Najkrwawsze strajki w czasach II RP – takiego Krakowa nie znacie!
Kraków czerwonych 1923 i 1936 to oparta na faktach powieść o międzywojennym Krakowie, w którym ścierają się interesy różnych grup społecznych. „Czerwoni” z kręgu Polskiej Partii Socjalistycznej, wykorzystując kryzys gospodarczy do osłabienia rządu, dwukrotnie realizują tragiczne w skutkach strajki.
Giną ludzie, miasto raz po raz jest paraliżowane… Kraków staje się areną najkrwawszych zamieszek robotników z policją i wojskiem w czasach II RP.
W okrutne lata wpisane zostały losy pewnej rodziny i jej przyjaciół. Poznajemy nie tylko podłoże polityczne i gospodarcze rozgrywających się wydarzeń, ale też życie codziennie, rodzinne, kulturalne, sportowe, a nawet światek przestępczy międzywojennego Krakowa.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018-02-01
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 192
Książki historyczne często są po prostu nudne. Przebić się przez daty, fakty, opisy zdarzeń i analizę przyczyn i skutków, to dla zwykłego czytelnika nie lada wyzwanie. Takie książki można okrasić ilustracjami, tudzież zdjęciami, i wówczas nabierają one trochę bardziej ludzkiego charakteru. Można też powołać do życia kilku osobników i umieścić ich życie w opisywanej epoce. Wówczas - w zależności od intensywności opisów poczynań osobników - książka nabiera mniej lub więcej obyczajowego charakteru. W niedawno czytanym "Hotelu Varsovie", historia jest tłem dla perypetii głównych bohaterów. W powieści pt. "Kraków czerwonych…" jest odwrotnie. To historia jest główną damą powieści. Losy bohaterów zostają właściwie tylko muśnięte piórem. Miałam wrażenie, że tylko po to, aby czytelnika nie zabiła monotonność historycznych opisów. Co ważne - zabieg ten jest w pełni udany i w towarzystwie głównych bohaterów z ciekawością zanurzyłam się w historię międzywojennego Krakowa.
Ot zwykła polska rodzina w niezwykłym, dopiero co odrodzonym na mapie Europy państwie. Tata - trener piłkarski, który właśnie oczekuje na bardzo ważny mecz swoich podopiecznych. Mama - kobietka wspierająca ojca na dobre i na złe i dbająca o syna. Syn - student, który z racji panoszących się wszędzie strajków uczestniczy w akcji przeciwdziałania fatalnym ich skutkom. Nasz młodzieniec trafił do ekipy, która zastępuje strajkujących pracowników poczty i roznosi po mieście przesyłki.
Opierając się o losy tych kilku osób, autor pokazuje nam historyczne wydarzenia widziane okiem przeciętnego obywatela. Trochę przez firankę, bo przecież wynik meczu jest na tę chwilę najważniejszy. Życie toczy się pomimo tego, że Naród Polski w okresie międzywojennym borykał się z trudną sytuacją ekonomiczną i wszech panującą drożyzną. Kraków położony na ziemiach należących do Galicji szczególnie mocno odczuwał te ekonomiczne zawirowania. Płace nie rosły, za to ceny żywności mknęły w górę niczym rakieta. Nic więc dziwnego że ludzie wyszli na ulice. Listopad 1923 roku i wiosna 1936 r. zapisały się w historii międzywojennego Krakowa dość krwawo. W 1923 r. w zamieszkach łącznie zginęło 15 robotników, 3 przypadkowych cywilów oraz 14 żołnierzy. Zginęło też 37 koni, które przewracały się i łamały nogi i łamały nogi na śliskim bruku. Ciężko czytać o wydarzeniach, do których popchnęła Krakowiaków zwykła ludzka bieda.
Autor wyjątkowo zgrabnie prowadzi narrację tak, aby czytelnik nie znudził się historycznymi opisami. Owszem - jest trochę przemówień i opisów panującej sytuacji politycznej, ale to wszystko okraszono z jednej strony ciekawostkami z życia naszych bohaterów, a z drugiej - ciekawostkami historycznymi. Możemy np. dowiedzieć się, że policyjna blokada została złamana po akcji Wincentego Pietrzaka, który wjechał w nią wozem wyładowanym kapustą. To warzywo stanowiło - obok kamieni - świetną amunicję, którą zostali obrzuceni policjanci. Bardzo szybko zresztą funkcjonariuszów rozbrojono.
Kiedy 13 lat później spotykamy ponownie naszych bohaterów, ich włosy przyprószyła siwizna, a nasz student zamienił się w pracownika. Jedno jednak nie uległo zmianie - Kraków nadal jest biedny, a jego mieszkańców nadal męczy drożyzna. Ludzie znowu wychodzą na ulicę. Tym razem jest groźniej, tłumniej - po prostu poważniej. Zrozpaczeni mieszkańcy stanęli naprzeciwko policjantów, którzy stwierdzili, że też są przecież mieszkańcami Krakowa i wcale nie mają zamiaru walczyć ze swoimi sąsiadami. Ten przejmujący moment pokazał, jak bardzo ludzi łączy bieda i frustracja.
"Kraków czerwonych. Zamieszki krakowskie 1923, 1936" to książka o czasach, kiedy ludzie marzyli tylko o jednym - o świętym spokoju. Chcieli godnie żyć, mieć co jeść i w co się ubrać. Tymczasem okoliczności polityczne były wyjątkowo niesprzyjające. Stare chińskie przysłowie mówi: Obyś żył w ciekawych czasach. Pamiętajmy, że jest to forma przekleństwa, a nie życzenia powodzenia. Naszym bohaterom przyszło żyć w ciekawych czasach i słono za to zapłacili.
Wolność słowa jeszcze nigdy nie była tak ryzykowna. Kraków, 2055 rok. Zbliżają się pierwsze w historii wybory na prezydenta Ziemi, w których...
W wolnej Polsce po roku 1989 o Żołnierzach Wyklętych mówi się wciąż stanowczo za mało. Celem niniejszej książki jest przybliżenie historii krakowskiego...
Przeczytane:2019-03-10,
Powieść historyczna kojarzy nam się z mało przystępnym sposobem przekazu informacji. Większość społeczeństwa powie, że są one nudne. Książki naukowe zaś - trudne do zrozumienia. Te drugie zapewne nie są przeznaczone dla każdego czytelnika, bowiem trzeba się wykazać znajomością terminologii i często - cierpliwością.
W przypadku książki Pawła Słomiaka, przypadku powieści historycznej, osobiście nie mogę narzekać na nudę. Powiem szczerze - czyta się książkę przyjemnie. O ile przyjemnie można czytać o jakichkolwiek strajkach? Bardziej chodzi mi o styl napisanej książki.
"Kraków Czerwonych" przedstawia nie tylko strajki robotników przeciw wojsku w 1923 oraz 1936 roku. Oczywiście one są myślą przewodnią książki oraz jej głównym bohaterem. Niemniej jednak warto skupić uwagę na osobowości główne oraz poboczne. Jako fankę sportu zainteresował mnie aspekt PZPN oraz meczu Cracovii ze szwedzkim klubem, którego nazwy nie podano. Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Jeden z głównych bohaterów był działaczem w KOZPZ. Jego syn był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz działaczem SSS - Stowarzyszenia Samopomocy Społecznej.
"Kraków jest nasz" - rzekli robotnicy podczas strajku w 1923. Oba strajki są mało omawiane na lekcjach historii. Bardzo krwawy czas, ginęli ludzie, tracili rodziny. Dwudziestolecie międzywojenne to czas kryzysów ekonomicznych, odrodzenia się Polski po 123 latach niewoli. Strajki zatem nikogo dzisiaj nie dziwią.
W 1936 roku strajk został stłumiony brutalnie przez władzę sanacyjną. To już czas dekompozycji obozu sanacyjnego, gdzie "rządy" zaczął obejmować "triumwirat".
Książka stanowi źródło wiedzy, choć trzeba na nią patrzeć nie tylko przez pryzmat polityki oraz historii. Wiele wątków obyczajowych daje również do myślenia oraz wprowadza nas w klimat czasów między pierwszą a drugą wojną światową. Lektura interesująca i winna być obowiązkowa.