W kamieniczce na krakowskich Dębnikach mieszkają różni lokatorzy: zadzierający nosa posiadacz sieci restauracji, emerytowana artystka, młoda matka z dwójką uroczych dzieci, para nadętych pracowników korporacji i wreszcie rodzina, w której wszystkie kobiety noszą imiona zaczerpnięte z dramatów Szekspira.
Stary dom kryje niejeden sekret. Jego tajemniczy właściciel proponuje mieszkańcom udział w pewnym zaskakującym wyzwaniu. Czy zagadkowe zadanie okaże się dla sąsiadów uśmiechem losu, czy trudnym do pokonania problemem?
Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą to piękna i ciepła opowieść o domu, który daje poczucie bezpieczeństwa i sprawia, że nie czujemy się samotni.
To również historia przyjaźni na dobre i złe oraz miłości przychodzącej w najbardziej niespodziewanych momentach.
Poddajcie się urokowi tej klimatycznej opowieści o sile uczuć i potrzebie bycia razem, by wraz z bohaterami uwierzyć, że uśmiech losu zależy w dużej mierze od nas.
Pierwszy tom sagi ,,Uśmiech losu", opisującej perypetie lokatorów Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 500
Język oryginału: polski
„Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” Agnieszki Krawczyk to pierwsza część sagi pod tytułem "Uśmiech losu", której akcja rozgrywa się w krakowskiej dzielnicy Dębniki. Zdjęcie na okładce pokazuje spokojne, pełne uroku miejsce, w którym ważną rolę odgrywa przyroda – i taka właśnie jest ulica Gwiaździsta opisana w powieści.
Główna bohaterka (choć tak naprawdę bohaterów jest tutaj kilku i wyróżniłam tak Zuzannę ze względu na to, że to od niej zaczyna się książka i jej wątek jest najbardziej rozbudowany), Zuzanna Lorenc, jest utalentowaną pianistką, jednak musi przerwać obiecującą karierę zagranicą, kiedy zachodzi w ciążę. Po urodzeniu bliźniąt – Jasia i Basi – wraca do kraju i wprowadza się, dzięki pomocy ojczyma, do kamienicy przy ul. Gwiaździstej w dzielnicy Dębniki. Kamienica jest stara i ma swoje tajemnice, które Zuzanna wraz z sympatycznymi sąsiadkami Heleną, Mirandą i Sylwią, stopniowo odkrywa i poznaje. W kamienicy mieszka też mało sympatyczne małżeństwo i biznesmen posiadający sieć restauracji, ludzie, którym się wydaje, że wszystko się im należy i którym przeszkadza nawet śmiech dziecka na klatce schodowej. Jest też najstarsza lokatorka – Klara Pieniążkiewicz, która wiele wie o tym starym domu, ale rzadko miewa na tyle dobry nastrój, żeby opowiadać historie.
Mieszkańcy kamienicy nie pałają do siebie zbyt wielką sympatią; są raczej podzieleni i żyją obok siebie. Jednak pismo, które odczytuje im notariusz reprezentujący właściciela kamienicy, w której mieszkają, zmusza ich do współdziałania i zmiany sposobu, w jaki patrzą na świat…
Akcja powieści toczy się wolno, nie ma tu jakichś spektakularnych zwrotów akcji, jest jednak opowieść o ludziach, ich uczuciach, problemach, marzeniach i lękach. Jest też motyw choroby – raka piersi, a także tajemnica sprzed lat, dotycząca czasów drugiej wojny światowej. Są nieporozumienia i konflikty z dawnych lat, które wpływają na relacje i uczucia ludzi, choć dotyczą spraw dawno minionych. No i jest dzielnica Dębniki – dla mnie, jako krakowianki, niezbyt dobrze znana, a sądząc z opisu – klimatyczna i pełna uroku – jak wiele miejsc w tym magicznym mieście.
Chwilami ta powieść mnie nudziła, zbyt wolno się to wszystko toczy, jednak byłam jednocześnie ciekawa, jak autorka rozwiąże kolejne wątki i jakie zagadki jeszcze ma dla nas. Jest to ciepła historia, która – jak obiecuje na okładce Ewa Wachowicz: „Przywraca nadzieję w dobro i drugiego człowieka, przyjaźń i miejsca z duszą”.
„Wielkie wydarzenia powodujące nieodwracalne zmiany w życiu czasami zaczynają się od nic nieznaczącej sytuacji.”
Zuza wraz z dwójką dzieci, artystka i samotna matka, przeprowadza się do kamienicy, by odciąć się od poprzedniego życia i niedobrych emocji. Poznaje nowych sąsiadów, a czytelnik ich historie: o tym, że plany się zmieniają, niektóre marzenia okazują się mrzonką, ale w końcu pojawia się jakieś rozwiązanie, uśmiech od losu.
Pojawia się nietypowa sprawa związana z kamienicą, czyli przekazanie mieszkań na własność w zamian za dobry uczynek. Nadszedł przełomowy moment w życiu mieszkańców, muszą wyjść ze swojej strefy komfortu. To pewien strach, by zwykle człowiek boi się tego, czego nie doświadczył.
Ten tom to powieść o zagubionych ludziach, trudnościach w relacjach z bliskimi, o tym, że warto mieć plan. Otwarte zakończenie zachęca do sięgnięcia po kolejny tom.
OCENA 5/6
Większość książki nudna nie dzieje się nic ciekawego. Co prawda jest prosta, ale większość rozmów nic nie wnosi do fabuły. Jedyną ciekawszą sprawą jest tajemniczy właściciel kamienicy i jego propozycja.
W książce poznajemy mieszkańców kamienicy, znajdującej się na krakowskich Dębnikach. Mamy:
- Zuzannę z dwójką małych dzieci, - rodzinę Sylwii Werde (córki, wnuczki - dorosłe kobiety) - małżeństwo Olesińskich, - Jacka Nowackiego oraz najstarszą mieszkankę Klarę Pieniążkiewicz. Mogłoby się wydawać, że oprócz miejsca zamieszkania nic ich nie łączy, a bardzo wiele dzieli, jednak anonimowy właściciel próbuje to zmienić i proponuje akty własności zamieszkanych mieszkań w zamian za ... dobry uczynek. No właśnie ja już sięgam po kolejny tom "Dobre uczynki", aby dowiedzieć się co wymyślili bohaterowieCiepła,życiowa,prawdziwa taka właśnie jest ta powieść ,którą polecam każdemu ;-)
Jest, nareszcie jest początek kolejnej serii popularnej krakowskiej pisarki, którą pokochało tysiące czytelniczych serc. Oto „Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” obiecuje piękną podróż po Krakowie, mieście, gdzie jest kilka, kilkanaście zapierających dech w piersiach miejsc, w których czas jakby się zatrzymał lub płynie zupełnie inaczej. Teraz przychodzi Agnieszka Krawczyk ze swoją sagą i roztacza przed nami wyjątkowy obraz swojego Krakowa. Dodaje urocze malownicze uliczki, snuje marzenia o mydlarni... Jeśli ktoś dotychczas nie miał sposobności, by poznać miasto królów, po lekturze niniejszej pozycji wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane i nie pozostanie nic innego, tylko wizyta w Krakowie.
Młoda, samotnie wychowująca urocze bliźnięta, Zuzanna Lorenc wprowadzając się do mieszkania przy ulicy Gwieździstej, rozpoczyna nowy etap życia. Szybko odkrywa, że jej sąsiedzi to osoby bardzo wyjątkowe, ciekawe i nietuzinkowe. Kobiety noszące nietypowe dla dzisiejszych czasów imiona zaczerpnięte z dzieł Szekspira, emerytowana nauczycielka czy też właściciel sieci restauracji. Nikogo nie zdziwi więc fakt, że w tak wyjątkowym budynku będą miały miejsce również zaskakujące wydarzenia. Kamienica skrywa w sobie wiele tajemnic, które mieszkańcy chcą rozwikłać. Oprócz tego zostają oni postawieni przed pewnym zadaniem. Aż szok, że ktoś mógł wpaść na taki pomysł w czasach, kiedy to pieniądz jest najważniejszy... Z pozoru proste wyzwania przynoszą jednak zdecydowanie więcej kłopotu, niż te wymagające większych nakładów sił.
„Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” to kolejny strzał w dziesiątkę. Autorka po raz kolejny pokazuje, że potrafi zaskoczyć. I to pozytywnie. Po dwóch udanych seriach, zasiada do kolejnej i już pierwszą częścią sprawia, że czytelnik czuje się zaintrygowany, zainteresowany i zniesmaczony tym, że na drugi tom trzeba poczekać. „Kamienica...” jak to zawsze w przypadku pierwszych części bywa, posiada tylko zarys zdarzeń, zaledwie zaczątek ale sposób, w jaki zostały one przedstawione nie pozostawia wątpliwości... to będzie kolejna wspaniała dawka literatury. Prócz potężnej dawki przyjemności, jaką serwuje autorka, w powieści znajdziemy też cenne, umiejętnie wplecione w fabułę, przypomnienia o konieczności dbania o siebie poprzez wykonywanie profilaktycznych badań.
Można stwierdzić, że po tylu wydanych powieściach Agnieszka Krawczyk będzie się kręciła w kółko. Bo przecież na pozór wszystko w swoich dziełach już zawarła. Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie wszystko. W końcu pisze o swoim ukochanym mieście i specjalnie dla niego wyczarowuje wyjątkową fabułę.
W „Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą” wiele miejsc jest wymyślonych. Szkoda, że nie znajdziemy na mapie ulicy Gwieździstej. Jestem pewna, że wielu chętnie odwiedziłoby właśnie ten budynek i poznało wyjątkowe postacie, które go zamieszkują. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom serii. Jestem pewna, że nie jestem w tym odosobniona. Jeżeli jeszcze nie znacie treści tej lektury, koniecznie nadrabiajcie zaległości. To świetny kawałek literatury kobiecej. Mądrej, wrażliwej i cennej.
https://www.facebook.com/ksiazkanonstop/
Najmilsze prezenty to te niespodziewanie, przecież wiesz. Takie, na które wcale nie liczysz, a one się pojawiają, jakby je ktoś wyczarował. Przy ulicy...
W Nieznajomce, niewielkiej wiosce ukrytej w górach, wśród polan, łąk i lasów nadchodzi jesień. Antoni Szeptyna pracuje nad kolejną niezwykłą i magiczną...
Przeczytane:2018-06-02, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu, Recenzyjne, Posiadam, Polecam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
„Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” rozpoczyna najnowszy cykl książek Agnieszki Krawczyk. Seria nosi bardzo optymistyczną nazwę „Uśmiech losu”. Nie wiem ile będzie części, ale na tę powieść czekałam bardzo niecierpliwie. Poprzednia seria autorki tj. „Czary Codzienności”, bardzo mi się podobała, dlatego odkąd usłyszałam zapowiedzi nowego cyklu, towarzyszyło mi przeczucie, że będzie to znów coś wyjątkowego. Czy tym razem moja intuicja okazała się niezawodna? Czy może wręcz przeciwnie powiodła mnie na manowce wyobrażeń?
W kamieniczce na krakowskich Dębnikach mieszkają różni lokatorzy: zadzierający nosa posiadacz sieci restauracji, emerytowana artystka, młoda matka z dwójką uroczych dzieci, para nadętych pracowników korporacji i wreszcie rodzina, w której wszystkie kobiety noszą imiona zaczerpnięte z dramatów Szekspira.
Stary dom kryje niejeden sekret. Jego tajemniczy właściciel proponuje mieszkańcom udział w pewnym zaskakującym wyzwaniu. Czy zagadkowe zadanie okaże się dla sąsiadów uśmiechem losu, czy trudnym do pokonania problemem?
Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą to piękna i ciepła opowieść o domu, który daje poczucie bezpieczeństwa i sprawia, że nie czujemy się samotni.
To również historia przyjaźni na dobre i złe oraz miłości przychodzącej w najbardziej niespodziewanych momentach.
Poddajcie się urokowi tej klimatycznej opowieści o sile uczuć i potrzebie bycia razem, by wraz z bohaterami uwierzyć, że uśmiech losu zależy w dużej mierze od nas.
„Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” to początek wspaniałej krakowskiej przygody, na który serdecznie Was zapraszam wraz z wszystkimi bohaterami powieści. Agnieszka Krawczyk jak zawsze starannie przyłożyła się do wykreowania wielowymiarowych postaci. Jest zatem Zuza – pianistka i samotna matka bliźniaków, jest starsza pani Klara, bardzo wycofana i tajemnicza, jest rodzina pełna kobiet o imionach z powieści Szekspira, a przy tym każda różna jak cztery żywioły, jest bezdzietne małżeństwo Olesińskich oraz biznesmen Jacek. Spotykamy również całą masę postaci pobocznych – tych dobrych i tych złych, aczkolwiek wszystkie są niezmiernie znaczące i potrzebne. Sporą dawkę mojej uwagi przykuł Mikołaj :) - jest w moim odczuciu niezwykle fascynującym mężczyzną!
Pierwsza część cyklu łagodnie wprowadza czytelnika w klimat powieści.
Poznałam szalenie barwną krakowską dzielnicę Dębniki, zapoznałam się z bohaterami, wyrobiłam sobie o nich pierwsze zdanie, jednych obdarzyłam od razu niczym niezmąconą sympatią, do innych jestem nastawiona sceptycznie, a jeszcze inni fascynują mnie, bo otacza ich woalka utkana z nici tajemnicy.
Autorka porusza w powieści mocno społeczne aspekty życia, które dotyczą np. sąsiadów czy wspólnot mieszkaniowych. Sami najpewniej dobrze wiecie, że mieszkanie w domku jednorodzinnym wygląda absolutnie inaczej. A zamieszkiwanie bloku czy kamienicy to zupełnie inna bajka.
Ja miałam okazję w swoim życiu „liznąć” chyba wszystkich tych możliwości. Ludzie są przeróżni, jednakże najczęściej spotykanymi obecnie zjawiskami, nad czym osobiście ubolewam, jest obojętność, brak sąsiedzkiej zażyłości, brak wyrozumiałości, brak pomocy – ba! co ja mówię!...brak w ogóle jakichkolwiek chęci do pomocy sąsiadowi, nie wspominając o wspólnych akcjach w tzw. „czynie społecznym”, które niegdyś były mocno popularne i spotykały się z szerokim zainteresowaniem, jak również stanowiły wówczas dobrą okazję do zacieśniania sąsiedzkich więzi np. podczas wspólnego ogniska po zakończonych pracach. Jeszcze jakieś 15 - 17 lat temu było zupełnie normalne.
Dziś takie wspólnoty cierpią właśnie na samolubność, obojętność, zawiść i zazdrość, a także na spotęgowane chwalipięctwo i wszędobylstwo, a wiodącą zasadą jest "każdy sobie rzepkę skrobie".
Agnieszka Krawczyk pokazuje to w swej powieści bardzo obrazowo, przedstawia świat życia społecznego z obu perspektyw, delikatnie uświadamia jak bardzo ludzie mogą zrobić wiele dla dobra ogółu, jeśli tylko będą potrafili się zjednoczyć i działać razem, wzajemnie nieść sobie pomoc. Podpowiada i subtelnie sugeruje nawet gotowe pomysły na wspólnotowe akcje. Jednocześnie bez krępacji ujawnia jak krzywdzące może być egoistyczne myślenie i dostrzeganie jedynie czubka własnego nosa.
Jestem ogromnie ciekawa jak powiodą się losy mieszkańców kamienicy?
Czy nauczą się działać razem?
Czy może osobiste ambicje poszczególnych jednostek okażą się przysłowiowym gwoździem do trumny?
Agnieszka Krawczyk umiejętnie zarzuciła na mnie przynętę, a pod koniec tomu byłam złowiona na wędkę całym sercem. Tak. Z radością stwierdzam, że cieszę się, iż to dopiero początek tej fantastycznej przygody jaką rozpoczęłam w "Kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą".
Zżera mnie ciekawość jak potoczą się losy Iskry i Szarotki? Bo chemię między nimi czuć na kilometr.
Czy Helena pokona swojego największego wroga, który cieniem położył się na jej planach?
Czy Zuza poradzi sobie z ilością obowiązków i dziećmi?
Co takiego skrywa przeszłość Sylwii?
I czy pani Klara ma coś z tym wspólnego?
Jaką wiedzę o tym posiada stara nauczycielka Mrówczyńska?
Kim jest tajemniczy właściciel kamienicy i dlaczego postawił jej mieszkańcom tak specyficzne warunki?
Co kombinuje Leon ze swoją Belindą?
Czym podyktowany jest nagły i niespodziewany przyjazd matki Zuzy?
„Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą” mimo swoich 453 stron zakończyła się za szybko. Już tęsknię za Dębnikami a w głowie mam, jak widzicie, całą masę pytań i niezaspokojonych wyobrażeń dotyczących dalszych losów mieszkańców starej kamienicy.
A wszystko to okraszone jest ogromną ilością ciepła, dobroci i życzliwości, których w tej powieści z pewnością nie brakuje. Owszem nie raz i nie dwa serce zabiło mi z obawy, jak też z przestrachem o przyszłość moich ulubieńców, ale to tylko dowodzi tego, że Agnieszka Krawczyk kolejny raz stworzyła pełną emocji powieść, od której naprawdę nie sposób się oderwać.