Kocha, lubi, morduje

Ocena: 4.33 (3 głosów)

Iwona Banach

Kocha, lubi, morduje

W miasteczku Strzygom wszyscy wierzą w strzygi, bo postarał się o to pewien przedsiębiorczy kapłan. Strzygi są mu potrzebne. Dzięki nim może manipulować swoimi wyznawcami na wiele sposobów. Kiedy jednak umiera, a jego miejsce zajmuje jego młodszy kolega po fachu, wszystko się zmienia. Strzygi przestają być potrzebne, bo ów przystojniak dzięki filmowej urodzie rozkochuje w sobie wszystkie okoliczne panny, wdowy i mężatki, czyniąc z tego doskonały biznes. Nagłe odnalezione jego zwłok powoduje w miasteczku spore zamieszanie. Nikt nie może pojąć, dlaczego taki piękny człowiek został zastrzelony. I to srebrną kulą. Nie przymierzając - jak jakaś strzyga. Przecież wszystkie kobiety go kochały... W Strzygomiu zaczyna się poszukiwanie mordercy. Trzeba go jak najszybciej znaleźć, bo w sprawę zamieszana jest siostra komendanta policji oraz pewna piękna i gibka Monika, która, nie jest dziewczyną nożownika... No może jedynie cudzołożnika.

Autorka serii o tym, że największym (zaraz po chciwości) grzechem jest głupota - w swojej najlepszej formie.

Informacje dodatkowe o Kocha, lubi, morduje:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788367217231
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Kocha, lubi, morduje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Im bardziej Kornel był martwy, tym bardziej go doceniały, możliwe, że na zasadzie, że o martwych to albo dobrze, albo wcale, możliwe też, że go coraz bardziej idealizowały. Po śmierci to o wiele łatwiejsze niż za życia.


Więcej

Image i dobre imię mają na sumieniu więcej zwłok, niżby się mogło wydawać. Zaraz po nich są selfie nad autostradą i takie z głową w paszczy krokodyla, a dopiero potem zwyczajni mordercy.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Kocha, lubi, morduje - opinie o książce

"Mamy wiele własnych, słowiańskich, swojskich strachów, które trochę już wyblakły, i raczej nikogo ostatnio nie przerażają. Zazwyczaj."
Lubię komedie kryminalne, więc od czasu do czasu staram się jakąś dorwać. Tym razem wpadłam na komedię Iwony Banach "Kocha, lubi, morduje".
Autorka jak zwykle wymyśliła zakręconą intrygę, w której tak poprowadziła fabułę, że cały czas czekamy w napięciu na rozwiązanie zagadki. Bohaterowie są bardzo barwnie wykreowani a na dodatek możemy się naocznie lub nausznie dowiedzieć się o ludzkiej głupocie no i o chciwości oczywiście też.
Książka ta jest kolejną częścią przygód Sebastiana i Pauli. Tym razem Sebastian planował odwiedzić swoje ciotki w Strzygomiu. Tak się jednocześnie złożyło, że siostra komendanta tez tam mieszka i wydarzyło się coś nieoczekiwanego, więc komendant wysłał tam Sebastiana niejako służbowo.


"Kto w życiu nie odwiedził krewnego tylko dlatego, że tak wypada, niech pierwszy rzuci tymi wszystkimi pierogami i wódką, jakie przy tej okazji skonsumował. Po prostu czasem tak bywa."
Strzygom, jak sama nazwa sugeruje zamieszkują strzygi..., a przynajmniej wierzą w to mieszkańcy. Ta wiara nie wzięła się znikąd, po prostu przedsiębiorczy Teodoryk mianujący się kapłanem zadbał właśnie o to, żeby rozpowszechnić wśród mieszkańców wiarę w strzygi. Miał oczywiście w tym swój cel. Pozwalało mu to aby wyłudzać od naiwnych ludzi pieniądze w zamian za ochronę przed strzygami. Jednak jakiś czas temu kapłan pożegnał się z życiem, zapisując swój dom, który mieszkańcy nazywali kościołem, swoim dwóm nieślubnym córkom. Teodorykowi w całym tym interesie wyłudzania pieniędzy od naiwnych kobiet, pomagał młody i piękny Kornel, który udając, że jest śmiertelnie chory rozkochiwał w sobie wszystkie okoliczne kobiety. Nie tylko młode i wolnego stanu, ale dosłownie wszystkie. Są nim zauroczone. Niestety, to właśnie siostra komendanta odkryła przypadkowo zwłoki Kornela i tulącą się do niego Monikę...


"Monika leżała na łóżku, nader śmiało wyginając smukłe, giętkie, fascynujące ciało, które ponętnie połyskiwało w pierwszych promieniach słońca, ale pewnie i w ostatnich blaskach księżyca."
Tak się złożyło (zupełnym przypadkiem), że przyrodnie siostry Teodora i Teofila były córkami kapłana i ciotkami Sebastiana. Od kilku miesięcy zamieszkały w domu odziedziczonym po ojcu, lecz nie zdawały sobie sprawy z tego, ze mieszkają w kościele..., na domiar złego, w ogrodzie jest cmentarz strzyg.


"Teodora nienawidziła Teofili, Teofila Teodory, jednak nie to było najgorsze... Najgorsze i najstraszniejsze było to, że zamieszkały razem."

Cała ta intryga jest tak pełna absurdalnych wątków, że aż sprawiają wrażenie prawdziwych. W mniejszych miejscowościach wiele rzeczy jest możliwych. Łatwiej można manipulować ludźmi, którzy czegoś się obawiają, można im wiele rzeczy wmówić i wykorzystać ich łatwowierność.
Zakończenie tej książki otwiera jakby następną intrygę, z pewnością jeszcze spotkamy Sebastiana i Paulę w następnej części.
Poczucie humoru Iwony Banach to wspaniały relaks na letni czas. Zatem polecam wszystkim lubiącym cięty humor i kryminalne wątki w jednym.

Link do opinii

Iwona B. z Bolesławca popełniła przestępstwo. W jej przypadku to już recydywa! Wydała kolejną komedię kryminalną, w której morduje, aż miło! I to na różne sposoby. Jakaś seryjna czy co? Srebrnych kulek jej się zachciało. Kryształowych zresztą też! Ale i kostusze nie odebrała roboty. Niech i ona ma trochę żniwa. Dlatego dyskoteki w miasteczku są częste. Sygnały ciągłe i przerywane wespół w zespół ze światłami radiowozów i karetek co rusz uatrakcyjniają ciszę nocną, gdyż do ekscesów Jaszczotka już mieszkańcy przywykli. Mundurowych do tańca przybywa. A prym wiedzie Sebastian (z nieodłączną Paulą), oddelegowany do sprawy morderstwa na czas spędzenia urlopu u ciotek Borucińskich.

 

Tym razem Iwona B. wróży: kocha, lubi, morduje... I to jak! Aż się chce kontynuować: Na kogo wypadnie, na tego bęc! Jak morduje? Po słowiańsku, wedle mody panującej w literaturze od kilku lat. Strzygi to takie bardziej tutejsze wampiry. Te upiory karmiące się ludzką krwią autorka wypuściła na żer w Strzygomiu i jeszcze Pegasusa w to wkręciła! Dom w kościół zamieniła, ogródek w cmentarz i pogrzebiny zmartwieniom urządzała. Chłopy nocami strzygobicie uprawiają. Patriotyzm lokalny - strzygomizacja - w pełnej krasie. Taki lokalny folklor w wersji panikującej, nawiązujący do nazwy miasteczka. Dzięki niemu stosunki złosąsiedzkie same się tu zacieśniły. O zgrozo! Co też w Strzygomiu się działo, to przechodzi ludzkie pojęcie. Strzygowe zresztą też. Taka jedna strzyga lata po kartach powieści i bohaterów straszy wyglądem. Szczur również, choć on z przebojami. Sebastian ma pełne ręce roboty.

 

Momentami nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Padają słowa, że baba to nie człowiek... Autorka wprost pisze o naiwności kobiet niezależnie od wieku i stanu cywilnego i wykorzystywaniu tego przez przystojnych i obrotnych mężczyzn. Ludzie z talentem potrafią wszystko. Kornel (Teodoryk też) miał gadane i naciągał kobiety aż (nie)miło! A one go uwielbiały i czciły na różne domowe sposoby. Pisarka nie pomija innych polskich przypadłości, m.in. kwitnącego alkoholizmu lokalnego według grunwaldzkiej receptury, jakości menu w przydrożnych lokalach, procesu powstawania obiegu informacji w małej społeczności, umiejętności handlowania nieistniejącymi produktami, wiary we wróżby, skłonności do strajkowania.

 

Moim zdaniem książka to studium przypadku małomiasteczkowej społeczności ukazane w krzywym zwierciadle. Głupota ludzka nie jedno ma imię, a chciwości się nie wypleni. Większość bohaterów jest tego żywym przykładem. Autorka posługuje się, subtelniej lub mniej, ironią, sarkazmem, grą słów, przejaskrawieniem. Liczne dygresje i tłumaczenia w rodzaju ,,to samo przez to samo" w połączeniu z komizmem sytuacyjnym i postaci bawią. Nazwiska bohaterów także. Nie śmiałam się w głos, bo humor tu raczej jest w kolorze black. Smutna konstatacja - jak łatwo manipulować ludźmi, jak łatwo ich wkręcić, omotać, wkraść się w łaski o pomoc w ciężkiej chorobie.

 

"Kocha, lubi, morduje" to komedia kryminalna z motywem słowiańskim o tym że, bezrefleksyjne myślenie lub raczej jego brak nie prowadzą do niczego dobrego. Książka o głupocie ludzkiej, polskich wadach, talentach facetów, naiwności, chciwości, kłamstwach, manipulacji. Nie ma to, jak mieć gadane i grzeszyć urodą! Strzygom zaprasza! Strzygi też!

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Antybohater
Antybohater
Przeczytane:2024-10-22, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2024,
Inne książki autora
Niedaleko pada trup od denata
Iwona Banach0
Okładka ksiązki - Niedaleko pada trup od denata

W bibliotece w małym miasteczku dochodzi do incydentu. Pewien mężczyzna, wściekły na żonę za to, że zamiast podać mu obiad, czyta romanse, próbuje...

Geriatryczne Biuro Śledcze
Iwona Banach0
Okładka ksiązki - Geriatryczne Biuro Śledcze

Zabawna historia o tym, że wiek nie zna granic... W małym miasteczku emerytowani pracownicy policji nie mogą znaleźć sobie miejsca, nudząc się i wysłuchując...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy