Ten dzień zaczął się normalnie. Wstałam, zrobiłam sobie kreski eyelinerem, naciągnęłam rękawy na tatuaże i poszłam do szkoły.Brzmi znajomo?
Wkrótce jednak okazało się, że to nie będzie zwykły dzień
Nieśmiała gotka Jess i śliczna, uwielbiana przez wszystkich Eden są niemal nierozłączne. Wiedzą o sobie wszystko. Nagle Eden znika, a Jess wie, że musi ją odnaleźć. Postanawia poszukać wskazówek, idąc śladami spędzonego wspólnie lata, podczas którego wiele się w życiu przyjaciółek zmieniło. Ta wycieczka w przeszłość zmusza Jess do przyjrzenia się z bliska wielu tajemnicom: sekretom, które Eden ukrywała przed nią, ale też sprawom, które sama zataiła przed Eden. Do Jess dociera, że chyba jednak nie znają się tak dobrze, jak jej się wydawało
Przed Jess coraz więcej znaków zapytania, a zegar tyka prawdopodobieństwo odnalezienia Eden żywej spada z minuty na minutę.
Czy zdąży na czas?
Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2017-05-11
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Eden Summer
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc
Okładka jest utrzymana w delikatnych, pastelowych odcieniach. Widzimy tył dziewczyny, piękne, długie włosy. Bardzo mi się podoba ta okładka, a dopiero teraz zauważyłam, ile w opisie jest powtórzeń, a to opis pochodzący od wydawcy. :O
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka opinii, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Została podzielona na części i rozdziały.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i do tej pory nie słyszałam, by pojawiła się jeszcze jej jakaś książka na naszym rynku czytelniczym. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale wiem, że swego czasu było o niej głośno, a teraz praktycznie nigdzie jej nie widzę. Nie pamiętam już, w jaki sposób znalazła się na mojej półce - czy to przypadkiem, czy z jakiejś wymiany, czy ktoś mi ją podarował - nie pamiętam, mam sklerozę. :( Niemniej jednak cieszę się, że mam ją u siebie. Jest to co prawda powieść młodzieżowa, ja jednak uważam, że każdy może po nią sięgnąć i odczytać to, co przekazuje autorka. Czyta się ją szybko, lekko i przyjemnie, bez jakichkolwiek blokad podczas poznawania kolejnych stronic. Proste pióro, nie ma żadnych elokwentnych zwrotów. Cenię ją za tą bezpośredniość, która wyziera z kartek.
"Każdy oddech jest jak cud. Jestem tutaj. Żyję. Poradziłam sobie. Dziś chcę to wykrzyczeć z najwyższej góry. Ubiegłoroczne Boże Narodzenie wydaje mi się odległe o lata świetlne. Lubię myśleć, że był to najgorszy czas w moim życiu, ale to tak nie działa. Nie ma żadnych gwarancji. Nie wiem, co jest przede mną. Różnica polega teraz na jednym: wierzę, że jestem w stanie to przetrwać."
Poznajemy tutaj Jess, która z dnia na dzień traci przyjaciółkę. Eden znika, nie wiadomo, co się z nią stało, a podejrzenie pada na wiele osób... Najważniejsze jest to, by ją odnaleźć. I tutaj zagłębiamy się w psychikę naszych młodych bohaterek. Poznajemy minione lato, w którym sporo się wydarzyło i to niekoniecznie dobrego. Są to młode osoby, które śmiało można polubić, chociaż mnie niektóre zachowania drażniły, ale to jest spowodowane raczej kwestią wieku, które nie do końca są przeze mnie akceptowane. Kwestia wieku - starzeję się, niestety. Myślę, że takie osoby jakie występują w powieści, bez problemu znaleźlibyśmy w naszym otoczeniu. Są dobrze skonstruowane, niczego im nie brakuje.
Najważniejsze dla mnie w tej książce są wartości, o których autorka pisze. Nie tylko między wersami, ale i czasem bezpośrednio. Zaginięcie, śmierć bliskiej osoby, depresja, młodzieńczy bunt, niezrozumienie, tajemnice, używki - to tylko kilka z powodów w nastoletnim i nie tylko, życiu, które rzutuje na nasze zachowanie, które nas kreuje. Akurat dwie przyjaciółki spotykają się między innymi z takimi problemami, które powodują takie, a nie inne wydarzenie, że dziewczyna wychodzi z domu i nie ma jej nigdzie. Nikt nie zwracał uwagi na jej psychiczny stan po stracie ukochanej osoby, mimo wszystko. Nasze błędy, wszystko, w czym zawiniliśmy w tej relacji wtedy wychodzi i żałujemy czynów, słów... A czasu nie da się cofnąć. Uważam, że nie jeden dorosły zachowałby się w podobny sposób. Dlatego wsparcie znajomych, przyjaciół jest bardzo ważne. ROZMOWA i OBECNOŚĆ to dwa podstawowe punkty, które w trudnych chwilach powinny istnieć. Chowanie głowy w piasek, unikanie rozmów czy izolowanie się, nie służy niczemu dobremu. Sami zresztą, po sobie z pewnością o tym wiecie, bo nie raz spotkały nas osobiste, mniejsze lub większe tragedie, które wpłynęły na codzienne egzystowanie.
Wszystko się dzieje tak naprawdę jednego dnia, ale mamy opisane wydarzenia z przeszłości, z teraźniejszości - gdzie dziewczyna przekonuje się, że jej przyjaciółka ma wiele tajemnic, tak, jak ona sama. Jednak za wszelką cenę nie pozwala na to, by siedzieć w domu pod opieką matki i wyrusza na własne poszukiwania, wierzy, że ją odnajdzie. Całą i zdrową...
Akcja ma stałe tempo, które towarzyszy nam od pierwszej aż do ostatniej strony.
"- No to czym ja jestem, Eden? Wymyśl coś fajnego! Może szampanem... Albo chociaż czekoladą na gorąco...
- A, to proste. Jesteś szklanką wody, Jess.
- Niby czemu? Że naturalna, tania i dostępna na co dzień? - zażartowałam, starając się utrzymać ciepły, lekki ton rozmowy.
- Nie, nie mogłabym długo bez niej żyć.
Spojrzałam na nią. Jej oczy, wpatrzone w moje, błyszczące. Przechyliłam się i objęłam ją mocno, zanurzając twarz w jej włosach pachnących jabłkami. Rozmowy wokół nas przycichły, czułam na plecach wzrok innych. Miałam to gdzieś. Będę jej barierą bezpieczeństwa. Będę stać między Eden a światem."
Nie zawiodłam się na tej opowieści, jestem wręcz pozytywnie zaskoczona, że mimo iż jest to młodzieżówka, to przypadła mi do gustu. Zresztą jeśli bywacie tutaj dłużej, wiecie, że cenie sobie wartości i emocje w powieściach, które czytam. Może emocji zbyt wielu nie czułam, chociaż kilka scen spowodowało szybsze bicie mojego serca, to jednak wartości jest tu sporo. Szczególnie jeśli chodzi o młodsze grono czytelników. Pokazuje konsekwencje niektórych podejmowanych przez nas decyzji.
Reasumując uważam, że jest to naprawdę książka godna polecenia, mimo iż jej premiera miała miejsce sześć lat temu. Książki z wartościami wciąż powinny być na topie i nie znikać, a tym bardziej z takimi sprawami, jak w tej powieści. Cieszę się, że mam ją w swoich zbiorach i na pewno polecać będę ją dalej - bo jest tego warta. POLECAM nie tylko młodszym czytelnikom, ale wszystkim. Myślę, że się nie zawiedziecie.
W IMIĘ PRZYJAŹNI
Nieczęsto zdarza mi się sięgać po literaturę młodzieżową, ale tym razem był to idealny wybór. „Lato Eden” Liz Flanagan to interesująca opowieść o zaginionej nastolatce utrzymana w klimacie tajemniczości, niedomówień i traumy z przeszłości.
Jessica Mayfield i Eden Holby to dwie najlepsze przyjaciółki, które znają się od podstawówki, różnią się niczym ogień i woda, a mimo to wspierają się w każdej sytuacji. Jess to wrażliwa nastolatka z talentem do rysunku. Wychowywana w zasadzie tylko przez matkę, ubiera się zwykle na czarno, ma czerwone włosy, pirsing i w środowisku rówieśników uważana jest za gotkę. Jej charakterystyczny image nie raz przysporzył dziewczynie problemów i traumy. Eden jest jej kompletnym przeciwieństwem. Blondynka o delikatnej urodzie wywodząca się z bogatej rodziny swoim rozrywkowym charakterem przyciąga do siebie ludzi, co sprawia, że wokół nej zawsze kręci się mnóstwo znajomych. Jednak jej beztroska przeszłość została naznaczona przez śmierć starszej siostry Iony, co wywołało u niej traumę i poczucie winy.
„Byłam najlepszą przyjaciółką Eden, a ona przeżyła naprawdę okropny rok. Zresztą ja też. Wyglądało to tak, jakbyśmy we dwie siedziały na huśtawce, takiej z podparciem na środku – raz jedna była na górze, a druga na dole, a potem na odwrót, nigdy na tym samym poziomie. Mimo to jakoś utrzymywałyśmy równowagę. Teraz to ona była bardziej na dole, a ja u góry. A więc to na mnie przyszła kolej, żeby jej pomóc, co oznaczało, że powinnam cierpliwie znosić jej humory.”
Kiedy pewnego dnia Eden nie pojawia się w szkole, a jej rodzice zgłaszają policji zaginięcie córki rozpedza się cała spirala niepokojących zdarzeń. Podejrzenie pada w pierwszej kolejności na Liama – chłopaka Eden, by potem przenieść się także na inne postaci. Rozpoczyna się prawdziwa walka z czasem. Nikt nie podejrzewa, dlaczego dziewczyna zniknęła, a zaangażowana w sprawę policja stara się ustalić, co wydarzyło się bezpośrednio przed zaginięciem. Domniemanych scenariuszy jest jednak coraz więcej. Wychodzą też na jaw skrzętnie skrywane sekrety, które rzucają zupełnie nowe światło na sytuację. Mnoży się też wiele pytań:
Czy nastolatka uciekła z domu, a może przytrafiło jej się coś złego?… Czy trauma i poczucie winy popchnęły ją do samobójstwa, a może ktoś podniósł na nią rękę?… Czy Eden mogła wyjechać bez słowa i zostawić za sobą całe swoje dotychczasowe życie?…
Powieść Liz Flanagan przypadła mi do gustu, zaskoczyła przede wszystkim swoją wnikliwością i dojrzałością. Autorka opisuje środowisko szesnastolatków, siedemnasto i osiemnastolatków, jednak wydarzenia mogłyby równie dobrze dotyczyć ludzi dorosłych, a nawet dojrzałych. Akcja dzieje się w ciągu dosłownie jednego dnia, a poszczególne rozdziały, poświęcone konkretnym przedziałom godzinowym, opisują kolejne etapy poszukiwań. W bieżące wydarzenia autorka wplotła sporo retrospekcji, które mają za zadanie poszerzyć horyzont opisywanych zdarzeń. Powroty do przeszłości wiele wyjaśniają, pozwalają na obiektywną ocenę sytuacji i moim zdaniem są idealnym uzupełnieniem całości.
Autorka oddaje głos Jess i to ona jest jedynym narratorem tej opowieści. Liczyłam, że w pewnym momencie poznam też wersję wydarzeń z punktu widzenia Eden, ale tak się niestety nie stało. Lekki język jest bardzo łatwy i przyjemny w odbiorze. Opisowy, barwny styl uatrakcyjnia opowieść i na szczęście jej nie przytłacza, gdyż zachowana została idealna wręcz równowaga pomiędzy częścią opisową i dialogami. Akcja biegnie jednakowym, miarowym tempem, jednak zabrakło mi momentu kulminacyjnego, który utracił swoje znaczenie, jakby zagubił się w toku wydarzeń. Budowanie napięcia zupełnie się nie udało, ale mimo to wydarzenia okazały się na tyle intrygujące, że bez problemu udało się doczytać książkę do końca. Autorka bardzo dobrze wczuła się w psychikę postaci, bohaterowie są wiarygodni i dobrze czujemy się w ich towarzystwie. Mam jednak zastrzeżenia do przekazu emocji, który wypadł zdecydowanie zbyt słabo.
„Lato Eden” to ciekawa opowieść o pieknej przyjaźni, której nie mogą zniszczyć żadne, nawet najgorsze problemy i tragedie. O pierwszych porywach serca i towarzyszącym im emocjom. Optymistyczna wymowa niesie nadzieję na lepsze, bo przecież po burzy zawsze wychodzi słońce. Lektura tej powieści dostarczyła mi sporo miłych wrażeń, mimo, że już dawno przestałam być nastolatką. Książka jest idealna dla każdego wieku i na każdą porę roku, nie tylko na tytułowy letni czas.
„Wysiadam na przystanku w następnej miejscowość, niedaleko szkoły, i właśnie wtedy się to dzieje; złoty poranek pryska jak bańka mydlana"(*¹)
Joss i Eden to dwie na pozór różne dziewczyny, mimo to ich przyjaźń przetrwała już praktycznie wszystko i teraz po raz kolejny ma zostać wystawiona na próbę.
Pewnego dnia Joss dowiaduje się, że jej przyjaciółka Eden zniknęła bez śladu,a podejrzenia padły na chłopaka zaginionej dziewczyny Lima. Dziewczyna postanawia na własną rękę odszukać przyjaciółkę. W Trakcie poszukiwań dziewczyna dowiaduje się,że tak naprawdę nie wie wszystkiego o Eden, bo ta skrywała przed nią kilka swoich tajemnic.
AKCJA I FABUŁA
Cała książka toczy się w ciągu jednego dnia, więc nie ma zbytnio skomplikowanej akcji i fabuły. Fabuła bardzo, a może nawet przesadnie jest wzbogacona o retrospekcje, które moim zdaniem, w tak dużej ilości są przesadą. Poza tym akcja ma miarowe tempo, trudno też znaleźć punkt kulminacyjny tej książki.
STYL I JĘZYK
„Lato Eden" jest napisana bardzo lekkim, przyjemnym w czytaniu językiem. Momentami może wydawać się on nieco sztywny, ponieważ jakoś opisów troszeczkę pozostawia do życzenia. Jest ich co prawda dużo, jednak nie są precyzyjne i nie do końca oddają emocji bohaterów. Ogromnym plusem jest to, że zachowana została równowaga między opisami, a dialogami. Są one proporcjonalne względem ilości do siebie,co moim zdaniem jest dość trudne czasem do osiągnięcia.
POSTACIE
Ze względu, na nieco sztywne podejście autorki do postaci, bo te zostały jakby pozbawione umiejętności wyrażania emocji. Trudno „coś" powiedzieć osobno o jakieś postaci,bo wszystkie wydają się takie same, jakby nie do końca zostały stworzone.
Jak już wspominałam, w książce jest sporo retrospekcji, a gdyby stanowiły jakiś oddzielny wątek, to taka ich ilość byłaby dobra. Jednak są one często i gęsto przeplatane z wątkiem głównym, przez co można się pogubić.
„Lato Eden" mimo swoich wad, stało się moją ulubioną książką. Stało się tak dlatego, że historia w niej zawarta przypadła mi do gustu, jako historia z tych„lekkich". Jest to urokliwa opowieść o przyjaźni, z malutkim wątkiem miłosnym. To także idealna książka do przeczytania na lato.
http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/03/147-liz-flanagan-lato-eden.html
Na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogło, że „Lato Eden” to kolejna, banalna młodzieżówka, którą po przeczytaniu odkładamy na półkę i szybko o niej zapominamy. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom.
Ten dzień zaczął się normalnie. Wstałam, zrobiłam sobie kreski eyelinerem, naciągnęłam rękawy na tatuaże i poszłam do szkoły. Brzmi znajomo?
Wkrótce jednak okazało się, że to nie będzie zwykły dzień
Nieśmiała gotka Jess i śliczna, uwielbiana przez wszystkich Eden są niemal nierozłączne. Wiedzą o sobie wszystko. Nagle Eden znika, a Jess wie, że musi ją odnaleźć. Postanawia poszukać wskazówek, idąc śladami spędzonego wspólnie lata, podczas którego wiele się w życiu przyjaciółek zmieniło. Ta wycieczka w przeszłość zmusza Jess do przyjrzenia się z bliska wielu tajemnicom: sekretom, które Eden ukrywała przed nią, ale też sprawom, które sama zataiła przed Eden. Do Jess dociera, że chyba jednak nie znają się tak dobrze, jak jej się wydawało
Przed Jess coraz więcej znaków zapytania, a zegar tyka prawdopodobieństwo odnalezienia Eden żywej spada z minuty na minutę.
Czy zdąży na czas?
Niech nie zwiedzie Was ta nieco marzycielska i melancholijna okładka. „Lato Eden” to żaden tani, czy też przereklamowany romans, z nastolatkami w roli głównej. Historia ta, to wzruszająca i chwytająca za serce opowieść o zaakceptowaniu samego siebie. To opis wewnętrznej walki, jaką toczy każdy, kto stracił bliską mu osobę. Najbardziej jednak, jest to historia o przebaczeniu samemu sobie.
Początkowo miałam pewne obawy, że zestawienie tak trudnej, i dość ciężkiej tematyki z grupką nastolatków w rolach głównych sprawi, że „Lato Eden” stanie się kiczowatą i tandetną historyjką, którą zachwycą się tylko gimnazjaliści. Zostałam jednak pozytywnie zaskoczona. Co więcej, momentami zapominałam o tym, że głównymi bohaterami są nastolatkowie, gdyż ich inteligentne przemyślania, rozważania dotyczące życia były niezwykle dojrzałe jak na ich wiek.
Styl pisania autorki jest lekki i przyjemny w czytaniu. Pani Flanagan w swojej książce poświęca dużo uwagi naturze. Oprócz dialogów, opisów uczuć i emocji, w historii tej zawarte jest również mnóstwo zobrazowań przyrody. Fabuła jest przemyślana, choć zabrakło mi jakiegoś dreszczyka niepokoju. Sam moment poszukiwań Eden był ciekawy, ale nie aż do tego stopnia, by przy każdym przewracaniu strony czuć napięcie, czy jakieś podniecenie.
Finał nieco mnie rozczarował, przez wzgląd na to, że dokładnie czegoś takiego się spodziewałam. Gdzieś tam jednak w środku miałam nadzieję, że autorka uderzy na końcu z jakimś epickim finałem, który zwali mnie z fotela i zapewni kilkudniowego kaca książkowego. Ogólnie rzecz biorąc, zakończenie samo w sobie nie było złe, ale nie uczyniło tej historii oryginalną, wyjątkową.
Zabrakło mi również jakiegoś bliższego poznania Eden. Owszem, z całej książki dowiadujemy się dość dużo rzeczy na jej temat, ale jednak tylko z perspektywy Jess. To ona pełni rolę narratora w tej historii. Brakowało mi dosłownie kilku rozdziałów, opowiedzianych z perspektywy Eden. Według mnie byłyby one idealnym dopełnieniem tej historii – uczyniły by ją jeszcze bardziej emocjonalną i zapadającą w pamięci.
„Lato Eden” to ciekawa pozycja, skłaniająca do głębszych przemyśleń. To coś więcej niż współczesne nastolatkowe „dramy” rodem z seriali „Szkoła” itp. Pomimo tego, że porusza ona dość ciężki temat, to jednak jestem przekonana, że spodoba się ona zarówno nastolatkom, jak i dorosłym czytelnikom.
Moja ocena: 8/10
Ostatnio trafia do mych rąk sporo powieści adresowanych do młodzieży, zarówno młodszych nastolatków, jak i licealistów. Tak zwana literatura „young adult” zyskuje wciąż nowych zwolenników i coraz więcej pisarzy podejmuje się jej tworzenia, a co za tym idzie – na księgarskich półkach pojawiają się wciąż nowe utwory należące do tego gatunku. Osobiście – po przeczytaniu kilku – nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona do tego nowego trendu, gdyż w utworach go reprezentujących jest jak dla mnie zbyt dużo fantastyki albo seksu i błahych problemów. Jednak moje zdanie zmieniło się, gdy trafiłam na „Lato Eden” autorstwa Liz Flanagan.
Powieść opowiada o przyjaźni dwóch 15-letnich dziewcząt: Jess i Eden, z których ta druga nagle znika w tajemniczych okolicznościach. Jess stara się za wszelka cenę ją odnaleźć, przy okazji zdając sobie sprawę, jak w rzeczywistości mało wiedziała o swojej przyjaciółce.
Trzymająca w napięciu akcja od której bardzo trudno się oderwać (ponad 300-stronocową książkę przeczytałam w zaledwie 2 dni1) jest wynikiem przemyślane konstrukcji powieści: jej akcja obejmuje niecałą dobę podczas której – godzina po godzinie, minuta po minucie – razem z Jess odkrywamy mroczną tajemnicę Eden będącą powodem jej zniknięcia. Przy okazji poznajemy tez tragiczny epizod z przeszłości Jess, który również wpłynął na relacje między przyjaciółkami.
Powieść ma budowę szkatułkową: jej ramę stanowią relacjonowane minuta po minucie poszukiwania Eden oraz rozmowy z osobami, które mogą coś wiedzieć na temat jej zaginięcia. Z rozmów tych wyłaniają się wspomnienia o dziewczynie i jej przeszłości, a zwłaszcza dramatycznego ostatniego lata, które było najgorszym w jej życiu. Ze szczegółów, wcześniej zdawałoby się nieistotnych dla sprawy, rodzą się wskazówki naprowadzające na ślad Eden.
W powieści podejmowane są takie problemy, jak adopcja i relacje w rodzinie, w której żyje dziecko adoptowane, przemoc motywowana nienawiścią do osób wyróżniających się z tłumu jakimiś nietypowymi cechami, zwłaszcza wyglądu, oraz działania podejmowane przez szkołę w obliczu problemów trapiących jej uczniów. Przede wszystkim jest to jednak książka psychologiczna, opowiadająca o tym, co dzieje się w głowie młodego człowieka gdy staje on w obliczu życiowej tragedii, takiej jak śmierć rodzeństwa czy ciężkie pobicie. Pokazuje, jak tragiczne mogą być konsekwencje, gdy taka trauma nie zostanie szybko zauważona i gdy nastolatek nie otrzyma na czas właściwej pomocy.
Na przyjemność czytania wpływa także doskonały przekład tej angielskiej powieści. Czytałam już kilka pozycji publikowanych przez Wydawnictwo IUVI i muszę przyznać, że żadna nie była jak na mój gust dobrze przełożona. Przede wszystkim były one tłumaczone zbyt dosłownie, przez co sprawiały wrażenie dość topornych i słabo dostosowanych do polskich realiów. Na szczęście pani Marta Duda-Gryc, tłumaczka ‘Lata Eden” stanęła na wysokości zadania, dzięki czemu książkę czyta się lekko, a jej słownictwo jest dostosowane do dynamicznego tempa akcji. Treść książki została też uzupełniona o informacje skierowane bezpośrednio do polskiego czytelnika, takie jak porady dotyczące tego, co robić gdy zetkniemy się z sytuacjami które dotknęły Jess i Eden oraz gdzie w Polsce możemy wówczas uzyskać pomoc.
Lektura ‘Lata Eden” sprawiła mi ogromną przyjemność. Odkrywanie krok po kroku tajemnic obu głównych bohaterek, przyczyn przez które Eden zniknęła i pełna emocji walka z czasem o to, czy zdąży się ona odnaleźć cala i zdrowa wywoływały ogromne emocje. Od dawna nie miałam w ręku równie dobrej prozy.
Polecam „Lato Eden” wszystkim, gdyż jest to książka o problemach, które dotknąć mogą każdego człowieka, o przyjaźni, która znieść może nawet największe poświęcenia, i o więzach rodzinnych – silnych nawet wówczas, gdy nie są więzami krwi.
Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/
Jess i Eden są nierozłączne, mimo iż każda jest zupełnie inna. Niespodziewanie pewnego dnia Eden znika. Nikt nie wie, co się z nią stało. Jess pomimo protestów policji i matka rozpoczyna na własną rękę poszukiwania. Do jakich wniosków dojdzie? Co odkryje? Czy przyjaciółka była z nią w 100% szczera? Co tak naprawdę przydarzyło się Eden? I czy nie jest za późno?
Powiem Wam szczerze, że bałam się tej książki. Naczytałam się wiele sprzecznych opinii, a jak przejrzałam ogólnie książkę i na ostatniej stronie zauważyłam numery telefonu zaufania i różnych fundacji, to już kompletnie mnie zmroziło, bo nie byłam pewna czy książka przypadnie mi do gustu, a raczej tematyka.
O dziwo miło się zaskoczyłam. Powieść wciągnęła mnie od pierwszej strony i byłam ciekawa, co tak naprawdę się stało. Z każdą stroną poznawałam Eden i Jess coraz bardziej i to było niesamowite. Bardzo utożsamiłam się z dziewczynami, ponieważ w wielu kwestiach miałam takie same poglądy i tok myślenia jak one.
"I jest o tym, że trudno sobie wyobrazić, że można nie żyć, kiedy się tu jest i kiedy ktoś ma tyle życia w sobie."
Bohaterowie tej powieści są bardzo dobrze wykreowani. Jak już poznałam całą historię zrozumiałam ich postępowanie, zachowanie i dopiero w pełni zrozumiałam przesłanie. Jess to osoba odrzucona przez społeczeństwo z powodu swojego wyglądu. W swoim życiu już przeszła wiele i naprawdę nie dziwiłam się, dlaczego stała się trochę aspołeczna. Zaś Eden pod warstwą piękna i pozornej pewności siebie, ukrywa kruchą i załamaną osobę, która potrzebuje wsparcia. Dziewczyny są dla siebie oparciem i kołem ratunkowym, które utrzymuje drugą na powierzchni. Takie przyjaźnie są najważniejsze i najlepsze.
Autorka widać, że miała pomysł na historię Eden. Na pozór wszystko wydaje się być schematyczne i łatwe do przewidzenia. Jednak im dalej, im poznajemy więcej szczegółów, tym przewidzenie dalszych wydarzeń jest coraz trudniejsze. Wiele razy zostałam miło zaskoczona i cieszę się w sumie, bo miałam dzięki temu większą radość z czytania.
Co moim zdanie jest zdecydowanie na plus to styl pisania autorki. Ostatnio mam problem z szybkim czytaniem, ale tą powieść pochłonęłam w niecałe dwa dni, a to coś znaczy! Dodatkowo to wydanie książki! Czyż nie jest śliczne i urocze? Cały czas się na nią patrzę i nie mam dość. Nie dość, że śliczna na zewnątrz, to jeszcze wartościowa w środku.
Podsumowując Lato Eden to nie jest taka zwykła młodzieżówka. To opowieść o przyjaźni, stracie, walki z samotnością i nie obwinianiu się o najgorsze rzeczy. Historia, która zmusi do przemyśleń. Mnie chwyciła bardzo mocno za serducha i skłoniła do głębokiego dumania i powiem szczerze, że dobrze na tym wyszłam. Jeżeli jeszcze nie czytaliście to gorąco zachęcam!
Cenię powieści młodzieżowe, których głównych motywem jest prawdziwa przyjaźń. Temat ten budzi we mnie same ciepłe emocje, pozwala uciec myślami do moich przyjaciół. Zastanawiam się wtedy jak postąpiłabym, gdybym znalazła się na miejscu poszczególnych bohaterów. Czy byłabym w stanie poświęcić się? Czy ośmieliłabym się powiedzieć gorzkie - lecz szczere - słowa? "Lato Eden" jest jedną z powieści, przy której naprawdę się w swych refleksjach pogubiłam...
Narratorką powieści jest nastoletnia Jess, która przez rówieśników uważana jest za dziwadło - gotycki styl nie przysługuje się opinii o niej. Mimo to, dziewczyna zawsze może liczyć na swoją uroczą i piękną przyjaciółkę Eden - a raczej mogła, bo ta pewnego dnia znika, nie mówiąc jej o niczym. Jess postanawia odnaleźć ją za wszelką cenę. Jej rozpaczliwym poszukiwaniom towarzyszą wspomnienia - zarówno te szczęśliwe, jak i przygnębiające, mroczne. Każdy nowo poznany fakt o przyjaciółce, sprawia, że Eden zdaje się od niej tylko oddalać - "jak statek wypływający w morze". Czy Jess wygra w walce z czasem? Czy uratuje Eden? Czy liczne tajemnice jej nie przytoczą?
"Ufam temu, co wiem o Eden. Ufam tym wszystkim latom, które spędziłyśmy razem."
Historia Jess i Eden wciąga od pierwszych stron. Język powieści jest niesamowicie liryczny, miejscami wręcz baśniowy, tak jak i przyjaźń bohaterek - nie brakuje w niej zadr i sprzeczek, ale nie można jej odmówić nutki bajkowości. Autorka zasypuje nas sekretami Jess i Eden, którym ciężko nie ulec - czytelnik pragnie jak najszybciej poznać ich tajemnice i rozwikłać zagadkę zniknięcia Eden, a emocje i determinacja Jess niezwykle silnie oddziałują na czytającego. Choć poznaje on mroki duszy Eden i czasami maluje się ona przed nim niczym "femme fatale", tak nie można wyzbyć się cichej prośby o szczęśliwe zakończenie. Ogromnie zaangażowałam się w tę historię i z każdym rozdziałem powtarzałam błagalne "proszę, Jess, znajdź Eden!".
"Lato Eden" nie jest tylko opowieścią o przyjaźni, tajemnicach i poszukiwaniach. Jest dowodem na to, że tłumienie w sobie smutku i poczucia winy niszczy człowieka, a niedopowiedzenia potrafią podzielić nawet najlepsze przyjaciółki. Pozwalając na samo-destrukcję, skazujemy na cierpienia również najbliższych - pękało mi serce, gdy patrzyłam na ból rodziców Eden, którzy trwali ze świadomością, że mogą stracić córkę. Powinniśmy umieć dzielić się nie tylko pozytywnymi rzeczami, ale i zmartwieniami. Nie bez powodu mawia się, że co dwie głowy, to nie jedna..
Powieść tę polecam szczególnie nastolatkom. Jestem pewna, że przyjaźń Jess i Eden oczaruje wielu młodych ludzi, a może nawet pozwoli poukładać swoje myśli i podzielić się nimi z bliskimi, rozwiązać dręczący problem, również ten dotyczący odnalezienia samego siebie, swoich marzeń. Błędy popełnia każdy i nie zawsze trzeba naprawiać je samemu, a nawet jeśli są one niemożliwe do odkupienia - nie musimy z nimi żyć samotnie. Czasami wystarczy zrzucić kamień z serca, aby świat nabrał ciepłych barw. Polecam serdecznie.
Jess i Eden są najlepszymi przyjaciółkami. Są również całkowitymi przeciwieństwami. Jedna jest pewna siebie i łamie chłopięce serca, podczas gdy druga jest cicha i nieśmiała. Pewnego dnia Eden znika i nikt tak naprawdę nie wie co się z nią stało. Jess wie jenak, że musi odnaleźć swoją przyjaciółkę, więc postanawia poszukać jej na własne ryzyko. Czas ucieka, a szanse na znalezienie dziewczyny maleją z każdą minutą...
Jedna z bohaterek, Jess jest uważana za inną, ponieważ nie ubiera się jak typowa nastolatka oraz farbuje sobie włosy na różne zwariowane kolory. Nikt tak naprawdę nie wie, że jest to najzwyklejsza w świecie dziewczyna, taka jak inne. A dlaczego ludzie tego nie wiedzą? Ponieważ nie są skłonni nawet z nią porozmawiać, aby jakoś ją poznać. Wydają osądy na jej temat tylko na podstawie tego jak wygląda.Książka dotyka dość trudnego i ciężkiego tematu , jednak jego brzmienie złagodzone jest miłosnym wątkiem, który jest typowo ,,szczeniacki" i niekiedy wzbudzał mój niesmak. Z racji tego, że jest to młodzieżówka byłam przygotowana na występowanie tego, zwykle standardowego elementu, więc aż tak nie zepsuł mi on przyjemności z czytania.
Pióro autorki oceniam jako lekkie i przystępne. Opowieść była autentycznie ciekawa, jednak akcja płynęła bez naglącego napięcia, które by zmuszało czytelnika do błyskawicznego pochłaniania treści. Z umiarkowanym zaciekawieniem przerzucałam strony, lawirując między kolejnymi wersami i tym samym mogłam się skupić na przyjemności czerpanej z powolnego zagłębiania się w świecie bohaterów. Autorka pozytywnie zaskoczyła mnie postaciami, które wykreowała. Zwykle w tego typu literaturze nie obywa się bez niemiłosiernie irytujących nastolatek, tutaj obdarzyłam sympatią Jess, której tylko niekiedy zdarzyło się wzniecić we mnie nutkę irytacji. Swego rodzaju intryga czająca się na stronicach, również okazała się dobrze skonstruowana.
Zauważając od razu tą okładkę nie mogłam pozwolić, aby jej historia nie została przeze mnie poznana. Naprawdę idealnie odzwierciedla całą treść, która była dla mnie niczym jajko niespodzianka. Rozpływałam się nad nią, delektując napięciem, które pociągało mnie do poznania niespodzianki:-) O dziwo napięcie było tu niemiłosiernie wielkie, tym bardziej, że wciąż dochodziły coraz to kolejne sekrety. Czasami zastanawiałam się kto był dla mnie największą zagadką. Eden, która zaginęła i nikt nie wie co się z nią stało. Liam, który niby był chłopakiem Eden, a chwilami odnosiłam wrażenie, że bardziej pociągała go Jess, czy właśnie Jess, która często w książce podkreśla, że zna coś o czym my nie wiemy. No i jeszcze taki mały wstawnik w postaci siostry Eden, która z jakiś powodów nie żyła...
Całej aury dopełniał tutaj fakt, że historia jest napisana z dwóch perspektyw. Jednej, która przedstawia nam czasy w których już nie ma Eden i wspomnienia, które wyjaśniają chwile, kiedy Eden jeszcze z nimi była. Jess zna wiele tajemnic i bardzo nurtowało mnie, dlaczego je ukrywała, choć mogły rozwiązać zagadkę szybciej. Może dodam tutaj fakt, że Jess i Eden były najlepszymi przyjaciółkami, które znały się bardzo dobrze, jednak powiedziałabym, że były między nimi sprawy, które trzymały tylko dla siebie.
Wiele historii urywa się tu w bardzo napiętym momencie i tylko marzyłam, aby jak najszybciej przejść do dokończenia tej historii.
Po skończeniu książki odetchnęłam. Wszystko się wyjaśniło, choć zdziwił mnie fakt, że nie potrafiłam polubić tutaj jednej osoby. Wiem natomiast, że zawiodłam się na rodzicach zaginionej Eden, gdyż okazali się być bezwzględnymi ignorantami. Przerzucali swój gniew na Jess, jakby to ona była wszystkiemu winna. Jednak te wszystkie postawy właśnie sprawiły, że czytało mi się ją z wielkim zainteresowaniem. Każda postać tutaj coś wniosła, choć jedna pozytywy, a inne negatywy. Warto jednak się w nią zagłębić, by ujrzeć co nasze pociechy mogą robić, by zostać zauważane. Polecam:-)
Po prostu piękna i przejmująca do głębi powieść o tym, jak łatwo możemy stracić kontrolę nad naszymi emocjami, i o tym że nasze życie nie należy tylko do nas. Jak dla mnie autorka mogłaby bardziej rozwinąć kilka wątków, ale szanuję jej decyzję o takim poprowadzeniu spraw. Trochę tylko mało było w tym faktycznych emocji Eden. Cóż, narzekać bardzo nie mogę, poruszyła mnie do głębi. Polecam.