Hasło KUPA, czyli jak posadzić dziecka na nocnik.
Jamie Głowacki ekspertka od treningu nocnikowego maluchów, prezentuje autorską 6-etapową metodę odpieluchowywania pociechy, która jest skuteczna nawet wtedy, gdy zawiodą wszystkie inne sposoby.
Twoje dziecko wybiera się niedługo do przedszkola, a Ty martwisz się o to, że ciągle nie sygnalizuje, kiedy chce zrobić siku lub kupę? A może chowa się za firanką, gdy czuje fizjologiczną potrzebę i za nic w świecie nie da się namówić na to, żeby zrobić siku lub kupę do nocnika? Nie martw się, nie jesteś sam, a Ty nie jesteś w beznadziejnej sytuacji.
Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że Twoje dziecko jest gotowe na nocnik wcześniej niż myślisz (20-30 miesięcy) i może nauczyć się korzystania z niego szybciej niż myślisz! W większości przypadków, którymi zajmowała się Jamie wystarczyło zaledwie kilka dni, żeby maluch z ochotą robił siku i kupę tam, gdzie trzeba. Jamie ma jednak świadomość, że każde dziecko jest inne i dostosowała swoją metodę również do tych, które wymagają dłuższego czasu i więcej pracy.
,,Mamo, chcę kupę!" odpowiada na podstawowe pytania, które zadają sobie rodzice, którzy chcą przyzwyczaić dziecko do korzystania z nocnika:
Czy moje dziecko jest gotowe na to, by przestać nosić pieluchy? Jak mogę to sprawdzić? Dlaczego moje dziecko odmawia robienia kupy do nocnika? Jak uniknąć stresu związanego z nocnikiem? Dlaczego moje dziecko nagle przestało korzystać z nocnika i znowu sika w pieluchy? Dlaczego ono ciągle zasikuje łóżko mimo, że korzysta już z nocnika?Dylematy związane z pozbywaniem się pieluch dotyczą niemal wszystkich rodziców. Najnowsza książka Jamie Głowacki, ekspertki od treningu nocnikowego maluchów, pomoże wam uporać się z tą kwestią nawet wówczas, gdy zawiodą wszelkie inne metody.
Oto poradnik, który rozwiąże wszystkie te problemy bez przekupywania pociechy cukierkami i innych wątpliwych sztuczek. Wypróbuj instrukcje i wskazówki zaproponowane przez Jamie i przejdź bez stresu i z uśmiechem przez etap pożegnania z pieluchami.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2016-10-21
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 328
Tytuł oryginału: Oh Crap! Potty Training: Everything Modern Parents Need to Know to Do It Once and Do It Right
Język oryginału: angielski
Przeczytane:2020-02-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
Nigdy nie podejrzewałam, że książka o tematyce świątecznej może zostać jedną z moich ulubionych powieści. Sporo osób zachwalało cykle pisane przez Joannę Szarańską, postanowiłam więc zapoznać się z jej najnowszym dziełem Krainą zeszłorocznych choinek.
W małym miasteczku, tuż przed świętami zostaje otwarty sklepik noszący nazwę taką jak tytuł książki. Prowadzi go emerytowany nauczyciel. Sklepik przyciąga chociażby małego Antka, który w ramach narzuconego mu przez kolegów wyzwania postanawia ukraść w nim bombkę. Oczywiście wpada jak śliwka w kompot i musi odpracować swoją głupotę. Oprócz chłopca poznajemy też innych mieszkańców Świerczynek. Młoda Nina pracuje w Krakowie i obawia się, że nie będzie mogła wrócić w rodzinne strony na święta. Natomiast jej mama i ciocia kłócą się zawzięcie zamiast połączyć siły i wyprawić wspólną, wspaniałą wigilię.
Książka to zlepek kilku wątków dotyczących różnych osób. Przeplatają się one naprzemiennie w następujących po sobie rozdziałach, przyspieszając akcję. Jednak tej powieści nie jest to potrzebne, bo w atmosferę Świerczynek się po prostu wsiąka, już od pierwszej strony, gdzie przytoczona została opowieść o tytułowej Krainie Zeszłorocznych Choinek. Wzorowane na istniejącej Lanckoronie miasteczko, mimo że malutkie, jest miejscem zamieszkania nietuzinkowych osobowości. Właśnie ta miejscowość splata wszystkie wątki i tworzy świąteczną magię.
Powieść Joanny Szarańskiej ma w sobie wszystko czego oczekuję od powieści obyczajowych. Oprócz intrygującej historii z drugim dnem pokazuje bohaterów z jakimi łatwo się utożsamić i uwierzyć w ich historię. Książka ujęła mnie również swoim humorem. Rzadko śmieję się podczas lektury, a czytając tę śmiałam się niejednokrotnie. Uśmiech na mojej twarzy przede wszystkim wywoływały losy Niny i jej pracodawczyni.
Powieść czaruje również plejada różnorodnych bohaterów. Znajdziemy wśród nich dziecko przeżywające rozwód rodziców, dziewczynę tęskniącą za domem, czującą się piątym kołem u wozu staruszkę czy zakochanego w ozdobach świątecznych emerytowanego nauczyciela. Każdy z bohaterów został dobrze nakreślony, czytelnikowi łatwo jest z nimi sympatyzować. Bohaterowie, tak samo jak ich problemy, są bardzo realni, prawdziwi. Są jak osoby, które spotyka się na co dzień w naszych domach, w pracy, szkole, czy na ulicy.
Kraina zeszłorocznych choinek to powieść, która ujęła mnie swoim ciepłem i prawdziwością. To książka, w której świąteczna magia przeplata się z problemami dnia codziennego, bohaterowie nie są wyidealizowani, przez co przypominają nas samych.