Labirynt fauna

Ocena: 5.43 (14 głosów)

Mroczna i nastrojowa, bogato ilustrowana baśń oparta na nagrodzonym trzema Oscarami filmie Guillermo del Toro

Guillermo del Toro, zdobywca Oscara za najlepszy film za Kształt wody, wraz z Cornelią Funke, autorką bestsellerowych powieści Atramentowe serce i Król złodziei, wspólnie stworzyli epicką i mroczną powieść fantasy dla czytelników w każdym wieku, wzbogaconą poruszającymi poetyckimi ilustracjami.

Ta czarowna historia zabiera czytelników do złowrogiego, magicznego i rozdartego wojną świata, zapełnionego wyraziście narysowanymi postaciami, takimi jak nieuczciwe fauny, zawzięci żołnierze, potwory zjadające dzieci czy dzielni buntownicy. Jak przystało na prawdziwą baśń, jest też dawno zaginiona księżniczka, która ma nadzieję na powrót do rodziny...

,,Ta powieść, cudownie niepokojąca i głęboko emocjonalna, skojarzyła mi się z najlepszymi baśniami, w których każdy rozdział jest klejnotem, a całość zmienia sposób postrzegania otaczającego odbiorcę świata".

Roshani Chokshi, autorka bestsellera Aru Szach i koniec czasu

,,Odważna i przejmująco napisana adaptacja filmu, a równocześnie wspaniała, emocjonalna, przerażająca przypowieść o odwadze młodych kobiet w obliczu brutalności wojny".

Michael Grant, autor bestsellerowego cyklu Gone: Zniknęli

Informacje dodatkowe o Labirynt fauna:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-07-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN: 9788381166515
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Pans Labirynth

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Labirynt fauna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Labirynt fauna - opinie o książce

Pewnego razu jak jeszcze byłam na studiach, kolega z uczelni w Zielonej Górze, zaprosił mnie na znane w całym kraju studenckie Bachanalia. Ponieważ nigdy wcześniej nie byłam na tego typu imprezie, od razu spakowałam  walizkę i wsiadłam  w pociąg. Tak się akurat złożyło, że studencka feta zbiegła się w czasie z premierą filmu Guillermo  del  Toro  "Labirynt fauna" i organizatorzy eventu  postanowili to wykorzystać. Na jednej z głównych ulic w Zielonej zbudowany został wielki, kartonowy  labirynt, do którego można było wejść za symboliczną opłatą. Po dotarciu do wyjścia, szczęśliwiec dostawał plastikowy kubeczek piwa. Tym który wręczał ów złocisty trunek był nie kto inny jak sam faun.  Kiedy dziś przypominam sobie tę  postać,  to nadal włoski na karku stają mi dęba. Był ogromny, włochaty, rogaty, jednym słowem przerażający. Zrobił na mnie nie lada wrażenie i do dziś moment kiedy wręczył mi napój wspominam jako jeden z najbardziej mitycznych i niepokojących w moim życiu. Jak tylko zobaczyłam, że powstała książka inspirowana filmem del  Toro , wiedziałam że muszę ją  przeczytać, by jeszcze raz przeżyć te czarowne chwile. 


Ta czarowna historia zabiera czytelników do złowrogiego, magicznego i rozdartego wojną świata, zapełnionego wyraziście narysowanymi postaciami, takimi jak nieuczciwe fauny, zawzięci żołnierze, potwory zjadające dzieci czy dzielni buntownicy. Jak przystało na prawdziwą baśń, jest też dawno zaginiona księżniczka, która ma nadzieję na powrót do rodziny…



Jeszcze kilka lat temu na pytanie czy dałabym tę  książkę do przeczytania moim dzieciom odpowiedziałabym  stanowczym "nie". Dziś już nie jestem tego taka pewna. Nie wiem czy to czasy  się zmieniły, czy też same dzieci jednak wydaje mi się, że to co uchodziło  za temat tabu czy też rzecz zakazana, dziś jest elementem naszej codzienności. Wystarczy obejrzeć parę kreskówek  czy też filmów dla najmłodszych, nie wspominając już o grach komputerowych. Media przepełnione są agresją, brutalnością, krwią. Małe dziewczynki chętniej oglądają dziś przygody brawurowych atomówek niż kolorowych kucyków pony. Te drugie stały się po prostu nudne więc producenci zabawek postanowili jest nieco odświeżyć, ożywić.  Jakiś  specjalista od marketingu wpadł na pseudo  genialny pomysł żeby zamiast kucykami dzieci bawiły się ich...odchodami. Na sklepowe półki trafiły tęczowe Poopsie  , zabawki które robią równie tęczowa, często pachnącą, kupę. W dzisiejszych czasach już nic mnie chyba nie zaskoczy i przy tym co widzę w telewizji czy w sklepach, książka "Labirynt Fauna" wydaje się być niegroźna.  Jednak tutaj chciałam przestrzec  młodszych czytelników oraz ich rodziców, że nie jest to typowa baśń czy bajka, jakich pełno na sklepowych półkach . Jeśli wydaje się wam, że pożarcie Czerwonego Kapturka przez wilka było brutalne, to co się dzieje w "Labiryncie " zapewne przyrównacie  do horroru. Zdaje sobie sprawę, że pojęcie gore dla dzieci brzmi dość absurdalnie, jednak jedynie tak można skatalogować tę  powieść. Jest ona bowiem pewna brutalnej siły, przemocy, ostrego języka i tematów uznawane za nieodpowiednie dla małoletnich chociażby takie jak aborcja czy wojna. Są w tej książce takie momenty, że nawet ja doświadczona  czytelniczka, czułam lęk , strach a  nawet przerażenie. Chwila kiedy generał Vidal  wbił resztki stłuczonej  butelki w oko swojego podwładnego  lub też kiedy Blady Człowiek odgryzł głowę wróżce, kojarzyły się bardziej z książkami grozy dla dorosłych niż z baśnią dla dzieci. Ci co czytali te prawdziwe, mroczne dzieła Braci Grimm,  doskonale wiedzą o czym mówię. Dlatego jeśli zamierzacie przeczytać te lekturę swoim milusińskim, może warto pomyśleć  o ominięciu  lub też "ocenzurowaniu" niektórych fragmentów, mając na uwadze spokojny  sen waszych najbliższych. Jedyne czego odradzam,  to zrezygnowanie  z czytania, gdyż książka ta na pewno  więcej  was  i wasze  dzieci nauczy niż zaszkodzi.


Akcja powieści toczy się w Hiszpanii, czasów  generała Franco.  W 1936 roku, w wyniku antyrepublikańskiego przewrotu, na czele państwa stanął Francisco  Paulino  Hermenegildo  Teodulo  Franco  y Behemondo  Salgado  Pardo.  Jego rządy nazywane są Białym Terrorem. Głównym celem terroru było przestraszenie ludności cywilnej, która sprzeciwiała się rebelii. Ofiarami czystek dokonywanych na obszarach kontrolowanych przez nacjonalistów była inteligencja, nauczyciele i liderzy związkowi. By uciec przed śmiercią i prześladowaniami tysiące republikanów opuściło swoje domy i ukryło  się w lasach . Wielu z nich dołączyło do antyfaszystowskiej  partyzantki i to właśnie oni pojawiają się w tej książce. I to na nich poluje generał Vidal, nazywany przez główną bohaterkę wilkiem. Obraz hiszpańskiej partyzantki, który wyłania się z kart tej powieści jest zatrważający.  Byli to ludzie, którzy nie mieli nic innego niż para butów  i niesłabnąca  nadzieja na wielkie zwycięstwo. Brakowało  im za to wszystkiego począwszy od jedzenia A na broni skończywszy. Chociaż pomaganie partyzantom  bardzo często karane było śmiercią, wielu ludzi postanowiło zaryzykować swoje życie, byle tylko młodzi, ukrywający się w lesie chłopcy, mieli siły dalej walczyć . Doskonałym  przykładem tego oddania i wiary była służąca Wilka , Mercedes. Brat dziewczyny należał do partyzantów, a ona sama robiła wszystko byle tylko mu pomóc. Kradła z magazynu leki i żywność i wykradała się w nocy  by to wszystko dostarczyć do jaskini gdzie ukrywali się żołnierze. Takich ludzi jak Mercedes  było wielu, często całe wioski i warto, a nawet należy ono nich pamiętać, dlatego cieszę się iż para autorów oddała im hołd. 

Ponieważ nie oglądałam filmu, ciężko jest mi powiedzieć które fragmenty były przeniesieniem  obrazu na czyste karty książki a  które wymysłem  Pani Funke.  Oglądając kinową bądź też telewizyjną produkcję, widz często może mieć problem z dokładną analizą psychologiczną bohaterów. Ciężko jest wzrokowo ocenić czyjeś atrybuty, pobudki, zachowania. Do tego potrzebny jest wgląd w myśli postaci lub też odpowiedni narrator, który odsłoni nam ich psychikę. W książce tej autorzy postawili na utarty i do tej pory dobrze się sprawdzający schemat walki dobra ze złem. Bohaterowie to ludzie (lub też różnego rodzaju stwory) o silnym zabarwieniu pozytywnym lub negatywnym. Szarości tutaj jest bardzo mało. Jak ktoś urodził się dyktatorem, mordercą, psychopatą to nie ma żadnej szansy na odkupienie, gdyż zło tkwi w nas samych, jest częścią naszego ego, i nie da się tego elementu naszej jaźni wyrugować. Wilk na zawsze pozostanie wilkiem, którym będą rządzić mordercze instynkty. Długo się zastanawiałam kto w zamierzeniu autorów, miał być antagonistą dla generała Vidala, bo wiadomo że dobro ze złem zawsze muszą się równoważyć. Na początku oczywistym wyborem zdawała się być Ofelia, dziewczynka z którą związana jest fabuła książki, jednak z biegiem czasu stwierdziłam że jest ktoś inny, kto bardziej zasługuje na to miano. Mowa tutaj o Mercedes, siostrze jednego z leśnych partyzantów. Tak naprawdę to właśnie ona miała najwięcej do stracenia, najbardziej się poświęcała i codziennie ryzykowała własne życie. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić życie w ciągłym strachu, w kłamstwie i napięciu. Życie w leżu wilka? Bycie dobrym w czasach pokoju, kiedy nic nam nie zagraża, kiedy mamy pieniądze i wolność, jest niezwykle łatwe, jednak pozostanie sprawiedliwym i odważnym kiedy świat się wali, możliwe jest tylko dla nielicznych jednostek, o dobrym krystalicznie czystym sercu. Być może Ofelia na kogoś takiego wyrośnie, jednak na razie to Mercedes, była dla mnie wzorem do naśladowania. 
Autorzy tej książki, choć jest to poniekąd baśń a poniekąd legenda, w ciekawy, nieco mroczny i magiczny sposób, uczą nas nie tylko dobrych wzorców zachowań, lecz też historii. W czasach wojny czy terroru, kiedy jedni polują na drugich, typowe role społeczne mężczyzn i kobiet, nieco się zmieniają. Kiedy ojcowie, bracia i mężowie zmuszeni są iść na front lub też ukrywać się prowadząc walkę partyzancką, na miejscu zostają kobiety, które muszą, nawet jeśli nie chcą czy też nie potrafią, włożyć spodnie. To one są od teraz głową rodziny, muszą o nią dbać, wyżywić, ubrać i ochronić. Takich odważnych kobiet są na całym świecie miliony. Są również w tej książce. Siedzą w kuchni i obierają ziemniaki, robią pranie, wyglądają przez okno...i są niezwykle ważne. 


Nie jest tajemnicą iż "Labirynt fauna" jest książką napisaną w oparciu o film. Ci, którzy oglądali to dzieło mogą się zastanawiać, po co w ogóle brać się za tę pozycję, skoro już to wszystko wiedzą, znają zakończenie i fabułę. Dlatego też autorzy nie tylko wiernie skopiowali wydarzenia z wielkiego ekranu lecz również dołożyli coś nowego. I tutaj największą wyobraźnią i kreatywnością wykazała się Cornelia Funke. To właśnie ona stworzyła dziesięć cudownych, baśniowych opowieści, które spajają całą historię a jednocześnie dają czytelnikowi możliwość poznania genezy stworzenia Labiryntu Fauna. Muszę przyznać iż zamysł ten doskonale spełnił pokładane w nim oczekiwania. Bardzo lubię kiedy jedna historia wynika z drugiej, lub ją uzupełnia, kiedy autorzy dają nam pełen obraz sytuacji a nie każą się wszystkiego domyślać. 
"Labirynt Fauna" jest jedną z ciekawszych, oryginalnych i niepokojących książek z jakimi miałam do czynienia. Jest to bardzo dojrzała, skomplikowana oraz kontrowersyjna powieść dla czytelników w każdym wieku i wierzcie mi to właśnie to, ile mamy lat będzie miało największy wpływ na interpretację tego dzieła. Jako dzieci potraktujemy je jako straszną opowiastkę, jako młodzi gniewni jako wyraz sprzeciwu wobec dyktatury, a jako dorośli...to już zależy na kogo wyrośliśmy. Gorąco polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - red_sonia
red_sonia
Przeczytane:2019-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,

„Labirynt Fauna” nie jest baśnią dla dzieci, jest brutalny, okrutny i więcej w nim zła niż dobra, dlatego młodzi czytelnicy powinni poczekać z poznaniem jej, choć naprawdę warto, bo mimo wszystko jest piękna. Fantastyczne elementy przenikają do świata rzeczywistego, przeplatają się z nim, jednak są one widoczne jedynie dla Ofelii, która jest dzieckiem i dzięki temu świat widzi inaczej. Klimat tej powieści jest niepowtarzalny, mrok wręcz nas oblepia, a strach nie opuszcza. Mimo że to baśń, a może właśnie dlatego, pod przykrywką bieżących wydarzeń kryje się to, co dostrzegamy dopiero wtedy, kiedy przewrócimy ostatnią stronę. Ofelia jest dzieckiem, ale tak naprawdę postacią bardzo uniwersalną i każdy z nas może wczuć się w jej rolę. 


„Labirynt Fauna” długo nie daje o sobie zapomnieć, a przepiękne wydanie w twardej okładce z obwolutą na pewno sprawdzi się w roli prezentu. Gwiazdka tuż tuż, dlatego polecam Wam ją do listy zakupów :).

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2019-08-25,

Coraz częściej na podstawie jakiejś książki powstaje jej ekranizacja. Pierwszy raz jednak spotkałam się z taką sytuacją, w której inspiracją do napisania historii stał się film. „Labirynt fauna” wyreżyserowany przez Guillermo del Toro, miał swoją premierę aż 13 lat temu. Początkowo byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej historii, bo jak można napisać coś dobrego, tylko na podstawie jakiegoś „suchego” scenariusza? Niespodziewanie jednak zostałam pozytywnie zaskoczona, gdyż „Labirynt fauna” Cornelii Funke okazał się być jedną z najlepszych współczesnych baśni, z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia.
Akcja tej historii rozgrywa się w 1944 roku w Hiszpanii, która została dotknięta widmem wojny domowej. Główną bohaterkę Ofelię poznajemy, gdy ma trzynaście lat. Wtedy wraz ze swoją mamą wprowadzają się do starego młyna, należącego do kapitana Vidala, nazywanego przez główną bohaterkę Wilkiem. Pewnego razu trzynastolatka trafia do tajemniczego labiryntu, w którym spotyka starego fauna. Dziwny stwór przekonuje ją, iż jest ona zaginioną księżniczką. Podczas tego spotkania w ręce Ofelii trafia magiczna księga, która ma wyznaczyć jej trzy zadania, które bohaterka musi wykonać, aby trafić do swojego rodzinnego królestwa…
Zupełnie przepadłam w tej opowieści. Ciężko było mi choć na chwilę przerwać lekturę. Zawdzięczam to przede wszystkim ciekawie skonstruowanej fabule, ale także i świetnie wykreowanej głównej bohaterce, która pomimo swojego wieku była bardzo dojrzała i inteligentna, ale też znała się na ludziach.
Fabuła została podzielona na dwie części: historię Ofelii i jej rzeczywistości oraz legendy pewnego królestwa, które Cornelia Funke trafnie nazwała „przerywnikami”. Każda taka legenda została opatrzona przepiękną ilustracją. Rozdziały są bardzo krótkie, co o dziwo bardzo przypadło mi do gustu.
„Labirynt fauna” można zinterpretować na kilka sposobów. Z jednej strony jest to bardzo mroczna baśń ukazująca obraz wojennej rzeczywistości, widzianej oczami dziecka. Z drugiej jednak strony, to piękna historia o potędze i sile miłości, zarówno tej rodzicielskiej, jak i siostrzanej, braterskiej itp.
Jako „okładkowa sroka” muszę wspomnieć o cudnym wydaniu tej historii. Wydawnictwo Zysk i S-ka wręcz przeszło samo siebie! Przepiękna okładka, twarda oprawa z obwolutą i klimatyczne ilustracje. Coś pięknego!
Pomimo tego, że „Labirynt fauna” jest baśnią, to jednak nie jest on przeznaczony dla dzieci. W historii tej, zawartych jest kilka fragmentów, które według mnie są zbyt brutalne dla małych słuchaczy, czy czytelników. Wydaje mi się, że starsi czytelnicy bardziej docenią ukryte piękno w tej baśni.
„Labirynt fauna” to niezwykle mroczna, ale pełna piękna baśń, która przeniesie Was do brutalnej, ale jakże fascynującej krainy, pełnej magii. Jak tylko znajdę wolną chwilę to z pewnością obejrzę film, na podstawie którego powstała ta książka. Polecam gorąco!

Moja ocena: 9/10

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytany_bebene
zaczytany_bebene
Przeczytane:2019-08-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytane w 2019,

Labirynt Fauna to mroczna baśń o dziewczynce, która wierzy w siłę dobra. Historia przenosi nas do faszystowszkiej Hiszpanii. Mamy rok 1944. Świat rozdarty jest wojną. Ofelia wraz ze swoją ciężarną mamą przenoszą się do domu bezlistosnego ojczyma. Ojciec dzieewczynki zmarł na wojnie. Dziewczyna już w drodze do nowego domu odnajduje kamień z ludzkim okiem i wydaje jej się, że widzi wróżki. Nowy dom, w którym ma zamieszkać Ofelia znajduję się w starym młynie a dookoła wypełniony ciemnością las. Dziewczyna pewnego dnia odkrywa tajemniczy labirynt, w którym poznaje fauna. Dostaje od niego księgę, którą może otwierać tylko w samotności i trzy zadania do wykonania, aby przekonać się czy jest zaginioną księżniczką.

Muszę przyznać, że nie widziałam filmu "Labirynt Fauna" jednak dzięki książce dokładnie mogę przenieść się do świata magii rozdartego wojną. Jest to chyba pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która jest napisana na podstawie filmu. Moim zdaniem, nie jest to lekura dla małych dzieci, raczej dla starczych czytelników. Niektóre sceny opisane są brutalne i przerażające zwłaszcza, gdy bezwględny kapitan Vidal próbuje pozbyć się partyzantów przebywających w pobliskim lesie. Główna bohaterka wkazuje się niesamowitą odwagą, ale również jest w stanie zrobić wszystko dla swojej mamy oraz żeby odnaleźć własne JA. Bardzo podobały mi się "przerwyniki", jak określa to autorka, z ilustracjami, które jeszcze bardziej odzwierciedlają magię miejsc i postaci. Dla mnie to książka głównie o odwadze, sile marzeń, poszukiwaniu siebie i poświęceniu. Polecam.

Link do opinii

Filmu nie widziałam, przyznaję, ale gdybym pewnych faktów nie znała, nie domyśliłabym się, że podstawą do napisania tej powieści była produkcja filmowa. "Labirynt fauna" jest napisany według wielu prawideł klasycznej baśni, ale dużo ciekawiej, z pogłębionymi portretami psychologicznymi postaci i niesamowicie mrocznym klimatem. Aż by się chciało, by każdy film miał tak dobrze wykonaną książkową adaptację. Cieszę się, że tak dobry kawał literatury wpadł mi w ręce.

Link do opinii

Najpierw był film później książka. „Labirynt fauna” Guillerma del Toro i Corneli Funke to powieść niemal w całości będąca wierną kopią nagrodzonego trzema Oscrami filmu meksykańskiego reżysera. Choć filmu nigdy nie udało mi się obejrzeć - szczególnie mocno odpychały mnie groteskowe  postacie Pana i Bladego  Mężczyzny; ich wizerunki straszyły mnie z filmowych fotosów i przed latami  skutecznie zniechęciły do obejrzenia produkcji – po książkę sięgnęłam z zaciekawieniem.


Powieść zasadniczo w niczym nie różni się od swego pierwowzoru (wiem to, ponieważ sama autorka wspomina o tym w posłowiu). Conelia Funke wiernie oddała treść filmu, wzbogacając całą opowieść o dziesięć mrocznych, baśniowych fragmentów, w których pojawiają się wyjaśnienia dotyczące kluczowych elementów ekranizacji. Zresztą, cała historia przelana na karty książki jest dość brutalną, mocno niepokojącą baśnią, w której mała dziewczynka musi zmierzyć się ze śmiertelnie niebezpiecznymi próbami w świecie magii i nie mniej trudnymi wyzwaniami,  które stają przed nią w rzeczywistym życiu, gdzie czeka na nią okrutny ojczym, którego nazywa Wilkiem i ciężko chora, spodziewająca się dziecka matka.


„Labirynt fauna” okazał się nastrojową, wzruszającą, ale momentami również mocno brutalną powieść, którą mogą przeczytać nastolatkowie i osoby dorosłe. Stanowczo odradzam dawanie tego tytułu dzieciom, gdyż zbyt wiele jest w nim fragmentów, które młodego, wrażliwego czytelnika mogą przerazić. Mnie opowieść o Ofelii na swój sposób urzekła i wzruszyła (zwłaszcza rozdzierający serce finał). Kto wie, może wkrótce przełamię się i wreszcie obejrzę film?

Link do opinii

W tym przypadku to najpierw pojawił się film, który wzbudził u odbiorców wiele emocji i stał się już niemal kultową pozycją. Książka pojawiła się później. O ile zazwyczaj do takich rozwiązań podchodzę bardzo sceptycznie, to w tym przypadku… jestem na tak. Dlaczego?
 

„Labirynt fauna” to opowieść przepiękna i przerażająca. O wielkiej miłości i wielkim cierpieniu. O bólu i radości. O nadziei i takim okrucieństwie, jakiego nie możemy sobie wyobrazić. To historia, która od pierwszych stron porywa czytelnika, więzi go w swoich szponach i nie daje o sobie zapomnieć. „Labirynt fauna” to baśń – cudowna i przerażająca, gdzie realizm miesza się z fantastyką i magią. To opowieść ponadczasowa, z całym ogromem przesłań, ukrytych głębiej, pod warstwą tekstu. Nie oglądałam jeszcze filmu, ale cieszę się, że w moje ręce pierwsze wpadła książka – jestem  nią odurzona i oczarowana.


Mała Ofelia wraz z matką, Carmen, przyjeżdża do domu swojego nowego ojca. Dziewczynka nazywa go Wilkiem. Kapitan Vidal jest tyranem; kimś bez serca i duszy. Zamieszkał w starym młynie, aby walczyć z lokalnymi partyzantami. Sprowadza do siebie Carmen, wraz z jej córką, bo kobieta spodziewa się jego dziecka. Cała opowieść rozgrywa się w Hiszpanii, w czasach  II wojny światowej, gdy do władzy doszedł despotyczny generał Franco. Ofelia wkracza wprost do paszczy lwa. Jednak dziewczynka zaraz po przyjeździe do nowego domu, odnajdują coś innego, coś magicznego, ukrytego wszędzie wokół niej. Oprócz postaci realnych pojawiają się bohaterowie magiczni niczym nie z tego świata: fauny, wróżki, potwory zjadające dzieci. Cóż mają wspólnego te przedziwne istoty z małą, zagubioną Ofelią?

 

 

W „Labiryncie fauna” łączą się dwa światy – magiczny, nierealny, do którego wprowadzają czytelnika baśnie, opowiadane przez narratora, i ten nasz, rzeczywisty, ogarnięty wojną. Opowieść snuta przez Funke i del Toro to historia, wywołująca dreszcze swoją brutalnością i bezpośredniością. Nie sądziłam, że da się połączyć magię, fantastykę z realizmem wojny i przemocy z nią związanej. Nie wierzyłam, że z tego połączenia wyjdzie coś dobrego, więc podeszłam do tej lektury z obawą, że nie wywoła we mnie żadnych emocji; że będę czuła niechęć. A jednak, po lekturze „Labiryntu fauna” siedzę przed klawiaturą i nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, aby opisać wszystko to, co działo się w mojej głowie, w czasie lektury.


Powieść Corneli Funke i Guillermo del Toro została wydana w pięknej szacie graficznej, na której warto zawiesić oko. Nie da się dorównać treści tej historii, ale zarówno okładka, jak i wnętrze, starają się dogonić słowa. Jeżeli szukacie książki, która poruszy wasze serce, zostanie w nim na dłużej i wywoła emocje, które trudno nazwać, to „Labirynt fauna” będzie dla was idealnym wyborem. Jak wspomniałam, nie oglądałam filmu, więc nie potrafię odnieść powieści do jej pierwowzoru, więc wypowiadam się tylko o książce, którą warto poznać i przeczytać.

Link do opinii

Kilka lat po wielkim sukcesie filmu, reżyser Guillermo del Toro i pisarka Cornelia Funke, stworzyli książkową wersję historii znanej czytelnikom z „Labiryntu Fauna”. Czy warto sięgnąć po tę powieść? Czy można porównywać ją z filmem?  

“Labirynt fauna” to książka, która w zaskakujący sposób łączy ze sobą tematykę wojenną i magię. Kwestie, wydawałoby się nie mające ze sobą nic wspólnego, zostały tutaj pięknie wspólnie przedstawione, udowadniając, że każda historia może opierać się na dowolnej liczbie wątków, jeśli tylko znajdzie się ktoś, kto potrafi sprawić, by odpowiednio zagrały.

Historię tę kojarzyłam już z filmu, który miałam okazję obejrzeć kilka lat temu. Z wielka przyjemnością jednak wzięłam do rąk wydanie książkowe- wzbogacone o dodatkowe opowiastki, cudownie ilustrowane, ze wspaniałą okładką. Takie odświeżenie opowieści i możliwość spojrzenia na nią nowym okiem szalenie mnie kusiły.

Dzieło, będące efektem współpracy Cornelii Funke i Guillermo del Toro, zafascynowało mnie od początku, sprawiając, że po prostu nie potrafiłam oderwać się od tej lektury. Świetny styl autorki, która opowiedziała tę historię po swojemu, nie starając się bezrefleksyjnie kopiować filmowego scenariusza, stanowił podstawę dla powstania mądrej, urokliwej, ale także dającej do myślenia opowieści, która wbrew pozorom opiera się przecież na ponadczasowej tematyce, jak walka dobra ze złem, siła miłości czy lojalność i szacunek.

„Labirynt fauna” to dla mnie przede wszystkim jednak historia wojenna. Choć nieco złagodzona za sprawą legend i opowiadań, to w dalszym ciągu wstrząsająca i poruszająca. To ukazanie Hiszpanii generała Franco, krwawej, rozdartej, brutalnej. To spojrzenie na konflikt nieco innymi oczami. I konieczność powrócenia do ciemnej strony wielkiej historii.

Część baśniowa natomiast wspaniale współgra z tymi wydarzeniami, w pewien sposób je odciążając, a po części swoją mroczną stroną je uzupełniając. Świat księżniczki Moany to zaskakujące miejsce, budzące w czytelniku mnóstwo emocji. Wspaniale poznawało mi się wszystkie dotyczące go opowiastki, które choć krótkie, to jednak pozwalające puścić wodze fantazji i znaleźć się na chwilę na miejscu dziewczynki.

Wspaniale bawiłam się przy tej opowieści. Pozostaje mi jedynie serdecznie Wam ją polecić. Nie dajcie się dłużej przekonywać.  

Link do opinii

„To prawda, zwykle niewielu jest takich, którzy wiedzą, gdzie szukać i jak słuchać. 
Lecz w przypadku najlepszych opowieści ci nieliczni wystarczą.”

Film “Labirynt fauna” wyreżyserowany przez Guillermo del Toro od wielu lat chciałam obejrzeć, lecz miałam do niego uczucia w stylu „chciałabym, ale boje się”. Zwiastun w roku 2006, a zwłaszcza pojawiający się w nim faun, wydawał mi się przerażający i obejrzenie filmu przez wiele lat odkładałam, aż w końcu o nim zapomniałam. Wszystko zmieniło się, gdy Wydawnictwo Zysk i S-ka zdecydowało się wydać książkę. Co ciekawe – del Toro napisał ją z autorką uwielbianej przeze mnie książki „Atramentowe serce”, czyli Cornelią Funke. Był to dla mnie znak, żeby wziąć się za bary ze strachem i w końcu poznać tę historię. I znowu znalazłam się w sytuacji, w której odkryłam, że strach ma wielkie oczy, a książka jest cudowna i się w niej zakochałam.

Faszystowska Hiszpania, rok 1944. Trzynastoletnia Ofelia rok wcześniej straciła ukochanego ojca. Obecnie wraz z ciężarną matką dziewczynka przenosi się do domu okrutnego ojczyma, którego nazywa Wilkiem. Nie jest w stanie, tak jak jej matka, pokochać go, bo dziewczynka wie, że ojczym nie jest dobrym człowiekiem. Ofelia z matką zamieszkują w starym młynie otoczonym przez gęsty las. Pewnego dnia dziewczynka spotka na swojej drodze wróżkę, która pokaże jej tajemniczy labirynt. Na jego końcu ktoś na nią będzie czekał – ktoś tajemniczy i mityczny, bo tajemnicza postać będzie faunem, który opowie jej o czekającym po drugiej stronie wspaniałym świecie. Podobno Ofelia jest zaginioną dawno temu księżniczką. Czy to możliwe? Dziewczynka dostanie od fauna tajemniczą księgę z zawartymi w niej instrukcjami do wykonania trzech zadań, dzięki którym będzie mogła przekroczyć bramę do tajemniczego królestwa. Czy dziewczynce uda się je wypełnić? A może jednak zdecyduje się zostać z ciężarną matką u boku Wilka?

Jeśli oglądaliście film, to z pewnością książka będzie dla Was miłym powrotem do baśniowej krainy. Dla mnie „Labirynt fauna” był skokiem w nieznane i ten skok zakończył się fascynacją i oczarowaniem przedstawionej mi historii. Zaskoczeniem było to, że fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich skupia się na Ofelii i otaczającej dziewczynkę rzeczywistości. Druga zaś to legendy o zaginionej królewnie, które możemy nazwać przerywnikami. Są one bardzo istotne i stanowią klucz do całości historii. Dodatkowym atutem, o którym należy tu wspomnieć, są poruszające i poetyckie ilustracje.

Historia trzynastoletniej Ofelii ujęła mnie już na samym początku, a dziewczynka swoim zachowaniem i mądrością sprawiła, że kibicowałam jej do samego końca. Zazdroszczę jej trochę tego spojrzenia na świat. „Labirynt fauna” zabierze czytelnika w baśniową, lecz mroczną krainę i na pewno nie jest to odpowiednia książka dla młodego czytelnika. Ukazany tu świat jest złowrogi i rozdarty wojną, stąd też często bardzo krwawe sceny. Bohaterami będą tu nieuczciwi żołnierze, partyzanci, wróżki, potwory zjadające własne dzieci czy nieuczciwe fauny. Jeśli wierzycie w magię – pokochacie tę książkę. Dzięki niej przekonacie się, co jest najważniejsze i czym powinniśmy kierować się w naszym życiu. Ta historia zostanie w sercach bardzo długo!

„Zło rzadko od razu nabiera kształtu. Często na początku jest niewiele wyrazistsze od szeptu. Jest spojrzeniem. Zdradą. Ale potem rośnie i się zakorzenia, nadal niewidoczne, niezauważone. Tylko baśnie nadają mu właściwy kształt. Wielkie złe wilki, okrutni królowie, demony i diabły...”

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy