Magiczna seria, którą pokochały tysiące nastolatków, doczekała się finału!
Pradawne zło, niegdyś niszczące Jaar, odrodziło się, by ostatecznie zgładzić niezwykły świat. Gdy czarownice w aurze strachu obchodzą święta, w domu Hallanderów rozlega się dziecięcy płacz. Kate i jej towarzysze ze zdumieniem odkrywają pojawienie się błękitnego maleństwa, którego natury nie są w stanie zrozumieć. A to dopiero początek ich kłopotów.
Wizje i duchy mówią wyraźnie, że Strażnicy muszą udać się na poszukiwanie dwunastu darów, jakie ferom i wiedźmom pozostawiła niegdyś Matka Duchów. By je zdobyć, odwiedzą niebezpieczne miejsca i stoczą najtrudniejsze walki. Na ich drodze staną nowi przeciwnicy – tajemniczy zamaskowani czarownicy, których nie sposób pokonać zwyczajną magią.
Świat ludzi i Jaaru trzęsie się w posadach. Dawni wrogowie stają się przyjaciółmi, a każdy z nich może podstępnie służyć mrocznym siłom. Kim jest błękitne dziecko? Dlaczego kolejny magiczny zakon zaprzysiągł się przeciw misji Strażników Żywiołów? Co wiedziała Annwynn Beedlebee? W jaką pułapkę schwytał Kate i jej przyjaciół Przeklęty? Czy ostatni tom „Kronik Jaaru” odpowie na wszystkie pytania?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2020-01-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: Kroniki Jaaru
"Kroniki Jaaru. Koniec Ery" to już niestety ostatni już tom przecudownej serii fantasy autorstwa Adama Fabera.
Książka zdecydowanie utrzymała swój poziom z poprzednich tomów, a nawet go zawyżyła.
Akcja była odrobinę wolniejsza niż w poprzednich tomach, co jednkak jej nie umniejsza.
Styl pisma autora jest bardzo wciągający, co sprawiło że nie mogłam nawet na chwilę oderwać się od lektury.
Bohaterowie przez cały ten czas bardzo dojrzeli i i widać wszystkie zmiany jakie w nich zaszły.
Bardzo ciężko było mi się rozstać z bohaterami i Jaarem. Wszystkie przygody przeżywałam wraz z nimi i poczułam się jakbym sama znajdowała się w tym świecie.
Końcówka była bardzo kulminacyjna, wiele rzeczy wreszcie się wyjaśniło. Na szczęście autor nie pozostawił nas z żadną niewiedzą.
Adam Faber zdecydowanie zakończył serię z przytupem i pomimo sentymentu do bohaterów i świata w jakim żyją, cieszę się że historia zakończyła się tak a nie inaczej.
Bardzo polecam wszystkim całą serię, ponieważ zdecydowanie warto ją przeczytać i wsiąknąć w nią, tak jak ja!
Książkę zamówiłam na portalu Czytampierwszy.pl.
Przy finałowym tomie oczekiwania są zawsze wyższe niż w stosunku do poprzednich części. Zwłaszcza gdy drogę do zakończenia poprzedziło naprawdę sporo tomów. Tak było i w przypadku „Kronik Jaaru”. Po serii zaskakujących i ciekawych przygód dotarliśmy do „Końca ery”. Czy historia zamknęła się z przytupem?
Przy finałowym tomie oczekiwania są zawsze wyższe niż w stosunku do poprzednich części. Zwłaszcza gdy drogę do zakończenia poprzedziło naprawdę sporo tomów. Tak było i w przypadku „Kronik Jaaru”. Po serii zaskakujących i ciekawych przygód dotarliśmy do „Końca ery”. Czy historia zamknęła się z przytupem?
Kraina Jaaru powinna chyba przyzwyczaić się do permanentnego zagrożenia, bo oto ponownie czyhają na nią siły zła. Tym razem są to moce nie tylko przerażające, ale też pradawne. Oczywiście wszystko zaczyna się… w domu Kate, gdzie nagle pojawia się… błękitne dziecko niewiadomego pochodzenia. Strażnicy znów muszą ruszyć w drogę, tym razem by odnaleźć dwanaście darów. Czy podołają misji? Czy mimo przeciwności uda im się uratować świat ludzi i Jaaru?
Finałowy tom nie zwalnia ani na chwilę. Miłośnicy wartkiej akcji będą usatysfakcjonowani tempem przygody, ale też kilkoma fajnymi zwrotami akcji. Mimo tego, że pewne szczegóły wydawały się co najmniej naciągane, ostatecznie nie odczuwałam wielu zgrzytów.
„Koniec ery” to już ostatnia część serii Kronik Jaaru. Po powrocie z Megapolis Strażnicy robią wszystko co w ich mocy, żeby zapobiec katastrofie. Ich zadaniem jest odnalezienie wszystkich dwunastu darów, które w połączeniu z posiadanymi przez nich kamieniami mają olbrzymią moc. Nie wszystko jednak idzie zgodnie z ich planem. Pewnego wieczoru w domu pani Hallander rozlega się dziecięcy płacz. Nie tylko samo pojawienie się dziecka jest niezwykłe, ale również to, jak ono wygląda. Nie dość, że jest niebieskie, to jeszcze rośnie w bardzo szybkim tempie. Na horyzoncie pojawia się również nowe niebezpieczeństwo. Tajemnicze, zamaskowane postaci grożą Strażnikom, a zwykła magia zupełnie na nich nie działa. Kim są i czy mają coś wspólnego z Zakonem?
Szczerze mówiąc seria już mi się trochę ciągnęła. Jak wiadomo, są to książki przeznaczone przede wszystkim dla młodszego czytelnika. Pomimo tego miałam olbrzymią przyjemność z czytania Kronik Jaaru. Jednak w przypadku „Końca ery” zupełnie straciłam zainteresowanie historią i nie byłam zaangażowana w akcję. Zdobywanie dwunastu darów przez Strażników było monotonne i mam wrażenie że trochę przegadane. Do plusów na pewno mogę zaliczyć pojawienie się postaci niebieskiego dziecka oraz zamaskowanych istot, które sprawiają, że akcja jest trochę bardziej ciekawa. Podobała mi się również relacja Diany z wilkołakiem. Pomimo tego, że finałowy tom nie przypadł mi do gustu polecam całą serię Kronik Jaaru. Myślę, że najbardziej spodoba się osobom w wieku do 15 lat. Bardzo dużym plusem jest fakt, że nie występuje tutaj idealizowanie głównej bohaterki jak to ma miejsce w wielu powieściach tego typu. Świat nie kręci się dookoła Kate, a jej przyjaciele wykonują tak samo ważne zadania jak ona. Finalny tom oceniam na 3/5 gwiazdek. Książkę otrzymałam za punkty na portalu Czytam Pierwszy.
Fantastyczna przygoda w magicznym świecie Jaaru dobiega końca, Strażnicy Kamieni muszą kontunuować swoją misję i przygotować się do ostatecznej rozgrywki. Koniec Ery przynosi odpowiedzi na wiele z nurtujących nas pytań. To emocjonująca, pełna wrażeń lektura, której nie może przegapić żaden z fanów serii!
Los rodziny Bies został przypieczętowany. Bum! Doszło do morderstwa Maximiliana de Gousse'a, popularnego w kręgach magicznych czarownika. Czy za tę zbrodnię...
Nowa seria w uniwersum „Kronik Jaaru”. Poznaj mroczne sekrety magicznej krainy. March Sky jeszcze nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest. Zwykłą...
Przeczytane:2022-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, 52 książki 2022, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Wszystko zapowiadało to wydarzenia. Gdy czarownice obchodzą święta w domu Kate dzieje się coś niezwykłego. Pojawia się dziecko, które nie przypomina żadnego gatunku i nie wiadomo jak się w tym miejscu znalazło. Kolejne wydarzenia wskazują, że Strażnicy będą musieli znaleźć dwanaście darów Jaaru, by zapobiec kompletnemu zniszczeniu. Czy im się powiedzie? Jakie niebezpieczeństwa na nich czekają? Czy Jaar przetrwa?
Nadszedł wielki finał. Miałam duże obawy, co do tego tomu. Zastanawiałam się, jak to zostanie poprowadzone, raczej cukierkowo czy jednak jakaś brutalność większa się pojawi. Zostałam niezwykle zszokowana, ponieważ autor w tym tomie kompletnie nie szczędził bohaterów. To co zostało tutaj przedstawione, to już nie urocza powieść o magicznym świecie i istotach, tylko historia pełna walki, strachu i strat. W książce bardzo dużo się dzieje. Bohaterowie muszą podróżować w wiele miejsc, rozdzielają się i napotykają mnóstwo problemów, a na każdym kroku czekają na nich kłopoty.
Jeśli chodzi o same postacie to wydarzenia z poprzedniego tomu mocno na nich wpłynęły, zwłaszcza na Kate. Trudno im było pogodzić się z losami, jakie spotkały nowo poznane osoby. Poza tym w tej części nie mieli łatwo, autor zdecydowanie nie ułatwiał im życia. Wiele się działo, a decyzje nie były proste. Jeśli chodzi o zmiany to dużo w ich zachowaniu nie uległo przemianie, chociaż nie ukrywam, dużo więcej podejmowali ryzyka. Zabolało mnie niezmiernie to, jak skończyły niektóre osoby i aż łezka się w oczach zakręciła.
Książkę czytało się naprawdę dobrze. Od samego początku wkręciłam się w akcję i choć pomiędzy tomami miałam trochę przerwy, to nie odczuwałam tak dużych dziur fabularnych, co było naprawdę dobre! Było w niej ogrom akcji, wielu bohaterów z poprzednich tomów również się pojawiło i dzięki wielu perspektywom mamy więcej dynamiki.
Naprawdę cieszę się, że wreszcie udało mi się zakończyć przygody Kate w Jaarze. Była to niesamowita przygoda owiana wieloma niespodziankami i to nie zawsze pozytywnymi. Da się odczuć, że autor miał miał konkretny pomysł i wszystko sobie w nim przemyślał. Super było z bohaterami odkrywać ten świat i wszystkiego doświadczyć. Przeczytałam już Miasto Snów i będę czekać na kolejne tomy z March!