Emilia
Podobno miłość i nienawiść to te same uczucia, tylko doświadcza się ich w trakcie różnych okoliczności. To prawda.
Mężczyzna, o którym marzę, nawiedza mnie również w koszmarach.
To znakomity prawnik.
Utalentowany kryminalista.
Piękny kłamca.
Dręczyciel i wybawiciel, potwór i kochanek.
Dziesięć lat temu zmusił mnie do ucieczki z małego miasteczka, w którym mieszkaliśmy. A teraz przyszedł do mnie w Nowym Jorku i nie odejdzie, dopóki nie weźmie tego, co należy do niego.
Vicious
Emilia to biedna artystka.
Jest piękna i nieuchwytna niczym kwiat wiśni.
Dziesięć lat temu wkroczyła do mojego życia nieproszona i wywróciła je do góry nogami.
I słono za to zapłaciła.
Emilia LeBlanc jest dla mnie niedostępna. To była dziewczyna mojego najlepszego przyjaciela. To kobieta, która zna mój najmroczniejszy sekret, córka pokojówki, którą wynajęliśmy do pomocy w naszej posiadłości.
To powinno mnie zniechęcić do pogoni za nią, ale jest inaczej.
Ona mnie nienawidzi. Też mi coś.
Niech się lepiej do mnie przyzwyczaja.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2018-03-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 304
"Był światłem w ciemnej mgle. Ale ja lepiej niż ktokolwiek inny wiedziałam, jak te piękne tańczące w nim płomienie mogą parzyć."
Emily wraz z rodzicami wyjechała do Kaliforni, aby móc zapewnić jej młodszej siostrze dobrą opiekę medyczną. Jej rodzice dostali pracę w posiadłości Spencerów, przy której zamieszkali. Jej mama jako kucharka i pokojówka, a ojciec jako ogrodnik. Emily chociaż żyła biednie, miała kochającą rodzinę. W przeciwieństwie do Barona Spencera "Brutala", którego poznaje w dość nieoczekiwanych okolicznościach. Przez drobne nieporozumienia chłopak zamienia jej ostatni rok w liceum w piekło. Jednocześnie zimny, okrutny chłopak pociąga dziewczynę, za co Emily nienawidzi nie tylko jego, ale również siebie. W końcu zostaje przez niego zmuszona do opuszczenia rodziny i wyjechania do Nowego Jorku.
Dziesięć lat później Emily jest biedną artystką, która ledwo wiąże koniec z końcem, a jej życie stanowią dwa cele: przetrwać i jak najlepiej zaopiekować się młodszą siostrą. Podczas pracy w barze ponownie spotyka Brutala, który jest jeszcze bardziej przystojniejszy niż kilka lat temu. Widzi, że "służce" źle się wiedzie, co stara się wykorzystać. Mężczyzna proponuje jej u siebie stanowisko jego asystentki, ale tak naprawdę ma wobec niej inne plany. Kobieta chociaż początkowo niechętnie zgadza się, bo pieniądze jakie proponował były potrzebne nie tylko dla niej. Oboje się zmienili, ale wspólne przyciąganie nadal pozostało. Czy ofiara ulegnie swojemu dręczycielowi?
"Brutal był pełen uczuć. To, że nie chodził z sercem na dłoni, nie oznaczało, że ono nie krwawiło."
Do tej pory uważałam, że dobrą książką na zasadzie nienawiści i miłości, był "Dręczyciel" Penelope Douglas. Myliłam się! "Intryga" była bardziej mroczna, pogmatwana i toksyczna. A główny bohater? Działał mi na nerwy. Z początku czułam do niego niechęć. Miałam go za egoistycznego palanta, który lubił się rządzić i rozstawiać innych po kątach. Typowy, bogaty dzieciak, zakochany we własnych pieniądzach. Jakże się myliłam! Ta książka przypomniała mi, że nie warto oceniać kogoś powierzchownie, bo aby to zrobić trzeba daną osobę lepiej poznać. Zrozumiałam, co kryło się za jego zachowaniem. Ból, samotność, nienawiść i chęć zemsty to silne emocje, a kiedy przejmują władzę nad człowiekiem trudno się ich pozbyć. Dodajcie do tego traumatyczne dzieciństwo, dwa do dwóch i nagle wszystko zrozumiecie. To wcale nie oznacza, że kiedy to wszystko zrozumiałam jego wady odeszły w bok, a ja byłam ślepo zakochana w Brutalu. Nie! On powodował nie tylko w Emily wiele sprzecznych emocji, bo również u mnie. Tak jak ona - raz miałam ochotę go spoliczkować, a raz przytulić. Raz go kochałam, by potem znów go nienawidzić. Straszny bajzel, prawda? Po prostu postać Barona nie jest podobna do większości męski bohaterów książki. Emily to z kolei typ dobrej dziewczyny - uśmiechniętej i wrażliwej, ale jednocześnie silnej, nie dającej sobie w kaszę dmuchać. Jeśli lubicie takie kobiece postacie zamiast słodkich idiotek to mam nadzieję, że ta książka już u was zapunktowała.
"Pożądanie jest wtedy, gdy chcesz, aby jakaś osoba sprawiła, by było ci dobrze. Miłość est wtedy, kiedy chcesz sprawić, by innej osobie było dobrze."
"Intryga" zapewniła mi odrobinę emocji i napięcia, a co najważniejsze: wciągnęła mnie od początku do końca. Skomplikowane relacje, uczucia, których nie da się uciszyć i wyraziste postacie sprawiły, że tę książkę pochłonęłam. Nie zaliczyłabym jej do najlepszych, ale ma w sobie coś, co sprawiło, że bardzo cieszę się, że mogłam po nią sięgnąć. Do tego lekki i przyjemny styl autorki sprawia, że historia głównych bohaterów nie zanudza. Nie jestem wymagającą czytelniczką jeśli chodzi o tego typy książki, więc "Intryga" w pełni mnie usatysfakcjonowała.
"Prawdziwość nie zawsze jest piękna. Czasami jest brzydka."
Emilii przeszła piekło w liceum za sprawą Brutala, który znęcał się nad nią na każdym kroku. Dziewczyna zaraz po skończeniu szkoły uciekła z rodzinnego miasta. Po dziesięciu latach spotyka swego dawnego dręczyciela. Tym razem Brutal ma wobec niej zupełnie inne plany. Tylko czy Emilia jest w stanie mu wybaczyć? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Czy człowiek jest w stanie się zmienić?
Ta książka po pierwsze przykuła moją uwagę okładką, bo powiedzcie szczerze, czy ona nie jest cudna?! Bardzo przyciąga uwagę, tak samo jak opis. A teraz opowiem Wam o moich wrażeniach po lekturze. Na początku ciężko było mi się w nią wbić. Rozdziały mi się jakoś dłużyły i nie wiedziałam o co chodzi. Jednak potem, gdy akcja się rozwinęła, to nie mogłam się od niej oderwać. Historia tej dwójki, pomimo że jest momentami dziwna i toksyczna, to i tak mi się podobała.
"Babcia powiedziała mi kiedyś, że miłość i nienawiść to te same uczucia, tylko doświadcza się ich w różnych okolicznościach. Namiętność ta sama. Ból ten sam. A to dziwne uczucie, jakby rozpierało Ci pierś od środka? Takie samo."
Bohaterowie zostali całkiem nieźle wykreowani. Emilia to dobra i spokojna dziewczyna. W życiu pragnie tylko spokoju i stabilizacji materialnej. Stara się zapomnieć o przeszłości i myśleć pozytywnie o nadchodzących dniach. Czasami dla mnie zachowywała się naprawdę głupio, no ale mogę jej to jakoś wybaczyć. Za to Brutal, cóż powiem tyle, jego przezwisko idealnie do niego pasuje. Na pewno nie chciałabym mieć takiego chłopaka, ale całkiem przyjemnie czytało mi się jego historię. Dean i Trent byli dla mnie dość neutralnymi postaciami i w sumie nie byli oni aż tak często bym mogła się jakoś z nimi zżyć.
Styl autorki nie był jakoś wspaniały. Miałam momenty, gdzie książka mnie nużyła i nie miałam ochoty jej kontynuować, ale zaraz działo się coś, co sprawiało, że musiałam poznać kontynuację.
Dlatego jeżeli macie ochotę na dobry romans, to Intryga będzie dobrym wyborem. To powieść, którą szybko przeczytacie i będziecie chcieli więcej. Ja jestem ciekawa kontynuacji, a muszę czekać aż do maja.
Niekiedy to co wydaje się pojawieniem się w niewłaściwym czasie i w nieodpowiednim miejscu po latach nabiera całkiem innego znaczenia. Przyznanie się samemu sobie do uczuć, do których odmówiliśmy sobie prawa dawno temu, bywa procesem długim i nie zawsze kończy się sukcesem. Czasem trzeba pozwolić sobie na odkrycie tego co uważamy za słabość by zdobyć to co czego pragniemy najbardziej.
Pakt z diabłem lub raczej z Brutalem nie był dobrym pomysłem, ale kiedy pracuje się na dwa etaty, a długi wciąż rosną i nie ma widoków w najbliższej przyszłości na optymistyczny scenariusz, to niestety trzeba pójść na kompromis. Emilia zdaje sobie sprawę, że ten facet niczego nie proponuje z dobroci serca i przyjdzie jej zapłacić za to, lecz w obecnej sytuacji nie może unieść się zbytnio honorem. Nie oznacza to wcale, iż będzie teraz postępować zgodnie z życzeniami Brutala, od lat jego postać kładzie się cieniem na jej życiu, ale ona zna go lepiej niż by on chciał i nie zawaha się by użyć swej wiedzy. Tych dwoje ma za sobą kilka burzliwych wydarzeń, teraz jednak on chce czegoś od niej, a ona może wynieść z tego korzyść, no i pozostaje jeszcze ich wspólna przeszłość. Jego pewność siebie dorównuje bezczelności z jaką traktuje wszystkich, zwłaszcza ją, lecz Emilia zawsze podążała własną drogą, nawet gdy czasem musiała z niej zboczyć przez niego i tak wracała na wybrana ścieżkę. Teraz znów się spotkali i iskrzy między nimi jeszcze bardziej niż dawniej, nic nie zmieniło się w ich relacjach, Brutal ma wciąż władzę i pieniądze, a ona? No właśnie jaka jest jej rola w tej grze? Może inna niż zakładali oboje? Prawda zawsze jest najtrudniejsza do zaakceptowania, oni uciekają od niej od lat, czyżby nadszedł wreszcie czas stawienia czoła temu co kiedyś odebrało szczęście?
Za co uwielbiane są baśnie? Może za pewność, że dobro zwycięży zło? A gdy już nie jesteśmy dziećmi mniej lub bardziej świadomie czasem zdarza nam się szukać podobnego scenariusza w książkach. „Intryga” jak najbardziej wpisuje się w ten schemat, chociaż to co w bajkach było oczywiste w tym przypadku ukryte jest pod warstwą aroganckiego charakteru bohaterów i przekorności bohaterek, te cechy nadają dialogom humoru, często podszytego ironią. Jednak L.J. Shen nie poprzestała na tym, pod lekkim pierwszym wrażeniem kryje się historia poważniejsza, pełna emocji, zranionych uczuć oraz przede wszystkim kobiety i mężczyzny, pragnących się, ale równocześnie uważających się za tabu. Przeszłość w „Intrydze” jest kluczem do teraźniejszości, która okazuje się czymś więcej niż tylko rozrachunkiem z tym co było. Trzeba przyznać autorce, że nie wraz z rozwojem wydarzeń nie wybielała bohaterów, nie zmieniała ich osobowości, jako, że są dwa plany czasowe widzimy upływ czasu, lecz pewne elementy pozostają niezmienne. Współczesna wersja bajki za tło ma Nowy Jork i słoneczną Kalifornię, a zło oraz dobro mają wiele twarzy i czasem ukryte są pod bliznami, uprzedzeniami, a zwłaszcza tajemnicami. Te ostatnie są źródłem motywacji postaci, stanowią jednocześnie ich silną i słabą stronę. Nie można też zapomnieć o uczuciowej stronie „Intrygi”, gdyż to ona jest głównym wątkiem oraz motorem fabuły. L.J. Shen nie dała czytelnikom słodkiej opowieści o miłości, zamiast tego jest historia, w której nie brak gniewu, bólu, ale i humoru, zuchwałości oraz namiętności.
Świetna książka. Zakochalam się w niej! Od razu zaczynam czytać kolejną z tej serii. :)
Ja i romans? ? Jak myślicie, co z tego wyszło? ?
Koniecznie musicie to sprawdzić... ?
http://magicznyswiatksiazki.pl/intryga-l-j-shen/
„Brutal to kłopoty odziane w niezły garnitur”
Emilia wraz z rodzicami przeprowadza się do posiadłości bogatych ludzi, u których będą służyć. Już pierwszego dnia naraża się Baronowi, który jak się okazuję, jest synem właściciela domu. Chłopak źle traktuję Emilie często ją poniża i obraża, a ta nie wie, czym sobie zasłużyła na takie traktowanie. Dziewczyna boi się Barona, lecz z drugiej strony jest zachwycona jego osobą, a nawet potajemnie się w nim kocha.
Pewnego dnia Emilia zostaje zmuszona do wyjazdu z miasteczka i jest pewna, że już nigdy nie zobaczy swojego prześladowcy. Jednak los bywa okrutny i po 10 latach Brutal znów stanie na jej drodze.
„Babcia powiedziała mi kiedyś, że miłość i nienawiść to te same uczucia, tylko doświadcza się ich w różnych okolicznościach. Namiętność ta sama. Ból ten sam. A to dziwne uczucie, jakby rozpierało Ci pierś od środka? Takie samo”
„Intryga” to jedna z lepszych książek, jakie dane było mi czytać w tym roku. Zaliczamy ją do kategorii literatury erotycznej i tak jak we wszystkich takich powieściach zajdziemy w niej wiele scen erotycznych, które są bardzo szczegółowo opisane, jednak napisane są w subtelny sposób, więc nie gorszą a wywołują rumieniec na policzkach.
Zachowanie głównego bohatera niosło za sobą pewną tajemnicę, o której dowiadujemy się w połowie powieści i wtedy też sam bohater zaczyna się zmieniać. Wiemy, co spowodowało, że w taki sposób traktował kiedyś Emilię i dlaczego stał się tak zimnym człowiekiem. Zmiana zachodzi powoli w jego głowie i zaczyna kształtować go na nowo.
„To przykre, że moja nienawiść do niego została otoczona czymś, co przypominało miłość. Ale obiecałam sobie, że rozbiję tę skorupę i uwolnię z jej wnętrza czystą nienawiść, zanim on mnie dopadnie. Obiecałam sobie wtedy, że nigdy nie uda mu się mnie zniszczyć”
Widzimy też, jak ciężko jest Emilii po wyjeździe, gdy musi zając się swoją chorą siostrą i zarobić na wspólne utrzymanie. Poświęca się dla kogoś innego i nie dba o własne dobro. Dlatego, gdy spotyka ponownie Brutala, jest zagubiona i podatna na jego urok.
Powieść napisana jest prostym językiem, przez co czyta się ją szybko i przyjemnie. Z dużą niecierpliwością czekam na kolejną książkę z serii 'Święci grzesznicy'. Autorka zaskoczyła mnie pomysłem na tę historię poprzez wplątanie w nią tajemnicy i problemów bohatera.
Także trzeba zwrócić uwagę na uczucia, które przepełniają książkę już od pierwszej strony. Strach i nienawiść, ból i smutek oraz miłość i szczęście. Uczucia grają tutaj pierwsze skrzypce i czytelnik także je odczuwa, może właśnie dlatego tak polubiłam tę powieść.
Obecna na liście bestsellerów „Washington Post”, jedna z najchętniej kupowanych pozycji w serwisie Amazon, bestseller Top 3 Amazona Nowa...
Nowa powieść bestsellerowej autorki L.J. Shen - w której miłość łączy się z nienawiścią. Célian Laurent. Członek manhattańskiej elity. Znany...
Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Zaczynając od okładki, przyznam szczerze, że podoba mi się kolorystka. Czerń w połączeniu z różem ładnie się prezentuje. Widzimy na niej prawdopodobnie Brutala, ale nie robi on na mnie jakiegokolwiek wrażenia. Ćmoka papierosa lub blanta. No i jest bez koszulki. Ostatnio czytałam gdzieś, już nawet nie pamiętam, czy u siebie na blogu czy u kogoś, że nie lubicie okładek z nagimi klatami. Na mnie wrażenia nie robią, więc mogą sobie być.
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną dla powieści i jak dla mnie jest to duży plus. Na jednym z nich możecie przeczytać słów kilka o autorce, a na drugim fragment książki.
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się powieść błyskawicznie, a marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Gdzieniegdzie pojawiło się kilka literówek, ale nie zwracałam na nie szczególnej uwagi.
Przechodząc do autorki, chciałam zaznaczyć, że to moje pierwsze spotkanie z nią. Nie miałam wcześniej do czynienia z pisarką i jakoś zbytnio to... nie żałuję. Pióro jest lekkie, przyjemne dzięki czemu czyta się szybko. Jednak styl nie był na tyle wciągający, bym miała przepaść do granic i zapomnieć o rzeczywistości. Pomysł na fabułę był nie najgorszy, nieco przereklamowany, ale czytało się w miarę dobrze. Gdybym miała polecić ją Wam na konkretny czas to zdecydowanie wtedy, gdy chcecie odpocząć, zrelaksować się. Nie jest to powieść z górnej półki, więc śmiało możecie zabrać ją ze sobą do pracy i w drodze do niej lub do domu jeśli poruszacie się komunikacją miejską - i czytać. Nie zajmie Wam zbyt wiele czasu, ma niewiele ponad trzysta stron, ale naprawdę dość szybko znika.
Czy się rozczarowałam sięgając po Intrygę? Nie.
Czy jestem zadowolona? W sumie to i tak i nie.
Niemniej jednak na pewno sięgnę po dwie kolejne części, by dowiedzieć się i upewnić, czy aby na pewno dobrze robię dając jeszcze jedną, a raczej dwie szansy autorce. Daję szanse na to, by mnie zaskoczyła. W jakikolwiek sposób. To się okaże w przyszłości, gdy wpadną w moje dłonie "Chaos" oraz "Skandal".Mamy dwójkę głównych bohaterów i od razu przyznam, że nie polubiłam ich. Ona mnie drażniła, on zresztą też. Ona była biedna, a on bogaty. Brzmi znajomo? Niestety, ale tak. I to nieco mnie drażni. Wszędzie niemal jest tak, że on ma kasę i powodzenie, w ogóle taki co on to nie jest, a ona taka szara mysz, biedna i w ogóle. No ludzie! Ile jeszcze takich schematów będzie? Ugh... Ale sama chciałam lekkiej lektury, to ją dostałam.
Zero w nich było oryginalności. Wszystkie postacie na jedno kopyto stworzone, jakby patrząc na inne lektury. Wszystko się powtarza. I może dlatego nie polubiłam tych postaci? Bo nie były prawdziwe, inne, tylko brzydko mówiąc "zerżnięte" z szablonów innych lektur?
Oczywiście to moje zdanie, osobiste i szczere. Nie jest to moja złośliwość, tylko szczera opinia i nie będę udawać, że jestem tym wątkiem znudzona okropnie. Zadacie więc pytanie - po co znów sięgam po tego typu lektury? Ano po to, by w końcu natrafić na taką, która przełamie utarte schematy. :)
Tempo akcji było w porządku, nie mam zastrzeżeń - ponieważ nad lekturą nie usypiałam. Książka długo leżała na półce i czekała na swoja kolej, jednak ciesze się, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Teraz, kiedy zmieniłam pracę i dojazdy do niej trochę mi zajmują. A że wracam po południu - to śmiało mogę czytać w drodze powrotnej.
Emocji niestety zabrakło, pewnie dlatego, że te schematy uniemożliwiły mi przeżycie wielu sytuacji czy też elementów zaskoczenia. No niestety, tak już jest, jeśli przewidzi się fabułę.
Wiem jednak, że są osoby, które lubią takie powieści czytać i nigdy im się nie znudzą. Tak wyszło,że wracam busem i widzę czytające osoby, a szczególnie jedna Pani, która stoi na przystanku i czyta. Ciągle czyta... właśnie takie lekkie romanse, ale jeszcze nie te, które niedawno wyszły na rynek, bo wypożycza je z tej samej biblioteki co ja. :)
Co jeszcze mogę powiedzieć o tej powieści? No cóż, generalnie tragicznie nie było, ale cudów na kiju również. Nie miałam czego wymagać, bo jak widzicie mamy tutaj schemat na schemacie... Brak emocji niestety nie wpływa korzystnie tak samo i bohaterowie, którzy byli dla mnie wierną kopią innych romansów i obyczajówek.
Zaskoczenia też nie było, więc... Jest słabo. Nie najgorzej, ale naprawdę kiepsko. Stwierdziłam jednak, że dam autorce jeszcze dwie szanse, by mnie zaskoczyła. I one zdecydują czy będę czytać jeszcze kolejne powieści tej autorki, czy też nie.
Niestety nie mam nic więcej do napisania o tej powieści. Jak widzicie - nie ma o czym szczególnie się rozwodzić. Także reasumując śmiem twierdzić, że nie jest to oryginalna, przezabawna i czarująca historia obyczajowa a strikte romans w tle z utartymi schematami, które nie wywołują pozytywnych odczuć.
Nie wiem, czy mogę ją Wam polecić, czy tez nie. Ja i tak drugi raz z ciekawości by zaryzykowała. A Wy?
Bo jeśli lubicie takie właśnie książki to polecam, ale jeśli chcecie czegoś lepszego, z emocjami - to nie pozycja, niestety.
Dlatego też... zdecydujcie sami.