Poruszająca historia kobiet, którym przyjdzie stoczyć nierówną walkę z przeciwnościami losu.
Małgosia jest pielęgniarką, która kocha swój zawód. Pracując na oddziale dziecięcym często musi zmagać się z trudnymi sytuacjami. Wspólnie z mężem stara się o dziecko.
Iza i Adam są małżeństwem, które mimo młodego wieku osiągnęło już bardzo wiele i ma apetyt na jeszcze więcej. Gdy dowiadują się o ciąży i o tym, że spodziewają się syna, muszą przewartościować swój idealny świat.
Wkrótce losy bohaterek splatają się w nieoczekiwany sposób. Każda z nich będzie zmuszona do podjęcia decyzji, które na zawsze zmienią ich życie.
Jakie niespodzianki przygotował dla nich los? Czy wszystkie decyzje okażą się słuszne? Jak bardzo zmieni się życie Izy i Małgosi?
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2021-09-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
RÓŻNE OBLICZA SZCZĘŚCIA
Pojawienie się na świecie dziecka zawsze wywraca dotychczasowe życie rodziców "do góry nogami". Od tej pory ta mała, bezbronna istotka wymagająca bezwzględnej opieki i uwagi staje się centrum naszego wszechświata. Czasem zdarza się niestety tak, że wyczekane maleństwo startuje do życia na tym świecie z chorobą, jakimś ciężkim schorzeniem i potrzebuje od nas, rodziców, jeszcze więcej... miłości, pomocy, oddania, zaangażowania i wiary, że wszystko obróci się na dobre.
"Kiedy się pojawiłeś..." Anny Matusiak-Rześniowieckiej to książka będąca podziękowaniem dla cudownych lekarzy i pielęgniarek Centrum Zdrowia Dziecka, którzy z poświęceniem walczą o życie i zdrowie chorych maluchów. Z drugiej strony to osobista prośba do środowiska medycznego o więcej empatii i zrozumienia dla rodziców, którym w jednej chwili świat runął na głowę. Ta historia ma za zadanie nieść otuchę i nadzieję, bo przecież zawsze jest światełko w tunelu, cuda naprawdę się zdarzają i wszystko może zmienić się na lepsze. Powieść może być zatem formą terapii oraz hołdem dla lekarzy i pielęgniarek z powołania, dla których każdy pacjent to żywy człowiek, a nie tylko ciekawy przypadek medyczny.
"Kiedy się pojawiłeś..." to wzruszająca historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, w której do głosu dochodzą skrajne emocje. Lektura niejednokrotnie nas zaskakuje, budzi zdumienie, niedowierzanie i sprawia, że opisywane zdarzenia przeżywamy całym sobą.
Autorka stworzyła kilka interesujących opowieści o ludziach i ich losach, które zostały połączone poprzez jedno niezwykłe miejsce i ubarwione interesującą fabułą. Fikcja literacka bardzo zgrabnie połączyła się z prawdziwymi wydarzeniami tworząc poruszającą i bardzo realistyczną całość.
Małgorzata jest pielęgniarką z powołania na oddziale dziecięcym miejscowego szpitala. To tutaj spełnia się zawodowo i tutaj ofiarowuje dzieciom całą swoją miłość i oddanie. Iza i Adam to młode, idealne pod każdym względem małżeństwo, które spodziewa się wymarzonego dziecka. Chłopczyk przychodzi na świat na dwa miesiące przed terminem i doznaje ciężkich powikłań poporodowych. Zdruzgotani rodzice słysząc wyrok z ust lekarza nie mogą sobie poradzić z takim nieszczęściem. Skłania ich to do podjęcia radykalnej i nieodwracalnej decyzji. W całej historii ma swoją rolę również pewien ksiądz, który stara się pomagać duchowo osobom na oddziale. Są też oddane przyjaciółki Małgosi jeszcze z czasów liceum - dziewczyny zawsze gotowe służyć radą i pomocą.
W książce tej mamy sporo z pozoru niepowiązanych wątków, kilkunastu bohaterów i małego bardzo chorego chłopczyka, którego pojawienie się na świecie zmienia diametralnie życie wielu osób. Aż dziw, że to wszystko zmieściło się w trzystu stronicowej opowieści. Niespodzianki, emocje, przemyślenia, dobrze nakreślone sylwetki bohaterów i zakończenie, które idealnie współgra z całością sprawiają, że od tej historii trudno się oderwać. Ważną rolę odgrywa także warstwa psychologiczna - reakcja na stres, zmaganie się z nieszczęściem, bezwarunkowa miłość, ale również wyrzuty sumienia, depresja, zwątpienie, załamanie... A więc - nic co ludzkie nie jest nam obce.
Początkowo bałam się, że taka ilość wątków i mnogość postaci ostatecznie stworzy chaos. Na szczęście tak się nie stało, całość jest spójna i uporządkowana. Moje nastawienie do bohaterów też było bardzo różne, ale starałam się ich nie oceniać, a raczej zrozumieć. Myślę, że niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte, choćby dotyczące rozwoju małego Kubusia, jego dorastania. Myślę, że wówczas historia jeszcze bardziej zyskałaby w mojej ocenie.
"Kiedy się pojawiłeś..." to bardzo wartościowa lektura, niezwykle prawdziwa i bardzo osobista, choć pewna jej część to przecież fikcja literacka. Jest to książka, której warto poświęcić swój czas i uwagę bez względu na to czy w naszym otoczeniu istnieją tego rodzaju problemy, czy należymy do tej szczęśliwej grupy osób, która zna takie sytuacje z książek, filmów lub telewizji. To opowieść, z której każdy może wynieść coś dla siebie, historia, która pomoże otworzyć się na innych.
Jestem szczęśliwa, że w Klubie Recenzenta serwisu na kanapie.pl wśród wielu lektur odnalazłam taką perełkę. Ta opowieść zostanie w mojej pamięci na długo.
Piękna, delikatna okładka, na widok której usta uśmiechają się z czułością nie zawsze jest zwiastunem fabuły, jaka w pierwszej chwili przychodzi nam na myśl. Za tą okładką tekst jest przepełniony emocjami i bohaterów i autorki. Kończąc czytać tę książkę nie wiedziałam, czy zdołam cokolwiek o niej napisać, bo przez dłuższy czas nie mogłam otrząsnąć się z emocji jakie wywołała we mnie fabuła.
Zmienna narracja książki sprawiła, że każdy kolejny rozdział czytałam dosłownie jednym tchem. Opowiedziana historia z punktu widzenia kilku osób jest czymś w rodzaju dziennika, który otwiera zarówno serce czytającej osoby jak i jej umysł.
Trudno mi jest pisać o tej książce, bo przed oczami cały czas mam obrazy namalowane przez moją wyobraźnię i trudno mi jest też wymazać je z pamięci.
To książka o ludziach, jednych odważnych, uczuciowych i empatycznych, a drugich egoistycznych, tchórzliwych i próbujących ukryć swoje emocje.
Poznajemy tutaj dwa młode małżeństwa. Jedno z nich to ludzie bardzo ambitni, inteligentni, świadomie dążący do perfekcji życia. Wszystko w tym ich życiu musi być najlepsze. Zdobywają to ciężką pracą, ale właśnie dzięki tej pracowitości mają to o czym marzą. Pomaga im w tym gorące uczucie jakim się darzą małżonkowie i wszystko jest super, takie jakie sobie wymarzyli do pewnego momentu. Do chwili, w której ich idealny świat się wali i muszą podjąć jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu - BYĆ czy MIEĆ.
Stoją przed jednym z najważniejszych życiowych egzaminów i... nie zdają go. Po tym egzaminie już nic nie jest takie jak przedtem, idealnie stworzony świat najpierw delikatnie pęka, aż w końcu przestaje istnieć. Idealni ludzie stają się wrakami siebie nie potrafiąc sobie poradzić z tym, że oblali ten jeden, ważny egzamin.
Drugie małżeństwo również jest idealne pod każdym względem, budowane gorącym uczuciem, ale do pełni szczęścia brakuje im tylko jednego. Kiedy okazuje się, że to ,,jedno" jest nieosiągalne i oni stają przed jednym z najważniejszych życiowych egzaminów i... zdają go celująco chociaż ta ocena okupiona jest bólem, strachem i rozpaczą, ale nadzieją, która bywa mocnym ogniwem w walce z tymi negatywnymi uczuciami.
Autorka w piękny sposób pokazała zarówno siłę jak i słabość uczuć macierzyńskich. Można bowiem kochać kogoś za coś albo pokochać pomimo czegoś.
Jedni ludzie nie wyobrażają sobie życia bez idealnie poukładanych puzzli, one muszą wszystkie pasować do całości, ale czy wówczas możemy mówić o prawdziwych uczuciach, o miłości, która z rysą nie pasuje już do tego zaplanowanego pięknego życia?
Przyznam szczerze, że historia maleńkiego chłopca, który zmienił życie dwóch małżeństw emocjonalnie mnie poszarpała.
Dawno się tak nie wzruszałam czytając książkę i uprzedzam tych, którzy mają w planach sięgnąć po tę lekturę, żeby zarezerwowali sobie czas na czytanie, bo trudno będzie się od lektury oderwać i paczkę chusteczek, które również się przydadzą, szczególnie osobom mającym w sobie pokłady emocji, nad którymi nie zawsze udaje się zapanować.
Myślę, że tylko ludzie pozbawieni empatii i uczuć odbiorą tę lekturę obojętnie. Dla mnie to była petarda emocji i jestem pewna, że fabuła tej książki zostanie ze mną na długo.
To nie jest powieść z tych: lekka, łatwa i przyjemna, ale z pewnością warta przeczytania.
Trudny i bardzo bolesny temat jaki podjęła autorka, odnoszący się do choroby dziecka i emocji rodziców, którzy muszą się z tą chorobą zmierzyć, to z pewnością nic przyjemnego, ale bardzo dziękuję Annie Matusiak-Rześniowieckiej, że podjęła się napisania tej książki.
POLECAM tę lekturę całym sercem, szczególnie osobom wrażliwym, myślę, że przeczytanie jej warte jest tych wszystkich wylanych łez, bo takich historii w życiu z pewnością jest więcej.
Ojciec Leon z każdym rozmawiał tak, jakby w danym momencie liczył się tylko tylko ten ktoś i tylko ta z nim rozmowa. Ta otwartość Mnicha na ludzi jest...
Niniejsza książka może być nieocenioną pomocą dla każdego, kto żyje lub pragnie żyć słowem Bożym. Zawiera teksty Ewangelii na każdą niedzielę roku, a...
Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Dzisiaj przedstawię Wam powieść obyczajową, której tytuł mówi o tym, że dotyczy ona pewnych życiowych zmian. Mowa o książce "Kiedy się pojawiłeś..." Anny Matusiak-Rześniowieckiej. Miałam wielką ochotę poznać losy bohaterów tej książki. Jakie wydarzenie tak bardzo wpłynęło na ich życie, które odmieniło je na zawsze? Zapraszam na recenzję!
Małgorzata, która pracuje jako pielęgniarka na oddziale dziecięcym. Często zmaga się z trudnymi sytuacjami, jakie dotykają dzieci, które trafiają do tego szpitala. Ma ona kochającego męża, jednak do pełni szczęścia brakuje im dziecka. W międzyczasie inne młode małżeństwo, czyli Iza i Adam mają wszystko. Nie brakuje im pieniędzy, urody i w dodatku spełniają się zawodowo. Do tego wszystkiego, z czasem Iza zachodzi w ciążę. Początkowo jest to dla nich szczęśliwa wiadomość, jednak później oboje mają tego świadomość, że ich życie nie będzie już takie jak dawniej. Jakie niespodzianki zaskoczą idealne życie Izy i Adama po pojawieniu się dziecka? Jakie trudne decyzje zmuszeni będą oboje podjąć i co z ich decyzją będzie miała wspólnego Małgorzata?
W książce występuje narracja i w pierwszej osobie i w trzeciej, w zależności od tego, z czyjego punktu widzenia napisane są rozdziały. Można więc się domyśleć, że jest wiele różnych bohaterów, których losy splatają się pod wpływem wydarzeń opisanych w książce. Zanim po nią sięgnęłam, nie wiedziałam, że będzie ona aż tak poruszająca, myślałam, że to lekka przyjemna obyczajówka. Zaczęła się ona niezbyt szczęśliwym prologiem, którego, aby zrozumieć, trzeba dotrwać do ostatniego rozdziału. W powieści zostały przedstawione pewne przeciwności losu, które wpłynęły na decyzje głównych bohaterów. Zostało także opisane to, jak pod wpływem jednego wydarzenia można z dnia na dzień stracić wszytko, rzeczy materialne przestają mieć znaczenie i z czasem uczucia też wygasają. Po przeczytaniu tej książki można również wyciągnąć taki wniosek, że nie warto się poddawać w trudnych sytuacjach, a gdy komuś na czymś zależy, to bardzo ważna jest wiara i wsparcie bliskich, aby przetrwać ten trudny czas, bo cuda na prawdę się mogą zdarzyć.
"Kiedy się pojawiłeś..." jest bardzo wzruszającą i poruszającą powieścią. Życie bohaterów, którzy zmagają się z różnymi przeciwnościami losu, bardzo wciągają, więc książkę czyta się szybko i z wielkim zainteresowaniem. Przy okazji można wyciągnąć z nich bardzo ważne życiowe lekcje, które na pewno pozostaną długo w pamięci.