Trzeci tom szorstkiej, pełnej seksownych i bardzo niebezpiecznych bad boyów serii T.M. Frazier! Historia Beara, na którą fani czekają ze szczególną niecierpliwością!
Bear jest kompletnie zagubiony. Kiedyś miał klub i przyjaciół, a teraz jest sam. Kiedy uznał, że jedyne, co nadaje sens jego życiu to zatracenie, nagle pojawia się ona. Dziewczyna z przeszłości, dziewczyna o różowych włosach, której jest coś winien, której coś kiedyś obiecał.
Thia potrzebuje pomocy, potrzebuje kogoś, kto ją ocali. Zwraca się więc do jedynej osoby, która może jej pomóc... do Beara. Jednak mężczyzna nie jest teraz w dobrym momencie życia, które popadło w ruinę, podobnie jak jego serce. Czy jedna obietnica z przeszłości wystarczy, żeby Bear podjął decyzję? Czy to on ocali dziewczynę, a może to ona ocali jego?
Będzie grzesznie, seksownie, niebezpiecznie. T.M. Frazier po raz kolejny nie zawiodła swoich fanów!
Uwaga: aby w pełni cieszyć się tą historią, najpierw warto sięgnąć po pierwsze tomy z serii: "King" i "Tyran".
_____
O autorce
T.M. Frazier - bestsellerowa autorka ,,USA Today". Urodziła się w Nowym Jorku, ale kiedy miała osiem lat przeprowadziła się z rodzicami i starszą siostrą na Florydę, gdzie do dziś, wraz z mężem i córką, cieszy się pełnym słońcem. W liceum należała do kółka autorskiego i niemal od razu zakochała się w pisarstwie. Nie zdawała jednak sobie sprawy, co przyniesie przyszłość. Chociaż chciała zostać reporterką, utknęła w nudnej pracy przy nieruchomościach na dziesięć lat. Niemal porzuciła marzenie o byciu autorką. Jednak słuchając męża, który mówił jej, że musi gonić pasję, po wielu nieprzespanych nocach, podjęła decyzję i napisała pierwszą powieść. A potem kolejną i jeszcze następną. W końcu stała się finalistką Goodreads Choice Award w kategorii autorów najlepszych romansów.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018-05-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Lawless
„Lawless” to kolejna po „Kingu” i „Tyranie” powieść T.M. Frazier wydana w Polsce. Jak wypadła na tle wcześniejszych? Zapraszam :)
Bear jest kompletnie zagubiony. Kiedyś miał klub i przyjaciół, a teraz jest sam. Kiedy uznał, że jedyne, co nadaje sens jego życiu to zatracenie, nagle pojawia się ona. Thia, różowo włosa dziewczyna z przeszłości, której jest coś winien, której coś kiedyś obiecał. Thia potrzebuje pomocy i zwraca się więc do jedynej osoby, która może jej pomóc… do Beara.
„Lawless” opowiada historię Beara, bohatera którego polubiłam prawie na równi z Preppym. Już w Kingu zapałałam sympatią do tego wielkiego, wytatuowanego faceta, który jako jedyny okazał serce zagubionej Doe. „Lawless” jest fabularnie bardzo zbliżone do „Kinga”. Czytając miałam niekiedy wrażenie deja vu, ponieważ kilka scen było podobnych do tych z pierwszej odsłony cyklu The King, czy to wada? Mnie nie przeszkadzało, więc może i dla Was to nie będzie przeszkoda. :) Autorka pokazała przeszłość Beara, jego rodzinę, którą od małego był gang motocyklowy Beach Bastard. To ciekawy zabieg, bo możemy w ten sposób poznać i trochę lepiej zrozumieć pewne zachowania „Miśka”. A jest to mężczyzna, który pod wyglądem twardziela skrywa bardzo poranioną duszę.
Książki T.M. Frazier mają oderwać nas od rzeczywistości i bardzo dobrze się do tego sprawdzają. Cały cykl to kilka godzin w niesamowitej podróży po brutalnym świecie, gdzie rządzą twarde reguły. Język, którym posługują się bohaterowie „Lawless” jest wulgarny, nawet chyba bardziej niż w dwóch wcześniejszych częściach. Króluje przemoc, brutalność i seks. Autorka od początku budowała pełnokrwiste postaci, silne i niezależne. Mężczyźni w skórach, brutalni i nieprzebierający w słowach, strzelają niekiedy szybciej niż uzyskają odpowiedź na pytanie. Kobiety w powieściach (główne bohaterki) to również babki z charakterem, choć nie można im odmówić wrażliwości. Środowisko, w którym toczy się akcja jest specyficzne dlatego trzeba podchodzić z dystansem do pewnych określeń czy zachowań. Książkę czyta się bardzo szybko, wciąga od I rozdziału i ciężko ją odłożyć przed poznaniem zakończenia. Początek mnie nie zachwycił, mam wrażenie, że pierwsze spotkanie Beara i Thii obfituje w zbyt dorosłe stwierdzenia czy podteksty, jak na rozmowę jedenastolatki z dorosłym facetem. Bardziej przypomina mi to dyskusję dojrzewającej nastolatki, która robi maślane oczy do nowo poznanego chłopaka, ale może to tylko moje odczucie, chętnie poznam inne głosy w tej sprawie. :) Dużym plusem jest to iż autorka nie zapomina o swoich wcześniejszych bohaterach, nadal świat Kinga i Beara przenika się wzajemnie, a oni są dla siebie oparciem. Widzimy zmiany jakie zaszły w domu Kinga, jego przemianę pod wpływem dzieci i to jak odnajduje się w zupełnie innej dla siebie roli.
Czy polecam Wam „Lawless”? Zdecydowanie tak, to książka, która aż kipi emocjami – złość i wyciszenie, brutalność i łagodność, a przede wszystkim namiętność. T. M. Frazier buduje sceny erotyczne bardzo dosłownie, co również jest znakiem rozpoznawczym jej powieści. Końcówka niczego nie rozwiązuje, dlatego czekam na sierpień kiedy to pojawi się ostatnia odsłona Beara – Soulless. Jednak mam nadzieję, że to nie będzie koniec cyklu The King w Polsce, ponieważ bardzo chciałbym poznać historię Preppyego.
Bear należał kiedyś do gangu motocyklowego, a jego członków traktował jak braci. Musiał jednak podjąć decyzję i jego wyborem było odejście z Beach Bastards. Kompletnie zagubiony nie potrafi poradzić sobie z traumą z przed paru miesięcy, kiedy był okrutnie torturowany. I wtedy pojawia się w jego życiu Thia – dziewczyna, którą poznał 7 lat temu, a teraz jest w tarapatach i potrzebuje jego pomocy. Czy obietnica z przeszłości pomoże mu stanąć na nogi i poradzić sobie z traumą?
„Lawless” to trzeci tom serii „King”. Poprzednie dwa tomy dotyczyły historii Kinga i Doe/Ray, a Bear był postacią drugoplanową. Tutaj natomiast jest zupełnie na odwrót i byłam ciekawa jak taka zmiana wyjdzie autorce. Po tym, co ta postać przeżyła w poprzedniej części byłam nią zaintrygowana, a także chciałam się dowiedzieć, co dalej u pary, którą wcześniej tak polubiłam.
Bear to postać, która zyskała moją sympatię już w drugim tomie. Wykazał się odwagą oraz tym, że dla bliskich jest w stanie zrobić wszystko. Jednocześnie było mi go bardzo szkoda z powodu tego, co go spotkało. Tutaj dowiadujemy się również więcej o jego dzieciństwie. Jako, że jego ojciec Chop przewodził motocyklistom, Bear był uczony pewnych rzeczy od małego, m.in. traktowania kobiet bez szacunku. Mimo, że nie wszystkie jego postępki są dobre, to ciężko go nie polubić i nie docenić tego, że dla osób, na których mu zależy jest w stanie poświęcić wszystko.
Thia również jest ciekawą postacią. Jest siedemnastolatką, która pracuje na dwa etaty, aby utrzymać rodzinę, ponieważ jej rodzice wiecznie się kłócą z powodu śmierci ich syna przed kilkoma laty. Pewnego dnia, gdy dziewczyna wraca do domu, jej ojciec nie żyje, a ona i jej matka wkrótce mają do niego dołączyć. Życie nauczyło Thię, że musi być pracowita i zaradna oraz że jest zdana praktycznie na siebie. Współczułam jej tego, co jej się przydarzyło oraz obdarzyłam sympatią, bo nie użalała się nad sobą.
Książka mimo, że nie jest zbyt obszerna to zawiera sporo zwrotów akcji i nie ma tu ani chwili na nudę. Lekki styl autorki sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. Tutaj ponownie (tak jak w drugiej części) pojawia się Preppy w postaci ducha, co wprowadza sporo humoru. Podoba mi się również, że King i Ray nie zniknęli całkowicie w tej książce i też mieli swój udział w opisywanych wydarzeniach. W tej części autorka postanowiła przybliżyć trochę mroczny świat gangu motocyklowego – nie odchodzi się z niego żywym, więc Bear był w niebezpieczeństwie.
„Lawless” to udana kontynuacja. Sprawia, że ciężko się od niej oderwać, a kiedy się ją skończy to chce się od razu sięgnąć po kolejną część. Idealna lektura, kiedy oczekuje się czegoś lekkiego i niezobowiązującego.
Mówią, że do trzech razy sztuka. Jeśli chodzi o Frazier, wystarczył mi pierwszy raz, a potem szło jak burza. Po prostu czekam sobie spokojnie na kolejne pisane przez nią książki. Do Kinga siadłam za namową koleżanki. Drugi tom czytałam już z czystej ciekawości, bo musiałam wiedzieć co dalej. Co do "Lawless" to pomyślałam, że losy drugiego z trzech muszkieterów też chcę poznać. Także jak widzicie, potoczyło się samo i to w szybkim tempie. Na tyle szybkim na ile pozwala tempo pisania autorki.
Tym razem poznajemy Beara - jednego z dwóch najlepszych przyjaciół Kinga. Młody mężczyzna ma za sobą dramatyczne przeżycia i jest na prostej drodze, by stoczyć się na samo dno, do którego niewiele mu trzeba. Odszedł z klubu i jedyne co utrzymuje go przy życiu (jakkolwiek to brzmi) są imprezy, alkohol i narkotyki. Chce wegetować by nic nie czuć. Chce być martwy fizycznie i psychicznie. Jednak do czasu...
Thia to młoda osoba, która w swoim życiu przeszła dużo więcej niż na to zasługiwała. Śmierć brata, choroba psychiczna matki, która w jej następstwie zabiła męża i chciała zabić córkę. Dziewczyna, by wyjść z tego cało, dokonuje makabrycznego czynu. Pomocy szuka u jedynej osoby, która przychodzi jej do głowy, a która ją jej obiecała...
Drogi tych dwojga skrzyżowały się dawno temu. Ona miała zaledwie dziesięć lat, gdy kumpel Beara napadł na stację benzynową, gdzie przebywała. Podarował jej wtedy pierścień, dał obietnicę, że pomoże, jeśli ta sytuacja zostanie między nimi.
Dziś Thia wie, że mężczyzna jest jedyną osobą, która może jej pomóc. Niestety nie wie, jak wygląda sytuacja mężczyzny i że w klubie gdzie się udała ani on, ani ona nie są mile widziani.
Sytuacja obojga nie jest łatwa. Każde z nich ma swoje tajemnice i koszmary. Ale okazuje się, że są sobie potrzebni, choć początki ponownego spotkania wyglądają zgoła inaczej.
Dla tych, co czytali Kinga oraz Tyrana pozycja jest zdecydowanie obowiązkowa. Fajnie poznać kolejnego członka męskiego trio, który pojawia się w poprzednich tomach. Podoba mi się fakt, że autorka nie owija w bawełnę. Pokazuje świat przestępczy jakim jest, bez koloryzowania, mydlenia oczu czy słodzeń. Jest siła, brutalność i mrok. A gdzieś wśród tych czarnych emocji znajduje się miejsce i czas na te dobre. Miłość, tęsknota i samotność. Frazier pokazuje, że choćby nie wiem, jak bardzo człowiek wypierał ludzką naturę, to ona go odnajdzie. Choćby w drugiej osobie, którą potrzebujemy do życia. Ja lada dzień siadam do kolejnej części. No i jak na nic innego nie mogę się doczekać tomów o Preppy'm!
Bardzo schematyczna. Niemalże kopia pierwszego tomu - te same zwroty akcji. Zawiodłam się. Miałam nadzieję, że będzie bardziej emocjonująca, a tu momentami wiało nudą. I te całostronicowe wyznania... który facet tak ma?!
Historia złamanego psychicznie człowieka Bear'a, który odszedł od gangu motocyklowego po strasznych torturach i prawie śmierci. Nie ma już niczego. A ojciec który jest szefem gangu wydał na niego wyrok. Po wielu dniach picia, ćpania i orgii, wraca do domu po pewnej wiadomości. Jest nią zdjęcie dziewczyny którą spotkał 7 lat temu i obiecaj pomoc w tarapatach. Została pobita i prawie zgwałcona przez jego ojca. Kiedy ujrzal ją na żywo w sercu już wiedział że jest jego. Obydwoje toczą miedzy sobą wojne ale i tak przegrywają bo uczucie wygrało. Niestety caly czas musza stawić czoła klopotom. Thia jest poszukiwana przez policję bo w domu znaleziono zwłoki rodziców. Matka zabiła męża a potem chciała Thie i siebie. W obronie dziewczyna pierwsza strzeliła i zabiła matkę. Dlatego potrzebowała Bear,'a. Bear musi chronić ją przed policją i byłymi braćmi z gangu. Dlatego całą winę bierze na siebie i zostaje aresztowany za zabójstwa. Co dalej będzie to już w kolejnej książce.
"King" i "Tyran", czyli dwie pierwsze części serii, opowiadające losy Kinga i Doe wywarły na mnie tak ogromne wrażenie, że z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych dwóch tomów poświęconych historii Bear'a. Styl autorki trafił do mnie w 100% a i tematy jakie porusza trafiły w mój gust. Przed zaczęciem "Lawless" miałam lekkie obawy czy dorówna poziomowi swojemu poprzednikowi. Jak się okazało obawy były bezpodstawne, bo Bear'a pokochałam równie mocno, chociaż to King dalej jest moim ulubieńcem.
Bear, jeden z dwóch najlepszych przyjaciół Kinga przeszedł piekło. Odejście z klubu stacza go na samo dno. Właściwie jedyne co w tym momencie ma w głowie to imprezy, alkohol i narkotyki. Zatracony w uzależnieniu nagle na swojej drodze spotyka młodą kobietę. Kobietę, której 10 lat temu złożył pewną obietnicę. Dla niego nic nie znaczącą.
Thia również nie ma łatwego życia. Tracąc brata, jej matka popada w chorobę psychiczną i depresję. Kobieta podejmuje się dramatycznego czynu, planuje zbiorowe morderstwo i samobójstwo. By jej rodzina znów była razem. Thia cudem unika śmierci i ucieka. Do jedynej osoby, która może jej pomóc, która jej to obiecała. Po drodze jednak wpada w sidła gangu, gdzie znów zostaje skrzywdzona. W końcu jednak spotyka się ze swoim wybawcą. Szybko jednak odkrywa, że obietnica, która utrzymywała ją przy życiu przez 10 lat, okazała się nic nie znaczącymi słowami.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak poczuła się bohaterka odkrywając, że złożona jej obietnica, była tylko pustymi słowami. Współczułam tej dziewczynie przez to co musiała przechodzić i nie dziwie się, że trzymała się tej jednej pozytywnej rzeczy. Jak się okazuje, ludzie są w stanie zrobić i obiecać wszystko byle tylko uratować swój tyłek.
Bear'a natomiast polubiłam już we wcześniejszych tomach. Tyle że Bear nosi maskę. Z zewnątrz jako zabawny, beztroski i z niewyparzonym językiem facet, tak naprawdę umiera od środka. Nawet nie zliczę ile razy miałam ochotę krzyknąć "weź się w garść człowieku!"
T.M. Frazier tworzy wyraziste postacie, które zamiast użalać się nad sobą, stają z życiem twarzą w twarz. Bohaterzy jej książek są niesamowicie silni i zaradni, przez co akcja jest dużo ciekawsza i nieco bardziej dramatyczna. Lubię to, że nie owija w bawełnę, tylko wykłada karty na stół, dzięki czemu nie musimy czekać do końca książki, by dowiedzieć się niektórych istotnych faktów. Wie również jak zaciekawić czytelnika i nie pozwolić mu się nudzić, przez zwroty akcji w najmniej spodziewanych momentach.
Uwielbiam to że pisarka nie koloryzuje świata gangów, wręcz przeciwnie, dosadnie je pokazuje. Bohaterów tworzy z krwi i kości, z wadami i nie przerysowuje ich charakterów. Przed sięgnięciem po "Lawless" koniecznie zaopatrzcie się również w następną część, bo T.M. Frazier lubi dręczy czytelników zaskakującymi zakończeniami, które zmuszają do natychmiastowego sięgnięcia po kontynuację.
Zanim sięgniecie po Lawless (pl. bezprawny), mroczny romans z niegrzecznym chłopcem w roli głównej, najpierw zapoznajcie się z poprzednimi tomami serii, aby w pełni cieszyć się lekturą. Choć Lawless opowiada osobną historię, to występują w niej postaci i zawiera odniesienia do poprzedniej serii poświęconej Kingowi. Choć w prawdziwym życiu od takich facetów jak Bear lub King uciekałabym jak najdalej, to w literaturze nie mam do nich nic przeciwko, bo książki mają za zadanie oderwać nas od codzienności i przenieść do innej rzeczywistości.
Obietnica
Thia miała jedenaście lat, gdy w jej życiu pojawił się przystojny i uroczy motocyklista, który złożył jej pewną obietnicę. Minęło 7 lat a ona nadal o niej pamiętała. Życie dziewczyny nie należało do łatwych. Thia, aby utrzymać rodzinę podjęła pracę w sklepie Stop-N-Go, kiedy rodzinna farma pomarańczy przestała przynosić zyski. Jej rodzice przestali ze sobą rozmawiać, a tragedia z przeszłości odmieniła jej matkę. Rozmowę zastąpiły nieustające kłótnie. Gdy pewnego dnia Thia wróciła do domu od razu zrozumiała, że coś jest nie tak. W domu panowała cisza. W ułamku sekundy jej świat się zwalił. Jedyną osobą, która może jej pomóc jest motocyklista z Beach Bastards sprzed lat. Bez namysłu wyrusza prosić go o pomoc, lecz zamiast pomocy otrzymuje piekło. Jej życie w ciągu jednego popołudnia zawala się po raz drugi…
Zagubiony "misiaczek"
Bear zrezygnował ze swojego dziedzictwa, jakim był klub motocyklowy. Bez wahania wyrzekł się wielu lat spędzonych z członkami gangu by ruszyć z pomocą Kingowi. Ta decyzja kosztowała go więcej niż początkowo mu się wydawało. Strata klubu, który był dla niego sensem życia i dziewczyny, którą kochał sprawiły, że jego pocieszeniem stał się alkohol i kobiety, których imion nawet nie pamiętał. Bear tkwiłby w tym letargu i alkoholowym zamroczeniu nadal, gdyby nie jeden telefon od Kinga. Jeden telefon, który odmienił jego życie. Bear ponownie staje twarzą w twarz z dziewczyną z różowawymi włosami. Nadszedł czas wypełnienia obietnicy.
Uczucie bez kontroli
Bear i Thia przeszli w życiu wiele i tyle samo stracili. Oboje wpadli w kłopoty. Thię ściga policja, a Beara ojciec. Mimo początkowej niechęci Bear nie potrafi oprzeć się dziewczynie. Kiedy są w pobliżu siebie ich uczucia wymykają się spod kontroli, serca trzepoczą się jak ptaki uwięzione w klatce. W jego obliczu stają się bezradni, pozwalają mu się ponieść, zatracają się w pasji i namiętności. Razem muszą stawić czoło przeciwnością losu i swoim mrocznym duszom. Thia ma szansę wyciągnąć Beara z jego własnego piekła, pokazać mu, że jest wart jej miłości i bez względu na jego przeszłość, akceptuje go takim człowiekiem jakim jest. Jednak, czy zagubiony motocyklista otworzy dla niej serce i pozwoli się uratować?
W świecie gangów
Bohaterowie serii stworzonej przez Frazier żyją w przestępczym środowisku. Bear naraził się ojcu, który pragnie jego śmierci. Ludzie, którzy niegdyś byli dla Beara rodziną, teraz pragną jego śmierci. W świecie gangów narkotykowych i klubów motocyklowych nie ma miejsca na litość, nie ma także wybaczenia. Bohaterowie nie mogą czuć się bezpiecznie, a ta niepewność udziela się także czytelnikowi.
King czy Bear?
Sięgając po Lawless sądziłam, ze Bear skradnie moje serce podobnie jak King. Niestety nie udało mu się tego dokonać (jeszcze). Nie oznacza to, że Bear to zła postać. Wręcz przeciwnie. Każda postać wykreowana przez Frazier jest dobrze sportretowana, z niepowtarzalną historią kształtującą jej charakter. Bohaterowie muszą stawić czoło swoim słabościom by zawalczyć o lepsze jutro.
Podsumowanie
T.M Frazier po raz kolejny napisała wciągającą i mroczną historię, w której pożądanie walczy z rozsądkiem. Lawless to bardzo dobra kontynuacja serii King, która zaskakuje od pierwszej strony. To historia o zagubieniu, odkupieniu, akceptacji i szukaniu własnego miejsca w świecie. Thia i Bear to dwie zagubione dusze, które potrzebują siebie, aby wyrwać się z własnego piekła. Pod koniec powieści Bear nieoczekiwanie i pozytywnie mnie zaskoczył (myślę, że Ciebie także zaskoczy) a do tego autorka zaserwowała świetny cliffhanger, którego zupełnie się nie spodziewałam. Teraz pozostaje mi jedynie czekać na kolejny tom zatytułowany Soulless (premiera w 17.08.2018).
http://www.mowmikate.pl/2018/06/tm-frazier-lawless-recenzja.html
Finał historii Emmy Jean i Ponurego. W Lacking panuje wojna. Na ulicach nie jest bezpiecznie. Kiedy w mieście niespodziewanie pojawia się postać z przeszłości...
On chce tylko mnie. Posiadać, kontrolować, mieć na własność. Emma Jean i Tristan, Sztuczka i Ponury, złodziejka z Los Muertos i egzekutor z Bedlam. Skopani...
Przeczytane:2019-03-10,
Bear jeszcze niedawno należał do klubu motocyklowego Beach Bastards. W jego żyłach płynęło zamiłowanie do przemocy i niszczenia wrogów klubu. Żył w ten sposób od zawsze i kochał to. Na pierwszym miejscu był motocyklistą, dopiero na drugim człowiekiem. Był dumny z tego kim był. Do czasu, kiedy przestał należeć do klubu, tym samym skazując siebie na śmierć.
"Bo gdy człowiek zostaje członkiem, klubu Beach Bastards, jest nim na zawsze. Chyba że umrze".
Torturowano go, bito i gwałcono, ale pomimo tego nie stracił ducha walki. Nic go nie mogło złamać. Do czasu, gdy poznał Thię. Dziewczynę o różowych włosach, której niegdyś złożył fałszywą przysięgę. Thia jest zmuszona uciekać, a jedyną osobą, która może jej pomóc jest Bear. Czy mężczyzna dzięki niej stanie na nogi? Czy odnajdzie właściwą drogę?
"Miłość. To była jedyna tortura, jakiej nie znałem. Szybko się dowiadywałem, że była też najboleśniejszą z nich wszystkich".
Jak ja tęskniłam za tą serią! Za Bear'em i za Kingiem. Głównym bohaterem tej części byłam zaintrygowana już wcześniej. Bardzo go polubiłam, bo uznałam, że to taki wielki, ogromny i niebezpieczny facet, ale z sercem na dłoni - taki misiaczek, chociaż o tym, że ta postać święta nie jest, zdaję sobie sprawę. Jednak Bear jest też lojalny wobec przyjaciół i gotów zrobić dla nich wszystko. Nie brakowało mu męstwa i odwagi. Dzięki "Lawless" mamy jeszcze lepsze spojrzenie na jego postać. Dowiadujemy się więcej o jego dzieciństwie, stracie matki i jego pasji. Mamy wgląd w jego uczucia, demony i koszmary, które go gnębią. Bo chociażby jak bardzo kłamał, że te traumatyczne przeżycia go nie złamały, to jednak prawda była taka, że w jakiś sposób odcisnęły na nim swoje piętno. Dlatego uciekał w seks, alkohol i używki, bo w ten sposób łatwo mu było zapomnieć. Dlatego, kiedy w jego życiu pojawia się Thia, mężczyzna ma nowy cel.
Thia to dziewczyna, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Jest silna, pyskata, mówi, co myśli i robi, to co uważa za słuszne. Nie poddaje się łatwo i pomimo wielu trudności, bólu, którego doznała, potrafiła stanąć na nogi. Myślę, że bardziej zahartowało ją to, że kiedy ojciec zajmował się jej chorą psychicznie matką, to na jej głowie było utrzymanie plantacji pomarańczy. Ona i Bear musieli dość szybko dorosnąć.
"Lawless" to nieco łagodniejsza historia od swoich poprzedniczek. Czegoś mi w niej zabrakło, głownie pomiędzy Bear i Thi. Może większej ilości iskier? Jednak i tak świetnie spędziłam przy niej czas, a samą książkę pochłonęłam. Powrót do świata wykreowanego przez T.M. Frazier był czymś fantastycznym, tym bardziej, że autorka nie zapomniała o swoich poprzednich bohaterach - King i Doe nadal tu występują, chociaż, co oczywiste, nie na pierwszym planie. Kolejna część z tej serii nadal utrzymuje mroczny i pełen niebezpieczeństwa klimat. Nie brak tu również dynamicznej akcji, podczas której serce ma ochotę na moment stanąć. "Lawless" to historia o dwójce zgubionych dusz, których przeznaczeniem było się odnaleźć. To powieść, w której każdy z nich poszukuje siebie i własnej drogi. Czy im się uda? Ja sama jeszcze do końca nie wiem, dlatego z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnej części.