Anelaer znów przegrał turniej pojedynków magicznych. Mimo iż włada mocą energii Rdzenia od kilku lat, nadal nie potrafi zapanować nad swoimi czarami. Kiedy jego ojciec stawia mu ultimatum, chłopak musi dokonać wyboru. Chociaż był szkolony na Paladyna, dołączył do Królewskiej Gwardii. Podczas swoich podróży odkrywa tajemnice, jakich sobie nie wyobrażał. Istoty z legend oraz starożytni bogowie nie są jedynie postaciami z baśni. Anelaer zdecydował, że dowie się prawdy o swojej przeszłości.
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2021-11-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 255
Język oryginału: polski
Recenzja "Legendy ostatniego wszechświata"
Po książkę sięgnęłam gdyż zainteresował mnie jej opis. Książka opowiada o chłopaku który umie używać magii, odmawia jednak namowom ojca na uczestnictwo do akademii rycerskiej. Wtem na światło dzienne wychodzi pewnien rodzinny sekret, to zmienia jego życie. Chłopak zaczyna podążać wybraną przez siebie ścieżką starając się jednocześnie dowiedzieć czegoś o sobie... To tak z grubsza, bo w książce dzieje się więcej, powiedziała bym nawet, że dużo więcej, a nawet aż za dużo. Fakt, chłopak ma mase przygód, poznaje swoje nowe umiejętniści i realizuje swoje misje, ale jak dla mnie jest aż za wiele. Mam wrażenie że akcja skacze z punktu a do b i mimo, że są w między czasie jakieś "łączniki" tych scen i to spójne to same tempo akcjii to istny rollercoaster i to nie pozytywny. Czytając książkę ciężko mi było się wczuć, polubić kogokolwiek czy poczuć atmosferę, bo za chwilę problem się rozwiązywał, bohaterowie zmieniali zdanie i akcja dalej leciała tylko, że nagle kompletnie innym torem i to tylko po to żeby za chwilę, równie nagle, wrócić na dawne ścieżki... miałam wrażenie, że autorka miała super pomysł na książke, ale do końca nie wiedziała jak ją poprowadzić żeby pokazać czytelnikom wszystko co chce pokazać, dlatego koniec końców mamy mase scen, mase uczuć i mase akcji ale kompletnie nic z tego nie odczuwamy... no przynajmniej ja, bo jak dla mnie jest za szybko, za bardzo i za dużo, jak na tak krótką książke.
Kiedy świat stworzony przez autora gromadzi w sobie magię, przeróżne, fantastyczne stworzenia, legendy, mity i ten typowy klimat przeznaczony dla tego gatunku, to ja jestem pierwsza, by po taką książkę sięgnąć.
Autorka książki ,,Legendy Ostatniego Wszechświata moim zdaniem postawiła sobie wysoko poprzeczkę. Połączenie wielowymiarowości oraz narracji wieloosobowej jest nie lada wyzwaniem. Trzeba to dobrze ugryźć, aby nie zniechęcić czytelnika. Czy Kalinie Bobras udało się stworzyć świat, który przyciąga swoją wyjątkowością?
Autorka poradziła sobie z tym doskonale. Uważam, że, że ten debiut jest bardzo udany. Akcja jest przemyślana, nic nie dzieje się tutaj przez przypadek. Postacie solidnie wykreowane, z atrakcyjnymi osobowościami. Mówiąc o postaciach, jedynym minusem są ich imiona. Bardzo trudne do wymowy, bardzo trudne do zapamiętania przynajmniej dla mnie. Jednak w żaden sposób nie umniejszyło to wartości fabuły. Mimo lekkiego strachu spowodowanego właśnie ilością postaci stwierdzam, że w żaden sposób nie pogubiłam się w niej.
Akcja toczy się wokół głównego bohatera, czyli Anelaera. To na nim ciąży odpowiedzialność za bezpieczeństwo wszystkich wymiarów. Jest to interesująca postać, która dostarcza nam wielu wrażeń.
Klimatyczna opowieść, w której można się zatracić na całego.
Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu na fabułę. Świat jest naprawdę barwny pod każdym względem. Myślę, że autorka rozwinie skrzydła jeszcze bardziej i będziemy mogli spędzać cudowne chwile z jej kolejnymi książkami.
Czy polecam? Jasne, że tak ! ?
Jedynie osoba posiadająca podwójną naturę zdoła utrzymać moc Władcy Dusz i pokonać Duszę Mroku. Wiele miliardów lat temu władca wszystkich...
Przeczytane:2024-07-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Nawet nie sądziłam, że tak szybko ją przeczytam. Stylem ułożenia fabuły przypomina mi trochę książkę pani Wiktorii Gische, która również bardziej opowiadała losy postaci, aniżeli ukazywała jak obecnie się dzieją. Zauważyłam, że książka została wydana w 2021 roku przez Wydawnictwo Ridero, więc możliwe jest, że już wcześniej ją czytaliście. Rozdziały są tu bardzo krótkie i każdy z nich nosi imię postaci o której akurat będziemy czytali. Ich opisy bywają różnorakie, czasami dokładne, innym razem pobieżne, w zależności kto jak bardzo ważny był w tej historii. Co ciekawe, niby czytamy ją jako inny świat w którym jeden z bohaterów nie zamierza kontynuować posługi jak jego ojciec, jednak kończące się rozdziały powodowały, że bohater zwracał się niemal do nas, jakby chciał na nas spojrzeć i powiedzieć, że wie jak to się zakończy, ale na koniec opowieści musimy jeszcze poczekać. Jakby każdy był tu wtajemniczony, tylko nie my. To sprawiło, że książka z jednej strony bardzo wciągała, a drugiej zapewniała, że nie musimy jej przeżywać, bo to już się wydarzyło. Dawna legenda doszła do głosu i nic nie możemy na to poradzić. Z pewnością historia jest ciekawa i ma kilka przesłań tak jak to, że każdy z nas musi wypełnić swoje przeznaczenie, nie porzuca się nie rozwiązanych problemów, bo one i tak dojdą do głosu i będzie o wiele gorzej, oraz to, że jeżeli chce się mieć miękkie serce, to zdecydowanie nasze tyły powinny być twarde:-) Autorka pokazała nam świat w którym to rodzice decydowali o wykształceniu i celu swoich dzieci, a oni pomimo buntów i tak musieli te zadania wypełnić. Z czasem jak brniemy coraz bardziej w treść zauważamy, że bohater ma sporo rzeczy do odkrycia. To fantastyka, więc i posiada wielką moc Rdzenia, jednak tak dokładnie nie jest wytłumaczone na czym ona polega, dopiero później widzimy co jest jego siłą. Potrafi się bronić widząc swój cel, ale musi tą moc oszczędzać, gdyż zbyt długo używana sprawia, że i jego siły opuszczają. Nie trudno jest się domyśleć, że dojdzie tutaj do walki, ale czy główna postać ją wygra? Ogólnie to jest dobra książka, momentami tajemnicza i myślę, że można ją polecić.