Zombie-apokalipsa zacznie się w Warszawie
Piękny, upalny dzień lipca. Pierwszy dzień końca świata, jaki znamy.
Warszawę opanowuje tajemniczy wirus. Mieszkańcy stolicy jeden po drugim zamieniają się w spragnionych ludzkiego mięsa zombie. I wyruszają na żer.
Komandos na urlopie, fan heavy metalu, pracownik korporacji na skraju załamania nerwowego, nastolatka z czarnym pasem w karate, młody policjant i jego atrakcyjna żona. Łączy ich jedno - chcą przetrwać.
Za wszelką cenę.
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2016-07-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Niespodziewanie dobra pozycja. Znajomość Warszawy pozwala wczuć się w klimat i (przynajmniej w moim przypadku) nadaje dużego realizmu, nawet do tego stopnia, że chodząc po mieście zaczyna się myśleć o tym, czy jeśli nagle wybuchłaby epidemia, to miałoby gdzie się schować, czymś zaatakować, uciec dokądś - wyobraźnia pracuje. Bohaterowie są ciekawi i różnorodni, dlatego z zainteresowaniem śledzimy ich walkę o życie, tym bardziej, że sytuacje, w jakich się znaleźli są, krótko mówiąc, trudne. A już ostatnie wydarzenia sprawiają, że musimy sięgnąć szybko po drugą część.
Ciekawi mnie jeszcze, czy zombie w tym akurat świecie ewoluują, czy będą coraz szybsze, czy też gdzieś kończy się ich możliwość rozwoju.
Sławek Szatkowski, czterdziestoletni rozwiedziony programista, rusza z Warszawy do Pragi, by odwiedzić ciężko chorego ojca. Jego podróż rozpoczyna się...
Poczuła zapach zanieczyszczonego powietrza. Smak skażonej wody. I ogarnął ją gniew na widok zniszczonego Świata. Jej Świata. Katarzyna Piskorczyk...
Przeczytane:2017-07-01, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017, "Wyzwanie - fantastyka 2017",
Autor nie ma zbyt dobrego warsztatu pisarskiego. Opisuje postaci jakby były uczestnikami gry komputerowej, dokładnie odwzorowując ich zachowanie podczas akcji. Główne postacie nie przywiązują czytelnika do siebie, są mu obojętne. Autor postawił bardziej na akcję niż na inne elementy i czasami miałam wrażenie czytania scenariusza do gry komputerowej. Korekta w tej książce właściwie nie istnieje, mnóstwo błędów stylistycznych, powtórzeń, uproszczeń. Pani Katarzyna chyba piła kawę zamiast edytować tekst. Zdecydowanie bardziej polecam komiks The Walking Dead lub serial, a tą książkę zdecydowanie możecie sobie odpuścić. Nawet jeśli jesteście fanami zombie.