Korona ze złoconych kości


Tom 3 cyklu Krew i popiół
Ocena: 5.23 (13 głosów)

Trzecia część jednego z najpopularniejszych cykli fantasy ostatnich lat

 

Poppy nawet nie marzyła, że odnajdzie miłość u boku księcia Casteela. Mroczny okazał się przyjacielem, bratnim sercem i wspaniałym kochankiem. Jednak los, który byłby udziałem zwyczajnej dziewczyny, nie jest jej przeznaczony. Poppy to Wybrana. Błogosławiona. Prawowita władczyni Atlantii. W jej żyłach płynie krew Króla Bogów, więc korona i królestwo należą do niej.

 

Dziewczyna zawsze pragnęła mieć wpływ tylko na swoje życie. Teraz musi zdecydować, czy porzuci boskie dziedzictwo, czy nałoży złoconą koronę i zostanie Królową Ciała i Ognia. Ma też do wypełnienia misję - musi pomóc Casteelowi odnaleźć jego brata, a potem dowiedzieć się, czy Ian, jej brat, stał się bezdusznym Ascendentem.

 

Nie wszystkim się podoba, że była Panna jest potomkinią Króla Bogów. Są tacy, którzy nie cofną się przed niczym, aby korona nigdy nie spoczęła na głowie Poppy. Największe zagrożenie dla niej i Atlantii czai się na dalekim zachodzie, gdzie Królowa Krwi i Popiołu ma własne plany, na których realizację czekała setki lat.

Informacje dodatkowe o Korona ze złoconych kości:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788328724334
Liczba stron: 608
Tytuł oryginału: The Crown of Gilded Bones
Tłumaczenie: Jerzy Malinowski

Tagi: fantasy

więcej

Kup książkę Korona ze złoconych kości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Korona ze złoconych kości - opinie o książce

Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2023-03-17, Ocena: 6, Przeczytałam,

To, co w innych książkach było minusem, to samo jest tutaj plusem. Chodzi mi o mały druk. Książka jest bardzo gruba, ale tutaj ponownie było to plusem, gdyż opowieść bardzo mnie wciągnęła i bardzo nie chciałam, by szybko się skończyła. Jest to część trzecia i uważam, że należy je czytać po kolei, gdyż każde kolejne wydarzenia są nowym ciągiem ze wspomnieniem tych wcześniejszych. Pierwsza część jest może nieco bardziej napakowana wszystkim zdarzeniami w których nieco ciężej jest się połapać. Druga już mocno mnie wkręciła, ale ta trzecia spodobała mi się tutaj najbardziej. Chodzi przede wszystkim o setki tysięcy tajemnic, które bardzo pragnęłam odkryć. Bohaterzy jakby nieco bardziej tutaj dorośli, wydają się rozważniejsi, choć stają przed ogromnymi wyborami. Pomiędzy całą akcją mamy również sceny uczuć, kiedy to główna postać wspomina Casteela jak był dla niej dobry, jak mogła na niego liczyć, jakim był względem niej przyjacielem, a później mężem. Wspomina też go jako zdrajcę i tu chyba zainteresowała mnie najbardziej.
Na początku książki mamy wspomnienia o Poppy, która jest władczynią Atlentii. Zamiast jednak mieć koronę na głowie, ona tkwi obok niej. Trudno powiedzieć, czy większe zdziwienie na ten fakt mają jej poddani, czy ona sama. I tutaj dodam, że nic w tej książce nie było do przewidzenia. Mamy bowiem początkowe wydarzenia, następnie sceny osiemnaście plus. Później dalej pociągnięty wątek, ponownie widoki dla dorosłych i tak na okrągło. Byłam w nie lada szoku, gdyż to nie jest czysta fantastyka, lecz także poważny i burzliwy romans. Były tutaj sceny pełne słodyczy, ostrych polotów i twórczych zagrań postaci, które tak do końca to nie zawsze były z nami szczere. Nawet było śledztwo, gdyż trzeba było odnaleźć brata Casteela. Podobało mi się to, że Poppy miała swoich sprzymierzeńców, wrogów i ludzi fałszywych. Te wszystkie postacie znacznie zdobiły książkę. Nie wszystkich mogłam rozpoznać po zachowaniu, jednak było ich zbyt wielu, bym mogła ich spamiętać. Dlatego tym bardziej polecam zacząć czytać od tomu pierwszego, gdzie wszystko się zaczęło. Tą serię albo się kocha, albo nie lubi. Mi skradła serce, więc ją polecam:-)

Link do opinii
Avatar użytkownika - marta_czyta
marta_czyta
Przeczytane:2022-12-29, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Bogowie, którzy już jakiś czas temu zapadli w sen, mają wielką moc. Wzbudzają podziw, jednak mimo, że mieszkańcy Atlantii i Solis ich czczą, to też wielu pamięta do czego się dopuszczali, jak potrafili być okrutni. Nadal wzbudzają lęk, przez co niekoniecznie dobrze ludność o nich myśli. Poppy jest ewidentnie potomkinią bogów. Już w finale poprzedniego tomu pokazała, że jej moc rośnie i może narobić niezłego bałaganu. Jest zdolna do rzeczy które przerażają nie tylko ją. Zaskoczyła tą mocą zarówno siebie jak i innych choć okazuje się, że są osoby, które były świadome do czego może być zdolna i będą starali się jej to uniemożliwić. Czy jest dla Atlantii nadzieją czy zagrożeniem ? Czy potrafi zapanować nad mocą, która wciąż rośnie ?


W tej części dowiadujemy się bardzo wiele. Odkrywamy wraz z Poppy jej siłę, pochodzenie tej mocy, powolutku dochodzimy do tego kim jest, jaka jest prawda o jej rodzinie. Oj tu będzie niemałe zaskoczenie. Ile tajemnic skrywają pozostali bohaterowie tej serii ? Jak ich sekrety, czy niedopowiedzenia wpłyną na losy Poppy i jej męża , jak i samej Atlantii ? Jak wiele może napsuć urażona duma i wstyd zdradzonej żony… ?


Casteel drażnił mnie tu wyjątkowo mocno. Rozkochany Atlant, który wręcz całuje ziemię, po której stąpa jego luba i wciąż dba o to żeby jej kłębuszek był zaspokojony, to niekoniecznie to co lubię w bohaterach męskich. W moich oczach wręcz sporo stracił na tej …męskości. W sumie były chwile gdy ta dwójka przypominała mi Bellę i Edwarda ze Zmierzchu. Podobnie się zachowywali jak tamci po przemianie Belli w wampira. On był nad wyraz troskliwy, ona zaskakująco opanowana. Co nie znaczy, że nasza Poppy stanie się tu wamprem. To bardziej skomplikowane. W sumie już momentami zupełnie nie miałam pojęcia do czego autorka zmierza i jakiego twora w końcu z tej bohaterki zrobi, czy w ogóle ją określi czy będzie takim nie wiadomo czym. Ale cierpliwości. Wszystko powolutku się ułoży i w miarę wyjaśni.


Podoba mi się w tej serii to jak autorka w ciekawy sposób opisuje jak Poppy odbiera uczucia innych. Bo to jeden z jej darów i czuje czy ktoś jest zły, nieufny, niepewny itp itd. Każde z tych uczuć ma jakiś smak, który często Poppy opisuje. Co mnie zaskoczyło z kolei to wzmianka o żurku z kiełbasą jako tradycyjnym przysmaku Atlantów. Muszę chyba sprawdzić czy autorka ma coś wspólnego z naszym krajem ;) 


Jednak ważniejsze jest to, że swoim pochodzeniem Poppy zyskuje prawo do tronu Atlantii. Niekoniecznie jej to na rękę, boi się, że nie podoła obowiązkom, że zbyt wielu nie pogodzi się z tym, że ona na tym tronie zasiądzie. Ale akcja pędzie na łeb na szyję, Ascendenci nie dają spokoju, zagrożenie z ich strony rośnie. Są pomysłowi, kreatywnie tworzą coraz to nowe potwory i mimo, że z pozoru Atlantia jest gotowa do wojny, może się okazać, że ich wojska to jednak za mało. 


W ten oto sposób zyskujemy Króla Krwi i Popiołu oraz Królową Ciała i Ognia. Tytuły poszczególnych tomów coraz bardziej nabierają sensu. Treść daje też wyjaśnienie na pochodzenie tych określeń. Trzeba czytać uważnie, każdy szczegół jest ważny i to kocham w dobrej fantastyce. 


Tak jak poprzedni tom zostawił mnie ze szczęką na podłodze i wielkim żalem, że nie mam kolejnego w ręce, tak tu jest to wręcz silniejsze uczucie, większy niedosyt i ciekawość - co będzie dalej ?


Muszę się koniecznie dowiedzieć i mam nadzieję, że wydawnictwo nie będzie zwlekać z kontynuacją. Emocji tu nie brakowało, nudy nie było ani grama. Nie da się zaprzeczyć, że autorka ma wiele ciekawych pomysłów na książki. Każda jej seria ma w sobie coś  co mnie zachwyca i … uwielbiam ją. Myślałam, że na szczycie zawsze będzie dla mnie Maas ale chyba królowe jednak będą dwie w moim przypadku. Dla Was też ? Czy może macie inną ulubioną autorkę książek fantastycznych ? Chętnie poznam Wasze zdanie.


Tymczasem polecam Wam zarówno twórczość autorki, jak i tę konkretną serię jeśli jeszcze jej nie znacie. I bardzo dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz do recenzji. 

Link do opinii

"Korona ze złoconych kości" to grubasek, prędzej księga niż książka. Po cóż było ją tak rozpychać? Wielu czytelników zwracało w recenzjach uwagę na powtarzalność pewnych wątków i rozwlekłość, zgadzam się w zupełności. Nieraz miałam wrażenie, że autorka przygotowała sobie dwie a nawet trzy wersje pewnej sceny, a potem zamiast wybrać wśród nich najlepszą, to wsadziła do powieści wszystkie. Bo czemu by nie wrócić do kwestii, która kilka stron wcześniej ponoć została już rozwiązana? Czemu nie powtórzyć kolejny raz starego żartu? Gdyby to był film, to moglibyśmy pójść do kuchni, zrobić obiad, a po powrocie i tak byśmy się zastanawiali, czy przypadkiem to już nie leciało. Tak to się kręci, posuwamy się do przodu, chociaż w ślimaczym tempie.

Wyłożyłam moje żale, powyższe uważam za największy minus "Korony...". A że powieść coraz silniej przypomina erotyczną telenowelę niż fantastyczną przygodę? Co poradzę, że mi się to podoba, no nic :D Armentrout od początku bazuje na emocjach, ekscytacji i podniecających zbliżeniach. Przy takiej ilości romansu elementy fantastyczne coraz bardziej schodzą na dalszy plan i wydają się być tylko ciekawym dodatkiem do uczuć absolutnych. Relacji głównych bohaterów miłością już bym nie nazwała, to jest totalna obsesja, ale dzięki temu powieść czyta się z wypiekami na twarzy. Rozum wie, że dużo tutaj głupotek, ale serce przewraca stronę za stroną w szalonym tempie - guilty pleasure pełną gębą.

Moim zdaniem w tym tomie autorka trochę przedobrzyła z rozmowami i analizowaniem uczuć, czyli wszystkim tym, co spowalnia akcję. Stworzony przez nią świat wydaje się bardzo ciekawy sam w sobie, mając takie tło nie chce się już zwalniać! Wystarczyłoby poskracać co poniektóre sceny i wyszłoby świetnie, wygodniej by się też tego grubaska czytało.

Polecam fanom poprzednich części. Jeżeli wciągnął was już wcześniej ten huragan uczuć, to kontynuacja również nie zawiedzie. Tym czytelnikom, którzy cenią sobie bardziej akcję, również polecam, tylko uzbrójcie się w cierpliwość, aby dotrzeć do trzymającego w napięciu zakończenia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NataliaDrazek88
NataliaDrazek88
Przeczytane:2022-10-31, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Czytaliście książki Jennifer L. Armentrout? Autorka ma w swoim dorobku wiele serii, każda z nich jest inna i opowiada całkiem nową i świeżą historię. “Korona ze złoconych kości” Jennifer L. Armentrout to trzeci tom cyklu Krew i popiół, jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera tego roku, pomimo lekkiego rozczarowania poprzednim tomem, ten cykl nadal jest w mojej topce najlepszych książek. Po pierwszym tomie moje oczekiwania co do kolejnych części były wysokie, uwielbiam gdy w książce jest wiele akcji, lecz również, gdy daje nam chwilę spokoju. Ta chwila spokoju jest idealna na zebranie myśli, a niekiedy przy tej historii trzeba przemyśleć kilka spraw, żeby się nie pogubić. Ten tom uważam, za jedną z najlepszych książek autorki, wiele wyjaśnia, akcja pędzi od samego początku, by na końcu znów przyśpieszyć i pozostawić czytelnika w nie małej ekscytacji. Do tej pory byłam fanką twórczości tej autorki, lecz zawsze miałam jakieś “ale” do jej książek, obecnie ciężko mi znaleźć coś takiego, co by mi przeszkadzało w “Koronie ze złoconych kości”. Od okładki, która jest prześliczna, po każde zdanie zapisane w niej, otrzymaliśmy książkę bliską ideału. Bliską, ponieważ nie ma chyba jeszcze takiej książki, która spodobałaby się wszystkim. 
 
" - Myślę, że wybaczeniu nadaję się zbyt wielką wartość, bo łatwiej wybaczyć niż zapomnieć. Zrozumienie i akceptacja są dużo ważniejsze niż przebaczenie." 
 
Poppy odnalazła miłość swojego życia, dotarła na ziemię, której nigdy nie widziała, którą chciałaby nazwać swoim domem. Koszmarne rzeczy, które przydarzały jej się od dziecka, wydają się odejść w zapomnienie, lecz to dopiero początek jej problemów. Najważniejszym aspektem jej życia nie jest wcale jej miłość do Casa, lecz samodzielność, możliwość podejmowania decyzji samej, mieć wpływ na to co się z nią stanie. Na jaw wychodzą coraz to nowsze fakty o pochodzeniu Poppy, lecz nie wszystkim się to podoba. Była Panna staje przed całkiem nową rolą, którą zgotował jej los. Czy podźwignie ciężar swoich decyzji? 
 
"-Jesteś moją podporą. Fundamentem, na którym stoję. Ścianami i dachem. Moim schronieniem. Ty jesteś moim domem". 
 
Lubicie sceny erotyczne w książkach fantastycznych? Widzę, że te sceny są coraz częstsze w tego rodzaju książkach i przyznam się szczerze, ten trend mi się nie podoba. Nie można złego słowa powiedzieć, gdy te sceny są napisane ze smakiem, książka nie jest nimi przepełniona a sam romans nie dominuje nad fabuła. Przyznaję za to, że Armentrout nie szczędzi nam szczegółów miłości dwójki głównych bohaterów, ale potrafi to przekazać w bardzo przystępny sposób, sceny erotyczne są napisane ze smakiem i w tym tomie w końcu nie jest ich tak dużo, jak w poprzednim. 
Co do bohaterów, to bardzo ucieszyła mnie przemiana Poppy, nie można powiedzieć, że zmiana była spektakularna, ponieważ Poppy była zawsze waleczna, nie bała się rzucić w wir walki, ale teraz, po tym co się w jej życiu wydarzyło, stała się bardziej odważna, bardziej otwarta i jeszcze bardziej niebezpieczna. Cas za to jest ukazany tak jak zawsze, zadziorny i niebezpieczny książę Atlantii. Ich para jest świetnie napisana, ale nie można zapomnieć o innych bohaterach, w końcu polubiłam Kierana, nie mogłam zrozumieć jego popularności, teraz zrozumiałam ją i sama jestem jego wielką fanką. Oczywiście nie chcąc zdradzać zbyt wielu szczegółów, nie będę się rozpisywać za dużo, ale bardzo jestem ciekawa pewnych postaci, które wystąpiły pod koniec książki, coś czuję, że będę miała swoich nowych ulubieńców, tuż obok wilkłaków. 
Otrzymałam w tym tomie wiele wyjaśnień, autorka dopracowała w każdym szczególe całą historię głównej bohaterki, coraz więcej jest odkrywane z jej życia. W pewnym momencie wydaje się, że wszystkie karty zostały odkryte, lecz coś czuję, że to nie koniec. Polecam, tyle mogę wam tylko napisać, dla mnie jest to najlepszy tom i z ogromną niecierpliwością oczekuję kolejnego. Za egzemplarz recenzencki w ramach współpracy barterowej, dziękuję bardzo wydawnictwu You And Ya.  
 
“- Serce nie wybiera. Serca nie obchodzi, jak długo będziemy mogli z kimś być. (…) Serce obchodzi tylko to, że jest osoba, z którą będziemy mogli być tak długo, jak to możliwe.” 
 
 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2022-11-06,

Przyznam szczerze, że po drugiej części z cyklu Krew i popiół kompletnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać w kontynuacji. Okazuje się jednak, że „Korona ze złotych kości” zdecydowanie wskakuje na podium. 

 


Poznajemy dalsze losy bohaterów, których zdążyliśmy już polubić albo i nie. Poppy dowiedziawszy się o sobie wielu rzeczy chce do końca rozwikłać zagadkę pochodzenia, a wszystko to przy wsparciu swojego męża który w prawdziwym życiu mógłby uchodzić za ideał. 

 


Przy tej części zdecydowanie nie ma czasu na nudę! Ciągle coś się dzieje, jest pełno tajemnic, a intryga goni intrygę. Tak naprawdę nawet kilka razy autorce udało się zrzucić na czytelnika prawdziwą bombę, dzięki której wiele pytań z poprzednich tomów znalazło swoje odpowiedzi. Muszę przyznać, że kierunek w którym poszła ta historia bardzo mi się spodobał. Przemiana Poppy była świetna, chociaż muszę przyznać, że jednak w moim odczuciu nastała ona zbyt późno.  Dopiero porządny impuls był w stanie dziecko przeobrazić w kobietę. Na szczęście nowa Poppy kryje w sobie niesamowitą moc. Jednak pomimo ogólnego pozytywnego odbioru całości było coś co nie do końca mi się podobało. Mianowicie chodzi o sceny łóżkowe. Owszem, są one dobrze napisane i działają na wyobraźnię jednak było ich zdecydowanie zbyt dużo. Odniosłam wrażenie, że autorka potraktowała je jako „zapchaj dziurę”. 

 


Podsumowując „Korona ze złoconych kości” to z całą pewnością najlepsza jak do tej pory część cyklu, jednak nie jest pozbawiona ona wad. Spędziłam z nią bardzo miły czas (momentami gorący) i jestem bardzo ciekawa kolejnego tomu. 

 

Link do opinii

,,Korona ze złoconych kości” autorstwa Jennifer L. Armentrout to trzeci tom serii ,,Krew i popiół”.

 

Trzeci tom, a ja nie przestaję być tą historią zachwycona.

 

Oczywiście od razu uprzedzając, pytania ja wiem, że nie jest to idealna książka. Wiem, że niektórzy widzą w niej toksyczną relację. Wiem także, że niektóre sceny mogą się odrobinę dłużyć, a niektóre opisy nużyć. Jednak mimo to ja widzę w tej pozycji znacznie więcej. A to, co widzę, bardzo mi się podoba.

 

🗡Chociaż by przebieg fabuły, czyli zgrabne prowadzenie wątków tak, by wszystko się do siebie kleiło.

 

I tutaj za przykład mamy sam początek książki, gdzie historia jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej części. Wlatujemy więc wprost w wir przerwanej akcji, przez co łatwiej się we wszystkim odnaleźć.

 

🗡Liczne zwroty akcji, a także ciągła zmiana tempa akcji.

 

Zdrady, spiski, bolesne tajemnice. Nie zabraknie niczego, co może namieszać w życiu bohaterów, a tym samym zszokować nas czytelników.

 

🗡Widoczny rozwój bohaterów.

 

Porównując Poppy i Casteela z pierwszego tomu do Poppy i Casteela teraz to można śmiało stwierdzić, że bohaterowie pokonali długą drogę i mało tego jeszcze nie skończyli się rozwijać.

 

🗡Wybuchowe i rozwalające na łopatki zakończenie.

 

Na serio kocham i jednocześnie nienawidzę, tego jak autorka kończy swoje książki. To jest tortura. Słodka, ale jednak tortura.

 

Kochani no co mogę wam jeszcze powiedzieć? Ta książka jest po prostu strzałem w dziesiątkę. Jest wciągająca, nieoczywista, intrygująca i dająca do myślenia.

 

Ja wprost uwielbiam pozycję, które dostarczają masę emocji, a w tym wypadku nie brak ani wrażeń, ani emocji.

 

Szczerze i z całego serca polecam. Zwłaszcza jeśli lubicie fantastykę z silnymi bohaterami. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - lettoaletto
lettoaletto
Przeczytane:2022-10-23,


🍁𝑅𝐸𝐶𝐸𝑁𝑍𝐽𝐴🍁

Seria, która za granicą już podbiła serca mnóstwa czytelników, również w Polsce robi hałas! To już trzeci tom "Z krwi i popiołu" i to niesamowite, jak każda z tych części różni się od siebie. 🤔 Mieliście okazję czytać? 😊

"-𝙅𝙚𝙨𝙩𝙚𝙨́ 𝙢𝙤𝙟𝙖̨ 𝙥𝙤𝙙𝙥𝙤𝙧𝙖̨. 𝙁𝙪𝙣𝙙𝙖𝙢𝙚𝙣𝙩𝙚𝙢, 𝙣𝙖 𝙠𝙩𝙤́𝙧𝙮𝙢 𝙨𝙩𝙤𝙟𝙚̨. 𝙎́𝙘𝙞𝙖𝙣𝙖𝙢𝙞 𝙞 𝙙𝙖𝙘𝙝𝙚𝙢. 𝙈𝙤𝙞𝙢 𝙨𝙘𝙝𝙧𝙤𝙣𝙞𝙚𝙣𝙞𝙚𝙢. 𝙏𝙮 𝙟𝙚𝙨𝙩𝙚𝙨́  𝙢𝙤𝙞𝙢 𝙙𝙤𝙢𝙚𝙢."

Poppy przeszła wiele od momentu zrzucenia welonu, ale to dopiero początek jej drogi do poznania siebie. Powoli odkrywa kolejne fakty o sobie, swoich korzeniach, swojej rodzinie i przyjaciołach, a także o swoich mocach, które coraz bardziej ją zadziwiają. Jednak nikt, ani ona, ani Casteel nie mogą spodziewać się tego, co jeszcze ma wyjść na jaw.
Jedno jednak jest pewne- uczucie, którym się wzajemnie obdarzyli jest równie potężne, co niespodziewane. 😊
Przed świeżo upieczonymi małżonkami stanie mnóstwo wyzwań i niebezpieczeństw, a także wielkich niewiadomych.
Największymi zagadkami pozostają jednak losy braci głównych bohaterów- Iana oraz Malika. Czy żyją? Co się z nimi dzieje? Czy uda się ich odnaleźć i czy okażą się tymi samymi osobami, co kiedyś?🥺
Koniecznie musicie się przekonać! 😊

Mówiąc, że każdy z tomów serii różni się od kolejnego, naprawdę miałam to na myśli. W "Krwi i popiole" trochę błądziliśmy we mgle, powoli poznając Poppy i świat, który autorka stworzyła. Był tam też zalążek relacji, która tak ewaluowała, że teraz już naprawdę nie wyobrażam sobie Penellaphe i Casteela osobno. 😁
Druga część nadal pozostaje moją ulubioną. Zarówno fabuła, jak i związek bohaterów rozwijał się tam w szalony i absolutnie fascynujący sposób, aby na koniec dać nam trochę happy endu i jeszcze więcej powodów do czekania na ciąg dalszy.
W końcu nastał ten "ciąg dalszy"! 🥰

W "Koronie ze złoconych kości" będzie trzeba na nowo wkręcić się w fabułę, bo tak naprawdę dopiero teraz wychodzi na jaw większość faktów o tym zawiłym świecie, o historii obu królestw, o bogach, ludziach i nieludziach. Będzie to naprawdę dużo informacji, niektórym może się wydawać za dużo i rzeczywiście, ten aspekt książki zdecydowanie przyćmił wątek romantyczny. Co nie zmienia faktu, że te wszystkie elementy i nowe puzzle w całej opowieści razem stworzyły spójną i wciągającą całość.
Casteel i Poppy rozwijali swój związek jakby w tle, nadal co jakiś czas zachwycając czytelnika pięknymi słowami, gestami i emocjami. I, oczywiście, słownymi przepychankami, które już przecież są w ich krwi i nie mogliby ich zaprzestać, nieważne, jak bardzo by się kochali. 😁
Otrzymamy tu również kolejną dawkę pięknej przyjaźni, nie tylko pomiędzy Kieranem i Casteelem, ale również Kieranem i Poppy. Zresztą czuję, że w relacji tej trójki jeszcze wiele się wydarzy. 😊
Czytając ten tom wielokrotnie miałam ciarki. Czułam tę potęgę, magię i siłę, a postać Penellaphe i jej ewolucja niezmiennie mnie fascynuje! To niesamowite, jak z Panny stała się wolną, wyzwoloną kobietą, z księżniczki- królową, a może jeszcze kimś... czymś innym? 🤫
Na pewno nie będziecie zawiedzeni!
Dla mnie 8,5/10, uwielbiam każde słowo w tej serii i jednocześnie chcę jak najszybciej kolejny tom, ale nie chcę żeby te tomy się w końcu skończyły! Ehh, wieczny dylemat książkoholików, co? 😉

Link do opinii

Niewielu jest takich autorów, do których mam pełne zaufanie. Jednym z takich jest właśnie Jennifer L. Armentrout. Podbiła moje czytelnicze serce wiele lat temu przy okazji lektury serii Lux i tak już zostało. Od tego czasu minęło wiele lat. Mój gust czytelniczy ewoluował, a mimo to w dalszym ciągu z przyjemnością sięgam po jej książki. Jestem pewna, że nigdy mnie nie rozczaruje.

,,Korona ze złoconych kości" to najlepsza z dotychczasowych części ,,Krwi i popiołu". Armentrout jest mistrzem w budowaniu napięcia co doskonale ukazuje ta książka. Akcja jest wartka, ciekawa i niejednokrotnie zaskakuje czytelnika. Zakończenie jest chyba najbardziej spektakularnym momentem, choć jest z rodzaju tych które łamią czytelnikowi serce. O bohaterach chyba nie muszę nikomu opowiadać kto zna tą serię. Ciągle są równie fantastyczni, choć Poppy miewa swoje lepsze i gorsze momenty.

Nie obyło się jednak bez wad. Korona ze złoconych kości bez sprzecznie mogłaby być o około 150 stron chudsza, jednocześnie nic nie tracąc przy tym na jakości. Kilka przydługich opisów spokojnie można by wyciąć. Tłumaczenie również pozostawia wiele do życzenia. Zmiana tłumacza nie wypadła na lepsze, a wręcz przeciwnie. Wiele określeń użytych przez pana Jerzego Malinowskiego było infantylnych i niekoniecznie odpowiednich w przypadku młodej kobiety.

 

,,Krew i popiół" nie jest serią idealną, ale doskonale umila czas. Mam nadzieję, że szybko wpadnie w moje ręce kontynuacja losów Casteela, Poppy i Kierana. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - raspberry97
raspberry97
Przeczytane:2023-02-01, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2023,

,,Korona ze złoconych kości" Jennifer L. Armentrout to 3 tom bestsellerowej serii Z krwi i Popiołu, w której przepadłam całkowicie.Udało mi się przeczytać 3 część w końcówce stycznia i czas podzielić się moimi wrażeniami.
?Początek książki stanowi bezpośrednią kontynuację wydarzeń, które miały miejsce w końcówce drugiego tomu.Cały czas, niezmiennie jestem zachwycona tym, ile pomysłów rodzi się w głowie autorki.Ile plot twistów przyprawiających czytelnika o zawał jest w stanie wpleść w fabułę swoich książek.W tej części przygód Poppy i Casteela Armentrout dalej skrzętnie prowadzi fabułę, zdradza jeszcze więcej faktów związanych z konstrukcją świata.Do tego dorzuca napięcie, które momentami może porazić oraz humor.
?Jednak mimo że dobrze się bawiłam to ten tom podobał mi się z trzech dotychczas wydanych najmniej.Już tłumaczę dlaczego!
?Zabrakło mi pewnego zrównoważenia akcji na przestrzeni całej książki.W pierwszej połowie działo się niewiele,tak, że momentami byłam lekko znudzona.W drugiej części akcja była mocno dynamiczna, a plot twist gonił plot twist.
?I kolejny aspekt- relacje Poppy i Casteela.Mimo, że spicy sceny w ogóle mi nie przeszkadzają,to tutaj stały się w moim odczuciu wypełniaczem i nie zawsze były na miejscu w kontrze do tego, jakie wydarzenia właśnie się rozgrywały. Relacja romantyczna w małżeństwie jest bardzo ważna, ale chciałabym otrzymać więcej dialogu między tą dwójką, który nie jest za chwilę zbywany żartami z podtekstem.W końcu nasza para zna się krótko(i intensywnie?) i nie wie o sobie wzajemnie wszystkiego.
?,,Koronę ze złoconych kości" mimo pewnych wad czytało mi się bardzo przyjemnie i z pewnością będę sięgać po 4 tom, bo zostawić czytelnika w takim momencie,z tyloma pytaniami - to się nie godzi.

Link do opinii

"Korona ze złoconych kości" to trzecia część cyklu Z krwi i popiołu. Nie skłamię jak napiszę, że historia Poppy i Casteela z tomu na tom jest coraz bardziej wciągająca. W końcu dowiadujemy się kim jest Poppy. Dziewczynę przytłacza jednak należyte jej z urodzenia miejsce. Jest zagubiona, ale dzięki Casteelowi pokonuje każdą przeciwność. Ich relacja staje się coraz głębsza. Razem mierzą się nie tylko z przeciwnościami związanymi z objęciem tronu, ale również tajemnicami, które wywołują ogromny szok. Mnie niektóre z nich po prostu wbiły w fotel! Choć części wydarzeń potrafiłam się domyślić to z trudem odrywałam się od czytania. Armentrout potrafi cały czas utrzymać napięcie, nie męcząc przy tym czytelnika. Fabuła mknie wartko, a czas przy czytaniu ucieka jak szalony. Bardzo podobał mi się opis zbliżeń między Poppy, a Casem. Autorka napisała je ze smakiem, pozostawiając pole do popisu wyobraźni czytelnika. Jeśli ktoś nie zna jeszcze tego cyklu to nie ma co się zastanawiać, tylko po niego sięgać!

Link do opinii
Avatar użytkownika - niezdarusia
niezdarusia
Przeczytane:2022-11-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

,,Korona ze złoconych kości" to trzecia część serii ,,Z krwi i popiołu".

 

Ile się dzieje w tej książce! Pierwsze 150 stron to był istny rollercoaster emocji, a dalej w cale nie było gorzej. Dawno nie czytałam nic z tyloma zwrotami akcji. 

 

Jednak, muszę przyznać, że jak do tej pory, ta część najmniej podobała mi się z tego cyklu. Od poprzednich książek nie mogłam się oderwać. Jak zaczęłam czytać, to odkładałam je dopiero wtedy kiedy skończyłam lekturę. Tutaj było inaczej.

 

Ten tytuł bardzo mi się podobał, ale nie wciągnął mnie tak jakbym się tego spodziewała.

 

Zachowanie, a nawet po prostu postać Poppy poszły w złą stronę. Casteel stał się taki jakiś bezosobowy, nijaki. Zupełnie inny bohater jak był na początku. Związek Poppy i Casteela też mi się nie podobał. Polega na tym, że Cas chce wszystkiego najlepszego dla Penelophee i po prostu jest cudownym, aż nierzeczywistym bohaterem (czy w życiu ludzie się tak zachowują? Nie, to po prostu sztuczne i smutne, zatracił się, nie ma go już). Z kolei Poppy jest samolubna, myśli o sobie, sama chce o sobie decydować i to jest okej, ale nie kosztem innych ludzi. Bywała irracjonalna.

 

Co do reszty, nie mam się czego czepiać. No ale właśnie przez główną bohaterkę ta książka trochę straciła.

Muszę przyznać, że jest to naprawdę ciekawa kontynuacja. A to zakończenie! Jeju, ale czekam na ciąg dalszy!

Link do opinii
Inne książki autora
Wojna dwóch królowych
Jennifer L. Armentrout0
Okładka ksiązki - Wojna dwóch królowych

Związek Poppy i Casteela zostaje wystawiony na najcięższą próbę. Króla Atlantii przetrzymuje w lochach okrutna Isbeth. Krwawa Królowa nie takiego męża...

Cień w żarze
Jennifer L. Armentrout0
Okładka ksiązki - Cień w żarze

Choć nosiła mnie w łonie przez dziewięć miesięcy i wydała na ten świat, nigdy nie należałam do niej. I nigdy nie byłam księżniczką swojego ludu. Od zawsze...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy