Kto wiatr sieje


Tom 4 cyklu Rodzina Dollangangerów
Ocena: 4.8 (41 głosów)
Inne wydania:

Gdy Bart zgodnie z wolą babki dziedziczy rezydencję, w której jego rodzice przez trzy lata byli więzieni na strychu, na kolejne pokolenie kładą się mroczne cienie przeszłości.

Na 25. urodziny Barta zjeżdża się cała rodzina. To ważny dzień, bo zgodnie z wolą babki tego dnia Bart stanie się właścicielem rodzinnej posiadłości. Teraz pojawiają się w niej Cathy, Chris, rodzeństwo Cindy i Jory z żoną Melodie, a także dawno uznany za zmarłego wujek Joel.

Dla rodziców Barta wizyta w Foxwort Hall to powrót do koszmarnych wspomnień z dzieciństwa, gdy przez trzy lata byli więzieni na strychu rezydencji. Ale to spotkanie nie tylko dla nich jest traumatyczne. Jory ulega poważnemu wypadkowi, który na zawsze zmieni jego życie, a cienie przeszłości padają na kolejne pokolenie rodziny Dollangangerów...

V.C. Andrews mistrzowsko łączy elementy powieści obyczajowej, psychologicznej i gotyckiej z thrillerem najwyższej próby.

"Kto wiatr sieje" to czwarty - po "Kwiatach na poddaszu", "Płatkach na wietrze" i "A jeśli ciernie" - tom sagi rodziny Dollangangerów, najsłynniejszej serii w dorobku amerykańskiej pisarki Virginii C. Andrews. Jej książki, tworzące prawie dwadzieścia bestsellerowych serii, sprzedały się na całym świecie w ponad 100 milionach egzemplarzy.

W przygotowaniu kolejna część sagi: "Ogród cieni".

Informacje dodatkowe o Kto wiatr sieje:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2020-02-06
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381692298
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: Seeds of Yesterday
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marek Ostaszewski

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Kto wiatr sieje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kto wiatr sieje - opinie o książce

Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2017-06-25,
Cathy i Chris znów przybywają do Foxwarth Hall na przyjęcie zokazji25 urodzin Barta. Przyjeżdzają również Jory z Melodie i szesnastoletnia Cindy. Pojawia się też uznany za zaginionego Joel Foxwarth brat matki rodzeństwa. Niestety koszmary przeszłości nie mineły. Na przyjęciu podczas występu ulega wypadkowi Jory. Melody natomiast najpierw zdradza Jorego a potem ucieka od niego zostawiając bliźniaki Darena i Deirdre. Natoniast Bart i Cindi sa w stalym konflikcie. Na domiar zlego kiedy chca się oni wyprowadzic z ponurego domu, w którym dzieja się dziwne zeczy ginie w wypadku Chris. Cathy nie moze się z tym pogodzic i umiera w miejscu ich papierowevo ogrodu
Link do opinii
Cathy i Chris, to dwójka z czworga rodzeństwa, którzy nadal żyją. Niestety ich młodszy brat umarł w czasie, gdy byli więzieni przez własną matkę na poddaszu, a młodsza siostra zmarła w późniejszych latach, już po ucieczce, gdy wydawałoby się, że nareszcie ich życie się ułoży. Jednak czy po tak traumatycznych przeżyciach łatwo jest zapomnieć i żyć normalnie? W czwartej części sagi o rodzinie Dollangangerów poznajemy dalsze losy dwójki rodzeństwa. Wielki dom Foxworth Hall, w którym to spędzili koszmarne lata na strychu, a który później spłonął, został odbudowany. Bart, syn Cathy w wieku 25 lat ma stać się właścicielem tej wielkiej posiadłości. To on dopilnował, by wszystko zostało odbudowane na wzór poprzedniego domu. Na wielką uroczystość 25 urodzin mężczyzny zjeżdża się cała rodzina. Jest Cathy z Chrisem, Jory (brat Barta) wraz z żoną Melodie oraz Cindy, która jako mała dziewczynka została adoptowana przez Chrisa i Cathy. Wśród rodziny pojawia się jeszcze jedna tajemnicza postać, a jest nią uznany za zaginionego wuj Joel Foxworth. Jest on postacią, którą Cathy oskarża o wiele przykrych sytuacji. Ale czy kobieta ma rację? Czy słusznie podejrzewa starszego człowieka o zło, które spotyka jej najbliższych? Tego nie zdradzę. W czasie wielkiej uroczystości, czyli w czasie 25 urodzin Barta wydarza się wypadek. Niesie on za sobą wiele zmian, które mają wpływ na dalsze losy bohaterów. Cała masa nieszczęść spotyka tę rodzinę. Chris i Cathy tak bardzo się kochają, że nadal są razem, pomimo iż ich kazirodczy związek niesie wiele cierpienia i potępienie. Niestety ogromna posiadłość, przepych jaki w niej panuje i całe bogactwo jakie posiadają nie dają im szczęścia. Według mnie czwarta część, czyli ta, o której dziś napisałam była zdecydowanie lepsza od drugiej i trzeciej. Miałam wrażenie, że dużo bardziej trzyma mnie w napięciu. Dużo więcej jest zagadek i tajemniczości, choć nie trudno domyślić się kto stoi za całym złem, jakie spotyka tę rodzinę. I to mnie bardzo irytowało, że pomimo tej wiedzy nie było mocnej, zdecydowanej i stanowczej reakcji. Jednak "Kwiatów na poddaszu" swą mocą nie przebiła. Zdecydowanie tyle nieszczęść, jak na tak małą liczbę osób, to zbyt wiele. Podziwiam Cathy za tak mocną postawę i za taką walkę o swoich najbliższych. Wcześniej mi się wydawało, że jest ona delikatną i kruchą kobietą, a okazała się dużo twardszą niż można było się spodziewać. Bardzo smutne zakończenie książki spowodowało u mnie wiele emocji, tak bardzo chciałam szczęścia dla jej bohaterów. Ale jak wiadomo, nie zawsze mamy upragniony happy end. Opinia pochodzi z mojego bloga biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Link do opinii
Jak to się skończy ? Ponownie udajemy się do Foxworth Hall. Tam gdzie wszystko się zaczęło, tam również się wszystko skończy. Tragedia, która ma miejsce podczas urodzin Barta po raz kolejny uziemi Cathy i Chrisa w Foxword Hall. Cathy przebywając w posiadłości, która niesie za sobą tyle złych wspomnień próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Chce poprawić kontakty z Bartem, młodszym synem, który znów zatraca się w świecie religijnym za sprawką wujka Joela (który jak się okazuje wcale nie zaginął). Starzec wykorzystuje trudną przeszłość Barta by potępić Cathy i Chrisa za ich związek (oraz mam wrażenie, że nie tylko po to) i zniszczyć całą rodzinę. Czytając ,,Kto wiatr sieje" mam wrażenie, że pochłaniam ja jeszcze szybciej niż wcześniejsze części. Razem z każdą stroną czuje, że przeżywam historię razem z Cathy i czuje wszystko to co ona. Choć wszystkie części bardzo mnie poruszyły to pod koniec czytania czwartej książki z cyklu ,,Kwiatów..." było mi tak szkoda biednej Catherine, że aż łzy miałam w oczach. Czy potępiam ich tak jak robił to Bart ? Nie, jest o wiele więcej gorszych rzeczy niż miłość jaką darzyło się rodzeństwo. Od początku ich rozumiałam. W końcu mieli tylko siebie. Powieść o Dollangerach pozostanie u mnie już na zawsze i będę do niej wracać niejednokrotnie. recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
Link do opinii
W ogólnym rozrachunku cała seria zdecydowanie na plus. Ciekawy pomysł, sprytnie poprowadzona fabuła, choć niektóry motywy aż rażąco kiczowate. Przed ostatnim tomem muszę sobie jednak zrobić przerwę.
Link do opinii
To już czwarta część opisująca dalsze losy rodzeństwa Cathy i Chrisa, którzy są już w średnim wieku i znowu muszą stawić czoła rezydencji Foxworth Hall, w której przeszli największą tragedię swojego dzieciństwa. W tej części narracja Cathy naprawdę mi przypadła do gustu, w poprzednich tomach miałam wrażenie, że czasem przemawia jakaś egzaltowana nastolatka, tutaj pozytywne wrażenie, bo odniosłam wrażenie, że bohaterka stała się nieco dojrzalsza. Miałam wrażenie, że jakieś ogromne fatum ciąży nad tą rodziną, z kart powieści bije też gorzka prawda, która pokazuje kto tak naprawdę kocha szczerze kiedy przytrafia się nieszczęście. Jakoś nie mogłam znieść Cindy, adoptowanej córki Cathy i Chrisa, zachowywała się jak typowa kobieta lekkich obyczajów i nawet nie dziwiłam się niechęci Barta w stosunku do niej. Kolejne przesłanie jest takie,że bogactwo nie zawsze daje poczucie szczęścia. Czy można być szczęśliwym mając ogromny dom i fortunę, ale będąc zupełnie samotnym człowiekiem? Bardzo mi się podobała kreacja bohaterów, każdy ma inny charakter, swoje wady i zalety. Nie da się przewidzieć jak zakończą się losy bohaterów, a samo zakończenie jest bardzo poruszające i zupełnie nie spodziewałam się takiego momentu. Bardzo zżyłam się z bohaterami od początku czytania sagi, śledziłam ich dzieciństwo, młodość i ciężko się z nimi rozstać. Ten tom zamyka losy rodzeństwa,jednak jest jeszcze piata część, która opisuje tragiczne losy rodziny Dollangangerów od początku. Nie każdemu książki autorki przypadną do gustu, albo się lubi takie historie albo nienawidzi. Dla mnie ta seria była niezwykle wciągająca a losy bohaterów na długo zapiszą się w mojej pamięci. Polecam także ekranizacje na podstawie serii, które mimo, że różnią się od książek to uważam, że są warte uwagi a gra aktorska robi wrażenie.
Link do opinii
Po ostatniej części jak najszybciej wzięłam się za kolejny tom bestsellerowej sagi o rodzinie Dollangangerów. Tym razem akcja posunęła się do przodu o kilkanaście lat, kiedy synowie Cathy: Jory i Bart są już dorosłymi mężczyznami. Autorka znowu powraca do narracji z punktu widzenie Cathy, co mnie bardzo cieszy, gdyż można wyczuć ten klimat i grozę. Cathy i Christopher powracają do Foxworth Hall, miejsca, które kojarzy im się z traumatyczną przeszłością, gdzie jako dzieci byli więzieni na poddaszu przez matkę i babkę. Bart w wieku 25 lat ma odziedziczyć cały majątek w tym dom, zostawiony mu przez babkę. Do dnia urodzin, które mają być uroczyste w posiadłości trwają przygotowania. Bart zadbał o to, żeby dom powrócił do swojej świetności sprzed lat. Zadbał o każdy nawet najdrobniejszy szczegół, żeby posiadłość wyglądała tak jak sprzed pożaru, a nawet jeszcze lepiej. Gdy Cathy i Chris docierają na miejsce przeżywają szok. Spotykają tam Joela, brata matki, który był uważany za zmarłego. Mężczyzna wiele lat spędził w klasztorze. Cathy od początku przybycia czuje się nieswojo, taj jakby duch Malcolma wciąż krążył wokół. I zbytnio się nie myli. Joel jeszcze potęguje w niej to uczucie gdy na każdym kroku wypomina jej i Chrisowi kazirodczy związek, za który będą cierpieć ognie piekielne. Mężczyzna jest fanatykiem religijnym i tak jak w poprzedniej części John Amos, tak on truje umysł Barta. Duchy "Kwiatów na poddaszu" znowu dają o sobie znać. Tutaj nikt nie może być szczęśliwy. Jory po wypadku po którym jest sparaliżowany próbuje odnaleźć sens życia. Po odejściu Melody, która zostawiła swoje nowo narodzone bliźnięta i męża dużym wparciem jest dla niego Cathy. Ta postać ewaluowała. Jest już dorosłą, silną kobietą, próbuje stać na straży rodziny, ale nawet ona nie może wszystkich rzeczy przewidzieć. Jestem pełna podziwu dla jej siły wewnętrznej. Chrisa było troszkę mniej w tej części, to ona stanowiła główną postać. Denerwowały mnie pozostałe dwie kobiety: Melody i Cindy - adoptowana córka Cathy i Chrisa. . Ta druga wydawała mi się taką "słodką idiotką", typową lalką Barbie. Strasznie mnie irytowała i działała na nerwy. Zmieniła się pod koniec powieści, gdzie była " do zniesienia". Co do Melody okazała się płytką i słabą osobą. Przy pierwszych problemach użalała się nad sobą i momentami była jeszcze bardziej denerwująca od Cindy. Miałam ochotę wziąć coś ciężkiego i czymś w nią walnąć. A po tym co zrobiła Jory'emu i swoim dzieciom znienawidziłam ją. Bart, który w tej powieści odgrywa jedną z ważniejszych ról stara się upodobnić do swojego pradziadka Malcolma. Uważa, że dzięki pieniądzom będzie szczęśliwy. Chce tak jak on być najbogatszym człowiekiem. Tylko to się w jego życiu liczy. Czas pokaże, że się myli i że nie można kupić miłości. To bardzo złożona postać. Przez cały czas nie akceptuje Chrisa jako swojego przybranego ojca. Wolałby, żeby go nie było. Czy kiedyś zmieni swoje nastawienie? Mężczyzna czasami odkrywa swoje dobre cechy, ale częściej jest agresywny i łatwo wybucha gniewem. Walczą w nim dwie natury: dobra i zła. Która w końcu zwycięży? Nie wszystkim odpowiada zapewne styl autorki, którą charakteryzuje troszkę ciężki i kwiecisty styl, ale mi dobrze czytało się tą powieść. Oczywiście dużo brakuje jej do "Kwiatów na poddaszu", ale także wywołuje szok, niedowierzanie i atmosferę mroku, szczególnie jeśli chodzi o Joela, który ciągle straszy piekłem. nieraz czułam ciarki na plecach. Pisarka w tej części poruszyła także kwestię niepełnosprawności, jak wpływa na człowieka, który do tej pory był aktywny, a teraz musi do końca życia być przykuty do wózka. Bardzo realistycznie to wyszło. Trudno mi było się rozstać z bohaterami, zżyłam się z nimi. Zakończenie miało sens i taki był zamysł autorki. Zakończyła się pewien rozdział w życiu rodziny i taki musiał być finał. Kolejna część jest prequelem tych czterech tomów. Dawno w żadną sagę tak się nie wciągnęłam jak w tą. Można ją albo znienawidzić, albo pokochać. U mnie było to drugie i pewnie jeszcze długo nie znajdzie się godny następca.
Link do opinii
Ten tom zdecydowanie był już niepotrzebny. Za dużo tych nieszczęść i udziwnionych kolei losu. Żałuję, że go przeczytałam, bo poprzednie części straciły dla mnie na wartości.
Link do opinii
W tym tomie mamy podsumowanie całego życia Dollangagerów i znalezienie jego ostatecznego sensu. Pełno tu emocji i różnorakich uczuć. Autorka pokazuje, że pieniądze oraz władza nie dają prawdziwej miłości i szczęścia. A także to, że miłość i dobro zawsze zwyciężają. Bo czym byłoby życie bez miłości?
Link do opinii
W czwartej już z kolei części bohaterowie wracają do Foxwort Hall na 25 urodziny swojego syna - Barta. Zarówno w poprzednich tak samo i w tym tomie wydarza się wiele tragedii, które dotykają zarówno rodzeństwo z poddasza jak i dzieci Cathy. Ogromna podatność Barta na wpływy zostaj wykorzystana przez nagle pojawiającego się wujka - Joela. Tragiczny koniec wzmaga emocje emanujące z książki od pierwszych jej stron.
Link do opinii
Pomimo powtarzania niektórych elementów (ale sprawdzonych i naprawdę wstrząsających czytelnikiem) autorka rozwija historię rodziny w sposób nie dający czytelnikowi odsapnąć, trzyma w napięciu, cały czas mamy świadomość że coś się zaraz wydarzy. I tragedia nastepuje...
Link do opinii
25 urodziny to bardzo ważny moment w życiu Barta. Zgodnie z wolą babki tego dnia stanie się on właścicielem rodzinnej posiadłości. Na jubileuszowe przyjęcie zjeżdża się cała rodzina. Pojawiają się Cathy i Chris, a także rodzeństwo Cindy i Jory z żoną Melodie. W posiadłości jest też dawno uznany za zmarłego wujek Joel. Spotkanie nie przynosi jednak nikomu nic dobrego. Dla rodziców Barta wizyta w Foxwort Hall wiąże się z traumatycznymi przeżyciami, jest wspomnieniem trzech lat, które jako dzieci spędzili uwięzieni na strychu rezydencji. Jory ulega poważnemu wypadkowi, który na zawsze zmieni jego życie, a cienie przeszłości próbują dosięgnąć następnego pokolenia...
Link do opinii

Foxwort Hall to miejsce, które dla Cathy i Chrisa nie kojarzy się z niczym pozytywnym. To tutaj bohaterowie zaznali niewyobrażalnego cierpienia, poznali smak zakazanej miłości, a także śmierci. Wydawać by się mogło, że każdy normalny człowiek, znajdujący się w ich sytuacji, omijałby okolicę owej posiadłości szerokim łukiem. Tymczasem rodzeństwo, złączone fatalnym uczuciem, jak gdyby nigdy nic wprowadza się do odbudowanej po latach rezydencji. Teraz Bart, jako pan domu i prawny właściciel majątku, może sprawować pełną kontrolę nad życiem wszystkich mieszkańców posiadłości.

Ogólnie rzecz biorąc to nie mam żadnego instynktu mordercy, aczkolwiek w trakcie lektury książki pani Andrews po raz pierwszy zdarzyło mi się posiadać przemożną chęć uśmiercenia jednego z głównych bohaterów. Po prostu przez większość powieści zastanawiałam się kiedy wreszcie jakaś cegła całkiem przypadkowo spadanie Bartowi na głowę i tym samym uwolni całą rodzinę od wszelkich utrapień, które powodował owy mężczyzna. Dodatkowo jego charakter, sposób postępowania czy też wypowiedzi nieprzerywanie budziły moją irytację. Nie da się ukryć, że w moją ulubioną postacią z czwartego tomu serii o Dollangangerach był Jory. Bohatera tego pokochałam całym sercem za jego dobroć, pogodę ducha i pasję do tańca. Dlatego też nie mogłam uwierzyć, że jedyna postać, którą darzyłam niewątpliwą sympatią została tak okrutnie okaleczona i pozbawiona marzeń. Ponadto jego żona okazała się kobietą, zdecydowanie niezasługującą na miłość tak cudownego mężczyzny. Na szczęście w tym tomie wreszcie nie musimy czytać o żadnym miłosnych ekscesach samej Cathy, której uroda nie jest już tak zachwycająca jak przedtem. Jednak spokojnie, spokojnie, w jej rolę wcieli się jej przybrana córka Cindy. Nastolatka zacznie zachowywać się identycznie jak jej macocha w „Płatkach na wietrze”, czyli skąpe ubrania, wyzywający sposób bycia i niesłychana chęć uwodzenia mężczyzn staną się jej codziennością.Kto wiatr sieje” to książka pełna emocji i odmiennych uczuć. Jednak we mnie w głównej mierze wywołała jedynie smutek. Przykro było mi czytać o kolejnych nieszczęściach dotykających rodzinę Dollangangerów. Odniosłam też wrażenie, jakoby życie nie dawało im żadnych uciech ani nadziei. Od samego początku nad miłością Cathy i Chrisa wisiało fatum, od którego nie mogą się uwolnić. Teraz ich rzeczywistość przypomina jedną wielką patologię. Mimo wielu wad, jakie posiada owa książka, czyta się ją szybko i przyjemnie. Autorka dalej pisze w sposób bardzo prosty i przystępny. Fabuła jest niebywale wciągająca, a bohaterowie dają się poznać z zupełnie innej strony niż dotychczas. Co więcej, zakończenie powieści jest nadzwyczaj zaskakujące, ale szczerze przyznam, że mi niespecjalnie przypadło ono do gustu. Podsumowując, czwarta część serii rozpoczętej przez fantastyczne „Kwiaty na poddaszu” jest zdecydowanie lepsza od swoich dwóch poprzedniczek, jednak do genialnego pierwszego tomu jest jej jeszcze bardzo daleko. Szczerze przyznam, że nie mam pojęcia, co autorka przygotowała czytelnikom w ostatniej, piątej części sagi. Według mnie z historii Dollangangerów wyciśnięto już naprawdę wszystko. www.public-reading.blogspot.com
Link do opinii
Ciąg dalszy losów bogatej rodziny. Polecam przeczytanie wszystkich części losów sagi o Dollangangerach. Bardzo wzruszająca powieść.
Link do opinii

"Kto wiatr sieje..." jest to czwarta , a zarazem przedostatnia część sagi o rodzinie  Dollangangerów. Trzecia cześć " A jeśli ciernie" kończy się w momencie, gdy w pożarze umiera także , jak w drugiej części seniorka rodu. Mówię tu o Corrine, matce Cathy i Chrisa. Mogłoby się wydawać, że ciężar kazirodczego związku Cathy i Chrisa nie może przynieść nic już gorszego rodzinie niż do tej pory. Jory zostanie słynnym tancerzem, a Bart upora się ze swoją skomplikowaną psychiką. Jednak los nie jest tak łaskawy.

Po tym jak Corrine zapisuje swój majątek Bartowi ,  nieszczęścia wracają do nich niczym bumerang. Bart w swym kompulsywnym myśleniu odtwarza na gruzach rezydencje  Foxworth. I sam przyjmuje to nazwisko. Przyjmuje on także pod swój dach zaginionego w młodości brata Corrine - Joela. Joel jest już starcem, który w sprytny sposób manipuluje Bartem , ale również w sarkastyczny sposób ostrzega go przed niechybnym upadkiem. 

Bart zaślepiony swoją władzą, pieniędzmi i posłuchem wśród prawników, inwestorów itp. wydaje pieniądze z rozmachem. A na swoje 25-te urodziny organizuje bal. Podczas balu Jory odstawia scenę baletową i ulega wypadkowi. Okazuje się, że został on trwale kaleką. Podczas, gdy Jory popada w depresję , a Cathy poświęca synowi każdą całą swoją uwagę, to Bart uwodzi żonę brata- ciężarną Melody....

Uważam, że ta cześć była lepsza od poprzedniej. Stało się tak być może dlatego, że autorka wróciła do narracji Cathy. To poprzez jej usta poznajemy dalsze losy rodziny. To ona opowiada czytelnikowi ten ogrom emocji, napięć występującymi członkami rodziny. 

Zazdrość i pycha Barta aż bije po oczach. Jednocześnie widać, jak bardzo jest on zagubiony. Nie może odnaleźć sam siebie. Nie wie, tak naprawdę czego oczekuje o siebie, innych i matki. Kocha Cathy, ale jednocześnie ją odrzuca. Pożąda z premedytacją on wszystkiego , co miał Jory, choć często podkreśla miłość do brata.

Natomiast Cathy ciągle faworyzuje Jorego, a na błędy Barta boi się raz i stanowczo zareagować. Czasami miałam odczucie podobieństwa Cathy do swojej teściowej, gdyż próbowała ona wymuszać na synowej miłość do Jorego. Jednocześnie nie potrafiła otwarcie porozmawiać z synową o jej zdradzie z Bartem.

Postać Chrisa jest jakby zdawkowa.

Ciekawą postacią jest Joel. Cicha i posępna postać przemykająca przez korytarze. Kim on właściwie jest? Czego on szuka i jaki jest jego prawdziwy zamysł? Czy wrócił dla rodziny, a może miał inny powód?

Co moją uwagę znowu zwróciło, to kolejne powtarzania tekstu oraz zaprzeczenia .Oto przykłady.

Podczas chwil Bożego Narodzenia, pisarka piszę, że Bart ułożył prezenty dokładne, a pół zdania później piszę ponownie, że Chris ułożył prezenty dokładnie. 

A zaprzeczenia to:

Autorka piszę, że podczas otwierania prezentów nawet Joel łapczywie je otwiera, by zaraz dodać, że Joel patrzy na ilość i jakość prezentów ze wzgardą. Więc się pytam. Jak to jest z tym Joelem? Jaka jest prawda? Czy pisarka trochę się nie pogubiła?

No , ale cóż wybaczam tę potknięcia. Za moment ostatnia cześć sagi, która jest zupełnie inna od pozostałych, ale o tym kolejnym razem.

Link do opinii
To już moje czwarte spotkanie z rodem Dollangangerów. Nie sądziłam, że sięgnę po tę część, bo ostatnia jakoś mnie nie zachwycił. Jednak, gdy zauważyłam ją w bibliotece to myślę sobie, że dam jej szansę. Cathy i Christopher są już po pięćdziesiątce, ich synowie są już dorośli, a przybrana córka jest w wieku nastoletnim. Cała rodzina przeprowadza się do Foxworth Hall. Z tym domem Cathy i Chris nie mają dobrych doświadczeń. Oprócz nich do domu wprowadza się Joel - wuj Cathy i Chrisa. Był on uznany za zaginionego, ale Bart go odnalazł... "Kto wiatr sieje" nie dorównuje na pewno części pierwszej, czyli "Kwiatom na poddaszu". Ogólnie książka wydała m i się jakaś taka "naciągana", pisana na siłę, trochę nieprzemyślana. Denerwowali mnie bohaterowie książki. Postaci są niezaradne, bezbronne, nieciekawe, sami nie wiedzą czego chcą. Wydaje mi się, że z każdą książką jest po tym względem coraz gorzej. Druga sprawa to przewidywalność. Większość wydarzeń odgadłam, bo autorka wcale tego przed nami nie próbowała ukrywać, jedynie sam koniec mnie trochę zaskoczył, ale na tym koniec. Zero napięcia, zagadki, niepewności, a o akcji nawet nie wspominam! Strasznie się zawiodłam i z po ostatnią część raczej nie sięgnę, chyba że już naprawdę nie będę miała co czytać ( a na to się na razie nie zapowiada). Szkoda, że taka kiepska, bo pierwsza część jest genialna i Wam ja serdecznie polecam! A kolejne części są już trochę słabsze, ale tragedii nie ma.
Link do opinii
"Kto wiatr sieje" to przedostatnia część sagi Virginii C. Andrews o rodzeństwie Dollangangerów skupiająca się tym razem na żądnym władzy i pieniędzy synu Cathy - Barcie. Jak potoczyły się losy rodziny? Po raz kolejny dosięgają ich tragedie wynikające z wydarzeń z rezydencji Foxworth Hall do której wracają po wielu latach. Jak zakończyła się rodzinna saga? O tym przeczytać trzeba samemu znając poprzednie części, ale przyznam że dla mnie ten tom był jak i poprzednie cudowny i żałuję, że nie mogłam nigdzie znaleźć ostatniej części tejże sagi.
Link do opinii
"Kto wiatr sieje" stanowi kolejną cześć cyklu. Chociaż nie czytałam rozpoczynających cykl "Kwiatów na poddaszu" mniej więcej znam treść. Bardzo skomplikowana historia rodzinna, w której Cathy pragnie zjednoczyć swoich bliskich. Konflikty wywołuje wuj Joel, który ma ogromny, destrukcyjny wpływ na jej syna Barta. Zamiast działać, Cathy stara się wszystko ułagodzić pełnymi uczucia i emocji mowami. Czasami same słowa nie wystarczą, trzeba podejmować zdecydowane kroki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2013-07-26,
Bart zaprasza do odbudowanego Foxworth całą rodzinę. Podczas urodzinowego występu jego starszy brat, Jory ulega wypadkowi. Tancerz traci władzę w nogach a wraz z nią miłość żony. Historia lubi się powtarzać... przecież ojciec Jory'ego także tańczący w balecie, też został sparaliżowany, Chris ginie w wypadku samochodowym jak jego ojciec, siostra kocha brata i wychowuje z nim dzieci...
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia07
natalia07
Przeczytane:2023-03-08, Ocena: 6, Przeczytałem,

Odkąd Cathy i Chris uciekli z posiadłości Foxworth Hall minęło już sporo lat.. Teraz oboje są w średnim wieku. Los sprawia, że po raz kolejny muszą przekroczyć progi Foxworth Hall, aby uczcić dwudzieste piąte urodziny Barta, tara się przywrócić do dawnej świetności siedzibę rodziny.

Dla Cathy powrót do tego domu jest wielkim przeżyciem. Na miejscu poznają wujka Joela, niegdyś uznanego za zaginionego. Od samego początku Cathy ma złe przeczucia co do niego.

Z niecieprliwością czekałam jak potoczą się losy wszystkich bohaterów. Cała historia była bardzo okrutna i smutna, więc spodziewałam się happy endu.

Link do opinii
Pierwsze odczucia nie były szczególnie pozytywne. W głowie miałam pewien chaos. Nie rozumiałam po co Cathy i Chris wracają do znienawidzonego w dzieciństwie domu. Fakt, był to całkiem nowy budynek, stworzony od podstaw w miejscu starego - zniszczonego w pożarze, ale równie przerażający jak pierwowzór. W odbudowanym domu miało odbyć się przyjęcie urodzinowe Barta. Miały to być szczególne, 25-te urodziny. Od tego dnia wedle ostatniej woli Corrine, Bart miał przejąć cały spadek po babci. Z okazji tego święta do Foxworth Hall przybył także Jory z Melodie oraz Cindy (adoptowana córka Cathy i Chrisa). Jakież było zdziwienie rodziny, gdy zobaczyli, że w domu mieszka ktoś jeszcze - Joel Foxworth, uznany za zmarłego brat Corrine. Niestety w życiu nie zawsze wszystko układa się tak jakbyśmy tego chcieli. Na przyjęciu dochodzi do tragedii, w której ucierpiał nie tylko Jory, ale i cała rodzina. Sytuacja sprawia, że rodzina zostaje pod dachem tego specyficznego, przerażającego domu. Bart niegdyś okrutne i brutalne dziecko, choć wyrósł na przystojnego, elektryzującego mężczyznę nadal ma zaniżoną samoocenę. Brak mu wiary w siebie, ciągle myśli, że nie jest dość dobry by go kochać i szanować. Na każdym kroku podkreśla, że jest na drugim miejscu, że jest mniej ważny od innych. Jego rozgoryczenie i żal do matki i innych podsyca Joel, fanatyk religijny, który coraz bardziej mąci w głowie młodego mężczyzny i odsłania jego okrutną naturę. Nawet gdy ten ma przebłyski człowieczeństwa, Joel uświadamia mu, że wszyscy tylko czyhają na jego bogactwo, nie szanują go i są wobec niego nieszczerzy. Książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Początkowo najwięcej było niezrozumienia dla Cathy i Chrisa, współczucia dla Jorego, złości i odrazy do Barta, irytacji względem Cindy, niechęci do Melody i wstrętu do Joela. O ile do Barta miałam czasem inne odczucia, o tyle Joel wzbudzał we mnie tylko pogardę. Im dalej brnęłam w tekst tym te uczucia we mnie ewoluowały. Życie rodziny nadal nie było łatwe, relacje pomiędzy jej członkami najczęściej były przykre i napięte. Momentami miałam jednak nadzieję, że uczucie miłości i zrozumienia jednak zwycięży. Treść od przyjęcia urodzinowego do świąt Bożego Narodzenia przeczytałam niemal jednym tchem. Później musiałam jednak zrobić przerwę i przetrawić pewne zdarzenia... Im dalej, tym większy ładunek emocjonalny. A końcówka??? Wyłam jak bóbr. Zresztą nawet pisząc to chce mi się płakać. Oto zakończyła się historia przeklętego rodzeństwa (piąta część sagi dotyczy czasów sprzed zamieszkania rodzeństwa na strychu Foxworth Hall)... a koło się zamyka... Nie mogę powiedzieć, że książka była idealna, bo większość zdarzeń była mocno przerysowana, a wiele powtórzeń rozmów męczyły, a nawet denerwowały. Te same wyznania, te same oskarżania, żale i groźby momentami były już po prostu nudne. Również pojawienie negatywnej postaci - Joela do znudzenia przypominała postać Johna Amosa z trzeciej części. Jednak bez względu na te niedociągnięcia uważam sagę za jedną z lepszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam i przeczytam. To najbardziej oryginalna historia jaką do tej pory poznałam i doskonale wiem, że nigdy o niej nie zapomnę. Trudno mi uwierzyć, że powstała prawie 30 lat temu w zupełnie innych czasach. Teraz historia Dolangangerów porusza dokładnie tak samo, jak wtedy gdy powstała.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaki
ewaki
Przeczytane:2021-08-25, Ocena: 5, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - Paola35
Paola35
Przeczytane:2019-02-17, Ocena: 3, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Magnolia6
Magnolia6
Przeczytane:2018-12-30, Przeczytałam,
Inne książki autora
Mroczne cienie
Virginia C. Andrews0
Okładka ksiązki - Mroczne cienie

Drugi tom cyklu o Audrinie. Posiadłość rodu Whitefern i jej serce - wielki wiktoriański dom - pochłonęły dzieciństwo Audriny. Teraz mroczne cienie...

W matni marzeń
Virginia C. Andrews0
Okładka ksiązki - W matni marzeń

Ostatni tom bestsellerowej serii o rodzinie Casteel. Dramatyczna historia rodu Casteel wraca do początków! W ostatnim tomie sagi Annie Casteel Stonewall...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy