Thea jest zimna, stara i zła. Zła niezaprzeczalnie. To dom istot bezwzględnych, okrutnych i wyrachowanych. Silnych. Choć Skrzywionych. Czy to w istocie piekło, czy odległa planeta zanurzona w innym wymiarze? Poznajcie Księgę Zepsucia, a dostaniecie mroczną, intrygującą opowieść o świecie, który wybrał zło. Bo to Podlewski w nowej, zaskakującej odsłonie. I jak zwykle, w wyśmienitej formie.
M.L.Kossakowska
Strzeż się! Oto nadchodzi zwycięska Ciemność.
Więzień Malkolm Rudecki czeka na wyrok. Zamordowano mu ciężarną żonę i skrzywdzono córkę, lecz bezlitosny system prawny zamierza skazać go za zabicie morderców. Jego kara będzie większa niż się spodziewa. Przekonany, że wie czym jest prawdziwe zło, trafia do świata, w którym to zło jest prawem. Świata, w którym zatriumfowały siły ciemności.
Witaj na Thei. Witaj w Dark Fantasy.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 0
Mam mieszane uczucia.
Z jednej strony totalnie się pogubiłam i co drugą stronę nie wiedziałam o co chodzi. Z drugiej strony koncept naprawdę ciekawy. Dlatego trudno mi oddać jednoznaczną ocenę. Czytało mi się jednakże trudno. Dlaczego? Bo autor postanowił wrzucić nas w taką samą sytuację, jak głównego bohatera: im mniej wiesz, tym lepiej. Ja niestety nie lubię nie wiedzieć i nie rozumieć. Nie odpowiada mi takie przedstawienie świata. Zgadzam się, nie muszę wiedzieć wszystkiego, ale "Księga zepsucia" przez to zaczęła mnie w pewnym momencie strasznie irytować.
Podobało mi się poczucie humoru Malcolma oraz postaci poboczne spotkane przez niego na Thei. Zwłaszcza karzeł :) Czekam na drugą część, może pójdzie mi lepiej?
WOJNA! Wypaloną Galaktyką wstrząsa kosmiczny konflikt, jakiego nie widziano od tysięcy lat. Zagrożone są nie tylko systemy gwiezdne, ale i całe galaktyczne...
Zamarzną serca, staną stare zegary. Wyczerpią się baterie, zmatowieją lustra. Wzrosną czarne katedry i umrą komputery. Świat się rozpada, a na ulicach...
Przeczytane:2021-09-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Zniecierpliwiona czekam na drugi tom, choć nie zapowiadało się, żeby tak książka, ten świat tak mnie wciągnął.
Nie podoba mi się, że fabuła tak powoli się wlecze i nagle koniec książki (to samo miałam z Pierścieniem Nivena), ale jest to jednocześnie plus - bo masz czas na zapoznanie się ze światem. I tu zabieg, który lubię, a który większość czytelników nie cierpi, a mianowicie NIC nie dostajesz OD RĘKI. Zwykle jest tak, że jak bohater przeniesie się gdzieś, to od razu/po dniu spotyka dobrą duszę, która tłumaczy mu zasady gry - kto, co, jak i gdzie jest. A tu nie. Tutaj pierwsza spotkana babka bredzi coś o Skrzywionych, upodleniu, Kręgu i za nic nie tłumaczy. Jak już Rud trafia do Kręgu, kolejny festiwal nieznanych słów, a już szydło jest ukoronowaniem :-)
Niezbyt mi pasuje teza 'zło wygrało', bo to się kupy nie trzyma. Świat bezwzględny? Ano. Ale już nie zły (bo finalnie nikt by nie przeżył, zło wszystko zżera).
Tak obstawiam, że Rud w kolejnym tomie/tomach wszystkich nawróci i se siedną przy ognisku i zaśpiewają 'Razem sobie Salowskiego upieczemy~'