Księga listów (dzieła zebrane)

Ocena: 6 (1 głosów)
Jest to zaledwie nikły szczątek niezmiernie obfitych zbiorów epistolograficznych, które bezpowrotnie zaginęły, a które Schulz pieczołowicie przez całe lata segregował i gromadził. Zachowana resztka nie daje o tej kolekcji wyobrażenia, ale przez sam fakt przetrwania jest szczególnie cenna jako niemal symboliczny ślad po masowej egzekucji ludzi i pamiątek po nich. Te listy, które udało mi się w ciągu sześćdziesięciu lat odnaleźć, stanowią nie tylko zbiór epistolarny, ale przede wszystkim cząstkową autobiografię pisarza, istotny przyczynek do jego życiorysu, którego liczne ślady zatarł czas, a świadkowie w ogromnej większości zginęli.

Informacje dodatkowe o Księga listów (dzieła zebrane):

Wydawnictwo: słowo/obraz terytoria
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7453-093-4
Liczba stron: 448

więcej

Kup książkę Księga listów (dzieła zebrane)

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Księga listów (dzieła zebrane) - opinie o książce

Avatar użytkownika - benioff
benioff
Przeczytane:2016-10-22, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki w 2016, Mam,
Księga listów, które po raz kolejny (dokładnie czwarty) wznowione oraz uzupełnione przez wydawnictwo słowo/obraz terytoria trafia właśnie do czytelników, jest przede wszystkim zasługą Jerzego Ficowskiego, najważniejszego kustosza pamięci po wybitnym twórcy z Drohobycza. ,,Te listy, które udało mi się w ciągu sześćdziesięciu lat odnaleźć - pisze Ficowski w słowie wstępnym - stanowią nie tylko zbiór epistolarny, ale przede wszystkim cząstkową autobiografię pisarza, istotny przyczynek do jego życiorysu, którego liczne ślady zatarł czas, a świadkowie w ogromnej większości zginęli." Okazuje się bowiem, że właściwie cała biografia Schulza została niejako zrekonstruowana właśnie na bazie tych ocalałych listów, a trzeba pamiętać, że zaledwie drobny wyimek gigantycznej wręcz (liczonej w tysiącach) epistolarnej twórczości, którą zniszczyła wojenna pożoga. Na równi więc z zachwytem nad językową maestrią i oszałamiającą wyobraźnią oraz poetyckim stylem korespondencji, którą prowadził Schulz z ogromną ilością nietuzinkowych postaci, należy docenić jej wartość biograficzną, czy szerzej nawet - historyczną. W poradzeniu sobie z tą drugą, z właściwym jej rozszyfrowaniem z całą pewnością pomogą fachowe przypisy oraz wstępy Jerzego Ficowskiego do poszczególnych bloków na jakie pogrupowano ten materiał. W zbiorze tym znajdziemy bowiem nie tylko listy do znaczących postaci świata kultury, ale także ich odpowiedzi oraz kilka listów, które możemy określić mianem korespondencji urzędowej, pozornie ubogiej stylistycznie, szalenie jednak ważnej z punktu widzenia biograficznego. Wystarczy pobieżna nawet lektura materiałów dotyczących sylwetki twórcy ,,Sklepów cynamonowych" by pojawił się obraz artysty bardzo introwertycznego, chorobliwie wstydliwego, pełnego lęków, fobii i kompleksów, potwierdzają to też prace plastyczne, w których autor często umieszczał samego siebie w dość wymownych sytuacjach. To wyobcowanie, onieśmielenie w stosunku do świata zewnętrznego znajduje oczywiście najdobitniej wyraz właśnie w twórczości epistolarnej, w której mógł pozwolić sobie czasem na bezpośrednią szczerość. ,,Potrzebny mi jest towarzysz. Potrzebne mi jest bliskość pokrewnego człowieka. Pragnę jakiejś poręki świata wewnętrznego, którego istnienie postuluję. Wciąż tylko trzymać go na własnej wierze, dźwigać go wbrew wszystkiemu siłą swej przekory - jest trudem i udręką Atlasa." (z listu do Tadeusza Brezy) O jakim świecie wewnętrznym mowa, wiedzą z pewnością ci, którzy zapoznali się dwoma największymi dziełami Schulza, które zresztą, o czym wspomina też w listach, wywiedzione zostały właśnie z twórczości epistolarnej i pierwotnie istniały tylko w świadomości najbliższych, z którymi prowadził korespondencję. Niesamowitą siłę i niebywałe wręcz piękno tych tekstów odczuwa się chyba szczególnie właśnie dzisiaj, w drugiej dekadzie XXI wieku, kiedy sztukę epistolarną zastąpiły emaile i smsy im bardziej lakoniczne i krótsze, tym lepsze, bardziej pożądane i skuteczne. Nikt już nie ma ani czasu ani pewnie też ochoty, by dzielić się z drugą osobą swoimi przemyśleniami w taki właśnie sposób. W czasach portali społecznościowych, komunikatorów i aplikacji służących do przesypia prostych komend często w formie piktogramów, ktoś, kto chciałby wzorować się na listownej twórczości Schulza mógłby zostać, łagodnie mówią, źle odebrany. Tym bardziej więc należą się ogromne słowa uznania panu Jerzemu Ficowskiemu, że nie ustaje w poszukiwaniach i opracowaniach spuścizny po tym wybitnym twórcy. W komentarzach, którymi opatrzył załączone w tym tomie listy, zwraca też Ficowski uwagę na główne wątki, jakimi przesycona była zawsze mówczość Brunona, czego szukał on tak naprawdę i co najbardziej go zajmowało w tych w gruncie rzeczy nieludzkich czasach w jakich przyszło mu żyć, tworzyć i zginąć. ,,W epoce, w której ludzkość popełniła zbiorowe samobójstwo w skali wcześniej nieznanej - Schulz o nie w porę, aż do końca - szukał istot należących do tego masowo ginącego gatunku: ludzi."
Link do opinii
Inne książki autora
Szkice krytyczne. Dzieła zebrane. Tom 7
Bruno Schulz0
Okładka ksiązki - Szkice krytyczne. Dzieła zebrane. Tom 7

Bruno Schulz zawsze stał po stronie autorów, nawet gdy sam wcielał się w niewygodną dla siebie rolę krytyka. Nie chciał sobie „arrogować”...

Fictions of Bruno Schulz
Bruno Schulz0
Okładka ksiązki - Fictions of Bruno Schulz

In November 1942, Bruno Schulz, teacher of drawing and handicrafts at a boys' college in Drohobycz, was shot dead by a Gestapo officer as he brought home...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy