Caden i Emery byli cudowną parą i czekała ich wspaniała przyszłość. Lecz wszystko przepadło, gdy Caden zaginął bez śladu podczas misji w Afganistanie. Czas mija, a dziewczyna wciąż nie może pogodzić się z jego zniknięciem. Nadal żyje nadzieją, że do niej wróci. Tymczasem pracuje w barze, opiekuje się młodszym rodzeństwem i separuje od dawnego towarzystwa. Jednocześnie pisze do Cadena listy, wierząc, że ukochany kiedyś je przeczyta.
Gdy od tajemniczego zniknięcia młodego mężczyzny mijają dwa lata, jego rodzina postanawia wyprawić symboliczny pogrzeb. I wówczas na scenę wkracza jego starszy brat, Caleb, nieszczególnie lubiący Emery. Od tego momentu rozpoczyna się bolesna i pełna namiętności rozgrywka, w której nie będzie zwycięzców ani przegranych. Tajemnice się mnożą, na jaw wychodzą kolejne sekrety, a Emery już nie wie, komu może ufać. I nie ma pojęcia, kogo tak naprawdę kocha.
Listy w kolorze purpury to wciągający dramat z wątkiem romantycznym, z wyrazistymi postaciami i dynamicznymi zwrotami akcji.
Bo czasami miłość rodzi się w świecie pełnym obłudy i niedopowiedzeń. I ma siłę, aby pokonać konwenanse.
Wydawnictwo: JakBook
Data wydania: 2022-12-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Biorąc do ręki "Listy w kolorze purpury" (swoją drogą przepiękna okładka w moim ulubionym kolorze), spodziewałam się raczej gorącego romansu. Otrzymałam zaś dramat z nutą romantyzmu. Cieszę się, że tak się stało, gdyż lubię ten gatunek. Oczywiście pojawiają się sceny erotyczne, ale jest ich niewiele.
Czy jest jakiś czas, po którym można stwierdzić, że już się nie kocha? Co zrobić, gdy ktoś zaginie? Zacząć układać sobie życie na nowo? Czy czekać do skutku, zastanawiając się, czy wróci, czy żyje? I czy prawdziwie kochać można tylko raz? Na te i inne pytania znajdziemy odpowiedzi w książce.
"Kluczę bez celu, zagubiona w plątaninie własnych emocji, nie mogąc znaleźć wyjścia. Jeszcze nie jestem gotowa wyznać Ci wszystkiego. Jeszcze nie potrafię nazwać tego, co czuję i przyznać się przed samą sobą, co to oznacza."
Katarzyna Muszyńska rozpisała fabułę na dwie historie: Emery i Cadena oraz Emery i Caleba. Pierwsza dotyczy wspomnień i listów, jakie dziewczyna pisze do zaginionego Cadena, które są przepiękne, przesiąknięte wielką miłością, cierpieniem, rozpaczą, tęsknotą. Z moich oczu leciały łzy, gdy je czytałam. Wraz z Emery czekałam i miałam nadzieję na powrót Cadena. Obie historie są równie ciekawe i obie wzbudzają emocje. Jednak to ta pierwsza przykuła moją uwagę w większym stopniu oraz okazała się bardziej wiarygodna.
"Gdzieś tam w głębi tli się we mnie iskierka nadziei, że ta historia będzie miała szczęśliwe zakończenie. Bo czyż na każdego nie czeka tylko jedna prawdziwa miłość? Taka ogromna, bezgraniczna, za którą podąża się w ogień, dla której walczy się z całym światem i broni się do ostatniej kropli krwi?"
Z kolei, jeśli chodzi o drugą relację, to nie mogłam zrozumieć nagłego przepływu uczuć Emery do Caleba. Zwłaszcza że rozmawiali ze sobą raptem dwa razy, a poza tym jawnie okazywał do niej niechęć, był wręcz chamski. Mnie do siebie długo przekonywał. Tym razem byłam twarda i chciałam, by męski bohater naprawdę się postarał. Z jakim skutkiem? O tym już musicie sami się przekonać.
Autorka zawarła w książce motyw tajemnicy rodzinnej. Bohaterowie będą musieli zmierzyć się z tym, co odkryją. A prawda okaże się szokująca... Ja sama nie mogłam w to uwierzyć...
"Listy w kolorze purpury" to niezwykle wzruszająca powieść o sile prawdziwej miłości, stracie, bólu, tęsknocie, walce o samego siebie, roli przyjaźni. To książka, która rozdziera serce, ale i daje nadzieję na lepsze jutro. Przywraca wiarę w to, że każdemu pisane jest szczęście.
"Za każdym razem, gdy jestem pewna, że nie zniosę już niczego więcej, nagle następuje wielkie bum, po którym okazuje się, że życie jeszcze bardziej chce mi dokopać, a ja jak gdyby nigdy nic nadstawiał drugi policzek."
@kmuszynska_strona_autorska
Emery znalazła swoją wielką miłość, kochała najmocniej jak umiała, była w związku, który miał być na wieki, niestety los chciał inaczej. Caden znika podczas misji w Afganistanie, czas gna do przodu, tylko ona wciąż wierzy, że po tych kilku latach wróci cały i zdrowy, że się odnajdzie, podczas gdy inni chcą już się pożegnać. Wciąż pisze do niego listy. Rodzina i znajomi szykują się do pochówku, a ona wciąż nie może się otrząsnąć. Nad Emery zbierają się także czarne chmury, bowiem rodzice chłopaka pałają do niej nienawiścią, starszy brat Caleb atakuje i przybliża się coraz bardziej, a demony przeszłości nagle zaczynają wyłazić ze swoich dziur. Los szykuje dla niej jeszcze kilka niespodzianek, mniej lub bardziej przyjemnych. Emery to wojowniczka, która wszelkie trudności uniesie na swoich barkach, nie będzie się użalała, ale i ona kiedyś przekroczy swoje granice i pęknie jak tama, dając wszystkiemu upust.
Bardzo piękna, zaskakująca i ekscytująca historia miłości, której nie sposób zakończyć od tak. Ludzie umierają, giną, znikają, i tak samo jak Emery jest nam się ciezko z tym pogodzić. Ciężko zamknąć pewien etap, ruszyć do przodu i nie obracać się za siebie, nie da się. Wszystkie cierpienia i żale muszą zostać przetrawione, musimy nauczyć się z nimi po prostu żyć. Przyjaciele zaginionego chłopaka wciąż próbują naprawić z nią relację, jego starszy brat zaczyna się niebezpiecznie zbliżać, najpierw atakując, później wyciągając pomocną dłoń. Sam nie wie co, czuje do dziewczyny, ale tak samo jak jego młodzszy brat, pragnie otoczyć ją opieką. Rodzina Emery jest skomplikowana i rozbita, natomiast rodzina chłopaków, to dopiero niekończąca się opowieść. Wraz z odczytaniem testamentu, na jaw zaczną wychodzić sekrety, zarówno te dotyczące jej własnych spraw jak i tych związanych z chłopakami. Jakby z otwarciem ostatniej woli została otworzyła puszka pandory, wypuszczając wszystkie demony na wolność. Kiedy już Emery i Caleb dojdą, do porozumienia spróbują naprawić to, co zepsute, odkryć nieodkryte, rozwiązać niewyjaśnione zagadki, i nauczyć się żyć na nowo, bo ich serca wciąż biją i czują, tym samym zaczynając czuć do siebie coraz więcej. Mimo tragedii, jaka dotknęła oboje, wciąż trwają, czas pozwala im powoli oswoić się ze stratą, ale nie mogą pozwolić, by to co zaczęło się między mini rozwijać poszło na straty, muszą dać temu uczuciu rozwinąć swoją siłę i skrzydła, które mogą ich unieść jeszcze daleko. Książka ta kradnie serca i dusze, wywołuje masę łez wzruszenia, szczęścia, powoduje napady złości na zaistniałe wydarzenia, uczy, że los potrafi być bardzo przebiegłą żmiją, która nie tylko ściąga na nas zło, ale potrafi też sprawić, by dobro powróciło do naszego życia. Bardzo polecam jest to pierwsze moje spotkanie z twórczością autorki, i już wiem, że nie będzie ono ostatnie.
W każdej legendzie tkwi ziarnko prawdy. Przez całe życie Marena wiedziała, że nie będzie jej wolno zakochać się i założyć rodziny. Nigdy nie opuści Góry...
Mia ucieka od przemocowca, zamieszkuje w Chicago i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pracuje jako dziennikarka „Today News”, wciąż...
Przeczytane:2022-12-07, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
,,Listy w kolorze purpury" to książka, która złamie każde serce, by pokazać, jak mocna jest siła miłości.
Emery to dziewczyna, która żyje nadzieją. W jej życiu wydawało się wszystko stabilne, zwłaszcza miłość, bo to ona była siłą napędową do każdego oddechu. Wszystko się posypało wraz z wiadomością o zaginięciu jej chłopaka Cadena w Afganistanie. Życie Emery od tej wiadomości to wegetacja, a cios prosto w serce spada w momencie, gdy rodzina oznajmia, że wyprawiają pogrzeb dla Cadena. Czy Emery da radę zaakceptować żałobę? Czy znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie złagodzić ból po stracie? Tego Wam nie zdradzę, ale koniecznie zajrzyjcie do książki, by znaleźć odpowiedzi na te pytania!
" Listy w kolorze purpury" to książka, która wzruszy wielokrotnie! Znacie to uczucie, kiedy wiecie już po skończeniu książki, że o niej bardzo długo nie zapomnicie? To jest właśnie jedna z tych pozycji książkowych, o której zwyczajnie nie da się zapomnieć! Główna bohaterka Emery jest taką postacią, której emocje przechodzą na czytelnika! Autora poprzez tę postać pokazuje, że życie jest przewrotne, a nasze plany, mogą rozsypać się niczym domek z kart, w momencie, w którym nie jesteśmy na to przygotowani. Emery pragnie szczęścia, lecz jest ono nieosiągalne. Ból towarzyszy jej od dwóch lat, a życie dodatkowo daje kopniaki z każdej możliwej strony, natomiast pojawienie się starszego brata Cadena nie ułatwia dalszego dźwigania bólu. Listy - to właśnie one są jedynym nośnikiem z przeszłością i właśnie tutaj autorka w bardzo fajny sposób przekazała, że wyrzucenie z siebie emocji poprzez listy, daje ukojenie dla duszy, a także pokazuje, że może to być jedyna forma uzewnętrznienia się w trudnych dla nas chwilach.
Książka pełna bólu, ale również tajemnic, które zaskakują czytelnika. W powieści autorka podkręciła temperaturę i znajdziemy tam również, walkę z uczuciami, które patrząc z perspektywy bohaterów, nie powinny mieć miejsca.
Gwarantuje Wam, że książka nie tylko zachwyca okładką, ale również zawartością! W tym roku liczba przeczytanych książek u mnie jest liczbą trzycyfrową, natomiast "Listy w kolorze purpury" plasuje się w pierwszej piątce najlepszych książek przeczytanych u mnie roku u mnie! Mogłabym pisać wiele o tej książce, bo fabuła jest tak porywająca i zachwycająca, słowa same lecą, lecz nie chcę zdradzać zbyt dużo, dlatego zachęcam Was do sięgnięcia po książkę! Według mnie skala jest zbyt mała, by ocenić ,,Listy w kolorze purpury" 11/10