jeżeli chodzi o okładki książek. Róż i czerń to dobre połączenie kolorystyczne, a dodatkowo para ukazana na okładce wzbudza zainteresowanie potencjalnego czytelnika. Sam tytuł pozostaje zagadką, ponieważ po przeczytaniu opisu nie do końca wiemy, czego możemy się spodziewać po tej książce. Jeżeli spodziewaliście się mocnego erotyku, to niestety, ale poczujecie się rozczarowani. Manwhore to przede wszystkim historia, w której napięcie zostaje budowane stopniowo, akcja toczy się powoli, a emocje, które towarzyszą przy czytaniu, są często skrajne. Katy Evans po raz kolejny udowodniła, że potrafi poprowadzić historię w taki sposób, aby była ona zarówno zabawna, jak i wzruszająca.
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2016-09-22, Ocena: 6, Przeczytałam,

Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com

"Nie znoszę tego, jak się przy nim czuję. Nie znoszę tego, że kiedy jestem daleko od niego, czuję się naga. Nie znoszę tego, że kiedy nie obejmują mnie jego ramiona, czuję się tak, jakby wyrwano część mnie. I nie znoszę tego, że zaczynają mnie zżerać wyrzuty sumienia."


Dwie osoby, dwa różne światy.
Bogaty Malcolm, dziennikarka Rachel.
Dwa sposoby na życie.
A jednak oboje mają jeden cel i są bardziej podobni, niż mogłoby się wydawać.
Jeden artykuł i jedno spotkanie, które zmieni ich życie.
Już nic nie będzie takie samo.
Czy Rachel napisze swój artykuł? Jak potoczą się losy bohaterów? Czy mają szansę na miłość?
Jak długo ze sobą wytrzymają?

"Za uczucie, które narasta powoli;
widać je dopiero wtedy,
gdy wybucha płomieniem."

Rachel jest bardzo sympatyczną postacią, którą lubi się już od pierwszych stron. Razem ze swoją przyjaciółką Giną, postanowiły, że będą singielkami.
Pracuje dla magazynu "Edge" i kiedy firma chyli się ku upadkowi, otrzymuje zadanie. Musi zdemaskować Sainta, odkryć jego sekrety, dzięki którym uratuje firmę.
Kiedy jednak bierze się do pracy, na jej drodze zaczyna powstawać wielka przeszkoda. Nie może pohamować swoich uczuć i zatrzymać hormonów, które na widok gorącego Malcolma zaczynają wywijać koziołki.
Rachel jest naprawdę przeurocza. Jej hamowanie się i powstrzymywanie jest jej naprawdę bardzo mocną stroną. A do tego potrafi rozśmieszyć. Zdecydowanie nie jest kolejną pustą bohaterką.

A Malcolm, no cóż. Zdecydowanie do świętych nie należy, tak jak to głosi jego nazwisko. W jego życiu dominuje zabieranie panienek na jedną noc do łóżka, bo jak to na przystojnego, bogatego miliardera przystało - trzeba się zabawiać i wykorzystywać to co się ma.
Jednak jego przeszłość jest burzliwa, a ponieważ Rachel chce ją poznać, dochodzi do spotkania, które odmienia wszystko.
Malcolm jest bardzo szczerym i lojalnym facetem, który mówi samą prawdę, bez względu na konsekwencję i liczy na to samo. Prawda i lojalność ponad wszystko.
Bardzo go polubiłam od pierwszych stron i nie chodzi tutaj o jego aspekty fizyczne, ale o charakter, wnętrze i poczucie humoru.
Zdecydowanie nie można go nie polubić, jest bohaterem, którego po prostu się kocha i stawia jako książkowego męża.

" - A co powiesz na towarzystwo Valentine'a?
- O nie. Nie ufam temu facetowi. Jest jak ten łysy plotkarz z Gry o Tron, ogrywający wszystkich."


Polubiłam autorkę, po przeczytaniu jej fenomenalnej trylogii "Real" i poznaniu historii Remingtona i
kiedy zobaczyłam, że kolejna książki Katy zostanie wydana, powiedziałam sobie "MUSZĘ. JĄ. MIEĆ.".
Jednak nie ukrywam, sięgając po "Manwhore" miałam obawy. Bałam się, że jest to kolejna historia, taka sama jak setki innych. Gdy zaczęłam ją czytać, tylko jęknęłam z zawodem... ale NIE... Katy mnie nie zawiodła! A mogę nawet powiedzieć, że bardziej pokochałam historię Malcolma i Rachel, niż Remingtona i Brooke.
Uwielbiam pióro autorki, jej styl pisania i możliwość płynięcia razem z biegiem historii.
Odkąd tylko dorwałam się do książki, nie mogłam się od niej oderwać, zostałam pochłonięta w całości i nawet zarwałam noc, aby chodzić później półprzytomnie.
To, jak  autorka wykreowała bohaterów, całą fabułę i akcje, zdecydowanie zasługuje na jak najwyższe noty. Po prostu MISTRZOSTWO!


Bardzo się cieszę, że autorka nie stworzyła irytujących i głupich bohaterów.
ONA nie jest łatwa, puszczalska i wskakująca do łóżka od pierwszych stron, a nawet bardzo się szanuje i nie pozwala na zbyt wiele.
A ON, jak to on, lubi się zabawić, ale nie ma w głowie tylko jednego. Nie łączy pracy z przyjemnościami i nie zabawia się w swoim biurze. Potrafi robić dla drugiej osoby rzeczy, które są bardzo miłe. Stara się pomagać, wykorzystując swoje pieniądze, ratuje zwierzęta, wspiera akcje dobroczynne, nawet gdy go nie interesują.
I brawo Katy! Uwielbiam tą kobietę za jej podejście do książek i tworzenie bohaterów, dzięki którym nie mam chęci wyrzucić książki przez okno.

" - Jaką masz bieliznę?
- Jakąś.
- Taką, którą chcesz mi pokazać?"

Przy tej książce się nie da nudzić, naprawdę. Fabuła nie jest przewidywalna, co to, to nie. Jak na erotyk została bardzo fajnie stworzona i dopracowana w każdym calu.
Śmiechu w książce było mnóstwo, przezabawne przekomarzanie się głównych bohaterów jest naprawdę świetne. A cała historia? Nie sposób się od niej oderwać, ona was pochłonie, przygotujcie się na to, gdy będziecie sięgać po "Manwhore".
I niech ktoś mi tylko powie, że erotyk musi być przepełniony seksem i to brutalnym, to mu pod nos wetknę tę książkę.
Namiętne sceny są delikatne, subtelne, pełne wdzięku i pożądania. Nie ma tutaj brutalności, nadmiernego wciskania ich na prawie każdą stronę. Namiętność i pragnienie biją z tej książki, ale w tak niesamowicie łagodny sposób, że aż chętnie się ją czyta.

" - Kiedy wyjdziesz z tego swojego kartonu, ja będę na ciebie czekał."

Nienawidzę Cię autorko za ten koniec! Teraz nie mogę doczekać się kolejnej części... Coś Ty kobieto narobiła?!

" - Księżyc też już do pana należy?
- Jeszcze nie."

Link do opinii
Avatar użytkownika - agoosiaczek
agoosiaczek
Przeczytane:2016-09-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Niekoniecznie mój ulubiony typ literatury, ale czytało mi się bardzo szybko i bardzo przyjemnie - zdecydowanie lepsza od serii o Grey'u! :)
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-09-20,
Znacie to uczucie, kiedy czytasz sobie książkę, gdy nagle wstajesz i idziesz sprawdzić termometr na ścianie, bo nagle zrobiło się mega gorąco? Nie? To chyba nie czytałaś Manwhore, Katy Evans. Pan Saint rozgrzał tak bardzo temperaturę w moim pokoju, że musiałam iść wziąć zimny prysznic. Nie żartuję. GORĄCO. Jak nie przepadam za powieściami erotycznymi, tak, gdy zobaczyłam zapowiedź najnowszej publikacji Katy Evans wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Powiem szczerze, nie zawiodłam się, ale jednak erotyk to erotyk podąża tymi samymi ścieżkami, w tym wypadku nie mogło być inaczej, co nie zmienia faktu, że była to bardzo przyjemna lektura. Miała fabułę, za co jestem wdzięczna, ponieważ samego wyuzdanego seksu bym nie przeżyła. Malcolm Saint jest wszystkim, ale na pewno nie jest świętym. Człowiek na wysokim stanowisku, posiadający władzę w wielu aspektach swojego życia, nie zna słowa NIE. Nie omijajmy tego słowa, jest dziwkarzem, lubi się zabawić i nie widzi w tym nic złego, w końcu jest na szczycie, każdy potrzebuje oderwania od świata biznesu. Saint jest.. mmm.. ideałem. Charakter, wygląd, sposób bycia – mniam! Rachel jest wytrwałą dziennikarką, której potrzeba czegoś, co pozwoli jej wbić się na szczyt drabiny redakcyjnej. Dostaje temat: ZDEMASKOWANIE PANA SAINTA. Jednak wszystko nie idzie po jej myśli. Rachel jest kobietą dążącą do ustalonego celu, czasem bardzo denerwującą i upartą, ale czasem słodką i wyuzdaną. Na początku kieruje nią motywacja, później pożądanie. Malcolm wpływa na nią i na każdą sferę jej życia. Co wyjdzie z tej zawrotnej znajomości? Żadne z nich nie wie. Rachel i Malcolm są typowym paringiem zdarzającym się w erotykach, on tajemniczy z mnóstwem sekretów, ona ładna, naiwna i z celem. Potrzeba odkrycia tajemnic jest podstawą do stworzenia fabuły, która jest bardzo dobrze rozplanowana. Przeszłość bohaterów jest dobrze wpleciona w akcję, nie ma natłoku wydarzeń i dlatego też bardzo przyjemnie się czyta tę pozycję. Styl pisarski jest lekki i prosty, autorka wie, co robi manipulując bohaterami i akcją. Jest również bezpośrednia, co mi się podobało. Niektóre momenty były przesłodzone, ale nie zmieniło to mojego odbioru książki. Jest to typowa literatura erotyczna, jeżeli lubicie takie klimaty, to na pewno Wam się spodoba. Jest delikatna z ostrzejszymi momentami, które rozgrzewają serducha i nie tylko. Budowanie napięcia przez autorkę spowoduje, że zakochacie się w głównych postaciach. I daję słowo, Pan Saint skradnie serce, każdej czytelniczki, nie ma innej opcji. Uwaga! Książka kończy się w zawieszeniu, kontynuacja potrzebna od zaraz. Review Junkie, Anna https://reviewjunkiebooks.wordpress.com/2016/09/20/recenzjaksiazki-manwhore-katy-evans/#more-4049
Link do opinii
Avatar użytkownika - SkrytaKsiazka
SkrytaKsiazka
Przeczytane:2016-09-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Rachel, która jest dziennikarką, dostaję od życia wielką szansę. Ma przeprowadzić wywiad z najbardziej wpływowym, najprzystojniejszym i najbogatszym biznesmenem w Chicago. Mężczyzna jest znany z określenia "playboy", ponieważ żadna kobieta nie może mu się oprzeć. Magazyn "Edge" jest na skraju upadku, to właśnie szefowa głównej bohaterki wpada na pomysł napisania artykułu o Malcolmie Saincie. Jednak aby sekrety i tajemnice Sainta wyszły na jaw i aby magazyn stanął na nogi, Rachel musi dotrzeć do niego, co może okazać się nie łatwą drogą. Czytając opis książki spodziewałam się coś ala pokroju '50 twarzy Greya' i ależ się zdziwiłam. Sami przyznajcie, że krótka wzmianka o fabule brzmi podobnie tematycznie, prawda? Jednak naprawdę tak nie było. Owszem, książka zalicza się do literatury erotycznej, ale do Greya jej daleko, co jest według mnie plusem. Co do samej decyzji Rachel, która zapoczątkowała tą historię - główna bohaterka wiedziała w co się wkopuje. To była jej decyzja, bo równie dobrze nie musiała się zgadzać na propozycje Helen (jej szefowej), ale to zrobiła, nie zdając sobie sprawy z tego, jakie ostatecznie poniesie konsekwencje. Nie umknęło mojej uwadze zachowanie Rachel, które momentami było irytujące. To przecież było pewne, że wszystkie wydarzenia potoczą się nie w tym kierunku, co planowała. Podjęła ryzyko, poświęcając się dla swojej ukochanej pracy, ale czy było warto? Czytając na temat Malcolma brakowało mi tchu. Autorka wykreowała tak fantastycznego faceta, że aż trudno w to uwierzyć, że ktoś taki naprawdę by istniał. Tego bohatera chcę się mocno wyściskać od samego początku, do samego końca całej książki. Z jednej strony tajemniczy i skryty, a z drugiej - jego oczy mówią wszystko i mamy podane odpowiedzi na tacy. Ostatecznie uważam, że historia była bardzo ciekawie przedstawiona. Autorka potrafiła zagrać na moich uczuciach. Nie dość, że jest to książka zabawna, pełna erotycznego napięcia i emocji, to również momentami wzruszająca. Zakończyła się w kulminacyjnym momencie i czuję ogromny niedosyt. Właśnie! Co do samego zakończenia: niestety przewidziałam, że to wszystko potoczy się w ten sposób. Takie książki mają to do siebie, że łatwo wpaść na to, co autorka zrobi. Tak też było w tym przypadku. Jest to świetna historia na odmóżdżenie, ale nie zaskoczy nas w niczym. Katy Evans ma świetne pióro. które sprawia, że książkę pochłania się za jednym zamachem. Bohaterów da się polubić, a cała akcja i historia potrafi trzymać nas w niepewności. Mi ta pozycja ogromnie przypadła do gustu. Uważam, że to świetne rozpoczęcie erotycznej serii książek pani Evans.
Link do opinii

 

Jeśli jeszcze tego nie zauważyliście, to pomysł jest rodem ściągnięty od E. L. James (to ta od Greya). Ona młoda, piękna i musi przeprowadzić z nim wywiad. On bajecznie bogaty playboy, z zagmatwaną historią rodzinną. Luksusowe jachty, wystawne bankiety i wykwintne restauracje. I tu chyba podobieństwa się kończą.
Bohaterzy w odróżnieniu od Greya są lepiej zbudowani. Rachel wie czego chce, nie miota się i nie szuka problemów na siłę. Malcolm pewny siebie, ambitny, ale przy tym ma ludzką twarz. Dosyć sporo jest postaci drugoplanowych, które często się pojawiają, ale tylko ubarwiają akcję, zamiast przeszkadzać.
Co do samego seksu to jest go sporo, ale fani BDSM będą zawiedzeni. Nie pojawiają się żadne zabawki, czy akcesoria. Same sceny nie są także tak szczegółowe jak w Greyu, opisane są w sposób delikatny, ale nie z pietyzmem. Nie na stosunkach opiera się ta książka, jest więcej historii, mniej przebywania w łóżku.
Katy Evans mocno się inspirowała Greyem, ale dużo lepszy warsztat pozwolił jej na stworzenie niezłej historii, którą przyjemnie się czyta. Ta książka to naprawdę przyzwoity romans.

Link do opinii
Avatar użytkownika - blackolszi
blackolszi
Przeczytane:2017-06-16, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2017,

W porównaniu do niektórych książek tego "gatunku" ta nie była aż tak tragiczna. Saint oczywiście łudząco przypomina Greya - bogaty, tajemniczy, zniewalający, przystojny blablabla... ale kogo to obchodzi? Zabijacz czasu, który pozwala zresetować umysł.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mundurowa_czyta_
mundurowa_czyta_
Przeczytane:2019-01-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - dona
dona
Przeczytane:2018-12-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - Milkaa
Milkaa
Przeczytane:2017-10-15, Ocena: 3, Przeczytałem, 26 książek w 2017,
Inne książki autora
Racer
Katy Evans0
Okładka ksiązki - Racer

Bad boy, który chce coś udowodnić. Kobieta z misją. Wyścig, od którego zależą ich losy. Jego rodzicom zapewne nawet nie przeszło przez...

Manhattan (Tom 2). Potentat. Manhattan. Tom 2
Katy Evans0
Okładka ksiązki - Manhattan (Tom 2). Potentat. Manhattan. Tom 2

Drugi tom gorącej serii o nieprzyzwoitej miłości wśród drapaczy chmur! Sara od lat marzy o karierze profesjonalnej tancerki, ale nieoczekiwana...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy