Idealne życie budowane na kłamstwie może być początkiem prawdziwego koszmaru
Wymarzony dom na przedmieściach miał być dla Justyny oazą spokoju i bezpiecznym schronieniem. Idealne sąsiedztwo, idealne życie… Sielanka kończy się niespodziewanie, gdy w jednym z odwiedzających pobliski plac zabaw ojców Justyna rozpoznaje mężczyznę, który wiele lat temu ją zgwałcił. Kolejnym szokiem jest odkrycie, że jej oprawca jest obecnie szanowanym prawnikiem i od niedawna mieszka dwa domy dalej, na tej samej ulicy. Codzienność młodej kobiety zmienia się w koszmar, a szczęśliwa rodzina, którą stworzyła, może bezpowrotnie się rozpaść w konfrontacji z bolesnymi sekretami…
„Kłamstwa, którymi oddycham” to poruszająca powieść o świecie pozorów, który wszyscy tworzymy, by się w nim skryć.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2023-02-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 326
Język oryginału: polski
Kłamstwo może kogoś uchronić przed niechcianymi konsekwencjami zarówno społecznymi, jak i prawnymi. Natomiast niekoniecznie pozytywnie wpłynie ono na przyszłe życie osoby je stosującej. Często zdarza się, że może ono rodzić kolejne sytuacje, w których koniecznym będzie dalsze oszukiwanie otoczenia, tylko po to, aby nikt nie dowiedział się o tym pierwszym kłamstwie.
Zarys fabuły
W książce spotykamy Justynę, która jest szczęśliwą mężatką, posiadającą dwoje dzieci. Nastoletni syn jest owocem gwałtu na niej, wykonanego przez pewnego mężczyznę jeszcze za czasów jej panieństwa. Bohaterka nie zdradziła nikomu prawdy o tym, jak została matką wmawiając bliskim, że to była wpadka na imprezie. Spokojne i ułożone życie Justyny burzy nieoczekiwane pojawienie się nowych sąsiadów na ich ulicy. Kobieta natychmiastowo rozpoznaje Mariusza, swojego oprawcę sprzed lat i zaczyna obawiać się tego, czy jej dotychczasowe wspaniale życie budowane na kłamstwach niezostanie bezpowrotnie zniszczone. Sytuacja uległa jeszcze większemu pogorszeniu po tym, jak jej mąż Tomasz nawiązuje przyjacielskie stosunki z owym sąsiadem. O czym dowie się kobieta od żony Mariusza? W jakich sytuacjach będzie jeszcze zmuszona okłamać rodzinę, by ukrywać dalej swoją tajemnicę? Jak zakończy się ta historia? O tym w książce „Kłamstwa, którymi oddycham” autorstwa Katarzyny Misiołek.
Odczucia
Autorka w książce poruszyła bardzo ważną tematykę dotyczącą przedmiotowego traktowania kobiet przez niektórych mężczyzn, a także przemocy seksualnej, która wielu sprawcom nie przynosi żadnych konsekwencji prawnych. O takich sprawach warto pisać, by czytelnicy byli w stanie potem choć częściowo zrozumieć postępowanie danych ofiar takich czynów. Natomiast mam pewne wątpliwości, co do samej kreacji bohaterów, gdyż wyłapałem w tekście kilka mniejszych i większych nieścisłości. Bohaterka od lat doskonale okłamywała bliskich, aż tu nagle po przeprowadzce się Mariusza, zaczyna nie panować nad swoimi emocjami w obecności domowników. Inną sytuacją jest to, że dostaje pewne niekorzystne i sprawdzone informacje na temat swego sąsiada i zamiast je od razu wykorzystać, by faktycznie ograniczyć kontakt Tomasza z nim, to z niezrozumiałych przyczyn ukrywa je przed mężem, a od początku była przeciwna ich przyjaźni. Kolejna sytuacja jest związana z tym, iż Justyna wyglądająca na osobę wewnętrznie bardzo emocjonalną, przeprowadza z synem rozmowę na tematy intymne (przy używaniu przez niego niekoniecznie odpowiednich słów widzianych w rozmowie z mamą) nie wykazując przy tym kompletnie większych emocji, tak jakby była mowa o czymś prozaicznym. Tych i innych sytuacji można było uniknąć, gdyby redakcja stanęła na wysokości zadania i pewne delikatne nieścisłości poprawiła lub zmieniła, gdyż sama historia ma potencjał i myślę, że przyciągnie wielu odbiorców.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się szybko i przyjemnie pomimo niektórych niedociągnięć. Bieg akcji był na tyle nieprzewidywalny i wciągający, że nie miałem okazji się nudzić, a przy tym historia była dość emocjonalna, zwłaszcza jeśli chodzi o wydarzenia związane z główną bohaterką. Pozycja pomimo ciężkiej tematyki, ma bardzo ładną i zachęcająca okładkę i to w pewien sposób nawiązuje do sąsiadów głównych bohaterów, którzy z pozoru byli bardzo ułożonymi i bezproblemowymi ludźmi, a wewnątrz kryli mroczne sekrety i w tym wypadku piękna grafika ukrywa w środku tragiczne wydarzenie otoczone przez wiele kłamstw. Polecam tę obyczajówkę wszystkim, tym którzy są chętni poznać odpowiedzi na to, do czego mogą doprowadzić kłamstwa, a także dla osób lubiących takie uczuciowe historie, poruszające ważne tematy dotyczące wydarzeń, które mogą wystąpić w naszym otoczeniu.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Jedną z moich największych czytelniczych wad i takich swoistych grzeszków jest fakt, że czytam opisy na książkach. Uwielbiam wiedzieć, co Autor ma dla mnie naszykowane, żeby później nie było niepotrzebnego nie porozumienia, o czym powieść ma być. Chociaż trafia się i tak, że zakochuję się w okładce i tak właśnie trafiam na historię, która potrafi wyrwać mnie z butów.
Justyna w końcu ma życie jak z bajki. Wymarzony domek, z ukochanym u boku i dzieciakami. Sielanka pełną parą. Do dnia, w którym kobieta spotyka człowieka, który zgwałcił ją przed laty. Na domiar złego to szanowany prawnik, na którym przysłowiowa „mucha nie siada”. Przede wszystkim i najważniejszym jest fakt, że podziwiam Autorkę za podjęcie się takiego tematu. Jest wiele powieści z przemocą, z problemami na podłożu psychicznym, ale spotkania ofiary z oprawcą jeszcze nie miałam okazji spotkać. Jeśli chodzi o naszą bohaterkę, miałam z nią zgrzyty w naszej relacji. Chwilami nie mogłyśmy się dogadać, ale ostatecznie zadawałam sobie pytanie: „co byś dziewczyno, zrobiła na jej miejscu?” – nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić…
Powieść mocno mnie poruszyła. Relacja kobiety z małżonkiem w sumie oparta była na kłamstwie, miała poważne zachwiania i spięcia, ale dialogi i sytuacje były ogromnie naturalne, za co należy się pokłon pani Katarzynie. Nie mieliliśmy drewna, tylko dochodzimy do wniosku, że przecież kilo soli zeżreć można, a i tak nie dowiemy się, co dzieje się u sąsiada za zamkniętymi drzwiami. Wzruszałam się, czułam nie pokój i dreszczyk na plecach. Wciągłam się w książkę od pierwszych słów, a przecież tajemnice, które w końcu ujrzą światło dzienne, zawahają mocno na jej codzienności.
Pani Misiołek idealnie oddaje uczucia, które kłębią się w ofierze, tak ogromnej traumy. Nie umiem nawet pomyśleć, co Justyna musiała przeżywać, mimo że pisarka oddaje emocje jeden do jednego. Podczas lektury naturalnie wychodzi nam zatapianie się w przemyśleniach. Podobała mi się ta historia – jej prawdziwość i naturalność. Nie ma tutaj specjalnego naciągania, by fabuła wyszła rzeczywista. Kłamstwo ma krótkie nóżki, demonów przeszłości nie można zatuszować nowym życiem, a milczenie niekoniecznie jest złotem. Ogromnie polecam!
„Idealne życie budowane na kłamstwie może być początkiem prawdziwego koszmaru”.
Nie jest tajemnicą, że należę do osób, którym trudno jest się oprzeć pięknej okładce. W momencie kiedy pojawiła się zapowiedź najnowszej powieści Pani Katarzyny Misiołek, wiedziałam, że ta książka musi trafić w moje ręce. Zafascynowana przepiękną okładką i zaintrygowana opisem historii, zdecydowałam się na pierwsze spotkanie z piórem autorki i ani trochę nie żałuję czasu, jaki spędziłam na lekturze książki.
Wymarzony dom na przedmieściach miał być dla Justyny oazą spokoju i bezpieczeństwa. Jednak nic nigdy nie jest tak, jak sobie wymarzymy. Pewnego dnia w spotkanym na pobliskim placu zabaw ojcu, Justyna rozpoznaje mężczyznę, które wiele lat temu wyrządził jej ogromną krzywdę. Niebawem okazuje się również, że mężczyzna jest szanowanym prawnikiem i jej bliskim sąsiadem. Sielankowe życie Justyny zamienia się w koszmar, a rodzina, którą stworzyła, może niebawem się rozpaść.
Jak już wspomniałam, „Kłamstwa, którymi oddycham” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Misiołek i szczerze przyznaję, że autorka mnie zachwyciła. Historia, którą przelała na papier, zaintrygowała mnie do tego stopnia, że chłonęłam kolejne karty powieści z ogromnym zaciekawieniem. Początek powieści nie zapowiadał tak dobrej i pełnej tajemnic historii. Z każdym kolejnym rozdziałem byłam coraz bardziej zafascynowana powieścią i czym prędzej pragnęłam dowiedzieć się, jaki będzie jej finał. Autorka zaserwowała mi powieść obyczajową, w której aż kipi od emocji. Temat poruszony w książce nie należy do łatwych i przyznaję, że momentami z nerwów zaciskałam pięści. Katarzyna Misiołek w swojej powieści idealnie oddała uczucia, z jakimi musi się zmagać osoba z traumą, którą przeżyła główna bohaterka.
„Kłamstwa, którymi oddycham” to świetnie skonstruowana powieść obyczajowa z elementami dramatu. To historia, choć fikcyjna, to napisania z niezwykłą dbałością o szczegóły i nad wyraz realna. Historia Justyny ukazuje nam, że kłamstwo, choć skrywane latami, kiedyś ujrzy światło dzienne. Polecam!
Julia po dość trudnej przeszłości i uporaniu się z demonami z minionych lat, wreszcie staje na nogi i zaznaje spokoju oraz stabilizacji. Wymarzony dom, mąż i dwójka wspaniałych dzieci to jak spełnienie marzeń.
Do dnia kiedy podczas wspólnej zabawy z córeczką na placu zabaw spotyka jego... obecnie szanownego prawnika, oprawcę z dawnych lat.
Od teraz nic już nie jest takie samo, gdyż skrzętnie skrywane tajemnice, sekrety i wspomnienia ożywają z ogromną siłą siejąc spustoszenie w poukładanym życiu naszej bohaterki.
Czy Justyna poradzi sobie z trauma z przeszłości? Jaka tajemnice ukrywa kobieta?
Kim jest nieznajomy?
~"KŁAMSTWA KTÓRYMI ODDYCHAM" Katarzyny Misiołek, to emocjonujący, obezwładniający, a zarazem zaskakujący, namalowany słowem obraz przedstawiający zatrważające życie skrzywdzonej kobiety. Osoby, której pod wpływem chwili, "nieznany" mężczyzna odebrał godność, kobiecość i szacunek .
~To właśnie ten moment, diametralnie zmienia życie naszej bohaterce stając się jej codziennym koszmarem, wydarzeniem o którym tak po prostu chciała by zapomnieć.
Jednak nie jest to takie proste, gdyż powracające wspomnienia wraz z konsekwencją czynu zadanego przez oprawcę, stając się zawiłą plątaniną kłamstw, sekretów którą z powodu wstydu, karmi się najbliższych.
Do tego stopnia, że wszystko wokół staje się jeszcze bardziej zagmatwane, a sama ofiara wraz z rodziną cierpią najbardziej.
~ "KŁAMSTWA KTÓRYMI ODDYCHAM" to niełatwa, gorzka historia, która mogłaby wydarzyć się naprawdę, gdyż realizm bólu skrzywdzonej kobiety, którym raczy nas autorka to nie przerysowane i nie przekoloryzowane momenty z życia każdego z nas.
Przemoc fizyczna, psychiczna to główne tematy, które odegrały diametralny wpływ w obecnym życiu naszej bohaterki, stając się tym samym lawiną nieuniknionych zdarzeń, kłamstw, które w późniejszym stadium wywołały destrukcyjne konsekwencje dla wszystkich.
~ Będąc już po lekturze myślę że każdy z nas w swoim życiu doświadcza niewinnego kłamstwa, które czasem nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Dlatego na przykładzie książki i zaczerpnięcia z niej lekcji, sami możemy przekonać się jak jedno małe nadużycie prawdy staje się lawiną namnażających jak grzyby po deszczu, kłamstw przez które nie da się zbudować szczęśliwego związku czy rodziny.
Pamiętajmy, że kluczem do rozwiązania najtrudniejszych problemów to szczera prawda, nawet jeśli bywa brutalna.
~ Bezapelacyjnie polecam! Prezentowany tytuł to lekcja dla każdego! Polecam J.K
Kłamstwa zatruwają życie, niszczą rodziny, są źródłem wielu kłopotów. Osoby, które karmią się kłamstwem być może nie mają tego świadomości, a być może nie potrafią żyć inaczej. Nie wiedzą, że można żyć bez kłamstwa, nie wiedzą, jak życie wolne od niego może być czyste i piękne … Jedno jest pewne, na kłamstwie nie można zbudować szczęścia … Nawet idealne kłamstwo zawsze jest kłamstwem …
Justyna wiedzie spokojne życie na przedmieściach miasta, w idealnym sąsiedztwie. Wspaniały i kochający mąż, udane dzieci, piękna sielanka. A tak przynajmniej widzimy to z boku. Ale wspaniały czas się kończy w jednej chwili, spokój kobiety nagle zostaje zakłócony. Na placu zabaw spotyka mężczyznę, który w przeszłości ją skrzywdził, padła ofiarą jego seksualnych żądz. Ale nikt o tym nigdy się nie dowiedział, dziewczyna skrzętnie ukrywa tę prawdę przed całym światem. Dlaczego? Wstyd, upokorzenie, czuje się jak ta gorsza, napiętnowana. Ma wrażenie, że ma na czole wyryte, że padła ofiarą gwałtu. Z tym balastem idzie sama przez całe życie. Teraz okazuje się, że ten, który ją skrzywdził mieszka dwa domy dalej, na tej samej ulicy i – jak na złość - zaprzyjaźnia się z jej mężem. Jej codzienność rozpada się w miał, obawia się, że prawda nieoczekiwanie ujrzy światło dzienne. Tyle lat ukrywała to przed mężem, on tak jej ufa …
Kłamstwa, którymi oddycham to gorzka i pełna bólu opowieść o tym, jak urazy z przeszłości potrafią zniszczyć życie, jak potrafią zatruć codzienność i sprawić, że ma się przeczucie, że każda kolejna chwila jest tą ostatnią. Kłamstwa, szczególnie te ukrywane przez lata, zawsze ujrzą światło dzienne. Nie można żyć nadzieją, że się o nich zapomni, że nikt się o nich nie dowie. Przeciwnie, one dają o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. I najgorsze jest to, że czasami jest za późno, aby się z nich tłumaczyć, aby próbować naprawić wyrządzone nimi zło.
„Kłamstwa, którymi przez długie lata dosłownie oddychałam, również po jakimś czasie zbladły. Udało mi się nawet wmówić sobie, że rozmył je czas, przepadły … Kłamstwo zawsze wypływa, to jedna z głównych zasad wszechświata. Ale ja chciałam wierzyć, że moje łgarstwa udało mi się na zawsze pogrzebać w mroku przeszłości”.
Autorka porusza bardzo ważne kwestie, przemoc wobec kobiet. Bo gwałt to coś bardzo okrutnego, coś niszczącego i hańbiącego. Po takiej traumie jest się ciężko podnieść, wstyd i rozgoryczenie nie dają spokoju. I skrzywdzona kobieta sama sobie musi radzić z tą sytuacją, z jednej strony wstydzi się przyznać, z drugiej boi się, że oprawca będzie się mścił. I żyjąc w matni strachu brnie w kłamstwa, które zatruwają życie rodzinne.
Nie mam odwagi, aby oceniać zachowanie bohaterki, nie czuję się do tego w żaden sposób upoważniona. Łatwo jest, będą z boku, ferować wyroki i wskazywać nieprawidłowości w zachowaniu. Tylko osoba, która była w podobnej sytuacji może się wypowiadać w tak delikatnej materii. Ale mam żal do Justyny, że do kłamstw namawiała również niewinne dziecko. To tylko mogło sprawić, że spirala kłamstw będzie się tylko zapętlała i ciągnęła w nieskończoność.
Lektura bardzo potrzebna i ważna. O takich zdarzeniach trzeba mówić głośno i je potępiać. Nie wolno pozwolić, aby sprawca czuł się bezprawnie, aby miał przekonanie, że za złe czyny nie poniesie kary. Ale ta historia uczy też, że nie warto kłamać i budować na nim swojego życia. Kłamstwo to bardzo kruchy fundament, który wraz z upływem czasu traci swoją moc.
Sięgnijcie po nią i spróbujcie się zmierzyć z bólem, z którym z odwagą i nieposkromioną siłą walczyła bohaterka.
„Wszyscy uwielbiamy żyć w naszych własnych, starannie wyreżyserowanych bajkach (...)”.
Gwałt to zbrodnia na ciele i umyśle. Szczyt bestialstwa sięgający dna człowieczeństwa. Skala zjawiska szokuje.. A przepracowanie takiej traumy przez jej ofiarę jest trudne, bardzo trudne, niekiedy niemożliwe..
Książka Katarzyny Misiołek pt.: „Kłamstwa, którymi oddycham”, to historia silnej i dzielnej kobiety, Justyny, która na pierwszym roku studiów padła ofiarą gwałtu. To wydarzenie ją naznaczyło, napiętnowało, zniszczyło, odebrało wiele.. Dzięki sile charakteru Justyna podniosła się jednak z kolan, nikomu nie opowiedziała o swojej „ranie”, otoczyła się emocjonalną zbroją i postanowiła o siebie zawalczyć..
Dziś jest trzydziestoparoletnią kobietą, ma kochającego męża będącego miłością jej życia i dzieci, poza którymi nie widzi świata. Odnalazła również swoje miejsce na ziemi – wymarzony dom z ogrodem na przedmieściach, swoją bezpieczną przystań. Jest szczęśliwa. Wszystko, co złe zostało daleko. Odcięła się od mroku. Do czasu..
Pewnego dnia okazuje się, że dwa domy dalej, na tej same ulicy zamieszkał mężczyzna, w którym kobieta rozpoznaje swojego gwałciciela. Jest szanowanym prawnikiem, ma piękną żonę i dzieci. W jednej chwili codzienność Justyny zmienia się w koszmar. Mózg bombarduje ją urywkami retrospekcji z „tej” nocy, a rzeczywistość przeraża.. Wytrącona z równowagi kobieta w pewnym momencie dochodzi do ściany i nie ma wyboru, musi wyjść naprzeciw swojemu strachowi, nawet jeśli będzie to oznaczało konfrontację z własnymi kłamstwami..
„Kłamstwa, którymi oddycham” to chwytająca za serce, emocjonalna, kobieca powieść o krzywdzie i jej konsekwencjach, o przemocy i niemocy, sprawcy i ofierze, a właściwie ofiarach.. O odpowiedzialności, macierzyństwie, wychowaniu, trudnych i niekoniecznie właściwych decyzjach oraz o nadziei i woli walki o lepsze..
Polecam💔.
„Idealne życie budowane na kłamstwie może być początkiem prawdziwego koszmaru”.
„Kłamstwa, którymi oddycham” to mój pierwszy w życiu patronat. Byłam naprawdę w ogromnym szoku, że otrzymałam taką propozycję. Oczywiście kota w worku nie kupuję, więc zapoznałam się najpierw z ebookiem i oszalałam na punkcie tej książki. Po pierwsze jest to książka, w którą jak raz się czytelnik wgłębi, to nie będzie w stanie się oderwać zanim nie przeczyta ostatniego zdania.
Żeby nie zdradzać Wam fabuły, ale mimo wszystko przekazać jej zarys, mogę napisać, że jest to historia wielce nieprawdopodobna, ale okrutna i przerażająca. W ciągu jednego dnia, jednego spotkania, życie głównej bohaterki się odmienia, a jedno z pozoru niewielkie kłamstwo, czy też może bardziej zachowanie pewnej tajemnicy tylko dla siebie, staje się przyczyną codziennego koszmaru przeżywanego wciąż na nowo.
Myślę, że bardzo ważnym wątkiem jest również zwrócenie uwagi na konsekwencje, do których prowadzi kłamstwo i świat pozorów, który każdy z nas, w mniejszym bądź większym stopniu tworzy, aby się w nim skryć. O ile łatwiej czasami zapomnieć o pewnych sprawach, ukryć je w zakamarku pamięci, niż zmierzyć się z prawdziwą rzeczywistością.
Jest to genialnie napisana powieść obyczajowa z elementami kryminału od której nie sposób się oderwać. Już kilka osób sięgnęło po nią z mojego polecenia i dzwonią oraz piszą, żeby się podzielić swoimi wrażeniami. Jak na razie wszyscy mają podobne wrażenia do moich. Książka wciąga bardzo szybko, więc radzę nie rozpoczynać lektury, jeśli macie coś ważnego do zrobienia.
Czytałam już kilka tytułów spod pióra Katarzyny Misiołek. Każda mi się podobała, ale ta jest najlepsza z najlepszych. Prosty język, styl pisania, dzięki któremu przez książkę się dosłownie sunie oraz emocje bohaterów, które współodczuwamy w trakcie lektury, to tylko jedne z nielicznych elementów, które zastosowała autorka.
Jeśli macie ochotę przekonać się, co mnie w niej tak zafascynowało, to polecam sięgnąć po książkę, a później po jej lekturze podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Ja chętnie bym o niej zapomniała tylko po to, żeby móc ją poznać jeszcze raz od nowa.
"Kłamstwa,którymi oddycham" to powieść ,która jest bardzo dobrze dopracowana,ciekawa i trzymająca w napięciu do samego końca.Autorka nie boi tu się poruszać tematów tabu a historię,którą stworzyła autorka jest dopięta na ostatni guzik.Nie ma tu bowiem przypadkowych sytuacji, nudnych opisów czy uzupełniających akcję bezsensowych dialogów.Tu wszystko jest na swoim miejscu...
Katarzyna Misiołek porusza w książce temat gwałtu, ale przede wszystkim życia po nim. Pokazuje, jak jedna sytuacja położyła się cieniem na całym życiu głównej bohaterki-Justyny- i nie daje o sobie zapomnieć. Kobiecie udało się zbudować swój nowy świat,który jest idealny.Jednak gdy widzi się swojego oprawcę,wszystkie wspomnienia tragicznej nocy wracają ze zdwojoną siłą.Kłamstwa,którymi karmiła swojego męża i syna,(który pochodzi z gwałtu )sprawiają,że kobieta na nowo rozdrapuje rany ,które eksploduja jak tsunami ,niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze.
Jest to genialnie napisana powieść obyczajowa z elementami kryminału.Prosty język i styl pisania sprawia,że przez książkę się dosłownie sunie a kolejne karty powieści chłonie się z ogromnym zaciekawieniem. To historia, choć fikcyjna, to napisania jest z niezwykłą dbałością o szczegóły i nad wyraz realna. Historia Justyny pokazuje nam, że kłamstwo, choć skrywane latami, kiedyś ujrzy światło dzienne. Polecam.
Są takie książki, które poruszają ważne tematy. Są takie książki, które nie dają o sobie zapomnieć. Są takie książki, które po przeczytaniu pozostawiają czytelnika w refleksyjnym nastroju. Czy taką właśnie jest powieść Katarzyny Misiołek pt. ,,Kłamstwa, którymi oddycham"?
Co mogło pójść nie tak? Wymarzony dom na obrzeżach miasta. Wspaniały mąż i dzieci. Oaza spokoju i bezpieczeństwa. Tymczasem jedno przypadkowe spotkanie rujnuje idealne życie Justyny. Podczas wyjścia z córką na plac zabaw kobieta rozpoznaje w jednym mężczyźnie gwałciciela, który wiele lat temu ją skrzywdził i nie poniósł żadnych konsekwencji. Na domiar złego okazuje się, że mieszka on po sąsiedztwie i obecnie sprawia wrażenie wzorowego ojca i męża. Koszmarne wspomnienia wracają do Justyny ze zdwojoną siłą. Czy w takich okolicznościach nadal będzie ukrywać swoją bolesną przeszłość?
Zdecydowanie ,,Kłamstwa, którymi oddycham" to książka, która robi niemałe wrażenie. Ostatni raz taki ładunek emocji został mi zaserwowany podczas czytania ,,W otchłani" Katarzyny Wolwowicz, choć to zupełnie inny gatunek. Niemniej, powieść pani Misiołek zostawiła mnie z wieloma pytaniami i refleksjami. Przede wszystkim, dlaczego ofiary gwałtu czują się winne temu, co je spotkało? Skąd przeświadczenie, że sposób ubierania się czy tańca to prowokacja i zachęta do wykorzystania? Co mają w głowie oprawcy wmawiający swoim ofiarom, że same tego chciały? Na szczęście, coraz więcej mówi się o tym, że chociażby ktoś chodził po ulicy nago, nikt nie ma prawa naruszać jego cielesności i przestrzeni. Niemniej, mam wrażenie, że nadal do niektórych grup to nie dociera i nadal w niejednej społeczności gwałt byłby uznany, za powód do wstydu. Dlatego uważam, że takie książki jak ,,Kłamstwa, którymi oddycham" są ważne i bardzo potrzebne.
Plusem takich książek jest nie tylko forma i przystępny styl, ale głównie to, jaki temat poruszają. Tutaj możemy poznać konsekwencje życia w kłamstwie. Życia z ogromnym balastem koszmarnych doświadczeń, o którym nie można nikomu powiedzieć, bo... wstyd. W trakcie czytania nie jeden raz byłam zła na bohaterkę za jej podejście, poglądy i zachowanie. Z drugiej strony, jak mogę ją oceniać, skoro nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić tego, co przeżywa. Tym bardziej, gdy w kontraście pojawia się jej ,,znajomy" sprzed lat. Nie wiem, czy kiedykolwiek w swoim czytelniczym świecie spotkałam bardziej aroganckiego, bezczelnego i złego ,,bohatera". Jego poczucie bezkarności i pewność siebie doprowadzały mnie wprost do szału. Były momenty, że po prostu zamykałam książkę i wracałam do niej za jakiś czas, kiedy trochę ochłonęłam po tym, co przeczytałam. Właśnie takie emocje zapewnia ta powieść.
,,Kłamstwa, którymi oddycham" polecam z całego serca. To poruszająca opowieść o tym, do czego może doprowadzić życie w kłamstwie. O tym, dlaczego nie wolno milczeć, gdy dzieje się coś bardzo złego. O tym, jakie zachowania należy piętnować, a także w jaki sposób nie stać się ofiarą chorych manipulacji.
Współpraca recenzencka z Novae Res
,,Czasem człowiek idzie przez noc tak czarną, że nie widzi ani krańca drogi, ani nadziei na świt. Ale później zawsze wychodzi słońce."
"Kłamstwa, którymi oddycham" to książka, która przede wszystkim zwraca uwagę na to, że nawet najbardziej skrywane tajemnice zawsze wyjdą na jaw. Czy tego chcemy czy nie, przeszłość nigdy nie daje o sobie zapomnieć. I nie ważne jakie mamy w tym wszystkim intencje, dobre czy złe, los nie pozwoli nam się ukryć, przed tym co niegdyś, w naszym życiu się wydarzyło.
Justyna to kobieta, która niesie ze sobą bardzo duży bagaż przeszłości, o której usilnie, ale bezskutecznie stara się od wielu lat zapomnieć. Na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać, że wiedzie dość szczęśliwe życie, w którym nie brakuje absolutnie niczego. Kochający mąż, dzieci i wymarzony dom... czego chcieć więcej? Niegdyś nabyte rany, zdają się powoli goić, do czasu, gdy podczas zwyczajnej zabawy na placu zabaw z córką, kobieta dostrzega mężczyznę, który wiele lat temu ją zgwałcił. Wszystko wraca jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czy Justyna odnajdzie w sobie siłę do walki z demonami przeszłości?
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, podczas czytania tej książki to z jednej strony absurd, a zarazem realizm przedstawionej przez autorkę sytuacji. Jaka jest bowiem szansa na to, że człowiek, który wyrządził ci tak ogromną krzywdę, po latach okaże się być twoim nowym sąsiadem? Można by pomyśleć, że to dość nierealna sprawa, ale z drugiej strony, jak często los płata nam podobne figle?
Pierwsze co w tej sytuacji robi Justyna, to oczywiście postanawia za wszelką cenę unikać nowego sąsiada i nie doprowadzić co tego, by ten kiedykolwiek ją rozpoznał. Co by się wydarzyło, gdyby o wszystkim dowiedział się mąż lub dzieci? Do tego kobieta też nie mogła doprowadzić. I w ten właśnie sposób wszystko zaczęło się coraz bardziej komplikować, a nawarstwiające się kłamstwa i obawy zaczęły wprost sterować życiem Justyny.
W ten oto sposób Katarzyna Misiołek za pomocą jednej książki zwróciła uwagę na tak wiele problemów, z którymi może zmagać się jedna rodzina. Pod przykrywką pozornie szczęśliwej rodziny może kryć się bardzo wiele kłamstw i niedomówień, które negatywnie wpływają nie tylko na rodziców, ale też dzieci, które w tym wszystkim czują się kompletnie niezrozumiane.
Wielokrotnie ciężko jest stwierdzić czy zachowanie Justyny wobec zaistniałej sytuacji jest właściwe. Lecz patrząc na to z drugiej strony, tutaj tak na prawdę ciężko jest znaleźć odpowiednie rozwiązanie dla tak bardzo skomplikowanej sytuacji, w jakiej znalazła się kobieta.
Zdecydowanie jest to książka nieco inna niż zazwyczaj czytam, ale mam wobec niej całkiem pozytywne odczucia. Szczerze zachęcam Was do jej przeczytania i odnalezienia się w tej dość skomplikowanej historii.
Z pozoru idealne życie może kryć za sobą okropną przeszłość. Takim przykładem jest historia Justyny, głównej bohaterki powieści "Kłamstwa, którymi oddycham". Kobieta, będąc studentką została zgwałcona i zaszła w ciążę. Na skutek tego wycofała się ze społeczeństwa, głęboko ukrywając w sobie traumę. Po latach, gdy już pozornie pogodziła się z przeszłością, a sama ma idealną rodzinę, nagle jej sąsiadem zostaje oprawca. Od pierwszego spojrzenia rozpoznaje go, a przeszywający lęk nie jest w stanie pozwolić jej racjonalnie myśleć i normalnie funkcjonować. Co zrobi kobieta? Czy poradzi sobie z tą sytuacją? Czy wyzna prawdę po tylu latach?
"Kłamstwa, którymi oddycham" to książka, która porusza bardzo ważne tematy. Przez całą fabułę przewija się motyw gwałtu, krzywdy i kłamstwa. Autorka, Katarzyna Misiołek pokazuje jak główna bohaterka próbuje poradzić sobie z przeszłością, jak ciężko jest pozbyć się wspomnień. Pojawia się strach, niepewność i różne myśli. Z pozoru idealne życie coraz bardziej się chwieje. Na jaw wychodzą kolejne fakty, z którymi niejeden człowiek nie potrafiłby sobie poradzić. Historia Justyny to bolesna opowieść, która wstrząsa czytelnika. Autorka przedstawia wszystko ze strony głównej bohaterki, dając wręcz odczuć to, co aktualnie przeżywa. Fabuła jest dobrze dopracowana, zwraca uwagę na to, co czasem jest niedostrzegalne na pierwszy rzut oka. Porusza, wywołując szeroką gamę emocji.
Katarzyna Misiołek zachęciła mnie do lektury już samym opisem. Byłam zaintrygowana, jak poradzi sobie bohaterka w tak ciężkiej sytuacji. To, co otrzymałam dodatkowo, jest naprawdę cenną lekcją. Autorka w ciekawy sposób pokazała, jakie skutki może wnieść w nasze życie kłamstwo. Wszystko, co na nim zostaje oparte, potrafi się zburzyć. W historii przewinęły się także tematy odtrącenia, poczucia niezrozumienia czy też braku zaufania. W końcu nie wszystko, co kolorowe, naprawdę takie jest. Z drugiej strony można także zaobserwować dobre wzorce - bliskość, troskę, miłość i wsparcie. Dwa światy, które pozornie inne mogą się ze sobą przeplatać...
Realizm tej powieści uderza w czytelnika już od pierwszej strony. Nie pozostawia złudzeń co do pozorów, w jakich człowiekowi zdarza się pławić. Tym dobitniej to widać, że nie ma tu niczego przerysowanego. To wszystko można spotkać w rzeczywistości.
Wydaje się, że Justyna wiedzie udane, szczęśliwe życie. Jednak w jej poukładany świat wdzierają się tajemnice i kłamstwa z przeszłości. Kobieta boi się, że wszystko co do tej pory było jej stałą, może runąć niczym domek z kart. Zaczyna odczuwać gniew, frustrację i żal. Widzimy, do czego mogą prowadzić tajemnice i jakie niosą ze sobą konsekwencje. Żaden związek nie przetrwa, jeśli nie będzie budowany na szczerości, prawdzie i rozmowie. Rozmowa to podstawa udanych relacji. Ale nie tylko ten problem dotyczy rodziców. Przecież są jeszcze dzieci. Czy one niczego nie widzą, nie czują, nie boją się? Trzeba mieć na uwadze ich dobro i bezpieczeństwo.
"Jeszcze dziś rano czułam się szczęśliwa. Koszmary przeszłości udało mi się zostawić daleko za sobą i nieco pewniej stanąć na nogach, ale teraz, (...) wszystko to, co latami układałam sobie w głowie, rozsypało się w drobny mak."
Nie potrafię postawić się na miejscu Justyny. Nie wiem, jak ja sama bym się zachowała w jej sytuacji, jakie podjęła decyzje. Będąc biernym obserwatorem, wszystko wydaje się prostsze. Zdarzało się mi zbyt głęboko wchodzić w tę historię (ale to chyba dobrze), dlatego potrzebowałam od czasu do czasu nabrać nieco dystansu do tego, co czytam. Emocje, smutek, ból, dramat, niemoc uderzają w czytelnika niczym obuch. Ale gdzieś w tym wszystkim nieśmiało przebija się nadzieja, bo przecież w każdej kobiecie drzemie siła do walki, prawda?
"Czasem człowiek idzie przez noc tak czarną, że nie widzi ani krańca drogi, ani nadziei na świt. Ale później zawsze wychodzi słońce."
Katarzyna Misiołek podejmuje się wielu ważnych tematów, jak chociażby przemocy fizycznej i psychicznej (w tym poczucia winy u ofiary). To, co ludzie pokazują na zewnątrz, za zamkniętymi drzwiami niekoniecznie musi tak wyglądać. Tam może rozgrywać się prawdziwy dramat. Jednocześnie autorka ukazuje znieczulicę społeczeństwa, która udaje, że nie widzi problemu.
"Wszyscy uwielbiamy żyć w naszych własnych, starannie wyreżyserowanych bajkach, a każdy niepasujący do nich scenariusz bezwzględnie i bezzwłocznie eliminujemy. Chcemy wierzyć w słodkie kłamstwa, czuć się bezpiecznie, otulamy się iluzją. Ciężko przyjąć prawdę, która jest tak szokująca, że aż potworna. Dlatego wypieramy ją dotąd, dokąd się da, bronimy się przed nią i uciekamy."
"Kłamstwa, którymi oddycham" to intrygujący, trzymający w napięciu, pozostawiający z licznymi refleksjami obraz pozorów. To powieść o przemocy, wielkiej krzywdzie i jej kosekwencjach, bezsilności oraz trudnych, nie zawsze właściwych decyzjach. Czy kłamstwo w imię dobra najbliższych jest wybaczalne? Czy można je usprawiedliwić? Polecam poznać tę historię.
Tym razem nie chrzciny na słonecznej Florydzie, ale zbliżający się ślub Edyty i Stevena są pretekstem do spotkania rodziny Kubiaków w Teksasie. Sierpień...
Trzy kobiety, trzy zupełnie różne światy. Anna, cicha i skromna urzędniczka po czterdziestce, mieszka z matką, z którą nie potrafi znaleźć...
Przeczytane:2023-10-28, Ocena: 6, Przeczytałam,
🌺 OPINIA 🌺
Tytuł: "Kłamstwa którymi oddycham"
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo:Novae Res
Justyna i Tomasz są szczęśliwym małżeństwem. Wiodą idealne i piękne życie w ich wymarzonym domu na przedmieściach. Lecz pewnego dnia ich sielanka się kończy. Podczas pobytu z córką Amelią na placu zabaw Justyna nagle rozpoznaje mężczyznę,który wiele lat temu ją zgwałcił. Od tamtej pory jej dotychczasowe poukładane życie rozpada się jak domek z kart. Najgorsze jest to że jej oprawca jest cenionym i szanowanym prawnikiem i od niedawna mieszka dwa domy dalej,na tej samej ulicy. Dla Justyny każdy kolejny dzień jest naznaczony lękiem i wykańczającymi ją wspomnieniami. Jak na złość jej mąż Tomasz zaprzyjaźnia się z nowym sąsiadem i nie ma pojęcia jaki sekret skrywa jego żona.
Jak Justyna poradzi sobie z tą sytuacją?
Czy skrywane tajemnice wyjdą na jaw?
"Kłamstwa którymi oddycham" to bardzo poruszająca powieść o świecie pozorów,którzy wszyscy tworzymy,by się w nim skryć. To książka która przede wszystkim zwraca uwagę na to, że nawet najbardziej skrywane tajemnice zawsze wyjdą na jaw. Przeszłość nigdy nie da nam o sobie zapomnieć. To bardzo ciężka i trudna opowieść pokazująca co przeżywają ofiary gwałtów. Autorka pokazuje nam w jak strasznym napięciu i strachu żyją ofiary gwałtu. Jest to zaskakującą pełna zwrotów akcji i intryg powieść i nie sposób było się od niej oderwać. Autorka nie boi się trudnych tematów tabu. Skutecznie przekonuje nas że życie człowieka nigdy nie jest czarno-białe,a nasze plany czy marzenia mogą być zniszczone w kilka sekund. Zakończenie totalnie wbiło mnie w fotel. Gorąco polecam 🔥