Karmin

Ocena: 4.71 (7 głosów)

Czworo bohaterów, dwa kontynenty, jedna księga.

Dziewczyna o oczach jak rtęć zawróci Maxowi w głowie tak mocno, że nie będzie potrafił wyobrazić sobie życia bez niej. Dla Seliny, młodej konserwatorki książek, Max stanie się nieustającym zaskoczeniem i powodem do przekraczania własnych ograniczeń. Jednak gdy nie zdoła wypowiedzieć, być może najważniejszych w swym życiu, słów, wszystko się skończy.

Kim okaże się tajemniczy David, który wkracza w jej życie na dublińskiej wystawie starodruków? Wyjątkowo wyrafinowanym złodziejem? Eleganckim oszustem cierpiącym na narkolepsję? Ekscentrycznym bibliofilem, który wciąż zaskakuje niezwykłymi talentami? Trzy zadania, które wykona dla niego Selina, będą zarazem sprawdzeniem jej umiejętności, dyskrecji i niezwykłą przygodą. Jako zapłaty zażąda prawdy o nim. Prawdy trudnej do zaakceptowania. Zmysłowa, bogata, intrygująca powieść wprowadza w świat dzieł sztuki – tych wykonanych ręką ludzką i tych naturalnych, chociaż ginących. Bohaterowie nieustannie borykają się z przeszłością – świata i własną. Jedne wspomnienia chcą ocalić, inne wymazać.

Karmin to również opowieść o tym, jak często nie dostrzegamy w porę lub odkładamy na później szanse, słowa i czyny. A przede wszystkim miłość.

Jest coś w powieści Meyer, co nie pozwala się od niej oderwać. Może to kosmopolityzm, wielojęzykowość? Z jednej strony bohaterowie przemierzają świat i wszędzie czują się u siebie, z drugiej są mocno związani z ojczyznami. Są dla nich ostoją bądź przekleństwem. Uwiązani w nie-swojej pamięci próbują na nowo wynaleźć narodowość.

Z drugiej strony powieść ta wydaje się być archaiczna: intryga opleciona jest przecież wokół książki. I to rozumianej nie jako przedmiot, ozdoba czy umilacz czasu, ale jak sens życia. Kontynuacja tego, co zdarzyło się wiele lat temu. Dotykanie książki, ratowanie jej to czynności niemal erotyczne. Artefakty związane z historią poligrafii są na równi ważne w Karminie, co wątek miłości głównych bohaterów. Tu każda postać jest ważna, bo pojawia się po coś.

Historia opowiedziana przez Agnieszkę Meyer to jak uwspółcześnione Imię róży, gdzie trucizną stają się relacje między ludźmi.

Sylwia Chutnik

Informacje dodatkowe o Karmin:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017-03-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-7779-392-3
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Ilustracje:Zuzanna Malinowska

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Karmin

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Wracali powoli, nie dotykając się. Ona kurczowo zaciskała dłonie na pasku torebki. David trzymał swoje w kieszeniach. Idąc skrajem chodnika, patrzył przed siebie. Co jakiś czas zerkał na nią, jakby sprawdzał, czy nadal tam jest, czy nie zmieniła zdania. Mieszkanie było oddalone od restauracji mniej więcej o kwadrans spokojnego spaceru, ale w tym czasie przebyła daleką drogę. Od siebie kiedyś do tego wieczoru. Czas zwalniał. Czuła się, jakby szli w tunelu, w którym zmieniały się prawa fizyki. W zasadzie nie szli, a płynęli czarnymi ulicami Trastevere, prześwietlonymi gdzieniegdzie żółtymi refleksami latarni...


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Karmin - opinie o książce

Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2017-09-10, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 100 książek 2017,

Los sprawił, że sięgnęłam po dwa debiuty z rzędu :) Jednak okazały się być zupełnie z innej planety. "Karmin" to powieść dotycząca związków między ludźmi, które bywają oparte na odmiennych oczekiwaniach przez każdego z partnerów. Autorka starała się udowodnić, że nawet najbliżsi sobie, potrafią w ułamku sekundy odmienić swe życie.


Max i Sabina (zwana Seliną)
Selina jest konserwatorką papieru, która opuściła rodzinny Kraków i wyjechała do USA. Otrzymywane zlecenia sprawiają jednak, że bywa w różnych miejscach na świecie - wszędzie tam, gdzie można uratować starą książkę. Praca jest dla niej lekiem na wszystko. A kim jest Max? To Niemiec z Monachium, pracujący w Stanach jako stolarz-artysta. Bywa zaborczy w stosunku do swojej kobiety, ale jednocześnie nie lubi się z nią rozstawać. Oboje naprzemiennie przybliżają nam swój związek, od chwili poznania, poprzez rozmowy o wojnie (co jest tym bardziej ciekawe, że ich przodkowie stali po przeciwnych stronach barykady) i zawiłościach językowych, codzienności, niechęci Seliny do rozmów na trudne tematy oraz wolnym od wstydu podejściu Maxa do cielesności.

Jednak pewnego dnia ich drogi rozchodzą się... Selina wyjeżdża a Max znajduje w koszu na śmieci pewien rachunek, który wywołuje w nim złość...

...oto jak jedno niedopowiedzenie, brak zaufania czy też otwartości, niechęć do szczerej rozmowy zniszczy ich miłość i bliskość...


David
Podczas pobytu w Dublinie Selina poznaje Davida, bardzo dziwnego, tajemniczego i zarazem eleganckiego pasjonata starych ksiąg. Swoje "skarby" trzyma w bankowej skrytce i tylko wtajemniczeni mają szansę poznać ich zawartość. Kobieta jest nim zafascynowana (choć tak naprawdę to nie wiem czy bardziej pragnie jego czy zawartości skrytki). Zadziwia ją jego wielojęzyczność, zaś imponuje ciągłe zaskakiwanie, wieczna niewiadoma i częste podróże - dopiero później zaczyna ją to denerwować w połączeniu z zamartwianiem się o jego zagadkowe ataki. Kim tak naprawdę jest zmieniający nazwiska i paszporty David? Czym zakończy się pełne niedomówień napięcie między nimi? Czy Selina podda się jego hipnotycznemu zachowaniu zapominając o Maximilianie? Czy otrzyma zapłatę za swą pracę?


Jessie
Jessie to operatywna, konkretna i nierozumiejąca trudnej przeszłości Europejczyków obywatelka Ameryki, która zauroczyła się Maxem. W różowych kolorach widzi wspólną przyszłość i stawia kolejne kroki na tejże drodze, między innymi przedstawiając wybranka rodzicom. Jednak los ma dla niej niespodziankę...



Czworo ludzi na dwóch różnych kontynentach zostało uwikłanych w historię o miłości, bliskości i tajemnicach. Ich codzienność przeplata się ze sobą pokazując nam jakie skutki mają podejmowane decyzje. Ich problemy mają wpływ nie tylko na ich własne życie, ale i pozostałej trójki. Jak to możliwe? W jaki sposób autorka połączyła ich losy? Czy prawda wyjdzie na jaw? Dla kogo finał okaże się szczęśliwy?

Każde miejsce, w którym toczy się akcja jest opisane z niezwykłą dokładnością, dzięki temu oczami wyobraźni potrafiłam zobaczyć i poczuć tamten świat - amerykański, włoski, polski - Golden Gate, obozy koncentracyjne czy też Forum Romanum.

Jednak chwilami brakowało mi chronologiczności, gubiłam się w przeszłości i teraźniejszości, próbując odnaleźć się na osi czasu, by dorównać krokom bohaterów. Zaś rozpoczynając nowy rozdział musiałam czekać, by imię bohatera zostało wymienione, by wiedzieć której pary dotyczy oraz czy dany fragment dzieje się tu i teraz czy jest może wspomnieniem...

Powyższy akapit sprawia, iż z całą pewnością stwierdzam, że Agnieszka Meyer nie do końca trafiła w mój gust. Ale przecież nie każdą książką muszę być zachwycona, prawda? To nierealne... A właśnie tak określiłabym "Karmin" - odrealniona opowieść z ukrywaniem prawdy, tęsknotą za ojczyzną i wspomnieniami o wojnie. Nie ma tutaj zbyt wiele akcji, raczej mnóstwo przemyśleń czy dyskusji - to one stanowią o sensie lektury. Brakowało mi nieco adrenaliny, która zwykle towarzyszy mi podczas lektury. Mam wrażenie, że momentami autorka chciała zbyt pięknie czy górnolotnie przekazać swe myśli czytelnikowi i - przynajmniej dla mnie - wyszło trudno i naukowo.

Niewątpliwie na plus muszę zaliczyć opisy zbliżeń, które zostały przedstawione bajkowo, w sposób piękny, delikatny, wręcz jak muśnięcia skrzydeł motyli. A przecież nie tylko o cielesności tu mowa. Meyer wykorzystała swych bohaterów, by pokazać nam, że każdy potrzebuje czasem oddechu, wytchnienia, oderwania od dotychczasowego życia i trudności jakie piętrzą się codziennie.


Podsumowując - "Karmin" jest powieścią trudną, oryginalną i specjalizującą się w ulotności miejsc i języków, ale również barwna i mistyczna. Opowiada o trudnej przeszłości, wspomnieniach i różnorodnych dziełach sztuki. To dość ciężka historia, głównie z uwagi na jej charakter i odmienność od typowych obyczajówek. Na pewno trzeba mieć odpowiedni nastrój i przygotować się psychicznie do odbioru książki o książce, bowiem śmiało mogę stwierdzić, że prócz czwórki żywych bohaterów, piątym jest ONA - niezwykła księga. Bibliofile powinni odkryć ją osobiście a przy okazji otrzymają wskazówkę, by nic w życiu nie odkładać na później...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2017-10-10, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

"Pochodzenia się nie wybiera. Ale pamiętać trzeba, mimo wszystko."

Jestem na siebie nieco zła, że długo kazałam książce czekać na spotkanie, a ona miała tak wiele ciekawego do zaoferowania. Z wielką przyjemnością ją pochłaniałam, ciesząc się wątkami intrygującej fabuły, doceniając barwny styl narracji i możliwość sympatycznego przeniesienia się na chwilę w inny świat. Wciągająca przygoda czytelnicza, zanurzanie się w opowiadaną historię przyniosło sporą radość i satysfakcję czytelniczą.

Fantastyczny klimat powieści, natychmiast się w nim odnalazłam, ciesząc się przesiąknięciem wielokulturowością, spojrzeniem na bolesne odniesienia do historii, wkraczaniem we współczesne trendy społeczne. Wszystko frapująco przenikane przez tajemnice, zmysłowe nawiązywanie do różnych gałęzi sztuki, równoważenie świata realnego z tym delikatnie abstrakcyjnym i naznaczonym mistycznymi nutami. Retrospekcje bohaterów, mieszanka dalekich i bliskich wspomnień, wartych zapamiętania i pielęgnowania, ale też tych, które najchętniej nadpisałoby się nowymi.

Wyraziste i przekonujące postaci, wprowadzające urok niepowtarzalności i unikalności. Max, stolarz, silna osobowość skoncentrowana na sobie. Selina, konserwatorka książek, poszukująca potwierdzenia własnej wartości. Jess, próbująca miłością uleczyć rany, silnie osadzona w teraźniejszości. David, poliglota, wyjątkowo zagadkowy mężczyzna, cierpiący na narkolepsję. Utożsamiamy się z bohaterami, przyglądamy się ich losom i dylematom, staramy się zrozumieć czyny i postawy, często popieramy, a kiedy indziej, wręcz odwrotnie, pragniemy odwieść od podejmowanych decyzji, czy nakłonić do szybszego działania, nieodkładania na później tego, co przynosi trwałe szczęście, radość, miłość i spełnienie.

Ich ścieżki życia silnie splatają się ze sobą, wiele oczekują nie tylko jedno od drugiego, lecz także od samych siebie. Przeszłość, która rzutuje na postrzeganie otoczenia i najbliższych, jeszcze nie do końca pozamykane epizody i nieuporządkowane relacje. Marzenia, pragnienia i tęsknoty domagające się doprecyzowania. Paleta silnych emocji, czasem wymykająca się określeniu, zdefiniowaniu, rozumieniu i akceptacji. I jeszcze stara irlandzka księga w tle, która wydaje się odzwierciedlać prawdziwe kolory życia, interesująco symbolizując jego sens i równowagę, potrzebę dostrzegania piękna duszy i konieczność jego pielęgnowania.

bookendorfina.pl

Link do opinii
Większość książek jest i tak zbędna, przerośnięte ego autorów, przekonanie, że muszą pozostawić coś po sobie. Teraz to naprawdę łatwe. (s. 79) Tak oto Agnieszka Meyer daje pstryczka w nos debiutującym autorom. Mało tego, ona sama debiutuje powieścią ,,Karmin", w której zamieściła te słowa. Czy jej powieść jest zbędna? Czy ona sama musi zostawić coś po sobie z powodu przerośniętego ego? Ja znam odpowiedzi na te pytania, a Wy wkrótce je poznacie. Bohaterowie powieści to głównie ludzie sztuki wykonanej własnymi rękoma, sztuki ginącej. Czytelnik poznaje Maxa, który odnawia meble i tworzy ich reprodukcje. Selina pracuje w najstarszej uczelni irlandzkiej, Trynity College jako konserwatorka sztuki o specjalizacji papier i skóra. An co dzień ratuje zabytkowe stare księgi. Wśród pięciu milionów zgromadzonych tu woluminów czekał stary iluminowany rękopis, który miał być obiektem jej pracy. Podobnie jak najsłynniejszy egzemplarz zbiorów, iluminowaną Księgę z Kells. (s. 62) Ten rzadki egzemplarz trafia w ręce Seliny i staje się jej pacjentem, który będzie poddawany zabiegom leczniczym. Młoda konserwatorka z Krakowa jest oczarowana starodrukami, zafascynowana nimi i w nich zakochana, dzięki czemu i czytelnik czuje ów zachwyt. Kilkaset lat temu manuskrypty były wręcz bezcenne, cenniejsze od życia wielu śmiertelników, dla niektórych stanowiły sens życia. Kobieta traktuje je z miłością, bardzo czule je dotyka, jakby je pieściła swoim delikatnym dotykiem. Manuskrypty zawsze przypominały jej zatopione w bursztynie owady. Albo skamienieliny nieistniejących słów i znaczeń, oglądane przez współczesnych ludzi w muzeach. (s. 70) Ową Księgę napisano z wielkim przepychem. Jej bogactwo, wspaniałość, nadzwyczajność jest zrozumiała dla nielicznych, którzy potrafią odczytać owe dzieło, głównie obrazy. Autorka częściowo ukazuje pracę konserwatora papierów. Odsłania przed czytelnikiem kilka tajemnic związanych z ich powstawaniem, zwłaszcza toksycznych pigmentów. Przedstawia historię poligrafii w pigułce. W Bibliotece Uniwersyteckiej w Dublinie podczas wystawy starodruków Seline poznaje tajemniczego Davida Ashera bez stałego adresu z powodu licznych podróży. Zaczyna się ich nietypowa znajomość. David ma swój cel - szybko reanimować pacjentów trzymanych w sejfie. Zleca Seline odnowienie swoich skarbów. Pierwszy jest unikat ,,El Manuscripto de Astorga" z 1624 roku. Tak się zaczyna test na lojalność i dyskrecję. Tak się zaczyna niezwykła znajomość z tajemniczym mężczyzną, pełna ciekawych rozmów, choćby na temat współczesnych książek w wersji papierowej i elektronicznej, słowa czytanego, stanu czytelnictwa: Piękno przyciąga. Dzisiejsze książki są jak wszystko inne: masowe, tanie i jednakowe. I coraz więcej tych nowych, wirtualnych. (s. 78) To prawda. I nad tym nie będę się rozwodzić. W powieści ,,Karmin" główna intryga rozgrywa się wokół książki i wokół miłości. Selina wpierw była z Maxem, który nie wyobrażał sobie życia bez niej, a ona dzięki niemu przekraczała własne ograniczenia. Związek rozsypuje się, ponieważ Selina nie mogła powiedzieć prawdy. Potem związała się ona z Davidem. Sama wiesz, ludzie książek to romantycy. (s. 96) Selina nie wie tak naprawdę, kim jest jej nowy zleceniodawca, a zarazem partner - tajemniczy David. Możliwości jest kilka - ekscentryczny bibliofil, elegancki oszust, narkoleptyk, wyrafinowany złodziej? Na pewno ma wiele talentów. Prawdą o nim jest trudna do zaakceptowania. Z kolei w życiu Maxa pojawia się Jess, a ich związek... Pochodzenia się nie wybiera. Ale pamiętać trzeba, mimo wszystko. (s. 15) W powieści każda postać jest ważna i każda ma do odegrania ważną rolę, zaś wszyscy tworzą osobliwą konfigurację, taki kwadrat miłosny. O niektórych wspomnieniach bohaterowie chętnie by zapomnieli, inne ocalili, bowiem każdy z nich zmaga się z przeszłością, a ta czasami jest trudna do zaakceptowania. Bohaterowie zmagają się także z trucizną, która zmieniła relacje między nimi. Ale czy na zawsze...? Powieść Agnieszki Meyer dotyka problemu kosmopolityzmu. Współczesny świat to wioska globalna, w której podróżowanie, przemieszczanie się z miejsca na miejsce jest na porządku dziennym. I tak jest w świecie przedstawionym ,,Karmin". Bohaterowie wszędzie czują się dobrze, porozumiewają się w kilku językach. Szkoda, że zdarza im się zapomnieć o sobie, a pewne sprawy odkładać na potem, na wieczne potem. ,,Karmin" to powieść wielowątkowa i wielopłaszczyznowa, a jej poszczególne warstwy odkrywa się etapami. Bogactwo języka, zajmująca fabuła, intrygująca intryga, ciekawe rozmowy, wspomnienia, barwne opisy, filozofowanie, sceny erotyczne, prawdy życiowe i wskazówki znajdzie czytelnik w debiucie Agnieszki Meyer. A przy okazji dowie się o wielkiej miłości wezyra Persji Abdula Kassema Ismaela. I może choć trochę poczuje się jak uczony franciszkanin, Wilhelm z Baskerville, bohater powieści Umberto Eco ,,Imię róży"...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dizzy
Dizzy
Przeczytane:2017-05-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 80 książek 2017,

Konserwatorka książekdublińska wystawa starodrukówekscentryczny bibliofil - te trzy wyrażenia w opisie Karminu ogromnie mnie zaintrygowały i - jako była studentka Bibliotekoznawstwa - nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Liczyłam na tajemniczą opowieść, oscylującą pomiędzy wspaniałymi rękopisami oraz innymi dziełami sztuki. Otrzymałam to, a nawet więcej.

Karmin to powieść, która stawia przed czytelnikiem wiele pytań nie tylko odnośnie samej treści książki, ale i bardziej filozoficzno-emocjonalnych kwestii - relacji międzyludzkich, niewykorzystanych szans, nieodwracalnych błędów, miłości... To historia do szpiku przepełniona duchowością bohaterów, ich przemyśleniami, doznaniami oraz wspomnieniami, które w powieści pełnią ważną rolę. Ich przeszłość silnie oddziałuje na teraźniejszość, stając się przy tym swoistą trucizną, komplikującą im życie i nie pozwalającą trzeźwo podejmować decyzji. Choć centrum Karminu zdaje się być książka, to wspomnienia poszczególnych bohaterów rozwijają ją, nadając całości refleksyjny i wręcz poetycki wydźwięk. Z początku ich myślowe monologi drażniły mnie, jawiły mi się sztucznie, niekiedy wręcz tandetnie, ale po jakimś czasie przywykłam do nich i - co więcej - zaczęły oddziaływać na mnie w przyjemnie melancholijny sposób.

Ostrożnie pogładził, wydały mu się bezbronne i opuszczone w metalowym prostokącie pojemnika. Z największą ostrożnością musnął czerwonawy kształt na brzegu pergaminu.  - Masz mało czasu (...)
Dzieła sztuki są tu motywem przewodnim i - jak wspominałam wcześniej - w centrum wydarzeń maluje się niebywała książka. Autorka zadbała o detale i przepięknie - wręcz z namaszczeniem - opisuje fragmenty dotyczące owego skarbu. Bibliofile zdecydowanie będą zachwyceni tymi skrawkami tekstu, gdzie książka nie jest tylko książką, ale i swoistym powiernikiem sekretów... Zakochałam się w tych fragmentach powieści oraz rozmowach bohaterów o literaturze.

Agnieszka Meyer oczarowała mnie również grami słownymi oraz ciekawie przedstawionymi narodowościami, czasami ukazanymi niczym różne światy. Z przymrużeniem oka wplata stereotypy na temat różnych krajów, ich kulturę oraz słownictwo. Może zabrzmi to nietypowo, ale dzięki tej książce poznałam kilka interesujących, obcych słów, m.in. z języka niemieckiego jajn, które znaczy i tak, i nie oraz wiele innych ciekawostek. Aż zapragnęłam podróżować!

Karmin to nie tylko opowieść o problemach bohaterów i dziełach sztuki. To bogata w intrygę historia, pełna życiowych prawd, z którymi nie sposób się nie zgodzić. Autorka przedstawiła w swej powieści skomplikowane relacje między ludzkie oraz przelała do niej całą miłość do książek, która chwyta za serce. Polecam każdemu marzycielowi oraz bibliofilowi, ta książka to prawdziwa uczta literacka!

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-04-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
"Dzisiejsze książki są jak wszystko inne: masowe, tanie i jednakowe". Niełatwo jest w literaturze obyczajowej ukształtować w taki sposób warstwę fabularną, by pod płaszczem zewnętrznej, dość sztampowej warstwy z wątkiem miłosnym, przemycić jeszcze kilka innych, w tym nieco odrealnioną, pełną swoistego mistycznego tchnienia. Agnieszce Meyer się to udało i to już za pierwszym podejściem - w swoim debiucie. Agnieszka Meyer to od zawsze mól książkowy oraz marzycielka. Autorka pierwsze doświadczenia w pisaniu zbierała pisząc artykuły i wywiady do Twojego Stylu, Gazety Wyborczej, oraz Wiedzy i Życia. Opublikowała także zbiór esejów pt. "Zabierz mnie do domu" w formie elektronicznej. Szczęśliwa matka czwórki dzieci. Kiedy Selina, młoda konserwatorka książek, poznaje Maxa, jej życie wkracza na zupełnie nowe tory. Pewnego dnia jednak, konflikt wywołany niedopowiedzeniem rozdziela bohaterów. Max na drugim kontynencie wiąże się z operatywną Jessie, a Selina poznając na dublińskiej wystawie starodruków tajemniczego Dawida, nie potrafi oprzeć się tej fascynacji. Czwórka bohaterów cały czas boryka się z przeszłością, dla niektórych trudną do zaakceptowania. "Karmin" okazał się dla mnie wielkim, literackim zaskoczeniem, gdyż w bardzo optymistycznej wersji liczyłam na dobrze skrojoną powieść obyczajową z motywem książki. Tymczasem, Agnieszka Meyer zafundowała mi dzieło wpisujące się w nurt popularnej beletrystyki, ale z pewnością z tej wyższej półki. Wielopłaszczyznowość, wielowymiarowość, swoista tajemnica i język literacki na wysokim poziomie, pozwoliły mi zanurzyć się w świecie stworzonym przez autorkę, w którym nie wszystko było jasne i klarowne. Uwielbiam takie literackie uczty. Wielkość ładunku emocjonalnego miłości to wątek przewodni tej powieści. Mam jednak wrażenie, że historia skomplikowanych relacji, jakie połączyły czwórkę bohaterów, stała się dla autorki pretekstem do wplatania w tę opowieść, wielu życiowych prawd i wskazówek. Często pomijanych, zapomnianych i niechcianych. "Karmin" to także "książka o książce" i ta płaszczyzna właśnie skupiła moją największą uwagę. Agnieszka Meyer, jako nałogowy czytelnik, w wysublimowany sposób, wprowadza czytelnika w meandry zawodu konserwatora papieru. Dużo w tej powieści rozmów o literaturze, a także o tym, że kiedy słowo stanie się całkowicie cyfrowe, skończy się historia jaką znamy. Pojawia się w niej także smaczny kąsek pod postacią znanego na całym świecie ilustrowanego manuskryptu, czyli "Księgi z Kells". A stwierdzenie, że "ludzie książek to romantycy" w zupełności kupiło moją czytelniczą duszę. Debiut Agnieszki Meyer to książka wielopłaszczyznowa, w której największą niespodzianką okazała się dla mnie postać Dawida - mężczyzny, który musi podróżować po całym świecie, który zna wiele archaicznych języków, a także mężczyzny, który wyznacza dla Seliny trzy zadania, by sprawdzić jej lojalność. To postać niezwykle tajemnicza, która jest największą niewiadomą tej książki, wprowadzającą pierwiastek duchowy. Prawda o jego istnieniu nie jest łatwa do zaakceptowania. "Karmin" to niezwykle barwna powieść, pachnąca starym papierem, nowoczesnością, prozą życia i ociekająca mistycyzmem. Powieść, która dla wielu z was okaże się dużą niespodzianką. Musicie ją koniecznie poznać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2017-04-10, Ocena: 5, Przeczytałam,
,,Karmin" Agnieszki Meyer to piękna debiutancka powieść opowiadająca o czwórce bohaterów z różnych krajów, których losy splotły się ze sobą za sprawą Księgi z Kells, bogato iluminowanego przez celtyckich mnichów manuskryptu pochodzącego z ok. 800 roku oraz miłości rozwijającej się między Seliną, Maxem, Davidem i Jasse. Selina- Polka z Krakowa, konserwatorka książek i Max- Niemiec z Monachium, stolarz, restaurator starych mebli żyli zawieszeni między dwoma krajami, językami i mieszkaniami. Seline nie chciała być zależna od partnera i jechała tam, gdzie miała kontrakty. Max akceptował tymczasowość, choć z coraz większym trudem odprowadzał ukochaną na lotnisko. Chciał budzić się i zasypiać obok Seline. ,,Wykorzystywał każdą okazję, by ją objąć, przytulić, pocałować w szyję. Bywał też zaborczy i zazdrosny." W Selinie fascynowała go nieokreśloność, miękkość odbijająca się w spojrzeniu i głosie. Wywoływała w nim skrajne uczucia, od zniecierpliwienia po czułość. Ją onieśmielała bezpośredniość Maxa. Rzeczy piękne, złe albo wstydliwe nazywał po imieniu. Ona bała się mówić o uczuciach. ,,Bała się wielkich słów, jakby powiedzenie ich na głos mogło odebrać im moc albo ściągnąć nieszczęście...Uciekała od rozmów, od odpowiedzi, gdy nie wiedziała, co zrobić." Jedno niewypowiedziane słowo przez Seline sprawiło, że ich wspólne życie stanęło pod znakiem zapytania. David miał w zwyczaju rozmawiać sam ze sobą i cierpiał na narkolepsję. Był wystarczająco uniwersalny, by pasować do wielu krajów i języków, ale czasami nienawidził globalizacji. Jeździł po świecie i dokumentował ginące gatunki. Nie miał skłonności do luksusu ani do snobizmu, ale lubił małe przyjemności i dobre jedzenie. W myślach nazywał się kulinarnym synestetykiem. Zaplanował każdy krok, by zbliżyć się do Seline. Przy niej zachowywał neutralną kurtuazję. W czasie swoich licznych podróży po świecie, gdy realizował zawodowe zlecenia nie kontaktował się z nią. Ją wciągnęło uczestniczenie w tajemnicy, zaskoczenie i niewiadome oraz ,,ciągle otwierające się pudełeczka nowych informacji", utrzymywanie pewnego napięcia niedomówień. David okazał się bardzo tajemniczym bohaterem i do końca nie rozszyfrowałam kim tak naprawdę był. Złodziejem? Oszustem? Ekscentrycznym bibliofilem? Jasse - Amerykanka, zawsze osiągała to co chciała, była najlepszą uczennicą, najlepszym pracownikiem w agencji nieruchomości w San Francisco, jej życie to ciągłe wyznaczanie celów do osiągnięcia. Wydaje się, że ma wszystko - urodę, inteligencję, sukcesy zawodowe, przyjaciół i wspaniałych rodziców, ale czy na pewno? Dlaczego wciąż nie ma stałego partnera? Kiedy poznaje Maxa zaczyna ulegać iluzji miłości, tworzy kolejne wspaniałe obrazy przyszłości i nawet przedstawia go swoim rodzicom. Czy miłość można oszukać? Agnieszka Meyer wspaniale przedstawiła różne odcienie miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną oraz zwróciła uwagę na to, że często miłość odkładamy na później, dajemy jej odejść lub zastępujemy ją namiastką uczucia. ,,Max z Seliną zaangażował się na całego, z Jess wręcz odwrotnie, tylko w sferze łóżka, przyjemności, w zasadzie miłego i inteligentnego towarzystwa. Pierwsza wdrukowała mu się pod skórę, w mózg i pamięć. Z drugą chętnie spał i przebywał, ale zostawiała go w zasadzie obojętnym." Z uczuciami nie można igrać, bawić się, bo można skrzywdzić drugą osobę. Autorka ciekawie przedstawiła związek Polki i Niemca spokrewnionego z Goebbelsem. Rodzina nie chciała Maxowi niczego zdradzić na temat tego pokrewieństwa. Jego rodzice poważnie potraktowali denazyfikację. Nikt nie rozmawiał o przeszłości, starali się raczej o niej zapomnieć. Max nie ukrywał przed Seliną swoich korzeni i wraz z nią odwiedzał obozy koncentracyjne, chciał poznać niechlubną przeszłość swojego narodu. ,,Karmin" to przede wszystkim wspaniała powieść o miłości, ale na jej tle autorka zaprezentowała historię niezwykłego manuskryptu będącego jednym z najważniejszych zabytków chrześcijaństwa irlandzkiego. Piękne iluminacje i precyzja wykonania sprawiły, że choć rękopis jest niedokończony, to ma wielką wartość artystyczną i jest uważany za jedno z najbardziej godnych uwagi dzieł średniowiecznej sztuki religijnej. ,,Karmin" to piękna, intrygująca i zmysłowa powieść, w której sztuka i miłość przeplatają się ze sobą, by uwodzić subtelnym językiem i malowniczymi opisami. Moim zdaniem to bardzo dobry debiut, warty polecenia:) http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy