Jak bardzo się mylimy, oceniając ludzi po pozorach.
Magda, zwyczajna kobieta, ma w życiu szczęście do idealnych mężczyzn. Pierwszy, świetnie zapowiadający się student medycyny, uczynił ją samotną matką. Drugi, uroczy dżentelmen obiecujący miłość, zostawił bez oszczędności i wiary w uczucia. Trzeci, zamożny pisarz o szczerym wejrzeniu, mąż pięknej kobiety, rozdrażnił, bo to jednak niesprawiedliwe, że jedni mają wszystko, a inni niewiele.
Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Zuza, jej córka, ma niewiele łatwiej. Miły chłopak, którego poznała na basenie, okazał się kimś zupełnie innym, niż sądziła. A najlepsza przyjaciółka zdradziła jej tajemnicę.
Amelia, kobieta po przejściach, pragnąca już tylko spokoju, znajduje się nagle w centrum całego zamieszania. I wszystkie jej życiowe mądrości okazują się nieskuteczne.
I co ma z tym wszystkim wspólnego mały pies o anielskim imieniu i ognistym charakterze, chora kobieta, a także mężczyzna, który przez pomyłkę zaprosił koleżankę z pracy na kawę?
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać deszcz, ale tańczyć w jego kroplach. Ta myśl czasem dobrze określa nasz los.
Wydawnictwo: Luna
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
„Kiedy Cię spotkałam” Krystyna Mirek
Dwie kobiety. Matka i córka. Obydwie mają problemy. Ale obydwie zamiast się z nimi zmierzyć wolą schować głowę w piasek. Magda udaje przed znajomymi, że wyjechała na egzotyczne wakacje z mężczyzną, którego niedawno poznała. A w rzeczywistości ukrywa się w pensjonacie i wymyśla plan, jak odkuć się od dna. Została oszukana, w dodatku okradziona ze swoich oszczędności życiowych. W ten sposób ukrywa się przed trzema mężczyznami, którzy jej poszukają…
Zuza natomiast ukrywa się u ciotki Amelii. Nie uczęszcza na treningi pływackie, które dawały jej tyle radości. Teraz jedynie rozmyśla, zadręcza się myślami, snuje domysły i dopadają ją wątpliwości. Dlaczego matka z córką nie potrafią szczerze porozmawiać?
Jak zawsze potrzeba czasu. Czas jest tu niezbędny do przemyślenia swojego życia, ochłonięcia i wymyślenia sposobów jak zmierzyć się z przeciwnościami losu. Magda pewnego dnia na swojej drodze spotyka psa, który jest bardzo energicznym zwierzęciem. Dzięki czemu poznaje jego właściciela i pozostałych członków rodziny. I właśnie to tu dzieje się coś wyjątkowego. Sprawi to, że Magda na nowa zacznie mieć nadzieję. Jej życie nie jest jeszcze takie beznadziejne i uda się jej jeszcze odnieść zwycięstwo.
Zuza również postanowi zmierzyć się ze swoimi wątpliwościami. Musi zmierzyć im czoła. Okaże się, że nie taki diabeł straszny…
Wartościowa i pięknie napisana powieść, która daje do myślenia. Historia o poszukiwaniu samej siebie. Nie zawsze trzeba odnosić wielkie sukcesy, zdecydowanie te mniejsze rzeczy dają o wiele większą satysfakcję i pozwalają nam wierzyć, że CUDA się zdarzają. I że każda kobieta jest silna i bardzo ciężko ją złamać. Warto walczyć o siebie, o swoje wartości i nie dać się ponieść pozorom. Najpierw musimy pokochać siebie, a później możemy zbawiać świat. Ale nasze dobro jest najważniejsze. I warto ryzykować aby móc cieszyć się każdego ranka.
Pewna osoba w Wydawnictwie Luna pomyślała, że spodoba mi się ta historia i przesłała książkę autorstwa Krystyny Mirek „Kiedy Cię spotkałam”. I chyba już mnie dobrze zna, bo miała rację! Ta poruszająca powieść obyczajowa, która między innymi pokazuje, jak bardzo różnią się nasze wyobrażenia o życiu innych ludzi od rzeczywistości szybko znalazła miejsce w moim serduchu i jestem pewna, że na jednej książce Autorki się nie skończy. Chciałam zachęcić do jej przeczytania mamę, ale okazało się, że oczywiście już ją czytała.
Historia toczy się wokół losów dwóch kobiet, matki i jej nastoletniej córki. Obie w podobny sposób reagują na problemy w życiu chowając głowę w piasek i uciekając przed rzeczywistością. Magda udaje przed wszystkimi, że wyjechała na egzotyczne wakacje podczas gdy w okolicznym pensjonacie próbuje przemyśleć swoje życie i ukryć przed trzema mężczyznami, którzy jej poszukują. Zuza natomiast, zamiast chodzić na treningi pływackie, chowa się u ciotki Amelii zadręczając się domysłami i wątpliwościami.
Życie ma to jednak do siebie, że nie pozwala na długo o sobie zapomnieć i upomina się o uwagę. A problemy, które wydawały się nie do pokonania nabierają innego znaczenia wraz z upływem czasu i zmiany perspektywy. Magdzie w zmianie nastawienia zdecydowanie pomaga pewien niesforny psiak i pisarz, który się nim opiekuje, ale i Zuza z czasem dostrzega, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemów jest zmierzenie się z nimi.
Autorka z empatią oddaje emocje swoich bohaterów, ukazując ich historie z dużym autentyzmem. To powieść o poszukiwaniu siebie, o błędach, które popełniamy w relacjach z innymi, i o odwadze potrzebnej do zmierzenia się z konsekwencjami tych błędów. Książka ta przypomina, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie jesteśmy sami, a prawdziwe relacje, oparte na zaufaniu i wsparciu, mogą pomóc nam przejść przez najgorsze kryzysy.
Magda i Zuza – matka i córka, obie zranione szukają schronienia u Amelii, kobiety, która dla jednej jest przyjaciółką, dla drugiej ciocią. Obie, chociaż mają z sobą świetny kontakt, nie chcą, aby ta druga dowiedziała się, co je trapi i gdzie są.
Zuza musi pozbierać się po rozczarowaniu pewnym chłopakiem, a także zdradą przyjaciółki. Dla 17-dziewczyny to nie łatwe zadanie. Czy da sobie radę?
Magda nie ma szczęścia w miłości. Po raz kolejny została sama ze złamanym sercem. Czy będzie umieć jeszcze komuś zaufać?
Amelia jest kobieta po przejściach i to niemałych, chociaż nikt o tym nie wie. Teraz pragnie tylko spokoju. Tylko czy będzie jej to dane?
Jak potoczą się losy tych trzech kobiet? Czy odnajdą swoje szczęście?
Ta książka to nie jedna historia, a trzy, chociaż łączą się z sobą. Mnie się podobała i dość dobrze się bawiłam przy jej czytaniu. Wciągnęła mnie praktycznie od początku, z zainteresowaniem śledziłam losy bohaterek. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje. Akcja sprawnie poprowadzona, ze zwrotami, które mnie potrafiły zaskoczyć.
Poznajemy trzy kobiety. Każda z nich inna, każda na swój sposób ciekawa. Mają różne życiowe doświadczenia, są w różnym wieku, ja jednak ich drogi często się przecinają. Każdą z nich polubiłam, każda według mnie była warta poznania.
„Kiedy Cię spotkałam” to książka o trzech kobietach, która mnie się podobała. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Lubię sięgać po twórczość autorki, gdyż potrafi ona swoim piórem dotrzeć do najdalszych zakamarków mojej duszy i nią wstrząsnąć. Porusza w swych książkach tematy zwykłych kobiet i problemów z jakimi borykają się na co dzień. Niczego nie owija w bawełnę, tylko ukazuje brutalną codzienność i całe zło jakie niosą za sobą nietrafione wybory.
Główne bohaterki to trzy kobiety, które coś ze sobą łączy. Magda to nauczycielka wychowująca nastoletnią córkę. W jej życiu przewinęło się kilku mężczyzn, ale każdy z nich okazał się bezdusznym draniem, przez co boryka się z problemami finansowymi, samotnym rodzicielstwem, złamanym sercem i wstydem.
Zuza to jeszcze nastolatka, która po zawodzie miłosnym nie wie jak sobie poradzić. Dodatkowo najbliższa przyjaciółka wyjawia jej sekret, a na horyzoncie pojawia się nagle tatuś, który próbuje namieszać w relacjach między nią a matką.
Trzecia z kobiet to Amelia. Kobieta stroni od mężczyzn, gdyż nie chce przeżywać kolejnych zawodów. Nie zwraca uwagi na zakochanego w niej sąsiada.
Co wydarzy się w życiu tych trzech pań i jak potoczą się ich losy? Czy odnajdą w sobie wewnętrzną siłę i zaufają jeszcze kiedyś facetom? Czy zaznają jeszcze prawdziwej miłości i będą szczęśliwe?
Ta słodko-gorzka historia dała mi naprawdę wiele do myślenia. Ukazuje życie kobiet takich jak my, które borykamy się z trudami dnia codziennego, z samotnością, zdradą, wykorzystywaniem i zagubieniem. Autorka uczula nas, by nie chować głowy w piasek, a wręcz przeciwnie walczyć o lepsze jutro i rozmawiać o swoich problemach z innymi. Nie należy zamykać się przed ludźmi i trwać w maraźmie beznadziejności. Walczmy o siebie, o swoją przyszłość i nie pozwólmy zatracić swoich marzeń, bo jesteśmy tak samo ważni jak inni.
Spodobała mi się kreacja postaci. Polubiłam każdą z pań i kibicowałam im z całych sił. Obserwowałam jak zmagają się z bólem i kłodami jakie rzucał im los pod nogi. Trzeba wierzyć w siebie i robić wszystko, by odwrócić zły los. Warto zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę.
Jeśli szukacie dobrej lektury, która wami zawładnie i wzbudzi wiele emocji, to uważam, że wybór tej powieści jest właściwy. Polecam.
Historia Amelii, Magdy i Zuzy - to historia jakich wiele. Zakochanie, zranione uczucia, porażki, złamane serce - jednak Krystyna Mirek potrafi tak pokierować całą narracją i fabułą, że czujemy się bardzo blisko bohaterek, możemy się z nimi poniekąd utożsamić, z ich uczuciami i emocjami. I pomimo narracji trzecioosobowej, tak naprawdę poznajemy bardzo dobrze postaci tu występujące. Ta historia nie należy do cukierkowych - jej autentyczność czasem boli, czasem wzrusza i bawi, zmusza też do refleksji. Naładowana emocjonalnie i uczuciowo powieść o zagubionych kobietach to tak naprawdę powieść o miłości i przyjaźni. Podobała mi się kreacja wszystkich postaci - autorce udało się oddać ich stronę emocjonalną w bardzo realistycznej jej odsłonie. I za to właśnie lubię powieści obyczajowe - za tą słodko - gorzką opowieść o samym życiu, w którym są zarówno te złe, jak i dobre momenty - wszystkie są potrzebne. Co mi się jeszcze podobało to relacja córki z matką. Nie należała ona co prawda od początku do idealnych, każda z kobiet ma swoje problemy, które chce ukryć przez drugą. Jednak, jak to w życiu bywa, wszystko może się ułożyć. Nawet po najgorszej burzy wyjść może słońce. Akcja jest płynna, wątki w niej występujące są zgrane i zgrabnie że sobą współgrają. "Kiedy cię spotkałam" to taka ciepła, poruszająca książka, która wzbudzi w was wiele emocji i pozostanie na długo w pamięci. Polecam
„Kiedy Cię spotkałam” to kolejne spotkanie z twórczością Krystyny Mirek, która zdecydowanie uplasowała się na liście moich ulubionych polskich pisarzy. Każda z książek autorki, po którą do tej pory zdarzyło mi się sięgnąć, wprawiła mnie w zachwyt. Mimo lekkiego odbioru każda z jej książek porusza niezwykle istotne, wartościowe tematy. Nie inaczej było w tym przypadku, gdzie autorka nawiązuje w książce do siły kobiet, które potrafią walczyć, być niezłomne, okazać się uporem i walecznością. Dla mnie jako kobiety to niezwykle ważna książka, która z pewnością w mojej głowie zostanie na bardzo długo!
Autorka w książce przybliż nam postacie trzech kobiet. Pierwszą z nich jest Amelia, która obok siebie ma wspaniałego, oddanego i do granic możliwości zapatrzonego w nią Artura. Jednak kobieta zdaje się obojętna na jego zaloty, oddanie i miłość. Musi dojść do sytuacji, w której dopiero Amelia uświadomi sobie, jak wiele może stracić i jak cenny skarb ma obok siebie, którego do tej pory w żaden sposób nie potrafiła docenić! Nie każdy w swoim życiu trafia w życiu na drugą, tak oddaną osobę. Natomiast w życiu drugiej kobiety, Magdy ponownie pojawia się Cezary, który kiedyś uczynił z niej samotną matkę. Michał to matrymonialny oszust, który zawrócił Magdzie w głowie i najzwyczajniej w świecie ją wykorzystał, a później pozostawił. Teraz natomiast do jej życia powrócił Michał, by ponownie namieszać jej życiu i odebrać kobiecie ukochaną córkę Zuzę. W życiu spragnionej miłości Magdy pojawił się natomiast Rafał, który jest właścicielem Bąbelka – psa, którego charakter zapamięta każdy, kto spotka go na swojej drodze. Niestety Magda wyciąga pochopne wnioski z pewnej sytuacji, jak to często zdarza się kobietom, wszystko interpretuje zbyt szybko i po swojemu, co niestety może skutkować utratą miłości mężczyzny, który tak naprawdę w niczym nie zawinił. Trzecia z poznanych w książce kobiet Zuza to córka Magdy, która właśnie przeżywa swój pierwszy zawód miłosny, a dodatkowo pojawił się ojciec, który nie szczędzi pieniędzy w nadziei na zyskanie sympatii córki.
„Kiedy Cię spotkałam” to bardzo przyjemna i życiowa książka, która z powodzeniem mogłaby mieć odzwierciedlenie w realnym życiu. Opowiada o codziennym życiu, przyziemnych problemach kobiet, które zdarzają się każdej z nas, na różnym etapie życia. Historia pokazuje, jak wiele emocji pojawia się w życiu każdej z nas, jak wiele możemy stracić przez niedomówienia, brak rozmowy i wyjaśniania nieporozumień. Rozmowa jest niezwykle istotnym elementem naszego życia, który towarzyszy nam każdego dnia, na każdym etapie życia. Historia, która podkreśla niezwykle istotną rzecz, o której zdarza nam się wszystkim zapominać! My też jesteśmy ważne! Kobiety zawsze na celu stawiają sobie dobro przede wszystkim dzieci, męża, rodziny, często zdarza się, że nawet domowe zwierzęta mają ważniejsze potrzeby od nas samych, a tak nie powinno być! Kochajmy same siebie, dbajmy o siebie, bo szczęśliwa, zadbana kobieta, tworzy szczęśliwą rodzinę!
Ciepła, ubrana w piękne słowa historia, która w całości daje nam niezwykle przyjemny, życiowy czas i wspaniałą, cenną życiową lekcję! Lekkie pióro autorki i kobiecy styl z pewnością bardziej przemówi do kobiecego grona odbiorców, ale myślę, że każda kobieta powinna pokusić się na ten wspaniały tytuł, który dodatkowo został ozdobiony cudowną, przyciągającą uwagę okładką! Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że jestem zachwycona i bardzo serdecznie polecam!
Ja książki autorki zawsze pochłaniam na raz. Delektuję się jej każdym słowem, które spływa po mnie wprost do mojego serca. Uwielbiam jej ciepły ton i postacie, które zawsze dzielą się na dwie połówki: tych, którzy przechodzą jakieś problemy i te, które zawsze stoją obok, by służyć im jako oparcie. Autorka poruszyła tutaj kilka bardzo ważnych tematów. Pierwszym z nich jest samotne rodzicielstwo. Przeważnie spowodowane szybko rozwijającą się miłością, gdzie każdy dzień mieni się tylko barwami i można spijać z niego same pozytywne rzeczy. Wtedy to nie myśli się o konsekwencjach współżycia, a gdy test ukazuje dwie kreski, druga strona w magiczny sposób jak się pojawiła, tak znika. Drugi temat to brak kontaktu między rodzicem a dzieckiem. I może niektórzy z was będą się nie zgadzali z tym stwierdzeniem, ale nie wolno całych nas poświęcać tylko dla dziecka. Zawsze trzeba znaleźć coś dla siebie, pozostawić jakąś namiastkę swojego życia dla własnych radości, gdyż kiedy nasza pociecha dorasta, przeważnie pozostajemy z niczym. I teraz kolejny temat, jakim jest poszukiwanie miłości i uwagi u drugiej osoby. Skoro wcześniej nie zachowaliśmy dla siebie żadnej pasji, to po dorosłości naszego dziecka zaczyna nam brakować tego, co sami mu ofiarowaliśmy. Chcemy być kochani, doceniani i kiedy nadarza się ku temu okazja, ufamy bardziej niż kiedykolwiek. Bardzo często zresztą felernie, gdyż pozostaje nam po nich nie tylko wspomnienie, ale i pusty portfel, żal i smutek, że byliśmy tak naiwni. Popadając w depresję nie zauważamy rzeczy dobrych, wszędzie każdy widok przesłania nam zazdrość i zgryzota. Ze wstydu chowamy głowę w piasek i zamykamy się na innych, nawet tych, którzy są skorzy udzielić nam pomocy. I następną rzecz, którą podkreśliła jest nowy początek, otwarcie się na uczucie. Nie ważne ile mamy lat, wiek to tylko liczba. Nigdy na nic nie jest za późno. Tą powieścią dała mi wiarę we własne możliwości i popchnęła do działania, bo odkładanie czegoś na później, zawsze będzie tym na później. Może więc warto zrobić to teraz?
Cudowna opowieść kilku osób, która łączy się w piękną całość. Przeczytajcie, bo warto!
KIEDY CIĘ SPOTKAŁAM to bardzo życiowa opowieść o trzech kobiet, na różnych etapach życia.
Zacznę od achów i ochów nad tą przeuroczą okładką 😍. Pozachwycajmy się ją 🤩. Czyż nie jest cudowna? Aż chce się chwycić i przeczytać tę książkę! Ale niech nie zmyli was ta przepiękna okładka, ponieważ autorka Krystyna Mirek pod płaszczykiem lekkiej powieści, opowiada nam historię dość trudną, bo o relacjach międzyludzkich. O tym, że nie wszystko jest takie, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.
Powieść czyta się niesłychanie przyjemne, potrafi rozbawić, ale też jej realistyczny wydźwięk skłania do przemyśleń.
Krystyna Mirek ma w swoim dorobku wiele niesamowitych powieści obyczajowych, które pokochały czytelniczki całym sercem. Dzięki swojemu barwnemu i obrazowemu stylowi, autorka potrafi wciągnąć czytelnika w niesamowicie realne historie.
Spokojna, klimatyczna historia wciągająca już od pierwszych stron. Cała fabuła bazuje na prozie życia i pokazuje, że zmienić się może ono w ułamku sekundy. Jedna szybka, nieprzemyślana decyzja, zbyt szybkie zaufanie, a rodzi tyle zamieszania.
Umiejętnie prowadzona narracja, pozwala nam na stopniowe odkrywanie tożsamości i tajemnic głównej bohaterki.
W nas kobietach jest taki stereotyp „Matki Polki” poświęcająca się dla wszystkich, zapominających o własnych potrzebach. Jest to historia, która niesie przesłanie, autorka porusza temat bliski większości współczesnych kobiet. Przedstawia nam kobietę pracującą, utrzymującą dom, wypełniającą rolę matki, ojca, przyjaciółki i nauczycielki. Pokazuje jak ciężki i samotne jest życie matki, wychowującej w pojedynkę potomstwo. Jednak z drugiej strony mamy tu piękną matczyną miłość, wytrwałą, nieustającą i przede wszystkim bezwarunkową. Książka, która nie tylko bawi i wzrusza, ale też łączy pokolenia i ukazuje jak wiele nawzajem, możemy się od siebie nauczyć.
,,Kiedy Cię spotkałam'' obyczajówka, która wprowadza nas w świat pełen emocji. Poruszająca historia o przyjaźni, miłości, która skłania do refleksji, pokazuje nam, że szczerość i dialog to podstawa w naszych relacjach.
„Kiedy Cię spotkałam” to powieść zwracająca uwagę na kobiety oraz ich potrzeby,które często odkładane są na bok w imię pojawiających się dzieci,rodziny,pracy i walki o każdy dzień.
Historia pokazuje,że nawet będąc w dużych kłopotach przez naiwność,nie należy uciekać w samotność,tylko trzeba stawić im czoła.Warto wtedy nie zapominać o relacje z najbliższymi i ich wtedy nie okłamywać.Szczera rozmowa i przyznanie się do błędu jest ogromnie ważne,ponieważ kłamstwo nigdy nie jest dobre!
Bardzo podobała mi się postawa Zuzy,która początkowo uciekła przed rozczarowaniem,lecz szybko zrozumiała co jest ważne.Także Magda i jej bezinteresowna pomoc mnie poruszyła.Od samego początku bardzo polubiłam obie dziewczyny za ich dobre serce i normalność.
Historia jest hołdem dla samotnych mam,które potrafią wychować dzieci na dobrych ludzi oraz odrzucić nieodpowiednich mężczyzn pojawiających się w życiu.Egoizm i samouwielbienie tych facetów nie jest potrzebny dla silnych kobiet,które pragną prawdziwego uczucia i bliskości,a nie pieniędzy zgromadzonych na koncie.
Jest to znakomita powieść autorki niosąca przesłanie i jednocześnie przestrogę przed zbyt szybkim zaufaniem nieodpowiedniej osobie.To również obraz pięknej relacji matka-córka,która pomimo burzy sprawiły,by w ich życiu wyszło słońce.
Kocham takie życiowe historie i dlatego z całego serca polecam książkę
"(...) Jeśli człowiek znajduje się u boku osoby, która patrzy na sprawy podobnie, wiele rzeczy zaczyna się układać łatwej. Nie ma poczucia, że cały czas jesteś oceniany, musisz doskakiwać, dawać radę i nie popełnić żadnego błędu."
???
Jak ja uwielbiam takie powieści!
Piękne, wzruszające, a przy tym jakże autentyczne i mądre.
Niosące przesłanie, które zmusza do chwil zadumy nad sobą, nad swoim życiem.
Krystyna Mirek w sposób subtelny i delikatny stworzyła historię, która zapada w pamięć.
Pokazuje, jak pochopne decyzje, źle wypływają nie tylko na nas, ale także na naszych bliskich.
Jak jedno, nieprzemyślane posunięcie, może zniszczyć to, co do tej pory zbudowaliśmy.
Jak wiara w innego człowieka, potrafi zburzyć cały nasz poukładany świat.
I jak jedno, zupełnie przypadkowe spotkanie, potrafi ten nasz nieidealny, popękany świat posklejać.
Ale ta powieść to także portret pięknej, matczynej miłości. Takiej, która dla swojego dziecka jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Nawet popaść w potężne kłopoty, których konsekwencji po prostu się wstydzi.
A jednocześnie to powieść jakże trudnej do zerwania więzi matka-córka. Bowiem córka, także potrafi wskoczyć w ogień za matką. Potrafi ją obronić. Walczyć o jej dobre imię.
Ta powieść to obraz ogromnej siły przyjaźni i zaufania. Ukazuje, że dobrze mieć obok siebie kogoś, na kogo możesz liczyć, kto zawsze ciebie wesprze i poda pomocną dłoń.
To powieść o miłości, która czai się tuż za rogiem...
Historia Magdy, Zuzy i Amelii jest tą, która pozostawia po sobie niedosyt.
Każda z tych kobiet jak na tak zwanym życiowym zakręcie. Każda ma za sobą bagaż nieprzyjemnych, wręcz trudnych doświadczeń. A mimo to, każda z nich może na siebie zawsze liczyć.
Magda po raz kolejny zakochała się w nieodpowiednim mężczyźnie i podjęła nie do końca przemyślaną decyzję, której konsekwencje ciążą na jej poranionym sercu.
Zuza (córka Magdy) przeżywa pierwsze, poważne zauroczenie, które szybko przeradza się w miłość, i które równie szybko się kończy.
Obie te kobiety, w tajemnicy przed sobą udają się do Amelii, by tam się ukryć się przed światem i w samotności uporać się z problemami.
Dom i ramiona Amelii są oczywiście zawsze otwarte, i kobieta, chociaż nie do końca wierzy w szczęśliwe zakończenia, to stara się pomóc przyjaciółkom.
Czy jednak się jej to uda?
A może zarówno Magda, jak też Zuza same będą musiały zmierzyć się ze swoimi zmartwieniami?
"Kiedy cię spotkałam" ogromnie mnie poruszyła. Krystyna Mirek ukazała w niej siłę kobiet. Ich nieustępliwość wobec kłód rzucanych pod nogi.
Niezwykle ciepła.
Niezwykle refleksyjna.
Niezwykle piękna.
Idealna dla fanek powieści obyczajowych, jak też twórczości autorki.
Polecam?
Magda to kobieta, która nie ma szczęścia w miłości. Spotyka wciąż nieodpowiednich mężczyzn. Pierwszy z nich: student medycyny. Związek z nim zakończył się ciążą. Drugi po obietnicach o wielkiej miłości, zostawił ją bez oszczędności i wiary w uczucia. Trzeci tylko ją zdenerwował, bo okazało się, że jest żonaty.
Zuzia podobnie jak jej mama nie ma łatwo. Chłopak, które zaczęła darzyć uczuciem okazał się kimś innym a na dodatek jej przyjaciółka zdradziła jej sekret.
Amelia to przyjaciółka Magdy, która marzy o spokojnym życiu. Jednak do jej domu cały czas ktoś wbiega i żali się jej na swój los. Ale wszelkie jej życiowe mądrości okazują się nieskuteczne.
Książka napisana jest lekkim i przyjemnym stylem. Jak każda, która wychodzi spod pióra pani Krystyny Mirek potrafi dostarczyć wielu emocji. Autorka wspaniale wykreowała każdą z postaci. Na przykładzie Magdy zostało Pani Krystyna pokazała, że czasami warto odpuścić i zadbać o siebie. Bohaterka jest osobą, którą na pierwszym miejscu stawia dobro dziecka. A czasami zdrowy egoizm i zrobienie czegoś dla siebie jest tak samo ważne jak rodzina.
Były momenty, które rozbawiły mnie, ale były również takie, które skłaniały do refleksji. Jest to powieść o relacjach międzyludzkich. O przyjaźni i o relacji pomiędzy matką i córką. Jest to również historia o tym by być w życiu ostrożnym i umieć ocenić komu można zaufać.
Pewnie choć raz w życiu każdy z nas myślał, że nic od niego nie zależy i że już gorzej być nie może. Towarzyszące nam wówczas bezsilność, brak perspektyw, poczucie poniesionej porażki, a niekiedy i zdrady czy kłamstwa na długo mogą odebrać nam siły, by stawiać czoło codzienności. Ta historia doskonale przełamuje ten stan rzeczy, pokazując, że nie zawsze jest aż tak źle, jakby nam się wydawało.
Krystyna Mirek porusza w książce wiele ważnych tematów i problemów. To samotne macierzyństwo, relacje z córką, nieudane relacje partnerskie, trudy życia, oszczędzanie, by zapewnić córce lepszą przyszłość, poświęcenie dla drugiej osoby i zapominanie o własnych potrzebach. Podkreśla, że nie wolno nam zapominać o sobie. Znana formułka, że "szczęściliwa matka, to szczęśliwe dziecko" tylko potwierdza jej prawdziwość. Jesteśmy tak samo ważne, jak szczęście naszych dzieci. Jednakże trzeba mieć na uwadze to, by nie dać się zwieść pozorom, pochopnie nie rzucać się w ramiona drugiej osoby. Zaufania nie zdobywa się na pstryknięcie palcami.
"(...) tak długo tłumiła wszystkie swoje potrzeby, że któregoś dnia coś w niej pękło. I nagle potężna wezbrana fala niezaspokojonych emocji, pragnień wybuchła z wielką mocą, zamiatając wszystko po drodze."
Autorka postawiła przede wszystkim na relacje międzyludzkie. Będzie to relacja córka-matka, przyjaciółka-przyjaciółka czy damsko-męskie. Istotne okazały się tu szczerość, rozmowa i przyznanie się do błędu. A to, jak wiemy, nie jest takie proste.
To, co mnie zaskoczyło, to to, że spodziewałam się, że spotkam tu walkę o marzenia, a ostatecznie wszystko w życiu bohaterek działo się jakby przez przypadek.
"Miała wrażenie, że kiedyś takich kobiet, którym jest w życiu ciężko, było więcej. A teraz została już tylko ona sama."
"Kiedy cię spotkałam" to słodko-gorzka powieść niosąca nadzieję na lepszy czas. To historia, która przestrzega przed pochopnym zaufaniem niewłaściwej osobie. To lektura udowadniająca, że w życiu liczy się rodzina, prawdziwe uczucie i bliskość, a nie ilość zer na koncie. To książka dla każdej z nas. Polecam!
Kiedy Hubert Połański dostaje zawiadomienie o morderstwie, nawet nie chce mu się wyjść z domu, szczególnie, że ma oczekiwany od dawna wolny dzień. Jest...
Dom Heleny i Jana, położony na przedmieściach Krakowa, otoczony jabłoniowym sadem jest bezpieczną przystanią, do której zawsze mogą wrócić...
Przeczytane:2024-10-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Okładka książki jest piękna. Widzimy twarz kobiety otoczoną kwiatami. Mnie kojarzy się z latem. Wydawnictwo wykonało kawał dobrej roboty, bo w dotyku jest satynowa, a takie okładki uwielbiam! Z wytłuszczeniami w postaci napisów. Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed uszkodzeniami mechanicznymi, typu zagięcia czy złamania. Grzbiet jest różowy - przepiękny odcień fuksji, na pewno będzie się ślicznie prezentowała w biblioteczce. Na jednym ze skrzydełek przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim zobaczycie okładki kilku jej innych książek. Posiada kremowe strony, podzielona została na rozdziały, czcionka jest wystarczająca dla oka a marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane.
Muszę przyznać, że to już kolejne, coś koło może... dziesiąte spotkanie z piórem pisarki? No prawie zgadłam, bo to ósme spotkanie. Już wiem, czego się spodziewać po jej powieściach i dlatego chętnie po nie sięgam jeśli tylko jest okazja. Bowiem pisarka posługuje się tak lekkim i przyjemnym stylem, że aż chce się czytać i wejść do wykreowanego przez nią świata i poznać bohaterów oraz czekać na wydarzenia, jakie im zgotowała. Nie znajdziecie tutaj utrudnień, bo przez powieść się płynie. Sięgając po tytuły spod jej nazwiska, możecie spodziewać się ulgi, odprężenia i mile spędzonego czasu.
Mamy tutaj kilka ważnych bohaterów... Każdy z nich jest zgoła inny. I czy zdziwię Was tym, że nie wszystkich polubiłam? Bo jednak czyny czy charakter nie każdego mi odpowiadał... Magda ma talent do pakowania się w niefartowne związki, czy tam trafiania na kiepskich partnerów. Od samego początku nie wiem dlaczego, jakoś nie poczułam do niej sympatii mimo iż bardzo chciałam.
Jednak jej córkę, Zuzę, polubiłam bardzo. Może dlatego, że to nastolatka i myślenie miała inne? Była mniej... naiwna? Być może. Sama też boryka się z problemami, o których nikomu nie mówi. Jednak niedaleko pada jabłko od jabłoni, jak to mówią i nie dość, że ma problem z najlepszą przyjaciółką, to jeszcze z chłopakiem...
Amelia to już w ogóle nie zyskała ani odrobiny mojej sympatii, drażniła mnie ta bohaterka, udając taką, co to jej nic nie potrzeba do szczęścia, ani nikogo. Udawała samowystarczalną, zbyt pewną siebie. Mimo iż pomagała osobom najbliższym swego serca, to i tak nie sprawiło, że spojrzałam na nią inaczej. Po prostu drażniła mnie niesamowicie.
Jak widzicie, mamy trzy różne główne bohaterki, które w różnych stopniu zyskały bądź też nie, moją sympatię. Są dobrze wykreowane, bo dzięki nim mamy więcej różnorodnych emocji podczas lektury.
Sam pomysł na książkę jest niezły, sporo się dzieje, dzięki czemu nie ma uczucia nudy, momentami tak wiele się dzieje, że aż trudno nadążyć. :) Lubię powieści pani Krystyny przez wzgląd na to, że są prawdziwe, nie mają niemożliwych zdarzeń w akcji. Bohaterowie są z krwi i kości i mają przygody takie, które mogą spotkać również i nas. Oczywiście na przykładzie bohaterów mamy ciche ostrzeżenie, by uważać na to komu się ufa i z kim ma się do czynienia. Bo nie zawsze ktoś jest taki jakim się nam przedstawia... Daje wiele do myślenia w szczególności na przykładzie Magdy czy Amelii, ich zachowanie prędzej czy później ma jakieś swoje konsekwencje.
Autorka porusza w tej powieści naprawdę wiele bliskich nam tematów - miłości, rozczarowania, samotności, macierzyństwa, samotnego wychowywania dziecka, przyjaźni, zauroczenia, problemy różnego pochodzenia, po brak rozmów, brak zaufania, upartość czy niedopowiedzenia - i wiele, wiele innych... Po prostu... samo życie. Nic nowego, a jednak jest na tyle ciekawie napisana, że czyta się naprawdę z zaintrygowaniem.
Reasumując uważam, że jest to naprawdę dobra powieść obyczajowa, po którą sięgnąć może każdy. Określałabym ją jako przyjemną, bo mimo wszystko dobrze się czyta, nawet jeśli co po niektórzy bohaterowie są nieco nieodpowiedzialni czy denerwujący. Mamy widoczne tutaj konsekwencje podejmowanych decyzji - jedne są bardziej błahe, drugie już niekoniecznie... Jeśli lubicie powieści autorki, zdecydowanie polecam, a jeśli jeszcze nie znacie tego tytułu czy w ogóle powieści Krystyny Mirek to polecam. Na pewno się odnajdziecie i polubicie z piórem autorki. Polecam!