Siła jest w jedności. Nie chowajcie do siebie urazy, bo stracicie wiele pięknych chwil, których nie da się kupić za żadne pieniądze.
Michael Neubiner opuszcza dom w Łanach jako młody chłopiec, chcąc znaleźć szczęście w mieście. Zdobywa tytuł mistrza cechu piekarzy, bierze za żonę córkę znanego potentata, wiedzie na pozór szczęśliwe życie w Kołomyi, jednak w sercu wciąż czuje niepokój. Czy tajemnice, które skrywa, wyjdą kiedyś na jaw? Kim jest i dlaczego przez lata nie ma kontaktu z rodziną? Bohaterowie próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości i znaleźć odpowiedź na pytania o własną tożsamość.
To opowieść o codziennym życiu, narodzinach i śmierci, radościach i smutkach, o problemach zwykłych, a zarazem wyjątkowych ludzi, o uczuciach, relacjach międzyludzkich i wstydliwych tajemnicach.
Historia wielopokoleniowej rodziny wskazująca, jak ważny jest szacunek dzieci do matki oraz więzi rodzinne. Polecam!
Edyta Świętek,
autorka sag rodzinnych Spacer Aleją Róż i Grzechy młodości.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2020-03-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Powracamy do losów rodziny Neubinerów. Tym razem skupiamy się na młodszym pokoleniu i śledzimy losy Michaela, który opuścił dom w Łanach szukając szczęścia w mieście. Tam zdobywa tytuł mistrza cechu piekarzy, zakłada rodzinę z Donatą i doczekuje się dzieci. Wiedzie na pozór szczęśliwe życie, gdyby nie skrywana w sercu tajemnica, która nie daje mu spokojnie żyć. Wyrzuty sumienia dają mu znać o sobie każdego dnia. W tle odbywają się walki narodowościowe o zdobycie władzy.
Muszę przyznać, że ostatnim czasem bardzo polubiłam sagi rodzinne, w których możemy śledzić losy wielopokoleniowych rodzin. To miłe, gdy na jednej powieści nie kończy się historia o naszych bohaterach, a my po jakimś czasie możemy powrócić do ich losów. I tutaj nasuwa się myśl – rodzina, jak ważne są dla nas relacje z jej członkami, ile dla nas znaczy rodzinna więź i dlaczego czasem posuwamy się do tego, żeby ją opuścić.
„Bracia patrzyli na siebie bez słowa, bo słowa były tu zbędne. Jak bardzo by zaprzeczali, że im siebie nawzajem nie brakowało, nie stałoby się to prawdą. Serca obu biły mocno. Każdym targały sprzeczne uczucia. Z jednej strony mieli do siebie żal o lata rozłąki i zapomnienia, z drugiej radość popychała ich ku sobie.”
Historia Ewy Bauer pokazuje nam właśnie wzloty i upadki takiej rodziny. Rodziny, która nie jest doskonała, ma lepsze i gorsze dni, ale mimo wszystko stara się jakoś funkcjonować. I tutaj udało się to autorce przedstawić w szczery i prawdziwy sposób. Stajemy się świadkami życia ówczesnych ludzi, wspólnie z nimi przeżywając ich historie. Wiele dowiadujemy się o prowadzeniu własnego biznesu, który okazuje się ciężką i żmudną pracą. Życie na wsi, wcale nie było (i nie jest) lekką i przyjemną pracą. To harówka, która wymaga wiele poświęcenia i tylko Ci, którzy urodzili się z tym „bakcylem” są w stanie temu podołać. Zresztą nasza autorka opisuje przedstawione rzemiosła w powieści w drobiazgowy sposób, co jednak nie oznacza, że przez to książka traci na wartości, wręcz przeciwnie, tylko zyskuje.
Znajdziecie tutaj fabułę, która wciąga już od początku; bohaterów, którzy zostali dobrze wykreowani i są niemalże rzeczywiści; tajemnicę, która każdego dnia będzie ciążyć na jednym z bohaterów; kłamstwo, które wciąż będzie doprowadzało do wyrzutów sumienia; rodzinę i jej więzi oraz relacje, a także przyjaźń, która zostanie wystawiona na ciężką próbę. Ludzkie losy przedstawione w tej powieści zaintrygują nas, sprawią, że na kilka godzin przeniesiemy się w świat opisany w powieści, by z zapartym tchem śledzić losy Neubinerów. Całość napisana barwnym, przejrzystym językiem, łatwym w odbiorze.
„W ostatnich miesiącach wydawało mu się, że wszystko, co złe, już za nim, a jednak wspomnienia wracały. Zbyt wiele spraw załatwił nie tak, jak powinien, zbyt wiele było tajemnic. Tylko Bóg wiedział, czy postępował słusznie, czy nie, bo ci, których to dotyczy, nie znali prawdy, więc nie mieli do niego żalu. Jednak to nie rozwiązywało jego problemów; czasem jego sumienie niespodziewanie, jak teraz, krzyczało na cały głos.”
"Kiedyś Ci wybaczę" to przejmująca historia o blaskach i cieniach rodziny, o stracie, cierpieniu, a także o kłamstwie, które nie daje o sobie zapomnieć. Historia od której nie sposób się oderwać okraszona ogromem emocji. Koniecznie przeczytajcie.
Lubicie książki wystawiające na próbę Wasze myślenie o człowieku i człowieczeństwie?
Ja bardzo!
Dziś przychodzę właśnie z taką opowieścią. „Kiedyś Ci wybaczę" to drugi tom cudownej rodzinnej sagi „Tułacze życie". Saga autorstwa Ewa Bauer to cudownie przedstawiona droga do szczęścia z historią w tle.
Głównym bohaterem (w tej części) jest Michael Neubiner, który swoją przyszłość wiąże z miastem. Ciężką pracą i determinacją osiąga zamierzony cel - zdobywa tytuł mistrza piekarzy oraz rękę córki właściciela piekarni… brzmi sielankowo? Już macie przed oczyma szczęśliwe, rodzinne życie? Niestety na barkach tego mężczyzny spoczywa wielki ciężar, tajemnicę dotyczącą pochodzenia oraz przeszłych decyzji. Czy sekret ujrzy światło dzienne? A może klątwa (z pierwszego tomu) ponownie zbierze żniwo?
To piękna opowieść o budowaniu swojej przyszłości, o radościach i smutkach rodzinnych, o ciężarze przeszłych decyzji, o dochodzeniu do prawdy i o sile rodziny. To również smutna refleksja o przyjaźni tej prawdziwej i tej pozornej.
Lubię książki, które poruszają temat ludzkich emocji. Historie, które wystawiają bohaterów na próbę (czasem niezwykle trudną). Opowieści, które pokazują naturę ludzką bez „upudrowania”, obnażające ludzką naturę.
Gorąco polecam tę sagę wszystkim miłośnikom historii w tle oraz osobom lubiącym poznawać ścieżki ludzkich losów… ze wszystkimi ich rozwidleniami i zakrętami.
Za egzemplarz (ale bardziej za wzruszenia, których dostarczyła lektura) serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
Muszę przyznać, że do sag rodzinnych podchodzę dość sceptycznie, chociaż nie mogę zaprzeczyć, że lubię tego typu literaturę. Przyznam również, że zawsze podziwiałam osoby, które odważyły się pisać sagi. To trudne i myślę, że trzeba bardzo się skupić, aby rzetelnie wprowadzić z fabułę wszystkich bohaterów
W tej książce jest sporo osób, losy jednych są opisane bardzo szczegółowo, a innych pobieżnie. Nie ukrywam, że chwilami gubiłam się w tych wszystkich krewnych, powinowatych, żonach, mężach, braciach czy dzieciach. Ale autorka zadbała o to, aby w głowie czytelnika nie nastąpił zbytni chaos i zaraz na początku książki umieściła drzewo genealogiczne rodziny Neubinerów zaczynające się od najstarszych, ale moim zdaniem również najważniejszych osób. I przyznam szczerze, że podczas czytania często zaglądałam do tej „ściągi”.
Losy ludzi opisanych w tej powieści, to niejednokrotnie trudne i smutne lata, w których śmierć królowała mocno w każdym pokoleniu. Jest sporo miłości i małżeństw, chociaż moim zdaniem trochę mało takiego emocjonalnego romansu. Ale taki był widocznie zamysł autorki, aby pokazać zwyczajne, proste życie ludzi, pełne wyzwań i wyrzeczeń, ale często również ciepłe i pełne miłości.
Jest zatem nostalgicznie, a książka została napisana językiem bardzo odpowiednim do epoki w jakiej umieszczona została fabuła.
Wyraziści i nietuzinkowi bohaterowie od początku wzbudzają zarówno litość jak i sympatię.
Książka została napisana dość specyficznie, mało w niej dialogów, ale za to sporo opisów, zwłaszcza obchodów, uroczystości czy różnego rodzaju tradycji, ale również faktów historycznych.
Składam szczery i głęboki ukłon przed autorką za cudowne i dość drobiazgowo przedstawione tło historyczne będące mocnym i ciekawym dopełnieniem fabuły obyczajowej.
Nie brakuje tu dramatu, a czytelnik z dobrą wyobraźnią z łatwością dopasuje osoby do czasu w jakim autorka umieściła swoich bohaterów.
Mamy kilka romansów, jedne bardzo prozaicznie życiowe, inne z nutą dramatycznego wręcz romantyzmu, ale życie często właśnie składa się z bolesnych detali. Nie wszystkim udaje się żyć cały czas z uśmiechem na ustach i motylami w brzuchu, bo życie to pasmo wyzwań, którym albo uda się sprostać, albo zatrują byt goryczą niepowodzeń.
Nie wiem jak inni, ale ja nie mogłam się od tej powieści oderwać i tego samego wieczoru, kiedy skończyłam czytać pierwszy tom, natychmiast zabrałam się za drugi i cieszę się bardzo, że wkrótce będę mogła przeczytać kolejny (premiera III tomu 26 stycznia 2021)
Książka jest typową opowieścią o życiu, miłości i nienawiści, narodzinach i śmierci, radości i smutku. Autorka ukazuje jednak, z jakim trudem często ludzie poszukując swojego miejsca na ziemi, swojej własnej tożsamości musieli borykać się przy okazji z własnymi emocjami, bólem, strachem, trudem życiowych niespodzianek. Bardzo często nie ułatwiały im tego okoliczności, które napotykali na swych życiowych drogach.
To powieść o trudzie zaczynania od nowa, o budowaniu czegoś z niczego. To opowieść o rodzinnych tajemnicach, relacjach z krewnymi tymi najbliższymi i tymi dalszymi, to opowieść o prawdziwych uczuciach, a także o odkrywaniu prawdy nie tylko o sobie, ale o ludziach i ich emocjach.
To również książka o klątwach i tajemnicach, które mocno zakorzeniały się nie tylko w umysłach ludzi, ale i w ich czynach. Życie z ogromną, ciążącą tajemnicą z pewnością nie należy do łatwych, ale nie wszystkich stać na odwagę zrzucenia z siebie tego jarzma.
Polecam tę sagę zwłaszcza osobom, które lubią tego typu literaturę. Książkę czyta się szybko i lekko, przy okazji zagłębiając się w fabułę historyczną, chociaż muszę przyznać, że nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna i z pewnością niejedna osoba nie oprze się wzruszeniom, jakie zafundowała autorka. To książka o życiu w której znajdziemy i romans, i dramat, i wątek kryminalny i wątek historyczny, czyli każdy, kto sięgnie po tę powieść, znajdzie w nij coś dla siebie.
Drugi tom "Tułaczego życia". Dalsze losy rodziny Neubiner. W tym tomie poznajemy bliżej Michaela Neubinera na tle tego ci się dzieje w XIX wieku. Mamy tez nawiązania do tego co przedstawione zostało w piewszym tomie. Dołączone drzewo genealogiczne pozwala nie pogubić się wsród wielu opisanych postaci. Ciekawa akcja z wiedzą historyczną.
Lepsza niż częśc pierwsza, ale by mi się bardziej podobała jeszcze dużo jej brakuje. Po pierwsze mało jest nowych wydarzeń. Spro wydarzeń pokrywa się z pierwszą częścią. Niby jest trochę nowych, ale w podobnym tonie co w ierwszej części -sporo się rodzi i umiera. Mało akcji i czasami mnie męczyło jej czytanie.
Matka i córka. Dwa różne światy. Cecylia nie potrafi sprostać oczekiwaniom rodzicielki. Ucieka od życia, zamykając się w wyimaginowanej...
Chciałeś się tułać po świecie, będziesz się tułał, ocierając o śmierć bliskich, aż czwarte pokolenie zmaże twoje winy Jest druga połowa XVIII wieku. Joseph...
Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
Trzech synów, a ojcowizna jedna. Jak podzielić majątek sprawiedliwie? W pierwszej części cyklu "Tułacze życie" mogliśmy śledzić losy najmłodszego brata, Augustina. W kolejnej odsłonie trylogii Ewa Bauer opisuje historię Michaela, środkowego Neubinera.
Fabuła
Michaela Neubinera nie pociąga życie na wsi. Wyjeżdża z Łanów do Lwowa, aby kształcić się na piekarza. Średni syn Josepha uchodził za mało wytrwałego. Jak zniesie ciężka praktykę u mistrza? Czy wielkie miasto przyniesie mu szczęście w życiu? Jak ułożą mu się relacje z braćmi? Czy odległość nie osłabi rodzinnych więzi?
Przebaczenie
Motto powieści "Kiedyś Ci wybaczę" to "Ubi est confessio, ibi est remissio", czyli "Gdzie jest przyznanie, tam jest przebaczenie". Michael to osoba, którą długo dręczą wyrzuty sumienia, która wielokrotnie analizuje, czy w takiej sytuacji mógł zrobić coś lepiej. Czy wstydliwe tajemnice ujrzą światło dzienne, a bohater powieści zdobędzie się na to, aby poprosić o przebaczenie?
Patriotyzm
Akcja książki ma miejsce w Królestwie Galicji i Lodomerii. Autorka dołożyła starań, aby pokazać obyczaje i historię tego regionu. Na przykładzie Michaela porusza temat tożsamości narodowej. Rodzina Neubinerów wywodzi się z Prus. Ludwik, dziadek głównego bohatera, brał udział w walkach na śląsku, a potem tam się osiedlił. Jego syn przeniósł się, w ramach kolonizacji przeprowadzonej przez cesarza Józefa II na tereny Galicji. Narodowości zaczęły się mieszać, a sam Michael ożenił się z Polką. Kiedy teść, zaangażowany w ruch wyzwolenia narodu spod jarzma zaborców, pyta się zięcia o to, kim jest. Ten mu odpowiada: "Nigdy nie stanę przeciwko wam, ale wolę się do polityki nie mieszać. Zawsze będę postrzegany jako wróg, , choćbym nie wiem jak bardzo deklarował swoją przynależność do narodu polskiego. Póki nie giną ludzie, jest praca i chleb, żyje się względnie bezpiecznie, póty chcę tu mieszkać, w kraju zwanym Galicją." [*]
Nie jestem historykiem i nie będę oceniała tego jak Ewa Bauer zarysowała tło powieści. Często powtarzam, że beletrystyka nie jest źródłem wiedzy historycznej i można pozwolić sobie w niej na drobną swobodę. Jednak, kiedy w 1808 roku lekarz podje chorej antybiotyk, to myślę, że jest to zbyt duża frywolność ze strony autorki. Możecie mnie poprawić, ale czy nie zostały one odkryte ponad 100 lat później?
Podsumowanie
"Kiedyś Ci wybaczę" to powieść pachnąca chlebem. Pomiędzy piekącymi się bochnami Michael Neubiner przedstawi nam swoje radości i zgryzoty. Dla czytelników pierwszej części niektóre wydarzenia będą znane, wszak są powiązane z losami Augustina, jednak dzięki kolejnemu tomowi "Tułaczego życia" poznamy średniego brata dużo lepiej.
[*] Ewa Bauer, "Kiedyś Ci wybaczę", wyd. Replika, Poznań 2020, s. 91.