Best YA Book of All Time według magazynu "Time" (2021)
Świat bez głodu, bez chorób, bez wojen i biedy. Ludzkość pokonała nawet śmierć. O zakończeniu czyjegoś życia mogą zadecydować jedynie kosiarze. To oni kontrolują wielkość populacji.
Dwoje nastolatków Citra i Rowan rozpoczyna szkolenie na kosiarzy. Choć żadne z nich tego nie chce, będą musieli opanować trudną sztukę ,,zbierania życia", ryzykując to, co mają najcenniejsze. Za idealny świat trzeba bowiem zapłacić wysoką cenę...
,,Jedna z najlepszych serii młodzieżowych, jakie w życiu czytałyśmy. Inteligentna, angażująca, zabawna i absolutnie fantastyczna. Ani na moment nie wychodzi nam z głowy!"
Tola i Zuza, @Zaksiążkowane
,,Neal Shusterman stworzył dystopijną historię, która dzięki swojej oryginalności angażuje od pierwszych stron. Niezwykle błyskotliwa i inteligentna książka, która zdecydowanie wyróżnia się w swoim gatunku. Koniecznie musicie przekonać się o tym sami!"
Magda, @GetBooky
,,Ta książka zaprowadzi Cię prosto w sidła kosiarza, który podjął już decyzję. Zginiesz. Zginiesz z absolutnego zachwytu! Czytałam tę historię z zapartym tchem. Umieram tak samo jak Ty. Ożyję przy kolejnym tomie."
Karolina, @karateusz
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2023-02-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: The scythe
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wyobraźcie sobie świat, w którym całkowitą władzę sprawuje sztuczna inteligencja. Thunderhead wie i widzi wszystko. Jest to gigantyczna chmura danych, która jest w stanie odpowiedzieć na każde pytanie i rozwiązać każdy problem. Dzięki temu na świecie nie ma konfliktów, nie ma wojen.
Wyobraźcie sobie świat bez głodu i chorób, świat, w którym wszyscy żyją w dostatku.
Świat, w którym ludzie nie umierają…
Z tym ostatnim wiąże się pewien problem, a mianowicie przeludnienie. Aby temu zapobiec specjalna grupa ludzi stacjonująca w Kosodomie, jedynym miejscu, nad którym Thunderhead nie ma władzy, stworzyła Kosiarzy. Są to dobrze przeszkolone jednostki decydujące, kogo i w jaki sposób zabrać z tego świata, a raczej „zebrać”, bo tak nazywają ten proceder.
Podstawową cechą, którą powinien kierować się Kosiarz to współczucie. Odbieranie komuś życia nigdy nie powinno sprawiać mu przyjemności. Jest jednak grupa Kosiarzy, która traktuje to jak dobrą zabawę i zaczyna buntować się przeciw narzucanym im zasadom…
Każdy Kosiarz może wziąć sobie praktykanta, którego będzie przez kilka miesięcy szkolił, ale o tym, czy uczeń otrzyma pierścień i zostanie zaprzysiężony na Kosiarza decyduje starszyzna Kosodomu z Arcyostrzem na czele.
Tak poznajemy Citrę i Rowana, nastolatków, których pod swoje skrzydła wziął Kosiarz Faraday. Pierwszy raz w historii istnienia tej „Instytucji” zdarzyło się, iż jeden Kosiarz szkoli jednocześnie dwóch praktykantów i nie wszystkim się to podoba, o czym cała trójka przekona się niebawem.
„Kosiarzy” czytałam kilka lat temu i ile wtedy było moich zachwytów nad tą książką to sobie nie wyobrażacie. Ze względu na wznowienie postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz i sprawdzić jak teraz, już nieco starsza, odbiorę tę książkę. I wiecie, co wam powiem? Zachwytów ciąg dalszy. Nic się nie zmieniło. Emocje towarzyszące mi wtedy obudziły się do życia na nowo. Zaskakiwały mnie te same momenty i uśmiechałam się lub wstrzymywałam oddech na tych samych fragmentach książki. Coś niesamowitego. To tak, jakby odbyć podróż do swojego ulubionego miejsca, by po raz kolejny podziwiać jego piękno.
Wizja przyszłości stworzona przez autora fascynuje i przeraża jednocześnie. Jest to świat odległy od rzeczywistego, ale czytając tę książkę popadałam w chwile zawieszenia i zastanawiałam się — a co, gdyby tak faktycznie było?
Ogromną zaletą tej książki zaraz za genialną fabułą są genialni bohaterowie. Citra, Rowan, Faraday czy Curie to postacie bardzo charakterystyczne. Posiadają zarówno wady, jak i zalety, ale każde z nich zachwyciło mnie czymś innym. Jestem niesamowicie ciekawa ich dalszych losów.
Nic więcej wam nie powiem. Musicie przeczytać tę książkę sami. Ja ze swojej strony gorąco polecam.
Wyobrażacie sobie czasem świat bez chorób, głodu, biedy, wojen, a nawet śmierci? Ja już nie muszę. Neal Shusterman mnie wyręczył. Biorąc do ręki pierwszy tom „Żniw śmierci” otrzymałam klarowny i przekonujący obraz takiego świata. Autor stworzył świat, który wymyka się wszelkim wyobrażeniom, a jednocześnie wydaje się bliski, prawdopodobny, a przy tym mocno niepokojący. Dystopijny świat z „Kosiarzy” jest światem idealnym, w którym panuje równowaga. Ludzie żyją w pokoju, nie trapią ich żadne problemy, bo na każdy z nich jest jakiś sposób. Nie ma chorób, nie ma cierpienia ani biedy, a co za tym idzie nikt nie głoduje. Mało tego, jeśli przez przypadek zginiesz, w centrum ożywiania postawią cię na nogi. Prawdziwa sielanka, prawda? Gdzie jest haczyk? Czy w ogóle musi jakiś być? Jest, oczywiście, że jest. Fakt, że można żyć, jak długo się pragnie i do tego komfortowo rodzi poważny problem, a mianowicie przeludnienie. Problem znany również w naszej rzeczywistości. Ale w powieści i na ten problem znaleziono sposób. Otóż wymyślono sobie kosiarzy, którzy kontrolują wielkość populacji. Mówiąc prościej, to oni odbierają ludziom życie. A jeśli już je zabiorą, żadne centrum ożywiania ani inne sztuczki nie pomogą. Taki człowiek umiera naprawdę. Kosiarze decydują, kto ma umrzeć. Dość kontrowersyjne są sposoby, do których uciekają się, wybierając swoje ofiary. Statystyki, przeczucie, a może fakt, że według nich ktoś nie żyje naprawdę, nie wykorzystuje tego życia tak, jak według nich powinien? Sposoby są różne, każdy bardziej przerażający od poprzedniego. Bycie kosiarzem to jednak dobra, chociaż niewdzięczna „fucha”. W tym miejscu rozpoczyna się przygoda dwójki nastoletnich bohaterów powieści. Citra i Rowan wiodą spokojne życie, do czasu aż zostają wybrani na praktykantów Kosiarza. Nie chcą tego, wiedząc, z czym się wiąże pełnienie tej roli i jak wiele ryzykują, w tym to, co mają najcenniejsze. Nie mają jednak wyjścia.
Borze szumiący, co to była za książka. Co za historia! Dawno nie czytałam tak dobrej dystopii, która wywołuje aż taki mętlik w głowie, taki dyskomfort. Która sprawia, że w środku coś gniecie i nie pozwala spokojnie spać. Książka robi piorunujące wrażenie. Świat stworzony w powieści jest światem tylko z pozoru idealnym. Wewnątrz stale coś gnije i nie potrzeba wiele, aby ta iluzja spokoju i dobrobytu rozbiła się w drobny mak. Bardzo inteligentna jest to powieść, zmuszająca do przemyśleń. Nawet jeśli chcemy przez nią „przelecieć” lotem błyskawicy, a teoretycznie można, bo akcja jest dynamiczna, a niespodziewane jej zwroty jeszcze jej tej dynamiki nadają, to się nie da. Za dużo jest momentów, w których musimy się zatrzymać i pomyśleć. Bohaterowie na każdym kroku muszą mierzyć się z poważnymi dylematami natury moralnej. Są często rozdarci, muszą podejmować decyzje, które nie są zgodne z ich sumieniem. A przede wszystkim muszą się starać, aby w tym całym szaleństwie nie zatracić siebie i tego, co czyni ich ludźmi. Bo jeśli to stracą, to już nic ludzkości nie pomoże.
Choć wizja przyszłości ukazana w powieści jest ponura i przerażająca, książkę czyta się lekko i pochłania ją na jednym wdechu, mimo dość sporej objętości. Jest idealnie wyważona, jeśli chodzi o dynamikę akcji, jej zwroty i momenty bardziej refleksyjne, wymagające zatrzymania. To bardzo angażująca pozycja, od której ciężko jest się oderwać choćby na chwilę. A jeśli już koniecznie musimy, i tak zostaje nam w głowie i wciąż o niej rozmyślamy. Powieść porusza wiele wartych rozważenia tematów. Mówi nie tylko o życiu, śmierci i o dylematach z tym związanych, porusza kwestię prawa do decydowania o sobie i prawa do życia w ogóle. Dlaczego jedni mogą to życie odbierać, kierując się znanymi tylko sobie zasadami, a inni muszą żyć w ciągłym strachu, że życie może im zostać w każdej chwili odebrane na zawsze. Kto o tym decyduje i dlaczego w ogóle ktoś dostaje taką władzę? Przez ten strach i obecność w tym świecie kosiarzy, ludzie nie są tak naprawdę wolni, ich życiem kierują intrygi, sojusze, sekrety i nieustający lęk o to, co przyniesie kolejny dzień. A świat pozostaje iluzją. Bohaterowie są świetnie wykreowani, głównie z powodu dylematów moralnych, przed którymi stają. Ale również dlatego, że nie stoją w miejscu, rozwijają się. Niezależnie od tego, czy podoba nam się kierunek, w jakim te zmiany zachodzą, nie można odmówić autorowi doskonałej znajomości ludzkiej natury, wnikliwości i stworzenia wiarygodnych, przekonujących portretów psychologicznych.
Mocna jest to powieść. Mocna, kontrowersyjna i zachwycająca. Ja już czekam na kolejny tom, a Wam z całego serca tę błyskotliwą, wartościową książkę polecam. Na ten moment lepszej dystopijnej opowieści nie znajdziecie.
Jeśli dobrze pamiętacie - w świecie fantastyki dopiero raczkuję. Jest to gatunek dla mnie nowy ale i fascynujący. Kiedy dostrzegłam szansę na poznanie 'Kosiarzy' nie wahałam się ani przez chwilę.
Sądzę, że każdy z nas marzy o świecie gdzie nie ma głodu, chorób, ubóstwa czy wojny. Świat niemal idylliczny. Tylko czy aby napewno? Niby klasyczna śmierć nie istnieje, jednak są ludzie, którzy mogą decydować o czyimś życiu, kontrolują wielkość populacji - tzw kosiarze. Każdy się boi , jednak gdy ktoś spotka ich na swojej drodze - nie ma odwrotu. Już na samym początku powieści poznajemy główne postacie - Citrę i Rowana. Tych dwoje nastolatków zostało wybranych wbrew samym sobie do szkolenia na kosiarzy. Pomimo tego, że żaden nie uważa tego za zaszczyt, muszą stoczyć trudną walkę o swoje być albo nie być.
Zdecydowanie ta historia wciąga od samego początku. Nie spotkałam się do tej pory z taką fabułą, ani chociażby podobną. Wszystko włącznie z najmniejszym wątkiem jest nieszaonowe i doskonale uzupełnia się tworząc harmonię. Nie łatwo czytać o śmierci, ale w tym przypadku - mogłam wyobrazić sobie - jakby było gdyby...
Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie. Mogłam - jako czytelnik - poznać punkt widzenia różnych postaci. Nie zliczę, w ilu momentach byłam mocno zaskoczona plot twistem, wydarzeniami i dojrzałością bohaterów. Zarówno Citra jak i Rowan przeszli ciężką i trudną drogę do ostatniego egzaminu. To co połączyło tych dwoje jest piękne. Podczas czytania doświadczyłam wielu różnych emocji i wzruszeń.
Liczę na to, że już nie długo będę mogła poznać dalsze losy bohaterów.
P o l e c a m
Zlosnica_czyta
Świat bez głodu, chorób, wojen, biedy i polityki. Nieśmiertelność jest czymś normalnym i przysługuje każdemu.
Jednak istnieją Kosiarze. Ludzie zaprzysiężeni do likwidowania człowieczeństwa, aby na Ziemii nie było przeludnienia.
Citra i Rowan w skutek niezwykłych zbiegów okoliczności zostają praktykantami Kosiarza Faradaya. Uczą się walczyć i odbierać życie. Przekonają się jednak, że aby zdobyć tą niesamowicie ważną funkcję, będą musieli poświęcić niezwykle dużo.
Ta książka czekała na mnie kilka miesięcy i do tej pory nie wiem, czemu zwlekałam z jej przeczytaniem! Świat wykreowany przez autora jest wspaniały. Nie zauważyłam luk, do których można by się przyczepić, bo wszystko jest w miarę szybko i dobrze wyjaśniane.
Sam pomysł na fabułę niesamowity!
Bardzo podobało mi się przedstawienie Kosiarzy, jako ludzi nieidealnych, którzy też popełniają błędy, albo takich, którzy nienawidzą tego co robią. Kontrast pomiędzy tym, jak wyobrażają sobie ich ludzie, a jacy faktycznie są jest naprawdę fantastyczny.
Bardzo doceniam też to, że jeżeli autor zasugeruje nam jakiś plot-twist i już domyślamy się, co może się wydarzyć w jakiejś mniejszej scenie, to autor nie rozciąga tego do końca książki. Od razu wszystko jest tłumaczone, przez co nie denerwujemy się, że wszyscy wiemy o co chodzi, ale główny bohater jakoś nie ma pojęcia, co jest grane.
No i mój ulubiony segment - bohaterowie.
Naprawdę nie mam się do kogo przyczepić. Dawno nie spotkałam tak super wykreowanych postaci jak Citra i Rowan. Ich przemiana na kartach książki jest cudowna. Pokazuje, jak bardzo człowiek może zmienić się pod wpływem innych oraz jak bardzo krzywdzące może być dążenie do narzuconego przez innych celu.
Ta powieść jest niesamowita. Już nie mogę doczekać się kolejnych tomów.
Ocena: 10/10
Kosiarze są nieśmiertelni, zabijają, odbierają życie, sprawują pieczę nad losem ludzkim. Poświęcają swoje własne życie, aby tworzyć idealny świat. Ale skoro są nieśmiertelni, dlaczego się boją? Co ich napawa lękiem?
Z twórczością autora spotykam się po raz pierwszy. Sięgnęłam po jego książkę, ponieważ temat kosiarzy intryguje mnie. Bardzo lubię, gdy jest poruszany w literaturze, a jako że ostatnio coraz więcej powstaje książek o tej tematyce, to mogę porównywać wykonanie i pomysł.
Po przeczytaniu lektury śmiało mogę stwierdzić, że jest to ciekawa książka, z pomysłową fabułą, jednak niewątpliwie ma wady i nie jest emocjonującą powieścią, która wbija w fotel.
Autor swoją książką przedstawia unowocześniony świat, w którym ludzie są nieśmiertelni. Kiedy są staży, mogą zresetować swoje życie, a kiedy zginą, zostaną przywróceni do życia. Nierealne, a jednak. W tym świecie ludzie nie boją się śmierci, ale nie do końca mogą żyć wiecznie, bowiem kosiarze, którzy trzymają rękę na pulsie, w każdej chwili mogą odebrać im życie.
Wyobrażacie sobie, co by się stało, gdyby ludzie nie umierali? Nastąpiłoby przeludnienie, klęska, panowałby głód. I dlatego kosiarze utrzymują granice.
"- Nie widziałem pana w okolicy - powiedział w końcu ojciec.
- Nie sądzę, byś miał sposobność - odparł mężczyzna. - Nie jestem osobą publiczną, jak inni kosiarze. Niektórzy z nas lubują się w blasku fleszy, ale ja uważam, że do prawidłowego wykonywania naszej pracy powinno się zachować pewnien stopień anonimowości.
- Prawidłowego? - zjeżyła się Citra. - Istnieje prawidłowy sposób przeprowadzania zbiorów?
- Cóż - odparł - zdecydowanie istnieją niewłaściwe."
Jeśli chodzi o fabułę, to niewątpliwie jest ciekawa, a rola kosiarzy w nowoczesnym życiu zaskakuje. Nie brakuje akcji, a nawet pojawia się kilka zwrotów. Ale są też wady, chociażby buntownictwo głównych bohaterów, którzy nie szanują i nie lubią profesji kosiarzy, a jednak muszą praktykować tę pracę. To takie przewidywalne i schematyczne, niestety.
Plusem jednak zdecydowanie jest brak wątku miłosnego, tzn. jest niby, ale go nie ma, takie trochę skomplikowane. Ale to dobrze, przynajmniej nie ma tęczy.
Język autora jest przyjemny, aczkolwiek wadziło mi zbytnie skupianie się na niekoniecznie ważnych rzeczach i zbyt szczegółowe opisywanie. To było takie trochę sztuczne pogrubianie książki. Niemniej jednak całość wyszła całkiem przyjemnie.
Zachęcam Was więc do sięgnięcia po Kosiarzy, bo można z nimi spędzić miło czas.
Jak tylko usłyszałam o tej książce, to stwierdziłam, że to chyba jednak nie dla mnie. Nie rozumiałam jej idei, ani tego, o czym ona jest. Ostatnio na fali premiery Kosodomu stwierdziłam, że skoro ciocia polecała, widziałam dużo pozytywnych recenzji, to czas na Kosiarzy.
Jak już wspominałam nie do końca ogarniałam, o czym ta książka jest, ale nie jestem pewna, z czym to jest związane. Pierwsze moje zdziwienie polegało na tym, że spodziewałam się czegoś w stylu high fantasy, ale w trakcie czytania główne skojarzenie szło w kierunku science fiction i póki, co raczej tego skojarzenia będę się trzymała.
Na początku, no tak w 1/3 książki, to już nie taki początek, ale akcja się tam jeszcze jakoś specjalnie nie rozwinęła, nie rozumiałam, o co w tych pozytywnych recenzjach chodziło. Książka owszem wydawała mi się wciągająca, dobrze napisana, ale jednak nie było tam tego czegoś, co sprawiłoby, że nie mogłabym jej odłożyć.
Sam kosiarz Faraday wydawał mi się z jednej strony taki na jakiego go kreowano, ale z drugiej było w nim dużo dziecięcej naiwności, ale teraz jak o tym myślę, to było to chyba celowym zabiegiem.
Przyznam, ze samo rozwiązanie akcji, tego wątku, który został zawiązany na początku było dla mnie nie do końca jasne. Ponieważ z jednej strony mamy Citrę, a z drugiej Rowana i każde z nich, jakąś cechą charakteru przeciąga nas na swoją stronę i potem, gdy sytuacja powinna być klarowna, to pojawiają się czynniki, które sprawiają, że taka nie jest, więc to się Shustermanowi chwali. Przez większość książki mogłam jedynie podejrzewać, jak to wszystko się skończy. Autorowi udało utrzymać się czytelnika w ciągłej niepewności, raz za razem przyciągając jego uwagę na inną sprawę.
Bardzo podoba mi się także świat jaki został nam tu przedstawiony, a raczej pomysł na to, jak rozwinąć mogłaby się współczesna cywilizacja. Osobiście nie mogłabym żyć w świcie, gdzie z jednej strony jestem nieśmiertelna, co już samo w sobie mi się nie uśmiecha, a z drugiej w każdej chwili ktoś może w parować mi na chatę i powiedzieć: "Giń". W rezultacie idealistyczna kreacja świata Shustermana, gdzie nie ma chorób, nie ma śmiertelności i wszyscy są sobie względni równi, a "Era Śmiertelności" postrzegana jest mam wrażenie jako coś prymitywnego, staje się czymś w zasadzie częściowo osiągalnym.
Konkluzja jest taka, że w zasadzie Kosiarze to kawał dobrej literatury, która zwraca naszą uwagę na ważne tematy, którymi są przykładowo znaczenie śmierci, odczuwania bólu na tle egzystencji i człowieczeństwa oraz kierunek rozwoju naszej cywilizacji.
Jeśli szukacie serii oryginalnej, to powinniście sięgnąć po „Żniwa Śmierci”! Długo nosiłam się z zamiarem przeczytania „Kosiarzy” i dopiero premiera drugiego tomu, skłoniła mnie do lektury tych książek. Oj…. Nadal nie rozumiem, jak mogłam czekać tak długo? To prawdziwa petarda!
Neal Shusterman stworzył świat cudowny i nie chodzi mi o jego piękno, a o doskonałość wizji nowej ziemi. Przyszłość fascynuję i kusi, bo kto nie chciałaby żyć wiecznie? Tak, ludzie mogą żyć wiecznie i nieograniczoną ilość razy wracać z nad krawędzi, by w nowym i młodszym ciel żyć dalej. Nie ma bólu i chorób, a nanity wszczepione w ludzkie ciała, przyspieszają leczenie skaleczeń i hamują odczuwanie fizycznego cierpienia. Na tym świecie nie ma też wojen i walki o władze, bo takowa nie istnieje. Sztuczna inteligencja zwana Thunderheag jest wszechwiedząca i zbiera informację. Tak jak wspomniałam na początku, nowy obraz przyszłości kusi i to jeszcze jak! Lecz życie wieczne wiąże się również z przeludnieniem i aby temu zapobiec, powstali Kosiarze. Ludzie szkoleni do zabijania innych, by zachować równowagę. Kosiarze zbierają żniwo, czyli odbierają życie i nikt nie może odmówić zbiorów. Pan Shusterman szokuję i zachwyca, bo realizmem potrafi przyprawić o ciarki. Z jednej strony przyszłość jest kusząca, jednak ma też drugie oblicze, które jest przerażające!
Głównymi bohaterami są Citra i Rowan, którzy swoim postępowaniem zwrócili uwagę Kosiarza Faradaja, który postanowił wyszkolić ich na kosiarzy. Należy jednak pamiętać, że dobry Kosiarz, nie powinien czerpać przyjemności ze zbiorów. Powinien być współczujący, uczciwy i tacy są właśni ci młodzi ludzi. Dziewczyna jest skora do rywalizacji. Jest inteligentna i wytrwała. Rowan wydaje mi się bardziej uczuciowy i emocjonalnie podchodzi do wykonywana tego zawodu. Oboje dorastają na oczach czytelnika. Wiele kontrowersyjnych sytuacji i wstrząsających zbiorów, bezpowrotnie zmieniają ich charaktery. Kiedy zaczynają dostrzegać, że Kosodom jest skorumpowany, a niektórzy Kosiarze wręcz rwą się do mordowania ludzi, zaczynają zadawać pytania, które ściągają na nich kłopoty.
Autor na początku roztacza wizję nowego świata i przedstawia bohaterów, co nie od razu mnie zachwyciło. Akcja, szczególnie na początku, nie należy do zawrotnych, a ja lubię, kiedy coś się dzieję. Im dalej brnęłam w tę lekturę, tym bardziej się zatracałam, bo wydarzenia jednak przyspieszają, a liczne zwroty akcji nie pozwalają oderwać się od lektury. Na początku nie przypuszczałam, że tak potoczy się ta historia. Byłam pewna, że to młodzieżówka, jednak styl autora i jego ostre pióro udowodniły mi, że jest to książka, która spodoba się również starszym czytelnikom i to bez względu na płeć. Przeczytałam od razu dwa tomy i muszę przyznać, że drugi tom podobała mi się nawet bardziej, bo wiedziałam, czego mogę się spodziewać i obyło się bez ponownego wprowadzenia, dlatego „Kosodom” z pewnością dla tych, który przeczytali pierwszy tom. Nie chcę spoilerować, dlatego nie będę zagłębiać się w fabułę. W tej części poznajemy nowych bohaterów, jednak Citra i Rowan odgrywają pierwsze skrzypce. Oboje muszą zmierzyć się z nowymi zadaniami i obowiązkami, oraz ponieś konsekwencje swoich wyborów. Dzieję się bardzo dużo, a szybkość, z jaką pędzi akcja, przyprawia o zawroty głowy. Bohaterowie chcą coś zmienić i walczą z zakłamanym systemem.
Autor porusza ważne tematy i choć jest to fantastyka, to skłania czytelnika do zadumy i spojrzenia na życie z innej perspektywy. Jestem zachwycona nową wizją przyszłości, oryginalnością, którą przesiąknięte są te książki i z pewnością jest to coś nowego w literaturze! Jednak to bohaterów pokochałam najbardziej. Popełniali błędy, poddawali się emocją, a jednak nie zatracili się całkowicie. Co będzie dalej? Nie wiem, i właśnie dlatego nie mogę doczekać się kolejnego tomu! Dojrzała i zaskakująca seria, na którą wato zwrócić uwagę! 8/10!
Akcja książki toczy się w przyszłości, w której człowiek zapanował nad biedą, cierpieniem, chorobami i śmiercią. Ludzie potrafią się w nieskończoność odmładniać, zachowując jednocześnie pamięć o swoich dotychczasowych doświadczeniach. Za jako taką redukcję populacji ludzkiej odpowiadają kosiarze, czyli zawodowi mordercy, którzy w przedstawionych okolicznościach są szanowani za swoją pracę. Książka została mi polecona. Choć jest dość gruba, to jest to pozycja do przeczytania w 2 dni. Niestety nie zrozumiałam, na czym miałaby polegać jej wspaniałość i dlaczego stała się bestsellerem. Przez większość czasu czytania się nudziłam albo czułam się zniesmaczona, ale nie przez sceny zabójstw (zwane tutaj zbiorami), tylko przez niekonsekwencję wykreowanego świata, naciąganie panujących w nim zasad, nielogiczne rozwiązania problemów i dziwaczny wątek niby-miłosny. Plus za to, że poruszanych jest kilka głębszych tematów, takich jak chciwość czy żądza władzy, które są tak głęboko zakorzenione w naturze ludzkiej, że pojawiają się nawet w idealnym świecie, czy też przemyślenia na temat tego, co byśmy stracili, gdyby człowiek zapanował nad cierpieniem i wizją nieuchronnie czekającej nas śmierci.
Świetna fantastyka, bardzo dobrze i ciekawie stworzony świat. Szybko się czyta.
Ależ to jest dobra książka. Nowatorska, pomysłowa, oryginalna. Świetnie napisana. Pomysł, prowadzenie czytelnika. No wszystko się zgadza. Czemu to jest literatura młodzieżowa to nie mam pojęcia. Pozycja świetna, dużo do przyswojenia, jeszcze więcej do zastanowienia.
Na tysiąc procent kiedyś do niej wrócę, może w oryginale, a może jako audiobook.
Akcja "Kosiarzy" rozgrywa się w niemal idealnym świecie, w którym nie ma głodu, chorób, wojen i biedy. Każdy na nowo się odradza - czyli wraca znad krawędzi. Nad wszystkim czuwa Thunderhead. Natomiast kwestie śmierci rozwiązują Kosiarze.
Citra i Rowan to dwoje nastolatków, którzy wiodą spokojne życie. Nie łączy ich nic, do czasu aż nie zostają wybrani na praktykantów Kosiarza. Żadne z nich tego nie chce, ale nie mają wyjścia muszą rozpocząć naukę przeprowadzania żniw. Jak się okazuje będą musieli zaryzykować bardzo dużo.
"Nie życzę ludzkości pokoju, wygody czy radości,a tego, by wciąż umierał skrawek naszej istoty,gdy stajemy się świadkiem śmierci drugiego człowieka, i by ból empatii wciąż czynił nas ludźmi. Jeśli to stracimy, żaden bóg nam nie pomoże"
Rzadko ostatnio sięgam po fantastykę, ale kiedy zobaczyłam nowe wydanie Kosiarzy wiedziałam, że muszę spróbować, bo bardzo dużo dobrego o nich słyszałam. Nie zawiodłam się. Świat, który jest tutaj przedstawiony z pozoru wydawał się idealny. Jednak to tylko złudzenie, bo w Kosiarzach to nie śmierć jest głównym zagrożeniem, a intrygi, sojusze, tajemnice...
Głównych bohaterów polubiłam od początku historii, jednak mam pewien niedosyt. Zdecydowanie za mało było tu Rowana, chciałabym bardziej go poznać i wciągnąć się w jego historię.
"Kosiarze" to jedna z tych lżejszych książek fantastycznych, w której świat nie jest zbyt skomplikowany. Jednak niech to was nie zwiedzie, bo ten świat wciąga od pierwszej strony i zostawia z ogromnym niedosytem. Chcę więcej !
Czekam na kolejny tom.
[współpraca reklamowa] Wydawnictwo Uroboros
Sięgając po tę książkę, nie bardzo wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Postać z kosą na okładce kojarzyła mi się tylko ze śmiercią. Już pierwsze strony wciągnęła mnie do świata, który jeszcze nie istnieje. ( I mam nadzieję, że nie będzie istniał). Ludzie oszukali śmierć. Skaczą z różnych pięter i nic im nie jest. Nie chorują, nie umierają w wyniku wypadków samochodowych. Żyją nawet tysiąc lat. Niestety, ale Ziemia ma ograniczoną powierzchnię i nie pomieści nas wszystkich, dlatego życie jest odbierane w inny sposób. W tym celu zostali powołani kosiarze, którzy dokonują zbiorów.
Do domu Citry przychodzi jeden z nich o imieniu Faraday. Jego obecność u wszystkich wywołuje strach. Boją się, że przyszedł po któregoś z ich rodziny. Jednak sympatyczny pan, przyszedł tylko coś zjeść. Obdarowuje również matkę Citry immunitetem, dzięki któremu kobieta jest nietykalna przez najbliższe dwanaście miesięcy. Wybiera on również Citrę na to by i ona dołączyła do grona kosiarzy. Drugim wybrańcem do tej roli jest Rowan, który jest świadkiem i towarzyszem śmierci jednego z kolegów ze szkoły. I tak rozpoczyna się szkolenie dwóch nastolatków na kosiarzy. Tylko jeden z nich może nim zostać, ale żadne tego nie chce. Z czym przyjdzie im się zmierzyć i kto dołączy do grona ,,zbieraczy życia"? Przekonacie się sami.
Książka nie pozwala odłożyć się nawet na chwilę. Nie sposób się z nią nudzić. To co bardzo spodobało mi się w niej, to pomysł na wizję świata. Trochę przerażający. Świetnie również zostali wykreowani bohaterowie. Bardzo polubiłam dwójkę nastoletnich buntowników. Dostarczyli mi oni wiele emocji i dobrze czułam się z nimi ucząc się nowej sztuki, pomimo, że odbierali komuś życie. Zakończenie natomiast wbiło mnie w fotel i sprawiło, że już nie mogę doczekać się kolejnej części.
,,Kosiarze" to nie tylko opis przygód Citry i Rowana. To również chwila refleksji nad tym do czego dąży człowiek i jak będzie nasz świat wyglądał ze sztuczną inteligencją. Jest tutaj również wiele rozważań filozoficznych. O lojalności, moralności i o tym, jak człowiek zmienia się, gdy dochodzi do władzy. Książka przeznaczona jest dla młodzieży, ale mi mając trochę więcej lat, również dobrze się czytało przygody nastolatków. Polecam!
Citra i Rowan znajdują się po dwóch stronach barykady - nie mogą się porozumieć co do moralności Kosodomu. Rowan na własną rękę poddaje go próbie ognia...
Wyczekiwany! Pierwszy raz w polskim tłumaczeniu! Trzeci tom bestsellerowego cyklu Żniwa śmierci! Wyspa Niezłomnego Serca zatonęła. Citra i Rowan zniknęli...
Przeczytane:2024-05-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytane 2024,
“Kosiarze” to bardzo dynamiczna i niesamowicie wciągająca lektura. Porusza wiele trudnych tematów: takich jak sprawiedliwość, wzorce postępowania i wartość ludzkiego życia.
Doskonała dla osób kochających fantastykę i tych co lubią zagłębić się w trudne moralne dylematy.
Ludzie z przyszłości pokonali śmierć. 🖤
💙My, ludzie z teraźniejszości czytając o świecie gdzie zawitała nieśmiertelność zadajemy sobie szereg pytań.
📌Jaka przyszłość czeka nas jako ludzkość?
📌Czy nieśmiertelność ma tylko same zalety? Jak dowiadujemy się z książki nie koniecznie.
📌Jaką drogę wybrałabym dla siebie gdybym mogła żyć bardzo długo? Czy nie dopadłaby mnie prokrastynacja i marazm?
W “Kosiarzach” kilka rzeczy mnie zastanowiło, a mianowicie:🤔.
❓Skoro w każdej chwili można się “ożywić” i wrócić po kilku dniach do pełnej sprawności. Jedyną osobą, która może odebrać życie jest kosiarz. W takim razie dlaczego ludzie, którzy się sami zabijają są ponownie przywracani do życia, a niewinne osoby są zbierane, bo pasują do profilu np. młody i ma auto. Zasadność centrum ożywiania jak dla mnie nie ma zbyt dużego sensu.
❓ Dlaczego nie ustalono jednego sposobu dokonywania zbiorów. Każdy dostawałby tabletkę i jego życie kończyłoby się szybko i bezboleśnie.💊 Każdy kosiarz ma ogromną ilość broni i zadaje innym ból i cierpienie. Nie rozumiem.
**❓** Pod względem statystycznym nie ma znaczenia czy ktoś zabija jednorazowo 30 osób później ma długą przerwę, czy ktoś zabija jedną osobę dziennie. Jeśli mieszczą się w limitach nie powinno mieć to znaczenia.
**❓** Poddaję w wątpliwość pogląd, że dobrym kosiarzem jest ten co nie lubi zabijać. Moim zdaniem, żeby kogoś zabić trzeba to autentycznie zrobić. Owszem można nie czerpać z tego radości, ale faktem jest, że nie każdy ma takie możliwości fizyczne i psychiczne. Niby praktykanci nie chcą, opierają się bardzo, a jednak brną w to dalej.
❓Kiedy relacja Citry i Rowana miała czas się rozwinąć? Ich rozmowy są krótkie i szybkie. Brakowało mi lepszego portretu psychologicznego obu bohaterów.
**❓** Zasady rządzące Kosodomem. Zasady niby są, ale trochę ich nie ma. Wszystko jest mocno płynne i łatwo zostaje podważone.
👇👇👇Kosiarze różnią się od siebie mocno poglądami : jedni chcą kierować się sumieniem, starannie wybierać osoby, które mają zakończyć żywot, pozwalają się pisemnie pożegnać z rodziną, a zadając śmierć starają się, żeby była jak najmniej bolesna. Druga grupa zbiera losowe osoby. Często jest to wiele osób za jednym zamachem tworząc ze zbiorów krwawą jatkę. Te starcia są niezwykle interesujące i poszerzają naszą perspektywę na dobro i zło.
Czytając o tym wszystkim podajemy pod refleksję moralność kosiarzy. Kwestionujemy podejmowane przez nich decyzje, zastanawiamy się nad etyką zbiorów i czy aby na pewno ta wybrana przez kosiarza osoba powinna zginąć.🔪 Towarzyszy nam przy tym cała paleta emocji: od złości, smutku niedowierzania po strach i trzymanie kciuków, żeby jednak dana osoba przeżyła.
Podsumowując: od lektury nie da się od niej oderwać. Bardzo kibicowałam bohaterom i emocjonowałam się wydarzeniami, które miały miejsce. Pomimo pewnych minusów i błędów logicznych bez zastanowienia sięgam po drugą część. Nie przepadam za fantastyką, a tutaj wpadłam jak śliwka w kompot. Polecam.