Ja, anielica

Ocena: 4.76 (33 głosów)
Inne wydania:

Beleth, Azazel, Kleopatra i Śmierć znani z powieści Ja, diablica powracają! A to oznacza, że już nikt nie będzie się nudził.

W życiu Wiktorii ponownie zjawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę - chce odzyskać swoje anielskie skrzydła. Czy dziewczynie uda się zwrócić złotookiemu Belethowi marzenia? Przed Wiktorią stają naprawdę trudne wybory - bo z jednej strony zabiegający o jej miłość śmiertelnik, a z drugiej... no właśnie, diabelnie przystojny upadły anioł. W dodatku akcja przeniesie się do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie - zabawne putta, podstępny Moroni, rodzice Wiktorii i oczywiście syn szefa, jeżdżący najnowszym maserati...

Nieprzyzwoicie zabawna książka o niebiańsko-piekielnej rzeczywistości. Do diabła - to trzeba przeczytać!

Z recenzji książki Ja, diablica:

Czyta się ją lekko i szybko, w dodatku działa na czytelnika jak magiczna pigułka na poprawę humoru. Wciągająca, sensacyjna akcja, poruszający romans, sceny skrzące się humorem, nawiązania do klasyki literatury - to chyba wystarczy, by polecić tę książkę?

Przeczytałam tę książkę w dwa wieczory. Jest po prostu rewelacyjna, uśmiałam się przy niej nieraz z komentarzy głównej bohaterki. W bardzo ciekawy i oryginalny sposób są przedstawione postacie. Najbardziej polubiłam Śmierć. Książka warta przeczytania. Porównuje się ją do Zmierzchu, ale to całkiem co innego. Według mnie jest lepsza, a do tego napisana przez młodą polską pisarkę, która - mam nadzieję - napisze jeszcze dużo świetnych książek.

Informacje dodatkowe o Ja, anielica:

Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2020-09-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788328084537
Liczba stron: 416

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Ja, anielica

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ja, anielica - opinie o książce

Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2022-11-13,

Wiktoria Biankowska wciągnęła mnie do swojego świata w pierwszym tomie swoich przygód. Przyznaję, kolejne części musiały poczekać trochę na swoją kolej, jednak kiedy już się postanowiłam za nie zabrać - nie zatrzymałam się tylko na drugim tomie. Dziś chciałabym opowiedzieć kilka słów na temat Ja, anielica, czyli właśnie drugiej części przygód Wiktorii – czy wypadł on lepiej niż Ja, diablica? Czy niebo okazało się ciekawsze od piekła?


Teoretycznie Wiktoria zdołała już wrócić do siebie po tym, co przeżyła w Piekle. Dziewczyna nie spodziewa się jednak, że do jej życia z hukiem wróci przystojny diabeł Beleth oraz jego przyjaciel Azazel. Nie będą to jedyne postacie, które zechcą namieszać w ziemskim życiu Wiktorii. Tym razem to Niebo będzie potrzebowało drobnej ingerencji ziemskiej kobiety. Do tego wszystkiego dochodzą problemy sercowe – jak wybrać między przystojnym śmiertelnikiem, a równie przystojnym diabłem? No cóż, przed naszą główną bohaterką niezwykle trudny orzech do zgryzienia. Czy Niebo okaże się równie szalonym miejscem, co znane Wiktorii Piekło? Jakie przygody czekają na nią tym razem?


Może zacznę od tego, iż niespodziewanie dla mnie samej bardzo wciągnęłam się w tę część historii o Wiktorii Biankowskiej. Choć początek nie był dla mnie najłatwiejszy (w końcu poprzednią część poznałam już jakiś czas temu), to z czasem gładko weszłam do świata wykreowanego przez autorkę. Jak się okazało, Niebo wcale nie było nudne, a sama autorka zadbała o to, by w książce sporo się działo.


Główna bohaterka zdołała mnie do siebie przekonać zdecydowanie bardziej. Choć nadal zdarzało jej się podejmować naprawdę głupiutkie decyzje, to jednak zauważyłam w niej naprawdę dużo dobrych cech. Wiktoria jest tym typem bohaterki, która ma wielkie serce, ale z drugie oj strony potrafi wyprowadzić z równowagi osobę o nawet anielskiej cierpliwości. Diabły, które skutecznie starały się na powrót wkroczyć do życia głównej bohaterki, wzbudziły moje zainteresowanie, chociaż nie raz przewracałam oczami podczas czytania o ich kolejnych poczynaniach.


Katarzyna Berenika Miszczuk ma naprawdę bardzo dobre pióro, a wręcz pokuszę się o stwierdzenie, że książkę tę czyta się o wiele lepiej i jest według mnie po prostu lepsza, niż część poprzednia. Czy to tylko moje spostrzeżenie? Być może. Jednak nie mam najmniejszego zamiaru tego ukrywać. Czytanie o tym, co bohaterowie musieli przeżywać w Niebie i jakie niebezpieczeństwa na nich czyhały... to było coś. Przyznaję, po skończeniu lektury tej pozycji poczułam ogromną chęć poznania dalszych tomów, nawet jeśli miałabym je przeczytać w kilka dni.


Ja, anielica to tytuł, który czekał na swoją kolej dość długo, a jednak mam wrażenie, że tak właśnie miało być. Dzięki temu zdołałam spojrzeć na tę historię inaczej i zrozumieć z niej o wiele więcej. No i co tu dużo pisać - jeśli właśnie tak naprawdę wygląda Niebo, to wszyscy jego mieszkańcy z pewnością nie odczuwają nudy.


Ta książka to bardzo dobra odskocznia od problemów dnia codziennego. Wciągnie, na swój sposób rozbawi no i co najważniejsze, skutecznie zajmie naszą uwagę na długie godziny. Zdecydowanie polecam Wam ten tytuł, a ja już zabieram się za lekturę kolejnego.

Link do opinii

Po decyzji szatana z poprzedniego tomu Wiktoria układa sobie życie z Piotrkiem. Wszystko zmierza w dobrym kierunku, a dziewczyna jest naprawdę szczęśliwa. Jednak w jej życiu ponownie zagościł Bereth, który rozbija jej związek i sprawia, że jej wspomnienia powracają. Nie przewidzieli tylko jednej sprawy, chłopak tak szybko nie odpuści. Tym razem demony mają do dziewczyny nietypową prośbę. Chcą by odtworzyła ich utracone skrzydła, ponieważ mają anielskie plany. Co z tego wyniknie? Czy niebo jest tak nudne jak jej było mówione wcześniej? Kogo tam spotka?


Po tym jak skończyłam Ja, diablica musiałam od razu zabrać się za kontynuację. Na szczęście nie było tutaj syndromu drugiego tomu, było jeszcze lepiej!! Akcji było mnóstwo, a powiązań religijnych jeszcze więcej. Tym razem z bohaterami poznajemy Arkadię i prawdziwe oblicza aniołów. Każdy szuka szansy by wykorzystać moc Wiktorii, dziewczyna musi zdecydować komu powinna zaufać, a kto chce ją tylko wykorzystać, do tego ma rozterki miłosne i ktoś niemiło sobie z nią pogrywa.
Tak jak Ja, diablica książkę czytało mi się szybko i z wielką przyjemnością. Bardzo zaangażowałam się w historię i z zapartym tchem śledziłam poczynania Wiktorii. Oczywiście koniec musiał być z wielkim przytupem i tak samo w tej sytuacji musiałam od razu zacząć trzeci tom.
Bohaterowie przechodzą dość mocne zmiany w swoim charakterze. Wiktoria stała się bardziej charyzmatyczna i zacięta. Już nie wierzy na słowo, tylko musi dostać dowody. Zaczyna powoli rozumieć swoje moce i naprawdę nieźle je wykorzystuje. Dla przyjaciół jest w stanie wiele zrobić. Do tego naprawdę fajnie, że nie straciła swojego poczucia humoru. Beneth za to nieziemsko mnie denerwował. Jego zachowanie było bezczelne i nieuzasadnione, okey jest diabłem, ale nawet one nie powinny ingerować w pewne sprawy i przywłaszczać sobie wszystko.
Podsumowując Ja, anielica podtrzymuje poziom poprzedniego tomu, a nawet trochę go przewyższa. Jest tutaj jeszcze więcej akcji i przygód, poznajemy jeszcze bardziej świat stworzony przez autorkę, a bohaterowie zachowują się dojrzalej. To świetna propozycja dla osób, którzy lubią czytać o aniołach i demonach, którzy lubią pełną akcji fabułę i bohaterką, która umie wstrząsnąć światem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2020-10-25,

„Ja, anielica” to drugi tom bestsellerowej serii diabelsko – anielskiej, autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Pierwsza część była lekką i wciągającą pozycją, dlatego też z chęcią sięgnęłam po kontynuację przygód Wiktorii Biankowskiej.
W życiu Wiktorii ponownie zjawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę - chce odzyskać swoje anielskie skrzydła. Czy dziewczynie uda się zwrócić złotookiemu Belethowi marzenia? Przed Wiktorią stają naprawdę trudne wybory - bo z jednej strony zabiegający o jej miłość śmiertelnik, a z drugiej... no właśnie, diabelnie przystojny upadły anioł. W dodatku akcja przeniesie się do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie - zabawne putta, podstępny Moroni, rodzice Wiktorii i oczywiście syn szefa, jeżdżący najnowszym maserati...
Znacie to słynne powiedzenie: „gdzie diabeł nie może tam babę pośle?”. Do głównej bohaterki pasuje ono wręcz idealnie. Tym razem Wiktoria trafia wraz ze swoimi piekielnymi znajomymi do Nieba - miejsca, gdzie samochody zamiast spalin wydalają banki mydlane, a załatwianie spraw urzędowych to czysta przyjemność (połączona z możliwością wypicia niebiańskiej herbaty). Przyznam szczerze, że bardziej spodobała mi się wizja piekła, choć niebo wypadło również całkiem ciekawie.
Drugi tom, w moim odczuciu wypadł słabiej, w porównaniu z pierwszym. Pierwsze zastrzeżenie mam do trójki głównych bohaterów: Wiki, Beletha i Piotrusia. Pomijając już fakt, że dziewczyna wciąż jest do bólu naiwna, to muszę zauważyć, że w tej części jest mnóstwo nieścisłości, jeśli chodzi o jej niezwykłe zdolności. Niby Biankowska ma ogromne moce, jest potężniejsza od samego Lucyfera i innych diabłów, a jednak za każdym razem gdy bohaterka znajdowała się w jakimś niebezpieczeństwie, nie potrafiła się obronić, a co więcej – szukała pomocy u innych. W ten sposób ta cała potęga bohaterki, którą rzekomo ma, wypada nierealistycznie.
Jeśli chodzi o postacie męskie, to zarówno Beleth, jak i Piotruś działali mi na nerwy. Pierwszego z nich bardzo polubiłam w poprzedniej części, ale to co on wyczynia w kontynuacji, to ludzkie pojęcie przechodzi. Miałam nadzieję, że wyciągnie on jakieś wnioski ze swojego postępowania, jednak srogo się myliłam. Za każdym razem, gdy rozmawia on z obiektem swoich westchnień, czyli Wiktorią, to w jego wypowiedziach jest tyle podtekstów, że momentami robi się to zwyczajnie nużące. Piotruś z kolei nie zmienił się w ogóle. Wciąż jest tak nijaki, że do chwili obecnej nie potrafię zrozumieć, co widzi w nim główna bohaterka.
Z racji tego, że żaden z panów nie skradł mojego serca, to i sam wątek romantyczny w moim odczuciu wypadł bardzo słabo. Pod koniec części drugiej dziewczyna podejmuje decyzję odnośnie swoich uczuć i wyboru partnera, ale ta decyzja jest dla mnie kompletnie niezrozumiała i irracjonalna.
Na całe szczęście pani Miszczuk wykreowała nowych bohaterów, których bardzo polubiłam. Moimi ulubieńcami byli Lucyfer i Gabriel, których słowne potyczki nie raz bawiły mnie do łez. Ciekawą postacią jest również diabeł Azazel, którego nierealne pomysły jednocześnie mnie zadziwiały, jak i bawiły.
„Ja, anielica” podobała mi się mniej niż „Ja, diablica”, nie mniej jednak jestem ciekawa dalszych przygód Wiktorii, dlatego w najbliższym czasie sięgnę po kolejne części. Serię tą mogę polecić osobom, które poszukują lekkiej i zabawnej fantastyki.

Moja ocena: 6/10

Link do opinii

"Ja, anielica" Katarzyna Berenika Miszczuk to drugi tom z cyklu "Wiktoria Biankowska".
W życiu Wiktorii ponownie pojawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę. Przed dziewczyną stają naprawdę trudne wybory. Z jednej strony zabiegający o jej względy śmiertelnik. A z drugiej diabelnie przystojny diabeł. W dodatku akcja przeniesie się również do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie.
Powieść napisana jest bardzo dobrze jednak główna bohaterka niestety dalej mnie irytuje. Zwłaszcza to jej niezdecydowanie na mnie działa.
Cóż ale książka mimo wszystko i tak mi się podobała i myślę że jest warta przeczytania. Nie mogę się doczekać dalszych losów Wiktorii.
Powieść należy do fantastyki. Jeśli zaś chodzi o autorkę to znam ją już z innych jej powieści i z przykrością muszę przyznać, że jej wcześniejsze powieści podobały mi się znacznie bardziej. Przynajmniej bohaterka mnie nie wkurzała. No cóż może w następnej części w końcu przestanę to zauważać.
Cóż w każdym razie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2019-03-10,

Katarzyna Barenika Miszczuk stworzyła iście diabelsko – zabawną książkę. „Ja diablica...” pokazała nam piekło z zupełnie innej strony jako miejsce pełne dobrej zabawy, a nie wiecznej kary. Pewnie wielu z czytelników zastanawiało się jak w takim razie wygląda niebo. Czy rzeczywiście jest tam tak nudno jak twierdzą diabły? W końcu możemy się o tym przekonać dzięki kontynuacji powieści, również utrzymanej w znakomitym klimacie i dobrym stylu.

Wiktoria nie mogła zbyt długo nacieszyć się spokojnym ludzkim życiem bez pamięci o przygodach w piekle. Diabeł Beleth nie potrafi zapomnieć o obiekcie swoich pożądań, dlatego zjawia się na ziemi i potajemnie wręcza Wiktorii jabłko z gabinetu Lucyfera. Oczywiście bohaterka niczym ta Ewa częstuje nim również swojego ukochanego.

Beleth i Azazel wpadają na genialny pomysł by zostać aniołami. Moc Wiktorii może im pomóc odzyskać utracone skrzydła. Dziewczyna po zdradzie przez swojego słodkiego Piostrusia pomaga diabłom i wyrusza razem z nimi do nieba. Tam poznaje anioła Moroniego, który również knuje coś niedobrego.

„Ja anileica” jest tak samo dobra jak poprzednia część. Tu również nie można powstrzymać się od śmiechu. Dodatkowo co chwilę zaskakuje różnymi postępkami diabłów i aniołów, te drugie również nie muszą być takie idealne. W końcu niebo jest miłosierne i wiele rzeczy wybacza.

Wracają znane nam postacie nasze niezdara Wiktoria, która znów narobi wszędzie zamieszania ze swoimi mocami. Mega seksowny Beleth, który nie spocznie póki nie zaciągnie jej do łóżka, a może tu chodzi o coś więcej niż tylko seks. Słodki Piotruś, który coraz bardziej wciąga się w wir diabelsko - anielskich przygód, by odzyskać swoją dziewczynę. Zakochana w sobie Kleopatra, jak również trochę w Azazelu, który ponownie będzie dążył ku władzy. Kotek Behemot ostrzegający przed niebezpieczeństwem. Śmierć ujawni trochę swojej postaci. Lucyfer i Gabriel będą pilnować swe królestwa przed naszymi bohaterami, aby znów nie doprowadzić do katastrofy, a to nie będzie łatwe.

Pojawia się też zupełnie nowe postacie, a mianowicie mieszkańcy nieba. Okazuje się , że to miejsce nie jest tak nudne jak by się wydawało. Nie należy jednak zamawiać tam herbaty. Ponownie odwiedzimy kilka miejsc na ziemi.

Pełno ciekawych nawiązań, pomysłów, intryg, dobrego humoru. Piękne opisy miejsc zwłaszcza tych znajdujących się w Wyższej Arkadii. Wszystko to sprawia, ze trudno oderwać się od lektury.

Książka jest podobna do pierwszej części jednak fabuła jest nieco bardziej rozbudowana. Więcej się dzieje, przez co jest ciekawej. Straciły na tym jednak żarty wplatane dosłownie co chwilę w „Ja diablicy” tu jest ich niestety trochę mniej.

Wątek między głównymi bohaterami nadal bywa nieco irytujący. Wiktoria też się zmienia. Następuje to tak nagle, że czasem trudno się połapać czego ta dziewczyna tak właściwie chce. Beleth, który się nie zmienił, nawet pojawiło się z jego strony więcej kłamstw i oszustw, nagle staje się dla niej bardziej atrakcyjny.

Podoba mi się sposób wyjaśnienia pewnych rzeczy na tle religijnym przez autorkę. Oczywiście wszystko jest ukazane w sposób humorystyczny nie mniej jest to też całkiem spójne i logiczne. To w jaki sposób ukazała Boga a także innych bogów pojawiających się w różnych religiach. Nawet to w jaki sposób powstają różne kataklizmy i zmiany pogodowe. Niebo okazuje się nie być takie doskonałe.

Okładka w podobnym stylu jak ta z pierwszej części, na pierwszy rzut oka wydaje się trochę tandetna ale jak zerknąć na rugi oko okazuję się być całkiem ciekawa i pięknie obrazując główną bohaterkę, która nie tylko dosłownie skacze między zaświatami. W jej duszy także jest coś zarówno z diablicy jak i anielicy.

Jestem ciekawa jak się zakończy cała ta historia, więc oczywiście następnym przystankiem będzie „Ja potępiona”

Link do opinii

Duży plus dla autorki za pomysłowość. Cały czas coś się dzieje, akcja nie stoi w miejscu. 

Link do opinii
Drugi tom trylogii jest równie zabójczo radosny co pierwszy (cherubinek mnie zwalił z nóg) nie ważne czy czytałam w domu czy w miejscu publicznym są momenty przy których nikt nie powstrzyma się przed śmiechem lub kręceniem głową nad poczynaniami głównych bohaterów :D
Link do opinii
Podobnie jak pierwsza część, tak i ta nie pozwala odetchnąć czytelnikowi ani na moment. Mnóstwo akcji, przygód, niebezpieczeństw no i oczywiście komizmu. Bohaterowie zbudowani są w naprawdę oryginalny sposób, jedynie co mnie trochę irytowalo to przepychanki Piotrusia z Belethem (osobiście zawsze byłam za tym drugim!). Mimo tego bardzo przyjemnie się ja czytało, a zakończenie znowu zmusiło do sięgnięcia po 3. część.
Link do opinii
Pierwszą część miałam przyjemność przeczytać w zeszłym roku. Zaskoczył mnie humor i w miarę nowatorska fabuła. Teraz, gdy przeczytałam już wszystkie części, "Ja, anielica" jest według mnie najsłabsza. Tym razem bohaterka z piekła przenosi się do nieba, a w niebie - wiadomo, można umrzeć z nudów... No, jeśli można by było umrzeć drugi raz. Książkę czyta się szybko, bo nie ukrywajmy, nie jest to wymagająca lektura, zatem opcja w sam raz dla zabicia czasu.
Link do opinii
Świetna książka. Pełna humoru. :)
Link do opinii
Jak wyobrażacie sobie Niebo? Co by było, gdybyście mogli udać się tam tak na jakiś czas, na wycieczkę? Takie pytania musiały być nieobce Katarzynie Berenice Miszczuk, która rok po sukcesie "Ja, diablicy" napisała kontynuację tej powieści, pt. "Ja, anielica". Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ byłam ciekawa, jakie tym razem przygody czekają na Wiktorię oraz resztę diabelskiej paczki. Wiele osób twierdzi, że ta część jest słabsza od poprzedniej. Czy potwierdzam tę opinię? Wiktoria znów jest zwyczajną studentką. Czuje się szczęśliwa u boku ukochanego i zupełnie nie pamięta o swoich przygodach w Piekle. Zaczyna jej się jednak wydawać, że Piotruś coś ukrywa i nie zachowuje się wobec niej w porządku. Oprócz tego dziewczyna coraz częściej spotyka tajemniczego mężczyznę, a wkrótce ona i Piotruś znów zostają wmieszani w diabelskie intrygi. Okazuje się, że tym razem Azazel i Beleth marzą o anielskich skrzydłach. chcą wrócić do Nieba, a Azazel planuje nawet zostać Archaniołem. Szykuje się kolejna rewolucja! Wydaje mi się, że "Ja, anielica" nie odbiega poziomem od swojej poprzedniczki, bo znowu dużo się dzieje, jest ciekawie, zabawnie. Jednak zauważyłam taką pewną rzecz, która dotyczy obu części. Pomysł na wizję Piekła i Nieba jest bardzo dobry, interesujący, to samo tyczy się bohaterów, ale wydarzenia i akcja nie są zbyt oryginalne, przynajmniej większość. Momentami te wszystkie misje, zadania itp. są dosyć schematyczne, wręcz banalne. Nad tym aspektem autorka mogła jeszcze trochę popracować, ale całościowo powieść oczywiście wypada dobrze i zasługuje na uwagę, a już na pewno dostarcza czytelnikom rozrywki. Przy tej książce nie da się nudzić. Wizja Nieba jest bardzo interesująca. Rzeczywiście to miejsce, gdzie wszyscy są szczęśliwi, nie cierpią na samotność i łączą ich uczucia, podczas gdy w Piekle chodzi po prostu o to, żeby się zabawić. Zachwyciły mnie piękne krajobrazy, urokliwe, baśniowe miejsca, które wywołują u czytelnika rozmarzenie. Okazuje się jednak, że i tutaj zdarzają się intrygi, walki o władzę oraz przypadki nieposłuszeństwa. Ciekawe są także zasady panujące w Niebie, możliwość terminowego pobytu oraz tajemnicze Jezioro Czasu, które pokazuje przeszłość i przyszłość. Oczywiście akcja co jakiś czas przenosi się na Ziemię i do Piekła, więc znowu mamy masę szaleństwa i duże zamieszanie. W tej części ponownie spotykamy się z poznanymi wcześniej bohaterami, ale pojawiają się również nowi: fałszywa diablica Phylis, przebiegły anioł Moroni, przyjacielski Gabriel, rodzice Wiktorii, Zafkiel, który odpowiada za pogodę i katastrofy oraz urocze putta. Podobał mi się pomysł ze swataniem Śmierci, ale nie wiem czy autorka przemyślała to, że Śmierć chciała być rodzaju nijakiego. Denerwował mnie trochę Beleth, bo chociaż nawet go lubię, to jednak jest on egoistą, myśli, że wszystko mu wolno i może sterować życiem innych. Azazel też taki jest, ale do niego to pasuje, on ma taki być. Wkurza mnie też Wiktoria, bo kto zjada jabłko od nieznajomego, podejrzanego gościa? Chyba, że to miało być nawiązanie do Adama i Ewy, ale nie zmienia to faktu, że Wiktoria wykazała się głupotą. Poza tym cały czas daje się wciągać w te gierki i tak naprawdę pozwala Belethowi na manipulacje. Jej niektóre decyzje nie podobały mi się. Podsumowując, jeśli podobała się Wam poprzednia część, ta powinna również przypaść do gustu, ale jeśli czuliście niedosyt i liczyliście na to, że autorka poprawi błędy, to się rozczarujecie. Rażą także liczne literówki, rodzaj męski zamiast żeńskiego itd. Osobiście miło spędziłam czas czytając tę książkę, lecz może trochę przeszkadza to, że sama akcja jest podobna do tej z poprzedniej części. Mimo wszystko daję "Ja, anielicy" tę samą ocenę co "Ja, diablicy" i pewnie za jakiś czas zapoznam się z ostatnią częścią trylogii.
Link do opinii
Jej kolejna dobra książka Katarzyny Miszczuk.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaki
ewaki
Przeczytane:2021-05-04, Ocena: 5, Przeczytałem,

Wiktoria odzyskuje pamięć, dzięki Beletowi. Diabeł doprowadza do rozstania Wiktorii i Piotra i wciąga ją w kolejną intrygę. Książka jest lekka, zabawna, wciągająca i zaskakująca. Bardzo mi się podoba przedstawione w książce Niebo oraz możliwość podróżowania między światami. Polecam na poprawę humoru !!!!

Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2021-03-23, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czy myśleliście co może się wydarzyć gdy diabłu zamarzą się anielskie skrzydła? Katastrofa! Zwłaszcza, że tym diabłem jest Azazel, który zapragnął powrotu do Nieba. A pomóc mu może w tym tylko jedna osoba.

Po odwróceniu zagłady świata, do którego o mało co nie doszło w poprzednim tomie, Wiktoria żyje sobie spokojnie nie pamiętaj ając nic z pobytu w piekle. Do czasu, gdy nie zjada jabłka otrzymanego od tajemniczego nieznajomego. Którym okazuje się być przystojny Beleth. Dzięki jabłku Wiktoria odzyskuje pamięć i diabelskie moce.
Muszę przyznać, że ta część jest ciekawsza. Pojawiają się nowe nietuzinkowe postacie, przy których Azazel wydaje się być grzecznym chłopcem. Wiktoria szybko przekonuje się, że nikomu nie może ufać i że nie wszystko jest takie jakie się wydaje. Dodatkowo ma problem z adorującymi ją facetami. Ta to nie może się od nich odpędzić...
Lektura jest bardzo przyjemna. Mimo tego, że zakończenie jest łatwe do przewidzenia to jednak zaskakuje gwałtownymi zwrotami akcji. Do tego dowcipne dialogi i komizm sytuacyjny. W trakcie czytania nieraz miałam szeroki uśmiech na twarzy. Polecam na poprawę humoru.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kath_parker
kath_parker
Przeczytane:2021-03-07, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

Recenzja dostępna również na blogu: https://about-katherine.blogspot.com/2021/03/powrot-do-los-diablos-oraz-gang-anioow.html

 

Sięgnięcie po książkę "Ja, anielica" było dla mnie niczym powrót do domu i aż nie mogę uwierzyć, że to mówię, bo jeszcze nie tak dawno temu broniłam się rękami i nogami przed tą serią! Już jednak pierwszy tom cyklu o Wiktorii Biankowskiej sprawił, że najzwyczajniej w świecie zakochałam się w tym genialnym świecie wykreowanym przez Katarzynę Berenikę Miszczuk i teraz z zapartym tchem poznaję dalsze losy przedstawionych przez nią bohaterów.

 

Już na podstawie samego tytuły książki - "Ja, anielica" - możemy spodziewać się, że tym razem akcja powieści będzie odgrywać się w niebie, a w zasadzie w Wyższej Arkadii. Chociaż uwielbiam Los Diablos w Niższej Arkadii, to jednak już od samego początku bardzo chciałam dowiedzieć się, jaką wizję nieba obmyśliła sobie autorka. I wiecie co... Choć niebo, jak to niebo prezentuje się pięknie, to jednak gdybym miała wybór, chciałabym iść jednak do piekła! Chyba zbyt dużo łączy mnie z Wiktorią, bo z tego, co pamiętam, miała podobne zdanie do mojego. W każdym bądź razie i tym razem nie mogło obyć się bez jakiejś szalonej intrygi Azazela oraz Beletha, w którą i tym razem została wplątana Wiktoria. Autorka jak zawsze świetnie poradziła sobie w kreacji tych licznych tajemnic i zawiłości, a to sprawiło, że zwyczajnie nie mogłam oderwać się od powieści.

 

W książce pojawiły się także liczne nowe postaci, które swoim charakterem z pewnością nie odbiegały od tych poznanych już przez nas w "Ja, diablica". Jedyne, czym byłam troszkę rozczarowana to fakt, że w "Ja, anielica" było bardzo mało Azazela, a nie ukrywam, że jestem jego wielką fanką! Bardzo brakowało mi go na stronach powieści, jednak dodać mogę, że gdy już się pojawił, stuprocentowo wynagrodził mi swoją nieobecność. Jeśli jestem już przy bohaterach to muszę zwrócić jeszcze uwagę na relację pomiędzy Wiktorią, Belethem i Piotrkiem. Autorka cały czas trzyma nas w niewiedzy i nie zdradza do końca, kogo w końcu wybierze Wiktoria. Szczerze miejscami mnie to trochę drażniło, bo bardzo chciałam, żeby Wiktoria w końcu się na kogoś zdecydowała (oczywiście jestem #teambeleth) i gdy już myślałam, że coś tam wiem na ten temat, to bohaterka znów robiła coś, albo dowiadywała się czegoś, co całkowicie burzyło moją koncepcję. Jestem pewna, że całość rozwiąże się przy końcu cyklu, jednak mam też wielką nadzieję, że już w trzecim tomie tejże serii dowiem się, na kogo bardziej stawia Wiktoria.

 

Podsumowując więc i tym razem nie zawiodłam się lekturą książki z pod pióra Katarzyny Bereniki Miszczuk. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że m.in. przez serię o Wiktorii Biankowskiej stała się ona jedną z moich ulubionych polskich autorek! "Ja, anielica" okazała się genialną kontynuacją, której udało się utrzymać poziom z pierwszego tomu! Jej zakończenie sprawiło oczywiście, że już teraz nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który mam wielką nadzieję, jak najszybciej trafi w moje ręce! I chociaż "Ja, diablica" nadal pozostaje, w moim przypadku, na pierwszym miejscu, to "Ja, anielica" mogę uznać za bardzo udaną powieść! A jeśli wy nadal nie możecie zdecydować się na tą serię to cóż mogę więcej powiedzieć... ZDECYDOWANIE POLECAM!

Link do opinii

Chociaż zarzekałam się, że nie sięgnę po kolejne tomy tej serii, ciekawość zwyciężyła i... przeczytałam ją w całości.

Po wydarzeniach z poprzedniej części Wiktoria została odesłana na Ziemię, gdzie miała przeżyć swoje życie jako zwykła śmiertelniczka. Nie było jej dane jednak na długo zaznać spokoju i po raz kolejny została wplątana w sprawy diabelsko-anielskie.

Tym razem akcja przenosi się do Nieba. Azazel zapragnął zostać archaniołem i razem z Belethem składa wniosek o pobyt tymczasowy. Dołącza do nich Wiktoria, która z kolei postanawia być przykładną obywatelką i po śmierci trafić do Wyższej Arkadii.

W Niebie poznamy wielu nowych bohaterów, między innymi urocze putta o tłustych nóżkach, które z zamiłowaniem częstują wszystkich herbatką i podstępnego Moroniego, za sprawą którego Wiktoria wraz z Piotrkiem wpadną w nielada tarapaty.

W tej części trójkąt miłosny, którego zalążek można było wyczuć w poprzednim tomie robi się wyrazisty i Piotrek otwarcie konkuruje z Belethem o względy Wiktorii.

Autorka po raz kolejny dostarcza nam niezłą dawkę sarkazmu i dobrej zabawy.

Tylko... no właśnie. Cały czas coś mi tu nie pasuje. Bohaterowie są irytujący, nie potrafię ich polubić (oprócz Azazela, Azazel to ?. I kotek! Pamiętajcie o kotku! No i Kleopatra...). Ale nie potrafię też przestać czytać, bo jestem ciekawa co wydarzy się dalej.

Link do opinii
Inne książki autora
Ja cię kocham, a ty miau
Katarzyna Berenika Miszczuk0
Okładka ksiązki - Ja cię kocham, a ty miau

Nowa książka jednej z najpopularniejszych polskich pisarek - autorki bestsellerowej serii Kwiat paproci. Zwariowana komedia kryminalna. Ilustratorka...

Przesilenie
Katarzyna Berenika Miszczuk0
Okładka ksiązki - Przesilenie

Najbardziej wyczekiwana książka tej wiosny – "Przesilenie", czyli ostatnia część bestsellerowego cyklu "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy