Kronika czarownic opowiada o losach kobiet z niezwykłego rodu, potrafiących więcej niż zwykli ludzie. Historia rozpoczyna się w 1581 roku w Norwegii, w momencie ataku dżumy.
Ingrid została sama na świecie, wszyscy z jej rodziny umarli na zarazę. Pewnej mroźnej nocy kobieta rodzi dziecko. Aby uratować życie córki wybiera się do lasu do chatki w której żyje stara czarownica Zorina. Ingrid udaje się zaprzyjaźnić z kobietą. Uczy się jak pomagać chorym oraz jak sporządzać leki i maści. Widzi też dusze zmarłych.
Pewnego dnia ponownie spotyka kata, człowieka który jest ojcem jej dziecka. Oboje marzą o spokojnym życiu, jednakże w Norwegii panuje polowanie na czarownice, a Ingrid zostaje oskarżona o czary. Oboje uciekają do doliny Ludzi Lodu, gdzie panuje smutek i niepoznane zło.
Kiedy udaje im się wreszcie opuścić dolinę okazuje się, że życie nie będzie dla nich łaskawe, zabierając wszystko, na czym im zależało.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021-03-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 504
Język oryginału: polski
Czarownice to wątek, który pojawia się w wielu książkach, jedni w nie wierzą, a drudzy nie, kiedyś wzbudzały lęk, a teraz w ogóle o nich nie słychać i wiele osób zastanawia się czy one kiedykolwiek istniały czy może tylko padały niesłuszne oskarżenia.
Ingrid jako młoda dziewczyna zachodzi w ciążę z katem i rodzi piękną córeczkę, niestety panuje epidemia dżumy i prawie obie umierają, ich jedynym ratunkiem jest czarownica Zorina. Ingrid wraz z córeczką zaczynają mieszkać u staruszki, która uważana jest za czarownice, a tak naprawde jest kobietą znającą się na ziołach, ale ludzie nie potrafią tego od siebie odróżnić i niestety czycha na nie niebezpieczeństwo.
Po książkę sięgnęłam w ciemno, kiedy zauważyłam, że jest dość gruba, a do tego nie wpada w moje gusta zaczęłam się obawiać, że zamiast czytać ją z przyjemnością będę musiała ją przemęczyć, ale tak bardzo się myliłam. Ta historia w większości dotyczy Ingrid oraz Bjorna ale wątków pobocznych jest bardzo dużo i przez długi czas historia opowiadana jest też przez ich córkę Marie. Książka bardzo mnie wciągnęła, historia jest ciekawa i tak naprawdę nie dotyczy samych czarownic, jest tam poruszony też wątek księży i ich rozpustenego życia, chociaż trzeba pamiętać, że książka to dawne czasy a nie współczesne, pokazane też tutaj są kobiety, które znały się na ziołach i leczyły ludzi w potrzebie, ale kiedy były bezradne to ci sami ludzie w złości potrafili oskarżyć je o czary.
Autor postarał się, żeby książka bardzo wciągała czytelnika, tak naprawdę jest tutaj mało scen, które są nierealne więc jest ona na pograniczu prawdy i fantastyki. Ja jestem zauroczona tą historią działo się tutaj naprawdę dużo, życie bohaterów rozwleczone jest w dość długim czasie, ale pomimo tego wszystkie wątki są spójne i klarowne.
Ja z przyjemnością już wypatruje kolejnej części, bo wiem, że ta historia dostarcza wielu emocji i nie da się przy niej nudzić, do tego bohaterowie opisani są w taki sposób, że czytelnik czuje się z nimi związany i chciałby wiedzieć jak potoczą się ich dalsze losy.
Cofnijmy się w czasie do 1581 roku, gdzie w owładniętej epidemią dżumy Norwegii toczy się walka o życie.
W wyziębionej chacie, w której to zaraza wybiła niemal całą rodzinę, młoda kobieta imieniem Ingrid rodzi dziecko. Ostatnią deską ratunku okazuje się wizyta u starej czarownicy Zoriny...
Kobieta uczy się jak sporządzać leki z ziół i nieść ukojenie znękanym chorobą ludziom. Wiedzie życie u boku kata - Bjorn jest bowiem ojcem jej dziecka i wielką miłością. Jednak, czy zaznają spokoju?
Otóż Ingrid jest obdarzona pewną umiejętnością, widzi więcej niż zwykły śmiertelnik. Ukazują jej się zjawy.
Tymczasem w Norwegii trwa polowanie na czarownice, a posądzona o czary Ingrid przeżyje piekło... Co przyniesie przyszłość?
Przedstawiam Wam wyjątkową historię kobiet z pewnego rodu. Posiadają zdolności... A te przysporzą im zmartwień. W czasach, gdy nagonka na kobiety parające się magią trwa, nie będą miały łatwo i jedynym wyjściem może okazać się ukrywanie swoich darów.
Przyznam, że wobec tej lektury miałam duże oczekiwania i jak się okazało, nie zawiodłam się. Książka pochłonęła mnie bez reszty, a do niektórych bohaterów zapałałam wielką sympatią. Zacznijmy od Ingrid i Bjorna. Ta dwójka zdecydowanie została postawiona przed wielką próbą i to nie raz. Jednak uczucie miłości między nimi nie gasło - jedno stało murem za drugim. Lubiłam, gdy byli razem. Bolało mnie, gdy los ich rozdzielał.
Przedstawiona w książce miłość matki do dziecka bardzo mnie wzruszyła. Powieść ma w sobie tak wiele smutku... Rozłąka, nieustanne cierpienie, wyczekiwanie i ból... Ja też cierpliwie czekałam - czy dla moich ulubionych bohaterów przyjdzie w końcu lepszy czas?
W książce nie brakuje czarów, niewyjaśnionych zjawisk, nadprzyrodzonych mocy, demonów czy... samych czarownic! To wszystko sprawia, że czytając "Kronikę czarownic" czuje się ten klimat, magię. Jest to idealna lektura dla fanów fantastyki, ale myślę, że znajdzie też wielu wielbicieli wśród miłośników innych gatunków. Jeśli chodzi o zakończenie tej historii, to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Jednak nie chcę zdradzać Wam fabuły. Były łzy radości, ale i smutku. Ta powieść wywołała u mnie tak wiele emocji, ale to dobrze. To właśnie cenię w książkach. To nie koniec losów kobiet z magicznego wręcz rodu. Czeka nas kolejna porcja wydarzeń, ale to już w drugiej księdze, której tak bardzo nie mogę się doczekać! Powieść jak najbardziej polecam. Pokochałam tę historię!
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu WasPos
[ RECENZJA ]
Andrzej F. Paczkowski "Kronika czarownic. Pokolenia widzących".
Wyd. WassPos
1581rok to czas dżumy. Choroby, która zdziesiątkowała liczebność ludzką na całym świecie. Gdzieś daleko, w Norwegii, w oddalonej od miasta chatce, walkę o życie swoje i nowonarodzonego dziecka stoczyła Ingrid. Tylko dzięki czarnej magii i duchom udało jej się trafić pod opiekę starej Zoriny.
Młoda kobieta wraz z córeczką zamieszkała ze znachorką. To od niej przejęła wiedzę dotyczącą ziołolecznictwa i produkcji maści i sekretnych mikstur na różne dolegliwości. Podczas pobytu u wiedźmy, dziewczyna odkryła w sobie umiejętność widzenia i słyszenia zjaw i mar.
Uznane za czarownice, obie zostają prześladowane i skazane na pojmanie. Ingrid udaje się uciec, Zorina zaś doprowadza do samounicestwienia.
Od tej pory dziewczyna zgodnie z przepowiednią cały czas ma pod górkę. Spotykają ją tragedie, a wzamian za pomoc innym, same problemy. To jednak jej nie zniechęca do ratowania ludzi.
Gdy odnajduje swojego ukochanego i zarazem ojca dziecka, który jest kątem z zawodu, razem uciekają i wyruszają w świat.
Magia, jaką stosuje Ingrid doprowadza jednak do ponownych prześladowań, co skutkuje utratą córki na wiele lat. Wtrącona do lochu, dwa razy cudem uchodzi z życiem. Jednak demony wezwane na pomoc są niebezpieczne i niekontrolowane sieją zło i spustoszenie dookoła.
Kiedy matce udaje się połączyć obie córki razem, sama umiera, pozostawiając je z nierówną walką ze złymi zjawami.
Jaką cenę jednak będą musiały zapłacić Lota i Juliana za próbę powrotu do normalnego życia? Czy jest to wogole możliwe?
Rewelacyjna! Mistrzowska! Zachwycająca!
Jestem zachwycona, zauroczona i z niecierpliwością czekam na kolejną część powieści.
Niezwykły ród czarownic wciąga swoją siłą i magią w całości. Czytelnik zakochuje się i nie może oderwać od książki.
Ciągle zaskakująca, pełna akcji i niespodzianek. Bez zbędnych opisów, napisana w ciekawy, trzymający w napieciu sposób. Uzależnia od siebie.
Dawno nie czytałam tak pochłaniającej powieści. Taka...inna.
Pokłony i gratulacje dla autora!
Dla takich książek warto poświęcać dzień i noc.
Uwielbiam historie z magią w tle. Czarownice, demony tego potrzebowałam.
Jestem oczarowana tą historią. Historia Ingrid, która posiada magiczne zdolności, lecz żyje w niesprzyjających czasach . Przeczytajcie jak sobie musi radzić.
Akcja tej historii nie pozwala się od niej oderwać. Pochłania czytelnika i zaskakuje swoimi zwrotami akcji. Nie da się przy niej nudzić. A zakończenie tylko rozpala ciekawość na dalszy ciąg.
Czekam na więcej ;)
Może zacznę od tego, że książka bardzo mi się podobała! Nie wiem czy wiecie, ale ja uwielbiam wszystko co jest związane z magią, przesądami i czarami. Choć sama nie jestem nikim wyjątkowym, od zawsze interesował mnie świat magii i tak zwanych czarownic, gdyż śmiem stwierdzić, że sama znałam jedną taką na którą faktycznie mówili czarownica. Ludzie z miejsca gdzie mieszkałam bardzo się jej bali. Nie chcieli mieć z nią do czynienia, bo ona wiedziała wszystko. Nawet potrafiła przewidzieć kiedy kto umrze i w jaki sposób. Ja jako mała dziewczynka przysłuchiwałam się niej. Choć babcia zakazywała mi się z nią spotykać i tak siadywałam obok niej na ławce przy kościele i słuchałam jej opowieści, czy też wróżb. Dlatego tutaj od razu pokochałam Zorinę i jej uczennicę Ingrid. Choć los zupełnie przez przypadek zechciał by się spotkały, to jednak ja widziałam w tym większy cel.
Ingrid nauczyła się ziołolecznictwa i dzięki Zorinie mogła kontynuować jej leczenie. Jakże mi przykro było, kiedy spotkało ich nieszczęście. Ingrid musiała uciekać z chatki znachorki przed tłumem nikczemnych i podłych ludzi. Oskarżyli ją o czary i tylko dzięki mocy Zoriny kobiecie udało się uciec. Przed jednymi czmychnęła, jednak już przed duszami zmarłych nie bardzo. One od samego początku wyczuwały kim ona jest i dlatego często jej się ukazywały raz niosąc pomoc, a raz przestrach. Ingrid ma to szczęście, że nie jest sama, choć sytuacja bycia dziewczyną kata nie jest ciekawa. Ludzie nie rozumiejąc wielu rzeczy, sieją w ich życiu tylko zamęt. W dodatku stracą coś bardzo ważnego... Próbując wyrwać się ze szponów wrogów zawitają do Polski. Czy założą nową dolinę? Czy przetrwają tyle prób i ciężkich czasów?
Książką jestem zachwycona, bo spełniła moje oczekiwania. I choć historia rozpoczyna się w dawnych czasach, to jednak wyczuwa się tu również obecne poglądy. Ludzie zawsze jak czegoś nie rozumieją, to zwyczajnie się tego boją. Ja boję się natomiast tego, że nie dane mi będzie przeczytać drugiej części:-) Dla mnie boska!
"Kronika czarownic. Pokolenia widzących" to książka, która rozbudzi Waszą wyobraźnię. Spotkacie czarownice, znachorki, zjawy, które urozmaicają ludzki świat. Lubię czytać książki, które dają nam możliwość wyobrażenia sobie nadludzkich postaci, mocy. Widzenie przyszłości, zjaw oraz ich słyszenie i rozumienie, to umiejętności, z którymi będziecie mieli do czynienia.
Poznajemy Ingrid, która rodzi córkę podczas ataku dżumy. By przetrwać, udaje się wraz z dzieckiem do Zoriny, starej czarownicy. Kobiety szybko stają się sobie bliskie i Ingrid uczy się sporządzać maści oraz leki, by móc pomagać chorym. Ingrid spotyka ojca swojego dziecka, ukochanego Bjorna, który jest katem. Wkrótce zostaje oskarżona o czary i zmuszeni sytuacją, uciekają. Kierują się do złej sławy doliny. Nie czują się tam dobrze. Wiedzą, że wokoło czai się zło i przy pierwszych oznakach wiosny wyruszają w dalszą drogę.
Opornie szło mi czytanie pierwszych stron. Musiałam wczuć się w styl autora, który posługuje się językiem XVI wieku, a przynajmniej jemu bliskiemu odpowiednikowi. Nie znam mowy tamtejszych czasów, jak większość z nas, ale można przypuszczać, że tak właśnie mówili. W każdym razie historia się rozkręciła, losy bohaterów zaczęły pochłaniać moje zainteresowanie i przyznam szczerze, że naprawdę mi się podobało. Jestem mile zaskoczona, choć książka nie powaliła mocno na kolana. Jest to przyjemna lektura, która przeniesie nas do XVI wieku, gdzie ludzie boją się czarownic. Kobiety oskarżone o czary zostają poddane próbie, torturowane i w końcu mordowane. Kilkukrotnie było wspomniane w książce, że to głupota ludzka. Zgadzam się z tym. Nie każda osądzana kobieta była winna. Ciekawe, ilu zwolenników czarownic, a ilu przeciwników byłoby w naszych czasach, gdyby takie sytuacje miały miejsce...
Opowieść o losach niezwykłych kobiet oraz ich bliskich zamieszczona na 500 stronach rozgrywa się na przestrzeni lat. Może Wam się podobać lub nie, jak każda książka.
Czekam na kolejny tom, ponieważ koniec książki zostawia nas w takim momencie, że chcemy poznać dalsze losy pokolenia.
W domu Maryśka jest wykorzystywana do każdej pracy. Rodzice piją a starszy brat nawet nie kiwnie palcem, żeby jej pomóc. Musi się uczyć i dodatkowo opiekować...
We wsi pojawia się przystojny Robert, bliski przyjaciel Adama... Nasza bohaterka od początku pała do niego wielkim uczuciem, jak później się okazuje, odwzajemnionym...
Przeczytane:2021-03-19, Ocena: 6, Przeczytałam,
Bardzo obszerne tomisko. Początkowo nie bardzo podobała mi się ta historia i czytało mi się ją z pewnym trudem. Jednak, po prawie 100 stronach całkowicie zmieniłam zdanie. Całkowicie porwała mnie ta historia. Płynnie przechodziłam kartka po kartce. Byłam tak bardzo ciekawa, jak potoczy się ta historia. Jaki będzie finał i czy los okaże się łaskawy dla bohaterów czy też jednak nie.
Akcja książki toczy przede wszystkim w Norwegii. Mamy XVI wiek. Panuje epidemia dżumy. Zaraza zbiera potworne żniwo. Giną zarówno bogaci jak i biedni. Mężczyźni i kobiety. Główna bohaterka - Ingrid, jako jedyna z rodu, przetrwała zarazę. Dodatkowo była brzemienna. Gdy ostatkiem sił udaje się jej wydać córkę na świat, postanawia ledwo żywa uciekać z dzieckiem z dala od choroby. Nagle, sadząc że ma już majaki spowodowane wycieńczenie, spotyka zjawę i prosi ją by sprowadziła do niej czarownicę Zorinę. I można by rzec, że tutaj zaczyna się cała historia. Czas płynie. W zamian za uratowanie życia i życzliwość, Ingrid pomaga wiedzmie tworzyć różne maści, napary i specyfiki. Ludzie, często przychodzą do nich po pomoc, jednak gdy nie udaje się kogoś uratować, ludzie poprzysięgają zemstę. Donoszą na nich, że są czarownicami. Młoda matka wraz z córką zostają zmuszone do ucieczki. I tak zaczyna się ich tułacze życie. Wyjęci z pod prawa, ciągle w niebezpieczenstwie. Muszą się ciągle ukrywac i nie zwracać na siebie uwagi. Mimo nadprzyrodzonych zdolności starają się żyć w miarę normalnie. Jednak ich siła staje się coraz bardziej widoczna a co za tym idzie, bardzo niebezpieczna. Ich życie to pasmo cierpień i udręki. Nie mogą być szczęśliwi, bowiem zawsze na ich losie kładzie się głęboki cień. Jak zakończy się historia Ingrid i jej córki? Czy w końcu będą szczęśliwe ? Czy zaznają spokoju i wreszcie będą czuć się bezpiecznie? Czy los będzie dla nich łaskawy, czy jednak stale będzie je bardzo mocno doświadczał? Na te wszystkie pytania poznacie odpowiedzi zapoznając się lekturą.
Przejmująca i magiczna historia. Porywa czytelnika w trudne i nieco przewrotne koleje losu. Ciężko się oderwać od takiej lektury. Czytając, czuje się smutek, strach, ogromne cierpienie i tęsknotę. Ta historia wzrusza i jednocześnie pokazuje, jak silna potrafi być miłość matki do swojego dziecka. Jaka łączy je więź. Jak rodzicielka potrafi wyczuć, że dziecku dzieje się krzywda. Instynkt w tej kwestii jest absolutnie niezawodny. Porywająca powieść, pełna bólu i cierpienia. Zdarzaly się również momenty szczęśliwe. ;) jednak jak wiadomo, nic co dobre nie trwa wiecznie. Można się w tej lekturze zatracić i przenieść w całkowicie inny świat. Nie czytałam innych książek autora, ale już wiem, że warto było zapoznać się z jego twórczością. Nie często mi się zdarza tak przeżywać losy bohaterów. Tym bardziej jestem ogromnie wdzięczna Wydawnictwu WasPos za możliwość poznania tej historii. Cieszę się ogromnie, że ma powstać kolejna część tej książki, gdyż jestem bardzo ciekawa, co autor jeszcze dla nas przygotował. Czym nas znowu zaskoczy? Gratuluję Panu Andrzejowi bardzo serdecznie, bo uważam że książka mimo ogromnej ilości stron 😁 jest naprawdę świetna.!! 😍😍Połączenie elementów historycznych z fantastycznymi okazało się tutaj absolutnym strzałem w dziesiątkę. Polecam Wam gorąco zapoznanie się z tą historią! 😍😍 Przyznaję ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów!! ;)