Życie niespełna trzydziestoletniej Adrianny wydaje się być usłane różami - niestety, do czasu. Po dramatycznym rozwodzie wyjeżdża z pięcioletnią córką z Trójmiasta do Warszawy. Obarczona wysokimi alimentami na rzecz byłego męża, musi szukać pracy za granicą: leci do Hiszpanii, pozostawiając córeczkę pod opieką matki. Wyprawa ,,za chlebem" szybko przeistacza się w coś więcej: w ucieczkę przed przeszłością i rozpaczliwe poszukiwanie miłości. Jak się okazuje, nie zawsze można to ze sobą pogodzić...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-07-21
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Adrianna miała wszystko, przystojnego męża, uroczą córeczkę i karierę. Jednak jej życie z pozoru sielankowe życie, zakończył się rozwodem i płaceniem alimentów, byłemu mężowi. Chcąc zadbać o lepszy byt dla siebie i swojej córeczki wyjeżdża do słonecznej Hiszpanii, gdzie otrzymuje prace w restauracji wujka.
Szczerze mówiąc, rozczarowałam się tą książką. Z początku zapowiadała się bardzo dobrze i ciekawie, jednak im dalej wczytywałam się w fabułę, tym bardziej przestawała mi się podobać. Czytając ją doskonale rozumiałam, że autorka starała się w swojej książce poruszyć temat znęcania się nad kobietami, jednak coś poszło wyraźnie nie tak albo zwyczajnie nie w tę stronę, w którą iść powinno. Pojawianie się w scenach znikąd byłego męża głównej bohaterki – oprawcy, który jedynie non stop powtarzał głównej bohaterce, że jest nikim, psuło akcję całej książki i odbierało mi chęci do dalszego czytania. Autorka mało umiejętnie wplotła w swoją opowieść wybrany przez siebie temat. A szkoda.
A co mi się podobało? To, że akcja głównie toczyła się w Hiszpanii. Hiszpański wątek przygód głównej bohaterki był moim zdaniem wręcz genialny i nie potrzebował podkręcania. W tym wątku widać, że autorka dysponowała świetnym pomysłem na romans, który wykorzystała i ciekawie rozwinęła.
"Mówi się, że statek nie zatonie od wody, która go otacza, tylko od tej, która wedrze się do środka. To oznaczałoby, że winę ponoszę ja, bo pozwoliłam, by destrukcyjne uczucie Jakuba wtargnęło we mnie, by mnie zniszczyło. Byłam zbyt ufna, zbyt delikatna, zbyt uczciwa. Przyjmowałam cios za ciosem, bo było mi wstyd, bo bałam się przyznać, że kolejny raz nie wyszło mi w związku. Bo tak bardzo pragnęłam miłości, że za wszelką cenę chciałam w niej trwać, bez względu na to, jak bardzo mnie niszczy."
#lekcjahiszpańskiego to książka, która oprócz rozrywki daje czytelnikowi coś więcej, pokazuje ona życie Adrianny, które niegdyś było szczęśliwe do czasu aż jej mąż się nie zmienił.. z wielkiej miłości przerodziło się to w okropny ból, strach i nienawiść. Przemoc w domu nie zaczyna się od tak, ona wchodzi w życie stopniowo..na początku wydawać się może, że to tylko zazdrość. Jednak z czasem może się ona przerodzić w coś gorszego.
Adrianna to główna bohaterka, która żyła z toksycznym mężem, baaa nawet po rozwodzie on jej nie daje spokoju. Nadmiar złego kobieta musi płacić mu alimenty, jest całkowicie spłukana, dlatego wyjeżdża do wuja- do Hiszpanii. Tam powoli zaczyna czuć, że żyje. Staje się silniejsza, odważniejsza, jednak i tak kochany mąż nie daje o sobie zapomnieć. Nęka ją smsami, wydzwania. Cały czas mówiąc jej, że jest nikim bez niego. A jak wiemy, słowa, które są często powtarzane wpływają na nas w ten sposób, że w nie wierzymy.
Cytat, który przytoczyłam z książki, według mnie oddaje idealnie to uczucie, które każe kobiecie trwać w takim związku. Jest to uczucie leku, rozczarowania i przede wszystkim tego, że tak bardzo pragniemy tej miłości, że godzimy się na wszystko. Bo przecież nie każda miłości jest usłana różami..ale czy ona ma być aż tak gwałtowna, bez wzajemnego szacunku?
"Lekcja hiszpańskiego" Aleksandry Pakuły nie ma nic wspólnego z żadnym językiem prócz tego, że główna bohaterka Adrianna Małecka wyjechała do Hiszpanii do pracy...
Ta książka przyciągnęła mnie do siebie swoją okładką. Skrywa się w niej jakaś tajemnica...I myślę, że doskonale oddaje to co dzieje się między dwoma głównymi bohaterami.
Ada żyła do tej pory w toksyczny związku z Jakubem. Był mężem tyranem. Do tej pory musi mu spłacać alimenty... ale robi to, bo jej całym życiem jest jej mała córeczka Klara. Kobieta ma wsparcie u swoich przyjaciółek i mamy. To za ich namową postanawia wyjechać do Hiszpanii do wuja Aureliusza do pracy w restauracji. Na miejscu okazuje się, że jest jedyną kobietą, bo cały zespół składa się wyłącznie z mężczyzn. Na ich czele stoi przystojny Maks...
No i zaczyna się zabawa. Ona zraniona kobieta wychowująca małą córeczkę, a on lovelas, który co chwilę ma inną...🤦♀️
Lubię czytać takie książki, ale... uważam że Adrianna się pogubiła w tym co robi. Gdybym ja się dowiedziała, że facet przespał się ze mną bo założył się z innym to niestety u mnie by przegrał...A tutaj nie... foszki były, ale szybko się ulotniły...no cóż 🤷♀️
No i ogólnie to co działo się między Ada i Maksem... niby jakaś relacja, ale czasami miałam wrażenie że w tym związku chodzi tylko o jedno... muszę czekać na drugą część, wtedy się dowiem jak to między nimi jest naprawdę 😁
Poza tym czytało się szybko, autorka ma przyjemne pióro:) momentami dłużyły mi się niektóre opisy, ale poza tym było ok.
Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Adrianny i Maksa to zapraszam na wycieczkę do gorącej Hiszpanii... W końcu mamy lato!☀️😁
Recenzja „Lekcja hiszpańskiego”
„Na kuchennym blacie siedzi, a raczej rozkłada się dziewczyna. Pomiędzy jej nogami oczywiście stoi Maks. Po jękach kobiety domyślam się, co robią.”
„Lekcja hiszpańskiego” to powieść wydana w 2021r. Jej autorką jest Aleksandra Pakuła. Warszawianka kochająca morze, obecnie wraz z mężem i dzieckiem mieszka w Gdańsku. W dzieciństwie kochała kopciuszka, teraz już wie, że znalezienie miłości nie jest tak łatwe. Dla czytelników napisała „Lekcje hiszpańskiego” pokazującą związki z trochę innej perspektywy.
Adrianna miała szczęśliwe życie, przystojnego, bogatego męża, cudowną córeczkę i własny salon kosmetyczny. Właśnie miała, bo ta piękna bajka się skończyła gdy mąż z cudownego mężczyzny stał się tyranem, a rozwód skończył się alimentami dla byłego męża. Tak Adrianna została tylko z małą córeczką i brakiem funduszy ma życie. Gdy każdy jej plan się nie powodzi kobieta postanawia wyjechać do wuja do Hiszpanii i pracować w jego restauracji. To tam poznaje Maxa, mężczyznę który daje jej siłę by zawalczyć o siebie. Chłopak wspiera Adrianne i oboje przypadają sobie do gustu mimo, że wydaje się że mogli by być razem szczęśliwi, oboje mają za dużo tajemnic i za bardzo się boją aby zacząć budować coś ważnego.
„Lekcja hiszpańskiego” to książka która mnie wciągnęła, była bardzo lekka i przyjemnie się ją czytało. Bohaterów nie da się nie lubić, czytelnik wręcz ma ochotę być tam z nimi, śmiać się i bawić. W prawdzie myślałam że bohaterowie będą się bardziej „droczyć”, co myślę było by fajnym zabiegiem, aczkolwiek brak tych „przepychanek” nic nie ujmuje książce. Jest jedna rzec która mnie drażni. Mianowicie, w książce zostało poruszonych wiele tematów, zarówno głównej bohaterki jak i bohatera i czytając książkę miałam nadzieję że przynajmniej część z nich zostanie rozwiązana, albo przynajmniej wytłumaczona czytelnikom. Zamiast tego mam wrażenie, że pod koniec książki wiem jeszcze mniej niż na początku, jakby cała powieść była wstępem do kolejnego tomu.
„Zaufałam mu, a on mnie zniszczył.”
Przemoc domowa, psychiczna, seksualna a wszystko to z miłości, tak właśnie swoje uczucia okazywał były mąż trzydziestoletniej Adrianny - dużo starszy Jakub. Trzymając ją w złotej klatce, wymagał posłuszeństwa i oddania i pomimo, że niesamowity choć ostry seks, zawsze naprawiał wszystko, kobieta postanowiła odejść, zabrać dziecko i złożyć papiery rozwodowe.
Nie spodziewała się tylko ile będzie ją to kosztowało… alimenty na męża, praca za granicą i rozłąka z córeczką, to i jeszcze więcej z czym musi się zmierzyć aby znowu zacząć normalnie żyć.
Chcąc oderwać się od tego wszystkiego, nawiązuje relacje „Friends with benefits” z kilka lat młodszym od siebie Maksem, zarozumiałym, aczkolwiek cholernie seksownym szefem kuchni. Ich relacja, pomimo, że początkowo polegała na darciu kotów, oprócz wspaniałego seksu, stała się też czymś znacznie głębszym. Ale zło nie śpi i oddech jej oprawcy, socjopaty jak ich mało, jej byłego męża, Adrianna czuje nawet w Hiszpanii..
Czy jej życie może zmienić się na lepsze? Ile jeszcze będzie musiała znieść by normalnie zacząć funkcjonować i znaleźć równowagę i spokój?
A może będzie musiała zapłacić najwyższą cenę za chwile słabości i nieuzasadnione nieposłuszeństwo? Wiele pytań, a tak mało odpowiedzi, ale w związku z tym, że końcówka mnie zszokowała to mam nadzieję na szybką kontynuację tej historii.
Temat poruszony w tej książce jest tak samo trudny jak i przerażający.
Ale jest też to bardzo smakowita książka, możemy poznać wspaniałe potrawy hiszpańskiej kuchni, gorącą krew bohaterów i ich wybuchowe charaktery. Wesołe momenty przeplatają się z tymi, które przynoszą ból wspomnień, a naprawić je może tylko piekielnie gorący i pikantny seks, którego Adriana, nie odmawia sobie, a którego z na każdym kroku dostarcza jej równie napalony Maks. Oboje nie potrzebują uczuć tylko…. siebie w czysto fizycznym znaczeniu.Ale czy to im wychodzi?
Troska też jest uczuciem.
Bardzo podoba mi się humor autorki, uroczy bohaterowie, fajne powiedzonka zręcznie wplatane w dialogi, mocny język, ale też chwile wzruszeń a niekiedy też bezsilności.
Całość stanowi niesamowitą mieszankę emocjonalną i tylko pozostaje niedosyt, bo chętnie poznałabym dalsze perypetie wszystkich bohaterów.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część i bardzo gratuluje autorce udanego debiutu! A przede wszystkim poruszenia tak niełatwego tematu!
Dziś przychodzę z książką, która ma niesamowitą okladkę, po prostu przepiękną 😍😍
"Lekcja hiszpańskiego" autorstwa Aleksandry Pakuły to debiut, którego premiera miała miejsce kilka dni temu.
Bohaterką książki jest Adrianna, która po siedmiu latach w toksycznym związku uwalnia się od męża-tyrana i zostaje sama z pięcioletnią córką oraz z zasadzonymi alimentami na rzecz eksmęża. Z wynagrodzenia kosmetyczki nie stać jej na samodzielne życie, nie mówiąc już o alimentach. Postanawia wyjechać do pracy do Hiszpanii na kilka miesięcy, żeby zarobić na godziwe życie pracując w gastronomii w restauracji wujka. Jak tęskniącą za córką dziewczyna uciekająca od męża-kata poradzi sobie w nowej rzeczywistości? Czy uda jej się odciąć od przeszłości i ułożyć sobie życie na nowo?
Ta książka to początek dłuższej historii. Dowiadujemy się o tym tak naprawdę czytając ostatnie zdanie. Szkoda, że nie ma żadnej wzmianki, że jest to pierwsza część z wielu. Nie wiem dokładnie ile części planuje Autorka, ale tym początkiem mnie bardzo zaintrygowała. Przede wszystkim postacią Adrianny i jej historią, którą czytelnik powoli zaczyna odkrywać. Sugerując się opisem byłam nastawiona na rozbudowany wątek psychologiczny. Ale tak jak wspomniałam, w tej części otrzymałam tylko początek historii.
Niestabilna emocjonalnie bohaterka po przejściach leczy swoje rany seksem. Maks, szef kuchni w restauracji wujka, zostaje jej przyjacielem, łóżkowym również. I jeżeli postać Maksa jest jak dla mnie spójna, to z Adrianną mam taki problem, że nie potrafię zrozumieć jej zachowań.
Autorka kończy książkę zrzucając na czytelnika bombę i zostawia same znaki zapytania. Nie dowiedzieliśmy się ani jaką tajemnice skrywa Maks, ani do czego ostatecznie jest zdolny mąż Adrianny, ani jak bardzo znęcanie się skrzywiło psychikę bohaterki, bo tylko tym można tłumaczyć jej zachowanie. Poznaliśmy też wielu bohaterów drugoplanowych, którzy powinni odegrać jakąś rolę. Mam nadzieję, i na to czekam, że Autorka odpowie nam na wszystkie pytania w następnej części/ach i wszystko ułoży się w logiczną całość. Myślę, że po przeczytaniu całości będę w stanie powiedzieć o wiele więcej.
Gratuluję Autorce debiutu, gdyż zrobiła najważniejsze - zasiała we mnie ciekawość i będę z niecierpliwością wyczekiwać kontynuacji.
Adrianna Małecka przeszła przez piekło. Jej książę zamienił się w szkaradną ropuchę. Na dodatek musi płacić horrendalne alimenty byłemu mężowi, który na brak gotówki nie może narzekać. Doskonały z niego manipulant. Jedynym plusem związku z Jakubem, jest córeczka Klara, która jest oczkiem w głowie Adrianny. Kobieta stara się ze wszystkich sił podnieść się na nogi. Ze wsparciem przyjaciółek i mamy powoli dochodzi do siebie. Postawiona pod murem wyjeżdża na Hiszpanii, do wujka Aureliusza za gotówką na spłatę męża. Restauracja wujka "Ahora" wita ją męskim gronem oraz humorzastym i porywczym szefem kuchni, Maxem. Zdawać by się mogło, że w końcu będzie dobrze. Zapewne byłoby tak, gdyby nie tajemnice, sekrety i niedomówienia...
Czy Adrianna postawi się Jakubowi? Czy kobieta powstanie niczym feniks z popiołów? Czy Maks będzie tym, czego potrzebuje skrzywdzona kobieta?
Na start wzrok przyciąga tajemnicza okładka. Woda skrywająca jakiś mrok, głębię. Dwie twarze, na których widać jakiś lęk, strach, niepewność i tajemnicę. Po opisie miałam już jakieś wyobrażenia co do tej historii ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Autorka porusza w swej powieści dość istotny problem - przemoc. Pokazuje co się dzieje z człowiekiem, kiedy jego umysł nie pracuje tak jak powinien. Kiedy pryska bańka mydlana i kiedy staje się katem. Bestią zdolną do zadawania cierpienia. Zarówno fizycznego jak i psychicznego. Gnębienie, nękanie, prześladowanie. To tylko szczypta możliwości potwora, od którego zdecydowała się w końcu uwolnić nasza główna bohaterka. Jakub sprawia wrażenie miłego i kulturalnego ale gdy nikt nie widzi, to zmienia się z bestię karmiącą się krzykiem i bólem swej ofiary. Czerpie przyjemność ze strachu swej ofiary. Doskonały manipulant. Autorka weszła w umysł sprawcy i doskonale oddała spektrum takiej osoby. Jednostki z zaburzeniami. To był mocny, brutalny i dosadny opis. Powoli pojawiające się retrospekcje powodowały coraz szybsze bicie mego serca. To, czego doświadczyła główna bohaterka było totalnie niesprawiedliwe. Los sobie z niej okrutnie zakpił. Żywiłam szczerą nadzieję, że pobyt w słonecznej Hiszpanii będzie idealnym lekiem na poniesione rany. Wyjazd i nadzieje z nim pokładane to jedno, ale to także rozstanie z córką, co dla każdego kochającego rodzica jest momentem rozdzierającym serce. Hiszpania została oddana z tą atmosferą. Tym klimatem takiej egzotyki, z fajnymi opisami i mieszkającymi tam bohaterami. Wujek Aureliusz to taki kochany człowiek. Troskliwy, empatyczny i niezwykle serdeczny. Z uwaga obserwowałam jej poczynania z męską załogą restauracji "Ahora". Trzymałam kciuki, by powoli powracający wewnętrzny spokój Adrianny był długotrwały. Pokazywały się jej fajne cechy charakteru. Mogła sobie w końcu pozwolić na śmiałość, odwagę i bycie dawną sobą. Poczuć tę wolność, rozłożyć skrzydła i cieszyć się wolnością. Miałam pewne obawy co do szefa kuchni. Max okazał się aroganckim i bezczelnym playboyem. Porywczym, nieprzewidywalnym z pewną otoczką mroku. Co tu się działo to głowa małą. Tyle emocji we mnie się kotłowało. Autorka stopniowała napięcie i doskonale mąciła wody stwarzając rollercoaster. To było genialne. Do samego końca czytałam w takim drżeniu. Takim oczekiwaniu na bombę, która widziałam, że kiedyś wybuchnie. I zmiotła wszystko. Dosłownie obróciła wszystko w pył. Mam nadzieje, że pojawi się kontynuacja. Musi być, aby wszystko wyjaśnić. Pozostało mi wiele pytań i nierozwiązanych zagadek.
To naszpikowana emocjami historia o kobiecie, która za życia zaznała piekła. Piekła zobrazowanego niezwykle realnie. Autorka ma niezwykle przyjemne pióro. Sceny seksu były ostre, pikantne i dopasowane do bohaterów, którzy kumulują w sobie różne emocje. A sami bohaterowie według mnie zostali bardzo fajnie wykreowani. Znaleźli czas na zabawę, czas na beztroskę ale i były momenty powagi i otaczania murem. Z przyjemnością obserwowałam tę delikatną przemianę głównej bohaterki. jak stara się mimo wszystko iść do przodu. Fajnie było widzieć ją w momentach, kiedy smutek i przeszłość odchodziły w dal. Nawet na chwilę, by pozwoliło jej to złapać oddech i zrzucić z bark ten ogromny ciężar. Los jest nieprzewidywalny, tak jak zachowanie osoby, która staje się czystym złem. Ta lektura dosłownie wywołała lawinę emocji. Poruszająca historia i zmuszająca do refleksji. By lepiej przyglądać się osobom z otoczenia. Uśmiech na twarzy może czasem maskować lęk i strach widoczny w oczach dla uważnego obserwatora. Wśród czterech ścian przykładnej rodziny może bowiem rozgrywać się piekło. Jeśli szukacie pasjonującej i wciągającej lektury w nutką pożądania i ogromem nadziei, to jest to powieść dla Was.
Polecam
Główna bohaterka, Adrianna po horrorze jaki przeżyła u boku męża, decyduje się na rozwód, jednak nie wszystko idzie po jej myśli. Jej mąż jest adwokatem i wywalczył sobie alimenty (nie małe), które teraz Ada musi mu płacić. Tak wiec główna bohaterka zmuszona jest zostawić pięcioletnią córkę pod opieką swojej mamy, a sama wyjeżdża do Hiszpanii gdzie w restauracji zatrudnia ją wujek. Tam dziewczyna z racji iż nie zna języka hiszpańskiego a angielskiego dawno nie używała, obawia się, że ciężko jej będzie się dogadać z pozostałymi pracownikami. Jednak okazuje się, że szefem kuchni jest Polak. I tak Adrianna małymi krokami przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Jednak jej relacja z szefem kuchni Maksem jest dosyć skomplikowana.
Czy Ada wytrzyma piec miesięcy z dala od córki? Czy skończą się jej problemy z byłym mężem?
Muszę stwierdzić, że przy czytaniu tej książki, nie mogłam uwierzyć, iż jest to debiut autorki. Aleksandra Pakuła pisze tak lekko i przyjemnie, że strony niemalże same się przewracają, a od tej historii trudno się oderwać. Dodatkowo poruszony został trudny temat jakim jest przemoc domowa. Coraz częściej znajduję książki właśnie z takim wątkiem ale uważam, że to bardzo dobrze. Może kobiety które sięgną po taka książkę będą bardziej świadome tego, że nie są jedyne oraz że są fundacje które udzielają pomocy ofiarom przemocy.
Trochę drażniło mnie zachowanie głównych bohaterów. Z jednej strony Adrianna, która swoje w życiu przeszła i rozumiem, że nie chce pakować się w nowy związek, ale jak na moje oko bardzo szybko ląduje w łóżku i to z mężczyzną, którego nie darzy jakoś szczególnie sympatią. Z drugiej strony Maks, szef kuchni, któremu liczą się tylko przygody na jedną noc. Jest dosyć arogancki i pewny siebie, ale czasem jego humory doprowadzały mnie do szału. Po za tym bardzo podobała mi się wykreowana atmosfera która panowała w restauracji. Wszyscy pracownicy traktowali się jak rodzina.
Tak sobie myślę, że ja bym się chyba nie zdecydowała na wyjazd za granice bez dziecka. Chociaż może gdybym była w podbramkowej sytuacji jak główna bohaterka i nie miałabym wyjścia, to pewnie łapałabym się każdej opcji.
Przyznam, że zakończenie było mega i najchętniej już sięgnęłabym po kolejną część. Tak jak pisałam już wyżej, książkę się dosłownie pochłania. Przy tej historii można się wzruszyć, ale również nie raz wywoła uśmiech na twarzy czytelnika. A i fanki pikantniejszych scen mają tu co czytać. Tak wiec gorąco polecam i serdecznie gratuluję autorce tak świetnego debiutu, oraz oczywiście czekam na więcej.
Kto ma ochotę dogłębniej poznać język hiszpański?😉🇪🇦 A może pragniecie zatracić się w podróż z gorącym polskim Hiszpanem Maksem😂 Ja bardzo chętnie😁
Otrzymując książkę do recenzji, nastawiałam się na kolejny wakacyjny romans w klimacie erotycznym i owszem, taką powieść dostałam, ale i nie tylko... Autorka porusza w niej bardzo ważny i trudny temat, dotyczący przemocy psychicznej, jak i fizycznej w rodzinie, ze strony osoby, która powinna kochać i być oparciem. Dramat Adrianny dzieje się za zamkniętymi drzwiami, w sposób bardzo dyskretny i niezauważalny dla innych osób. Tym samym rodzi to w kobiecie wstyd, obawę przed otoczeniem, wywołuję w niej niską samoocenę i poczucie własnej wartości.
"Zaufałam mu, a on mnie zniszczył." Przygotujcie się na dużą dawkę emocji, bo to macie zagwarantowane.
Ten, kto mnie już trochę zna, może wiedzieć, że za erotyką po prostu nie przepadam, to nie moja bajka, chociaż nie wykluczam, że czasami mi się zdarzy i coś tam przeczytam pikantnego. Jeśli już czytam, to takie sceny omijam i lecę dalej, nie będę ukrywać, że tutaj znajdziecie ich wręcz bardzo dużo i o dziwo przeczytałam wszystko od deski do deski. Opisy były krótkie, nie nachalne, nie wulgarne, napisane w sposób delikatny i ze smakiem. Jak dla mnie czytało się je bardzo przyjemnie, szkoda tylko, że nie wszystkie romanse są pisane w taki właśnie sposób.
Ponoć to jest debiut, jeśli autorka teraz napisała coś tak dobrego, z przemyślaną fabułą, realistycznymi bohaterami, to postawiła sobie wysoko poprzeczkę. Coś czuję, że kolejne książki będą na poziomie mistrzowskim, bo zapowiada się kolejna część losów głównej bohaterki Adrianny. Samo zakończenia to jakiś kosmos🤯Czytam i patrzę, że zostały mi zaledwie 2 strony, tym samym rozkminiam, gdzie tu jest miejsce na jakieś sensowne zakończenie🤔 Spokojnie moi mili, okazało się, że ostanie pół strony totalnie rozwaliło mój system myślenia🙆
Za egzemplarz książki dziękuję @wydawnictwomuza❤️
Szukacie książki idealnej na lato ? Ten debiut Was zachwyci ! Mnie się podobał i to niezmiernie !
Tak w ogóle ciężko mi uwierzyć, że to debiut . Świetny styl autorki, brak nieścisłości, wszystko takie przemyślane , dopracowane , że po prostu podziwiam. To książka dojrzała , mądra i jednocześnie lekka . Zabawna i zarazem poruszająca. Pełna wszelakich emocji .
Adrianna, nasza główna bohaterka, to niespełna 30letnia matka 5 letniej Klary . Niedawno rozwiodła się z mężem tyranem. Jakub nie dość, że znęcał się nad nią to jeszcze tak nakombinował przy rozwodzie, że Adrianna została nie tylko z traumą ale też z obowiązkiem płacenia temu potworowi alimentów. Gdy o tym czytałam to nie wiem czy mi dym uszami nie szedł . Taka kreatura z tego człowieka, że ciężko być spokojnym czytając o tym czego doświadczyła ta kobieta. I piekło się nie kończy.
Sytuacja finansowa Adrianny nie jest ciekawa i czuje się ona zmuszona wyjechać i dorobić u wujka w Hiszpanii w jego restauracji. Okazuje się, że będzie tam jedyną kobietą, a szef kuchni to niezłe ciacho . Niestety jest raczej tego świadomy i korzystając ze swojego uroku , sprowadza do sypialni co noc inną kobietę . Jego podboje i nocne szaleństwa nie dają spać Adriannie...
Jednak z biegiem czasu relacja Maksa i Adrianny zmienia charakter. Mimo początkowych kłótni, nowa pracownica imponuje Maksowi swoim temperamentem i okazuje się, że w łóżku dogadują się o wiele lepiej. Co prawda zdecydowali się na przyjaźń z bonusem, jednak czekałam cały czas aż ich uczucia zmienią kierunek, aż się zaangażują tak naprawdę.
Wbrew pozorom nie jest to książka skupiająca się na romansie tej dwójki. Jest w niej o wiele więcej emocji. Porusza też bardzo istotne kwestie, takie jak właśnie przemoc i jej skutki, wpływ na psychikę ofiary... Czytając możemy momentami odnieść wrażenie, że Adrianna jest słaba, że powinna się postawić, odeprzeć atak Jakuba, bo żeruje na jej słabości . Ale nie jesteśmy na jej miejscu, łatwo oceniać z boku. Nie wiemy jak bardzo lata przemocy pozbawiły ją wiary w siebie, w swoją siłę . Nie mamy prawa jej oceniać . I nie robi tego jej rodzina i przyjaciele, są dla niej wsparciem, przypominają jej jak jest wartościowa.
Uważam ,że relacja między Adrianną i jej wujem jest piękna. Czuć jak ten człowiek jest z nią związany, jak mu zależy na jej szczęściu i spokoju. Ogólnie Adrianna ma cudowną rodzinę i przyjaciół, w którym ma wiele wsparcia, a tego jej naprawdę potrzeba. Fajnie też opisała autorka relację naszej bohaterki z innymi pracownikami, każdy z nich jest świetnie wykreowany i ciężko ich nie polubić.
Istotne są przeżycia Adrianny, jej wspomnienia z życia z Jakubem , jak i obecne , bo potwór nadal nie odpuszcza. Niezmiernie żal tej kobiety a jej byłego już męża, to chciałoby się powiesić na suchej gałęzi. Niestety aż nazbyt dobrze znam uczucia jakie towarzyszą osobie , która doświadcza przemocy i przez to chyba jeszcze bardziej przeżywałam to wszystko razem z Adrianną.
Bardzo podobała mi się postać Maksa . Niby na początku taki podrywacz ale jego osoba, czuję że jeszcze nie raz nas zaskoczy. Da się wyczuć, że skrywa nie jedną tajemnicę , że też nie mało przeszedł i dusi to w sobie . Można odnieść wrażenie , że wiele osób wie o co chodzi , tylko my - czytelnicy , oraz Adrianna , nie jesteśmy wtajemniczeni.
Zakończenie porusza i zostawia z takim koszmarnym niedosytem, że aż boli. Chce się wiedzieć co będzie dalej, szukać kolejnych stron ale niestety... Pozostaje czekać na kontynuację. I będę czekać niecierpliwie. Bo bardzo mnie ciekawi jak dalej się potoczą losy Adrianny i Maksa oraz czy tej kobiecie uda się w końcu pokonać tego demona.
Serdecznie Wam polecam te książkę, sądzę, że nikogo nie rozczaruje.
Zachwytami rozpocznę recenzję tej niezwykle wartościowej książki i zachwytami zakończę. Jestem poruszona piękną, ciekawą historią ale i przesłaniem, które zawarła autorka w tej powieści. Z pozoru jest to wakacyjna, lekka lektura, z akcją rozgrywającą się w słonecznej Hiszpanii. Jednak, gdy zagłębimy się czytaniu to odkrywamy drugie dno. Bo ta książka jest o toksycznym związku, o przemocy w domu, nie tej fizycznej ale tej psychicznej, która nieraz jest po stokroć cięższa w skutkach. Tak wiele kobiet cierpi w milczeniu, ukrywając przed światem co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Małżonek czy partner tak długo tłamsi swoją ofiarę, aż ta będzie uważać się za nic nie wartą, paskudną namiastką człowieka niezdolną do samodzielnej egzystencji, bezwolną marionetką w rękach swego pana.
Takiej przemocy doświadczyła Adrianna od swojego ukochanego męża. Jarek, wzięty adwokat wyładowywał swoją agresję na żonie, wyzywał od najgorszych, mieszając z błotem i upokarzał. Potem strasznie przepraszał, kupował drogie prezenty. Ta gehenna trwał aż kobieta odeszła od swego prześladowcy i zarządała rozwodu, który kosztował ją nie tylko ogromnymi nerwami, ale także wysokimi alimentami. Dziewczyna popadała w długi i już traciła nadzieję na poprawę sytuacji, gdy trafił się jej wyjazd do pracy w restauracji wuja, w malowniczym, hiszpańskim miasteczku. W gorącym klimacie Ada czuje się dobrze, zaprzyjaźnią się z personelem, a z jednym z nich nawiązuje nić porozumienia.
Jak myślicie, czy uda się tej kobiecie wreszcie stanąć na nogi i uwolnić od maniakalnego, byłego męża? Czy ułoży sobie życie na nowo i znajdzie szczęście? Czy jeszcze zaufa jakiemuś mężczyźnie na tyle by obdarzyć go uczuciem? Czym zaskoczy nas zakończenie powieści?
Powiem krótko, przeczytajcie tę książkę, szczerze ją wam polecam. Przeżyłam wiele emocji, miałam oczy pełne łez, wkurzałam się na Jarka i wręcz bym go udusiła za tak podle, zachowanie. Serce jeszcze mi się kraje, gdy przypomnę sobie rozpacz i cierpienie bohaterki. Przyznam, że były momenty, gdy uśmiechałam się pod nosem. Autorka napisała świetne, pełne ognia i humoru dialogi. Ta książka was pochłonie i oczaruje.
„Lekcja hiszpańskiego” – gorące love story w sam raz na wakacje.
Ona – temperamentna babka z klasą. Silna kobieta, której udało się uwolnić od toksycznego męża. Dla córki postanowiła zawalczyć o lepszą przyszłość i godne życie. Oczywiście nie jest to proste. Życie w emocjonalnym więzieniu odcisnęło piętno na jej poczuciu własnej wartości. Tak do końca nie przestała czuć się zniewolona, zmanipulowana, słaba i uległa. Mąż podciął jej skrzydła, odsuną od rodziny i przyjaciół. Ona jednak znalazła siłę i odwagę, by iść na wojnę, właśnie dzięki rodzinie i wspaniałym przyjaciołom.
On – bożyszcze kobiet, młody przystojny kucharz pracujący w Hiszpanii. Facet kochający życie i potrafiący z niego w pełni korzystać. Conocna zmiana warty w pokoju to jego znak rozpoznawczy. Z jednej strony dzieciak, wielbiciel sexu bez zobowiązań, z drugiej facet potrafiący być przyjacielem.
Tych dwoje – Adrianna i Maks, dziewczyna z włoską iskrą i przebojowy mężczyzna z pasją gotowania – spotka się w Hiszpanii, gdzie kobieta zmuszona przez okoliczności postanowiła wyjechać do pracy w restauracji swojego wujka.
Traf chciał, że restauracja ta, to jaskinia facetów, a jej szefem jest polski kucharz – Maks.
Kobieta z głową pełną demonów przeszłości, postanawia wykorzystać czystą kartę w nowym miejscu i spróbować normalnie funkcjonować: ciężko pracować, poznawać nowych ludzi i na chwilę zapomnieć o problemach z byłym już mężem, który ciągle nie pozwala jej o sobie zapomnieć.
Czym Adriannę zaskoczy życie?
Co ma jej do zaoferowania hiszpański raj?
„Lekcja hiszpańskiego” to lekka, kobieca powieść, gdzie autorka zgrabnie wplotła niezwykle trudny temat jakim jest przemoc w związku.
To romans, który z pewnością się wyróżnia na tle innych. Można się tu i pośmiać, i wzruszyć a przede wszystkim dobrze bawić. Hiszpańskie słońce ewidentnie przebija przez przeczytane strony. Jest zatem upalnie, emocjonalnie i smacznie. Zakończenie książki pozostawia duży niedosyt.. ciąg dalszy z pewnością nastąpi.
Polecam.
🔥🔥🔥Recenzja przedpremierowa🔥🔥
Premiera 21.07.2021
"Lekcja hiszpańskiego" - Aleksandra Pakuła
Historia pełna erotyzmu i namiętności, ale oprócz tego poruszająca bardzo ważne problemy.
Adrianna, kochająca matka i silna kobieta. Jej życie prze kilka lat było piekłem. Upokorzenia fizyczne i psychiczne powoli ją niszczyły. Czuła się nikim ale ma córkę dla której postanowiła wstać na nogi. Dla niej jest w stanie zrobić wszystko. Wyjeżdża, z zamiarem zarobienia pieniędzy ale także odzyskania siebie. Poczucia wartsoci i odnalezienia głęboko skrywanego szczęścia.
Każde wspomnienie było tak bolesne, że czułam jej strach, ból i niemoc. Nie dało się powstrzymać łez. To co ona przeżyła było katorgą. Życie w Hiszpanii otworzyło jej drzwi na szczęście. Pewności siebie jaką tłumiła wysłuchała z podwójną siłą. Wiele razy się śmiała i pokazywała swoje zdanie. Taka wersję Adrianny nie da się nie lubić.
Maks, młody kucharz. Typowy podrywacz. Co noc inna kobieta w łóżku. W końcu nowości rządzi się swoimi prawami. W stosunku do Adrianny był oschły i wymagający, ale z czasem potrafił dać to czego jej prze tyle lat brakowało. Spokój i poczucie, że jest piękna.
Jest także bardzo tajemniczym facetem, ukrywa coś i nie chce wyjawić.
Potrafi także być bardzo zabawny, a jego pasja do gotowania, potrafi być zaraźliwa.
Ich relacja opiera się głównie na przyjemnościach. Dużo czasu sprzedają albo w pracy na kłótniach i dogryzniu lub w łóżku. Nie obejdzie się oczywiście bez poważnych rozmów, które zacieśniają więzy i powodują, że czują się w swoim towarzystwie jak w domu.
Emocje. Książka zawiera ich mnóstwo. Ból i cierpienie jest przed ustawiony przez autorkę w taki sposób, że czułam lęk bohaterki. Miałam ochotę jej pomóc ale nie mogłam. Będzie także dużo śmiechu, bo w końcu bohaterka ma wrócić do siebie, a bycie sarkastyczną i zabawną to drugie jej oblicze. Będzie dużo namiętności. Sceny są bardzo zmysłowe i pobudzają wyobraźnię. Adrianna jako kobieta wie czego chce i nie wstydzi się tego.
Historia pokazuje nam, że każdy człowiek jest wartościowy. Nie możemy żyć z ludźmi którzy nas nie doceniają tylko oczerniają i potrafią tylko wpędzić w poczucie wstydu.
Pokazuje, że nie możemy się poddawać, tylko z całych sił walczyć o siebie. A jeśli mamy przyjazne osoby wokół siebie, to walka jest dużo prostsza.
Siła, to cecha którą odznacza się główna bohaterka. To dzięki niej Adrianna powoli wraca do siebie. Autorce pięknie udało się pokazać jak ta kobieta jest silna po tym co przeżyła. Jej siła może dawać przykład innymi kobietom, które przeżyły cis podobnego.
Zakończenie spowodowało, że łaknę więcej. Tak sie nie postępuje z czytelnikami !!!Proszę o kontynuację, najlepiej natychmiast.
Jeśli chcecie przeczytać książkę o odbudowaniu wiary w siebie, namiętności, która wiele razy powoduje ukojenie i szczęściu ktire pojawia się nagle, to ta będzie czymś co ma to wszystko.
To nie jest cukierkowa historia znajdziecie w niej ból, przemoc ale zawszs trzeba mieć nadzieję, że po burzy wyjdzie słońce. Czy dla Adrianny zaświeci wreszcie słońce? Tego dowiecie się gdy przeczytacie ❤
9,5/10❤
,,Dla sprawcy akt przemocy trwa kilka sekund.
Dla ofiary ciągnie się do końca jej życia".
Na pierwszy rzut oka Adrianna ma wszystko:
cudowną córkę, kochającego męża, urodę i karierę.
Ale kiedy zamyka drzwi własnego domu- zaczyna się koszmar.
W końcu kobieta decyduje się na rozwód i wyjeżdża do Hiszpanii, gdzie zatrudnia się w restauracji swojego wujka.
Tam odkrywa, że ma talent do gotowania i poznaje pewnego mężczyznę.
Czy Adrianna odnajdzie spokój i szczęście?
Dowiecie się z książki.
Ja dosyć mocno przeżyłam tę historię.
Była smutna, przejmująca, a emocje kłębiły się we mnie jak parowóz.
Momentami naprawdę miałam ochotę zrobić krzywdę jednemu z bohaterów, tym bardziej, że zakończenie doprowadziło mnie do zawału serca!
Ja wiem, że życie to nie jest piękna i różowa bajka.
Ma wiele odcieni, w tym też są te czarne.
I czytanie o nich boli.
Dla jednych będzie ich w życiu niewiele, a drudzy niestety się w nich zatopią.
I to nie jest sprawiedliwe.
Zawsze jednak trzeba mieć nadzieję, że wszystko, co złe kiedyś się zakończy, a słońce i szczęście zawita dla każdego.
Tego Wam i sobie życzę.
Lubię sięgać po debiuty, bo zawsze liczę na ciekawą, trochę inną niż zazwyczaj podróż z bohaterami. Jestem ciekawa czy fabuła będzie wyjątkowa, czy może opierać na standardowych schematach. A przede wszystkim lubię poznawać nowe style pisania, pióro autora.
Na szczęście mam tak, że zazwyczaj moje spotkania z piórem debiutujących autorów są bardzo dobre. Nie inaczej było było tym razem. Przyznaję jednak szczerze, że na początku ciężko było mi się wczuc w fabułę i bohaterów, ale z każdą kolejną stroną i zdaniem było coraz lepiej.
Bohaterowie mieli swoje zalety i wady, które powodowały, iż momentami mnie irytowali, by po skończeniu książki poczuć do nich sympatię.
Najbardziej podczas lektury zwróciłam uwagę na toksyczną relację, z której próbowała uwolnić się główna bohaterka. Temat niezwykle trudny i rzadko spotykany w książkach.
Na początku przeraziła mnie również grubość pozycji, lecz podczas lektury okazała się, iż strach ma wielkie oczy.
Zakończenie było bardzo dynamiczne, bo na kilku stronach wydarzyło się sporo, ale z drugiej strony ... ostatnie zdanie sprawiło, iż z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny tom.
,,LEKCJA HISZPAŃSKIEGO"
Aleksandra Pakuła Wydawnictwo Muza
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją powieści obyczajowej z wątkami erotycznymi Aleksandry Pakuły ,,Lekcja Hiszpańskiego". Książka głęboko porusza.
Adrianna jest wspaniałą matką i żoną. Prowadzi własny salon. Jest piękna. Ale to tylko pozory. Ma strasznego męża Jakuba. Odchodzi od niego i ponosi z tego powodu wysoką cenę. Zabiera ze sobą córkę i ledwo wiąże koniec z końcem. Musi płacić Jakubowi wysokie elementy, ponieważ to ona go zostawiła. Z pewną propozycją wychodzi jej wujek. Proponuje jej pracę w swojej restauracji w Hiszpanii. Czy ją przyjmie? Czy zostawi swoją ukochaną córeczkę?
Maks - pracuje dla wujka Adrianny. Jest kobieciarzem. Codziennie sypia z inną. Nie przywiązuje się do nich. Po pracy lubi imprezować. Co się stanie, gdy pozna Adriannę? Czy ona też stanie się jego panienką na jedną noc? Czy może w końcu chłopak się ogarnie?
Czy Jakub stanowi zagrożenie dla Adrianny i ich córki? Jak rozwinie się sprawa seksoholika Maksa i pogubionej Adrianny? Czy ona czuje jeszcze coś do Jakuba, a może serce odda Maksowi?
Poczytajcie bardzo dobrą powieść. Czyta się ją bardzo szybko, ponieważ niesamowicie wciąga. Z zapartym tchem śledziłam historię skrzywdzonej Adrianny. Mocno jej kibicowałam. Mąż, który znęca się fizycznie i psychicznie nie zasługuje na żonę. Nie mogę zrozumieć po co tak się zachowywał, skoro ją kochał. A wystąpienie o alimenty to już śmiech na sali. Dla mnie to jest śmieszne dla Adrianny niestety było tragiczne. Może dzięki swojemu ex w końcu odkryła co chce w życiu robić.
,,Lekcja hiszpańskiego" to debiut literacki Aleksandry Pakuły. Moim zdaniem bardzo udany. Autorka napisała o trudnym i bardzo ważnym temacie jakim jest przemoc domowa i walka z nią. Główna bohaterka powiedziała STOP. STOP przemocy domowej. Jednak w głębi duszy pewnie żałuje, że podjęła ten krok. Tak niestety dzieje się z ofiarami przemocy domowej. Nie potrafią żyć bez swojego oprawcy. Dlatego dla ofiar przemocy domowej ważna jest pomocna dłoń z zewnątrz. Tutaj nasza Adrianna doświadczyła takiej pomocy. Najpierw od mamy, a potem od brata mamy. Tylko czy ta pomoc nie poszła na marne? Przeczytajcie.
Od razu taki apel: jeżeli jesteś ofiarą przemocy domowej nie bój się prosić o pomoc.
Zadzwoń pod numer ,,NIEBIESKIEJ LINII" 800-120-002 czynny przez 24/24.
Jeżeli nie chcesz tam dzwonić pogadaj z kimś bliskim. Nie pozwól, żeby tyran zakatował cię na śmierć.
Wielkie brawa dla Aleksandry Pakuły za tą powieść. Jestem z ciebie bardzo dumna, że odważyłaś się poruszyć ten temat.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Zakończenie dało mi do myślenia, że powstanie kolejna powieść. Zakończenie przyprawiło mnie o dreszcze strachu. Co tam się wydarzyło musicie przeczytać sami. Warto.
Bardzo dobra fabuła. Akcji nie mam nic do zarzucenia. Bohaterowie genialni. Każdy z nich walczy ze swoimi demonami. Czy uda im się je pokonać?
Zachęcam do przeczytania powieści ,,Lekcja hiszpańskiego".
#lekcjahiszpańskiego #aleksandrapakuła #grzeszneksiążki #wydawnictwomuza #wydawnictwoakurat #mommy_and_books
Lipiec i sierpień obfitują w książkowe premiery, które czytelnikowi dają raczej rozrywkę i wydawać by się mogło, że „Lekcja hiszpańskiego” wpisze się w ten nurt. Okładka i tytuł mogą to sugerować i poniekąd rzeczywiście tak jest, że to lekki wakacyjny romans, jednak to co jest przyczyną tych wydarzeń, nie należy już to kategorii tematów łatwych i przyjemnych, ale po kolei.
Główna bohaterka Adrianna to rozwódka, która zostawia za sobą małżeństwo pełne przemocy zarówno fizycznej jak i psychicznej. Były mąż sprawił, że kobieta sięgnęła finansowego dna i aby móc płacić mężowi alimenty wyjeżdża do Hiszpanii, by tu podjąć pracę i próbować sprostać sytuacji finansowej. Tu poznaje Maksa i jak łatwo się domyślić rozpoczyna się niezobowiązujący związek tych dwojga. I to jest ta lekka i przyjemna część książki.
Wstawki opisujące przeszłość Adrianny u boku męża to wstrząsający opis przemocy fizycznej i psychicznego znęcania się nad kobietą. To coś obok czego nie można przejść obojętne i budujące jest to, że autorka otoczyła główną bohaterkę kochającą rodziną i przyjaciółmi, którzy pomagają jej znosić całą sytuację.
To całkiem zgrabnie napisana książka, która wnosi trochę więcej niż zwykły romans, natomiast jest kilka rzeczy, które nie pozwalają do końca ocenić pozytywnie.
Zachowanie głównej bohaterki jest niezwykle irytujące, jej decyzje nieprzemyślane, nieodpowiedzialne i z przewidywalnymi skutkami. Opisy tego co wkłada na siebie każdego dnia, kompletnie niepotrzebne i nie wnoszące niczego do fabuły. Do tego brakuje mi choćby wzmianki o tym co jest powodem, tak przedmiotowego traktowania kobiet przez Maksa (trochę psychoanalizy), kompletnie nie kupuję tego gościa – lekko niezrównoważony psychicznie, a po poprzednich doświadczeniach Adrianny wejście w związek z Maksem, może nie skończyć się dobrze.
Sporo znaków zapytania i jeszcze więcej wątpliwości, pewnie kolejny tom je rozchwieje, jednak radziłabym skupić się bardziej na sferze psychicznej aniżeli skupiać wszystko na cielesności, bo to się już trochę przejadło.
Poznajemy Adriannę w momencie gdy jej życie się sypie. Po szczęśliwym małżeństwie został już tylko pył. Bohaterka została zniszczona psychicznie. To co zapewnił jej mąż jest to znęcanie. A gdy postanawia odejść on niszczy ją jeszcze bardziej.
Sięgając po tą książkę szczerze nie wiedziałam na co trafię. Ale to był strzał w dziesiątkę. Zaczynając książkę już wiedziałam że ta historia to coś dla mnie. Bohaterka została zniszczona przez mężczyznę i to ona musi płacić mu alimenty. Wychowuje sama córkę i niestety pieniędzy braknie. Tu dostajemy prawdziwe życie mamy problemy finansowe problemy z pewnością siebie i trudne decyzję a nie jak zawsze wszystko podane na tacy. Adrianna od nikogo nie chce pieniędzy pragnie sama na siebie zapracować i decyduje się na 5miesieczny wyjazd do Hiszpanii. Pracuje tam jako pomoc kuchenna u swojego wujka w restauracji. Ale tam co się okazuje jest jedyną kobietą. Sami mężczyźni na kuchni a jeden z nich okazuje się być polakiem. Ajj jak ja uwielbiałam kłótnie tych dwojga. Pożądanie było czuć od razu te iskierki i płomienie ajj. Zdecydowanie Autorka umiała przelać i podzielić się z czytelnikiem emocjami. Mamy również szalone przyjaciółki które swoimi tekstami rozbawiają. Można się śmiać do książki. Mamy sceny seksu które są bardzo fajne opisane. Ale również mamy problemy z eks który nie daje o sobie zapomnieć. Mamy nękanie, nastraszania, i poniżenia. Bohaterka przez całą książkę się zmaga z przeszłością oraz buduję od nowa pewność siebie która została jej odebrana.
Czytając książkę chciałam jeszcze i jeszcze No i ta końcówka No jak tak można skończyć książkę. No jak???
Już teraz zaczynam oczekiwać kolejnego tomu. A dla każdego kto zastanawia się nad tą książka polecam bardzo. Mafii tu nie znajdziemy ale zdecydowanie znajdziemy tu dużo więcej.
Szczęśliwe życie jest najlepszą zemstą... Ile jest w stanie udźwignąć człowiek? Jak wiele tajemnic i bólu może w sobie skrywać? W przypadku Adrianny...
Ona - czterdziestoletnia świeżo upieczona rozwódka, matka dwóch zbuntowanych nastolatków, profesjonalna i zdystansowana dziennikarka sportowa, która marzy...
Przeczytane:2023-10-01, Ocena: 1, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
Książka napisana pod oklepany już scenariusz jak z linijką w ręce. Słaba, przewidywalna, mało wiarygodna. Bohaterka jest niesympatyczna, pyskata i marudna, jej humor zmienia się z prędkością światła. Podobno ma poważne problemy, trudne doświadczenia, była ofiarą w poprzednim małżeństwie... Od użalania się nad sobą, jak za pstryknięciem palcami, potrafi przejść do zwierzęcego popędu skierowanego do buca, który jest kolejną toksyczną osobą w jej życiu. Można tak długo wymieniać. Zaczęłam czytać skuszona Hiszpanią, ale już podziękuję. Nie polecam.