Zen nie ma żadnego celu w życiu. Interesuje go tylko łamanie prawa, szerzenie chaosu, zabójstwa… Lecz w trakcie swojej krwawej drogi przez życie natrafia na kogoś, dzięki któremu odkryje na nowo prawdę na temat swojej przeszłości. Czy Zen jest zabójcą czy może bohaterem? Czy uda mu się przypomnieć sobie, kim był? I co zrobi z tą wiedzą?
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2014-10-27
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 394
Tytuł oryginału: Akusaga
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Magdalena Rokita
Anglią wstrząsa wojna domowa – dwa potężne rody, Yorkowie i Lancasterowie, walczą o to, kto zasiądzie na tronie. W tych mrocznych czasach ważna rolę...
Wrogość między rodami sięga zenitu. Pośród głębokiej rozpaczy rodzi się żądza zemsty... Ryszard sięga po miecz.....
Przeczytane:2020-01-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2020, Beznadzieja,
Zen zabija, kule się go nie imają i generalnie jest takim sławnym Breivikiem, tyle że w przeciwieństwie do tego Skandynawa, Zenek ma włosy, nie hołduje żadnej ideologii i nikt go jeszcze nie przyskrzynił. W wyniku śmiesznego zbiegu okoliczności porywa córkę generała, zapatrzoną (w przenośni znaczy się) w niego jak w obrazek, a później rozpoczyna swoją wędrówkę życia z doktorkiem, któremu zabił siostrę. Jaki jest cel wędrówki? Ano odzyskać wspomnienia.
Ehhh... W domyśle to jest kryminał albo thriller czy tam coś pomiędzy, i tak, akcja jest, trup się ściele, intryga na szczeblu wojska jest. Zen jest bezwzględny, niewzruszony i bezlitosny, no zabójca wręcz idealny. Chociaż zwykle myślałam, że mordercy kierują się jakimiś pobudkami, nasz bohater zabija, bo... po prostu zabija. Takie widzimisię. Później ma kolejne widzimisię w postaci odzyskania pamięci. A największe, że zrobi z Doktorka złego gościa. No i widać, jak mu poszło. Dziwię się, że facet wciąż kurczowo trzymał się Zena. Niemniej najbardziej ciekawa postać to panienka Rin. Rozumiem potrzebę ucieczki z szklanego klosza, tyle że raczej nie robi się tego po to, by znów spotkać się z mordercą. Chyba?
Tomik, w odróżnieniu od czytanych przeze mnie skanów (póki istniała grupa translacyjna), zawiera inny prolog, początek czy jak zwał, rozdział pierwszy. Niewiele pamiętam ze skanów, więc porównanie wypadnie koślawo - manga broniłaby się i bez tego rozdziału. Chyba, że miał on na celu podkreślić bezwzględność Zenka.
No i z jednej strony jest ciekawie, bo o co chodzi z brakiem pamięci, starą wojną i czy w końcu Doktorek stanie się zły. A z drugiej strony jest Rin, pseudoromans czy jak tę więź nazwać i takie "meh, kolejnego zabiłem". Ciężko mi nawet powiedzieć, czy polecam czy nie. Może, jakby się nawinęła pod ręką, a wkoło same romansidła, tak, wtedy bym poleciła.