Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: b.d
Kategoria: Psychologia
ISBN:
Liczba stron: 282
Czy kochałam kiedyś za bardzo? Zadałam sobie to pytanie zaraz po skończeniu tej lektury i niestety moja odpowiedź była twierdząca. Nawet teraz, po siedemnastu latach małżeństwa mogę śmiało powiedzieć, że wciąż kocham za bardzo. To okropne uczucie, bo człowiek boi się niemal o wszystko. Próbuje gotować najlepiej, ubierać się najmodniej i okazywać miłość najczulej z obawy, że druga osoba znajdzie sobie kogoś innego. Nie liczymy się z tym, że to o nas powinien zabiegać małżonek, tylko wciąż na umór jest odwrotnie. Nawet nie sądziłam, że tylu przydatnych rzeczy dowiem się z tego poradnika. On jakby otworzył mi oczy na coś o czym wiedziałam, ale nie przyjmowałam do wiadomości. Nigdy nie było czasu, żeby się nad tym zastanawiać, bo co powie mąż...
No właśnie, to chwilami przechodziło w obsesję, która sprawiała, że nie potrafiłam być szczęśliwa.
Trafiłam z tym poradnikiem jak strzał w dziesiątkę. Uświadomił mi niektóre fakty z moich błędów i teraz wiem, że faktycznie wiele tego typu zachowań kształtuje się z podłoża rodzinnego. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wychowanie naszych rodziców działa na nasze zachowania w przyszłości. Poznamy tutaj historie kilku kobiet i związków jakie zawarły, gdzie emocje zatargają waszą duszą na sto różnych sposobów. Autorka pisze, że kochanie za bardzo jest uzależnieniem, które trudno wyleczyć, jednak jest możliwe. Przedstawi nam, że niektóre typy kobiet najbardziej przyciągają takich mężczyzn z którymi nie stworzą szczęśliwego związku. Kochanie ich stanie się ich obsesją, a stąd łatwa droga do załamania nerwowego i późniejszych konsekwencji. Co trzeba z tym zrobić, by nie popaść w obłęd? Otóż nic prostszego, trzeba o tym przeczytać. Ta książka jest do tego idealna, bo pokazuje nam co robimy źle. Bardzo często bywa, że gdy nikt nam o tym nie powie, czy nie przeczytamy o takich sprawach, to uznajemy, że ich nie ma. Dopiero zwrócenie nam uwagi na to postępowanie sprawia, że zaczynamy patrzeć na wszystko obiektywnie. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że wiem, gdzie leży błąd, który odbiera mi uśmiech. Niesamowita!
Niezwykle ciekawa pozycja psychologiczna uświadamiająca zarówno wiele mechanizmów psychologicznych, jakl i wpływ przeżyć z dzieciństwa na dorosłe życie i wybory w nim podejmowane. Napisana prosto i przystępnie, a jednocześnie dosadnie. Polecam.
Przeczytane:2022-02-06,
Okładka jest iście minimalistyczna. Z różowo czerwonymi dodatkami, prezentuje się całkiem nieźle obok dwóch "sióstr", czyli dwóch innych poradników, które zatrzymałam, bo wydały mi się wartościowe. Przede wszystkim, "Kobiety, które czują za bardzo" oraz "Kobiety, które martwią się za bardzo". Pierwszy z wymienionych tytułów w sto procent do mnie trafił, więc dlatego skusiłam się na inne lektury z tego wydawnictwa w tym gatunku. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie fragment z książki, a na drugim ujrzycie dwa tytuły, które wspomniałam kilka zdań wyżej. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszego oka. Literówek brak, a odstępy między wersami i marginesy został zachowane.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, którego byłam przeogromnie ciekawa. Jak wiecie, lub też nie, w 2021 roku odkryłam w sobie wysoką wrażliwość. Może nie przeczytałam zbyt wiele literatury fachowej do mojej sposobności, aczkolwiek uświadomiłam samą siebie, dlaczego aż tyle przeżywam, nie tylko za siebie, ale i za wszystkich wokół. Chciałam nad sobą pracować, wrzucić na luz chociaż odrobinę. Czy mi się udało - trudno stwierdzić. Pojawiło się wiele przeszkód, które podkładały mi kłody pod nogi non stop. Myślę, że droga do równowagi będzie niezmiernie długa i wyboista... ALE. Przejdźmy do meritum. Otóż, sięgając po ten egzemplarz byłam podekscytowana, czułam, że może mi ona wiele powiedzieć. Czyta się całkiem przyjemnie, lekko, nie ma tu jakichkolwiek blokad podczas lektury - tak, jest to poradnik, jednak nigdzie nie czułam przeszkód. Wydaje mi się, że jest to ciekawa pozycja, szczególnie skierowana do osób, które rzeczywiście kochają za bardzo.
Czy jestem osobą kochającą za bardzo? Nie do końca. Kocham, bardzo mocno, ale nie nadaję się na przykłady takie, jakie są podane w książce. Kocham, jestem w stanie wiele zrobić. Jestem wysoko wrażliwą osobą, ale nie kochającą za bardzo i teraz to wiem. Myślę, że ta lektura jest skierowana dla osób, które nie są pewne siebie. Dla osób, które kochają za bardzo i na siłę starają się coś uzyskać swoim zachowaniem.
W recenzowanej dziś książce, mamy nie jeden przykład kobiety, która kocha za bardzo, co moim zdaniem jest super. Wiele kobiet, wiele przykładów, każdy inny, a jednak mają wspólny punkt. Czasami ze zdziwienia brwi podjeżdżały mi wysoko - ale takie jest życie, czasami warto się rozejrzeć, żeby to dostrzec. Kobiety wiążą się z mężczyznami z problemami, które dotyczyły ich w przeszłości, dzieciństwie. Nie tylko alkoholizm, ale i agresja, narkotyki... Jest wiele uzależnień, o których się też nie mówi... Z osobami uzależnionymi jest o tyle problem, że jeżeli same nie chcą, to niestety nic nie osiągniemy. Nie jesteśmy w stanie nakłonić osoby chorej do podjęcia leczenia czy terapii, ona musi chcieć sama.
Mamy tez rozdziały, gdzie wypowiadają się panowie, dlaczego na przykład odrzucają od siebie kobiety, które mają problem kochania za bardzo.
Reasumując uważam, że jest wiele osób kochających za bardzo. Takie osoby powinny sięgnąć po tę lekturę, by zrozumieć. Nie trafiła ona do mnie akurat, ale nie była też złą lekturą. Spodobało mi się parę aspektów, w tym przystępne pióro i fakt, że było wiele różnych przykładów kobiet i mężczyzn.