Paweł ma superpamięć, Kaśka wymiata w kosza, a Zbyszek jest doświadczonym taksówkarzem. Co ich łączy? Zupełnie nic. Do czasu… Pewien wypadek zapoczątkuje ciąg zdarzeń, który splecie historie całej trójki i wywróci ich życia do góry nogami. Co ma z tym wszystkim wspólnego królik w lunaparku? Choć brzmi to dziwacznie, naprawdę bardzo wiele.
„Królik w lunaparku” to miks gatunkowy, który zaciekawi zarówno miłośników obyczajówek, jak i fanów young adult oraz czytelników lekkiej fantastyki. Można się przy nim wzruszyć, niejednokrotnie pośmiać, ale także rozruszać szare komórki. Cóż, jeśli informatyk bierze się za pisanie powieści, musi wyjść z tego coś pokręconego.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-11-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 282
"Królik w lunaparku" to niesamowity debiut, który nabiera tempa i rozmachu z każdą kolejną stroną. Niesamowita i przemyślana w najdrobniejszych szczegółach powieść pozostawia po sobie uczucie zdumienia i niebywałą potrzebę sięgnięcia po kontynuację.
Moje pierwsze spotkanie z autorem i uznaje je za udane. Ciekawa i intrygująca fabuła, na którą składają się perypetie trzech bohaterów: studenta Pawła, licealistki Kasi i taksówkarza Zbyszka. Wszystkich łączy tajemniczy biały królik z lunaparku... .
Książka podzielona jest na 4 części. Każda jest przedstawiona z punktu widzenia w/w bohaterów. Pewna aura tajemniczości oraz kilka zwrotów akcji sprawiło, że - szczerze- mocno wkręciłam się w tę lekturę i byłam bardzo ciekawa finału?
Ponadto autor tak skonstruował fabułę, że musiałam czasem wysilić swoje szare komórki, by połączyć pewne fakty ze sobą. Styl autora przypadł mi do gustu.
Jestem ciekawa kontynuacji, za którą niebawem chwycę, bo końcówka daje do myślenia i zostawia czytelnika w pewnym zawieszeniu i z kilkoma pytaniami??Polecam
Mamy efekt retrospekcji, jak i porządne zamieszanie z dziwnymi wizjami. Niestety bardzo niekorzystnie przedstawia się tu studentów. Że niby piją na umór i tylko ćpają!? A młodziutka Kaśka dowiedziawszy się o swojej śmiertelnej chorobie idzie na całość w imprezowaniu. Naprawdę popis godny menela:/
Każdy z czterech rozdziałów ma osobnego głównego bohatera, z perspektywy którego poznajemy historię. W epilogu łączą się one w całość. Zrozpaczony ojciec chorej nastolatki dokinuje serii napadów min. na sklep mięsny, sklep z telefonami, aż w końcu decyduje się (w stroju królika) na porwanie dziecka aktorki. Tyle, że zachodzi pomyłka i porywa nie to dziecko. Poza tym bardzo niekorzystnie przedstawiona jest tu młodzież.
Trzy zupełnie sobie nieznane osoby, które połączy ciąg zaskakujących wydarzeń, które wydawałyby się mało prawdopodobne, a jednak, życie potrafi zaskakiwać !
Paweł -chłopak z super pamięcią, Kaśka -mistrzyni kosza, Zbyszek - doświadczony taksówkarz - co łączy tych ludzi. Z pozoru nic, ale wszystko zmieni się w wyniku pewnego wypadku. Od tej chwili ich losy splotą się i pociągną za sobą całą masę szalonych, zaskakujących wydarzeń.
"Królik w lunaparku" to niesamowita historia łącząca w sobie kryminał, powieść obyczajową, z elementami young adult, a także fantastyki.
Umiejętności Pawła zaskakują, jego superpamięć wymiata - kto by nie chciał mieć takiej pamięci ! Ale ta turbopamięć to niejedyny element fantastyczny w "Króliku w lunaparku". By dowiedzieć się więcej musicie sięgnąć po ten zabójczo dobry debiut !
Powieść składa się z czterech części i epilogu, każda część to historia jednego z trzech bohaterów, które razem tworzą spójną i logiczną całość. Część Pawła rozpoczyna i kończy książkę, jest swoistą klamrą spajająco całą opowieść.
Najbardziej poruszyła mnie historia pana Zbyszka. Czytając o jego losach, łza w oku się zakręciła.
Autor przez całą powieść zgrabnie buduje napięcie, czytelnik z zapartym tchem śledzi losy bohaterów i z niecierpliwością przewraca stronę za stroną by wreszcie poznać rozwiązanie tej zawiłej historii.
Na uwagę zasługuje humor i emocje, których pełno na stronach powieści. Kocham takie książki, które czytają się same.
Bohaterowie powieści są fantastyczni, bardzo chętnie bym się z nimi zaprzyjaźniła. Jak to dobrze, że przede mną "Szarak na studniówce" ! Już nie mogę doczekać się lektury. :)
A tytułowy królik zapytacie? Kim on jest w powieści i jaką rolę odgrywa? Tego wam nie zdradzę, bo stracilibyście całą przyjemność z czytania "Królika w lunaparku" :D
Dlatego czym prędzej sięgajcie po tę porywającą i zwariowaną opowieść i sami dowiecie się kim jest ów tytułowy królik i co takiego wyczyniał w lunaparku.
Lektura debiutu pana Michała jest wyśmienita i ja bawiłam się przepysznie !
Dziękuję autorowi za możliwość lektury i biorę się za "Szaraka na studniówce". Już przebieram łapkami z niecierpliwości ! Polecam wszystkim ! ;)
Książka jest bardzo dobra, chodź czytając ją nie wie się, czego się spodziewać w następnej chwili. Akcja jest bardzo ciekawa i czyta się ją raz dwa. Poprostu super :)
Dwunastoletni Max zostaje uczniem Szkoły dla Małych Superbohaterów. Ledwie się tam pojawia, a dochodzi do uprowadzenia. Grupa Do Spraw Eliminacji Nadludzkich...
Zastanawialiście się kiedyś, jak by to było pamiętać wszystko? Dosłownie wszystko - nawet dzień swoich narodzin? I nawet te rzeczy, które się nigdy...
Przeczytane:2020-09-20,
Kiedy moja córeczka widzi królika, woła ooo kic, kic, jaki słodki, a lunapark jest miejscem bardzo przez nią lubianym. Można by pomyśleć, że "Królik w lunaparku" będzie milusią książką. Nie, moi drodzy. Ten Królik to nie jest miły gość.
Fabuła
"Królik w lunaparku" to tak naprawdę, trzy historie, trzy osoby, które zostały związane przez pokrętne koleje losu- Paweł, informatyk, który może poszczycić się super pamięcią, Kaśka, licealistka, która uwielbia grać w koszykówkę i Zbyszek, pracujący jako taksówkarz. Gdyby jedna z tych postaci nieco uważniej przechodziła przez jezdnię, w ogóle by się nie poznali, a finał tej historii byłby zupełnie inny.
Gatunek
Jeżeli chodzi o gatunek, to "Królikowi..." najbliżej do powieści obyczajowych, chociaż wzbogacony został o elementy oniryczne i niebezpieczeństwo. Poznajemy Pawła, Kaśkę oraz Zbyszka i śledzimy ich poczynania. Każdy z nich wnosi coś do równania, które rozpisał Michał Biarda, a wynikiem jest poznanie Królika.
Przeczytałam "Królika w lunaparku" od pierwszego słowa do ostatniej kropki i nie mam pojęcia, co mam wam o nim napisać. Serio, zabrakło mi języka w gębie. To co jest najfajniejszego w tej powieści, że do końca nie wiemy, o co w niej chodzi. Trudno prześwietlić zamiary autora.
Książka ma lepsze i gorsze momenty, chociaż myślę, że ocena treści, będzie, w tym przypadku, kwestią indywidualną. Musimy poznać trójkę ludzi z różnych światów i naturalnym jest, że jedna osoba wyda nam się ciekawsza, a inna mniej. Mnie np. znudziła historia Pawła. Nie mogłam złapać porozumienia z młodym studentem informatyki, ani, nawet w minimalnym stopniu, ekscytować się tym co on, ale przypuszczam, że panowie nie będą mieli z tym problemu ;). Z Kaśką i Zbyszkiem poszło jakoś łatwiej, ale, tak naprawdę, przy lekturze trzymała mnie myśl: "O co, kurde, chodzi?".
Finał
Możecie spokojnie czytać ten akapit, nie zdradzę jak książka się kończy. Powiem tak, jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę powieść i coś wam się na początku nie spodoba, nie zrażajcie się. Warto doczytać ją do końca. Dopiero wtedy dostrzeżecie, pomysł, jaki Michał Biarda miał na opowiedzenie tej historii. Facet kręci i kręci jak ta karuzela w lunaparku, ale suma summarum, świetnie, że nie napisał "Królika..." w prosty sposób. Nieoczywistość to, w tym przypadku, słowo klucz.
Podsumowanie
"Królik w lunaparku" to pokręcona powieść. Do samego końca trudno domyślić się, o czym ona jest. Michał Biarda daje nam mało poszlak, ale nie wodzi nas za nos. Po prostu sprytnie manewruje punktem widzenia. Doceniam pomysł i doceniam wykonanie.